Gość  | | Temat: Olhel Pyke Nie Mar 23, 2014 1:37 pm | |
| Olhel Pyke
Wiek: 54 dni imienia
Miejsce Urodzenia:Wyspy Żelazne, Pyke
Stanowisko:Kapitan statku
Ród:
Bękart rodu Greyjoyów, mianowany jako Pyke „Szelma”
Wygląd:
Widać po nim, że nie jest typem urodziwego człowieka. Wiele w swoim życiu przeżył, co można dostrzec po jego aparycji. Podeszły wiek spowodował, że większa część jego twarzy zdołała już się pokryć zmarszczkami. Oczy przybrały już od dawna ciemną barwę, niczym jak wyblakła czerń z jego stroju. Podkrążone oczy dodawały mu tylko wieku, a może i nawet jakiegoś specyficznego uroku? Pod jego sporym zarostem, ukrywa liczne plamy, które zaczęły pojawiać się od dość dawna. Wszystko to przykrywają liczne, a zarazem dość długi włosy w barwie brązu.
Nie mniej jego ciało nie sugeruje jeszcze o tym, że zastała go już starość. Potrafi nadal władać wdzięcznie mieczem, czy łukiem. I nadal potrafi położyć młodszego od siebie w walce. A więc budowa ciała pozwalająca na takie czyny musi być odpowiednie doprawiona resztą ciała. Posiada zatem dość spory wzrost, który tuszuje jego garbienie się. Nie jest kobietą, by rozpisywać się na temat wagi. Do tego przechodzące liczne blizny na swoim ciele oraz bruzdy znajdujące się na karku. Przebywanie na murze spowodowało, że stał się suchy, a nawet oschły w dotyku. Ręce namaszczone wieloma bliznami, powoli zaczynały tracić odczucie przy dotyku.
historia:
Urodził się w Pyke, lecz nie zdołał nigdy poznać osobiście swojego ojca. Nie było mu dane nawet radować się przy matce. W piąty dzień jego imienia znaleziono ją w zaułku, z poderżniętym gardłem. Najwyraźniej padła ofiarą napadu rabunkowego, lecz sprawca nie mógł się spodziewać, że kobieta jest tak samo biedna jak i on. Nie miał nikogo, kto by mógł się nim zając, dlatego został wysłany na okręt znajomego kapitana. Nauczył się tam wszystkiego co potrzebował wiedzieć do pracy na statku. Z czasem wyuczył się walki wręcz jak i strzelania z łuku. Dorastał zatem w otoczeniu, które nie było bezpiecznym miejscem co spowodowało, że stał się twardszy i bardziej opanowany niż rówieśnicy w jego wieku. Nie miał zamiaru jednak całe życie pozostać nędznym chłopcem okrętowym. Jego ambicie sięgały o wiele większych celów, niż zmywanie pokładu czy zajmowanie się głupim doglądaniem, czy wszystko jest ok. Dlatego gdy tylko minął osiemnasty dzień jego imienia, postanowił wybrać się z kapitanem na wyprawę. Na wyprawę, która miała skończyć się dla niego zdobyciem statku i pozycji kapitana. Aczkolwiek trwało to o wiele dłużej niż się spodziewało. To wszystko wyrobiło w nim takie cechy jak cierpliwość, czy tak zwana „gra aktorska”. Nie mniej z dnia na dzień, kapitan coraz bardziej był pewny, że młody Olhel nie jest już tak godny zaufania niż tego oczekiwał. Pewnej nocy rozkazał jednemu z podwładnych zakończyć życie przyszłego buntownika. Nim doszło do realizacji zadania, na pokładzie wybuchł bunt, któremu przewodził jeden z załogantów. Kapitan był pewien, że to owy młody chłopak był prowokatorem, lecz jak się potem okazało, brał udział w stłumieniu tego buntu. Nie był on mu na rękę, dlatego musiał zakończyć go wraz z tymi, co pozostali wierni. Nim zakończono potyczkę połowa załogi była już martwa, a większość z nich konała w męczarniach. Olhel nie należał ani do tych, ani do tych. Nie mniej nabawił się dość sporych ran na ciele. Następnego dnia, gdy oczyszczono pokład, młody chłopak został wezwany do kajuty kapitana. W pomieszczeniu panował półmrok, dlatego nie mógł dostrzec nawet tego, w jakim stanie był jego „bliski”. Załoga oczekiwała wszelkiej informacji odnośnie zdrowa ich kapitana, lecz osobą, która opuściła pomieszczenie był Olh. Skierował się na górę pokładu i spojrzał na ludzi. Wszyscy wiedzieli już o co chodzi, co skwitowali jednym słowem „Tak jest kapitanie”.
ekwipunek:
, zazwyczaj uzbrojony jest w dwuręczny miecz, który często zawiesza na plecach, przy pasie ma zawieszony niewielki sztylet. Do pospolitego lecz nieodłącznego ekwipunku, oprócz czarnych szat, należy do niego stary naszyjnik, który został wykonany z kła wilkora. Umieszcza go zazwyczaj przy rękawiczce, na prawej dłoni. Nic nie wiadomo o tym, skąd go posiada. No i oczywiście sakiewka z pieniędzmi. Do tych, których nie może nosić przy sobie, zalicza się statek „Gasnąca Gwiazda” oraz czarny ogier „Szelma”.
|
|
Aidan Stark Skąd : Winterfell Liczba postów : 762 Join date : 26/04/2013 | | Temat: Re: Olhel Pyke Nie Mar 23, 2014 5:00 pm | |
| Sól morska moze i konserwuje dobrze, ale pięćdziesiaty czwarty rok w realiach westeros to jednak wiek dosyć zacny, myślę, że wdzięczne wywijanie mieczem i przebijanie sprawniejszych kondycją młodszych przeciwników panom jest trochę nad wyraz... Chyba, że jest się Barristanem Selmy or sth. Jeśli nie, to proszę mnie poprawić, Chlorze.
Kolejna kwestia, dodaj coś więcej o historii - całe życie spędza na statku? Co robi po zejściu z pokładu? I dla jasności - jest on bękarcim synem poprzedniego Lorda Greyjoya, czyli bękarcim bratem obecnego? Jest świadomy swojego pochodzenia? Tyle ogólników ode mnie. |
|
Trevet Mallister Skąd : Dorzecze, Seagrad Liczba postów : 257 Join date : 30/04/2013 | | Temat: Re: Olhel Pyke Nie Mar 23, 2014 5:14 pm | |
| Wiek może być, Brynden Tully też był starszawym człowiekiem, a nadal uchodził za jednego z większych rycerzy królestwa. Tak samo Selmy, Royce i pewnie paru innych by się znalazło. Przewaga fizyczna zdecydowanie po stronie młodszych, ale taki góruje doświadczeniem. |
|
