a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Komnata Aryany



 

 Komnata Aryany

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptyWto Lut 04, 2014 7:35 pm

Komnata Aryany 6081c5fecf5b9b3bffb8b7ef221a7daa
Oczywiście lampy przy łóżku wykreślamy z wyobrażenia o komnacie panny Stark.
Powrót do góry Go down
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptyWto Lut 04, 2014 8:23 pm

| kilka dni po wydarzeniach w izbie stołowej

Pogrążona w letargu Aryana dawno już przestała analizować słowa ojca. Skoro twierdził, że zima nadeszła, to przecież tak właśnie musiało być. Obiecał poczynić stosowne kroki, wziąć wszystko w swoje ręce i rzeczywiście bardzo szybko poparł swoje słowa czynami. Nie potrafił jednego, choćby nie wiadomo jak mocno się starał, nie był w stanie pocieszyć pogrążonych w żałobie dzieci. Aidan i Nadira przeżywali stratę bliskich osób na swoje sposoby, oboje cierpieli i tylko czas był w stanie złagodzić ten ból. A przynajmniej tak uważała Aryana, którą także dotknęły wydarzenia ostatnich dni.
Mąż, najlepszy przyjaciel, narzeczony, sojusznik... nieważne, ile łez wylano, ile mściwych słów padło, nic nie było w stanie przywrócić Starkom bliskich. Poczucie bezsilności i niesprawiedliwości szybko wypełniło goryczą serca dzieci Lorda. Nastrój ten zdawał się być odczuwalny w całym Winterfell, które było teraz dziwnie osowiałe, a jednocześnie spięte, jakby oczekiwano kolejnej łamiącej serce wiadomości. Zamiast do wesela, rozpoczęto przygotowania do procesu młodej Cailet Tyrell. Ojciec surowo zakazał komukolwiek kontaktów z narzeczoną Aidana, a Aryana nie miała zamiaru łamać tego zakazu, przynajmniej dopóki wiedziała, że w obecnym stanie nie będzie zdolna poprawić samopoczucia rudowłosej.
Kolejny już raz obudziła się zbyt wcześnie i spędziła o kilka chwil za dużo na tępym wpatrywaniu się w kolumny swego łóżka. Leżąca obok niej Nadira poruszyła się niespokojnie, co mogło świadczyć o tym, że za chwilę się przebudzi. Panna Stark westchnęła i sięgnęła ręką w jej kierunku, odgarniając z czoła siostry kilka czarnych kosmyków. Już kolejną noc spędziły razem, rozmawiając, a w końcu milcząc do późna. Były rodziną, nie mogły pozwolić na mierzenie się ze swoimi demonami w samotności.
Aryana podniosła się z łóżka i zarzuciła na ramiona ciepły szal, paradowanie po pomieszczeniu jedynie w nocnym stroju przestało wydawać jej rozsądne. Podeszła do stolika i zauważyła, że jej polecenie zostało wypełnione: na siostry czekał nowy dzban wina, a po tym, który opróżniły wczoraj, nie było już śladu. Być może zaczynanie dnia od trunku nie było najlepszym pomysłem, zwłaszcza dla dam, jednak w tej chwili ani Nadira, ani Aryana nie mogłyby dbać o to mniej.
-Napiszę dziś do Nihil - oznajmiła najstarsza panna Stark, gdy miała pewność, że jej siostra już się przebudziła. Chwyciła dzban za ucho i nalała wina do jednego z kielichów. - Już i tak zbyt długo z tym zwlekałyśmy, być może wieści dotarły do niej inną drogą.
Aryana miała szczerą nadzieję, że jej najmłodsza siostra ma się dobrze, a bycie żoną w żadnym stopniu nie jest dla niej ciężarem. Niech chociaż ona, z całej ich trójki, zazna szczęścia w małżeństwie.
Powrót do góry Go down
Nadira Mormont

Nadira Mormont
Północ
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
158
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptyWto Lut 04, 2014 10:18 pm

Dla średniej córki lorda rozmowa z ojcem była jak leczniczy balsam. Nie potrafił wszystkiego zaleczyć, ale na pewno pomagał ulżyć jej w bólu. Stark podzielił się ze swoją pociechą nie tylko radami, ale i emocjami. Córce wydawało się nawet, że jemu samemu było trochę lepiej. Oboje stracili kogoś bliskiego sercu.
Potem przyszedł czas na rozmowy z resztą rodziny. Jakże potrafili się wszyscy rozumieć i pocieszać. Chociaż Mormontowie stali się jej drugą rodziną, to jednak mieszkańcy Winterfell, krew z krwi, byli tymi, którym mogła się zwierzyć ze wszystkiego. Przypomniały jej się wspólne rozmowy z siostrami, kiedy wymieniały się lękami i obawami albo dzieliły radościami. Chociaż jednej z sióstr nie było, miała jeszcze jedną. Dziękowała bogom za to, że miała do kogo przyjść. Siostry spędziły ze sobą mnóstwo czasu i nie było chyba sekretu, czy obawy, które na głos nie padłyby w zaciszu zajmowanej przez nie komnaty.
Nadira cieszyła się z tego, że nie przebywa sama w nocy. Podczas podróży mało kto zwracał uwagę na jej niespokojny sen. Przeważnie i tak nie umiała zmrużyć oka. Ale wtedy się cieszyła. Nie chciała pokazywać słabości przy żołnierzach ze swojej eskorty. Teraz było inaczej. Potrzebowała odpoczynku, ale nie zawsze on przychodził. Czasem śniły jej się koszmary, wierciła się niespokojnie i pociła. Kilka razy krzyknęła przez sen, a jej oczy były mokre od płaczu.
Trzymałam cię mocno przy sobie, ale ty się wymknąłeś. Obiecałeś, że do mnie wrócisz. A ja wierzyłam...
W takich chwilach potrzebowała przytulenia i tych pozornie błahych słów: wszystko będzie dobrze. Siostrze uwierzyła. Była spokojna.
Alkohol pomagał rozwiązywać język, ale w przypadku naszych pań, było to zbędne. To był dodatek, a poza tym... czy tylko mężczyźni mogli zapijać swoje smutki?
Aryana obudziła się wcześniej niż siostra. Nim Nadira otworzyła oczy, ta była już na nogach. Lady Mormont nie spieszyła się z wyjściem z łóżka. Obróciła się na bok i dopiero teraz jej zaspane, szaro-zielone oczy zobaczyły postać pannę Stark.
Nihil. Padło imię ich nieobecnej siostry. Nadira tęskniła za nią, pewnie tym bardziej, że tak się niefortunnie minęły. Niestety nie potrafiła dotrzeć na jej wesele. Ale postanowiła do niej napisać, kiedy tylko zbierze myśli i przede wszystkim - wróci do domu.
- Miałam to zrobić jeszcze będąc na Wyspie, ale zmieniłam zdanie. Nie potrafiłam zebrać słów w coś sensownego. Mam nadzieję, że siostra wybaczy mi zaniedbanie - prawdę mówiąc zdziwiłaby się, gdyby było inaczej. Wiedziała jak nieprzewidywalne są koleje losu. Poza tym Nadira nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego celowo. Za bardzo kochała swoją rodzinę.
- Mam nadzieję, że u niej wszystko dobrze. Szkoda, że nie udało mi się z nią zobaczyć. Cóż za niefart - westchnęła ze smutkiem. - I jeszcze ta sprawa sądu. Trudno mi uwierzyć w to, że lady Cailet ma z tym coś wspólnego - może i nie miała z nią tyle styczności, co z jej siostrą Valerie, ale nie wyglądała na osobę, która mogłaby dopuścić się karygodnych czynów. Z drugiej strony najczęściej to niepozorni ludzie byli często tymi najgorszymi. Tak czy inaczej, ze wszystkich strony było tylko coś złego.
- Nie nadążam za tym wszystkim - podniosła się z łóżka i usiadła, przecierając oczy.
Powrót do góry Go down
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptyWto Lut 04, 2014 11:24 pm

Aryana zwróciła twarz w kierunku przebudzającej się siostry. Ilekroć na nią spoglądała, sumienie kuło ją delikatnie przypominając, że gdy Nadira przeżywała stratę męża, panna Stark bawiła się w najlepsze na weselu. Żałowała, że nie mogła być przy siostrze od samego początku, wyrzucała sobie, że nie myślała o niej tak intensywnie, jak kiedyś, zaprzątając swój umysł niepotrzebnymi rzeczami. Były rodziną, czy jakaś tajemnicza więź nie powinna była dać jej znaku, że jedna z jej najbliższych osób jest w potrzebie?
Zamartwianie się i pogrążanie w smutku nie było nigdy metodą, którą zwykła wykorzystywać w kryzysowych sytuacjach, jednak na dzień dzisiejszy nie widziała innego rozwiązania i po prostu nie miała siły go szukać.
-Dobrze zrobiłaś. Nihil będzie miała okazję nacieszyć się życiem w małżeństwie zanim wsiądzie na konia i przygalopuje by dodać nam otuchy - uśmiechnęła się niemrawo, wyobrażając sobie reakcję najmłodszej siostry na złe wieści z Północy. Aryana wiedziała, że właśnie tak postąpiłaby na jej miejscu, gdyby wszelkie okoliczności na to pozwoliły. - Być może przywiezie ze sobą jakieś dobre wieści, tak dla odmiany.
Westchnęła, słysząc o Cailet i sądzie, który był przewidziany na najbliższe dni. Składając zeznania, panna Tyrell będzie musiała obwiniać własną siostrę o najbardziej karygodny czyn, a spędzanie dni w zamknięciu na pewno nie pomoże jej uporać się z tym faktem.
-Zgadzam się z Tobą, siostro. Choć nie znam jej dobrze jestem pewna, że gdyby tylko usłyszała od Alyssane o podobnym planie, na pewno interweniowałaby u kogoś z rodziny. Mam nadzieję, że ojciec nie będzie dla niej surowy.
Chciała jeszcze coś dodać, ale szybko się wycofała. Nie do niej należało sądzenie Aidana. Nie wiedziała, czy brat widział się ze swoją narzeczoną, czy coś zmieniło się od czasu, kiedy ostatnio widziała ich razem. Panna Stark zdawała sobie sprawę, że dziedzic Winterfell nie był zadowolony z aranżowanego małżeństwa, ale była pewna, że honor nie pozwoli mu pozostawić Cailet samej w tym bałaganie.
Aryana odeszła wreszcie od stolika, w ręku trzymając kielich z winem. Powoli podeszła do łóżka i z powrotem usadowiła się na nim wygodnie. Rozmowy z siostrą koiły jej nerwy i miała nadzieję, że działa to w obie strony.
-Nie jestem pewna, czy sami Bogowie nadążają - mruknęła, upijając łyk szkarłatnego trunku. Jej myśli powędrowały ku matce, Loarhisowi, Terrynowi i Aylwardowi... Śmierć coraz częściej nawiedzała Winterfell. - W takiej atmosferze wesele Aidana będzie chyba najsmutniejszym wydarzeniem tego lata.
Spojrzała na Nadirę i żałowała, że nie ugryzła się w język. Nawet przepełnione goryczą żarty o ślubie mogła sobie darować, gdy przebywała w obecności niedawno owdowiałej siostry.
-Wybacz mi, ostatnio szybciej mówię niż myślę - odstawiła kielich na stolik, który znajdował się na wyciągnięcie ręki.
Chciała zebrać w sobie siły, by wydostać się z marazmu, ale żaden pomysł nie przychodził jej do głowy. Osunęła się więc do pozycji lezącej i zwróciła twarzą do siostry.

Powrót do góry Go down
Nadira Mormont

Nadira Mormont
Północ
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
158
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptySro Lut 05, 2014 5:26 pm

Nad uśmiechnęła się na wzmiance o siostrze. Dokładnie taką ją pamiętała: zawsze pełna życia, ale i gotowa ruszyć do boju o swoich bliskich. Spontaniczna, szczera, oraz kochająca.
- To byłoby bardzo w jej stylu - potwierdziła. - Tęsknię za nią - gdyby tylko mogła trzymałaby wszystkich na tej cholernej Północy i wszyscy w razie problemów byliby blisko siebie. Dolina Arrynów była daleko. No, nie aż tak, ale mimo wszystko nie było to tak mało, jakby chciała. Starkowie naprawdę żyli w zupełnie innym świecie, choć tak samo brutalnym i pełnym bolesnych przeżyć.
Pomimo tego, co się działo, Nadira czuła wyraźną ulgę w tym, że mogła zająć myśli problemami innych osób. Nic tak nie pomagało, jak skupienie się na drugiej osobie i hamowaniu tego, co nie pozwalało jej normalnie funkcjonować. Przykrą sprawą było jednak to, że ich miasto miało się cieszyć z kolejnego wesela, a przyszło mu żyć w napięciu i ponurym wyczekiwaniu. Nad siedzibą rodu Stark zawisła chmura, która zasłaniała słońce i nie dopuszczała do niego ciepła. Na szczęście chmury miały to do siebie, że nawet jeśli nie odpływały, potrafiły się przerzedzić. A co innego pozostało im wszystkim, jak nie modlić się o ponowny świt i kolejny, piękny dzień? Bogowie nie mogą być tak okrutni i okażą miłosierdzie - powtarzała sobie. Tego właśnie życzyła bratu i jego narzeczonej, a także siostrze i ojcu - wytrwałości, pocieszenia, mądrości, a także lepszych dni. Dla siebie nie prosiła o nic. W tym momencie ważni byli tylko oni.
- Nie mam ci czego wybaczać, Ary - ujęła dłoń siostry i uścisnęła ją mocno. - Przecież to prawda. Nawet jeśli jedna sprawa rozwiąże się w pomyślny sposób, to nie wszystko da się naprawić. Nie mam zamiaru i chęci udawać, że nie czuję strachu przed tym dniem. Ufam, że nasz drogi brat okaże zrozumienie - Nadira już zapowiedziała, że ani myśli wycofywać się ze wszystkiego. Bardzo chciała uczestniczyć w przygotowaniach i tym podobnych rzeczach. Im bardziej się zaangażuje, tym będzie jej łatwiej. Ale samo wesele mogło być najtrudniejsze. Nie tylko dla niej... Chociaż zapewniała Aryanę, że nie wierzy w jej pecha i pocieszała ją w równym stopniu, jak ona ją, mimo wszystko znowu pomyślała o tym, co ją spotykało.
- Może i zima nadeszła, - przypomniała sobie słowa, które padły w izbie stołowej - ale po niej zawsze przychodzi wiosna, czyż nie, siostro?
Powrót do góry Go down
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptySro Lut 05, 2014 6:55 pm

Zatracanie się w przygotowaniach do wesela i skupienie swoich myśli na czymś innym niż tylko nieustannym ubolewaniu, wydawało się być kuszącą perspektywą, jednak w efekcie mogło przynieść więcej szkód, niźli pożytku. Zagłuszanie bólu przez dłuższy czas sprawiało jedynie, że powracał on ze zdwojoną siłą.
Aryana także tęskniła za siostrą, choć obecność Nadiry w zacznym stopniu jej to rekompensowała. Nie dalej niż dwa księżyce temu panna Stark myślała, że całe jej rodzeństwo zaczyna się już powoli rozjeżdżać w swoje strony, ale teraz nie była zadowolona z powodów, które pozwoliły im pozostać razem.
Nawet czas nie był po ich stronie, zdawał się płynąć wolniej i wolniej, bo choć Aryanie zdawało się, że spędziła w swej sypialni całe lato, na dobrą sprawę było to tylko kilka dni.
-Jeśli ktoś ma zrozumieć, to właśnie Aidan - zapewniła siostrę, odwzajemniając uścisk jej dłoni. - Aylward był mu bratem.
Zamilkła, nie chcąc dalej brnąć w opowieści o dzielnym mężu z Końca Burzy, niepewna swoich reakcji. Czuła się nieswojo, rozmawiając na jego temat i nie do końca potrafiła określić tego przyczynę.
Może i zima nadeszła, ale po niej zawsze przychodzi wiosna.
-To chyba nie do końca słowa naszego motta - oznajmiła, usiłując przybrać skonsternowaną minę, ale koniec końców musiała uśmiechnąć się do siostry.
Była dumna z jej postawy, z tego, że lady Mormont była silną, pewną siebie kobietą. Cóż z tego, że Aryana była starsza, z pełną świadomością mogła postawić sobie siostrę za wzór. Być może spędziły dużo czasu w komnacie, uciekając od problemów, ale ich słowa powoli zaczynały świadczyć o tym, że czas na powrót do rzeczywistości.
-Gdyby niektóre sprawy potoczyły się inaczej... - zaczęła, powoli ważąc słowa - teraz siedziałybyśmy tu i zastanawiały się, jak umilić czas lady Cailet przed jej zamążpójściem. - Aryana podniosła się na łokciach, wpatrując uważnie w siostrę - Nie mam nic przeciwko realizacji tego planu, a Ty, siostro?
Rzuciła jej wyzywające spojrzenie, jak dawniej, gdy były dziećmi, a jedna z nich prowokowała drugą do zrobienia czegoś, co nie do końca było słuszne bądź zgodne z wolą ojca.
-Zaproszenia zostały rozesłane, goście niedługo zjadą się do Winterfell. Musimy dać o sobie jak najlepsze świadectwo, nawet w obliczu ostatnich wydarzeń. Przybędą delegacje z Niedźwiedziej Wyspy i Końca Burzy, a wraz z nimi znajome twarze. - panna Stark wstała wreszcie z łóżka i stanowczym tonem ciągnęła dalej - Wyjdziemy im na przeciw i pokażemy swoją siłę, jak na córy Północy przystało.
Wiedziała, że będzie to wymagało sporych pokładów samozaparcia, że trzeba będzie zacisnąć zęby i nawet w żałobie prezentować się godnie, nienagannie. Ale zamierzała odnaleźć w sobie siłę, która pomoże jej to wszystko znieść. Siłę, którą czerpała także od najbliższych.
Powrót do góry Go down
Nadira Mormont

Nadira Mormont
Północ
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
158
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptySro Lut 05, 2014 11:59 pm

- Nasza dewiza jest nastawiona na twarde i realistyczne spojrzenie na świat. Lepiej się nastawić na złe, a jak wyjdzie dobre, to tylko lepiej. Jednak trzeba dodać coś mniejszymi literami: Nadchodzi zima - powiedziała dumnie, a ciszej dodała: - ale po niej wiosna - sama się uśmiechnęła. Nie zostało nic innego, jak z wiarą patrzeć na przyszłość. Nadira obiecała sobie, że w końcu pójdzie do Bożego Gaju i pomodli się do Starych Bogów jak trzeba. Posiedzi tam, pokontempluje. Może to zrobi... póki co bardziej wciągnęło ją siedzenie z rodziną i popijanie wina. Ale nasze drogie panie sobie na to zasłużyły i mogły pozwolić, a co!
- Ja także - potwierdziła. - Szczerze mówiąc mam ogromną ochotę na pokazanie Południowcom naszych tradycji i kultury. Nie mamy się czego wstydzić. Poza tym osoby, które uważają, że nie potrafimy się bawić miałyby dowód na to, że bardzo się mylą - zupełnie nieświadomie jej wzrok powędrował ku dzbanowi z winem. A może jednak celowo?
- Na pewno nikt nie narzekałby na nudy - gdyby było już po wszystkim, mogłyby miło spędzić czas z przyszłą lady Stark. Nadira chciała lepiej ją poznać, ale w obecnej sytuacji to nie wchodziło w grę. Brunetka współczuła jej bardzo, a sama myśl o tym, że nie może się z nikim skontaktować jeszcze bardziej wzbudzały w niej smutek. Samotność była czasem bardziej przytłaczająca, niż cały świat zwrócony przeciwko jednej osobie.
- Co do gości, przybyłych z Wyspy Niedźwiedziej mogę wziąć na siebie. Będzie mi miło z nimi pomówić. Pomyślałam też, że byłoby dobrze się tam wybrać, kiedy już w Winterfell będzie spokój i wszyscy wyjadą. To dobre miejsce na odpoczynek. A po powrocie na stały ląd można by się przejechać na Mur i dopiero wrócić do miasta. Gdybyś chciała, może urządziłybyśmy sobie wycieczkę? - zaproponowała. - Mormontowie ucieszyliby się z takiej wizyty, a my skorzystałybyśmy z wolności - o eskortę nie musiałyby się martwić, to najmniejszy problem. Ale co istotne: opuściłby na trochę rodzinną siedzibę, zupełnie jak za dobrych, starych czasów.
- I tak trzeba coś zrobić. Atmosfera w zamku jest tak przytłaczająca, że aż ciężko oddychać - Nad chyba specjalnie unikała pana ojca, bojąc się, że tylko pogorszy sytuację jego nerwów. Trzeba było przyznać, że i tak trzymał się wyjątkowo dobrze, co chwila słuchając o kolejnych problemach. Lord Stark był silnym człowiekiem, musiał taki być. Tak czy inaczej jego córce wydawało się, że nawet niewłaściwe stawianie kroków może go zdenerwować. Nie okazywał tego, ale wolała zostawić go w spokoju.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała. Zebrała włosy na bok i zaczęła je luźno splatać. - Nie żebyśmy miały duży wybór zajęć - dodała, po czym ziewnęła.
Powrót do góry Go down
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany EmptyNie Lut 16, 2014 3:54 pm

| Laptop żyje, oto jest post! Jeszcze raz przepraszam za zwłokę! <3

Była starsza od Nadiry i to ona powinna teraz wspierać siostrę i dawać jej przykład, a wychodziło na to, że lady Mormont poukładała sobie wszystko i w najbliższych planach nie ma żadnego załamania nerwowego, a jedynie wierne wyczekiwanie ku lepszej przyszłości. I po raz kolejny potwierdzały się słowa, że to nie wiek świadczy o naszej dojrzałości, a przebyte doświadczenia i umiejętne wyciągnięcie z nich wniosków.
Aryana była dumna z siostry i chciała być teraz blisko niej, nie tylko po to, by samej czerpać tę siłę.
-Jeśli ktoś twierdzi, że ludzie z Północy nie potrafi się bawić, nie widział jeszcze Aidana w akcji - zaśmiała się, podłapując wesoły ton Nadiry - Choć muszę przyznać, że wesele Nihil obfitowało w przedziwne wydarzenia. Nie wiem, czy to zwyczaje z Doliny kazały szykować ucztę pod gołym niebem, ale powiadam ci, że zaintrygowało to chyba każdego gościa.
Panna Stark wolała nie wspominać, jak sama bawiła się na weselu najmłodszej córki lorda, ponieważ odpuściła znaczną jego część i nie chciała zdawać niepełnej relacji. Tym, co powinno zajmować teraz myśli młodych kobiet, było wesele ich brata.
-W takim razie ja powinnam powitać delegacje z Końca Burzy. Na pewno nie przybędą liczną gromadą - przytaknęła, spoglądając uważnie na siostrę - Wątpię, aby Aidan chciał mi towarzyszyć.
Szczerze mówiąc, Aryana nie spodziewała się nikogo z rodu Baratheonów. Ot, posłaniec z życzeniami dla młodej pary, ale nic ponad to. Nie mogła sobie wyobrazić aby rodzina w żałobie wyprawiała się na wesele, na drugim końcu świata.
Propozycja wyprawy na Niedźwiedzią Wyspę bardzo przypadła jej do gustu. Kiedy ostatnio widziała Mormontów? Kiedy ostatnio przeżyła jakąś przygodę?
-Znakomity pomysł! A jeszcze lepiej byłoby, gdybyśmy wybrali się wszyscy - miała na myśli siebie, siostrę i trzech braci, bez żadnej służby. Wolni, niezależni, ścigaliby się konno, urządziliby polowanie, nocowaliby w lesie...
Ostatnia myśl spowodowała, że Ary aż podskoczyła na łóżku, w efekcie nieomal z niego spadając. Miała już pomysł na spędzenie czasu w nadchodzących dniach.
-Ubieraj się, siostro - zarządziła, zrywając się z miejsca i podchodząc do kufra z odzieżą - Jedziemy do lasu. Wierzę, że Cailet Tyrell zostanie uniewinniona, a gdy to się stanie, będzie potrzebowała jakiegoś zadośćuczynienia. Więc my zadbamy o to, by przed ceremonią niczego jej nie zabrakło.
Panna Stark wiedziała, że jej siostra szybko domyśli się celu, w jakim wybierały się poza granice Winterfell, w końcu znała weselne zwyczaje Północy nie gorzej, niż sama Ary.
Czas skupić swoje myśli na czymś innym, niż tylko użalaniu się nad złym losem.

| zt
Przyspieszaaamy!

Powrót do góry Go down
Sponsored content


Komnata Aryany Empty
PisanieTemat: Re: Komnata Aryany   Komnata Aryany Empty

Powrót do góry Go down
 

Komnata Aryany

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Komnata
» Komnata
» Komnata
» Komnata
» Komnata

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Północ :: Winterfell :: Siedziba Starków-