Wiek: 38 dni imienia Miejsce urodzenia: Maidenpool Ród: Nie ma. Stanowisko: Zaprzysiężona tarcza panny Opheli Tully
Aparycja
Derwan odziedziczył urodę po swoim ojcu. Mężczyzna nie wyróżnia się zbytnio z otoczenia. Ma trochę ponad sześć stóp wysokości oraz ciemne włosy. Zazwyczaj nikt mu się nie przygląda ze względu na jego paskudną mordę. Nigdy mu to nie przeszkadzało, bo wolał wtapiać się w tłum niż być w centrum uwagi. Dodatkowo jego prawy polik ozdabia duża biegnąca pionowo blizna. Rycerz powinien budzić strach oraz powagę, a właśnie na takiego wygląda Derwan. Jest dumnym człowiekiem, nie żałuje w życiu niczego co zrobił i niczego się nie wstydzi. Nawet jego bękarcie nazwisko napawa go dumą. Zawsze pamięta, że nawet z nim osiągnął w swoim życiu więcej niż większości ludzi w Westeros. Od czasu do czasy lubi wypić trochę za dużo, ale nie na służbie. Tam zawsze stara się wypełniać obowiązki jak najlepiej. Z resztą jego znajomi parę razy porównywali barwę oczu Derwana do koloru piwa. Swoje ciało trenował od najmłodszych lat i pomimo przeciętnego wzrostu jest on silny. W walce jednak potrafi także zadziwić swoją szybkością i zwinnością. Jego ubiór jest zazwyczaj prosty. Nie lubi zbytecznych ozdóbek. Woli jak coś jest proste. Ma chwile, kiedy woli poprzebywać w samotności, ale zazwyczaj lubi towarzystwo.
Historia
Derwan zaczyna swoją historię w zamku Maidenpool położonym w Dorzeczu. Nie był jednak dziedzicem rodu, a zwykłym bękartem lorda Mootona i pokojówki jego pani żony. Chłopiec urodził się w 225 roku po lądowaniu Aegona Zdobywcy. Jednak lord przyznał, iż Derwan jest jego synem i zapewnił mu oraz jego matce to, co było potrzebne. Dzięki temu, że był synem lorda nie brakowało mu tak naprawdę niczego. Jako kilkuletnie dziecko zaczął uczyć się u mastera razem z ówczesnym dziedzicem Maidenpool. Chłopcy zaprzyjaźnili się ze sobą i wszystkie nauki pobierali razem. W następnych latach życie Derwana zaczynało się trochę zmieniać. Jego przyjaciel musiał przygotowywać się do objęcia panowania nad ziemiami ojca, który zaczynał odczuwać pierwsze oznaki starości. Derwan był jednak bękartem i nie mógł już spędzać z bratem każdej chwili. Zajmował się on teraz głównie rozwijaniem swoich umiejętności w posługiwaniu się bronią. Liczył na to, że pomimo bycia z nieprawego łoża uda mu się wiele osiągnąć w życiu. Kiedy Derwan miał skończone 24 dzień imienia lord Mooton postanowił załatwić mu jakieś godne stanowisko. Jako iż miał on dobre kontakty z lordem Tullym wysłał mężczyznę do Riverrun, by ten objął stanowisko dowódcy straży miejskiej w zamku. Potrafił zarządzać ludźmi i bardzo dobrze władał bronią. Dwudziestoczterolatek ucieszył się z tego faktu, ale miał także żal, że roztaje się ze swym bratem i przyjacielem. Mężczyzna był w stolicy Dorzecza tylko raz w wieku 12 dni imienia, kiedy to pan ojciec musiał załatwić jakieś sprawy z lordem Riverrun. Derwan jednak pojechał do zamku rodu Tullych i objął stanowisko. Jako trzydziestopięciolatek doznał zaszczytu towarzyszenia dziedzicowi Gulltown, jako jeden z dziesięciu honorowych strażników po wyprawie politycznej do stolicy Dorzecza. Byłą to grupka czterdziestu mężczyzn umiejących się posługiwać bronią. Zmierzając do celu podróży zostali jednak zaatakowania przez dużą grupę klanów z doliny. Oddziałowi z Dorzecza udało się jednak odeprzeć atak, a Derwan osobiście obronił w pewnym momencie dziedzica Gulltown. Został on wtedy ranny w ramie, ale zyskał tytuł rycerski za swoją odwagę i umiejętności. Następnie przez długi czas nadał pełnił obowiązki, jako dowódcą straży w Riverrun. Został on jednak powołany do wyprawy przeciwko Arrynom. Wojna skończyła się klęską i Derwan powrócił do swych obowiązków. Teraz jednak po śmierci Ariel Tully, został wyznaczony, jako prywatny strażnik panny Opheli Tully.
Ekwipunek
- długi miecz - zbroja - kolczuga - kary koń - sakiewka - sztylet - szaty na przebranie - naszyjnik z siedmioramienną gwiazdą - księga – „Siedmioramienna Gwiazda”
Trevet Mallister
Skąd :
Dorzecze, Seagrad
Liczba postów :
257
Join date :
30/04/2013
Temat: Re: Derwan Rivers Sro Kwi 22, 2015 7:48 pm
Ci lordowie to naprawdę mile ziomki że tak przyznają się do bękartów ;]