a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Sala Tronowa - Page 4



 

 Sala Tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Valar Morghulis

Valar Morghulis
Nie żyje
Liczba postów :
124
Join date :
10/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyWto Kwi 30, 2013 9:53 pm

First topic message reminder :


Sala Tronowa




Największa sala w Czerwonej Twierdzy jest Salą Tronową, gdzie obecny władca Siedmiu Królestw zasiada na Żelaznym Tronie; sam tron stoi na podwyższeniu, a prowadzą do niego wąskie schodki. Długi dywan rozciąga się od tronu, aż do masywnych brązowych, dębowych drzwi prowadzących do wyjścia z sali. Zbudowany na kształt prostokąta hall sam w sobie jest przestronny, zdolny pomieścić ponad tysiąc ludzi. Wysokie, wąskie okna rozstawione są wzdłuż ścian po wschodniej i zachodniej stronie, a nad tronem znaleźć można podobnej wielkości co zwykłe okna, kolorowy witraż. Dodatkową atrakcją są ozdabiające salę prawdziwe czaszki Targaryeńskich smoków.



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Lip 12, 2013 9:42 pm

MG
 


Król wstał z trony sprawnym ruchem i zgromił spojrzeniami tą parkę. Nie spodobała mu się odpowiedź młodego Arryna. -A czy Ty uważasz, że rozsądnie jest sprzeciwiać się swojemu królowi? - zagrzmiał. Oj nie był zadowolony, nie był. -Właśnie w obliczu króla zawarliście pokój, więc o jakich konfliktach zbrojnych mowa? - rzucił. Nawet jeśli trwały, to porozumienie, które tu zostało zawarte ma je uciąć. Zawarto przecież pokój! -W waszym interesie jest jak najszybciej powiadomić swoje Domy o pokoju, a w ich interesie jest jak najszybciej zaprzestać działań jeśli nie chcą narazić się na mój gniew. Pokój między Rodami Arrynów i Tullych został zawarty, a żeby był trwały, przed upływem trzech księżyców ma zostać przypieczętowany małżeństwem. Jeśli nie dostanę o tym w czas wiadomości, wyciągnę konsekwencje złamania królewskiego rozkazu. - Mówił twardo i pewnie, jak na króla i władcę przystało. Był nim! Był Władcą Siedmiu Królestw! nie było żartów, rozkaz padł. -Słowo się rzekło. Nie mam nic więcej do powiedzenia w tej sprawie, zejdźcie mi z oczu i zajmijcie się lepiej utrwaleniem pokoju, nie macie dużo czasu. - Powiedział, kończąc spotkanie.
Nie czekał nawet na wszystkie ukłony i pożegnania, zamaszystym gestem odwrócił się i opuścił Wielką Salę przejściem za tronem, a wraz z nim Gwardia.

/ król zt /

To by było na tyle, możecie zostać i porozmawiać tu, bądź opuścić temat w swoich postach. Czas zacząć szykować się do wesela!
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Lip 12, 2013 10:42 pm

To nie było zdecydowanie rozsądne, że młody Arryn zdecydował się kwestionować słowa króla, ale tamten nawet nie spróbował go zrozumieć. Fakt, że konflikt zbrojny został zażegnany, ale to chyba było jeszcze za szybko na coś takiego.
Ale niestety król postawił sprawę jasno. Trzy księżyce i ani dnia więcej. Król go pozostawił w dosyć ciężkiej sytuacji. Arryn poczuł, że nie ma co się spierać z Aerysem. On i tak postawi na swoim. Już kompletnie nic nie odpowiedział, nie miał już ochoty kwestionować słów Targaryena.
Gdy król wyszedł z tego pomieszczenia Damon podszedł do kamiennej kolumny i oparł się o nią ramieniem tak, że był lekko pochylony i patrzył na posadzkę. Cholernie denerwowało go, że musi żenić się z którąkolwiek z Tullych. Może nie czuł jakiejś nienawiści do tego rodu, ale wcale go to nie cieszyło. Dopiero niedawno wrócił do Westeros, a już każą mu się z kimś żenić.
Gdy już trochę ochłonął i skierował swoje kroki w stronę Artemis i spojrzał na nią poważnym wzrokiem. Nie było mu do śmiechu.
- Król sobie życzy małżeństwa... Masz jakiś pomysł? - Zapytał patrząc na nią. Arryn darował już sobie teksty typu pani i inne takie, które miały oznaczać szacunek. Byli w dosyć nieciekawej sytuacji, bo gdy nie dojdzie do ślubu to mogą się spodziewać gniewu króla. Do tej pory nie wiedział czy będzie się żenić z tą o to niewiastą czy jej siostrą. Osobiście jemu chyba generalnie było bez różnicy, chociaż ze wskazaniem na tą, tu obecną. Przynajmniej wiedział czego mniej więcej ma się spodziewać.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Lip 12, 2013 11:13 pm

Bardzo pochwalała wypowiedź Damona. Nie była chętna do ślubu, na prawdę, co temu królowi w mózgu się poprzestawiało ? Patrzyła się na niego próbując zrozumieć to co on mówi i nie mogła pojąć co on się tak na to uparł ? Była na prawdę zrezygnowana widząc, że z królem nie wygrają. Przynajmniej odpuścił swój głupi pomysł o ślubie w tej chwili. Mieli trzy księżyce. Cudownie ! Nawet nie ukłoniła się gdy król wychodził, tak była zszokowana. Patrzyła się w ten okropny Żelazny Tron prawie warcząc na niego.
Ona miała na szczęście jeszcze wyjście. Zawsze mogła wcisnąć Arrynom Ariel. Ponarzeka chwilę i jej przejdzie, tego była pewna. To w końcu Arielka, która zawsze była ugodowa, zdziwiłaby się gdyby się postawiła. Zaczęła chodzić w kółko. Dostrzegła, że Damon poszedł sobie gdzieś dalej w salę. Rozumiała, że jest w pewnie takim samym szoku jak ona, a nawet gorszym, bo to ona ma się żenić. Ona miała możliwość, a raczej siostrę młodszą. Na dodatek musiała powiadomić rodzinę, to będzie czysty koszmar.
Stanęła w miejscu gdy usłyszała, że Damon się do niej zbliża. Skrzyżowała ręce na piersiach mając również gdzieś etykietę i te inne bzdury.
-Tak swoją drogą, założę się, że siedzi teraz i się śmieje z nas do rozpuku. - prychnęła. Po co mu był ten cholerny ślub ! -Mam pomysł. Mogę wam zaproponować moją siostrę. Piękna, młoda, haftuje śliczne chusteczki. Idealna żona. - powiedziała czując się odrobinę jak na targu. Nawet jej przez myśl nie przeszło, że sama miała by wyjść za mąż za tego tu pana.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Lip 13, 2013 12:55 pm

Arryn nie był przekonany co do ślubu z żadną z Tullych. Właściwie to nie był przekonany co do ożenku z jakąkolwiek kobietą. Miał dwadzieścia jeden lat, a według niego był jeszcze za młody na ożenek, wprawdzie sporo ludzi w tym wieku miało już conajmniej jedno dziecko, ale on nadal uważał, że jest za młody.
Gdy kobieta zaczęła mówić to na pierwszą rzecz potaknął głową i spojrzał w stronę w którą król odszedł. Jak on mógł, pomyślał. Najważniejsza osoba w Westeros i miał akurat swoje pomysły, które absolutnie muszą się ziścić. Natomiast na drugą zaśmiał się.
- A co tak siostra ochoczo wypycha drugą siostrę w moje objęcia? - Zapytał, jednak odpowiedź na to pytanie nie była mu potrzebna, a wręcz była zbędna. - Ale jeżeli myślisz, że pozwolę, abyś tak mnie zostawiła to się mylisz. - Powiedział lekko kpiącym głosem. - Jeżeli nie zgodzę się na ślub z Twoją siostrą, Artemis? A co jeżeli chcę się ożenić z Tobą? - Zapytał, to już widać było, że odpowiedzi oczekuje. Zastanawiał się czy starsza z Tullych jakoś wybrnie z tego pomysłu. Można powiedzieć, że była na przegranej pozycji. Arryn przecież był chętny na ślub, a ona mu to mogła chcieć utrudnić, jeżeli się nie zgodzi. Damon sam nie wiedział, dlaczego tak postąpił. Może zwyczajnie podobała mu się starsza z Tullych, albo interesowała go władza? W końcu jedynie Quentyl Tully stawał mu na drodze. Edan czy Egan, w każdym razie ten co zaatakował Orle Gniazdo to pewnie już nie żyje, a Roderick raczej też nie. Zostaje tylko wspomniany Quentyl. Czyli wychodzi na to, że w razie śmierci Lorda Tully to on żeniąc się z najstarszą siostrą zostaje Lordem. Kusząca propozycja? Oczywiście. Ale nie wiadomo czy to była prawda, prawdopodobnie nie. Arryn był zbyt zszokowany decyzją króla, aby tak kalkulować. Zdecydowanie bardziej denerwował go fakt, że ona może się wykpić ze ślubu, a on nie mógł. Ściąganie Reinmara z Orlego Gniazda byłoby dosyć ciężkie biorąc pod uwagę to, że bitwa mogła się jeszcze nie skończyć. Poza tym jego starszy brat mógłby nie przystać na coś takiego. Ciężka sprawa.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Lip 13, 2013 2:49 pm

Podobnie myślała Artemis, prawie każda kobieta w jej wieku miała już męża, nawet dzieci. Ona uważała się za młodą, a po drugie nie chciała być podwładna jakiemuś mężczyźnie. Zawsze chodziła swoimi ścieżkami i nie zamierzała tego w najbliższym czasie zmieniać. Żaden ślub z nią w roli nie w chodził w grę. Miała zignorować jego pierwszą uwagę, ale w końcu nie wytrzymała i wywróciła oczami.
-Jeżeli myślisz, że je nie kocham to się mylisz. Znam Ariel dostatecznie dobrze by wiedzieć, że tylko czeka na lśniącego, przystojnego księcia. No i proszę, jesteś jak znalazł ! - wskazała go od niechcenia ręką. To co później powiedział zdecydowanie jej się nie spodobało. Zmrużyła oczy czując, że zaczyna być niebezpiecznie. Wybuchła śmiechem, wyśmiewając go i jego pomysł. Był idiotą jeżeli myślał, że tak łatwo ją wrobi. Nie po to poświęcała fakt, że jej rodzina zapewne wybuchnie wściekłością kiedy dowiedzą się, że zawarła pokój, nie miała zamiaru się do końca poświęcać. Co to, to nie.
-Posłuchaj uważnie Damonie, bo drugi raz nie powtórzę. Zapomnij o tym, że mnie wrobisz w ten cały teatrzyk. Nie ma mowy, o żadnym ślubie. Nie bez powodu nie mam męża choć moja rodzina próbowała nie raz. Wszystkich zniechęcę i jeżeli ty masz być tym następnym nie ma sprawy ! Szykuj się na potężnego wroga, bo mam trzy księżyce aby cię zniechęcić. Lepiej od razu zgódź się na Ariel, a ułatwisz nam sprawę. -powiedziała groźnym tonem. Patrzyła mu cały czas w oczy, a jej mina wcale nie można było zaliczyć do tych miłych. -Więc jak będzie? - rzuciła od niechcenia.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Lip 13, 2013 3:19 pm

Arryn miał już na twarzy kpiący, ironiczny uśmieszek. Artemis nie miała jak go przekonać, że to zły pomysł. On był uparty jak osioł, była już z góry na przegranej pozycji. Wystarczyło tylko wysłać kruka do króla, że panna Tully nie zgadza się na ślub.
Damon zaśmiał się słysząc jej argumentację.
- Myślisz, że ja jestem pierwszy, lepszy? Możesz próbować mnie zniechęcić, ale nie dasz rady. - Patrzył na nią i widać było, że przez jej odmowy i brak chęci do tego ślubu coraz lepiej się bawi. - Ja, moja kochana nazywam się Damon Arryn i jeżeli czegoś chcę to dostaję to. - Tu ściągnął swoją rękawicę i palcem pogładził Artemis po twarzy. - Radziłbym zacząć informować rodzinę, gdyż nie chciałbym, aby rodzina panny młodej dowiedziała się po fakcie. - Damon zaśmiał się i odwrócił się od panny Tully.
Mężczyzna zaczął się oddalać od Artemis, gdy już był przy drzwiach, którymi powinien opuścić pomieszczenie to spojrzał jeszcze w jej stronę i rzucił przez ramię:
- Do zobaczenia... - Urwał i uśmiechnął się jadowicie. - ...wybranko mego serca! - Arryn powiedział to tak, jakby sprawiało mu to straszną uciechę. Można powiedzieć, że cholernie podbudowywało go to, że nie pozwolał jej uniknąć tego, czego sam nie mógł. Mężczyzna po tym jak rzucił jeszcze jej ostatni uśmiech opuścił pomieszczenie. Nie szedł szybko, także jeszcze miała szansę go dogonić, o ile chciała.
Młody Arryn pokazał, że, jeżeli nie ma króla, to on dyktuje warunki. I chyba na tym to właśnie miało polegać. Można powiedzieć, że teraz obojętnie co miałoby się stać, to Damon będzie chciał wszelkimi dostępnymi środkami doprowadzić do tego małżeństwa. Teraz właśnie ujawniała się jego nieobliczalność. Ciekawiło go tylko czy panna Tully postanowi za nim pobiec czy odpuści to sobie.

[zt]
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Lip 13, 2013 5:53 pm

Miała ochotę zetrzeć mu z twarzy ten kpiący uśmieszek. Król jest szalony ! Jak mógł zmuszać Arrynów i Tully do ślubu, tak nie można. Zawsze była opcja ucieczki za mur. Teraz zaczęła się nad tym zastanawiać czy po prostu zignorować króla, te wszystkie wojny i pójść w świat. Przynajmniej nie miałaby na karku tego tu osobnika.
-Tak właśnie myślę, że jesteś pierwszy, lepszy jak mam być szczera. - była nachmurzona jak chmura gradowa. Jak śmiał ją w to wszystko wkopać! Odsunęła się jak oparzona gdy ją dotknął. Cała się w sobie gotowała. Wiedziała, że nieźle się bawi. Co za podły typ, nie można się normalnie ugadywać z Arrynami. Wredni górale !
-Nikogo nie powiadomię, bo nie będę to potrzebne. Nie wyjdę za mąż ! - ryknęła za nim jak małe dziecko, ale doprowadzał ją do szału. Miał tak po prostu zamiar sobie pójść i zostawić ją tutaj ? No to na prawdę był naiwny, bo ona nie skończyła jeszcze rozmowy.
-I dla Ciebie Lady Tully. - burknęła, ale wątpiła by to usłyszał gdyż po prostu wyszedł z Sali. Jak myśli, że będzie mógł spokojnie resztę dnia spędzić bez jej obecności to się myli. Wyszła również z Wielkiej Sali poszukując tego parszywego typa.
[zt]
Powrót do góry Go down
Aylward Baratheon

Aylward Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Sie 03, 2013 2:02 pm


MG


Kolejny, gorący, letni dzień. Kolejne tysiąc sto cztery problemy królestwa na jego głowie. Tu komuś stado wilków zaatakowało owcę, tam ktoś widział krakena wciągającego pod wodę statek... i jeszcze Czarni Bracia. Wciąż prośby o nowych ludzi na Mur, wciąż pogłoski o silnej grupie dzikich maszerujących na Czarny Zamek, wciąż skargi, skargi, skargi... do tego ten Żelazny Tron, piekielnie niewygodny, z wystającymi kawałkami stopionych mieczy. Odkąd Aerys na nim zasiada, niektórzy mają czelność nazywać go Królem Strupów, bowiem ciągle kaleczy się o ostre krawędzie. Czyż to nie jest frustrujące? Czyż to nie woła o pomstę... lub chociaż niewielką możliwość wyładowania się na innych? Cóż...
Król wbił spojrzenie w jedną z największych czaszek przyozdabiających Wielką Salę. Tak bardzo pragnął smoka. Tak mocno chciałby mieć świadomość, że potężna, legendarna istota zasiada wraz z nim na tym cholernie niewygodnym i twardym meblu... czy wtedy ktokolwiek odważyłby się nazwać go "Królem Strupów"? Czy wtedy którykolwiek z tych zapatrzonych w swoją sprawę lordów złamałby królewski pokój i zaczął wyżynać członków innego zapatrzonego w swoją sprawę rodu? Interesujące, jak smok wiele potrafiłby zmienić. Interesujące, że do tej pory nie wpadł na to, by podjąć próby pozyskania własnego jaja. To, które posiadała Ravath, jego, pożalcie się bogowie, żona i siostra, było zwykłym kamieniem, co do tego nie posiadał żadnych wątpliwości. Ale... ale gdyby wysłać jednego z tych zapatrzonych we własne sprawy lordów do Essos, albo i dalej, do Krainy Cienia za Asshai...?
- Przyprowadźcie kolejnego interesanta. - rzucił nagle znudzonym tonem Aerys, odrywając wzrok od imponującej czaszki smoka. Jeden z Gwardzistów ruszył się ze zgrzytem bogato zdobionej zbroi i ruszył do drzwi, by wprowadzić następnego nieszczęśnika, który przybył domagać się od króla sądu oraz sprawiedliwości. Targaryen uśmiechnął się nagle, tchnięty niezwykle zabawną myślą - gdyby miał smoka, to każdy członek Gwardii Królewskiej pod wpływem jego ognia smażyłby się we własnej zbroi zupełnie jak homar!
Ależ, Aerysie... czasami do wzniecenia ognia niepotrzebny jest smok...
Król poprawił koronę na lekko zmarszczonym czole i usiadł prosto na tronie, zahaczając rękawem o kolejną ostrą krawędź stopionego miecza. Z jego gardła wyrwał się pomruk zirytowania, gdy sprawdzał, czy tym razem nie skaleczył skóry.
- Słucham. - rzucił, nie podnosząc nawet wzroku znad kawałka czerwonego jedwabiu, który uratował go od przecięcia ostrzem stopionego miecza.
Powrót do góry Go down
Prudence Greyjoy

Prudence Greyjoy
Nie żyje
Skąd :
Pyke
Liczba postów :
295
Join date :
28/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Sie 03, 2013 5:05 pm

// dziedziniec


Prudence odebrała list od brata. Wszystko było dokładnie opisane. Kości zostały rzucone, trzeba zacząć realizować plan. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy. Była zadowolona, czas na zemstę. Zginęło jej dwóch braci, z jej krwi! Nie wybaczy tego nigdy, zrobi wszystko, żeby Ci przeklęci Lannisterzy pożałowali, niechaj tylko któryś wpadnie w jej ręce. Nie będzie, co zbierać. Do tego jej porwanie.. nigdy w życiu nie przeżyła niczego gorszego od tego. Myślała, że umrze. Naprawdę. Śmierć była blisko, jednak dziewczyna jej odmówiła, nie poszła za nią. Jeszcze nie teraz. ma przed sobą całe, piękne życie.
Czekała tuż przed salą na swoją kolej. Była nieco zdenerwowana, jej zapytanie bowiem było dosyć ważne, jednak, co na to król? Się okaże, oni i tak zrobią, jak będą chcieli, jednak lepiej zapytać o przyzwolenie.
Jeden z członków Gwardii Królewskiej zaprosił ją do środka. Wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Szła wyprostowana, pewna siebie, całkiem szybkim krokiem. Wyglądała jak zawsze. Co mogło wydawać się dziwne, na nogach miała skórzane spodnie, u boku miecz, do tego złoto-czarną tunikę. Włosy spięła, żeby jej nie przeszkadzały spinką w kształcie krakena. Była przygotowana do podróży, czas ruszać w drogę. Zbyt dużo czasu spędziła w Królewskiej Przystani, nie do końca ze swojej woli. To miejsce już zawsze będzie się jej kojarzyć z tym, gdzie zostali zabici jej bracia.
Kiedy doszła do tronu skłoniła się przed królem. Oto jej chwila prawdy, ich los jest w jej rękach, zobaczymy jak to rozegra.
- Wasza Królewska Mość..- Dziewczyna cały czas patrzyła królowi w oczy. Nie widać po niej było, żeby się bała, być może właśnie tak było.
- Ojciec Mój, Kraken Greyjoy wysłała mnie jak swojego reprezentanta..- Musiała wszystko dobrze ubrać w słowa.
- Jak zapewne Wasza Miłość wie, dwójka moich braci została zamordowana, w czasie, w którym ja zostałam porwana. Przy ciele dziedzica mego rodu, został znaleziony sztylet Lannisterów. Wydaje mi się, że czas wyciągnąć jakieś konsekwencje, mówiąc wprost planujemy dzisiaj wyruszać, mamy zamiar zaatakować ten ród, nie chcielibyśmy tego robić bez Królewskiej Mości wiedzy..- No i powiedziała, zobaczymy jak zareaguje król.
Powrót do góry Go down
Aylward Baratheon

Aylward Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyNie Sie 04, 2013 3:00 pm


MG

Silne, blade palce wystukiwały nerwowy rytm na kanciastej poręczy, gdy sam Aerys, siedemnasty władca z rodu Targaryenów zasiadający na Żelaznym Tronie, o którym tak wielu śni i którego tylu pożąda, niebotycznie znudzony starał się zamaskować ziewnięcie. Drzwi Wielkiej Sali trzasnęły, zaś jeden z członków jego gwardii ruszył w stronę króla... prowadząc kolejnego interesanta. Smoczy władca zmrużył lawendowe oczy, wpatrując się w nadchodzącego człeka i już po chwili wiedział, z kim ma do czynienia. Z kobietą mianowicie... choć niewiele na to wskazywało, a zwłaszcza strój. Aerys wyprostował się nieznacznie w tronie, wpatrując w Żelazną Kobietę uważnie. Herold przedstawił ją jako Prudence Greyjoy, co król podsumował jedynie nerwowym drgnięciem lewego kącika ust i lekkim machnięciem dłoni. Wsłuchał się w jej pierwsze słowa, z chwili na chwilę wydając się coraz bardziej... zainteresowanym? Nie, raczej... raczej zaintrygowanym.
- Reprezentantkę. - głos Aerysa przeciął nienaturalną ciszę w Wielkiej Sali równie łatwo, co valyriańska stal ludzką skórę. Oparł ręce na poręczach tronu, wpatrując się z tej pozycji w Lady Greyjoy. - Jesteś kobietą. A zatem winnaś mówić o sobie "reprezentantka". - dodał zniecierpliwionym tonem, z wyraźną irytacją w lawendowych oczach przyjmując do świadomości, że Żelazna ma czelność wpatrywać się wprost w niego. Podczas ceremonii hołdu ktoś prawie przypłacił taką brawurę życiem... zaraz, zaraz, kto to był, kto...
Na serdecznym palcu pierścień z rubinowym okiem zalśnił złowrogo, gdy Prudence ponownie podjęła wątek. Tym razem Aerys nie był znudzony. Nie był też zainteresowany. Ani zaintrygowany.
Aerys Targaryen był zły.
- Twoi bracia nie żyją. - powtórzył w końcu smoczy władca, obracając na smukłym palcu rodowy pierścień. Złoto, z którego wykonana była obrączka, zabłyszczało delikatnie, co na chwilę pochłonęło uwagę króla. Dopiero po pewnym momencie Targaryen oderwał wzrok od ozdoby, wbijając ciężkie spojrzenie w Prudence Greyjoy. - Ty zostałaś porwana. Przy ciele dziedzica znaleziono sztylet należący do rodu Lannister. I chcecie wyciągać konsekwencje... poprzez wypowiedzenie wojny. - Aerysowa brew zadrgała delikatnie, gdy podnosił się z tronu i prostował powoli, zupełnie jak budzący się ze snu smok. Podwyższenie, na którym stał żelazny mebel dawało mu kilkustopową przewagę wysokości. I to właśnie z tej pozycji postanowił wygłosić tyradę.
- Wspaniale. Wspaniale! - Targaryen zsunął z palca złoty pierścień z rubinem i wręcz niedbałym gestem wypuścił go z dłoni, pozwalając odbić się ozdobie od pierwszego marmurowego schodka, potem kolejnego, następnego i jeszcze jednego... sygnet z każdym kolejnym uderzeniem wydawał charakterystyczny, metaliczny dźwięk i dopiero gdy zatrzymał się tuż u stóp Prudence Greyjoy, król oderwał wzrok od krwawego rubinu, który wyszedł cało po kilku zderzeniach z posadzką.
- Ten pierścień wykonano ze złota Casterly Rock. - wyznał Aerys II Targaryen, wbijając spojrzenie w Greyjoyównę. - Przyznaję, nie mają go tam wiele, ale posiadłem materialny dowód, że jednak istnieją pewne złoża... mówiłaś o sztylecie, który znaleziono przy ciele Twego brata. - kąciki ust króla zadrgały z lekkim rozbawieniem, zupełnie jakby ta sytuacja sprawiała mu chorą satysfakcję. - Zatem gdzież ten sztylet, Lady Greyjoy? Gdzie mój materialny dowód, że to ród Lannisterów pozbawił życia dziedzica rodu z Żelaznych Wysp? O jakich konsekwencjach mowa, skoro nawet ja... JA! nie miałem choćby dnia, by wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji, skoro MNIE pozbawiono możliwości realnej oceny sytuacji i przesłuchania świadków? Jakim prawem to na MOJE barki zrzucacie winę za wybuch kolejnej domowej wojny? - to by było tyle na temat spokoju i znudzenia Aerysa II. Zacisnął dłoń na poręczy tronu, oczywiście kalecząc się przy tym. Gniew jednak przyćmił ból, przez co król nie zauważył, że jego dłoń pokryła się szkarłatną barwą.
- Postawiliście mnie przed faktem dokonanym. - wyszeptał cicho, wbijając spojrzenie w krwisty rubin umieszczony w pierścieniu. - I sądzicie, że nie wiedziałem, że nie miałem pojęcia, że nikt nie poinformował mnie o przygotowaniach podjętych tygodnie wcześniej? Całe królestwo ma Aerysa II Targaryena za ślepego głupca? - kości policzkowe króla zaigrały pod blada skórą, gdy podnosił wzrok znad pierścienia i wbijał go w Prudence. - Postanowiliście jednak zrobić mi łaskę i poinformować, że dziś wyruszacie na wojnę. Powinienem podziękować? - smoczy władca opadł ciężko na tron, z lekkim zaskoczeniem wpatrując się w dłoń, pokrytą zaschniętą skorupą krwi. - Każda wojna w Westeros ukazuje moją słabość. - dodał po chwili głuchego milczenia i skinął lekko głową w stronę jednego ze swych gwardzistów. Rycerz drgnął lekko i ruszył do wyjścia przy akompaniamencie szczęku zbroi. - Ale smok nie jest słaby... - wymruczał do siebie, wycierając zakrwawioną rękę w szkarłatno-czarne szaty. - Poinformowałaś mnie o planach rodu. Wykonałaś swoje zadanie. Możesz odejść. - Aerys zacisnął mocno skaleczoną dłoń w pięść i oparł na niej podbródek, przymykając powieki. - Odejdź i zabierz ze sobą sygnet. - dodał po chwili milczenia, otwierając spokojnie oczy. - Widzisz ten rubin? To kolor krwi. Krwi, która zostanie przelana. Lwy, Krakeny, Pstrągi, Orły... nikt z was nie potrafi pojąć, że królestwo potrzebuje ognia. Ognia i krwi. A ogień i krew gwarantują tylko smoki. - Targaryen, siedemnasty król tego rodu, zacisnął mocno szczękę, uznając audycję za zakończoną. Niech walczą. Niech walczą i nie zapominają, że ogień i krew to dewiza Targaryenów... a smoki lubią atakować znienacka.
... młody Baratheon. Pomyślał nagle Aerys. Z taką samą zuchwałością, co Greyjoyówna wpatrywał się we mnie podczas ceremonii hołdu młody Baratheon.
Powrót do góry Go down
Prudence Greyjoy

Prudence Greyjoy
Nie żyje
Skąd :
Pyke
Liczba postów :
295
Join date :
28/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyNie Sie 04, 2013 3:23 pm

Prue powiedziała, co miała do powiedzenia. Czekała na odpowiedź króla. Miała świadomość, że wojna i tak się zacznie. Ewentualnie bez niej, bowiem król mógł ukarać posłańca za swą prośbę. Dlaczego to zawsze jej przypadała najgorsza robota? Może dlatego, że brat jej umarł i w sumie zostało ich mniej. Nie przeszkadzało jej to, że miała męskie obowiązki. Ba była dumna, nie każdy ojciec powierzyłby córce takie sprawy. Jej rodzina jej ufała. No i się odezwał.
Najwyraźniej rozzłościła króla. Słyszała plotki, że nie jest do końca stabilny, że coś tam pod kopułą jest nie tak. Nie miała jednak pojęcia, że będzie jej dane to zobaczyć. Tyle wygrać!
Była przygotowana. Wiedziała, że będą potrzebne dowody. Przecież to oczywiste, kto bowiem wierzyłby tylko w same słowa. Dziewczę wyciągnęło sztylet, który miała przy sobie. Nie odzywała się ani słowem, nie chciała jeszcze bardziej denerwować jego królewskiej mości.
Król w zasadzie gadał sam ze sobą, tak tylko co jakiś czas kiwała głową, żeby nie było, że go nie słucha. Co tu dużo mówić, poinformowała go, także wykonała swoje zadanie, co ciekawsze, nawet ją wypuścił! Szczęściara.
Na odchodne dostała od niego sygnet, który od razu założyła na palec, nie lubiła błyskotek, jednak to był dar od króla! Wyszła szybkim krokiem, żeby król nie zmienił decyzji.
Dziewczę wróciło na dziedziniec, gdzie czekało na nią jej trzydziestu żołnierzy. Dostała nawet czarnego rumaka- Zmorę, którego dosiadła i wyruszyła na wyprawę. Zobaczymy jak się wszystko potoczy.

// zt
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySro Sie 28, 2013 11:28 pm

Przemierzał mroczne korytarze Czerwonej Twierdzy z grobową miną. Czego chciał od niego Aerys? Przez głowę Reinmara mknęły niezliczone myśli. Aerys Targaryen, Drugi Tego Imienia. Niech go czort porwie! Od czasu, gdy dziedzic lorda Arryna wysłał kruki do króla z prośbą o pomoc i nie doczekał się odpowiedzi, jego uczucia do monarchy zdecydowanie oziębły. Bo jakże miał miłować króla, który za nic miał sobie los własnych poddanych? Mimo to, winien był mu posłuszeństwo. Tak przynajmniej mawiał ojciec.
Poprawił czarny wams i pas z mieczem. Banshee Arrynów, czarne ostrze Doliny, z którym się nie rozstawał jak zawsze dodawało otuchy.
Wszedł do sali.
Przemierzył pustą przestrzeń, słuchając echa własnych kroków i zbliżył się do tronu.
- Wasza miłość - skłonił oszczędnie głowę.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyCzw Sie 29, 2013 12:04 am

MG

Ta sala nie była najlepsza do prowadzenia poufnych rozmów, ale czy król sie tym przejmował? Do stu piorunów, był królem i mógł robic co chciał.
Tak samo nie obchodziło go, jakie uczucia zywił do niego Arryn. Były mu kompletnie obojetne dopóki wiedział, że przyszły lord Arryn jest mu lojalny. A wiedział, jak został wychowany. Na honorowego, prostego, brutalnego wojownika.
Aerys czekał na niego. Nie, nie siedział na tronie. Jako, że nie musiał byc oficjalny, nie musiał wdrapywać się na swój ukochany tron. Stał za to obok tronu.
- Daruj sobie te ukłony, Arryn. Nie po to cię wezwałem, żebyś mi się kłaniał. -Aerys zauwazył jak oszczędny był Reinmar w ukłonach, ale postanowił to przemilczeć. W końcu wiedział jak trudno jest Reinmarowi sie kłaniać. Komukolwiek. A fakt zgięcia karku przez Arryna nawet na centymetr, świadczył o dominacji króla. Wystarczyło mu to. Nie potrzebował sługusów zginających się po pas. Wiadomo, ze tacy zawsze łechtali przyjemnie ego władcy, ale o wiele cenniejszy był taki, który miał odwagę tak jak Reinmar.
- Jak wiesz, albo i nie wiesz, podczas uczty koronacyjnej miał miejsce zamach. Ktoś wdarł się do twierdzy i próbował mnie zabić -Aerys postanowił opowiedzieć wszystko od początku. W całej swej wspaniałości i nieprzeniknionej mądrości doszedł do wniosku, że prowadząc wojnę Reinmar nie miał czasu na dowiadywanie się o tym, co działo się w stolicy. Wspaniały z niego władca, prawda?- Nie, nie chodzi o to, aby odnaleźć sprawcę. Już został zgładzony. Słyszałeś o tym? Ujął go Walder Frey. Włączyłem go do małej Rady za jego zasługi.
Król zamilkł na moment. Zupełnie jakby bił się z myślami.
- Widzisz, Arryn. Doszły mnie słuchy, że Freyowi zależało na miejscu w Radzie i to od dawna. Zastanawia mnie, czy nie miał nic wspólnego z zamachem. Jako, że jest w Małej Radzie, nie mogę im tego zlecić, to oczywiste. Dlatego wybrałem ciebie. Masz dojść prawdy. Czy wszystko jest jasne? -spojrzał badawczo na Arryna mając nadzieję, że ten za nim nadąża.- Nie obchodzą mnie metody, ważne są efekty.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyCzw Sie 29, 2013 8:16 am

Wielka Sala Czerwonej Twierdzy była znacznie większa od tej w Orlim Gnieździe, które - choć niezdobyte - nie należało do największych zamków. Reinmar jednak był tu nie po raz pierwszy i rozmiary sali nie wywarły na nim większego wrażenia. Bardziej fascynowały go smocze czaszki. Kiedyś przyjrzał się im z bliska. Były potężne. Nie raz próbował sobie wyobrazić smoki, szukając ich podobizn w starych księgach i zwojach. Z takimi bestiami, Targaryenowie byli prawdziwymi królami. Lecz teraz... Aerys był jeno cieniem dawnej chwały starożytnego rodu Valyrii.
Król stał obok tronu.
Reinmar, bez wahania, wspiął się po niewielkich stopniach, wchodząc na podwyższenie.
Stał przed królem. Przewyższał go wzrostem i posturą. Doskonale mógł się przyjrzeć jago jasnym włosom i fiołkowych oczach. To jednak nie aparycja Aerysa go teraz interesowała. Był na wyciągnięcie ręki...
- Młody Baratheon przekazał mi wieści o zamachu - powiedział zgodnie z prawdą. Tocząc wojnę, ominęło go wiele rewelacji z Królewskiej Przystani. Dopiero sojusznik wtajemniczył go w ostatnie wydarzenia, które wstrząsnęły Koroną.
- Walder Frey - powtórzył w zamysleniu. Po zmianie granic, panowie przeprawy stawali się jego Chorążymi. W planach miał wycieczkę do Bliźniaków, by upewnić się o wierności Freyów. Cóż, miał powody, by obawiać się o ich wierność. Tullym jej nie dochowali.
Spojrzał w oczy królowi.
- Jak rozkażesz, panie - powiedział powoli. - Ośmielam się jednak prosić, byś wysłał oficjalne pismo do Bliźniaków informujące o zwartym pokoju, zmianie granic oraz o tym, że ród Arrynów z Doliny staje się nowym suzerenem Lorda Przeprawy, który winien jest nam przysięgę wierności.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Sie 30, 2013 10:29 am

MG

- Istotnie. Ośmieliłeś się o to prosić. Nie zaprzątaj sobie tym głowy. -odparł z lekkim wyrzutem król. Może pieczony dzik do tego? Trzeba przyznać, że w rozmowie z Reinmarem król przymykał oko na wiele. To, że Arryn dyktował mu, co ma zrobić, to że był butny i że w ogóle był tym przeklętym Arrynem. Aerys wiedział, że przyjaciół trzeba trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Kto był przyjacielem, a kto wrogiem? Cóż... Nie było człowieka, w którym król nie widziałby wroga. Każdy z lordów chciał zająć jego miejsce, nawet jego przeklęta rodzina. Przyjaciele? Chyba tylko smoki, gdyby miał jakiegoś.
Jako, że Reinmar Arryn był dobrym wojownikiem, a jego wojska dopiero co odparły siły Dorzecza, król wolał utrzymywać atmosferę względnej przyjaźni.
- Nie pozwól, żebym zatrzymał cię w stolicy, w końcu masz swoje zajęcia. A jak będziesz wychodził, przekaż Varysowi Tully, że może się ze mną zobaczyć. -Czy po tych słowach Reinmar mógłby zostać jeszcze w sali? Och nie, nawet gdyby chciał, to król dał mu do zrozumienia, że oczekuje już innego lorda a przy okazji nie chce trwoinić czasu Reinmarowi. Czasu, który Arryn powinien spożytkować na wykonanie powierzonego mu zadania. Aerys zakończył rozmowę z Arrynem.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Sie 30, 2013 10:59 am

Reinmar skinął głową. Nie uśmiechało mu się być gończym psem Aerysa, wyszukującym spiskowców i zamachowców, lecz zyskał to, czego potrzebował. Nowa granica była prawdopodobnie wytyczana w czasie tej rozmowy, lecz Reinmar doskonale zdawał sobie sprawę, że dla Chorąży Tullych mogą wcale nie być chętni do tego, by wciąż być Chorążymi. W końcu, zapewne po to pomaszerowali pod Riverrun, by samemu panować nad Dorzeczem.
- Panie - powiedział krótko na odchodnym i ruszył do wyjścia.

zt

Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyPią Sie 30, 2013 9:36 pm

Varys właśnie odszedł od stołu, gdzie spotkał jedną ze swoich kuzynek. Tylko gdzie znajduje się druga? Miał nadzieję, że po drodze ją spota, jednak zdrowo się przeliczył. Czyżby Ci Tully pochowali się w każdym zakamarku Czerwonej Twierdzy tak, żeby biedny blondyn musiał ich szukać? Może jeszcze jakieś pięć lat temu, ta zabawa by mu się spodobała, ale teraz wydoroślał! No, prawie. Mentalnie znajduje się na poziomie dwudziestolatka, ale za to nadrabia brodą. Ta zawsze sprawi, że będziesz wyglądał na mądrego. Nie bez powodu Ci wszyscy bufoni ją noszą. Czy lord przejmował się wezwaniem do króla? Nieszczególnie, o czym świadczyło ciche podgwizdywanie w drodze do wielkiej sali. Oczywiście zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, ale stres, czy strach niewiele by tutaj pomogły. W końcu jeśli zacznie się jąkać przed Aerysem, to wyjdzie na tym jeszcze gorzej, niż normalnie.
W końcu Tully znalazł się przed drzwiami, prowadzącymi do siedziby władcy. Spojrzał na straże, poprawił delikatnie swój egzotyczny strój, jakiego w Westeros uraczyć ciężko i uśmiechnął się do wartowników.
- Dobrze wyglądam? Mam się uczesać? - zapytał z uśmieszkiem na ustach i poklepał jednego z nich po ramieniu. Nie zamierzał nawet oczekiwać na odpowiedź, bowiem Tully przy każdej okazji wygląda świetnie. Takie to już rodowe przekleństwo, ale niestety trzeba z nim żyć.
W momencie przekroczenia progu, Varys całkowicie spoważniał. Jego twarz nie przypominała tego radosnego młodzieniaszka, co po drodze. Doskonale wiedział, że w obliczu króla nie może sobie pozwolić na rozluźnienie, a sztywne trzymanie się etykiety będzie lepsze. Targaryen nie był jego przyjacielem, czy znajomym, a władcą. Musiał okazać mu należyty szacunek.
- Królu, Twój lord stawia się na wezwanie. - odezwał się pierwszy, klękając na jedno kolano i pochylając delikatnie głowę. Może i była to przesada, a może też nie. Faktem jest jednak to, że Tully znajdują się w nieciekawej sytuacji, a ta rozmowa może delikatnie poprawić ich stosunki z koroną. W jednej chwili Varys z lorda, musiał się zamienić w dyplomatę zwinnie lawirującego między pułapkami i zasadzkami króla. Nawet jeśli już w jakąś wpadnie, to zwinne wygrzebanie się i otrzepanie z kurzu będzie jak najbardziej wskazane. Ciekawe tylko, czy mu się to uda.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Sie 31, 2013 1:16 pm

MG

- Tak, stawiasz się na wezwanie. Do czego to doszło, żeby król musiał posyłać po swoich lordów, którzy zamiast udać się do niego, zaczynają wizytę w stolicy od uczty. -tak, Aerys wiedział, że pierwszym przystankiem Varysa była suto zastawiona sala. Czy, do jasnej cholery, musiał wszystkich wzywać i pilnować ich spraw? On, jako król, miał tak naprawdę w rzyci, czy lordowie się nawzajem powybijają. Chcą walczyć w Dorzeczu? Proszę bardzo. Ale zaczynała irytować go opieszałość w stosunku do niego.
BYŁ PRZECIEŻ ICH KRÓLEM, PSIAKREW!
- Powiedz mi, czy wszyscy Tully są tak niemożliwie głupi? -oczywiście miał na myśli atak na Dolinę. To, że miał gdzieś ich życia i śmierć nie znaczyło, że nie był zafascynowany tym, do jakich głupot jego poddani są w stanie się dopuścić. Tak, to było niezwykle ciekawe.- Jeśli tak, to nie wróżę nic dobrego Tullym. Taka szkoda... taki dobry ród.
Król liczył, że Varys rzuci odrobinę światła na wydarzenia, które przyćmiły to, co działo się w stolicy.
- Skoro ruszyłeś rzyć z.. gdzie ty tam w ogóle byłeś... to znaczy, że masz jakieś plany. Chcę o nich usłyszeć.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySob Sie 31, 2013 10:22 pm

- Rodzina, obowiązek, honor. Król wybaczy, ale najpierw musiałem się upewnić, że moje kuzynki niczego nie potrzebują. - odpowiedział zgodnie z prawdą, przy okazji cytując motto swojego rodu. Zresztą skąd on mógł wiedzieć, że król chce go widzieć? Przecież nie potrafi czytać w myślach, chociaż z pewnością byłoby to bardzo przydatne. Wiedziałby jak zagadać daną pannę, nim ta jeszcze do niego podejdzie. Byłby w tej sztuce o wiele lepszy od Baratheona! Poza tym skąd Varys miał wiedzieć, że Aerys życzy sobie go zobaczyć? Równie dobrze mógł go odprowadzić z kwitkiem, bo był zajęty, lub zwyczajnie nie chciał go widzieć. Królowie mają czasem naprawdę dziwne zachcianki, a biedny Tully mógł trafić na jedną z nich i co wtedy? Byłoby jeszcze gorzej. O wiele gorzej, niż sam przypuszczał.
- Punkt widzenia zależy, od punktu siedzenia, mój drogi Panie. Nie zaprzeczę, że to, co zrobili moi kuzyni było czystym przejawem skrajnej głupoty i braku rozeznania w sprawach politycznych, oraz wojskowych, jednak nie należy na ich podstawie oceniać całego rodu. Sam powinieneś wiedzieć o tym najlepiej, skoro wyróżniłeś go spośród wszystkich lordów Dorzecza. - dodał trochę odważniej, jednak nadal ukrywając się za zasłonką uprzejmości. Nie lubił kiedy ktoś prawił mu morał, czy też mówił coś złego na temat jego rodziny. Aerys był jednak królem i Varys musiał się z tym liczyć. Nieważne jak bardzo by go obrażał, lord nie mógł zrobić nic, co zagroziłoby jego życiu.
- Z Travosh, mój Panie, z Travosh. - wyjaśnił spokojnie, po czym kontynuował - Wezwał mnie tutaj mój ojciec. Mam zaopiekować się należycie Riverrun. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że dołożę wszelkich starań, żeby przygasić ogień nienawiści i braku zaufania, który istnieje między rodem Tully, a innymi. Mam tutaj również na myśli Waszą królewską mość. Nie potrzeba nam więcej zwad, aniżeli bylibyśmy w stanie udźwignąć. Nie, jeśli te zostały wywołane przez głupotę ludzką.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyWto Wrz 03, 2013 12:02 am

MG

Nie chodziło o to, czy król chciał go widzieć, czy raczej niekoniecznie. Chodziło o to, że Tully powinien najpierw ruszyc zadek do króla i co dalej? Mógł tłumaczyć się z członków swojego rodu, mógł bić się w piersi. A przede wszystkim powinien pokazać królowi, ze jest jego lojalnym lordem. Bo kogo jak kogo, ale Varysa to Aerys podczas koronacji i na uczcie nie widział. No ale mniejsza z tym.
-Tak, tak, zgrabnie to ująłeś -machnął ręką król. Trochę lekceważąco... a może po prostu odganiał jakąś zbłąkaną muchę? A może to Varys był ową zbłąkaną brzęczącą cholerą?
Aerys uśmiechnął się. Niestety, nie był to dobrotliwy uśmiech miłego wujaszka. Wraz z jego królewskim wąsem, królewski uśmiech wyglądał raczej jak półuśmieszek i do tego półgębkiem. Gdyby jeszcze król zaczął rubasznie chichotać, coś w stylu "hue hue hue", to dopełniłoby to obrazu. Złośliwy zgred, to by bardziej pasowało.
Taki stan króla trwał przez minutę, może dwie, potem na jego twarzy znów wymalował się kamienny wyraz.
- Dobrze, zaopiekuj się Riverrun. Dopilnuj, żeby stosunki z doliną uległy poprawie. Uspokój te narwane dzieciaki. Ile dzieci lorda Tully zostało przy życiu? Ach tak, trójka. Jedno z dzieci, Artemis, zostało dzisiaj wydane za mąż. Ona wróci z Arrynami do Doliny i tam będzie żyła. Masz więc pod opieką pozostałą dwójkę. Młodą Ariel i Quentyla. Sugeruję szybko znaleźć im dobre partie. -czyżby król zasmakował w ślubach? Och, z pewnością uczty były całkiem miłe dla jego podniebienia. Co prawda mógł jadać tak wystawnie na co dzień, ale przy większej okazji wszystko smakowało lepiej.- Oby udało ci się uspokoić nastroje w Dorzeczu. Będę obserwował twoje poczynania. Ach, jeszcze jedno. Wracając do Riverrun zabierzesz ze sobą pismo, które dostarczysz do Bliźniaków. A teraz możesz wracać na ucztę.
Czyżby król nie miał więcej nic do powiedzenia? Czyżby był to koniec jego przemowy.
- Nie pozwól, abym cię dłużej zatrzymywał. Kuzynki czekają.
Varys chciał zająć się rodziną? Świetnie. A propos rodziny. Ktoś kiedyś słyszał, że Aerys miał rodzeństwo. Ba, nawet jedno z rodzeństwa było jego żoną. Gdzie oni wszyscy się pochowali do stu przeklętych smoków?!
Absencja członków rodziny królewskiej doprowadzała Aerysa.... tak, to go doprowadzało do obłędu.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyWto Wrz 03, 2013 1:06 am

Wtedy sprzeniewierzył by się temu, co wpajał mu ojciec. Rodzina zawsze jest najważniejsza. A co do koronacji, czy uczty, to Varys zwyczajnie nie mógł na niej być. Może powód wydawał się błahy, ale za to jak przyjemny! Przecież lord musiał poznać zwyczaje kobiety z Essos. Analizował je wnikliwie i dogłębnie, żeby coś wynieść z tej podróży. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nie jest to jakaś choroba weneryczna, bo nie byłoby zbyt ciekawie.
Zgrabnie ujął? Ależ oczywiście. Varys w końcu jest cały zgrabny, więc nie wiem czego się po nim król spodziewał. Jeśli zaś chodzi o uśmiech króla, to Tully doskonale go dostrzegł. Trudno nie zwrócić uwagi na ten wąsik i wredny rządek zębów, które nie były do końca białe. Przez moment lord miał ochotę zmierzyć się z nim w konkurencji "Najwredniejszy uśmiech świata" jednak jego głowa mogłaby na tym ucierpieć, bądź skończyć jako kolejna dekoracja tej sali. W sumie nie byłoby to takie złe. W końcu spoczywałby obok czaszek smoków. On, jeden z wybranych, może nawet Dovakhiin. A schodząc na ziemię, to po prostu nie chciał nadepnąć królowi na odcisk. Dupek, nie dupek, ale nadal senior.
- Ciężko mi myśleć, że Artemis będzie żyła z dala od rodziny, ale każdy w końcu wypłynie z gniazdka. Jeśli zaś chodzi o dobre partie, to pewnie kogoś znajdę. Zresztą sami potrafią o siebie zadbać, oczywiście z małym dodatkiem w postaci mojej protekcji. Nie musisz się martwić o ich los, Panie. - odpowiedział, żeby Aerys nie zaprzątał sobie nimi więcej głowy. Już zmusił jedną z kuzynek do ślubu, więc niech od reszty trzyma się z daleka. Ożenił się ze swoją siostrą? To niech się nią zajmie, a nie macza palce w nieswoich sprawach.
- Dostarczę. Niech Siedmiu ma Cię w opiece, królu. - pożegnał władcę, siląc się chociaż na odrobinę szczerego uśmiechu. Chyba jednak nie wychodziło mu to najlepiej, więc natychmiast się ukłonił, żeby zamaskować ten przejaw podirytowania zachowaniem Aerysa. Pieprzony dupek! Że też miał taki tupet. Tully odwrócił się na pięcie i czym prędzej opuścił to pomieszczenie. Nie chciał przebywać tu dłużej.

z/t
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySro Wrz 04, 2013 8:38 pm

Daemon stał oparty o ścianę popijając wino z niewielkiego kieliszka i czekał, kiedy jego brat wreszcie będzie wolny. Bezpieczniej jest przybyć do króla zanim ten poprosi, a raczej zażąda przybycia. Młody Targaryen akurat tę lekcję przyswoił doskonale. Miał nawet zestaw odpowiedzi na wypadek, gdyby jednak pan i władca Siedmiu Królestw nie zechciał go oglądać w tym momencie. Liczył tylko na to, że Tully nie zdążył zanadto rozsierdzić Aerysa. To był trudny człowiek nawet wtedy, gdy miał dobry humor. A może szczególnie wtedy? Kto bym tam wiedział? Na pewno nie Daemon, który starał się swojego brata unikać, gdy tylko mógł, pojawiając się co jakiś czas w stopniu wystarczającym, by nie uważać go za ignoranta. Przynajmniej taką miał nadzieję. Ale co w jego oczach jeszcze ignorancją nie jest, w oczach jego kochanego brata już jak najbardziej.
Książę wziął drugi kieliszek wina ze stołu koło którego stał i podszedł do króla. Złożył mu odpowiedni ukłon i z uśmiechem wyciągnął rękę z pełnym kieliszkiem zapraszając Aerysa do picia.
- Napijesz się ze mną... panie?
Drugi Aerys - śnieżnobiały kruk siedział na jego ramieniu i przyglądał się ciekawie swojemu imiennikowi.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptySro Wrz 04, 2013 11:07 pm


Daemon miał wielkie szczęście, że szybko nauczył się, jak postepować z królem. Aerys nie znosił na kogokolwiek czekać i zakładał, że jego poddani powinni się wyczuwać, kiedy on zechce ich wezwać i pojawiać się, zanim to nastapi.
- Napiję się. -królowi zaschło w gardle po rozmowach ze swoimi lordami. Daemon pojawił się w samą porę. Może król powinien zrobić z niego chłopca od roznoszenia wina? Wziął od Daemona kielich. To mu poprawiło humor.- Miałem po ciebie posyłać, bracie. Masz jakiekolwiek pojęcie gdzie jest reszta naszej rodziny?
Aerys nie mógł nikogo znaleźć. Tak, jak zawsze wszędzie było ich pełno, zamiatali pelerynami, odrzucali srebrzyste włosy do tyłu, śmiali się i ucztowali... tak teraz nie mógł znaleźc swojej przeklętej siostro-żony! Gdzie ona się podziewała do stu pieruńsko wściekłych smoków? Aerys postanowił dać jej popalić, gdy tylko ją znajdzie. Ravath nie powinna czuc sie jednak wyróżniona, król miał podobne zamiary w stosunku do reszty rodziny. Nie podobało mu się, że robili co chcieli. Nie myśleli o żadnych obowiązkach. Nie pomagali w żadnym stopniu. Bezużyteczni.
- Opowiedz mi też, czym sie ostatnio zajmowałeś... -...darmozjadzie. Tak chciał dokończyć Aerys, ale nie zrobił tego. Miał pewien plan i nie chciał psuć atmosfery.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyCzw Wrz 05, 2013 11:06 am

Kolejne urocze spotkanie z królem... Jak miło. Stał się jego ogarem. Cóż, nic to. Po raz kolejny przysłuzy się Westeros, nawet jeśli sposób nie bardzo mu odpowiada, to jest winien posłuszeństwo swemu władcy. No i cóż, Jego Miłość w końcu zainteresował się losami Siedmiu Królestw. Rychło w czas! Może jednak teraz zacznie wywiązywać się z roli władcy w odpowiedni ku temu sposób. Płonne nadzieje? Przekonamy się.
Spieszył się.
Nie miał czasu do stracenia. Chciał wyruszać jeszcze tej nocy. A tutaj kolejna wizyta u króla. Vera gdzieś się zapodziała... Ostatnio znowu miała swoje humory. W tej sprawie, niewiele różniła się od niewiast z południa... Nie czas jednak ku takim rozważaniom.
W Wielkiej Sali było teraz dwóch Targaryenów.
Po raz kolejny przemierzył salę szybkim krokiem, czując na sobie spojrzenia pustych oczodołów smoczych czaszek.
- Wasz Miłość - skłonił się sztywno. - Nie traciłem czasu, znalazłem dowody.
Powrót do góry Go down
Ravath Targaryen

Ravath Targaryen
Nie żyje
http://www.czart.aaf.pl
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
58
Join date :
29/04/2013

Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 EmptyCzw Wrz 05, 2013 6:32 pm

Och, to nie tak, że Ravath zaginęła i, że nic nie robiła. Ona robiła aż nadto! Zamiatała rąbkiem sukni podłogi Czerwonej Twierdzy i zarzucała jasnymi włosami - to i tak było ponad jej siły, poza tym bardzo sprawnie i z dużym powodzeniem udało jej się unikać króla, a jak wiadomo im dłużej go unikała tym łatwiej było jej zapomnieć o przeklętej przysiędze wiążącej ją z bratem. Mimo wszystko nie można było uciekać w nieskończoność, a coraz częściej jej uszu dochodziły pogłoski o tym, że Aerys jej poszukuje. Wiadomo, zły Aerys był potworny nawet dla Ravath, która potrafiła sobie z nim radzić do tej pory i miała w głębokim poważaniu to czego on od niej wymaga. Zdecydowanie nie chciała iść na współpracę, choć fakt faktem zmuszona była do sprawiania pozorów posłusznej i uległej.
- Myślałam Aerysie, że twoi ludzie dokładnie orientują się o wszystkim co dzieje się w królestwie i na bieżąco dostarczają ci informacje o wszystkich, a ty tym samym posiadasz o wszystkich i o wszystkim najbardziej aktualną wiedzę... jak więc jest możliwe, że nie masz pojęcia gdzie znajduje się reszta Targaryenów? - zagadnęła z lekkością i królewską gracją wchodząc do Wielkiej Sali, odpowiadając na podsłuchane pytanie skierowane w stronę Daemona. Skinęła w jego stronę.
- Witaj bracie - po czym spojrzała na Aerysa wyczekując odpowiedzi na nurtujące ją pytanie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Sala Tronowa - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala Tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

 Similar topics

-
» Sala Stu Palenisk
» Sala Jadalna
» Główna Sala
» Sala Słońca
» Sala Balowa

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza-