a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Laurenne Hills



 

 Laurenne Hills

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Laurenne Hills Empty
PisanieTemat: Laurenne Hills   Laurenne Hills EmptyWto Cze 03, 2014 8:13 pm





Laurenne Hills

Wiek:
27 dni imienia
Miejsce urodzenia:
Hornvale, Zachód
Ród:
brax
Stanowisko:
bękart siostry lorda Braxa,
Wielki Łowczy Hornvale

Aparycja


Ta słodka, całkiem wysoka blondynka o jasnozielonych oczach dla każdego ma przygotowaną inną twarz. Dla swej matki jest uczynną, uśmiechniętą dziewczyną, która swoim niskim, łagodnym głosem potrafi od razu wprowadzić do rozmowy przyjemną atmosferę. Figlarna, doskonale wychowana, powstrzymująca się od ciętych uwag przy stole, zawsze ubrana w prześliczne, długie suknie z rękawami kończącymi się na nadgarstkach. Jej owalna twarz o delikatnych rysach oraz czarujący uśmiech kończą to, co wcześniej czyni słowo - doprowadzają do kompletnego zauroczenia jej łagodnym usposobieniem.
Całkiem inną twarz pokazuję przed swym stryjem. Jest kilka konkretnych powodów, dla których ta młoda dama nosi suknie z długimi rękawami - pierwszym z nim są wypracowane mięśnie ramion, które z racji częstego uczestniczenia w polowaniach oraz ćwiczeń strzelania z łuku i oprawiania zwierzyny są większe niż u normalnej kobiety, co niekoniecznie wygląda estetycznie, gdy znajduje się na widoku. Drugą sprawą są blizny po ranach zadanych przez dzikie zwierzęta lub upadkach z konia. Laurenne, którą zna głównie z tej strony brat lorda Braxa, wciąż uśmiecha się tak samo promiennie, ale tym razem nie powstrzymuje się od kąśliwych uwag, nie ujmuje swą łagodnością, pokazując cały szał, który płynie w jej żyłach. Podczas polowania jej złote włosy zawsze powiewają na wietrze, także uwolnione od koka domowych konwenansów. Na polowania ubiera najczęściej lekką zbroję skórzaną przystosowaną specjalnie dla niej, skórzane rękawice oraz spodnie z mocnego materiału wpuszczone do czarnych butów. Na plecach zawsze znajduje się przewieszony łuk wraz z kołczanem, zaś nóż znaleźć można u jej boku.
Obie twarze mają zawieszony na szyi srebrny pierścień z wygrawerowanym jednorożcem, który Hillsówna otrzymała niegdyś od matki. Tuż obok niego zwisa tygrysi kieł przywieziony jej przez dziadka stryjecznego z Pentos.



Historia


Jednorożec to nie jakiś zwykły koń. Ma racice, jak jeleń, kozią brodę i jeleni ogon. Ponadto, na jego czole widać róg. Powiesz mi teraz, że jest mniej niebezpieczny od zwykłego konia?

- Kiedy znów się spotkamy, lady Marienne? - Głos minstrela rozbrzmiewał jak słowiczy trel, przebijając się przez zasłonę nocy. Dziewczę o włosach złotych jak kłosy pszenicy oświetlane przez południowe słońce było zdenerwowane. Zawinięta w prześcieradło obserwowała młodzieńca stojącego pod jej balkonem i zastanawiała się nad odpowiedzią. Tak, bardzo chciała go jeszcze kiedyś zobaczyć. Wiedziała jednak, że musi udzielić innej odpowiedzi.
- Nigdy tu nie wracaj... Jeśli mój ojciec się dowie, zabije cię - powiedziała do niego. Jego jasnozielone oczy posmutniały, on sam zaś odwrócił się od balkonu i swej kochanki.
- Bardzo cię kocham, moja słodka Marienne - rzekł jeszcze, posyłając jej ostatnie spojrzenie po czym ruszył przed siebie. Nie widział już zarumienionej twarzy młodej dziewczyny i jej zaszklonych od łez oczu.

- To dziewczynka! - Służąca wbiegła do komnaty lorda Braxa z radością wymalowaną na jej starej, okrągłej twarzy. Pan Hornvale milczał, spoglądając w przestrzeń. Jedynie jego brat, dziarski Geoden uśmiechał się radośnie.
- To twoja wnuczka, bracie. Uśmiechnij się chociaż - rzekł do niego swoim niskim lecz mocno uradowanym głosem. Tamten zwrócił na niego swój wzrok, a potem odpowiedział:
- To bękart.
Geoden skrzywił się paskudnie. Na jego twarzy pojawił się ten gniewny wyraz, który pojawiał się niezwykle rzadko.
- Ten bękart to twoja wnuczka. Pierwsze dziecko twojej córki. Obie skazałeś już na porażkę i odtrącenie, chcesz żeby żyły wiecznie w pogardzie? To twoja krew! Ja zajmę się wychowaniem dziewczynki, a ty przywrócisz swą córkę do porządku. Jest prześliczna, niejeden dziedzic będzie chciał ją za żonę, jeśli o to ci chodzi - wycedził przez zęby młodszy z braci. Lord znów spoglądał w przestrzeń.
- A, rób co chcesz, Geodenie...

Laurenne dorastała pod okiem septy, swojej matki oraz stryjecznego dziadka. Z jednej strony musiała wiedzieć, jak powinna zachowywać się młoda dama, umieć wyszywać, śpiewać, malować oraz pisać piękne listy, z drugiej zaś Geoden zapewniał jej zajęcia ruchowe i uczył jej podstaw polowania na zwierzynę.
Marienne wyszła za mąż, gdy jej córka miała dziewięć lat, pozostawiając małą pod opieką septy. W momencie, w którym Hillsówna osiągnęła lat szesnaście, matka zerwała z nią zupełnie kontakt. Nagła zmiana w jej zachowaniu mocno zaniepokoiła pierworodną córkę. Jeszcze, gdy bywała u swojej matki, z ochotą  bawiła się ze swoim nowym rodzeństwem. Ganiała z nimi po lesie i zamku, opowiadała historie ser Geodena, który swego czasu podróżował po Essos. Największą popularnością cieszyła się ta o kle tygrysa, który Laurenne dostała od swojego opiekuna na ósme urodziny. Młody Geoden był w podróży do Pentos, gdy jego obóz zaatakowała ogromna bestia. Oczywiście, to nieustraszony ser Brax ochronił obóz oraz podróżującą z nimi tajemniczą kobietę z Norvos, której serce przy tym zdobył. Dziewczę nie mogło jednak dłużej odwiedzać matczynego domu, nawet mimo każdorazowej radości dzieci z jej przybycia.

Krew jednorożca jest srebrna, szybko jednak umiera ten, kto zada temu stworzeniu ranę, by ją zobaczyć. Niech będzie przeklęty na wieki.

Przez pewien czas Laurenne starała się żyć tak, jakby kompletnie zapomniała o polowaniach. Nie znała powodu odrzucenia jej przez matkę, a nikt też nie chciał nic o tym mówić. By pokazać, że chciałaby spotkać się z lady Marienne, dziewczyna zaczęła całkowicie stosować się do jej zasad. Porzuciła wszystko, co kochała, na rzecz manier i czynności, które każda dama czynić powinna. Wyszywała koślawym ściegiem, pisała listy swoim coraz mniej koślawym pismem i niskim, ochrypłym głosem śpiewała pieśni o dzielnych rycerzach. Zabawiała rozmową wszystkich gości, starając się w myślach odpokutować matce za coś złego, co musiała zrobić.

- Chciałbym cię wydać za ser Flamance'a. Jesteś co prawda bękartem, jednak ten szlachetny młodzian uznał, że jesteś niezwykle piękna i chciałby cię pojąć za żonę - Głos lorda Braxa był stanowczy, nie znosił sprzeciwu. Geoden stał niedaleko, patrząc to na swoją zmienioną nie do poznania podopieczną, to na swojego brata.
- Zrobię, jak każesz, panie - odparła cicho dziewczyna, nie podnosząc wzroku. Jej stryjeczny dziadek był zdruzgotany. To ta sama dziewczyna, która jeszcze niedawno śmiała się w głos i jeździła z nim na polowania? Teraz przypominała szarą mysz, którą ktoś zastraszył tak mocno, że nie zgadzała się na wszystko.
- Nie zgadzam się - przerwał Geoden, patrząc wrogo na starszego brata. - Chcesz skazać ją na życie z tym nieudacznikiem? Toż to ona wiedziałaby lepiej, czym jest bycie mężczyzną, niż on kiedykolwiek się dowie! Czemu zwrócił się najpierw do ciebie, nie okazując żadnego uczucia Laurenne?To cholerny tchórz, a nie szlachetny młodzian, bracie!
Lord spoglądał jedynie na protestującego krewniaka. Zwrócił się do wnuczki:
- A ty? Co o tym sądzisz, droga Laurenne?
Hillsówna nie odpowiedziała nic. Odwróciła się i wybiegła z sali z płaczem.

Jej matka zmarła niedługo później przy ostatnim porodzie, wydając na świat córkę. Jej pan mąż szybko znalazł sobie kolejną młodą żonę, która nie znosiła dzieci swego nowego małżonka z pierwszego związku. W końcu zmarł i lord, pozostawiając po sobie wdowę bez żadnych potomków.

Laurenne wróciła do dawnego stylu życia, którego nauczył jej wuj. Znów polowała z nim w lasach Zachodu, przypominała sobie strzelanie z łuku i oprawianie zwierzyny. Las ciągnął ją także w nocy, gdy był najbardziej niebezpieczny. Ser Flamance szybko znalazł inną kobietę, którą z radością mógł męczyć swoją zniewieściałością po kres swoich dni, zaś panna Hills z radością pozostawała panną, przynosząc łupy na wielkie uczty w zamku swego dziadka. W końcu zmarł i on, pozostawiając po sobie trzech synów.
Gdy zmarł ser Geoden, Laurenne gorzko po nim płakała. Jej wuj, młodszy brat Marienne, z ochotą przystał na to, by dziewczę pozostało u niego na służbie jako Wielki Łowczy.
Do dnia dzisiejszego panna Hills z radością poluje w lasach nieopodal Hornvale i dba o ich ciągły rozwój. Czy coś będzie mogło to zmienić?



Ekwipunek


Łuk, kołczan i strzały, osełka, zapasowe cięciwy, spory nóż, zbroja skórzana, mieszek ze srebrem i miedzią, szary płaszcz z zapinką w kształcie głowy jednorożca, srebrny pierścień z wygrawerowanym jednorożcem i tygrysi kieł z Pentos wiszące na łańcuszku, siwa klacz Flora, strój podróżny, kilka sukni w białym, szarym lub fioletowym kolorze.



Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Laurenne Hills Empty
PisanieTemat: Re: Laurenne Hills   Laurenne Hills EmptyCzw Cze 05, 2014 4:42 pm

Wszystko w porządku. Ode mnie akcept. Jeśli Administracja nie będzie miała przeciwwskazań, nada kolor ;)
Powrót do góry Go down
 

Laurenne Hills

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Mairwen Hills
» Megaire Hills
» Margot Hills
» Mortimer Hills <roboczy>

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-