a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Ogrody - Page 2



 

 Ogrody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Lorent Tyrell

Lorent Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
66
Join date :
26/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Maj 09, 2013 11:59 pm

First topic message reminder :

***
Tu są z pewnością prześliczne roślinki, plus kamienna ławeczka!
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Mellarie Martell

Mellarie Martell
Nie żyje
Skąd :
Braavos/Dorne
Liczba postów :
7
Join date :
26/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Cze 27, 2013 4:00 pm

Mellarie wciąż spędzała dni w królewskiej przystani coraz bardziej odliczając czas do powrotu do Dorne. Tęskniła za swoją rodziną, którą musiała opuścić na wiele dni. Tęskniła za piaskiem, za gorącym słońcem, za jej ogrodami, za całym światem, który tam pozostawiła. Choć nie przeczę, na brak rozrywek w Włościach Korony nie mogła narzekać.
Znajdując chwilę wytchnienia, udała się w niedługi spacer po okolicznych ogrodach. Przyodziała ciemnoczerwoną, również zwiewną suknię, na którą kaskadami lekko opadały jej czarne, gęste włosy. Nadgarstki ozdobiła grubymi, złotymi bransoletami, przywiezionymi niegdyś z Braavos. Przechadzając się między rosnącymi tutaj kwiatami, skupiała się na tak błahym zajęciu, jak dywagacja nad znacznie mniej ciekawą roślinnością, niż ta, która zdobiła południowe rejony Westeros. Oczywiście nie chodziło tu o kolor płatków, czy inne drobnostki, a o ich ogólną przydatność. W Dorne znacznie łatwiej było znaleźć rośliny, których soki wyśmienicie nadawały się do bardzo niebezpiecznych trucizn. Swoje komentarze na temat tych roślin, zdawała swej straży, która dzielnie jej towarzyszyła, oczywiście wyrażała tylko negatywną opinię, bez zdradzania, w czym to lepsze są te Dornijskie kwiaty. To właśnie w chwili, gdy była pochłonięta tak błahym zajęciem odnalazł ją tajemniczy posłaniec z Essos, który przekazał, iż ma dla niej bardzo tajemniczy podarunek. Mellarie z natury była bardzo podejrzliwą kobietą, być może nauczyło ją tego dorastanie  przy tak ważniej osobistości w Braavos. Nie ufała tajemniczym prezentom. Bardzo więc bacznie spojrzała na materiał zachowując przy tym odpowiednią odległość.
- Z Essos? Och, to piękny prezent... niestety nie mogę go przyjąć. Tajemniczy nadawca może mi osobiście wręczyć podarunek, jeśli tylko zechce - rzekła uśmiechając się ciepło do przybysza i obserwując go uważnie i niewątpliwie podejrzliwie. Kto wysyła takie podarunki? Nie raz już brunetka słyszała o przenoszeniu zarazy przez materiały. - Jednakże proszę przekazać swemu panu, że gorąco zapraszam go do Dorne, gdzie zostanie z przyjemnością ugoszczony - dodała jeszcze dyplomatycznie i elegancko, mając jednocześnie nadzieję, iż dziwny przybysz nie poczuje się zanadto urażony jej odmową, jeśli tylko prezent był zupełnie niewinny. W takim wypadku, ach, trudno, najwyżej właśnie straciła niepowtarzalną okazję do posiadania kawałka materiału z wyhaftowanymi swoimi inicjałami. Niestety nie mogła, ani nie zamierzała go przyjąć.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySro Lip 10, 2013 12:28 pm

To były długie tygodnie, niemal w całości przeleżane w łóżku. Rhaena ciężko odchorowała przygodę w lesie. Helen wciąż leżała nieprzytomna pod okiem maestrów. Kręcono nosami, bo to wieśniaczka, ale Rhaena się uparła, w końcu ta kobieta ocaliła jej życie i była jej winna choć to... gdyby nie Helen... bogowie miejcie zmiłowanie! Rhaena wolałaby nie myśleć co by się z nią stało, jak nie w łapach tego zwyrodnialca w chacie, to potem w rękach najemników. Siniaki już zniknęły, a otarcia na nadgarstkach się zabliźniły pozostawiając jedynie lekkie przebarwienia, które z czasem i tak znikną całkowicie, ale przeżycie odcisnęło jakieś piętno na kobiecie. Trudno było teraz stwierdzić jakie dokładnie, ale z pewnością jakieś. Gdy zaczęła wstawać z łóżka całe dnie siedziała w ogrodach, przy fontannach, albo w bibliotece. Nie pozwalała zbliżyć się swoim rycerzom na kilka metrów. Potrzebowała oddechu i samotności, w głowie miała nieustającą burzę, a widok pancerza i broni jej obstawy wcale nie polepszał jej nastroju.
Tak i teraz, wzięła z biblioteki jakąś niedużą książeczkę traktującą o ziołach i usiadła na leżaku między krzewami, grzejąc blade ciałko między krzewami róż. Starała się czymś zająć, czymkolwiek, byleby uwolnić się od widoku zwyrodnialca z chaty, głosów najemników i płomieni...
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Lip 11, 2013 1:53 am

Ethaniel zdumiał się nielicho, gdy usłyszał królewskie rozkazy: chronić mu przyszło samą Rhaenę Targaryen, szanowną ciotkę Jego Królewskiej Mości - bywa, przeznaczenia się wszak nie wybiera. Co prawda, prosić musiał posłańca trzykrotnie o powtórzenie rozkazu, nie dowierzając jego słowom... zresztą, wojak nawet teraz wahał się jeszcze, czy aby na pewno nie był to żaden ponury żart - i dopiero upewniwszy się, że nie, podjął kroki jego wykonania. Słyszał o kłopotach szlachcianki, choć niewiele; ponoć na jakowejś wyprawie miała kłopoty. Albo była głupią trzpiotką i wybrała się w podróż sama, albo rzeczywiście trafiała dotychczas na nieodpowiednich ludzi. Czy na aż tak nieodpowiednich, by delegować do niej Ethaniela, tego pojąć nie potrafił...  to jak wpuszczenie na salony smoka, choć - uśmiechnął się posępnie, śmiejąc się z własnego żartu samemu do siebie - biorąc pod uwagę dziedzictwo Targaryenów, być może nie był to aż tak głupi pomysł. W pełnym rynsztunku wyszedł jej na spotkanie; choć nie przywdział paradnej zbroi, eleganckiego płaszcza z herbem, a prawdę mówiąc nawet nie przetarł butów, z blizną na twarzy, świeżą jeszcze, pozostałością po niedawnym pojedynku, mógł wyglądać bardziej jak zbój, niźli poddany - a już na pewno nie jak szlachcic...
Powiedziano mu, że pani odpoczywa, poszukując spokoju w królewskich ogrodach - podprowadziła go do niej młoda służka, którą zawczasu odprawił. Nie miał pojęcia, czy Rhaena rzeczywiście przebywała tutaj sama, czy w czyimś towarzystwie, toteż nie chcąc wzbudzić niepotrzebnych podejrzeń, starał się iść głośno; klinga miecza uderzała o metalową klamrę pasa. Nie znosił dworu, zagęszczonego sieciami intryg i kłamstw.
- Pani - Przystanąwszy w bezpieczniej odległości, bez dbałości nakazywanej dworską etykietą, zwrócił się ku kobiecie. To musiała być Rhaena, urody kobiet owego znamienitego rodu nie dało się pomylić z inną.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Lip 11, 2013 7:18 pm

Rhaena leżała rozciągnięta na leżaku między krzewami, nogi i pas miała przykryte kocem, by nie przenikały jej kości podmuchy wiatru. Powietrze było gorące, ale Rhaena należała do osób, które lubią ciepło. Koc i tak nie miał z resztą grzać, a osłaniać od wiatru. Kobieta siedziała z nosem w książce, niby czytała, ale jakby kto ciekawski zapytał co właściwie czyta chyba nie potrafiłaby odpowiedzieć. Między wierszami usłyszała czyjeś zbliżające się kroki. Jej wartownicy odeszli by to sprawdzić, nie widziała więc ich za krzewami, ani ich słów nie dane jej było zrozumieć. Po kilku chwilach jednak obce kroki znowu rozbrzmiały w jej kierunku, a wartowników nie było. Mężczyzna zastał więc kobietę z chmurną miną, ściągniętymi w zaniepokojeniu brwiami, jedną ręką trzymającą książkę, a drugą skrytą w połach koca na brzuchu. Zaciskała dłoń na rękojeści sztyletu. Była już mądrzejsza, brat nie od parady jej go podarował, nigdzie więcej się bez niego nie ruszy! Kiedy i ona zobaczyła go zmierzyła go wzrokiem, no na rycerza nie wyglądał. Twarz może i znajoma, być może służył jej ojcu, albo bratankowi, ale sama zeń nie miała wcześniej styczności. Zatrzymał się i odezwał. Poruszyła się niespokojnie, jak zwierzątko w potrzasku, któremu krok brakuje do tego by się spłoszyć. -Wnoszę, że skoro wartownicy Cię nie poszatkowali, ani ty ich, bo krwi nie widzę, to Ty jesteś rycerzem, który będzie miał wątpliwą przyjemność chronienia mojej osoby. - Odpowiedziała, nie wyłaniając skrytej pod kocem prawej dłoni. -Wybacz panie, ale niezbyt rycerza przypominasz. Bardziej najemnika. - Dodała, a przed jej oczami od razu stanął Bjorn. Dlaczego!? Dlaczego ten facet musi przypominać jej się w takich momentach, bała się go, a jednocześnie jakoś ją przyciągał ten wielki barbarzyńca! głupia.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Lip 11, 2013 8:38 pm

Niedbale skinął głową, niemal instynktownie oglądając się za plecy na gwardzistów, którzy odeszli - czy aby na pewno byli w bezpiecznej odległości, takiej, która mu nie zagrozi. Nie wiedział, na ile Targaryenowie ufali swoim wartownikom, ale wiedział też, że on im ufać nie musiał wcale. A biorąc pod uwagę jego nowe obowiązki... nawet nie mógł. Wzrok wyłapał ukrytą rękę Rhaeny. Była ostrożna - to dobrze, ostrożność świadczy o mądrości. Na słowa o "wątpliwej" przyjemności, uśmiechnął się samym kącikiem ust; trudno powiedzieć, żeby ozdobił on jego zbójecką gębę. 
- A czymże się różni rycerz od najemnika? - odparł w odpowiedzi, być może nieco nazbyt arogancko. - W dzisiejszych czasach jeden i drugi wierny jest tylko złotej monecie.  - Jął błądzić spojrzeniem po jej twarzy. W wielu walkach brał udział i wiele już widział, wystarczająco wiele, by rycerski honor móc uznać za mit. Nie umknął mu jej niespokojne poruszenie, była zdenerwowana. Nic w tym dziwnego - lęk domeną rozważnych. Niechętnie i niby to od niechcenia uchwycił rękojeść miecza, powoli, by zawczasu nie oskarżono go o wrogie zamiary. Ostrze wyciągnął, a zbliżywszy się kilka kroków do szlachcianki, rzucił je na ziemię, klękając do przysięgi tuż przy broni, tak, by móc je podnieść w razie potrzeby.
- Zwą mnie Ethaniel i służę pod herbem Vabertis, pani, twoi wartownicy wiedzą, kim jestem - odezwał się, chyląc przedeń głowę, po raz pierwszy w tej rozmowie. - Od lat jesteśmy wierni twojemu domowi, a dziś twoje zdrowie oddano pod moją obronę. Przeto klnę się na Siedmiu, na ziemię Westeros, na głowę własną i każdego z obserwujących nas szpiegów chronić twoje życie, ponosząc przy tym każdą ofiarę. - podniósł głowę, przenosząc wzrok na Rhaenę, nawet jeśli nieufnie zwróciła się wpierw wobec jego wyglądu, nie miał zamiaru się zeń tłumaczyć. Uznał, że atakując gwałtowniej, być może - choćby z samego zaskoczenia - prędzej przysięgę przyjmie. Nie spojrzał nawet na leżące przed nim ostrze.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Lip 11, 2013 11:25 pm

Zaskoczył ją odpowiedzią, ale w reakcji drgnął jej tylko kącik ust. -Przykro to słyszeć. - odpowiedziała jednak na stwierdzenie o złotej monecie. O mało nie powiedziała, że skoro tak, to ona już jest trupem. Nazbyt wiele osób mogło chcieć płacić za jej śmierć, przekonała się o tym ostatnimi tygodniami zdecydowanie zbyt dobrze. Ugryzła się jednak w język i przełknęła tą gorzką myśl. Nie mogła pozwolić sobie na paranoję, jak wszędzie będzie widziała zdrajców, morderców i wrogów, długo nie pociągnie, a przecież nie chciała tracić radości życia. Gdy ten ostrożnie, by jej nie spłoszyć po broń sięgnął, zmrużyła lekko oczy, ale sekundy później już wiedziała co też rycerz czyni. Wyślizgnęła się spod koca zostawiając w jego połach sztylet i stanęła przed nim by przyjąć jego przysięgę i miecz. -Ja przeto przysięgam w tym miejscu na Siedmiu, że nigdy nie zażądam od Ciebie nic co mogłoby zbrukać Twój honor oraz dobre imię Twoje i Twojego Rodu. Wstań Ethanielu Vabertisie, mój zaprzysiężony obrońco. - Odpowiedziała na słowa przysięgi własnym słowem i skinęła rycerzowi głową by podniósł swoje ostrze i wstał. Dziwnie się czuła. Wielki rycerz w zaprzysiężonej jej służbie, gdyby pracował z zamachowcami tak łatwe miałby teraz zadanie... wystarczyło podnieść miecz i pchnąć nim dziewczynę, nawet by nie pisnęła. Rhaena była jednak ufną istotą, która starała się zawsze dostrzegać dobre strony ludzi i sytuacji, tak i tutaj, bardziej niż los jej samej teraz dręczyła myśl, że przez tą przysięgę i jego życie stało się zagrożone.
Po wszystkim uśmiechnęła się lekko, ale bez wesołości, widać było, że jest zmartwiona i zmęczona. Usiadła na boku leżaka nie sięgając pod koc. -Proszę, powiedz, że nie masz zamiaru stać obok mnie jak słup soli całą dobę. Dość mam posągów za towarzystwo i ochronę. - Westchnęła zadzierając spojrzenie na bliznowata twarz wojownika.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPią Lip 12, 2013 1:05 am

Kiedy wstawała, Ethaniel skupił wzrok na jej dłoni, która pozostawała skryta pod kocem; nie, żeby nie ufał królewnie - ale nie czuł się komfortowo, kiedy jego broń nie spoczywała ani w jego ręce, ani na swoim miejscu, skąd można ją szybko wyjąć, nie narażając się przy tym na ewentualny atak. Nieuzbrojone dłonie były dla niego zaskoczeniem - olbrzymim zaskoczeniem. Albo to głupota... albo prawdziwa krew Targaryenów. Ponownie pochylił głowę, gdy przyjmowała przysięgę; na słowo "honor", jego usta znów drgnęły - tego jednak, w tej pozycji, nikt zauważyć nie mógł. Ku jego uldze, Rhaena nie oponowała; zresztą- tak naprawdę, żadne z nich nie miało wyjścia. Obydwoje musieli być posłuszni woli króla.
- Prawdę mówiąc, bolą mnie plecy  - wyznał, uwagę ową traktując jako pozwolenie na spoczęcie; Ethaniel bez zawahania z klęku rozsiadł się na ziemi, przesuwając się nieco w bok, na kraniec ścieżki, nie przejmując się zanadto ogrodowym kurzem. Z pewnością ulżyło mu, gdy usłyszał słowa Rhaeny. Przyszłość widziana w mrocznych barwach solnego słupa nie cieszyło go zanadto, był człowiekiem, który nie znosił nie tylko bezczynności, ale również dyscypliny. Chwycił za rękojeść ostrza, leniwie wsuwając je do prostej, skórzanej pochwy. Wymachiwanie mieczem przy damie nie było najrozsądniejszym posunięciem, tedy chciał to zakończyć tak prędko, jak prędko było to możliwe - kto mógł wiedzieć, jak mocno przewrażliwieni byli jej wartownicy... non Hercules contra plures.
- Pani, zapewniam, że bardziej będę ci solą w oku, niż jej słupem - Obejrzał się przez ramię na gwardzistów. - Oni potrafią walczyć? Chodzą słuchy, że miałaś ostatnio pewne kłopoty... - Powrócił wzrokiem na  Rhaenę, spoglądając nań pytająco; dobrze byłoby się wpierw rozeznać w sytuacji...
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPią Lip 12, 2013 12:03 pm

Westchnęła ciężko i przytaknęła. -Kłopoty zaczęły się od tej przeklętej suszy i balu po koronacji króla. Opuściłam przyjęcie, kilkanaście minut przed tym, jak usiłowano dokonać zamachu na mojego bratanka. Nie znam szczegółów. Mnie zaatakowano w mieście niespełna godzinę później. Kilku napastników. Ledwo nam się udało. - Ponownie westchnęła. Rozmyślnie omijała z kim się szlajała po mieście po nocy i gdzie właściwie doszło do ataku. W zasadzie było też teraz nieistotne, ważny był sam fakt tego, że kilka nasłanych osób usiłowało ją zamordować! -Niedługo potem kolejna niemiła sytuacja wydarzyła się na polowaniu. Wyjechałam w towarzystwie Lady Greyjoy i trzech strażników. W resztę możesz nie uwierzyć, ale skoro masz mnie bronić, powinieneś wiedzieć. Trafiliśmy na grupę chłopków, pokaźną, było ich z dobre dwa tuziny. Zatrzymali nas i zaatakowali. Wartownicy zginęli, ja z towarzyszką musiałyśmy uciekać, a jedyną drogą była ucieczka w las. Oczywiście się zgubiłyśmy bez myśliwego, nie znam dobrze tych lasów, wychowałam się i większość życia spędziłam na Smoczej Skale, tamte tereny znam. Znalazł nas kłusownik, zaoferował pomoc. Nie podobał mi się jego wygląd, młodzian miał coś dziwnego w oczach. Miałam rację. Poczęstował nas środkiem usypiającym. - Mruknęła niezadowolona. Mówiła Pru, żeby mu nie ufać. Cóż, co się stało to się nie odstanie. -Obudziłyśmy się związane w jego chacie. Oszczędzę Ci opisu co z nami dalej zrobił i co zamierzał zrobić. Uratowała nas Helen i jej towarzysz, wieśniaczka z tłumu, który wcześniej nas zaatakował. Nieprawdopodobne? Helen wciąż leży złożona gorączką w Twierdzy, nie wiem czy z tego wyjdzie, za długo błąkałyśmy się po lesie. Kobieta, odesłała gdzieś Lady Greyjoy, niestety nie wiem gdzie, nie mam żadnych wieści. Mnie chciała zabrać do wioski, by pokazać jak żyje chłopstwo, jak cierpi głód przez suszę, miała nadzieję, że jako ukochana ciotka króla jakoś wpłynę na niego. W nocy mieliśmy warty, wszyscy byliśmy głodni, zmęczeni, miałam nadgarstki obdarte do krwi od sznura, mnóstwo siniaków od kamieni, którymi wieśniacy nas obrzucali wcześniej... nie mieliśmy spokoju. Kolejna grupa zamachowców mnie tropiła, musieliśmy uciekać. Pogoń zakończyła się pożarem pokaźnej połaci Królewskiego Lasu, śmiercią chłopca, który towarzyszył Helen i gwałtem na tamtej. Gdy wzeszło słońce mogłam określić kierunek do wody. Znalazłam Helen, pobitą i ranną. Ledwo dałam radę doczołgać się z nią na wybrzeże. Tam znaleźli nas rybacy i zabrali do portu w Królewskiej Przystani, a stamtąd strażnicy do Twierdzy. Sama dopiero kilka dni temu odzyskałam zdrowie. - Zakończyła i otarła policzki, po których spłynęły łzy, nawet nie wiedziała kiedy. Głos jej nie drżał mimo, że był bardzo smutny. -Nie wiem co mam myśleć. Nie chcę widzieć w każdej mijanej osobie mojego potencjalnego zabójcy. Nie czuje się tu bezpiecznie. Chciałbym wyjechać, ale przez wojnę w Dolinie Arrynów i ruchy wojsk połowy rodów, trakty nie są bezpieczne.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPią Lip 12, 2013 2:50 pm

Słuchał jej słów w milczeniu, lecz uważnie, lokując wzrok w jakowymś niewidzialnym punkcie, w dali przed nim; opowieść była, niestety, niepokojąca. Ludzie domagali się igrzysk, a tymi, najwyraźniej, miało być rozszarpanie członków rodziny królewskiej. Moment po zamachu niewątpliwie był jednym z najgorszych możliwych na miejskie spacery, jednak atak podczas polowania... dawno nie opuszczał miasta, nie znał nastrojów poza nim, choć oczywiście dochodziły do niego różne niepokojące plotki, przekazywane z ust do ust przez tak innych wojaków, jak i służących im giermków, ale nie przypuszczał, że było aż tak źle. Z widłami na tę kobietę? Trzeba być zwierzęciem. Że kobieta nie powinna wyruszać na polowanie sama, to już zupełnie inna kwestia. Westchnął, miała niesamowicie dużo szczęścia, że natrafiła na tak wielu życzliwych ludzi. Gdyby nie rybacy... każdy z nich mógł tak naprawdę wbić jej sztylet w plecy. Rhaena miała dobre serce, a w nim zbyt wiele ufności, dobrze, że to usłyszał - teraz wiedział, czego winien się wystrzegać i na co baczyć. Jakaż to ironia losu, że chłopi wolą gonić widłami akurat tych, którzy mogą im pomóc. Niewiasta wiele ostatnio przeszła, zagrożona była jej cześć, honor, dobre imię i życie - w przypadku królewskiego rodziny, trudno powiedzieć, który z tych przymiotów mógł być dla niej najistotniejszy. Od siniaków, czy od obić się nie umiera, ale Rhaena była damą, kobietą wysokiego rodu, która, jak się domyślał, nie posmakowała nigdy podobnego życia. Dostrzegł łzy, ale nic nie powiedział; płacz z radości, dziewczyno. Fortuna się do ciebie uśmiechnęła, a Siedmiu pozwoliło ci dalej żyć.
- Miałaś wiele szczęścia, pani - odrzekł zamyślony. Na wzmiankę o dolinie i konfliktach w niej, źrenice Ethaniela momentalnie się rozszerzyły, a w oczach rozbłysła złowroga iskra. Skoro dokonał się zamach, równie dobrze mógłby się powtórzyć - żeby Rhaena była bezpieczna w Królewskiej Przystani, musiałaby najpewniej wcale nie opuszczać murów zamku. Podróż traktem mogłaby się okazać mordercza, ale w domu... w domu nie tylko czułaby się lepiej, tam nikt nie poważyłby się choćby pomyśleć o jej krzywdzie.
- Pragniesz teraz wrócić do Smoczej Skały? - zapytał, wciąż patrząc przed siebie, nie zmieniając nijak grymasu twarzy. - Nastroje w stolicy nie uspokoją się same z siebie, trzeba rychłego działania. Zamach, który dokonał się raz, może zostać powtórzony. Czasy są niespokojne...  - Sam nie był pewien, które wyjście będzie w tej sytuacji najlepsze. Tak naprawdę oba były podobnie głupie, ale nie potrafił dostrzec żadnej trzeciej drogi. - Być może atak na twoją osobę był przypadkowy, a być może ktoś chce twojej głowy. A każdy, kto tego pragnie, teraz będzie się spodziewał, że ze stolicy ruszysz ku ojczystej ziemi. Udaj się do innych włości, do kogoś, komu ufasz. Możemy spróbować obejść główny trakt, ale nie wiem, jak wygląda sytuacja w tamtych stronach, przez dłuższy czas nie opuszczałem miasta. - Sądził, że Rhaena i tak wolałaby  odczekać do przebudzenia Helen, nie wiadomo jednak, jak długo mogłoby to potrwać.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPią Lip 12, 2013 4:07 pm

-Wiem. - Przytaknęła. Gdyby nie Helen... kłusownik w lesie najpierw zgwałciłby ją a potem zamordował i zjadł, tak jak to czynił ze swoimi poprzednimi "gośćmi". Potem gdyby nie Helen, wpadłaby w ręce najemników, w najlepszym razie zgwałciliby ją, ucięli palec na dowód dla swojego szefa i sprzedali za wąskie morze handlarzom niewolników, w najgorszym zaś naprawdę by ja zamordowali. Tyle szczęścia w nieszczęściu, wyjść z tego z otartymi nadgarstkami i kilkoma siniakami to nie duża cena... większą zapłaciła wieśniaczka i chłopak, z którym była. -To mój dom. Tęsknię za nim. zawsze tęskniłam gdy przyjeżdżałam na dwór. Nigdy nie lubiłam tego miasta a musiałam często tu gościć jako córka, siostra, a teraz ciotka króla. - Westchnęła. -Tylko gdzie... - mruknęła zamyślona na propozycję wyjazdu w miejsce, którego nikt się nie spodziewał. Myślała chwilę, a kiedy wpadł na pomysł jej oczy zrobiły się duże i błyszczące jak wypolerowane spodki. Nie powiedziała na głos jednak o czym myśli, wiedziała, że nawet te piękne róże mają uszy. Dlatego podeszła do rycerza, klęknęła obok i palcem w kurzu napisała jedno słowo. "Mur". Gdy je odczytał szybko je rozmazała i popatrzała na reakcję rycerza. Chciała zobaczyć ja przywita ten szalony pomysł, dopiero potem wyjaśni mu motywację podróży właśnie w to miejsce.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySob Lip 13, 2013 3:56 am

Rozchylił lekko w zdumieniu usta, gdy królewna klęknęła obok; Rhaena wydawała się nie przejmować zanadto pętającymi ją szlacheckimi konwenansami. Jej suknia - niechybnie drogocenna - właśnie zanurzyła się w ogrodowym kurzu, co niejedna dama o jej pozycji skwitowałaby wylewnym szlochem. Zaintrygowany, podążył wzrokiem za jej dłonią... i co, co ujrzał, wprawiło go w jeszcze większe osłupienie. Mur, to dopiero nie jest miejsce dla damy! Musiał przyznać, że pomysł był nad wyraz trafny, gdzie, jak gdzie, ale tam nikt nie będzie się spodziewał jej przybycia. Droga na północ była daleka i wielce niebezpieczna, jednak zostać tutaj - byłoby chyba szaleństwem co najmniej tak wielkim, jak szalonym był ten pomysł. Pokręcił głową z niedowierzaniem, przyglądając się, jak Rhaena zamazywała napisaną przez siebie nazwę złowieszczego miejsca.
- To naturalne, pani, że brakuje ci domu - odparł wyraźnie rozbawiony, spoglądając już na nią, najwyraźniej nie chcąc, by jej wysiłki w pozostaniu dyskretną nie poszły na marne. Wszak nie mógł wprost i w głos powiedzieć, że wybrała daleką północ. - Tak daleko od rodzinnych włości, tutaj, w Królewskiej Przystani, nawet powietrze musi smakować inaczej... ale Casterly Rock to rzeczywiście doskonałe miejsce na odpoczynek, prędko wrócisz do zdrowia. Podróż jednak nie będzie łatwa. Zabierze nam długie noce, a towarzyszące nam wichry nie będą spokojne. - Ziemie graniczne Tully i Arrynów, które stały im na drodze, gorały świeżym konfliktem, o czym musiał pamiętać. Głęboko wierzył jednak, że wystarczy odrobina ostrożności... W końcu, musiał dopilnować, aby włos jej z głowy nie spadł. W innym przypadku zapewne to jemu spadłaby głowa, cała. - Muszę wiedzieć, pani, czy jesteś tego świadoma, nim podejmiesz decyzję. Nie wydaje mi się, byś nazbyt często tam bywała... Skąd ten pomysł? - Jął lustrować ją spojrzeniem w poszukiwaniu odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySob Lip 13, 2013 11:52 am

Wiedziała, że go zaskoczy, choć równie zaskoczony wydawał się tym, że przyklęknęła obok niego, nie przejmowała się. Trzymała ramę, kiedy musiała, teraz miała to głęboko między pośladkami. Nie była jak inne, każda Septa, która miała pecha ją uczyć jej to powtarzała, a Rhaena zawsze robiła swoje, koniec końców wyszła na tym nie najgorzej, ludzie nawet starali się o jej rękę, a pozostała jeszcze panną, bo urodziła się najmłodszym i niespodziewanym dzieckiem, gdy reszta rodzeństwa była już dorosłymi ludźmi. Na jego zmyłkę uśmiechnęła się kącikiem ust i wróciła na leżak otrzepując kurz z sukni. Ubrana była skromnie, w lekką jedwabną sukienkę, bez ozdób, prosto i wygodnie, rzecz można było pod koc. -Boję się podróży, nie jestem wariatką. Jestem jednak zdecydowana, mam dość Stolicy i jej polityki na którą w obecnym stanie rzeczy nie mam najmniejszego wpływu nawet jeśli bym chciała. Rozmawiałam z bliską mi osobą podczas balu, o mojej tam wizycie. Spodziewa się mnie. - Odpowiedziała wymijająco by nie zdradzić niczego. Oczywiście rozmawiała o tym ze swoim bękarcim bratem, ale bardzo oponował jej wyprawie na Mur mimo, że ta od dziecka marzyła o jego ujrzeniu. Niemniej jeśli już się tam zjawi, Waters nie będzie miał innego wyjścia jak ucieszyć się na jej widok! -Możemy ruszać w każdej chwili.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyNie Lip 14, 2013 2:12 am

Przyglądał się jej badawczo, po części ze zdziwienia, po części - z podziwu; słysząc o królewskiej ciotce, o której, prawdę rzekłszy, niewiele wiedział, wyobrażał sobie to nieco inaczej. O skandalu, prawda, słyszał, ale niewiele ponadto, nie interesował się polityką wcale - bo jej szczerym sercem nie cierpiał. Jaką wielką była jego radość, gdy Rhaena wyznała, że w tych wszystkich intrygach maczać palców nie ma ochoty... Nie zapytał o przyjaciela, z którym rozmawiała. Ani to nie był czas, ani miejsce ku temu; jedynie dyskrecja mogła zapewnić bezpieczeństwo córze Targaryenów. Nie wstając, pochylił przedeń głowę, przybijając pięść ku piersi.
- Daruj, pani. To będzie lekka podróż... zupełnie jak przejażdżka smokiem. - Równie szalona, równie niebezpieczna i równie nieokiełznana. Dopiero teraz jął uzmysławiać sobie, ile wiążę się z tym pokus i niebezpieczeństw; królewna wydawała się mieć jednak głowę na karku. Nie będzie ciążyć, jak ciążyłaby niejedna niewiasta wysokiego rodu, z tych brzydzących się chłopstwem, z tych uzależnionych od bogactw, szykownych strojów, złota i klejnotów.  - Mam zebrać ludzi? - Wartownicy czekali na Rhaenę w ogrodach, a w innych odmętach zamku niechybnie oczekiwały ją jeszcze przynajmniej trzy podobne orszaki. Po grymasie Ethaniela dało się poznać, że nie krył do nich niechęci. Powstał i, znacznie zbliżywszy się ku Rhaenie, ponownie znacznie ściszył głos. - Z tego, co mówiłaś, pani, ostatnio na niewiele się zdali. Wszyscy zginęli, pozostawiając cię samą. W im mniej osób wyruszymy, tym trudniejszym celem do odnalezienia będziemy i tym łatwiej będzie nam ominąć każde działania wojenne. Wtargnięcie w samo ognisko wydarzeń z małą armią nie zostanie dobrze odebrane...
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyNie Lip 14, 2013 3:18 pm

Zachichotała delikatnie. Przejażdżka smokiem... niezłe porównanie. W tym wszystkim jednak nie widmo trudnej podróży i jej niebezpieczeństw było najgorsze, ale to, że jakby sobie tego dziewczyna nie tłumaczyła i nie usprawiedliwiała, to ta wyprawa pozostawała ucieczką. Jak nie od osób dybiących na jej życie, to od dworu, polityki, spisków i wojny, ucieczką od dorosłości i powrotem w szaleńcze dzieciństwo. Bo czymże będzie podróż na mur do bękarciego brata jak nie szaleństwem i realizacją dziecięcego marzenia? Niemniej odpychała te myśli, klamka zapadła. Ruszają. -Jestem tego samego zdania. - Powiedziała, wstała i wyplątała sztylet z koca, by ukryć go między książką i połami zwiewnej chusty, która była dotąd okryta. -Odpowiadasz za moje bezpieczeństwo, więc Tobie pozostawiam decyzję, kogo i w jakiej liczbie zabierzesz. Ja wkrótce tymczasem do swoich komnat i się przygotuję, prawdopodobnie ruszy ze mną moja przyboczna, mogę na niej polegać, bądź spokojny. - Nie zostało nic innego jak rozpocząć przygotowania. Pozostawi Helen w dobrych rękach, a sama Rhaena wróci jak te wszystkie konflikty nieco się uspokoją.
-Wiesz, gdzie mnie szukać, gdy będziesz gotów. - Dodała, skinęła głową i ruszyła do wartowników przy wejściu do ogrodów, z nim wróci do swoich komnat.

//zt//
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyNie Lip 14, 2013 4:36 pm

Stanowcza i zdecydowana ta królewna; niewielu na królewskim dworze marzy o podróżny na Mur. Zapewne miała swoje powody, ale jakie - tego mógł się jedynie domyślać, a myśli, jakie krążyły w jego głowie, wolał jednak odrzucić. Skinął niewieście głową, usłyszawszy polecenie - i w zamyśleniu nie podniósł jej, aż Rhaena go nie wyminęła. "Weź ilu chesz", gdyby on tylko znał ich umiejętności! Nie miał na służbie giermka i nie do końca wiedział, którym spośród wartowników mógł ufać. To nie miała być podróż, w której mógł sobie pozwolić na tak banalne błędy, bo każdy mógł kosztować go cenę najwyższą.
- Tak, pani - Przyglądał się odchodzącej kobiecie, obserwował orszak gwardzistów ruszających w ślad za nią. Sześciu, pomyślał, nie więcej. Razem z nim - siedmiu. Niech ta liczba przyniesie im szczęście. Będzie się też musiał czegoś dowiedzieć o przybocznej Rhaeny, kimkolwiek ona była; a nade wszystko komu służyła. Nie ufał nikomu, życie nauczyło go liczyć wyłącznie na siebie  - w tym przypadku jednak jego jedno ostrze mogło być, niestety, niewystarczające. Położył dłoń na odsłoniętej głowicy miecza, drugą potarł brodę -niechaj będzie, królewno, czas ruszyć w drogę, ale wpierw- powziąć ku niej odpowiednie przygotowania. Gdy ostatni wartownik zniknął za zaroślami, Ethaniel również opuścił królewskie ogrody.

zt
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySob Lip 27, 2013 11:27 pm

Pałacowe ogrody zdecydowanie były największą zaletą Czerwonej Twierdzy. Przynajmniej w oczach Anny. Cóż, dziecko gór, wychowane w Dolinie Arrynów... czy mogłaby przykładać do czegoś większa wagę niż do natury? No tak, warto też dbać o to, żeby nie wypaść zbyt szybko z gniazda. Dosłownie.
Kiedy tylko wstała i ubrała się, ze swej komnaty ruszyła wprost do ogrodu. Po drodze zaczepiła ją jedna ze służek, więc Anna poprosiła ja o śniadanie. Chciała zjeść je właśnie tam. Nic tak nie wzmaga apetytu jak świeże powietrze. Dodatkowo, jedząc w ciszy i spokoju, przerywanej jedynie brzęczeniem owadów, czy świergotaniem ptaków, nie musiała przejmować się zupełnie niczym. Nie musiała prowadzić grzecznych pogawędek z innymi. Mogła być sobą. I właśnie ta Anna, którą była, z uporem maniaka wydłubywała pestki z arbuza, drążąc w biednym owocu z takim zacięciem, jakby chciała wydłubać oko najgorszemu wrogowi. Ach, z pewnościa przypomniała sobie o tym, że jej braciszek musi ożenić się, bo król miał takie widzimisię. Jej Damon z pewnością nie był stworzony do monogamii. To będzie kwestia czasu, kiedy zacznie czuć się źle, Anna to wiedziała. Nie była jednak pewna, czy bedzie on w stanie postepowac jak inni mężyczyźni i używać sobie na lewo i prawo. Tak, wiedziała, że oni tak robią. Ktoś jej kiedyś opowiadał. Nie była pewna, która kobieta jej o tym wspomniała, ale wyglądała na szczęśliwą, że mąż traci siły na inne dziewki. Miała wtedy spokój od niego. Zabawne są te śluby...
Czerwony, arbuzowy sok spływał jej po dłoniach. To się dziecko ubabrało... ale dlaczego? Była wściekła? Och, nie, jedynie lekko poirytowania. Wściekła to może dopiero być, ale wtedy to nie arbuz będzie jej celem.
Spostrzegła się, że doszczętnie rozdrobniła kawałek, który wczesniej wzięła z talerza. Co robić z lepkimi dłońmi? Wytrzeć w suknię? Oj, nie. To by było niemądre. Oblizać? Musiałaby się najpierw rozejrzeć, czy nikogo nie ma w pobliżu. To jednak nie rozwiązałoby problemu, bo nadal nie czułaby się komfortowo. Gdyby tylko ta woda w fontannie przestała szumieć, to mogłaby się lepiej zastanowić, jak sobie z tym poradzić... Woda! Fontanna!
Kilka kroków dalej czekała na nią, świeża, zimna, bieżąca woda. Coś wspaniałego. Przepłukała ręce aż po łokcie, bo aż do tego miejsca popłynął jej arbuzowy sok. Zaraz po tym wróciła do stolika na którym przygotowane było jej śniadanie. Zostawiła w spokoju arbuza i zajęła się reszta przygotowanych dla niej frykasów. Nie przywykła do takiej różnorodności, dlatego trudno jej było zdecydować. Dl;atego zaczęła doskwierać jej ta samotność przy sniadaniu, o którą wcześniej zabiegała. Bo w końcu jak ma dojśc do tego, co ma ochotę zjeść, skoro nikt nie wskaże jej tego, co powinna spróbować? Oczywiście wybrałaby coś innego, ale to inna historia.
Zatęskniła też za muzyką, co przypomniało jej o bardzie Edricu. Gdzież podziewał sie jej Edric, który z pewnością wybrałby dla niej coś smaczego?
Taka duża dziewczynka, a zdecydować o jedzeniu nie potrafi... wstyd.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPon Lip 29, 2013 10:55 pm

Edric zwykle spał do południa, zmęczony po całonocnych hulankach. Na szczęście poprzedniej nocy nie odbywał się żaden bal ani uczta, na których musiałby przygrywać. Dlatego-ku własnemu zdziwieniu-obudził się o w miarę przyzwoitej porze. Może to przeznaczenie zbudziło go po to, by dotrzymał swej pani towarzystwa przy śniadaniu?
Z okna pałacowej komnaty miał widok na ogród. Dostrzegł przy fontannie ogniste włosy swej panienki i uśmiechnął się pod nosem. Jak Anna Arryn robiła to, że nawet z wysokości kilku pięter zwracała na siebie uwagę?
Ubrał się w swoją ulubioną, szkarłatną szatę i zbiegł po schodach. Po chwili znalazł się już w ogrodzie, z fletem przy pasie.
-Najdroższa panienko! Mogę dotrzymać panience towarzystwa? Albo umilić panience czas muzyką? - pomachał fletem. -Albo...poczęstować się winogronem? - nie czekając na odpowiedź, wpakował sobie małą kiść do ust. Dało to Annie chwilę wytchnienia od nieustannego paplania barda.
-Mmmm, pyszne, polecam! Bez pestek, co za egzotyka, pewnie z Dorne! Zaśpiewać o żonie Dornijczyka? - zaproponował wesoło, rozkoszując się widokiem słońca, igrającego w jaskrawych włosach Anny.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyWto Lip 30, 2013 12:36 am

Gdyby Anna wiedziała, że zwraca na siebie uwagę z wysokości kilku pięter, zapewne speszyłaby się. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że coś takiego mogło mieć miejsce. Ona przecież tylko chodziła po ogrodzie wysmarowana sokiem. Potem tylko chlapała się w fontannie. Czy jest to coś, co można zauważyć? A może to tylko wina włosów. Oj nie, jak już, to wina Baratheona.
Lady Arryn ucieszyła się na widok Edrica. Był jej osobistym bardem od jakiegoś czasu i nie zamieniłaby go na żadnego innego. Idealnie odczytywał jej emocje i dopasowywał do tego siebie i swoje piosenki. Gdy była smutna, potrafił ją rozweselić. Gdy potrzebowała się wypłakać, czynił cuda ze swoim fletem i wygrywał melodie tak smutne, że kamienie mogłyby płakać. Teraz pojawił się w szampańskim nastroju, z pewnością się wyspał. Annie akurat był potrzebny ktoś tak słoneczny i beztroski, żeby nie zaprzątała sobie głowy ślubem, bratem, ceną pokoju i złośliwym królem.
- Czy kiedykolwiek twoje towarzystwo nie było mi miłe, drogi Edricu – uśmiechnęła się do bada, który wielce gustownie przyodział się w szkarłat. Widać było, że powodziło mu się u Arrynów, skoro na co dzień nosił szaty w takim kolorze. Gdyby nie sposób w jaki zwracał się do Anny i zachowanie, można by było pomylić go z którymś z Lannisterów. Złotowłosy, złotousty Edric. – Cieszę się widząc cię tak w dobrym humorze.
Gdy bard pomachał jej przed nosem fletem, skinęła jedynie głową, wyrażając zgodę na muzykę. Nie zdążyła nic powiedzieć, bo Edric tak szybko zmieniał temat…
Zaśmiała się lekko widząc , jak pochłania winogrona. Gdy zaczął zachwalać je niczym najprzedniejszy kupiec, jej humor był już na tyle poprawiony, a myśli tak bardzo odciągnięte od drażniących ją kwestii, że była w stanie w pełni rozkoszować się śniadaniem. Samej by się jej to nie udało.
Pieśń o żonie Dornijczyka słyszała już kilka raz, ale zawsze sprawiała jej przyjemność. Lubiła po prostu słuchać swojego barda.
- Koniecznie mi ją zaśpiewaj. I zjedz jeszcze trochę winogron – ona też postanowiła spróbować, czy rzeczywiście zasługują na taki zachwyt. Zasługiwały.
Owoce przypomniały jej, a raczej poddały pewien pomysł. Powinna poprosić Edrica o występ na weselnej uczcie Damona. Jak to zrobiły owoce? To całkiem proste. Pomyślała, że bratu też by smakowały, a potem doszła do wniosku, że z pewnością narzekałby na zachowanie Edrica, a wtedy przypomniała sobie o głównym zmartwieniu braciszka. Jako dobra siostra powinna mu jakoś pomóc, chociażby rozweselając go muzyką.
Jednakże na to przyjdzie czas później. Teraz chciała wysłuchać pieśni.
Usiadła wygodnie, wzięła z talerza kiść winogron i nie spiesząc się, powolutku pochłaniała winogronowe kulki.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySro Lip 31, 2013 12:11 am

Przez okno zdążył zauważyć, że słodka Anna miała problem z wyborem równie słodkich owoców. Poczuł się więc mile napuszony, że swą charyzmą zdołał ją przekonać do wyboru winogron.
-Jest panienka bardzo łaskawa. - pochwalił jej szczodrość, wpychając sobie do ust kolejną kiść. Mniejszą, aby zostawić więcej jedzenia niezdecydowanej-już-zdecydowanej Arrynównie.
Sok spłynął mu po brodzie. Otarł go wierzchem dłoni, uśmiechnął się figlarnie do Anny i rozpoczął śpiew. A capella, bo lutnię zostawił w sypialni.
-Żona Dornijczyka była piękna jak wiosna... - Panna Arryn też była piękna. Nawet z melancholijnym wyrazem twarzy. Bystry Edric zauważył, że jego panią coś trapi. Tylko co? Nie wiedział jeszcze o planowanym ślubie jej brata. Może to i lepiej, bo chętnie wysłucha, jak Anna mu o tym opowie. Autentycznie zainteresowany, bez potrzeby udawania ciekawości.
-A jej pocałunki gorące. - pocałunki Anny to była akurat rzecz, jakiej nie zaznał...choć chętnie by zaznał. Na razie jednak bał się choćby ich pragnąć. Znał swoje miejsce i chociaż miał ambicje, to chyba nie aż TAKIE.
-Ale miecz Dornijczyka z czarnej wykuty był stali. - zmienił głos na chrapliwy bas, komicznie naśladując minę zdradzanego Dornijczyka i sercem wczuwając się w rogacza. Chociaż sam był raczej zwykle uwodzicielem, a nie zdradzanym. Ot, zalety nieposiadania żony.
-A jego pocałunki ostre i tnące! - zakończył pierwszą zwrotkę wspomnieniem o bracie Anny. O ile uwielbiał Arrynównę, o tyle wobec Damona zachowywał pewną rezerwę.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySro Lip 31, 2013 9:21 pm

Ogrody w Czerwonej Twierdzy zawsze były odwiedzane przez Damona, więc teraz też nie mógł tego przegapić. Zdążył się przebrać w mniej "podróżne" ubrania i wreszcie poszedł w ich stronę. Przez większą ilość swojego czasu przechodził przez istny labirynt ogrodów. Wtedy właśnie dowiedział się o odbywanym ślubie Damona Arryna, chyba dobrze będzie, gdy się na nim pojawi, jednak nie miał osoby towarzyszącej, ale miał przeczucie, że kogoś na pewno znajdzie. Przechadzając obok fontanny, zauważył kobietę, chyba z rodu Arryn, wiele ich się tu kręciło zważywszy na ślub tego właśnie jegomościa. Obok niej stał bard, ociekający talentem, śpiewał piosenkę. Po skończeniu zwrotki, Damon zaczął klaskać.
- Bardzo piękna piosenka, powiedz mi, bracie, jak Cię zwą? - od bardzo dawna miał nawyk mówienia do każdego "bracie", tak mu już zostało. Jednak nie mógł zostawić panienki bez przywitania, podszedł również do niej i powiedział.
- Czy mogę również poznać godność miłościwej Pani? - ukłonił się lekko, wziął rękę Anny i ucałował ją, czekając na reakcję obu person.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Sie 01, 2013 11:17 am

Słodka Anna zazwyczaj miała problem z wyborem, niezależnie czy chodziło o to jakąś suknię włożyć, gdzie się udać, czy co zrobić z namolnym zalotnikiem. Wiadomo, że Księżycowe Wrota były w takich wypadkach kuszące, ale po pewnym czasie nawet najlepsza zabawa zaczyna się nudzić.
Lubiła zostawiać te mniej ważne wybory w rękach innych, co za tym idzie, była zadowolona, że Edric sugerował jej owoce, czy też ktoś inny pomagał w wyborze sukien. Dla siebie wolała zostawić te ważne decyzje, jak na przykład wybór męża. Tak, łudziła się, że będzie miała prawo do decydowania o sobie. Na wszelki wypadek wolała nie spotyka króla, skoro on tak beztrosko bawi się w swatkę. Na Bogów, w końcu była Arrynem, powinna robić to, na co miała ochotę. Damon nie umiał się postawić, ale ona miała do dyspozycji Histerię, Omdlewanie, Nagłe Zmiany Nastrojów, Wymowne Spojrzenia i Tupanie Nóżką. Nie mogła więc nie postawić na swoim.
Nie była dobra w wyłapywaniu aluzji, szczególnie w pieśni. Była z doliny, do niej trzeba było mówić prosto z mostu, bez owijania w bawełnę. Jeszcze lepszy efekt przyniósłby cios łopatą.
Nie miała więc najmniejszego pojęcia, że Edric odnosi słowa pieśni do tego, co dzieje się dookoła. Ba, nie wiedziała też, że on patrzy na nią tak, jak okazało się, że patrzy. Co zrobiłaby, gdyby wiedziała?
- Mój brat się żeni, wiesz? – nie była pewna, jak szybko rozchodzą się wieści w Czerwonej Twierdzy. – Z Artemis Tully. To jakieś szaleństwo.
Przesunęła w stronę Edrica półmisek z orzechowymi ciasteczkami. Nie ma chleba? Niech jedzą ciastka!
- Przecież oni się pozabijają. Sam wiesz, jaki on ma temperament – rozmawiając ze swym bardem mogła być całkiem swobodna. Ufała mu i nie sądziła, że powtórzy on komukolwiek jej słowa. – Co jak co, ale charakterek to on ma. Powinien wybrać drugą siostrę. A i Ariel jest mi droga, więc oddałabym jej mego brata bez żalu… Och, czy to, co mówię, ma sens? Całkiem jestem niemądra, to tylko ślub, nikt nie umiera…
I tak planowała przywdziać czerń w dzień ślubu. Cóż za niemożliwa dziewucha!
- Dobrze, że przy mnie jesteś. Gdyby nie twa muzyka i radosne usposobienie,  o wiele trudniej znosiłabym całą tę podróż – gdyby nie to, że Edric był w zasadzie od niej starszy, z radością potargałaby mu te złociste włosy. Niestety, nie wypadało, a już z pewnością nie w Czerwonej Twierdzy, gdzie ściany miały oczy i uszy. Zamiast tego uśmiechnęła się promiennie do niego.
- Byłabym rada, gdybyś skomponował coś na ślub mego brata. To już niedługo, ale wierzę, że dasz sobie z tym radę  – w końcu był bardzo płodnym artystą, prawda?
Nie zdążyła rozwinąć myśli i opowiedzieć muzykowi, czego od niego oczekuje, ponieważ zauważyła, że ktoś się zbliża. Duży, postawny mężczyzna szedł w ich stronę. Wyglądał przy tym na zrelaksowanego, zupełnie jakby już znał ten ogród.
- Ktoś idzie… czy on nie przypomina ci niedźwiedzia? – rozbawiło ją to porównanie. Od razu skojarzyła sobie tego nieznajomego z wielkim miśkiem. Uroczo, prawda? – Och, on chyba do nas podejdzie... ale o  co może chodzić? Wieści od braciszka Reinmara?
Wstała z krzesła i przygładziła spódnicę sukni. Nieznajomy rósł coraz bardziej w miarę, jak się zbliżał. Annie wydawało się, że jest nawet wyższy od Reinmara, co było najświętszą prawdą. Znowu poczuła się strasznie mała. Znowu musiała zadzierać głowę do góry. A niech to starzy Bogowie wezmą!
Niedźwiedź, bo tak go w myślach nazwała, skomplementował jej Edrica. Przy tym zachowywał się tak, jakby byli równymi sobie. Bardzo jej się to spodobało.
Natomiast zamurowało ją, gdy od tak ukłonił się jej i całkiem znienacka złożył pocałunek na jej dłoni.
Anna spodziewała się wielu rzecz: że bitwa może pójść nie tak, że Damon ucieknie przed ślubem, że ojciec wybierze jej starego, aczkolwiek wpływowego lorda na męża. Jednak ten mały, niepozorny gest zbił ją z tropu. Do tego stopnia, że zarumieniła się niczym młode, spłoszone dziewczę, którym w zasadzie była. Ależ będzie później zła na siebie za reakcję, która jak nic jest oznaką jej słabości!
- Anna Arryn – odpowiedziała cicho, nadal nie wiedząc o co właściwie chodzi. – A ty, panie, kim jesteś?
Zły niedźwiedź, zły. Tak wytrącić z równowagi małą Anię.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Sie 01, 2013 7:47 pm

Nie miał pojęcia o zaręczynach Damona. Tak go to zdziwiło, że aż przerwał piosenkę i spojrzał na Annę zszokowany. Jej brat gbur się żeni?! A to ci dopiero!
Może dlatego ostatnio chodził taki nabuzowany i ignorował nawet Edrica? Edric nie lubił być ignorowany. Dlatego pewnie odnosił się z lekką rezerwą do Damona, który traktował go pewnie jak pan barda. Anna zaś zawsze słuchała go z uwagą i patrzyła na niego tak, jakby chciała mu poczochrać czuprynę. Do tego autentycznie lubiła jego towarzystwo i czasami słuchała jego rad. Było to jak miód na rozdęte ego Złotoustego.
Jak wiadomo, na szok najlepsze jest jedzenie, więc wpakował sobie do ust trzy ciasteczka na raz. Dzięki temu nie musiał od razu odpowiadać i mógł wysłuchać ciągu dalszego.
-Artemis? Ta charakterna? Czemu nie wybrał Ariel? - dopytał, zdumiony nietrafnym wyborem Damona. Na jego miejscu zdecydowanie wybrałby tamtą słodką blondyneczkę. Artemis wyglądała jakby sobie ze wszystkiego drwiła. To na pewno taka, która nie wpuści męża do łóżka, a potem niecnie oskarży go o zdradę!
-To naturalne, że drogie jest panience szczęście brata. To bardzo dobrze o panience świadczy. - uspokoił Annę, która jak zwykle zaczęła mieć egzystencjonalne wątpliwości.
A potem niespodziewanie go skomentowała. Zaprezentował jej wdzięczny uśmiech numer jeden, demonstrując galerię białych zębów i radosne ogniki w oczach.
-Miło mi to słyszeć, pani. To zaszczyt panience służyć. - odwzajemnił się.
-Z chęcią skomponuje coś nowego, odpowiedniego na tak doniosłą okazję. - przyjął jej propozycję/rozkaz lizusowskimi słowami. Osobiście uważał, że najodpowiedniejsza byłaby piosnka „Niedźwiedź i Dziewica-Cud”, no ale nie porówna przecież brata swej pani do niedźwiedzia.
Podążył za spojrzeniem Anny i uśmiechnął się lekko. O wilku, a raczej niedźwiedziu mowa. Nie znał mężczyzny, który do nich zmierzał. Gdyby wiedział, że zarówno on, jak i brat Anny mają na imię Damon, uznałby to za arcyzabawny zbieg okoliczności. Nieznajomy wyglądał o wiele bardziej niedźwiedzio niż Arryn i Anna doskonale go scharakteryzowała.
-Pasowałaby do niego pieśń o niedźwiedziu i dziewicy. - szepnął do swej pani z figlarnym uśmiechem. Gdy tylko nieznajomy się zbliżył, Edric spoważniał, jakby nigdy z niego nie żartował.
Komplement i tak poufały zwrot od razu stopiły pierwsze lody. Ego barda poczuło się docenione, a on uśmiechnął się całkowicie szczerze. Ochota na żarty zupełnie mu przeszła.
-Dziękuję, panie. Zwą mnie Edric Złotousty i mam zaszczyt być osobistym bardem tej pięknej i szlachetnej damy. - nie mógł pozostać w tyle z komplementowaniem Anny, więc sypnął od razu dwoma miłymi przymiotnikami. Zmierzył swoją panią uważnym spojrzeniem i uśmiechnął się nieco ironicznie. Rumieniła się przy byle misiu?
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyCzw Sie 01, 2013 8:45 pm

Damon w sumie nic nie wiedział o ślubie Arryna z panienką Tully, dopóki nie wszedł do ogrodów, tutaj każdy trąbi o wszystkim. Więc to było tylko kwestią czasu, wystarczyło tylko trochę nadstawić uszu, by wszystkiego się dowiedzieć. I te opinie "Ariel byłaby lepsza!", Arryn wybrał drugą i basta, nie powinni się przecież w to mieszać, no ale, każdemu w głowie nie poukładasz tak jakbyś chciał. Ale przecież on wcale nie był misiem, był po prostu tylko nieco wysoki, gdyby do tego dodać jeszcze ciut za dużą wagę, to można by było mówić o misiu, ale teraz? Nie... Widać było, że Edric poczuł się doceniony, dlatego Damon skinął głową i odpowiedział.
- Naprawdę miło Cię poznać, Panienka Arryn naprawdę wie co dobre. - uśmiechnął się do niego, po czym zmierzył wzrokiem Annę i powiedział.
- Nazywam się Damon Mormont, przybywam z Północy, dziwnym trafem przywlekło mnie do stolicy i mam zamiar zostać tutaj na ślub Twojego brata. - uśmiechnął się do niej, chyba taka odpowiedź wszystko jej wyjaśni.
Powrót do góry Go down
Anna Arryn

Anna Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
195
Join date :
23/06/2013

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptyPią Sie 02, 2013 11:43 pm

Nie mogła dłużej rozmawiać z Edrikiem o Damonie, bracie swoim, ponieważ pojawił się Damon, ale nie brat, a lord z mroźnej Północy. I tak, jak ze swoim bardem mogła porozmawiać o wszystkim, bo od kilku lat był powiernikiem większości jej sekretów, tak przy obcych nie wypadało roztrzącac spraw rodzinnych.
Czy było coś, o czym Edricowi nie mówiła? No tak, okres pozostawał tematem tabu, ale w końcu o tym nawet i z braćmi nie rozmawiała. Oprócz tego, mogła porozmawiać z nim o wszystkim, dlatego był dla niej taki ważny i cenny. Dodatkowo umiał śpiewać!
- Nie byłam świadoma tego, że cała Czerwona Twierdza huczy o ślubie mego brata -ona powiedziała tylko Edricowi, Damon raczej nikomu się nie chwalił. Albo król, albo siostry Tully powiedział o jedno słowo za duzo w nieodpowiednim towarzystwie. Ciekawe, czy dużo osó9b zleci się jak muchy do miodu. Uczta na koszt króla i huczna zabawa? Ludzie to uwielbiali.
- Brat z pewnością ucieszy się z twojej obecności, panie -wypadało tak powiedzieć. Wiedziała aż nadto dobrze, że ślub to dla Damona traumatyczne przeżycie, a już z pewnością taki, który został zaplanowany odgórnie i to z kobietą, której poślubić nie miał zamiaru. Wyobrażała sobie, jak jego cierpienia wzrastać będą wraz z ilością gości, którzy pojawią się na uroczystości. Ale znowu, nie mogła o tym nic głośno powiedzieć, tak po prostu nie wypadało. pozory trzeba było zachowywać, szczególnie w Królewskiej Przystani. U niej, w dolinie muminków, jedyne o czym trzeba było pamiętać, to równowaga. W chwilach, gdy Księżycowe Wrota były otwarte.- Szukasz, panie, mego brata? Zapewne chcesz sie przywitać, skoro się znacie.
Zakładała, że się znali, bo czyż nieznajomy tak swobodnie mówiłby o uczestniczeniu w takiej uroczystości? A może znał ród Tully i to z ich chciał wspierać w dniu ślubu?
Żeby wszystko było jasne, niedźwiedź to nie tylko masa i potężne cielsko. Niedźwiedź, który staje na dwóch łapach jest wysoki, a wysoki był również Damon, co dawało oczywiste porównanie do tego zwierzaka. Od niedźwiedzi bije też specyfioczna siła i aura kompletnej obojętności. Gdyby niedźwiedzie mogły mówić, zapewne bezustannie powtarzałyby: "Mam to gdzieś, jestem niedżwiedziem", "Niedźwiedź to styl życia, mała."
Tak właśnie wyglądał Damon, kiedy szedł w ich stronę. Siła i tomiwisizm biły od niego po równo. Nie chodziło więc jej o to, że jest gruby.

Gdzie jej maniery?
- Wiem, że spieszysz się, panie, ale czy nie zjadłbyś z nami śniadania? Mamy tu przepysznego arbuza i wiele innych smakołyków -nie zaproponowała mu winogron poleconych przez Edrica, w końcu bard polecił je własnie jej, a nie nikomu innemu.- Edricu, zgodzisz się, żebyśmy zjedli w trójkę?
Chciała poznać zdanie swego złotowłosego przyjaciela. Jesli miałby coś przeciwko to nie chciałaby go do niczego zmuszać. Gdyby był tu Damon, ale nie ten, który tu był, a drugi, który szykował sie do slubu, z pewnoscią ofukałby ją za takie spoufalanie się z Edriciem. Ale on po prostu nie rozumiał ich relacji. Tamten Damon, a nie ten. Coraz bardziej skomplikowane stało sie określanie Damonów, całe szczęście, że Anna w tej chwili znała ich tylko dwóch, większa liczba Damonów spowodowałaby ból głowy.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 EmptySob Sie 03, 2013 10:10 pm

Określanie Damonów naprawdę było trudne, nie lepiej posłużyć się nazwiskiem? Wszystko na pewno pójdzie bardzo gładko, gdy będzie się nimi posługiwać, oczywiście nie w czasie rozmowy, byłoby to nietaktowne. Nie była świadoma? To pewnie nie wychodziła w ogóle na zewnątrz, w sensie nie opuszczała Czerwonej Twierdzy, wielu ludzi o tym trąbi za murami zamku. Zdążył tylko przejechać przez ulice miasta i już wielu rzeczy się dowiedział, bardzo lubił informacje, a szczególnie takie, na których będzie mógł potem mieć zysk.
- Może nie Czerwona Twierdza, ale za murami wielu ludzi o tym mówi. - wszystko podsumował tym zdaniem. Wszyscy lubią takie imprezy, żeby się tylko najeść i napoić za darmo, po prostu poezja. Pominął milczeniem następną wypowiedź Anny, bo w sumie nie przyjechał tu dla Arrynów, zna małą ilość lordów z tego rodu.
- Na pewno chętnie go poznam, jednak jest tu również wiele lordów z rodu Tully i wśród nich mam o wiele więcej osób, które znam. Nie chcę mówić, że ich wspieram, bo przecież przyjechałem tutaj dla pary młodej, a nie dla osobnego rodu. - nie chciał wspominać o umowie handlowej, ściany mają uszy, a szczególnie w Królewskiej Przystani, tutaj wiele osób mogło te informacje wykorzystać w niewłaściwy sposób. Jeśli chodzi o wzrost niedźwiedzia, na pewno zgodziłby się w stu procentach, owszem, Damon był wysoki.
- Nie śpieszę się, więc jeśli tylko Twój bard się zgodzi, zjem z Wami śniadanie. - uśmiechnął się do niej. Chyba aż takiego zbiegu okoliczności nie będzie, że pozna jeszcze jednego, albo dwóch Damonów.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Ogrody - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogrody   Ogrody - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Ogrody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Wiszące ogrody
» Szklane ogrody
» Szklane ogrody

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza-