a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Komnata



 

 Komnata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 5:43 pm

Komnata Interiors-of-the-Winter-Palace-The-Bedchamber-of-Empress-Maria-Alexandrovna
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 6:04 pm

Arryn wkroczył do pomieszczenia normalnym krokiem. Nie było to ani szybko, ani wolno. Tak w miarę. Popchnął drzwi, które nie zamknęły się do końca i było przez nie widać małą, gdzieś pięciocentymetrową szparę. Ktoś kto stracił go z oczu bez problemu mógłby zobaczyć gdzie poszedł. Damon jednak tego nie zauważył i począł robić to co musiał. To co go tu przywiodło. Był już zmęczony lataniem w tej ciężkiej zbroi. Było mu już w niej trochę za ciepło i w dodatku ciężar robił swoje, bo czuł już, że posiada odciski od tego pieprzonego żelastwa. Cóż, jeżeli chciał wyglądać dobrze i zarazem czuć się bezpiecznie to musiał na coś takiego pozwolić. Tym bardziej, że miał się wybrać w podróż, ale niestety kilka osób zepsuło jego pomysły i musiał zostać w Królewskiej Przystani.
Mężczyzna ściągnął z rąk rękawice i zaczął zajmować się resztą. Na pierwszy ogień poszedł napierśnik i ogólnie ochrona torsu, musiał najpierw zrobić to, żeby mieć lepszy dostęp, aby ściągnąć całe żelastwo z rąk, a potem zająłby się nogami. Taka żmudna robota. Ah, gdyby miał jeszcze giermka, który by mu pomógł, ale niestety został na dziedzińcu zamku, wraz z kilkoma innymi żołdakami, a reszta zwyczajnie siedziała w tawernie i pili napoje alkoholowe. W końcu Arryn powiedział, że szybko nie będą stąd wybywali, także mieli jeszcze sporo czasu zanim ruszą w podróż.
- Pieprzone żelastwo. - Zaklął Damon nie mogąc się uporać z napierśnik. - Uch. - Wydał z siebie odgłos ulgi, gdy napierśnik leżał już na podłodze. Arrynowi zostały tylko nogi i ramiona do wyzwolenia, no i jeszcze ściągnięcie tej okropnie grubej przeszywanicy, która miała jeszcze naszyte plecionki kolcze, które chroniły jego ciało w miejscach, które nie były zakryte zbroją.
I już mógł się zabrać za ściąganie zbroi z ramion.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 6:23 pm

Dziewczyna miała wrażenie, że zgubiła tego wrednego gada w korytarzach. Specjalnie się podkradała by zobaczyć gdzie idzie gdyż nie chciała robić afer na cały zamek. Nie da tej satysfakcji postronnym gapiom. Musiała załatwić to na osobności. Oczywiście potraktowała Arryna w myślach tak uroczą wiązanką przekleństw, że gdyby ktoś to usłyszał zapewne nie uznał ją za damę. Na razie nie wymyśliła jeszcze taktyki na Damona, ale w końcu jej się to uda. Dlatego może było głupotą brnąć korytarzami za Arrynem, ale zawsze może wymyślić coś spontanicznie.
Nagle dostrzegła, że drzwi do komnaty Arrynów są uchylone. Uśmiechnęła się chytrze wiedząc, że na pewno parszywy stwór schował się do swojej komnaty. Gdy podchodziła nawet usłyszała jego głos. Wparowała do komnaty nie prosząc o wejście. Rozejrzała się szybko po pomieszczeniu. Mieli na prawdę ładną komnatę, ładniejszą od jej i jej siostry. Uważała, że to nie jest fair. Wreszcie odnalazła wzrokiem Damona, który ściągał zbroje. Powinna się speszyć, że akurat w tym momencie mu przeszkadza. Szczerze wątpię. Zamknęła za sobą drzwi specjalnie trzaskając nimi by zwrócić jego uwagę.
-Nie skończyliśmy pertraktacji.- powiedziała do niego nadal stojąc przy drzwiach. Miała tu blisko do ucieczki jakby coś poszło nie po jej myśli. -Masz zrezygnować ze ślubu ze mną, ostatnia szansa pokojowa. - dodała oschle.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 6:51 pm

Arryn już prawie miał ściągniętą zbroję z prawego ramienia, a tu nagle zdarzyło się coś czego się nie spodziewał. Przez swoją nieuwagę nie domknął drzwi i wparowała pewna brunetka zwana Artemis Tully. Nie usłyszał jej, gdy wparowała do jego komnaty, ponieważ za bardzo był zajęty ściąganiem zbroi. Ale gdy już musiała trzasnąć drzwiami, to po prostu nie mógł tego nie usłyszeć. Postanowił to skomentować niezbyt wyszukanymi słowami.
- Co do ch... - Tu urwał, bo w tym momencie jego zamierzania przestały obowiązywać. Zobaczył Artemis Tully. Ciekawe czego ona mogła szukać w jego komnacie. Ale musiał przyznać, że całkiem nieźle się skradała, bo wcale jej nie usłyszał. Fak, faktem, wcale nikogo nie wysłuchiwał, bo nie spodziewał się, że jest przez kogoś szpiegowany.
Gdy już ją jednak zobaczył i uświadomił sobie kto to jest, to mimowolnie na jego twarzy pojawił się ten kpiący uśmieszek, który ona juz chyba będzie znała na pamięć i będzie się jej śnił po nocach jako koszmar.
- Panienka Tully grozi mi brakiem pokoju? - Spojrzał na nią, a na jego twarzy pojawił się zauważalny strach. - Och... - Położył prawą rękę na swoim sercu. - Ciekawe co powiedziałby na to król. - Tutaj już się zaśmiał. Wiedział, że taka groźba jest gołosłowna, bo w końcu jak ona może sprzeciwić się królowi, który już przyklepał ten pokój i jedynie trzeba go związać małżeństwem, które musi się odbyć.
- Och, Artemis. Przyszłaś ze mną pożartować, a już prawie mnie przestraszyłaś. - Arrynowi nie schodził z twarzy ten uśmieszek, ale już nie zamierzał na nią patrzeć, bo chciał się skupić na ściąganiu zbroi. Ściągnął prawy naramiennik i zaczął rozbierać następną rękę. Damon nie czuł się źle w jej towarzystwie, nie wstydził się jej, bo przecież miał jeszcze na sobie spodnie, przeszywanicę, a pod przeszywanicą znajdowała się jeszcze koszula.
- Kochanie, nie musisz jeszcze dopełniać małżeńskich obowiązków. - Tu spojrzał wymownie na olbrzymie łoże, które tutaj stało. - Spokojnie, na to będzie czas po ślubie. Radziłbym Ci jednak zacząć się do niego przygotowywać, bo czasu jest naprawdę mało. - Tu puścił jej oczko i ściągnął kolejny element zbroi. Za chwilę zostaną mu tylko nagolenniki, buty i będzie wsio.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 7:23 pm

Jej nie było do śmiechu i dała mu to jasno do zrozumienia swoją chłodną miną. Powinna zacząć się uczyć mimiki twarzy od Aerysa. On to w tych złych minach był prawdziwym królem. Oczywiście najwidoczniej Damon już zdążył spostrzec, że Artemis po prostu ma ochotę go udusić widząc ten jego kpiący uśmieszek. Próbowała to zignorować, uparła się leniwie o drzwi udając, że jego głupie rozgrywki ją nie interesują. Nadal nie mogła w to uwierzyć, że nie zgodził się na Ariel. Mogła go w ogóle nie wzywać, po co wciskała nos w nie swoje sprawy ? Gdyby siedziała cicho jak jej siostra to może i nie byłoby pokoju, ale również nie musiałaby się dalej ugadywać z tym podłym gadem.
Jednak cały zgromadzony w niej spokój prysł wraz ze słowami Arryna. Zacisnęła ręce w pięści próbują powstrzymać się od ruszenia i nie przyłożenia mu. Wiedziała doskonale, że nie może pójść się nikomu poskarżyć na Arryna, a bardzo by chciała.
-Bierz Ariel, młody Arrynie. Po co ja Ci będę ? Jestem wredna, pyskata, zarozumiała. Ariel jest miła i uprzejma. Ze mną będziesz miał tylko problemy. - miała nadzieje, że zmusi się na miły ton, ale nie była w stanie być dla niego choćby odrobinę miła. Wkurzał ją.
-Cieszę się, że jesteś w tak niesamowicie wesołym humorze. Jednak ja przyszłam tu poważnie rozmawiać ! -warknęła na niego. Tu chodziło o jej marny los!
Założyła ramiona na piersi skupiając się na tym idiocie Arrynie. Musi być coś co go zniechęci, a powinna jak najszybciej coś wymyślić, bo bała się, że nie wytrzyma tak długo pod tymi drzwiami bo Arryn wręcz się prosił by mu przyłożyła, a najbardziej po jego ostatnim wywodzie. Spojrzała przerażona na łoże. O nie, nie nie.
-Kochanie nie martwiłabym się jednak takimi sprawami jak dopełnianie małżeńskich obowiązków. Coś mi mówi, że po ślubie tak mnie natchnie by zrzec się praw do Riverrun, ale przecież nic nie liczy się tak bardzo jak nasza miłość ! -uśmiechnęła się próbując udać kpiący uśmiech Damona zadowolona z siebie.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 8:22 pm

Arryn wciąż kontynuował ściąganie zbroi, gdyż była to żmudna i długa praca. Ale ściągnął już ostatnie części pancerza z lewego ramienia i mógł już zaszczycić Artemis odpowiedzią na jej propozycję. Wysłuchał ją do końca, bez żadnego przerywania, ale starał się być dżentelmenem. Miła i uprzejma, wymarzona kandydatka na żonę, pewnie gdyby byli w innej sytuacji to zgodziłby się bez wahania. Ale sytuacja była taka i już tak chciał, żeby zostało.
- Hmmm... Wredna, pyskata i zarozumiała? - Arryn powtórzył jej słowa i spojrzał w sufit jakby ogarnęła go zaduma. - Cóż, to jest bardzo interesujące. - Powiedział patrząc na nią. - Bo, gdyby to trochę zmienić, na wredny, pyskaty i zarozumiały to wychodzę ja. - Tutaj się zaśmiał patrząc na Artemis. Rzeczywiście jeżeli by porównywać podobieństwa to można było ich zdecydowanie porównać ze sobą. Można by się też pokusić, że Artemis była żeńską wersją Damona, a Damon męską wersją Artemis. Mówiono wprawdzie, że przeciwieństwa się przyciągają, ale oba tak silne charaktery najwyraźniej też.
Mogła wiele mówić o Damonie, ale na pewno nie to, że był idiotą. Może ją bardzo denerwował, ale idiotą nie był. Przecież gdyby taki był to ona znalazłaby jakiś sposób, aby go odwieść od tego pomysłu. A on szedł zaparte doskonale wiedząc czego chce. Arryn ponownie się uśmiechnął patrząc na jej przerażone spojrzenie, gdy spoglądała na łóżko. Ona dokładnie wchodziła w jego sidła. Czuł się teraz jak drapieżnik łapiący swoją zwierzynę, im bardziej ona się opierała tym bardziej on wiedział, że robi dobrze.
Zmarszczył brwi spoglądając na Artemis, zrzeknięcie się praw do Riverrun? Ona nie była aż tak głupia, gdyby to zrobiła po ślubie to praktycznie nic by jej nie broniło i byłaby pod pełną kontrolą Arryna. Raczej to ona gorzej by wypadła na tym niż on sam.
- Natchnie Cię, aby zrzec się praw do Riverrun? - Zapytał, chciał, żeby to wyglądało tak jakby się martwił o to. - W porządku, jako Twój mąż nie zamierzam Ci tego zabraniać. Czyń co chcesz. - Arryn uśmiechnął się do niej, ale zupełnie inaczej, widać było, że był to serdeczny uśmiech. - Nauczono Cię dziecko pisać? Jak nie, to mogę pomóc. - Damon wskazał ręką na stół, na którym leżało kilka pustych kartek, dwa pióra i trochę atramentu, jednak była to wystarczająca ilość. Teraz się zaśmiał, śmieszyło go to, że tak nieudolnie stara się go odwieść od siebie.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 9:07 pm

On się uparł, ona również. Ktoś będzie musiał zrezygnować i mieli mało czasu. Ona nie zrezygnuje ze swojego cudownego pomysłu, który ja krył. Nie jej wina, że Damon był jedynym Arrynem płci męskiej w Stolicy i to nie jej wina, że to on musi się żenić, ale żeby od razu ją za sobą ciągnąć na dno. To jest wredne. Nie obchodziło ją jego ściąganie zbroi, a wręcz próbowała nie zwracać na to uwagi. Przyszła tu na rozmowę, która miała iść po jej myśli, ale on cały czas ją wyprzedzał. Jakim to sposobem ? Musiała go jak najszybciej rozgryźć, a nie ułatwiał jej sprawy. Miała nadzieje, że w końcu jak zacznie opowiadać mu o Ariel, to ten w końcu się podda i zmieni zdanie. Najwidoczniej uparł się dość mocno, ale czy on nie rozumie, że to umowa długoterminowa. Ona z nim nie wytrzyma do końca życia !
Tylko utwierdziła się w tym kiedy usłyszała jego słowa.
-Co świadczy o tym byś się wreszcie ode mnie odczepił !- zauważyła. To jest nie możliwe by ludzie o tak podobnych charakterach i nastawieni do siebie negatywnie wytrzymali dość długo w swoim towarzystwie. Nic dobrego na pewno z tego nie wyjdzie. Wkurzał ją fakt, że zawsze wyprzedzał ją o krok tak, że później nie miała argumentów, które coraz to jej się kończyły. Miała nadzieje, że nie widać po niej desperacji, bo powoli czuła się desperatką. Nie mogła za niego wyjść!
Może i nie był idiotą, to racja. No, ale Tully bardzo potrzebowała by zmienił swoje plany. Inaczej by jej już dawno tutaj nie widział. Tylko jedno małe słówko i nie zobaczy jej już nigdy. Zgromiła go wzrokiem widząc jak się doskonale bawi jej przerażeniem.
A niby czemu by się nie zrzekła? Przypuszczała, że uparł się na nią bo jest starsza i ma bliżej w kolejce niż biedna Ariel, która jest ostatnia. Nawet tutaj nie złapał haczyka ? Powoli z chodził jej z twarzy uśmiech znów się naburmuszając.
-Nie wiem w jakim języku, wy Arynnowie mówicie i rozumiecie. Powtórzę jeszcze raz, żadnego ślubu nie będzie ! -ryknęła głośno. -I oczywiście, że umiem pisać, jestem najstarszą córką Lorda, a nie jakimś dzikusem, takim jak ty. - on na prawdę sobie życzył tego by wprawić ją w furię. -Mogę Ci teraz napisać, że żadnego ślubu nie będzie i przykleić na czoło. Może pojmiesz to wreszcie. Ach, taki malutki szkopuł, mam narzeczonego. Porażka, radzę zacząć szykować urocze teksty miłosne dla mojej siostry. - następna próba przekonania Arryna. Znów posłała mu uśmieszek, teraz jednak bardziej cyniczny.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySob Lip 13, 2013 9:56 pm

Arryn nie miał zamiaru się od niej odczepić. Cóż, taki już był. Nie miał zamiaru odpuszczać, to nie było w jego stylu. On zamierzał z nią "walczyć" dopóki sama nie odpuści. Damon był przekonany, że w końcu ona da sobie spokój i przyjmie z wiadomość, że już nic nie da się zrobić. Można powiedzieć, że z każdym zdaniem, które ona wypowiedziała, które miało zniechęcić Arryna do niej to odnosiło efekt zupełnie odwrotny. Napędzało go do następnych, coraz to bardziej deprymujących ją zachowań, ale musiał pokazać, że to on jest inicjatorem i to do niego należała pałeczka. Artemis nie miała nic do gadania, to chciał jej przekazać. Oczywiście nie mówił tego wprost, bo zwyczajnie nie miał ochoty jej rozjuszać jeszcze bardziej, bo to do niczego nie prowadziło.
- Och, takie słowa nie przystoją panience. Ja się wcale do panienki nie przyczepiłem. Raczę przypomnieć, że to panienka ruszyła za mną i przeszła przez te drzwi. - Tu pokazał Tully piękne, zdobione drzwi, przez które przeszła. - Chciałbym tylko jedynie poprosić, aby nie krzyczała panienka tak głośno, gdyż osoby przebywające w sąsiednich pomieszczeniach nie będą za bardzo zadowolone. - Uśmiechnął się serdecznie. Tak bardzo podobała mu się rola, którą przybrał. Nie chciał z niej wychodzić, ale w końcu zarzuciła mu, że jest dzikusem z gór, to musi potwierdzić, albo zaprzeczyć, że to prawda lub kłamstwo.
- Tak, ja Arryn. Dzikus. Nie rozumieć co mówić do mnie piękna dama. - Udawanie dzikiego było już naprawdę niezłą inwencją twórczą z jego strony. Zastanawiał się jak Artemis zareaguje. - Narzeczony? Nie rozumieć. Dziki nie wiedzieć co to być narzeczony. Coś do jedzenia? - Damon szczerze mówiąc miał gdzieś to, że ma narzeczonego. Zaręczyny przecież można zerwać, a poza tym dostali zezwolenie, a nawet nakaz od króla, a czymże były zaręczony od prawa ustanowionego przez Aerysa. Niczym.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 11:22 am

No to mają sprzeczność interesów, bo to Artemis była pewna, że w końcu go zmusi do zmiany decyzji. Wkurzał ją jak mało kto dlatego i to, że przez cały czas tylko wytrącał jej argumenty. Była naprawdę niezadowolona, że to nie ona jest na pozycji wygranej tak jak wcześniej myślała. Nienawidziła jak ktoś próbował nią dyrygować. To jest coś czego Tully nigdy nie przełknie i to się nie zmieni. Nikt nie będzie nią dyrygował, chyba, że jej ojciec. Nawet jej bracia wkurzali się, że im się przeciwstawiała, tym bardziej nie zamierzała wpaść pod panowanie jakiegoś Arryna. Co najwyżej może sobie o czymś takim śnić. Gdyby on po prostu jej to powiedział prosto w twarz co zamierza osiągnąć, wyśmiała by go i wyszła pokazując jak właśnie można nią rządzić.
-Ale to Ty mnie zmusiłeś bym przeszła przez te drzwi i musiała rozmawiać, bo ja się nie zgadzam na żaden ślub i zrozum to wreszcie ! - znów ryknęła. -I mam w nosie ludzi w innych pomieszczeniach! I nie będziesz mi mówił co mogę robić, a czego nie mogę. Będę krzyczeć ile mi się podoba !- to było bardzo dziecinne z jej strony, ale on myślał, że jak poprosi to ona się zamknie, no to jest w błędzie.
Miała ochotę walnąć głową w drzwi. Na prawdę ma zamiar teraz mówić jak dzikus? Dziewczyna nie wytrzymała, wzięła poduszkę z najbliższej sofy i rzuciła nią w Damona.
-Jesteś nieznośny! - warknęła. Co za typ. Wzięła dwie poduszki i podeszła do Arryna zaczynając go nimi okładać. -Jestem zajęta, Ty nieznośny, okropny i ... nienawidzę cię ! - przyłożyła mu jeszcze raz poduszką zastanawiając się czy pięści nie były by lepsze. A tak w ogóle król z pewnością miał na myśli ślub Arryna z jej siostrą, a nie z nią.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 12:48 pm

Nie, Arryn nie zamierzał gadać jak dzikus. Może i to było troszeczkę śmieszne i denerwowało jego rozmówczynię, to jednak na dłuższą chwilę wydawało mu się męczące i dał sobie z tym spokój. Poza tym z reguły dowcipy były dobre na raz. Także nie zamierzał powtarzać tego po raz kolejny.
Co do sprzeczności interesów to owszem taka u nich występowała, ale Damon wierzył, że to tylko kwestia czasu zanim Artemis zgodzi się na jego warunki.
Podniósł brwi słysząc jak mówi o tym, że to on odpowiada za to, że poszła za nim.
- Hmmm... Czy ja Cię ciągnąłem za sobą po tym jak wyszedłem ze spotkania z królem? - Zapytał, po czym się delikatnie uśmiechnął. Nie czekał na jej odpowiedź. - Nie. No to sprawę mamy załatwioną. - No bo przecież to ona sama dobrowolnie ruszyła za nim. On przecież nie miał żadnego interesu w zaciągnięcie jej do swojej komnaty.
- Jeżeli chcesz to sobie krzycz, myślałem jednak, że nie jest to w Twoim interesie. Najwyraźniej się myliłem. Krzycz. Mnie to nie przeszkadza. - Dodał z widocznym rozbawieniem. To co pokazywała swoim zachowaniem oznajmiało mu, że jest coraz bardziej bezradna i kwestia jej kapitulacji jest już tuż tuż.
Gdy rzuciła go pierwszą poduszką to spojrzał na nią jak dorosły patrzący na dziecko i podniósł brew, wyglądał trochę tak jakby chciał zapytać Naprawdę?. Ale odpuścił sobie widząc, że ona podeszła do niego z dwoma kolejnymi i zaczęła go nimi okładać. Przy tym krzyczała jeszcze, że jest nieznośny w taki sposób jakby odkryła Amerykę. Damon dokładnie o tym wiedział, że jest nieznośny. A król na pewno myślał o ślubie jego i jej siostry. Pewnie dlatego chciał od razu wzywać Septona, aby to ona została żoną Arryna.
- Vice versa panienko Artemis. - Damona śmieszyło to, że go cały czas atakowała tymi poduszkami, nie bolało go to oczywiście. Ale postanowił, że się jej odwdzięczy w trochę inny sposób i chwycił ją tak, że znajdowała mu się na ramieniu. - I co teraz? - Zapytał, a jego rozbawienie po prostu potęgowało się z chwili na chwilę.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 1:47 pm

I dobrze, że nie miał zamiaru powtarzać tego dzikusowego żartu. Było to głupie. Nie wiedziała czemu się uparł, że nie może normalnie porozmawiać. Pewnie jeszcze robiła wszystko swoim zachowaniem by pokazać mu w jakiej niezręcznej jest sytuacji. Musi poinstruować siostrę, że następnym razem jak Artemis wpadnie na genialny pomysł zawarcia pokoju potajemnie, albo działania na własną rękę to niech ją otrząśnie z tego, bo to później zawsze najwidoczniej się komplikuję.
Ona się nie zgodzi, jest uparta jak nikt inny, no chociaż ostatnio musi temu zaprzeczyć. Jest uparta jak Damon. Cały czas miała nadzieje, że w końcu zmieni zdanie. Miał przecież wybór, nawet nie poznał Ariel więc skąd może wiedzieć czy ona nie byłaby lepszą kandydatką ? Bo Artemis to wiedziała.
-Zostawiłeś mnie w Wielkiej Sali w dość dziwnej sytuacji jak pamiętam. Och, faktycznie coś tam majaczyłeś, że nie zdołam Cię zniechęcić od tego głupiego pomysłu. - powiedziała patrząc na niego wymownie. Chyba sam nie wierzył w to, że po prostu go od tak zostawi spokojnego, w cudownym nastroju, a sama będzie się zadręczać w swoim. -Ustąp Arrynie i weź Ariel, która na pewno będzie chętna do ślubu.
Oczywiście zamknęła się. Nie potrzebowała teraz towarzystwa, ani by ktoś podsłuchał, że prawie już błaga Arryna do zmiany decyzji. To było poniżające.
Wiedziała, że zachowuje się jak mała dziewczynka. A co jej tam. Cel uśmierca środki. Może zmęczy się jej osobą i po prostu odpuści. Zabawił się, niech teraz po prostu powie, że zmienił swoje plany, ale on oczywiście tego nie zrobił. To ona coraz bardziej męczyła się jego osobą. Bo król jest szalony. Po prostu to zaproponował, bo kojarzył już Artemis i była akurat na miejscu. Gdyby to Ariel układała plan pokojowy z Damonem, na pewno to ją by wskazał. Jemu to po prostu dyndało, która wyjdzie za mąż. A Artemis wyznaczyła na tę rolę swoją siostrę.
Wydała z siebie okrzyk sprzeciwu gdy nią podniósł. Zaczęła wierzgać nogami próbując wyrwać mu się, kopiąc go przy tym. -No dobra, inaczej. Dostaniecie o sto tysięcy smoków więcej jak weźmiesz Ariel za żonę. -zaczęła się targować.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 2:35 pm

Ona próbowała w zły sposób, Damon nie był zainteresowany zbiciem jeszcze większej fortuny. Zresztą chyba żaden sposób nie byłby dobry aby przekonać Arryna. On był za bardzo skoncentrowany na tym co chciał osiągnąć. Chciał po prostu doprowadzić do tego ślubu przy pomocy wszelkich dostępnych środków. W końcu jak on, to czemu nie ona? A te kopnięcia, zdecydowanie go nie ruszały, mogła tak sobie kopać ile chciała.
- Ciekawy pomysł. - Powiedział odstawiając ją na ziemię, a sam usiadł sobie na fotelu. - Lecz pieniądze mnie nie interesują. - Położył swój łokieć na kolanie, a brodę wsparł na dłoni i patrzył tak w dal. Można było już odnosić wrażenie, że Damon spoważniał i chciał z nią pertraktować. Gdyby była naiwna, albo bardzo zmęczona jego pomysłami to mogła pomyśleć, że to prawda. Arryn szybko wstał, złapał kobietę za rękę i spojrzał jej prosto w oczy.
- Zakochałem się. Blask Twoich oczu jest tym na co czekałem od początku moich dni. Łączy nas miłość! Proszę nie zaprzeczaj temu uczuciu. - Arryn klęknął na jedno kolano. - Artemis Ty jesteś jak sen, który właśnie się spełnia. Jesteś jak lek na zły dzień. - Mężczyzna kontynuował dalej swoją mową skierowaną do swojej przyszłej żony. W duchu nieźle się bawił, bo wiedział, że zaraz doprowadzi ją do coraz większego szału. Damon nie mógł oczywiście powiedzieć, że Artemis się jemu nie podobała, ale na pewno nie zasługiwała w tej chwili na takie piękne słowa jakie jej zgotował, ale może chciał, żeby na nie zasłużyła. Aby zmieniła swoje zdanie i przyjęła komplementy jakie jej sprezentował. Wątpił, żeby tak się stało, ale wystarczyło zaczekać, aby dowiedzieć się czy to jest prawda.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 3:12 pm

Próbować nigdy nie zaszkodzi, a może myślała, że Damon będzie chciał więcej pieniędzy. Sto tysięcy smoków to nie mała suma. Każdy chciałby dostać tyle pieniędzy tak po prostu. Czemu nie ona ? Po co ona jak może być jej siostra ? Takie miała zdanie Artemis. Doskonale wiedział, że ona nie jest chętna. Każdy normalny mężczyzna zostawiłby ją w spokoju po tak jawnym pokazaniu, że nie chce brać żadnego ślubu.
Postawiona na ziemi odsunęła się od niego na bezpieczną odległość. Może właśnie była naiwna, bo miała nadzieje, że na prawdę już może chce się dogadać. Miała już się go zapytać jakie ma tak to inne życzenia by wreszcie odstąpił. On oczywiście długo nie wytrzymał. Zmusiła się by nie wyrwać mu ręki ciekawa co takie teraz wymyślił. Myślała, że wybuchnie śmiechem, niezły teatrzyk. Jeżeli myślał, że ją zbajeruje takimi uroczymi tekstami to się myli. Jednak stwierdziła, że nie da mu tak szybko satysfakcji.
-Twoje słowa są jak miód na mą duszę. Już myślałam, że uczucie, które chowam w sercu jest nieodwzajemnione. Och, Ser Arrynie, tak długo czekałam na te słowa. Chodźmy w tej chwili poszukać Septona.-sama również nieźle się bawiła kładąc rękę na piersi i trzepocząc rzęsami. Nie miała jednak ochoty czekać na reakcje Arryna. Zaśmiała się cierpko i wyrwała mu rękę.
-Zamknij się lepiej panie, bo takie teksty na mnie nie działają. Wybacz. Ale zostaw je dla mojej siostry, będzie urzeczona.-powiedziała z minką niewiniątka.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 6:33 pm

Żeby dostać się do komnaty Arrynów, gdy było się w tej przeznaczonej dla Tullych, trzeba było przejść spory kawałek. Ariel miała obiecany spacer, a Anna chwilę do namysłu. Znowu się martwiła. O braci, o Ariel, o wojowników, którzy zginą przez głupią zagrywkę Tullych. Inteligencją to bracia Arielki nie grzeszyli. Co ich podkusiło?
Im bliżej komnaty były, tym głośniejsze krzyki dochodziły do ich uszu. To dopiero nowość. Kto mógł dyskutować tak żywiołowo i dlaczego?
- Mam dziwne przeczucie, że stoi za tym Damon… - no tak, po nim można był spodziewać się awantur na królewskim dworze. Był do tego zdolny tak samo, jak reszta Arrynów. Pozostawało pytanie z kim się kłócił.
Z kobietą. Im bliżej drzwi były, tym wyraźniej słychać było podniesiony kobiecy głos.
- Gotowa? – zerknęła na Ariel i nie czekając na odpowiedź otworzyła drzwi.
Jej oczom ukazał się widok tak nierealny, że przez kilka sekund stała z uchylonymi ustami zastanawiając się po co tu właściwie weszła.
Co zobaczyła?
Damona który klęczał przed Artemis Tully. Z dziwną miną wpatrywała się w siostrę Arielki. Na podłodze leżało kilka sfatygowanych poduszek.
- Co się… tu… właściwie… dzieje? – spytała powoli odzyskując mowę. – Damonie… co ty wyprawiasz?
Przyłapani . Mamy was.
Anna nie mogła uwierzyć własnym oczom. Spojrzała na Ariel, żeby upewnić się, czy i ona widzi to samo. Po chwili wróciła wzrokiem na swojego brata. Nie zamierzała zrobić nic więcej. Teraz czekała na odpowiedź, a że czekanie nie było jej mocną stroną, to z sekundy na sekundę robiła się coraz bardziej zdenerwowana.
- Zamierzasz mi odpowiedzieć, czy nie?
Powrót do góry Go down
Ariel Tully

Ariel Tully
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
179
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 8:08 pm

Nie dziwne, że Anna nie miała trudności z wyciagnięciem jej z komnaty. Spędzała tam zdecydowanie za dużo czasu od kiedy była zakładniczką w Królewskiej Przystani. Towarzystwo i spacer zdecydowanie były jej potrzebne. Powinna przyzwyczajać się do nowej sytuacji i jakoś próbować sobie radzić zamiast zaliczać kolejne czerwone doły.
-Też myślałam, że mój brat nigdy nie zrobi nic, co by mnie zasmuciło – westchnęła jeszcze w odpowiedzi do Anny zanim wyszła z komnaty razem z przyjaciółką. Szły pod rękę przez długi korytarze. Zamek był ogromny. Większy niż Riverrun, przynajmniej na oko Arielki. Po jakimś czasie do ich uszu doszły jakieś krzyki. Wzdrygnęła się i spojrzała przestraszona na Annę. Dziewczyna była zdecydowanie bardziej pewna siebie niż Ariel.
- Może nie powinnyśmy tam iść?- zapytała niepewnie słysząc sugestię Anny. Może jej brat nie potrzebował w tej chwili towarzystwa, albo wręcz przeciwnie. Już je miał i ich obecność tylko zepsułaby jego plany. Z drugiej strony chyba nie chciała nawet wiedzieć, co dzieje się w komnacie usytuowanej na końcu korytarza, którym w tym momencie kroczyły panna Arryn, i panna Tully. To takie dziwne, że dwie panny z walczących miedzy sobą rodów teraz, jak gdyby nigdy nic, wybrały się razem na spacer po zamku i postanowiły odwiedzić Damona Arryna, którego Ariel jeszcze nie miała zaszczytu poznać. Jednak sprawy potoczyły się tak szybko, że oparta o ramię przyjaciółki Ariel znalazła się w komnacie Arryna. Była w szoku patrząc na to, co się tam działo. Co tutaj robiła Artemis, sterta poduszek, klęczący mężczyzna i jeszcze ten bałagan. Wymieniła spojrzenia z Anną. Mimo, że wchodząc już szykowała się do niskiego dygnięcia przed bratem przyjaciółki to teraz w ogóle nie wiedziała, co powinna zrobić. Niania uczyła ją jak zachowywać się w różnych sytuacjach, ale o takiej w tych lekcjach nie było mowy.
- Może powinnyśmy stąd wyjść i udawać, że nas tu w ogóle nie było, Anno? – zapytała spoglądając na brunetkę. Z jednej strony była oburzona tym, co się tutaj dzieje. Z drugiej strony była pewna, że to wszystko zainicjowała Artemis. W końcu taki cyrk to tylko z jej siostrą w roli głównej. W tym momencie była bardziej zdenerwowana niż przestraszona, co u Arielki stanem normlanym nie jest.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 8:44 pm

No cóż, to, że Artemis wyrwie mu rękę tego się zdecydowanie spodziewał. Dobrze, że trochę pogadała z nim jakby faktycznie miała się przestać opierać jego zalotom. Nie było przez to nudno. Wiedział, że się na to nie nabierze, przecież to wręcz niemożliwe, żeby tak szybko zmienić swoje zachowanie. No, ale można było przynajmniej zrobić lekką odskocznię od zwykłego wnerwiania i zrobić to odrobinę bardziej kreatywnie.
- Och, znalezienie Septona będzie właściwym ukoronowaniem naszego szlachetnego związku. - Powiedział Arryn wciąż klęcząc.
Niestety odpowiedzenie Artemis na następne słowa zostało nieco brutalnie przerwane przez dwie młode dziewczęta, które wparowały do komnaty.
Szczerze mówiąc, to Damon kompletnie się nie spodziewał, że siostra tutaj przybędzie akurat w tym momencie. Owszem, zdawał sobie sprawę, że Anna jest w Królewskiej Przystani, jednak miał nadzieję, że przybędzie tutaj w bardziej oczekiwanym momencie, gdy już ta wredna Tully zwana przez niego, jego żoną sobie pójdzie i będzie miał spokój. W każdym razie jego sytuacja chyba nie była zbytnio ciekawa. Wprawdzie jego siostra była od niego młodsza, ale była to dosyć upierdliwa osóbka. Łamana mowa Anny to nie było raczej nic co go pocieszało. Oczywiście chyba zawsze mogło być gorzej, ale i tak sytuacja nie była bardzo miła.
Damon spoglądał to na Annę, to na Ariel. I tak w kółko, rzucił jakieś trzy-cztery takie spojrzenia i zaraz zdał sobie sprawę, że nadal klęczy. Szybko wstał otrzepując kolana, wprawdzie nie wiedział dlaczego, skoro w pomieszczeniu było dosyć czysto. Teraz następuje ta chwila w której powinien wytłumaczyć siostrze co tu dokładnie zaszło. Arryn jednak postanowił wybrać wersję trochę inną, nie do końca prawdziwą.
- Cóż... Anno, siostrzyczko kochana, koleje losu są bardzo... - Tu urwał, takie przerwania mogły się w tym momencie, nie bardzo pożądane, jednak nieuniknione również. - ...pokrętne? Tak pokrętne. - To było to słowo, którego mu brakowało. - Serce nie sługa. Iiiii... - Te ciągłe szukanie odpowiednich słów mogło być bardzo męczące podczas słuchania jego. - Chciałbym przedstawić Tobie wybrankę mojego serca! Artemis Tully. - To mówiąc wypchnął panienkę Tully troszeczkę do przodu zastanawiając się jakby się stąd ulotnić.
Teraz jego spojrzenie zatrzymało się na cichej osóbce, która stała obok Anny. Zastanawiał się, kto to może być. Nigdy jej chyba do tej pory nie poznał. Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że to może być kolejna osoba zainteresowana tym jak potoczyły się rozmowy z królem. Czyżby to była wspominana tyle razy przez Artemis, Ariel. Możliwe, jednak dopóki ktoś mu nie powie, to on się tego nie dowie.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 9:16 pm

Faktycznie taki teatrzyk był nawet fajny. Pewnie gdyby tak bardzo nie martwiła się o swój los, to mogłaby to ciągnąć w kółko. Miała już odpowiedzieć Damonowi coś kąśliwego, co znów by go w ogóle nie przejęło, ale w tej chwili drzwi komnaty otwarły się.
Ups.
Dziewczyna spojrzała w stronę Anny Arryn i swojej siostry, które miały dość ciekawe miny. Zastanawiała się co takiego robi tutaj Ariel, ale w tej chwili uświadomiła sobie, że przecież one nie wiedzą faktycznie czemu Damon przed nią klęczy. Można było pomyśleć różne rzeczy, powinna pierwsza się wtrącić, bo wiedziała, że Arryn zaraz coś wymyśli co ją nie ucieszy. Jednak ona patrzyła się to na Annę, to na swoją siostrę. Czy jej młodsza siostrzyczka przyszła się ugadywać właśnie z Arrynami, za jej plecami ? Nie była wściekła, bardziej czuła się zdradzona, wściekanie jednak pozostawi dla Damona. Nie wpadła na to, że ktoś mógłby wejść do tej komnaty. Może powinna się tak nie wydzierać wcześniej to by pomyśleli, że nikogo nie ma w środku ?
Nim zdążyła dojść do siebie Damon zaczął swój monolog. Z każdym nieszczęsnym zdaniem miała coraz bardziej nieciekawą minę. Serce nie sługa ? Wybranka serca ? Odbiło mu czy jak ! Została wypchana do przodu. Uśmiechnęła się w bardzo wymuszony sposób do Anny, na Ariel nie odważyła się spojrzeć bojąc się jak ta zareaguje. Jeżeli Damon myślał, że zostawi ją teraz w tym bagnie i ucieknie to się grubo myli.
-Niestety nasza miłość jest trudna, oj bardzo trudna. - tu wzdychnęła na pokazanie jak bardzo jej trudno w tym wszystkim. Koń by się uśmiał. Niech tylko zostanie sama z Damonem to go udusi. -Nasze rody dzieli mur nienawiści. - dodała. Tak, iii ... -tutaj wzniosła oczy ku sufitowi. -Nie wiem czy zdołam ponieść to brzemię. To takie smutne.
Nagle spojrzała na swoją siostrę nie mogąc dłużej wytrzymać nie zadając jej jednego pytania.
-Ariel, co ty tu w ogóle robisz ? - spytała spoglądając czujnie na swoją małą siostrzyczkę.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyNie Lip 14, 2013 10:59 pm

- Wybrankę serca? Pokrętne koleje losu? – westchnęła ciężko szukając wzrokiem miejsca, w którym dobrze by było usiąść. Czuła, że lada chwila zrobi się jej słabo. – Jak mam to rozumieć? Zbrzuchaciłeś ją i teraz co? Ślub?
Usiadła na jednym z krzeseł. Była młodsza od Damona, ale czuła się za niego odpowiedzialna, tak jak za resztę rodzeństwa. Przekleństwo bycia kobietą.
- Czy ojciec wie? – w końcu padło kluczowe pytanie. Biorąc pod uwagę napiętą sytuacją pomiędzy ich rodami Damon i Artemis stąpali po grząskim gruncie. Przyjaźń Anny i Ariel też nie należała do najbardziej pożądanych, w obecnej sytuacji, ale one przynajmniej nie pchały się sobie do łoża.
Chwilę później dopadła ją kolejna fala wściekłości. Mimowolnie zacisnęła dłonie w pięści, mimo tego nadal trzymała je w miarę spokojnie na kolanach. Nie chciała okazywać tylu emocji. Nie przy świadkach. Nie przy tej… wybrance jej brata. Jak on mógł?! Nic nie powiedzieć?
- Miałeś zamiar mi powiedzieć, czy może planowałeś ukryć to przed rodziną? Jak możesz się tak zachowywać? Wybranka serca? Tak nagle?
Nie zauważyła nigdy nawet najmniejszej oznaki, że z Damonem coś się dzieje. Z pewnością nie posądziła by go obycie zakochanym. Nie zgadzało jej się to.
Przyjrzała się badawczo Artemis, która akurat wzdychała i wzniosła oczy ku niebu. Mamrotała coś zbolałym głosem.
Czy to by ktoś, w kim mógł się zakochać Damon?
- O co w tym chodzi? Dajcie spokój z mówieniem o miłości i przeszkodach. Chcę znać prawdę.
Tonący brzytwy się chwyta? Może Anna wolałaby, żeby to nie była miłość?
Powrót do góry Go down
Ariel Tully

Ariel Tully
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
179
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyPon Lip 15, 2013 10:20 pm

W tym momencie to już nawet anielska cierpliwość Arielki się kończyła. Ich bracia umierają, albo już nie żyją. Ich zamek możliwe, że już nie jest ich zamkiem, więc tak właściwie nie mają gdzie wracać z Królewskiej Przystani. Gdy przekroczyła bramy tego miasta miała ochotę zostać w nim na zawsze. Do głowy jej nie przyszło, że może się to wydarzyć, ale nie chciała zostać tu w charakterze zakładniczki. Jeśli jej rodzina zostanie wybita pewnie i ona niedługo pożegna się z życiem, a przynajmniej będzie wyglądało ono całkiem inaczej. To przykre i wręcz przerażające dla małej Arielki. Ona naprawdę czuła się jeszcze dzieckiem mimo, że miała szesnaście lat i już wcześniej mogłaby zostać wydana za mąż, co zdecydowanie skończyłoby okres dzieciństwa. Jednak mniejsza o to, gdy usłyszała tę gadkę o miłości krew się w niej zagotowała. Nie było tego po niej tego widać, ale miała ochotę wręcz uderzyć swoją siostrę. Przecież doskonale wiedziała, że to wygłupy. Ariel miała nadzieję, że Artemis próbuje je jakoś uratować, a ona wydurniała się tutaj z jakimś facetem.
- Zawiodłam się na Tobie, Artemis. Gdyby Rodirick się o tym dowiedział zamknąłby Cię w jakiejś wieży i nie wypuścił do końca życia – powiedziała spoglądając jej w oczy z wyrzutem. Jeszcze nigdy nie zdarzyło jej się zganić siostry, ale w tym momencie już przegięła. Tym bardziej nie powinna denerwować Arryna, że był Arrynem. A to oni najprawdopodobniej wygrywają tam gdzieś wojną i istnieje taka możliwość, że będą im podległe. Nawet Ariel to rozumiała. Dlatego też spojrzała na mężczyznę.
- Wybacz, Panie, zachowanie mojej siostry. Często zapomina o tym, że zawsze powinna zachowywać się jak dama – powiedziała spoglądając w oczy mężczyźnie. Dopiero teraz doszło do niej jaki jest przystojny. Spuściła więc wzrok zalewając się rumieńcem. Jak to Ariel. Musiała zrobić coś tak stu procentowo arielkowego mimo, że mówiła jak nie Ariel. Bo w końcu ona rzadko kiedy się odzywa, gdy rozmowa nie jest o pogodzie. Czuła respekt przed starszymi. Zdawało się, że całkiem zapomniała o tym, że Damon też nie zachowywał się jak na rycerza przystało, gdy wraz z Anną weszła do tej komnaty. Słysząc pytanie siostry przeniosła na nią wzrok.
- Lady Anna jest moją przyjaciółką. Wiedziałabyś, gdybyś mnie kiedykolwiek słuchała – stwierdziła spoglądając na Artemis.
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyPon Lip 15, 2013 11:04 pm

Damon spojrzał na Artemis, która również przyjęła jego taktykę i zaczęła się pokrętnie wypowiadać. Mógł powiedzieć, że ona naprawdę robiła to bardzo słodko. Jakby tak jej to pięknie wychodziło w ich wspólnej rozmowie w cztery oczy, ale nie. Ona musiała się na niego wydzierać, jakby nie wystarczyło to, że ma wielkie pretensje do niego. A wystarczyło, że przybyły ich młodsze siostry, a już oboje byli potulni jak baranki, zero agresji, zero kłótni, tylko spokój. No może nie do końca, bo na przykład u Arryna w głowie wrzało. Szczerze mówiąc, jego pokrętne tłumaczenia mogły jeszcze bardziej zaognić sytuację. Postanowił jednak poczekać na to co ma do powiedzenia jego siostra i wtedy spróbować to jakoś załagodzić. Istniała też druga opcja, powiedzieć wszystko prosto z mostu, bo na dłuższą metę to kłamstwo chyba nie było zbyt dobre.
Gdy usłyszał rewelacje siostry na temat "zbrzuchacenia" Artemis to spojrzał ze strachem na Annę, a potem na brzuch Artemis. Nie, nie, nie, Anna zdecydowanie przesadziła z tym, że miałby rzekomo mieć dziecko z tą kobietą.
- Ojciec wie o czymś, o czym Ty nie masz pojęcia. - Powiedział spokojnie. W sumie byli w gronie samych swoich i nie miał co ukrywać przed dziewczynami prawdy. - Niedługo wejdzie w życie pokój z Tullymi. Jest tylko jedna sprawa o której ojciec nie wie. - Po tym zdaniu Damon zwiesił głowę, a następnie spojrzał na tą, która w tym pokoju przebywała najdłużej, na starszą z sióstr Tully. - Król zgodził na nasze warunki podpisania pokoju, lecz dodał pewien punkt, który raczej ani mnie, ani panienkę Artemis nie uszczęśliwił. - Tu przerwał na chwilę, aby nadać trochę dramatyzmu. - Yhmm... Musimy się pobrać. - Ostatnie zdanie trochę ciężko mu przeszło przez gardło, a jak pajacował to było mu jakoś lepiej, zdecydowanie prościej.
Damon spojrzał na Ariel i lekko się uśmiechnął.
- Wybacz Pani, za moje zachowanie. - Tu skłonił się delikatnie. - Niestety mężczyzna musi czasem odrzucić dworskie obyczaje i mówić co mu ślina na język przyniesie. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczysz Lady Ariel. Co do przepraszania za siostrę to nie ma absolutnie powodu, abyś się Pani za nią wstydziła. Jeżeli ona się sama nie wstydzi swojego zachowania. - Tu rzucił kąśliwe spojrzenie w stronę Artemis. Arryn cały czas to mówiąc ani razu nie przestał się uśmiechać. Fakt, na początek okazał trochę złego zachowania, gdy weszły z nienacka i  teraz prawdopodobnie chciał chociaż odrobinę tego zmazać zwracając się w ten sposób do Ariel.
No cóż, Damon wyrzucił wszystko z siebie co mu ciążyło na żołądku i jakoś zaczęło mu się robić lepiej. Miał nadzieję, że żadna z kobiet nie zemdleje z powodu takiego natłoku niespodziewanych informacji.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyPon Lip 15, 2013 11:48 pm

Teraz dobrze się dogadywali, bo aktualnie nieźle ją wkręcił w swój mały przekręt. Nie wiedziała czy później znów zacznie się wydzierać i robić sceny jak znów zostaną sami. Z nią to nigdy nic nie wiadomo. Była zmęczona po dzisiejszym dniu, ale nie okazywała tego. Najwidoczniej wściekanie się na Arryna pochłania u niej większą część energii. Przyjrzała się siostrze Damona uważnie. Była ciekawa czy jest w stanie nabrać się na taką bajeczkę. Kiedy zasugerowała, że panna Tully jest w ciąży zrobiła wielkie oczy i spojrzała na swój brzuch. Czy ona wygląda jakby była w ciąży ?
-Wyglądam na ciężarną ? -Jak to ona nie wytrzymała i wypaliła. Nie było to pytanie skierowane do jakiejś szczególnej osoby, po prostu musiała to powiedzieć, bo nie codziennie słyszy się takie rewelacje. Ogólnie sam fakt, że mogłaby się czegoś takiego dopuścić przywoływał u niej mdłości.
Och ich ojciec przynajmniej wiedział, że zawarli pokój. No to najwidoczniej tylko ją czeka piekło jak jej ojciec się dowie. Nie chciała jednak teraz się tym zamartwiać. Jakoś to by przebolała, nie przeboleje za to cudownego pomysłu Aerysa. Słuchała Damona czując jakąś ulgę, że wreszcie zaczął mówić prawdę. Raczej długo na tamtej historyjce z miłością by nie pociągnęli. Pewnie Anna już zdążyła ją znienawidzić i się jej nie dziwiła.
-Sprecyzuję cytując króla. Pobrać ma się jedna z cór Tully.- tu spojrzała wymownie na Damona, który może jednak zmieni zdanie ? Chociaż coraz mniej w to wierzyła. Wizja ślubu nadal jej się nie podobała i to bardzo. -W przeciągu trzech księżyców.
Spojrzała na Ariel, wcześniej jej nie odpowiedziała, bo niby co jej miała odpowiedzieć. Sam fakt, że jej młodsza siostra zwraca jej uwagę nie za bardzo jej się podobał. Na dodatek poruszyła trudny temat Rodericka, chętnie by do niego napisała, spotkała. Jego nie było i bała się o niego. Nie wiedziała czy jest na wojnie czy gdzie indziej. Również chętnie sama by się zamknęła w wieży jeżeli to byłaby jedyna możliwość obejścia ślubu z Arrynem. Miała ochotę podnieść brew do góry widząc jak Damon ucina sobie miłą pogawędkę na poziomie z jej siostrą. Nie była zazdrosna, jak Ariel chce to niech bierze Arryna, a jej jeszcze dopłaci.
Zignorowała kąśliwe spojrzenie Damona. Jeżeli myśli, że ujrzy jak ta się składa przepraszając potulnie swoją siostrzyczkę to się mylił.
Wybacz siostro, musiało mi to wyjść z głowy.- powiedziała jedynie. Często zdarzało jej się nie słuchać siostry, ale ile można rozprawiać się o cudownej pogodzie? Po prostu wtedy wyłączała się z rozmowy.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySro Lip 17, 2013 12:32 am

Kawałki układanki zaczęły do siebie pasować. Brat nie chciał wziąć ślubu z własnej woli, był to jedynie element politycznych przepychanek.
- Słucham? Nie raczej nie wyglądasz na ciężarną, ale czy to od razu widać, że kobieta ma w sobie dziecko? – Artemis miała pewne prawo uważać, że Anna chciała skrytykować jej wygląd swoim stwierdzeniem, wytknąć pewne mankamenty. Chciała? Oczywiście, że nie. Ciąża to pierwsze co przyszło jej do głowy, gdy spadła na nią ta sytuacja. Bo jak inaczej to wytłumaczyć? Teraz już wiedziała, że to sprawka króla.
Westchnęła patrząc na brata. Nie był wiele starszy od niej, a już dostał takiego kopniaka. Wzdrygnęła się na myśl, że to mogła być równie dobrze ona. Jak by wyglądało zawarcie takiego małżeństwa w jej przypadku? Nie chciała nawet myśleć o tym, że mógłby to być Quentyl, który miał tak przerażające spojrzenie, że Anna dostawała gęsiej skórki.
Nie powinna była tak o tym myśleć, ale poczuła coś w rodzaju ulgi, żę to nie od niej zależy pokój. Jej czas na szczęście nie nadszedł.
Jak król mógł zażądać od nich małżeństwa? Och, w końcu to król, może robić wszystko.
- Artemis , nie wiem czy mam ci współczuć czy gratulować. Z jednej strony małżeństwo bez miłości, zaaranżowane przez tego… przez naszego króla. Z drugiej strony szybko się przekonasz, że życie z nim nie jest złe – tu skinęła głową na brata. – Nie chcę być niegrzeczna, ale… Ariel, Artemis… czy mogłybyście zostawić mnie samą z bratem? Muszę z nim pomówić, ot rodzinne sprawy.
Przy panienkach Tully nie mogła rozmawiać z Damonem tak swobodnie jakby chciała. Rozmowy przy świadkach zazwyczaj były dziwne i sztywne. Stęskniła się za bratem. Chciała z nim po prostu posiedzieć.
- Obiecuję, że później się spotkamy, Ariel.
Powrót do góry Go down
Artemis Arryn

Artemis Arryn
Nie żyje
Skąd :
Riverrun
Liczba postów :
150
Join date :
27/04/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySro Lip 17, 2013 8:52 pm

Zauważmy, że panienka Tully również nie była chętna do ożenku. Nawet bardzo niechętna. Chociaż Anna potwierdziła, że nie wygląda na ciężarną to i tak jeszcze raz spojrzała na swój brzuch.
-Raczej nie.- przyznała dziewczynie racje. Nie była jakoś przewrażliwiona na swoim punkcie dlatego szybko zapomniała o tym. Przecież siostra Damona była zaskoczona wyznaniem brata. Pewnie gdyby jej siostra wyskoczyła z tym, że jest niewyobrażalnie zakochana w jakimś mężczyźnie też, by pomyślała, że wpadła.
Quentyl miał raczej podobne nastawienie do ślubów co Artemis, chyba jedyna rzecz co ich łączy. Na prawdę Anna powinna się cieszyć, że nie trafiła na niego, bo nawet z własnymi siostrami nie umie się dogadać. Dziwiła się czemu akurat jego jej rodzina zostawiła w Królewskiej Przystani. Przecież on wkurza swoim zachowaniem każdego kto mu stanie na drodze. To byłaby kwestia kiedy ich pozycja by się pogorszyła przez tego bezmyślnego braciszka.
Spojrzała na Annę próbując się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł jej grymas niezadowolenia.
-Chętnie przyjmę i gratulacje i wyrazy współczucia.- chętniej to drugie. -Tak, życie z nim na pewno nie będzie takie złe. - wzdychnęła zrezygnowana. Już to widzi, to będzie koszmar !
Skinęła potakująco i ruszyła w stronę wyjścia. Ariel zrobiła to samo. Rozumiała, że Arrynowie chcą zostać sami, a ona również cieszyła się, że odpocznie od Damona. Nawet nie zaszczyciła go ani jednym spojrzeniem. Poczekała jak Ariel wyjdzie z komnaty i ruszyła wraz z jej młodszą siostrzyczką korytarzami.

[zt Ariel i Artemis]
Powrót do góry Go down
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptySro Lip 17, 2013 9:48 pm

Arryn ucieszył się, że jego siostra jakoś zniosła tę wiadomość, a przynajmniej tak się mu wydawało. W sumie ona nie miała czego się bać. Sprawa praktycznie dotyczyła jedynie jego i Artemis. Jakoś specjalnie wieść, że Damon musi się ożenić nie wpływała raczej na jego siostrę oraz relacje z nią. Po ślubie zapewnie bardzo się nie zmieni, w końcu to nie była jego decyzja, a pomysł króla. Generalnie już się do tego przyzwyczaił, aczkolwiek nie wiedział czy potem mu coś nie odbije. Ale to już nie ważne, na razie najważniejsze jest to, że Anna wyprosiła obie kobiety Tullych z ich pokoju. Trochę się zdziwił z tego powodu, ale najwyraźniej jego siostra miała jakąś ważną sprawę, która nie mogła cierpieć zwłoki. A rozmawianie o niej w towarzystwie sióstr Tully nie było zbytnio mądrym pomysłem.
Mężczyzna tylko spojrzał na wychodzące siostry, a zaraz potem, gdy już wyszły i zamknęły drzwi to przeniósł wzrok na Annę. Patrzył na nią przez chwilkę, po czym postanowił się odezwać.
- Coś się stało? - Damon oparł się o stół stojący przy oknie, patrzył teraz na wprost w niebieskie oczęta siostry. Czyżby coś ją martwiło? Chyba już nie powinno tym bardziej, że powiedział jej już wszystko. No bo skoro to było coś, co nie mogło zostać powiedziane przy Artemis i Ariel no to nie była to na pewno jakaś pogadanka o pogodzie.
Jednak coś po chwili przerwało rozmowę obojgu. Przez otwarte okno wleciał kruk i to nie byle jaki kruk. Taki co miał przynosić wiadomości. Kruk wylądował na świeczniku, w którym aktualnie nie było świeczek. Arryn od razu zauważył, że ma list przyczepiony do nogi. Od razu ściągnął wiadomość i rozwinął ją, aby przeczytać.
- Armia... rozbita... w puch... - Czytał niektóre wyrazy czytając głośno. Dosyć szybko doszedł do końca listu. - Grozi... niebezpieczeństwo... - Gdy już dotarł do końca uśmiechnął się. Wiedział, że Anna zaraz pewnie by się rzuciła na niego, żeby przeczytać tę wiadomość. No bo zbitek tych pojedynczych słów brzmiał co najmniej kontrowersyjnie i gdyby nie czytał wiadomości to mógłby się trochę przerazić.
- Trzymaj. - Powiedział wręczając Annie list, który przed chwilą przeczytał. Mógł wierzyć siostrze, ona by przecież nikomu nie wypaplała co się stało.
Damon ruszył do stołu, chwycił pierwszą, lepszą kartkę, namoczył pióro i zaczął odpisywać bratu na wiadomość którą uzyskał od niego. Nie napisze pewnie za dużo, ale zawsze da bratu coś, co poświadczy, że nie próżnował podczas pobytu w Królewskiej Przystani, bo zaiste tak nie było. Naskrobał parę słów i przywiązał list krukowi do nóżki. Dał mu jakieś pożywienie na drogę i wypuścił, aby dostarczył wiadomość jego bratu.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata EmptyCzw Lip 18, 2013 12:22 am

Miała do brata kilka ważnych spraw. Wstała z krzesła i spróbowała odetchnąć głęboko. Nie była w stanie tego zrobić. Czy ta sytuacja sprawiała, że brakowało jej tchu?
- Bracie, ja… - pojawienie się kruka wytrąciło ją z równowagi. Nigdy by nie pomyślała, że na widok czarnych piór i pary błyszczących oczu może zakręcić się jej w głowie. Nigdy nie patrzyła na kruki jak na źródło złych wieści. Ale teraz? Teraz, kiedy jej drogi brat walczył w obronie ich domu, każdy pojawiający się kruk mógł nieść wiadomość o jego śmierci. Nie przeżyłaby tego.
Damon zaczął czytać wiadomość, mamrotał przy tym. Zupełnie jakby czytał na głos, aby lepiej zrozumieć treść. Anna usłyszała coś o rozbitej armii i już przed oczami miała straszny obrazek. Czuła wręcz metaliczny, ciężki zapach krwi unoszący się nad doliną i trupy ścielące się gęsto.
Zacisnęła powieki, potrząsnęła głową i zasłoniła usta ręką, żeby nie krzyknąć. Armia rozniesiona w proch, ale co z Reinmarem?
- Och, powiedz coś w końcu! Co się stało?!
Zamiast odpowiedzieć, Damon wręczył jej wiadomość, która okazała się być napisaną przez Reinmara. Już ten fakt nieco ją uspokoił.
Niemalże nie oddychając, pospiesznie przeczytała list. A więc wygrali bitwę! Z bratem było wszystko w porządku, więc mogła odetchnąć z ulgą. Niestety, znowu jej się to nie udało? Stres nie dawał jej normalnie oddychać?
- Musiałeś mnie tak straszyć? – trzepnęła brata w ramię. Delikatnie, bo nie chciała, żeby to go zabolało, w końcu miał to być tylko gest.  – Przez ciebie myślałam, że naprawdę coś się stało…
Cierpliwie poczekała, aż brat skończy pisać odpowiedź i przymocuje ją do nogi ptaka. Oczywiście o ile cierpliwość oznaczała urywany, płytki oddech, zupełnie jakby oczekiwanie ją dobijało. Co chwila mówiła też coś do Damona. Ot, takie rzucane od niechcenia frazy „napisz mu o ślubie”, „pozdrów go ode mnie”, „zapytaj o…”, „wie, kiedy to się skończy?”
Wiadomość została napisana i wysłana, a Anna mogła dokończyć to, co zaczęła mówić przed przybyciem kruka.
- Rozluźnisz mi trochę suknię? Tutejsze służki tak mnie związały, że nie mogę oddychać swobodnie… - no tak, taka prośba byłaby krępująca i nie na miejscu w towarzystwie Ariel i Artemis.
Odwróciła się do brata tyłem. Rzeczywiście, jej suknia była związana na tyle ciasno, że krępowała ruchy Anny.
- Nie mogę myśleć o niczym innym, tylko o tych przeklętych sznureczkach. Nie myśl tyle, tylko mi to poluźnij.
Miała kilka tematów, o których chciałaby z bratem porozmawiać, ale trzeba mieć ustalone priorytety. Suknia pierwsza.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Komnata Empty
PisanieTemat: Re: Komnata   Komnata Empty

Powrót do góry Go down
 

Komnata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

 Similar topics

-
» Komnata
» Komnata
» Komnata
» Komnata
» Komnata

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza :: Komnaty gościnne-