Gdy tylko Anna wróciła do Orlego Gniazda, skierowała się do kruczarni. Nigdzie nie mogła znaleźć Maestra, dlatego sama postanowiła sprawdzić, czy nie ma żadnej wiadomości od Reinmara. Liczyła też na jakieś wieści od Villihame. Biedna Anka, cały czas miała nadzieję, że i ten brat powróci do domu. Nie obchodziło jej to, czy był zdrajcą, czy też nie. Rodzina to rodzina.
Lubiła, gdy ktoś do niej pisał i to bardzo. Niestety, jej bracia nie byli na tyle domyślni, aby to zauważyć. Z resztą nie byli oni jednymi z tych ludzi, którzy często pisywali do kogokolwiek.
Jak można się tego domyślać, nie dostała żadnego listu. Pociągnęła kilka razy nosem korzystając z tego, że nikogo w pobliżu nie było.
Jednak nie wyszła z kruczarni z pustymi rękoma. Kiedy tam siedziała, nadleciał kruk z pismem do ojca. Od Reinmara. A więc ten psubrat miał czas na pisanie. Do wszystkich, tylko nie do niej!
Nie mogła otworzyć i przeczytać wiadomości. Ojciec by się wściekł. Ale... mogła ją mu zanieść i podpytać o wieści, które znajdowały się wewnątrz.
Ruszyła więc do wielkiej sali, aby pomówić z ojcem.
/zt