a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Krwawa Brama



 

 Krwawa Brama

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Go??

Anonymous

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 03, 2013 8:25 pm

Orle Gniazdo to podobno twierdza nie do zdobycia. Także przez sam fakt położenia i Krwawą Bramę ale czy na pewno?
Przeprawa przez góry okazała się męcząca dla tak licznej armii, jaką z sobą zabrał. Imponująca liczba dziesięciu tysięcy zbrojnych, których ze sobą zabrał ukryta w wąskim przesmyku podczas gdy on z gwardią przyboczną pojawił się pod Krwawą Bramą, której strzegło nie więcej dwudziestu zbrojnych.
- Przybyliśmy do Lorda Arryna z wizytą, której celem jest zacieśnienie naszych stosunków - Stojąc w otoczeniu swojej gwardii też przedstawił cel swojej wizyty. Albo tak by się mogło wydawać, że to właśnie zrobił.
- Zatem wejdźcie do środka i poczekajcie chwilę - Taka odpowiedź padła z ust strażnika, stojącego przy Krwawej Bramie.
Został więc przepuszczony i to był ich błąd. Pierwszym rozkazem było zabicie wszystkich strażników i zajęcie Krwawej Bramy, a tym samym zapewnienie wejścia zbrojnym ukrytych w przesmyku górskim. Drugim rozkazem było zabicie kruków i ludzi za nie odpowiedzialnych. Tym samym panowie na tym zamku byli odcięci i nie mogli wezwać pomocy. Zamieszanie towarzyszące wykonywaniu pierwszego etapu planu było całkiem naturalne.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 03, 2013 9:14 pm

Ród Arryn może nie dysponował takim zasobem złota i tak potężną armią jak Tully, lecz - na bogów - Arrynowie nie byli ślepcami! Od granicy ich włości, do słynnej fortecy trzeba było pokonać bez mała dwieście mil! Nawet ślepy by zobaczył, a głuchy usłyszał 10 tysięcy mężów przeprawiających się przez trudny, górzysty teren. Nic więc dziwnego, że przebywający w fortecy Reinmar od dawna wiedział o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Mozolna wędrówka potężnej armii dała mu wystarczająco czasu na przygotowanie obrony. Na jego korzyść działał również fakt, że wraża armia miała za sobą wiele dni wyczerpującego marszu.
Próba ukrycia tylu ludzi w przesmyku, również zdawała się nie należeć do zbyt trafionych pomysłów, jako że ludzie musieli tłoczyć się z dala od fortecy.
A dwudziestu ludzi strzegących bramy było niczym więcej jak podstępem. Wkrótce po ich podstępnym ataku, ludzie Edana zostali otoczeni, przez wysypujących się zewsząd żołnierzy Reinmara. Co więcej, w ludzi Tullych zewsząd mierzono z łuków.
- Zamknąć bramy nim zjawi się reszta! - donośnym głosem zakomenderował Reinmar.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 08, 2013 9:40 pm

M G

Jakaż dziwna sytuacja. W królestwie świętowano, nowy król na tronie, kto mógł ruszył do Królewskiej Przystani by złożyć hołd nowemu Władcy Siedmiu Królestw, uklęknąć przed nim i powiedzieć słowa, a potem pić jego wino, sycić żołądek pysznościami, a oczy pięknymi damami. Później turniej rycerski, na którym prócz odważnych rycerzy w szrankach, walczyć będą wszystkie damy... oczywiście nie o wygraną w jakimś turnieju, a o tytuł Królowej Piękna. Nie wszyscy jednak byli tam gdzie powinni. Podczas gdy posłuszni lordowie stawiali się przed króle osobiście, albo wysyłali swych dziedziców by klęknęli przed monarchą, jeden lord ruszył w innym kierunku, otoczony armią. Jego cel Orle Gniazdo. Droga długa, usiana niebezpieczeństwami, takimi choćby jak Górskie Klany. To był ich dom, oni potrafili poruszać się po nim niepostrzeżenie nawet wielką grupą, co innego paniątko z dorzecza z swoją armią. Problemów było co niemiara, ale największe miały się dopiero zacząć... albowiem Orle Gniazdo jest twierdzą nie do zdobycia i udowadniało to nie jednokrotnie. Trzeba było fortelu, albo grupy niesamowicie dobrych wspinaczy by zdobyć zamek. Edan Tully ich nie posiadał. Próbował więc fortelu. Z pozoru wydawał się dobry, ale trzeba było zajrzeć pod pierzynę by dostrzec jego słabości. Zamki nigdy nie zostają nie chronione. Zwiadowcy patrolują tereny, są też kruki. Dzisięć tysięcy maszerującego wojska wywoływało poruszenie i ptaki latały gęsto i często we wszystkie strony. Drugą sprawą było to, że armia nie wyszła na spacer, a na bitwę. Lord Orlego Gniazda posiadał więc sporo informacji, które pozwalały mu na spodziewanie się ataku. Wiedział, że on nastąpi, nie wiedział tylko kiedy i jak.
Gdy sam Edan Tully staną u Krwawej Bramy, było jasne, że coś właśnie zaczęło się święcić. Fortel za fortelem. Z pozoru nieświadomi niczego ludzie wpuścili gości za bramę, za bramę która zaraz została zamknięta...
Zaczęła się jatka. Z pewnością gwardia przyboczna Tullyego składała się z najlepszych rycerzy, dlatego obrońcy mieli problemy, ale ostatecznie liczba przeważyła o zwycięstwie tej potyczki. Przy życiu został Edan Tully, trzech jego gwardzistów w miarę nienaruszonym stanie i jeden ciężko ranny w brzuch. Na martwych atakujących przypadało 2 obrońców. Walka była zaiste zacięta.
Żołnierze i rycerze Orlego Gniazda otoczyli pojmanych trzymając w rękach włócznie i miecze, nie zapominajmy też o łucznikach i kusznikach na murze, którzy mieli oko zarówno na tę jak i na tamtą stronę. Nikt więcej nie nadchodził... armia nie dostała sygnału. Ruch należał do Orlego Gniazda.

Kolejność: Arryn >> Tully >> ja (chyba, że Arryn wyda odpowiednie rozkazy od razu i się rozejdziemy)
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 08, 2013 10:40 pm

Reinmar splunął z gniewem. Walka była trudniejsza niż można było przypuszczać. Trup słał się gęsto. Ku niezadowoleniu Reinmara, również po stronie Arrynów. Ale nic to, główny cel został osiągnięty. Brama była chwilowo bezpieczna, a dowódca wrażej armii w ich rękach. Szybkim spojrzeniem obrzucił martwych i rannych. Nie miał teraz czasu na zbyt długie zastanawianie się.
Kolejny rozkaz był oczywisty.
Skinął ręką na jednego ze swych żołnierzy i wydał mu cichy rozkaz. *
Następnie, zmierzył wzrokiem Tullego oraz jego żołnierzy. Nie mówiąc ani słowa, wskazał obnażoną i dymiącą jeszcze od posoki klingą ciężko rannego w brzuch. Rozkaz został zrozumiany. Jeden ludzi Arryna, postąpił krok do przodu i zdecydowanym pchnięciem włóczni skrócił męki wijącego się na krwawej glebie rycerza.
Oczy Reinmara przeniosły się na ocalałą trójkę.
Choć od chwili gdy ustała walka, minęło ledwie kilkanaście sekund, zdążyła już zapaść śmiertelna cisza.
Reinmar, jak zwykle, nie wahał się ani chwili. To nie był czas na litość. Z kamienną twarzą skinął na swych ludzi. Ostatnia trójka z gwardii Edana Tully'ego została stracona. Od tyłu, bez ryzyka ponownej walki. Silne ramiona wojowników z zimną zaciekłością pchnęły długie włócznie w plecy ludzi odpowiedzialnych za śmierć obrońców Bramy. Stalowe groty, beznamiętne narzędzia ludzkiej woli i mięśni, posłusznie pozbawiły życia gwardzistów Tullego.
- Rozbroić go - warknął Reinmar, w rzyci mając zasady z jakimi powinno się traktować członków innych rodów. - Związać ręce za plecami i do szyi - Jego głos był niski i ochrypły, nieprzyjemny dla uszu.
Obrońcy skrupulatnie zabrali się do wykonania rozkazów, upewniając się, że Edan Tully pozbawiony będzie najmniejszej nawet broni, a więzy odpowiednio ciasne. Reinmar przyglądał się zabiegom, wciąż nie chowając zbrukanego miecza. Zimne spojrzenie jego jasnych oczu dobitnie przekonywało, że nie ma co od niego oczekiwać litości. Cóż, nie na darmo otaczała go sława wielkiego, ale i bezlitosnego wojownika.
Przez cały czas, nie odezwał się ani słowem do Edana.
- Wy dwaj - wskazał na dwójkę ze swych ludzi. - Pojedziecie przekazać reszcie hołoty Tullych, że jeśli nie zwiną zaraz swych parszywych rzyci z naszych ziem, to odzyskają swojego dowódcę w kawałkach. Weźcie jego miecz na dowód tego, że jest w naszych rękach.
Zamilkł na chwilę i zlustrował jeńca, jakby zastanawiał się czy nie lepiej obciąć mu dłoni. Nie, będzie się darł. Szkoda zachodu.
- Jeśli któremuś z was spadnie włos z głowy, Tully dostanie od nas to, co mu się należy - powiedział. - Powiedzcie też temu ścierwu, że w ramach zapewnienia, że w drodze powrotnej nie będą napadać naszych ludzi, mają zostawić za sobą wszystkie miecze. Łuki i włócznie mogą zabrać ze sobą. Przekażcie im również, że jeśli w spokoju opuszczą nasze ziemie, nie spotka ich z naszej strony agresja w drodze powrotnej. Warunki nie podlegają negocjacji. Jeśli im się nie widzą, niech spróbują czy będą potrafili wdrapać się na nasze mury. Łuczników ci u nas dostatek.
Żołnierze skinęli głowami i bez zwłoki ruszyli wypełnić rozkazy.



*pw do MG
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 09, 2013 7:08 pm

M G

Rozkazy były jasne i krótkie, a przy tym brutalne i bezwzględne. Co innego bowiem ofiarować łaskę umierającemu w męczarniach rycerzowi i skrócić je, co innego wydać rozkaz zaszlachtowania pozostałych przy życiu rycerzy przybocznych Tullyego. Zapewne nie byli to zwykli wojacy czy żądni sławy najemnicy, a dobrzy rycerze, można było wziąć ich w niewolę razem z ich dowódcą i wziąć za nich okup. Ta opcja jednak przepadła, gdy niemal w jednym czasie, włócznie przebiły plecy jeńców wychodząc piersiami i ukazując zakrwawione groty. Edan został sam. Obrońcy rozbroili go i związali natychmiast tak jak im rozkazano, a Arryn wciąż sypał rozkazami. Ludzie od razu je wykonywali, biegali przy bramie, zabierali ciała poległych, wracali w górę do zamku.


***

Posłaniec w obstawie trzech zbrojnych wyjechał na spotkanie z armią, która czekała na sygnał od dowódcy. Doczekali się nie tego czego pragnęli. Posłaniec nie zwiastował niczego dobrego. Gdy w końcu wysłano do niego ludzi, by odebrać wiadomość, ten przekazał warunki, które ustalił Arryn. Kilka razy zaznaczył, że nie podlegają one negocjacji i czekał na odpowiedź. Oczywiście armia miała chwilę czasu by zebrać się, zwinąć obozy i zawrócić... ale musieli to uczynić, jeśli Edan miał żyć. Arryn nie wyglądał na człeka z poczuciem humoru.


***

-Chyba nie zamierzają ruszyć swoich zadków z przełęczy... - Oznajmił posłaniec bez chwili zwłoki. -Nie dali jasnej odpowiedzi i kazali... wypierdalać. - Tyle by było z warunków. Pozostawienie w niepewności... gra pozorów i walka kto ma silniejsze nerwy i bardziej niezłomną wolę? Okaże się...
Obrońcom zostało przygotować się jakoś na to "oblężenie" a Arrynowi zrobić coś ze swoim "gościem"



No to to by było na tyle. Przynajmniej póki co. Wyszło jak wyszło, przykro mi z tego powodu, starałam się jak mogłam. Arryn jesteś wolny, masz dziesięć tysięcy luda niedaleko zamku, która w tym momencie nie stanowi zagrożenia, a jedynie jego widmo. Mam nadzieję, że zapał do gry pozostał. Jak to mówią Show must go on!
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 09, 2013 10:27 pm

Nawet jeśli odpowiedź zaskoczyła Reinmara, to nie dał tego po sobie poznać. Kiwnął głową, a jego ponura twarz wykrzywiła się w paskudnym, wilczym uśmiechu.- Tullowskie ścierwo jak zwykle bez honoru - skwitował słowa posłańców. - Niech szczezną.
Przeniósł wzrok na uwięzionego Edan'a. Mieszkańcy Doliny dopilnowali, by więzy były na tyle ciasne, by Tully nie miał najmniejszych szans na wyswobodzenie się. Co więcej, gdy czekano na powrót posłów, Reinmar osobiście założył knebel jeńcowi.
Nie mówiąc słowa do Tullego, Reinmar splunął z pogardą.
- Wziąć go do Gniazda, dopilnować, żeby był spętany - powiedział do swych ludzi ochrypłym głosem. - I zadbajcie, żeby nie miał okazji na skok w przepaść. Jego życie nie zakończy się w ten sposób.
Rozkaz został wykonany bez chwili zwłoki.
W międzyczasie, zajęto się rannymi oraz poległymi. Krew na dobre zdążyła już wsiąknąć w grunt. Reinmar spojrzał na swych ludzi. Arryn wiedział, że może na nich liczyć. Choć armia Doliny nie była tak liczna jak innych wielkich rodów, to nie znaczyło to, że byli mniej niebezpieczni. Zaciekłe twarze mieszkańców gór napawały dumą każdego dowódcę.
Reinmar uniósł wysoko klingę wciąż brudnego od posoki miecza.
- Orle Gniazdo nigdy nie zostanie zdobyte! - zawołał gromkim głosem do swych wojowników. Odpowiedział mu bojowy pomruk. Cichy, ale złowieszczy dla każdego, kto próbowałby targnąć się na górską fortecę. - Bogowie wynagrodzą wam poświęcenie w walce.
Wojownicy, zachęceni ujęciem dowódcy wrażej armii oraz słowami dowódcy, potrząsnęli włóczniami i mieczami. Nie ulegało wątpliwości, że w tej chwili gotowi byli pójść za swym przywódcą choćby na śmierć.
Reinmar schował miecz i rozkazał swym ludziom wrócić na posterunki. Sam również zamierzał zostać w Krwawej Bramie. Przynajmniej do czasu.
Otoczony grupką zaufanych wojowników, zamknął się w niewielkiej izbie w jednej z wież. Choć pierwszy atak został odparty, to wojna dopiero się zaczynała…

*****

Izba nie należała do wielkich, ani tym bardziej bogato wyposażonych. Grubo ciosany stół i kilka krzeseł stanowiły całe umeblowanie pomieszczenia. W kącie sali znajdowało się wygaszone teraz palenisko.
Zdecydowana większość powierzchni blatu stołu pokrywała duża mapa oraz kilka skromnych pucharów, wypełnionych lekkim winem - napojem przeznaczonym dla Reinmara i jego generałów, którzy zasiadali przy stole, w milczeniu studiując mapę i wymieniając się znaczącymi spojrzeniami.
Migotliwy blask świec wypełniał izbę niesamowitą grą światła i cieni.

Reinmar sięgnął po puchar. Napił się trunku. Naczynie z głuchym łoskotem ponownie spoczęło na prostym blacie stołu. Twarz Arryna spowijał chmurny wyraz, a facjata oświetlona nikłym blaskiem świec wydawała się bardziej ponura niż zazwyczaj. Wojna nie była dla niego nowością, lecz występek Tullych, zdradziecki atak bez powodu wołał o pomstę do niebios.
- Mój panie, wszystkie twe rozkazy wykonane - ciszę przerwał głos jednego z żołnierzy. Mężczyzna śmiało spoglądał na Arryna, widząc że ten nie lubi zbytecznej uniżoności, a swych żołnierzy traktuje niemal jak równych sobie.
Reinmar skinął głową.
Nie lubił tracić zbyt wielu słów, a ostatnia godzina upłynęła na wydawaniu poleceń i szczegółowym omawianiu sytuacji.
- Dobra robota - rzucił z aprobatą Reinmar.
Obecni w izbie mężczyźni pokiwali głowami. Sytuacja wciąż nie należała do łatwych, lecz pokładali zaufanie w swym dowódcy.
- Dopilnujcie, by wszyscy dostali hojne racje żywieniowe[b] - powiedział Reinmar, po dłuższej chwili milczenia. - [b]Należy im się. A bardzo możliwe, że już niedługo będziemy musieli ostrożnie racjonować zapasy.
Ponownie spojrzał na mapę. Choć Orle Gniazdo było świetnie przygotowane do ewentualnego oblężenia, ostrożności nigdy za wiele. Reinmar uniósł wzrok, patrząc na twarze swych ludzi. Byli poważni, lecz w ich oczach nie było widać nawet cienia obawy. Reinmar wykrzywił twarz w brzydkim uśmiechu. Uniósł puchar z winem.
- Na pohybel rybolubom!
Twarze dowódców pokryły złowróżebne uśmiechy. Wiedzieli, że Arryn ich nie zawiedzie.
- Na pohybel - zawtórowali.
Narada była zakończona.

*****

Dzień powoli zbliżał się ku końcowi. Zanosiło się na to, że wieczór będzie spokojniejszy i nie tak obfity w ważkie wydarzenia jak ranek. Reinmar, który od wielu godzin nie opuszczał Krwawej Bramy, zdecydował żeby przez chwilę ktoś zmienił go na posterunku. Rozkazy były wydane, obrona doskonale przygotowana, a morale ludzi wysokie.
Arryn upewnił się czy wszystko jest tak jak należy, robiąc szczegółowy obchód i wdając się w krótkie wymiany zdań z żołnierzami.
Na końcu, wydał jeszcze kilka rozkazów, pouczających ludzi jak mają się zachować podczas jego nieobecności, po czym opuścił Krwawą Bramę, z zamiarem szybkiego powrotu.

zt
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 8:57 pm

Resztę drogi przebyli w milczeniu. Żołnierze wzięli od Reinmara upolowane zwierzę i wkrótce wszyscy dotarli do Krwawej Bramy. Gdy tylko znaleźli się na miejscu, Arryn został poinformowany o tym, co się działo podczas jego nieobecności, czyli - mówiąc z grubsza - o niczym. Wydał jeszcze kilka cichych poleceń, po czym zwrócił się do swej nowej znajomej:
- Jesteśmy u stóp Orlego Gniazda w miejscu zwanym Krwawą Bramą. Tutaj się posilimy, a potem, jeśli taka będzie twa wola i okoliczności na to pozwolą, skierujemy się w kierunku łupiny.
Następnie, skierował się do jednej z wież.
Czuwający tutaj żołnierze w milczeniu przyglądali się wojowniczce i jej wilkowi. Wojująca kobieta nie była w tych stronach niczym dziwnym, lecz posłuszny biały wilk budził respekt. Tak czy inaczej, żaden z wojowników Reinmara nawet nie pomyslał o tym, by czynić jakiekolwiek wstręty jego gościowi.
- Na co czekasz, białowłosa?[/b] - rzucił Reinmar, wchodząc do budowli. - Wilk może iść z nami lub zostać. Moi ludzie dadzą mu jeść.
Wnętrze wieży było bardzo surowe. Nic dziwnego, w końcu jej przeznaczeniem nie było być schronieniem dla wielkich lordów, a obrona przed napastnikami. Mimo to, znalazła się niewielka izba z paleniskiem, stołem, krzesłami i zwierzęcymi skórami na podłodze. Co ciekawe, nad paleniskiem wisiał już kocioł z gotującą się strawą oraz rożen z nabitym na niego mięsem, a na blacie stołu stał dzban z winem, kilka kielichów oraz półmisków z zimnym mięsiwem. Uroki bycia synem Lorda.
Reinmar podszedł do stołu i wychylił zawartość jednego z kielichów. Następnie, podszedł do wąskiego, wysokiego okna.
- A oto i łupina - wskazał ręką. Faktycznie, zza okna rozciągał się wspaniały widok na znajdujące się w pobliżu Orle Gniazdo. Stąd, forteca Arrynów prezentowała się znacznie bardziej imponująco. Mimo iż jej rozmiary nie dorównywały największym fortecom Westeros, to położenie Orlego Gniazda sprawiało, że zaprawdę była fortecą nie do zdobycia. Siedem białych wież stanowiło niesamowity widok.
Po chwili, Reinmar odwrócił wzrok od fortecy Arrynów, której przyszło mu teraz bronić.
Podszedł do paleniska i obrócił rożen.
- Wkrótce będzie dobre - oznajmił. Na bogów, Arryn obsługujący dzikuskę! Nic dziwnego, że Reinmar nie wybrał się do Przystani, by złożyć hołd królowi i wolał wykpić się jakąś wymówką.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 9:24 pm

Wilczyca nie chciała zostawić Very, po prawdzie Vera też wolała się z nią nie rozstawać, zwłaszcza teraz gdy znalazła się sama w tak licznym i obcym towarzystwie. Na wzmiankę o liczbie armii... cóż, nie zrobiło to na niej wrażenia. Nie znała cyfr, nie wiedziała jakie znaczenie ma ich ilość, ci co nie potrafili liczyć, cyferki zastępowali sobie skojarzeniami objętości i to też tylko w przybliżeniu. Nie miała zamiaru poruszać tego tematu. obecność żołnierzy niepokoiła ją i wilka, ale szły spokojnie, od czasu do czasu rozglądając się i badając teren. Gdy stanęli w Krwawej Bramie dopiero miała okazję nieco się rozejrzeć, starając się ignorować szepty wywołane jej osobą. Nawet w swoich stronach często je słyszała... tylko tamte były wystraszone, zlęknione, albo przepełnione bezsilną złością, te tutaj były raczej ciekawskie i zaskoczone. Arryn przyprowadził z lasu półnagą kobietę z białym wilkiem... kobietę, która wyglądała na jedną z plemiona, albo co jeszcze dzikszego, kobietę która szła wolno i całkiem swobodnie... o wilku już nie wspomnę.
Sam widok wież Krwawej Bramy był imponujący, stała dłuższą chwile gapiąc się na to wszystko jak sroka w gnat, dopiero gdy Arryn ją ponaglił, gwizdnęła i ruszyła z wilczycą za nim. -Nie ma potrzeby. W nocy sama znajdzie jedzenie. Jak mówiłam, musi zapolować. Nie słuchasz mnie Reinmar. - rzuciła teraz rozglądając się po sali. Pachniało intensywnie napitkami i pieczonym mięsem. Ślinka napłynęła kobiecie do ust, ale zapanowała nad sobą. Gdy mężczyzna pokazał jej Orle Gniazdo przez okno, wciągnęła głośno powietrze w płuca. -Kto to zbudował!? To... jacy budowniczowie byli w stanie budować tak wysoko na skale... skałą... - wydusiła. Gdy pierwszy raz własnymi oczami zobaczyła Winterfell, zamurowało ją. Nie pojmowała jak ktoś może układać kamienie tak wysoko i tak solidnie, że to wszystko nie runęło jak szałas z liści i patyków. Ten widok odbierał dech. -Ta łupina... będę musiała je obejrzeć z góry... - mówiła do siebie nie dbając czy ktoś zrozumie co tam do siebie stęka. Gdy powiedział o jedzeniu oderwała wzrok od widoku za oknem. Zwierze w tym czasie położyło się na skórach. -Wy klękacze mieszkacie naprawdę w dziwacznych miejscach. - skwitowała skupiając teraz uwagę... albo raczej rozpraszając ja po całym pomieszczeniu w którym się znajdowali. Gdy czekali na pieczyste, dzika kręciła się po sali, oglądała, wąchała i dotykała czego tylko mogła i co tylko ją zainteresowało, a interesowało ją niemal wszystko.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 9:50 pm

- Fortecę zbudowali nasi przodkowie setki lat temu - powiedział w zamysleniu Reinmar, a jego głos wydał się mniej nieprzyjemny niż zwykle. - Mówi się, że Uskrzydlony Król wleciał na szczyt góry, dosiadając wielkiego sokoła, gdzie pokonał Króla Gryfów. Nie wiem, ile prawdy w starych podaniach, ale wiem, że od tej pory Krwawej Bramy nikt nie zdobył, choć próbowały dokonać tego największe armie, jakie kiedykolwiek przemierzały Westeros.
Arryn usiadł ciężko na krześle, pozbywszy się uprzednio łuku oraz skórzanej kurty. Pozostał teraz jedynie w cienkiej, ciemno farbowanej koszuli, która luźno zwisała z jego szerokich barków i muskularny ramion. Zza sznurowanego dekoltu, widać było zarys naznaczonego blizną torsu. Mężczyzna upił jeszcze odrobinę wina, czekając za piekącym się mięsiwem, którego zapach rozbudzał jeszcze głód.
Jego jasne oczy podążały za Verą.
Kobieta krążyła po izbie, badając każdy jej kąt, Dotykając i wąchając.
"Powinienem ją zabrać do Przystani" - przebiegło przez głowę Reinmarowi, który nagle poczuł się zmęczony. Ostatnie dni przyniosły mu niemało trosk. - "Chędożeni lordowie mieliby ubaw".
Ciekawość Very przypomniała mu o wrodzonej ciekawości u dzieci.
Nic nie mówił, nie wyjaśniał co, do czego służy, ale i nie powstrzymywał kobiety z Północy, pozwalając by wszystko dokładnie zbadała. Zastanawiał się czy wszyscy ludzie z dalekich stron są tak samo ciekawi świata jak Vera Wilcza Skóra.
- Skąd i dlaczego przybyłaś w te strony, Vero Wilcza Skóro? - zapytał niespodziewanie, wciąż przyglądając się kobiecie, po czym podniósł się z krzesła i zrobił krok w kierunku paleniska. Mięso było już gotowe. Sprawny ruchem zdjął rożen i umieścił pieczyste na półmisku znajdującym się na topornym stole. Sam odkroił sobie potężny kawał i, nie czekając na towarzyszkę, zabrał się do jedzenia.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 10:15 pm

Słuchała go gdy kręciła się po izbie. Lubiła słuchać takich opowieści, tak jak i wśród jej ludu krążyły różne baje, ale każda miała w sobie ziarno prawdy... każda jedna. -co najmniej ziarno. - mruknęła oglądając ozdoby na ścianach zastanawiając się po kiego diabła południowcy wieszają na ścianach jakieś szmaty myśląc, że to im zdobi pomieszczenia. No dobra, może to tylko różnica gustu.
Oglądając wszystko czuła jak mężczyzna wodzi za nią wzrokiem. Nie krępowało jej to. Będąc sama z wilkiem i nim czuła się pewnie, tym bardziej, że on odłożył broń, przynajmniej część, a ona nie. Gdy spojrzała na niego ponownie siedział już przy ławie z mięsem gotowym do pożarcia. Zostawił na sobie tylko farbowaną koszulę, w której i tak prezentował się imponująco. Większość klękaczy, których widziała było pizdami, które takie jak ona zjadały na śniadanie... na surowo. Usiadła naprzeciw niego i również odkroiła sobie kawał mięsa... na tym jednak zakończyła się jej obsługa sztućców. Gorące mięso rwała wprawnie palcami, tak jakby siedziała w dziczy nad ogniskiem, z którego właśnie zdjęła smakowity kąsek. Patrzała czarnymi ślepiami na rozmówce zastanawiając się co mu odpowiedzieć. -A jak myślisz? Widziałam kilku dzikusów w tych lasach nim natknęłam się na ciebie. Mówili w inny ode mnie sposób, choć wyglądem można by wziąć nas za braci. Skoro jesteś... skoro tu mieszkasz, pewnie wiesz, że nie jestem stąd. - Odpowiedziała pokrętnie i niezbyt jasno po czym wepchnęła sobie w usta kawałek mięsa. -Jestem z północy. Nawet nie wiem jak daleko uszłam. - Zaczęła dalej z pełną gębą. Niekulturalnie, ale kogo to obchodziło?! Jej nie. wolała nie mówić, że jest zza muru... jeśli był bystry, a na głupiego nie wyglądał, domyślił się tego już jakiś czas temu. -Dlaczego? Bo miałam dosyć tej cholernej zimy i kudłatych facetów, którzy myślą, że są niepokonani, a srają w portki na widok wilka czy niedźwiedzia, a ich kutasy lądują w śniegu gdy próbują je wsadzić do złej dziury. - Odpowiedziała ze śmiechem. Oj nie była damą nie była! Kobietą owszem, ale damą nigdy! Mówiła tak jak potrafiła, nazywając rzeczy po imieniu, bez ogródek i prosto z mostu. Przełknęła rozejrzała się za czymś do popicia i wzięła dzban, prawdopodobnie wina, by przepłukać gardło... oczywiście, nie zawracała sobie głowy by nalać sobie z dzbana do kielicha, piła prosto z naczynia. Warto zaznaczyć, że piła, nie żłopała rozlewając połowę na siebie i stół. - Chciałam zobaczyć jak bardzo kosmaci są południowcy. Jak dotąd się zawodzę. Większość to wygolone pizdy. - Skwitowała bez skrępowania i urwała od swojego mięsa kolejny parujący kawałek by wsadzić go sobie do ust.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 10:37 pm

Reinmar również nie bawił się w używanie sztućców. Zapewne, na obchodzonych tego dnia uroczystościach w Przystani, wieczerzano w zgoła inny sposób. Z lepszym winem, bardziej wytrawnymi potrawami i srebrnymi sztućcami. Biesiadnicy zaś zapewne odziani byli w kosztowne szaty, szyte złotymi nićmi. Nie wspominając już o tym, że każdego z wielmożów obsługiwała grupka sług. Reinmar po stokroć wolał proste, żołnierskie towarzystwo od tego rodzaju imprez.
Jadł szybko, choć nie nazbyt łakomie. Mięso było świeże, gorące i smakowite. Świetnie zaspokajało całodzienny głód. A wino, choć nie należało do zbyt dobrych, znakomicie gasiło pragnienie.
Odkroił ostrym nożem kolejny kawałek mięsa, które w ciągu kilku minut zniknęło w jego mocno zarysowanej paszczęce.
Słowa Very sprawiły, że na twarzy Reinmara zagościł uśmiech, odsłaniając białe zęby. O dziwo, sprawił on, że facjata Arryna wydała się jeszcze bardziej paskudna niż zazwyczaj. Przynajmniej mieszkanki Południa określiłyby ją jako paskudną, a uśmiech jako szczerzenie kłów.
- Nie trafianie w odpowiednią dziurę zaprawdę jest paskudną przywarą - potwierdził, kończąc jedzenie i sięgając po skromny puchar z winem. Upił spory łyk. Tak, z pełnym brzuchem i ugaszonym pragnieniem, człowiek od razu czuł się lepiej. Wytarł ubrudzone dłonie o nogawice spodni.
- I co dalej, Vero Wilcza Skóro? - zapytał. - Obejrzałaś srających w portki południowców. Przekonałaś się, że golą sobie męskość. Zobaczyłaś jak wyglądają potężne fortece. I co teraz?
Wyciągnął wygodnie nogi na krześle obok.
- Zamierzasz iść dalej na południe?
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 11:00 pm

Vera też jadła i jadła. Jak na kobietę pochłonęła byczą porcję mięsa. Cóż się jednak dziwić, była rosła i nie siedziała cały dzień w oknie wykuszowym robiąc koronki! Ganiała po lesie jak ta głupia, polowała i wędrowała, miała więc apetyt! -HA! Może by i trafili, ale nasze kobiety nie są potulne jak wasze. Ten, kto zbyt późno się tego uczy traci jaja. - Odpowiedziała ze śmiechem kończąc swój posiłek. oblizała palce patrząc na Arryna, na jego budowę, wyciągnięte kulosy i uśmiech, który faktycznie mógł być wzięty za szczerzenie kłów! -Nie wiem. Najpierw obejrzę sobie twoje Gniazdo. - Odpowiedziała i wypiła jeszcze kilka łyków wina. -Nie znam południa, nigdy nawet nie widziałam waszej mapy. Nie wiem gdzie mogłabym pójść... poza tym, że przed siebie. - Wstała wytarła dłonie o spodnie na tyłku i usiadła przy wilczycy, która pochrapywała cicho na skórach, zwinięta w wielki biały kłębek. -Nawet nie wiem czy chcę iść dalej. Już dawno musiałam zrzucić futra, na tych cholernych bagnach, które mijałam, musiałam całkiem się rozebrać, bo zrobiło się tak gorąco, że myślałam, że się ugotuje. Jak możecie tak żyć... - Powiedziała energicznie, głaszcząc pupilkę za uchem. -Dalej na południe jest jeszcze cieplej? Ja tak, to może ruszę na... wschód, albo zachód... - wzruszyła ramionami chwilę siedząc cicho. Potem jednak znowu spojrzała na rozwalonego na ławie wojownika. -Widzę pod koszulą jakąś szramę... ma klacie. Wojenna? - Zapytała wskazując krótko ręką na jego pierś. Ciekawe jaką historię usłyszy i czy zobaczy całość blizny... on w końcu widział całą jej bliznę i pokaźny kawał nagiego ciała.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptySro Maj 15, 2013 11:26 pm

Dopiero teraz, Reinmar odpiął od pasa pochwę skrywającą stalową klingę, która jeszcze kilka godzin temu przelewała ludzką krew. Przez głowę Arryna przebiegła myśl, czy zmysły Very są w stanie wyczuć i to.
- Widzę, że sporo wiesz o tutejszych dziewkach, białowłosa - skomentował, po czym wstał i sięgnął po zwiniętą w rulon mapę. Rozwinął ją i wskazał palcem na oznaczoną na niej Krwawą Bramę.
- Tutaj się znajdujemy - wyjaśnił. - Te góry to Dolina Arrynów. Jeśli podążysz dalej na wschód, dotrzesz do wybrzeży. Na zachód zaś znajdują się ziemie Tullych, ścierw którym zachciało się dobierać do naszych przełęczy. Idąc zaś dalej na południe, trafisz do centrum Westeros. Będzie coraz cieplej, bardziej tłoczno. Będzie więcej kobiet w strojnych sukniach i mężów w błyszczących zbrojach i z wygolonymi jajcami.
Odłożył mapę i podszedł do okna. Oparł się o ścianę, pozwalając by mur i wieczorne powietrze schłodziły mu plecy. Przez chwilę przyglądał się jak Vera głaszcze drzemiące zwierzę.
Poluzował rzemienie ściągające koszulę i odsłonił prawą część klatki piersiowej oraz torsu. Blizna biegła od obojczyka i sięgała prawie po mostek.
- Dawne dzieje - powiedział. - Rana po mieczu. Paskudna, stara klinga, wyszczerbiona i pordzewiała.
Przejechał szorstkimi palcami po bliźnie.
- Cios zadany dwoma rękoma, o mało co nie zmiażdżył mi obojczyka.
Zamilkł na chwilę, przywołując wspomnienia.
- Miał z szesnaście roków, gdy dostałem się w niewolę jednego z wrogich nam wówczas Plemion. Służyłem im za niewolnika. Pewnej nocy, udało mi się wyswobodzić z więzów. Udusiłem ich przywódcę we śnie, lecz niechcący zbudziłem jego kobietę. To ona mnie raniła.
Splunął.
- O mało, nie szczezłem.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 7:44 am

Wyciągała szyję by spojrzeć na mapę, gdy pokazywał jej Westeros. Gdy zaczął mówić dalej wstała po podeszła do stołu by lepiej obejrzeć malowane dzieło. –Zabawne, wasze mapy kończą się na murze… nasz też. – zaśmiała się krótko i bez wesołości przejeżdżając palcem po grubej kresce na północy. Nie musiała umieć czytać by wiedzieć, że to mur. Zaznaczone na jego długości zamki i forty mówiły jej to równie jasno jakby umiała czytać te wszystkie podpisy.
-Wiem? Raczej nie. Podróżowałam tutaj kilka miesięcy, naoglądałam się tych wszystkich wypachnionych paniątek. Widziała karawany kupieckie, podróżujących z zamku do zamku klękaczy. Podglądałam w nocy ich obozy robiąc w trąbę tych na warcie. Ale nie mogę powiedzieć, że wiem. Po prostu widziałam. – Odpowiedziała przyglądając się jak odsłania pierś. Obejrzała sobie go dokładnie… nie tylko jego szramę i wcale się nie kryła z tym gdzie i jak patrzy. –Widywałam podobne rany. – Powiedziała i sięgnęła ręką by samej dotknąć tej pamiątki. Ciekaw czy pozwoli. –zazwyczaj później przestawałam widywać ich posiadacza. – dodała i wysłuchała do końca opowieści. Niewolnictwo? No pięknie! –Kobieta z plemion rozpłatała Ci pierś i omal nie zmiażdżyła uderzeniem obojczyka!? – Zaśmiała się. Nie potrafiła się opanować. Widać nie wszystkie kobiety na południu były płaczliwymi i miękkimi pindami, które mdleją na widok krwi. –Nie mam się w takim razie czego bać. Skoro załatwiła Cię jakaś południowa baba, ja pokroję cię na plasterki Reinmarze z Orlego Gniazda. – Dla niej było to zabawne. Nabijanie się w taki sposób było dla niej naturalne, a mężczyzna w wieku szesnastu lat to już nie chłopiec… z resztą, nic jej nie powiedziało to szesnaście roków. –Co się stało z tą kobietą? Kto cię uratował? – Zapytała. Jego opowieści przecież jeszcze nie było końca. Skończył na ranie, którą zadała mu kobieta wodza… ale jak się wydostał z niewoli i wrócił do swoich?...
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 8:39 am

- Łatwo przechytrzyć Ci nasze warty - powiedział chrapliwie, pozwalając kobiecie, by dotknęła szramy na jego piersi. - Chętnie zobaczyłbym czy faktycznie posiadasz takie umiejętności, o jakich prawisz, białowłosa.
Jeśli śmiech kobiety go skonfundował, to nie było tego widać. Reinmar bowiem nie należał do owych samochwałków, którzy zgrzytają zębami, gdy tylko usłyszą dowcip na swój temat. Mówiąc szczerze, to Arryn miał głęboko w rzyci, to co o nim myślano.
- Nie wątpię, że jesteś wielką wojowniczką, Vero Wilcza Skóro - powiedział. Choć jego głos nie należał do przyjemnych, to nie było w nim złośliwości. - I nawet nie przeszło mi przez myśl, że się bałaś - wykrzywił twarz w uśmiechu albo raczej grymasie, który upodabniał go do wilka.
Wyprostował się, przestając opierać się o ścianę. Zrobił kilka kroków w kierunku krzesła i rozsiadł się wygodnie.
- Może będzie Ci dane - powiedział, kładąc szeroką dłoń na pustym już pucharze i obracając go w palcach.
- To było lata temu, białowłosa. Szałas był ciemny i śmierdzący - powiedział, patrząc w płonące ognisko. - Miecz ugodził mnie, gdy to ścierwo które dusiłem jeszcze się szarpało w konwulsjach, mimo że wiedziało iż jest już za późno, by pochwycić uchodzące z niego życie. Chędożona klinga ześlizgnęła się po moim barku, nie miażdżąc kości i to ocaliło mi życie. Udało mi się dopaść do dziewki, złapać za kudły i wyrżnąć jej czaszką o kamień z paleniska. Pękła niczym garść orzechów - przerwał i zwilżył gardło winem z dzbana.
- Ale dość o tym - zakończył temat i sięgnął po odpasany miecz. Wyciągnął kawałek stali z pochwy.
- Zacna broń, nieprawdaż, białowłosa?
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 9:50 am

-Południowcy to mięczaki. Potrzebują dużo snu, a na wartach są znudzeni. Nie trudno było się podkradać. – Wzruszyła ramionami. Ciągle czegoś nowego się uczyła, czegoś się dowiadywała, a z tego niezmiernie się cieszyła. Po to przecież ruszyła w niebezpieczną przygodę za mur. –Mam zrobić Twoich żołnierzy w trąbę na ich warcie? Raczej nie. – Zaśmiała się, gdy mijał ją by zasiąść ponownie przy ławie i sięgnąć po wino. –HA! Srałam po gaciach! Zwłaszcza jak zwęszyłam twoich ludzi. Jestem tu obca, a niewielu lubi takich jak ja. Mogła się spodziewać wszystkiego. – Odpowiedziała zanosząc się śmiechem i podnosząc zadek od stołu by podejść znowu do okna. –Wojowniczką? Jestem łupieżcą, tropicielem i myśliwym… ale nie wojownikiem… raczej nie w twoim pojmowaniu. – Odpowiedziała gapiąc się na Orle Gniazdo w wyższych partiach gór. –Wszystkie kobiety tak traktujesz wielkoludzie, czy tylko te, które usiłują cię zabić? – Zapytała i odwróciła się gwałtownie słysząc dźwięk stali trącej o skórę pochwy. –Wygląda dobrze. Nie miałam w rękach waszej broni. Najlepiej walczy mi się bronią, która sama zrobię. Jedyne żelazo jakie mam to noże do skórowania należące zapewne kiedyś do jakiejś wrony. – Odpowiedziała i odepchnęła się by podejść bliżej. Kopnęła swoje zawiniątko za skór pod ścianę i podeszła do wojwnika. Wzbudzał w niej jakieś dziwne uczucia. Był w niewoli, jest rosłym i silnym mężem, nie prezentuje się jak widziane przez nią dotąd paniątka. Jeśli jej pozwoli wyciągnie jego miecz z pochwy i cofnie się na środek Sali przeganiając wilczyce ze skór. Przyjrzy się stali, wyważy ją w dłoni, zrobi kilka zamaszystych ruchów i pchnie w powietrze. –Cięższy niż sądziłam, długi. W tłuku nim nie powalczysz. – W zamian za to, sięgnęła po swój krótki mieczyk z kości mamuta i rzuciła go wojownikowi. –To jest lekkie i ostre równie jak twoja stal.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 10:30 am

- Moich żołnierzy? - powtórzył po kobiecie. - O nie, nie myślałem o moich żołnierzach.
Zwiadowczyni zza muru, potrafiąca przechytrzyć wartowników i wyczuwająca z daleka zapach stali... Kogoś takiego warto mieć po swojej stronie. Zwłaszcza w obecnej sytuacji.
- Ale oprócz moich ludzi, jest tu w pobliżu wystarczająco południowców, byś dowiodła jak łatwo ich przechytrzasz, Wilcza Skóro...
Przypatrywał się jej przez długą chwilę.
- Chciałbym cię mieć po swojej stronie - powiedział w końcu otwarcie, nie bawiąc się w żadne gierki.
Po jego twarzy przebiegł grymas rozbawienia. I po raz kolejny, grymas ów wyglądał bardziej strasznie niż wesoło.
- Czyżbyś narzekała na mą gościnę, białowłosa? - parsknął ochryple.
Nie oponował, gdy kobieta dobyła miecza. Ba, nie drgnął nawet, gdy zimna stal z cichym świstem przecięła nieruchome powietrze izby. Bez słowa przyglądał się jak Vera rusza na środek sali. Wyważyła miecz w dłonie, machnęła kilka razy. Broń zdawała się ździebko zbyt ciężka dla rąk mieszkanki Północy. Cóż, była wykuta specjalnie dla Reinmara, który dysponował potężną siłą fizyczną.
Złapał w locie krótką broń z kości. Była rzeczywiście lekka. Przyjrzał się kościanemu ostrzu. Wyglądało, jakby mógł skruszyć je w dłoni. Nie zamierzał jednak próbować. W każdym razie, taki krótki mieczyk z pewnością pokazywał swoją wartość w ciasnych walkach. O ile można nim było dosięgnąć ciała nie chronionego kolczugą bądź zbroją.
- Dobra broń - ocenił, wciąż przyglądając się kobiecie. - A wracając do mej propozycji...
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 12:39 pm

Przypuszczała, że miał co innego na myśli, ale nie wymagajmy zbyt wiele od dzikiej kobiety… a z drugiej strony może specjalnie ciągnęła go w chytry sposób za język? Tak czy siak, powiedział wprost co chciał. Odpowiedział mu śmiech. Dzika nie przerwała jeszcze chwilę oglądać ostrza, stwierdziwszy jednak, że faktycznie jest dla niej za ciężkie, bo przecież siłą rzeczy nie miała takiej pary w łapie jak rosły mąż obok niej, oddała je właścicielowi i odebrała własny, lekki oręż. Tam skąd pochodziła, tak broń była równie skuteczna jak tutaj dobra stal, Mało który dziki posiadał zbroję, a jeśli nawet to były to tylko stare, pordzewiałe fragmenty pancerzy wron, które było łatwo ominąć. –Nie narzekam. Napełniłam brzuch do syta, wypiłam twoje wino i siedzę pod twoim dachem. Chyba żaden z moich pobratymców nie może się pochwalić takim wyczynem. – Odpowiedziała. Jednak nie to było istotą ostatnich słów Reinmara. Chciał by się do niego przyłączyła, by walczyła razem z nim, by robiła mu za zwiadowcę. –Tak to się u was robi? Dzieli się żarciem z gościem, rozmawia i jeśli gość jest w porządku proponuje mu się współpracę? Jak tak to fajnie, jak nie to wypierdalaj? Słowa wystarczą? – Odpowiedziała pytaniem. Spodziewała się, że to też do końca nie działa tak, ale nie zmieniało to faktu, że wciąż działa zupełnie inaczej niż ona oczekiwała, do czego była przyzwyczajona. –Nam imponuje siła. – Ciągnęła dalej chowając kościane ostrze i patrząc uważnie na rozmówcę, chcą dojrzeć czy zaczynała łapać jak to działa w jej przypadku. –Jeśli czegoś się chce, trzeba to zdobyć, albo zrobić sobie samemu. Jeśli chce się czyjegoś poparcia czy pomocy, trzeba udowodnić swoją siłę i pokazać swoją wartość. Jak chce się kobietę trzeba ją ukraść i być w stanie ją wziąć… inaczej nic się nie wskóra. – zakończyła wciąż z tym samym badawczym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 9:44 pm

Nie spuszczał Very z oczu. Kobieta z Północy niczym nie przypominała typowych mieszkanek Westeros. Była śmiała, mówiła bez ogródek, a z jej zachowania przebijała szczerość. Tak się przynajmniej zdawało.
Odebrał podany mu miecz, robiąc niedbałe półkole w powietrzu. Klinga w jego ręku zdawała się stracić na wadze. Lekko niczym szpada zafurkotała w powietrzu, by w końcu wylądować z powrotem w skórzanej pochwie, do której schował ją Reinmar.
- Zawszem rad służyć gościną - powiedział do Very, choć zdecydowanie nie przypominał rubasznego gospodarza, który częstuje swych gości potrawką i piwem. Prędzej przypominał kogoś, kto zwabia swe ofiary obietnicą poczęstunku, by potem ścinać im głowy i preparować czaszki, jako rodzaj trofeum.
- W naszych stronach, zazwyczaj proponuje się obupólne korzyści, białowłosa - odparł, obracając w dłoniach rzemień, wiszący obok pochwy miecza. Milczał przez chwilę, po czym powstał z krzesła. Wyprostowany, zdawał się wypełniać całą izbę. Słuszny wzrost, niedźwiedzie bary i grube ramiona Reinmara, a do tego niezbyt kosztowny i znoszony strój wyraźnie odróżniały go od większości lordów Westeros.
- Siła - powtórzył chrapliwym głosem, robiąc krok w kierunku Very.
Wzrostem przewyższał kobietę prawie o głowę, a gdy zbliżył jeszcze bardziej, różnicy ta stała się bardziej wyraźna.
- Widzę, że nie zamierzasz przystosować się do tutejszych warunków - powiedział, zatrzymując się tuż przed kobietą.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyCzw Maj 16, 2013 11:25 pm

Ciekawe czy inni lordowie byli równi skorzy do gościny? Może i tak... dla innych lordów, bo tego chyba wymagały te ich dziwaczne zwyczaje... ale jeśli zamiast lorda postawić dziką z dalekiej północy... nieokrzesaną wilczycę... zapał wielu do goszczenia zapewne by zmalał. Arryn jednak nie wydawał się zniechęcony, wręcz przeciwnie. Zabrał Verę do małego zamku, dał jej jeść i pić, rozmawiał z nią, nawet zaproponował... współpracę, a teraz... hmmm.
-Tych mężów w dolinie jednak gościć nie chcesz. - Odcięła się z szelmowskim uśmiechem. Vera sama nie była okazem piękna. Jak na dziką była ładna, ale nie dorastała urodą do pięt południowym, wypachnionym damom i ich jedwabiach i aksamitach. Nie zdawała też przykładać dużej wagi do wyglądu drugiej osoby... przeto urodziła się i została wychowana na wpół przez dziki kudłaty lud, na pół przez zwierzęta. Śmiało można było powiedzieć, że towarzystwo Reinmara, który był rosłym wojem, zapewne dobrze robił mieczem, był silny i jeśli ubrać go w futro trudno byłoby go odróżnić od niedźwiedzia, pasowało jej. Nie ma jednak nic za darmo. Słowa to wiatr, a wygląd to pozory. -Obopólne korzyści? Ty zyskasz tropiciela, łupieżcę i zwiadowce, który ma więcej oczu i uszu niż tylko jedne własne. A Ja? - Odpowiedziała nie spuszczając go z oczu gdy podnosił swoje wielkie cielsko z miejsca i ruszył w jej stronę. Nie ruszyła się z miejsca, choć wprawne oko mogło dostrzec jak ugina leciutko nogi, jak zwierz gotowy do skoku, albo do ucieczki. Przystosować się!? A niby po co skoro mogła sobie pójść dalej? To jemu zależało na jej umiejętnościach, to ona go zaciekawiła na tyle by zechciał ją zatrzymać i to on musiał teraz udowodnić jej kilka spraw, a tym samym dostosować się do jej warunków. -Nietutejsza jestem. - Odpowiedziała, a w ułamek chwili później przyłożyła mężczyźnie czołem w twarz, a potem odskoczyła lądując na szeroko rozstawionych nogach z korpusem nisko i rozstawionymi lekko na boki ramionami, gotowa na jego odpowiedź. Wilczyca poderwała się na nogi z boku sali i warknęła głucho, ale szybkie syknięcie dziewczyny powstrzymało ją przed dalszym działaniem. Stroszyła więc tylko sierść, a dzika, zuchwała dziewczyna czekała na reakcję.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 17, 2013 9:05 am

- Jest ich zbyt wielu na moje skromne progi - odparował. Z drugiej strony, gościł już ich dowódcę. Czy to nie wystarczało...?
- Ty zaś zyskasz naszą stal oraz możliwość zobaczenia wszystkich dziwów Westeros - odpowiedział powoli. Jego uwagę przykuło stwierdzenie o posiadaniu więcej uszu niż tylko własne. Co dziewczyna mogła mieć na myśli? Czyżby w jakiś sposób porozumiewała się ze swoim wilkiem...? Lub w ogóle ze zwierzętami? Choć Reinmar nie należał do przesądnych, to wiedział, że świat przepełniony jest rzeczami, które zdają się należeć jedynie do świata baśni.
- Przy moim boku, nie zabraknie Ci możliwości do udowodnienia, że mężowie z Południa nie dorastają Ci do pięt, Wilcza Skóro.
Arryn, choć nie stary, był już w tylu potyczkach i pojedynkach, że nie mógł nie zauważyć jak Vera przygotowuje się do skoku, uginając lekko nogi. Przypominała teraz w swym zachowaniu dzikie zwierzę. W jasnych oczach Reinmara rozbłysła weselsza nuta, kontrastująca z ponurą twarzą wojownika.
Nie był wrogo nastawiony do kobiety, a próba sił zapowiadała się być dobrą odskocznią od pełnej trosk sytuacji i rozerwaniem wieczoru.
Cios dziewczyny był diablo szybki. Zaskoczeniem było jednak to, że Reinmar nie miał najmniejszego zamiaru go unikać bądź się zasłaniać. Vera zdawała się nie przewidzieć możliwości, że Arryn przyjmie cios niczym lekki kuksaniec. Choć zapewne większość ludzi mężów, nawet wojowników, byłoby lekko oszołomionych po ciosie w twarz, to Reinmar zdawał się mieć szczękę wykutą z kamienia. Choć z rozciętej wargi potoczyła się strużka krwi, to mężczyzna nie cofnął głowy ani o jotę, wykorzystując swą nadludzką siłę i element zaskoczenia i skacząc za Verą w prawie w tym samym momencie, co ona.
Silne ramię mężczyzny wystrzeliło w kierunku talii kobiety, jednak nie dosięgnęło jej ciała. Przyzwyczajony do częstych pojedynków, zamarkował jedynie uderzenie, jednocześnie silnym kopnięciem podcinając nogi dziewczyny. Jeśli mu się udało, to przygniótł ją swym cielskiem, łapiąc ręce w nadgarstkach, a nogami unieruchamiając jej miednicę.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 17, 2013 9:28 am

Może lepszym stwierdzeniem byłoby tu, że to Westeros zyska możliwość poznania dziwu, którym była ona. Niemniej ta propozycja zdawała się kusić kobietę. Była ciekawska i nie brakowało jej odwagi, ale pozostawała dziką o głęboko zakorzenionych nawykach, przyzwyczajeniach i kulturze. Słowa, nawet najlepsze i najciekawsze nie mogły wystarczyć. Mężczyzna chyba już to zrozumiał, skoro podszedł bliżej z nieodgadnionymi do końca zamiarami i dlatego ona go uderzyła. Miała nadzieję, że go zaskoczy i jej nie powstrzyma, a to, że jego głowa nawet nie drgnęła tylko świadczyło na jego korzyść . Widok i zapach krwi ją zanęciły, jej czarne oczy błysnęły kiedy od razu skoczył do niej w odpowiedzi na jej atak. Kobita miała bystre oczy, nie miała problemu z uniknięciem ciosu na brzuch, który doskonale widziała. Nie była jednak przyzwyczajona do tego, że ktoś markował ataki! Zwierzęta w swych atakach są szczere, tak samo jak dzicy. On nie. Trafienie jej w brzuch nie było jego celem, chciał ją obalić. Podciał jej nogi z pomyślnym dla niego skutkiem. Kobieta sapnęła i runęła na plecy. Próbowała się natychmiast odtoczyć, ale złapał ją za rękę i z brutalną, nieprzejednaną siłą przyciągnął. Złapał za nadgarstki i przycisnął ją do podłogi, cwany był bo unieruchomił też jej miednicę blokując jej możliwość popieszczenia mu klejnotów kolanem. –Wszyscy udajecie ciosy by uderzyć gdzie indziej!? – warknęła szarpiąc się usiłując uwolnić ręce. Czuła jego siłę, czuła jak bardzo nad nią góruje pod tym względem, ale nie ustawała. Była zawzięta i drapieżna jak dzikie zwierzę które wpadło we wnyki. Widać było, że jej czarne rozbiegane oczy szukają słabego punktu przeciwnika, w który da radę uderzyć. Usiłowała zaprzeć się nogami i unieść miednicę, ale stęknęła tylko z wysiłku niewiele zdziaławszy. –Jesteś ciężki jak mamut… – warknęła wciąż walcząc. Jej biała wilczyca krążyła czujnie w koło, ale nie zbliżyła się, powarkiwała tylko i szczerzyła kły. –Nic nie zyskasz tak mnie trzymając klękaczu. – Była zła, oj wściekła. Powalił ją, ale tylko dlatego, że jego atak nie był szczery. Widać było, musiała się jeszcze wiele nauczyć o walce w podstępnym stylu południowców.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 17, 2013 9:55 am

Nie wątpił, że Vera jest kimś o nadzwyczajnych umiejętnościach. Był przekonany, że jeśli chodzi o tropienie i skradanie się, bije go na głowę. Była szybka i zwinna, a do tego łączyła ją jakaś specjalna więź z białą wilczycą. Ale na bogów, była na jego terenie, nie mógł jej pozwolić, by z nim wygrała. Choć Reinmar nie mówił zbyt wiele, to nie znaczy to, że nie myślał. Był przekonany, że gdyby Vera pokonała go w walce, straciłby w jej oczach cały szacunek.
Nie zamierzał jednak się tym chełpić.
- Co do jednego - powiedział, nie pozwalając, by Vera się wyszarpnęła. - Przydałoby Ci się więcej wiedzy o Południowcach, nieprawdaż białowłosa? - dodał chrapliwie, dając do zrozumienia, że może jej ową wiedzę przekazać.
Dziewczyna wciąż szukała możliwości wydostania się z mocarnego uścisku. Szarpała się i wierciła. Próbowała nawet unieść miednicę, lecz mięśnie Reinmara zdawały się być ze stali. Arryn pochylił się niżej nad kobietą, świadomy, że ta w każdej chwili może spróbować ciosu w twarz. Z rozciętej wargi, skapnęła kropla krwi, odznaczając się wyraźnym śladem czerwieni na jasnej skórze szyi Very. Arryn pochylił się do tego miejsca tak bardzo, że jego zapleciona broda dotknęła jej ciała. Chciał poczuć zapach krwi na jej ciele.
Po chwili uniósł głowę. Choć Arryn nie pochodził zza muru, to w jego oczach błyszczał podobny rodzaj dzikości, który można uświadczyć jedynie na dalekiej Północy, a który zanika im człowiek kieruje się bardziej na Południe.
- Więc jak będzie z moją propozycją? - zapytał cicho, zwinnie wstając i obrzucając wzrokiem krążące po izbie zwierzę. Po chwili znów spoglądał na Verę. Jego koszula była rozchełstana, widać było wyraźnie wielką szramę... pamiątkę po klindze kobiety. Stał blisko, a w jego oczach widać było dziki blask, lecz nie wrogość.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 17, 2013 10:17 am

Nędzne skurczybyki! Vera uświadomiła sobie, że wie mniej o południowcach niż jej się wydawało, a przecież zdawała sobie sprawę ze swojej skąpej wiedzy na ten temat. No niestety. Jego odpowiedź jeszcze to potwierdziła. I oni śmieli gadać coś o honorze i takich bzdetach, skoro walczyli w podstępny ukryty sposób w otwartej walce!? Ten ich świat był zaiste dziwny. Sama warknęła w odpowiedzi niemal tak samo jak powarkiwał jej wilk. Gdy ten się pochylił do rozbryzganej na jej szyi kropli, znieruchomiała na kila uderzeń serca, a po jej jasnej skórze przebiegła gęsia skórka. Ciekawe z jakiego powodu. Oddychała szybko, ale nie drgnęła gdy się pochylał, przez chwilę przeszło jej przez głowę pytanie czy i on nie jest wargiem i czy czuje zapach krwi tak wyraźnie jak ona… szybko jednak sobie odpowiedziała. Wyczułaby w nim warga przy pierwszym spojrzeniu, tak samo jak on w niej, mężczyzna nie był wargiem, a dzikim południowcem. –Nigdy nie poczujesz tego zapachu tak jak ja. – Powiedziała z satysfakcją i ponownie szarpnęła rękoma sprawdzając czy wciąż jest uwięziona w stalowym uścisku. Była.
Jak tam jego propozycja? Jaka propozycja? HA! Puścił ją i to był jego błąd. Dzika tylko na to czekała. Wstał, ale nie na długo. Kobieta błyskawicznie przetoczyła się na bok i kopnęła mężczyznę prosto w ścięgno pod kolanem. Jego masa powinna zadziałać przeciw niemu i rzucić go na kolana. –Jeszcze nie wygrałeś! – Zawołała i sama poderwała się na nogi jeszcze sprawniej niż rosły mąż i chciała dopaść do niego, by przywrzeć do jego pleców, otoczyć jego szyję ramionami i założyć kleszcze. Samo powalenie dzikiej i przytrzymanie jej przy podłodze nie było wygraną…
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama EmptyPią Maj 17, 2013 10:33 am

Jego twarz pozostała niezmieniona, gdy usłyszał słowa Very. Mimo to, dokładnie zanotował je w pamięci. Dziewczyna była kimś więcej niż można było zobaczyć na pierwszy rzut oka. Tym bardziej, chciał ją mieć po swojej stronie. Wiedział, że jeden taki człowiek jest w stanie przechylić szalę zwycięstwa w wojnie. Poza tym, jej nieokiełznana dzikość przyciągała go z magnetyczną siłą.
Niezależnie od jego siły, kopnięcie za kolano podziałało natychmiastowo. Nad tym odruchem nie był w stanie zapanować nikt. Noga ugięła się pod Arrynem, który ukląkł na jedno kolano. Vera była szybka. Usłyszał jej krzyk, a zaraz potem poczuł ją za plecami. Kobiece, lecz silne ramiona, zaplotły się wokół jego szyi. Wiedział, że dobry uchwyt potrafi powalić choćby najsilniejszego z mężów. Niemniej jednak, Arryn potrafił wykorzystać swoją siłę w nieoczekiwany sposób.
Nie skrzywił się, czując oplatające go ramiona, nie stęknął z wysiłku. Nawet nie sapnął, gdy wyprostował nogi i razem z kobietą na plecach, wystrzelił niczym sprężyna na znajdującą się o krok ścianę. Zamierzał uderzyć w nią tak, by plecy Very przyjęły siłę uderzenia, a co za tym idzie, kobieta zwolniła go z uścisku, lub żeby ten choć trochę zelżał. Zamierzał wtedy złapać kobietę za rękę i przerzucić ją do przodu przez ramię bądź biodro, tak by znów wylądowała na ziemi, a samemu odskoczyć do tyłu, dając jej czas na pozbieranie się.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Krwawa Brama Empty
PisanieTemat: Re: Krwawa Brama   Krwawa Brama Empty

Powrót do góry Go down
 

Krwawa Brama

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 5Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next

 Similar topics

-
» Brama
» Wschodnia Brama
» Brama Północna
» Brama główna
» Brama Główna

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Dolina Arrynów :: Orle Gniazdo-