a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Margot Hills



 

 Margot Hills

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Margot Hills Empty
PisanieTemat: Margot Hills   Margot Hills EmptyPią Kwi 17, 2015 11:49 pm





Margot Hills

Wiek:
21 dni imienia
Miejsce urodzenia:
Hornvale
Ród:
Brax
Stanowisko:
Bękart lorda Braxa

Aparycja


Niektórzy twierdzą, że przypomina łasicę. Może to ten czujny wzrok? Każdemu się zdaje, że jeśli Margot patrzy w jego stronę, to patrzy właśnie na niego. Ciemnobrązowe oczy śledzą jednak tylko ruchy osób, którymi Hillsówna mogłaby być choć trochę zainteresowana. Dzięki temu spojrzeniu zdaje się, jakby zawsze słuchała kogoś z uwagą (co, jak wiadomo, niekoniecznie jest prawdą). Twarz dziewczęcia jest prawie okrągła - zaznacza się właściwie tylko ostra broda i wystające kości policzkowe. Mówi się, że to właśnie dzięki tym cechom oraz burzy ciemnych włosów okalających jej twarz rzeczywiście bardziej przypomina sprytne zwierzątko. No, do tego wszystkiego dochodzi jeszcze czarujący uśmiech, który pozwalał jej usidlić niejednego mężczyznę, ale również zaskarbić sobie wyjątkowe względy jej ojca i braci. Posturą Margot przypomina raczej zadbane szlachcianki, którym nie pozwolono za młodu jeść dużych ilości cytrynowych ciastek - jest szczupła, ma jedynie nieco zaokrąglone biodra i niespecjalnie duży biust (to chyba jedyna wada, jaką w sobie znajduje, w końcu, cóż, nie ma ludzi idealnych). Całość stoi na dwóch, zgrabnych nogach.
W sprawach ubioru Margot ma niewielki wybór - zazwyczaj przychodzi jej wdziać strój służki, choć gdy lady Brax nie patrzy, Margot ubiera sukienki, które otrzymała w prezencie od ojca lub swoich wielbicieli.



Historia


Gdyby miano nadać jakiś tytuł historii Margot, brzmiałby on "Kobiety, które nienawidzą innych kobiet".
Rodząc się, Hillsówna nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele radości i problemów przyniesie jej pochodzenie. Nie kojarzyła swojego dzieciństwa źle, wręcz przeciwnie - dobrze żyło jej się w murach Hornvale. Jej matka, kuchenna, uznawana była od zawsze za piękność, nic więc dziwnego, że lord od czasu do czasu patrzył na nią przychylniejszym okiem. Margot nie rozumiała, dlaczego inne służki mówią tak źle o jej matce.
LATAWICA!
KURWA!
ZWODNICZA SUKA!

Oczywiście, powstrzymywały języki, gdy jej matka znajdowała się w pobliżu, ale gdy myślały, że nikt nie słucha, paplały. I paplały. I paplały... Margot bardzo długo nie mogła zrozumieć całej tej sytuacji, aż do momentu, w którym nie dostała do wykonania pewnego zadania. Miała wymienić pościel w królewskich komnatach, bo ich służka zachorowała. Margot miała wtedy aż osiem lat, wiedziała więc doskonale, jak wymieniać pościel. Do tego zawsze chciała zobaczyć komnaty lorda, który zawsze dawał jej prezenty na dzień imienia, nie tak jak innym dzieciom zamkowej służby. Hillsówna mówiła sobie, że to dlatego, że jest najładniejsza z nich wszystkich. Taka była w końcu prawda! Wszystkie dziewczynki zazdrościły jej pięknych, ciemnych włosów i gracji w poruszaniu się. Oczu także jej zazdrościły. W każdym razie, gdy Margot wybrała się, by wypełnić swoje zadanie, miała nadzieję, że w komnatach nie zastanie nikogo, było jednak inaczej. Kiedy tylko przekroczyła próg pomieszczenia, poczuła na sobie czyiś wzrok. Podniosła oczy i ujrzała lady Brax. Po raz pierwszy widziała, by kobieta się nie uśmiechała - spoglądała na dziewczynkę z kwaśną miną, pokazującą głęboką niechęć.
- Co tu robisz? - zapytała ostro. Margot aż się skuliła.
- Przy-Przyszłam zmienić pościel - odpowiedziała w swojej obronie. Może w czymś przeszkodziła? Nie była pewna. Lady gwałtownie podniosła się z krzesła i podeszła do dziewczynki.
- To jakaś kpina?! Kto wysłał tu bękarcią córkę mojego męża?! TO KPINA! - krzyknęła na końcu, a Margot nie miała wyboru, jak tylko szybko opuścić pomieszczenie z rodzącymi się kolejnymi pytaniami. Czasem zastanawiała się, kto mógł być jej ojcem, ale nigdy nie podejrzewała, że mógłby być nim lord Brax. Z drugiej strony patrzył on tak przychylnym okiem na jego matkę, że nie mogło być inaczej... Jeszcze tego samego dnia została zawołana do sali jadalnej. Jej matka ubrała ją w najładniejszą sukienkę, jaką miała w zanadrzu, ucałowała ją w czoło i z uśmiechem zaprowadziła do stołu szlachciców. Siedziała przy nim również lady Brax, wyraźnie niezadowolona z takiego obrotu sprawy. Ktoś usłyszał o tym, co działo się w komnacie i nie dało się już ukrywać dłużej prawdy przed lordowskimi dziećmi. Bracia powinni poznać swoją siostrę.
- Maine, Davith, to moja córka, a wasza siostra, Margot. Bądźcie dla niej dobrzy, pokażcie, że jesteście mężczyznami i moimi synami - zwrócił się do nich, wstając od stołu. Podszedł do Hillsówny, ujął jej rączki w swoje dłonie i powiedział:
- Margot, jesteś moją córką. Przepraszam, że wcześniej o tym nie wiedziałaś, ale chciałem uniknąć niemiłych sytuacji, które mogłyby cię spotkać. Teraz będzie już tylko dobrze.
Stało się tak, jak powiedział. Było już tylko lepiej. Przynajmniej w stosunku do męskiej części rodu - Margot bardzo polubiła swoich starszych braci, a w szczególności Davitha, który okazał się kimś w rodzaju bratniej duszy. Kimś, komu mogła powierzyć wszystkie swoje sekrety. Po nagłej śmierci Maine'a płakała jednak niezwykle gorzko, tak, jak nie płakała chyba nawet lady Brax. Stosunki z macochą nie należały wciąż do najprzyjemniejszych, ale Margot w pewnym momencie zupełnie się uodporniła na chłodne traktowanie z jej strony.
Dziewczyna wyrosła na prawdziwą piękność - w wielu aspektach przypominała swoją matkę, jednak po ojcu odziedziczyła kolor zarówno włosów, jak i oczu, a także ten błysk, który towarzyszył jej za każdym razem. Była też niezwykle czarująca. Podczas rozlicznych podróży ze swym ojcem, w których nie uczestniczyła lady Brax, Margot uśmiechała się i zdobywała z miejsca serca młodzianów i starszych mężczyzn. Wkrótce odkryła, ile przyjemności może dać przebywanie sam na sam z mężczyzną i korzystała z okazji, jeśli tylko absztyfikant przypadł jej wystarczająco do gustu. Wzbudzało to niechęć różnych kobiet, z którymi przebywała.
LATAWICA!
KURWA!
ZWODNICZA SUKA!

Ale czymże byłby świat bez zazdrosnych kobiet...?



Ekwipunek


x łagodna klacz Rusałka,
x skrzynka z perfumami podarowanymi jej przez najstarszego brata,
x pełna gama strojów - od służebnych po iście szlacheckie,
x srebrna brosza z jednorożcem,
x nóż do papieru,
x kuferek z ozdobami do włosów i przyborami do makijażu,
x sakiewka ze sporą ilością smoków i nieco mniejszą jeleni.





Ostatnio zmieniony przez Margot Hills dnia Pon Kwi 20, 2015 5:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Trevet Mallister

Trevet Mallister
Dorzecze
Skąd :
Dorzecze, Seagrad
Liczba postów :
257
Join date :
30/04/2013

Margot Hills Empty
PisanieTemat: Re: Margot Hills   Margot Hills EmptySob Kwi 18, 2015 11:01 pm

Z ładnym Jonem Snow mi się ta historia kojarzy co zresztą jest tak bardzo odkrywcze, że chyba zapłaczę.

Lyseńskie Łzy to trucizna egzotyczna i bardzo rzadka, raczej nie widzę jej w posiadaniu bękarciej córki lorda.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Margot Hills Empty
PisanieTemat: Re: Margot Hills   Margot Hills EmptyPon Kwi 20, 2015 5:19 pm

Ona przynajmniej coś wie (;

Poprawione!
Powrót do góry Go down
Trevet Mallister

Trevet Mallister
Dorzecze
Skąd :
Dorzecze, Seagrad
Liczba postów :
257
Join date :
30/04/2013

Margot Hills Empty
PisanieTemat: Re: Margot Hills   Margot Hills EmptyWto Kwi 21, 2015 12:39 pm

Okej. Leci Akcept
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Margot Hills Empty
PisanieTemat: Re: Margot Hills   Margot Hills Empty

Powrót do góry Go down
 

Margot Hills

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Margot Manderly
» Laurenne Hills
» Mairwen Hills
» Megaire Hills
» Mortimer Hills <roboczy>

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-