a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec



 

 Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Walder Frey

Walder Frey
Nie żyje
Skąd :
Dorzecze, Bliźniaki.
Liczba postów :
78
Join date :
26/04/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyNie Kwi 28, 2013 11:28 am

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Twinseast
Na prawym, wschodnim brzegu Tridentu znajduje się pierwsza z dwóch, bliźniaczych twierdz rodu Frey. Zamek, którego budowa została rozpoczęta prawie sześć stuleci wcześniej i rozpoczęła się od prostego, drewnianego fortu, teraz jest potężną, zwalistą twierdzą, z wysokimi i grubymi murami, głębokimi fosami będącymi niczym innym jak wodami rzeki i licznymi basztami. Wrota, ciężkie i niezwykle solidne, są chronione grubą kratą, opuszczoną niemalże cały czas i podnoszoną tylko wtedy, kiedy ktoś pragnie przedostać się na drugą stronę wody lub ma jakąś sprawę do załatwienia u Lorda Przeprawy bądź wiekowego nestora rodu czy kogoś innego, pełniącego znaczną funkcję.
Wyłożony kamieniem wschodni dziedziniec nie jest zbyt dużych rozmiarów, jednak na potrzeby rodu wystarcza. Jest przecież jeszcze most i drugi dziedziniec, na sąsiednim brzegu. Poza bramą wejściową do zamku, przy której nonstop znajdują się straże, na dziedzińcu nie ma zbyt wielu osób. Ktoś przeważnie krąży przy stajni, oporządzając konie, czy przy barakach i zbrojowni, ćwicząc musztrę i walkę. W kuźni cały czas jest kowal, pracujący w pocie czoła przy podkuwaniu koni, naprawie broni i zbroi czy wytwarzaniu nowego arsenału.
Bardzo często można tu zauważyć gromadkę młodszych Freyów, próbujących wykraść miecz czy topór, co zwykle kończy się niepowodzeniem i długą rozmową z Lordem bądź nestorem.
W najdalszym kącie dziedzińca znajduje się przejście do niedużego septu, cichego, spokojnego miejsca o siedmiu ścianach, poświęconego modłom i kontemplacji życia i śmierci.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptySro Sty 22, 2014 3:46 pm

Długa podróż z końca świata, jakim była Północ, a przede wszystkim stolica tejże krainy Winterfell, pomogła w oswojeniu się myślami dla młodego panicza. Przeważnie sam, pozostawiony dla poukładania sobie myśli i kolejnych ruchów, jechał na swoim rumaku. Bywało kilka sytuacji, kiedy jego noga przekroczyła pród jadącego domu. Stawało się tak jedynie w momentach, kiedy złotowłosy musiał zaznać nieco snu, bądź zjeść porządny posiłek. Wtedy to zagadywany był przez podróżujące z nim damy, rodzinę, która chciała jakoś podnieść na duchu mężczyznę. Po ogromnej stracie myślał jedynie o tym, jak mógł do tego dopuścić. Po dłuższych kontemplacjach, doszedł do wniosku, że stało się to tylko i wyłącznie przez jego nieuwagę. Możliwe, iż za mało czasu poświęcił swojej przyszłej małżonce. Była jeszcze młoda, nie do końca poukładana, z całą pewnością porywcza. Zapewne w chwili samotności zapragnęła ruszyć do swojego domu, do Bliźniaków, które od zawsze były dla niej opoką. No i wszystko poszło tak, jak zakładała to panna Frey, jedyna różnica tkwiła w stanie, jakim dotarła na miejsce. Życie z niej uszło. Cała siła i zapał pochłonęli bogowie, nadeszła ciemność, która już zawsze spowijała będzie jej ducha.
Wartownicy fortecy Freyów wypatrzyli na horyzoncie sporą karawanę, nad którą powiewały chorągwie rodu Lannisterów. Wielki lew na karmazynowym polu. Zwiastowało to jedynie śmierć, albo ważną delegację. O tym pierwszym nie było nawet mowy. Freyowie to suzereni, którzy wkrótce mieli połączyć się więzami krwi z zachodnim rodem. Ku kampanii Lwów wyruszyła eskorta. Gdy wysłannicy dotarli do pierwszych gwardzistów, zostali powiadomieni o zaistniałej sytuacji i powodzie, dla którego Lannisterowie zapuścili się do Bliźniaków. Zdziwienie, jakie malowało się na ich twarzach przez całą drogę powrotną, połączenie z niedowierzaniem kuło w sumienie dziedzica, jak miecz, który powoli przeszywa serce woja; gdy czas staje w miejscu, a jedyne co się czuje to przeszywający całe ciało ból i uczucie wyciekającego z ciała życia.
Przekroczyli bramy fortecy. Jadąc na czele wyprawy Aart widział już tłum gapiów i cel swojej podróży. Na powitanie wyszedł im wielki maester. Najstarszy mieszkaniec grodu, jedyna osoba, która zna historię Bliźniaków lepiej od Waldera Freya. Przekazana została mu wieść o śmierci jednego z członków rodu, którego zapewne doglądał jeszcze w powijakach. Ze spuszczoną głową przywitał Aarta w oczekiwaniu na resztę rodziny.
Powrót do góry Go down
Maureen Lannister

Maureen Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
126
Join date :
26/04/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyPon Sty 27, 2014 11:21 am

Śmierć od zawsze stanowiła nieodłączną część losów mieszkańców Westeros i Essos, a jej mroczny urok leżał w fakcie, że za nic miała sobie granice stanowe – tylko wobec niej i cierpienia po odejściu bliskich każdy był równy. Dzielni, wysoko urodzeni wojacy, ginący podczas szturmów... Wieśniaczki konające w połogu, nie mające nigdy doznać trosk i radości właściwych wychowywaniu swych potomków... Niezależnie jednak od pochodzenia zmarłego każdy zgon stanowił indywidualną tragedię rodziny. Jakich zaś użyć słów w przypadku, gdy Siedmiu postanawia przedwcześnie wezwać do siebie młodą, niewinną dziewczynę, która miała przed sobą całe życie? Czy można się nie buntować, doświadczając tak rażącej niesprawiedliwości losu? Zwłaszcza jeśli wskutek niej jedną z najbardziej poszkodowanych
jest własny wnuk, syn i brat?
Raczej nie zdziwi więc stwierdzenie, że podróż z Winterfell upłynęła Lannisterom w ponurym nastroju, tylko z rzadka przerywanym nieudolnymi próbami rozpogodzenia się na tyle, by być w stanie pocieszyć Aarta. Maureen niemalże czuła wibrujące w powietrzu żal i wściekłość, coraz bardziej przypominające lawinę, tylko siłą woli powstrzymywaną od ujścia i destrukcji wszystkiego co napotka na swej drodze. Przynajmniej do czasu pogrzebu panienki Adrienne Lwy starały się zachować opanowanie, jednak nigdy nie można było przewidzieć, co przyniesie jutrzejszy dzień.
Gęstniejąca atmosfera panująca w powozie coraz bardziej przygnębiała pannę Lannister, przy każdym postoju sprawiając, że pomimo znużenia miała ochotę dosiąść konia i w milczeniu dotrzymać towarzystwa bratu. Na pogrzebie musiała jednak stwarzać wrażenie przynajmniej względnie wypoczętej, a podejmowanie dodatkowego wysiłku fizycznego raczej by temu nie sprzyjało. Pozostała więc w powozie, wręcz drżąc z niecierpliwości, kiedy wreszcie przekroczą grube mury Bliźniaków. Gdy wreszcie dotarli na miejsce, wysiadła na zewnątrz i próbując maskować ulgę odetchnęła świeżym powietrzem. Być może powinna wstydzić się faktu, że własna rodzina czasem doprowadzała ją do białej gorączki, jednak mimo wszystko była Lwicą – równie niecierpliwą i porywczą, co gotową wydrapać oczy każdemu kto ośmieliłby się skrzywdzić bliskie jej osoby.
Dopiero po dłuższym momencie, gdy wszyscy za wyjątkiem Aarta skupili się w jednym miejscu, rozejrzała się w poszukiwaniu "zaginionego" brata, którego po chwili dostrzegła w towarzystwie przygaszonego maestra. Swoisty orszak Lannisterów z wolna ruszył w tamtą stronę, by dołączyć do swego przyszłego dziedzica. Po krótkiej wymianie uprzejmości z maestrem wreszcie wkroczyli do twierdzy. Twierdzy, w której Adrienne przyszła na świat, bawiła się z niezliczonymi krewnymi, odbierała właściwe swemu urodzeniu wychowanie... i w której teraz symbolicznie miała ten świat pożegnać.

zt?
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyWto Sty 28, 2014 8:19 pm

Śmierć narzeczonej Aarta była dla Argiela nie tyle powodem do smutku - bo dziewczyny właściwie nie znał - co szokiem. Zaczął się dodatkowo martwić o swoją siostrę, chociaż ta akurat chyba potrafiła o siebie zadbać. Przez całą podróż trzymał się niedaleko rodu Lannisterów, ale jak najbliżej Aidy. Wątpił w to, że ktoś byłby na tyle głupi, żeby ich zaatakować.
Podróż była długa. Postojów robili sporo, ale nie wystarczająco, żeby prawdziwie wypocząć. Dajcie mi już moje ciepłe Dorne. - myślał o domu bardzo dużo. Ciekaw był, jak miewają się ojciec i brat... czy udało się im zginąć. Myśl o tej dwójce wprawiała blondyna w niewypowiedzianą wściekłość, miał ochotę sięgnąć do broni i samemu stanąć z nimi w szranki.
Trudy podróży, wiatr, zmęczenie, to wszystko odbiły się na twarzy Argiela. Zawsze wyglądał na starszego od swoich braci mimo bycia najmłodszym, ale to plus broda, którą zdecydował się zapuścić, nadawały mu dziwnej powagi, która kompletnie nie pasowała do jego charakteru. Dla osób, które go znały dobrze - w tym Aidy - musiało to tworzyć dziwny dysonans.

Kiedy w końcu dotarli do bliźniaków, Dayne z pewnego rodzaju ulgą spojrzał na zamek. W końcu dostanie łóżko i będzie mógł się wyspać. I porozmawiać ze swoim kuzynostwem, bo nie sprzyjała temu atmosfera podczas podróży. Wypadałoby się z nimi zaprzyjaźnić.
Powrót do góry Go down
Aida Dayne

Aida Dayne
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
48
Join date :
07/09/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyWto Sty 28, 2014 10:07 pm

Nie można było zaprzeczyć, że podróż z Winterfell była niezwykle długa i nużąca. Wiadomość o śmierci narzeczonej Aarta był dla Aidy niemałym szokiem. Jak daleko można się posunąć? Ciągle czuła na sobie czujne spojrzenie brata, cieszyła się, że był tak blisko i tak się o nią troszczył. Mimo, że nieraz jej to przeszkadzało teraz była wdzięczna Panu Światła za kogoś takiego szczególnie że nadal nie dostali żadnych wieści od Ariesa i jej ojca.
Widok zamku nie male ucieszył dziewczynę, nie marzyła o niczym innym tak bardzo jak o odpoczynku. Odkąd wyruszyli w podróż byli niemal w ciągłym ruchu. Myśl o ciepłym łóżku sprawiała, że na jej twarzy pojawiałsię uśmiech.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptySro Sty 29, 2014 1:55 pm

Po przywitaniu gości, jak to głosi zwyczaj, wielki maester grodu zaprosił wszystkich do środka. Dziedzica Casterly Rock, najstarszego syna Logana, martwiło tylko jedno. Czemu to właśnie uzdrowiciel przywitał Lannisterów i Deynów, a nie Rethel Royce, który to właśnie powinien zajmować się zarządzaniem Bliźniakami. To pytanie na pewno padnie przy najbliższym spotkaniu z Namiestnikiem Wschodu, pod którego jurysdykcją znajdowało się owe miejsce. Reinmar zapewne walczy gdzieś ku chwale swojego rodu, albo płodzi dziedzica, który miałby poślubić pierworodne dziecko Aarta. W prawdzie nie będzie to już dziecię z krwi Freyów, jednak w dalszym ciągu umowa obowiązywała. Tak myślał.
Ciało Adrienne zostało zabrane w miejsce postronne, najpewniej jakiejś komnaty pod kontrolą maestra. Zapewne to on zajmie się przygotowaniem niedoszłej małżonki Aarta do pogrzebu.
Cała rodzina rozpierzchła się po komnatach gościnnych, aby odpocząć po podróży. Ciepłe odzienie mogli już zastąpić zwyczajnymi, lenimi ubraniami. Do prawdy nie było tu tak ciepło jak na Zachodzie, tudzież w gorącym Dorne, ale różnica temperatur, jaka dzieli Winterfell i Bliźniaki dała przesłanki do przebrania.
Zamyślony wszedł na balkon swojej komnaty, który skierowany był ku otwartej przestrzeni. Forteca była oddzielona głębokimi wodami rzeki. Idealne usytuowanie. Nie było to Orle Gniazdo, które ciężko byłoby zdobyć, ani Casterly Rock osadzone na szczycie góry, jednak w dalszym ciągu grube mury i rwąca woda były idealną obroną. Lekki powiew wiatru potargał jego włosy. Spoglądał na wodę. Niedługo to po tej rzece będzie płynęła łódź z ciałem jego Adrienne. Nie czuł się z tym dobrze, na pewno nie mógłby rozkoszować się idealną pogodą i dogodnościami tego miejsca. Nie teraz, zapewne nigdy.
W końcu nadszedł czas na rozpoczęcie smutnej ceremonii. Dzwony zaczęły bić bez ustanku, gdy z septu wyruszyła karawana z ciałem panny na czele. Aart szedł zaraz za nią. Pogrążony w myślach, znieczulony na jakiekolwiek zaczepki. Szedł jak zahipnotyzowany ku celowi. Ku ozdobionej kwieciem łodzi, wyściełanej słomą, na której leżała biała płachta. Ostatnie łoże Panny Adrienne Frey
Później już wszystko trwało tak szybko, że po przebudzeniu się w swojej komnacie, złotowłosy myślał, że to jedynie zły sen. Nie sprawdziło się. Wyjrzawszy przez okiennice zobaczył ten sam obraz, jak dzień wcześniej. Obrazy z dnia wczorajszego migały w jego głowie, jak światła pochodni w spowitym nocą lesie. Adrienne kładziona na łodzi; płonąca łódź w oddali, koniec. Nie interesowały go przemówienia, żadne zbędne gesty. Teraz liczyła się jedynie pokuta i starania, aby nigdy już nie musiał więcej widzieć płonącej łodzi.
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Sty 30, 2014 12:39 am

Kiedy Argiel dostał w końcu możliwość spoczęcia na wygodnym łóżku, przyjął ją z niebywałą ulgą. Ba, ulga była tak wielka, że nieomal nie zaspał na pogrzeb. Miał ochotę założyć na siebie letnią koszulę, jednak jego ręka zatrzymała się na kilka centymetrów ponad odzieniem. Odwrócił się na pięcie i chwycił za lekką zbroję, w której jechał. Zacznij reprezentować swój ród godnie, Dayne. - pomyślał, ubierając się. Pomóc musiała mu w tym służąca, której jakimś cudem udało mu się ostatniej nocy nie wykorzystał. Dotknął gołej szyi - brakowało mu szala, który dał Jane Arryn, ale liczył, że kobieta będzie o nim przez to pamiętać trochę dłużej... Bo kiedy on o niej nie myślał, to był dawnym sobą - no, może nieco poważniejszym.
Na ceremonię udał się w pośpiechu, chociaż kiedy już docierał na miejsce, to nie dał tego po sobie poznać. Zajął wyprostowaną pozycję w tłumie. Rozejrzał się po głowach ludzi - mieszkańcy Bliźniaków byli zrozpaczeni. Widać, że uwielbiali Adrienne, która została im w tak brutalny sposób odebrana. Na myśl o tym zacisnął mocniej dłoń na rękojeści swojego rapiera. Nikt z obecnych nawet nie próbował mu dorównywać wzrostem, czuł się przez to mocno wystawiony na widok, więc starał się prezentować jak najlepiej.
Argielowi mocno przeszkadzały dzwoniące bez ustanku dzwony. Uczestniczył w swoim życiu w zaledwie dwóch pogrzebach kogoś ważnego, oba odbyły się w Dorne, w siedzibie rodu Vaith. I tam wyglądało to inaczej. Słychać było uderzanie nóg o ziemię. Dayne miał wrażenie, że to, co dzieje się teraz, jest eksponowaniem smutku nad wyraz. Zamknął oczy, uniósł głowę ku niebu i zaciśniętą pięścią uderzył się trzy razy w klatkę piersiową. Panie, niech twoje światło świeci nad nią. Wiedział, że nikt nie zauważy tego specyficznego, nietutejszego oddania hołdu zmarłej, ale też nie na tym mu zależało. Robił to dla siebie, bo tak to się powinno według niego robić.
Kiedy już był na powrót w swojej komnacie, zastanawiał się, ile pogrzebów czeka ich po wojnie. Ilu rycerzy ze Starfall zginie przez głupotę ich ojca, ile matek straci synów, ile dzieciaków straci swoich ojców. I kiedy w końcu nadejdzie kolej na jego egzekucję. Jednocześnie wracał umysłem do tych dobrych czasów, do chwil z Jane. Było, minęło. Niestety.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptySob Lut 08, 2014 3:10 pm

W komnatach gościnnych od godzin porannych było słychać pośpieszne pakowanie bagażów. Służący rodu Frey uwijali się jak w ukropie, aby pozbyć się przybyłych Lannisterów wraz ze swoją świtą. Przywieźli ze sobą nieszczęście, a Aart był głównym jego powodem. To tak, jakby oddać coś cennego dla obcych, a ci pozbyli się tego skarbu, poprzez wyrzucenie go do rzeki. Ironia? Nie. Prawda, tylko jedyna słuszna.
Dobijało południe, gdy wszystko było już gotowe i ułożone w powozach. Cały podróżny dobytek Lwów spoczywał na dnie kufrów i walizeczek. Konie stały spokojnie,najwidoczniej spodziewały się, co je czeka i tylko dla tego oszczędzały siły na drogę. Będą musiały ciągnąć powozy grubiańskich właścicieli, którzy zapewne po powrocie w swoje strony zaczną zajmować się spiskowaniem i po prostu zwykłym życiem. W prawdzie rola szlachcica z wysokiego rodu nie była zwyczajnym zajęciem, jednak większość z nich przywykła do takiego żywota. Bądź, co bądź. Czas zająć się czymś więcej niż odwiedzanie znajomych, mieszkaniem na walizkach, bawienie się na weselach, upajaniem winem i żarciem na umór.
Pogoda była piękna, błękitne niebo, niczym tafla wód nieopodal Casterly Rock, słońce łagodnie grzejące skórę. Lekki wiatr powiewał z każdej strony targając rozpuszczonymi włosami mieszkańców.
Wolnym krokiem dotarł na dziedziniec i z zadowoleniem ujrzał obraz gotowości. Nie marzył o niczym innym, jak ucieczka z tego miejsca, tak samo jak Argiel ciągle marzył o Jane Arryn. Może porównanie to było zbyt wyniosłe, ale uczucie było teraz bardzo porównywalne do tęsknoty. Cisza, jaka zapanowała na dziedzińcu, gdy młody Lew pojawił się, zdetonowała bombę, która tylko czekała na odpalenie. Mimo ochoty wydłubania oczu każdemu, kto spoglądał na niego z ukosa, starał się tłumić nieodpartą żądzę zabijania, gdy tylko ujrzał rodziców i dziadów. Nie chciał przy nich być porywczy i niegodny nazwiska. Był dziedzicem, który za jakiś czas obejmie władzę na Zachodzie... Być może nad całym królestwem.
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyNie Lut 09, 2014 11:24 pm

Wyjazd. Argiel niesamowicie wyczekiwał tego momentu, ale jednocześnie napawał go pewną... niechęcią do samego siebie. To ciąg dalszy uciekania od konsekwencji decyzji podjętych przez jego ojca. No i to kolejna długa jazda bez porządnego łóżka. Taki los zdrajcy.
Wyszedł na dziedziniec. Przygotowania do ich wyjazdu trwały w najlepsze, a wszystkiego pilnował Lannister. Dayne nie dziwił się, że jego kuzyn chce uciec stąd jak najszybciej. Podszedł do niego.
- Posępne miejsce, tak jak wieści, które przywieźliśmy. - rzucił, stając obok Aarta. - Moja rodzina trafiła do Winterfell tchórzliwie uciekając przed śmiercią, a wynieśliśmy z tego wesela tylko więcej śmierci i rozczarowań. - parsknął ironicznie, jakby chciał powiedzieć "ale ty gadasz od rzeczy, Dayne" - No, może to ostatnie tylko ja.
Widział, że przechodnie patrzyli na nich wilkiem, jakby chcieli, żeby ci dziwni ludzie już opuścili ich dom. W końcu nikt ich nie nie prosił, zwłaszcza z takimi nowinami. Argiel co chwilę musiał odgarniać z twarzy rzucane tam przez wiatr włosy, co trochę odbierało powagi jego wyprostowanej postawie, która była niezwykle wymuszona.
Do tego wszystkiego w jego oczach widać było, że trochę dzisiaj już zdążył wypić. Bo wyjątkowo dokładnej artykulacji wszystkich zgłosek było to z kolei słychać. Jane Arryn... jakże musiał się wysilać, żeby o tej pięknej kobiecie nie myśleć. Nienawidził jej za to, że tak strasznie ją pokochał w tak krótkim czasie.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 12:14 am

Usiłując wypatrzeć cokolwiek dobrego w owej sytuacji, starał się szukać igły w stogu siana. Cała ta farsa, miesiące przygotowań do zaślubin, zostały rozwiane w jedną noc. Jeden głupi czyn, jedno niedopatrzenie doprowadziły do smutnego spoglądania na przygotowania do wyjazdu. Wyjazdu nie jako mąż pięknej panny tej fortecy, a jako przegrany, ten, który przegrał batalię o miłość.
Nawet nie zauważył jak kuzyn do niego dotarł. Mimo, iż jego wzrost wskazywałby na co innego, ten pijaczek wiedział jak się skradać. A może to Lew był rozkojarzony i nieczujny?
- Nie było w moich zamiarach, aby przywieźć tu złą nowinę. Zapewne wszyscy spoglądają na nas, jak na zabójców, a nie jak osoby, które straciły coś cennego.- chwycił dłonią lewy łokieć.
- Nieszybko pojawię się ponownie na Północy. Ta kraina nie jest źródłem szczęścia dla mojej rodziny. Za dużo tam śmierci i przestępstw. Lord Stark nie umie utrzymać porządku...- skwitował.
Nie za bardzo wiedział dlaczego obwiniał panów Północy, jednak na razie to była jedyna wymówka. To na nich mógł być zły w tej chwili. A pomyśleć o tym, że Lord Lannister pojechał tam zażegnać niesnaski między ich rodami.
- Pozostało nam jedynie wrócić na Zachód. Tam nie czeka cię wuju żadne niebezpieczeństwo. Na pewno nie ze strony rodu Martell. Mam nadzieję, że mury Casterly Rock zdołają uchronić waszą rodzinę przed nieszczęściami. - skwitował z nutką nadziei w głosie. Gościnność miał we krwi. Lojalność wobec rodziny była względna. Lannisterowie znani są ze swoich niekoniecznie właściwych decyzji...
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 12:40 am

Wiedział jak się skradać, wiedział. Chudość pozwalała mu stąpać bardzo lekko, nawet mimo ciężkich tematów, które podejmował w tym momencie z Aartem. Przeczesał dłonią włosy, po czym skrzyżował ramiona przy klatce piersiowej.
- Nikt nie chciał przynosić złych wieści. Ja nie chciałem w ogóle ruszać się ze Starfall. - otworzył usta, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale na chwilę się zawiesił, jakby nie był pewien swoich słów. Po kilku sekundach jednak potrząsnął głową, ponownie burząc włosy i przemówił. - Nie umiem sobie wyobrazić jak bardzo musisz cierpieć po stracie narzeczonej, Aart.
A może tak naprawdę umiał? Ciężko mu było określić - też stracił kobietę, z którą przecież był po słowie. Kochał ją. Ale przeżyła. A nie był pewien, czy Lannister kochał Adrienne. To mogło być - i prawdopodobnie było, jak większość - małżeństwo planowane zwyczajnie jako zagrywka polityczna. Tak wyglądało życie w szlacheckim rodzie - własne decyzje odnośnie tego, co chcesz robić ze swoim życiem były bardzo ograniczone.
- Okropną niechęcią do ciebie pałałem na tym weselu. Ale może nie będzie tak źle... Tylko błagam, nie mów do mnie wuju. Może i wyglądam jakbym był od ciebie 10 dni imienia starszy, ale chyba po twojej stronie leży przewaga wieku? - Argiel nie był pewien, czy próba minimalnego chociaż rozluźnienia atmosfery ma sens i czy nie będzie źle przyjęta, ale przytłaczało go wszystko. Jane. Adrienne. Wojna. Ci ludzie tutaj, w bliźniakach. Strach o Aidę.
Poprawił włosy - znowu. Cholera, ludzkie spojrzenia - z którymi zwykle, nawet tymi przepełnionymi niechęcią - nie miał problemu. A teraz go przerażały.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 1:25 pm

Wysoki, nieokiełznany osobnik z Południa, który przybył w ucieczce od postanowień swojego Pana ojca. Możliwe, że nie było w jego zamiarze zbiec, jednak kierował się miłością do siostry. Trudne decyzje trzeba podejmować codziennie. Gdy jest się członkiem rodu, który ma znaczenie na arenie międzynarodowej, trzeba uważać, aby wyjść z sytuacji obronną ręką. Pochopne wyciąganie wniosków pogrążyło już wielu możnych, dobrym tego przykładem był Walder Frey. Jeszcze niedawno rządził Bliźniakami jako namiestnik swojego regionu, potem stał się prawą ręką Króla, aby teraz gnić w lochu Królewskiej Przystani, a jego władzę zniesiono do tego stopnia, że jego ród nie jest już protektorem ziem im przynależnych. Polityka nie wybacza, władca robi co chce, nie ma sobie równych. Może dzielić, i pozbawiać cię twego majątku jednym pstryknięciem palców. Tak stało się z ziemiami Przeprawy. Teraz znajdowały się pod protekcją Lorda Arryna, a jeszcze niedawno byli sobie równi.
- Nikt nie chce uciekać. Nie podejmujemy decyzji sami. Twój Lord nie dał ci wyboru, zapewne chciałeś chronić Aidę i resztę przybyłej z tobą rodziny...- dalej spoglądał na przygotowania. Towarzyszył temu spory hałas. Konie parskały, ludzie krzyczeli do siebie, starali się wszystko zrobić tak jak to powinno być uczynione.
- Powiem ci w sekrecie, że to nie jest ból straty. Oczywiście na prawdę żałuję, że nie będę mógł już poślubić tej kobiety. Jestem zły na siebie, iż nie podołałem zadaniu i nie uchroniłem jej przed złem. Za wcześnie było na miłość, to uczucie przychodzi z czasem...- powiedział spogladając na jego dziwną sylwetkę. Jeszcze nie widział nikogo tak wysokiego. Zapewne jest mistrzem w bieganiu.
- To te Dornijskie słońce postarza waszą skórę...- dodał z przekąsem, na jego twarzy pojawił się uśmiech. Postanowił przemilczeć kwestię niechęci do niego, jaką i on pałał do swojego kuzyna. Nie rozpoczęli dobrze znajomości.
- Ser Lannister. Przyszedł do pana kruk- krzyknął biegnący goniec. Gdy w końcu znalazł się obok Lwa i jego wuja, jak dziwnie by to nie brzmiało, dodał: - Jest jeszcze jeden. Maester pomyślał, że chciałbyś to zobaczyć Panie... Przyszedł z Czerwonej Twierdzy.... Zaraz potem młodzika nie było już przy nich. Pognał do środka mieszkalnego Freyów.
Ze zdziwieniem odebrał obydwa kruki. Jeden z pieczęcią Arrynów, drugi z królewskim naznaczeniem. Wysunął je w stronę Argiela.
- Który pierwszy?- zapytał z lekkim uśmiechem na twarzy.[/b][/b]
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 1:43 pm

- Ten. - odparł szybko, pokazując list z pieczęcią rodu Arryn. Poczuł, jak przez chwilę serce zabiło mu szybciej, ale zaraz ostudził swoje emocje. To kruk do Lannistera. Nawet, gdyby napisała go Jane, to nie ma tam nic dla ciebie.
W lekko zamglonych alkoholem oczach Dayne'a, które były mimo wszystko wbite w pieczęć rodu jego ukochanej, pojawił się smutek. Przechylił lekko głowę w lewo.
- A co do miłości, to czasem pojawia się szybko. Czasem. - powiedział tonem pełnym ironii. Był zły na siebie za to, jak zareagował na tę głupią pieczęć.
Czy chciał bronić Aidę? Tak, chciał. Ale jednocześnie chciał móc pomóc wszystkim rycerzom, którzy mogliby zginąć przy ewentualnej obronie Starfall. Ojciec miał tendencję do podejmowania złych decyzji, a Ares nawet przy kimś tak impulsywnym i spontanicznym jak Argiel był narwany i zwyczajnie zbyt agresywny. Tak nie da się zarządzać armią.
- Czasem się zastanawiam, czy większą niechęcią pałam do swojego ojca, czy do swoich starszych braci, że nie umieją zakwestionować żadnej jego decyzji. - westchnął, czekając na otwarcie listu przez Aarta.
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 1:57 pm

Szybka decyzja kuzyna nie zdziwiła Aarta. Lubił ludzi zdecydowanych, takich którzy potrafią postawić na swoim, mimo konsekwencji, które mogą mieć swoje następstwo w takim zachowaniu. Wybór Argiela padł na wiadomość od rodu Arrynów, silnych sojuszników, którzy potrafili pokazać swoją lojalność, nawet w skrajnych sytuacjach.
Odpieczętował niebieski lak, po czym wziął sie do lektury. Jego twarz przyjęła nieco łagodniejszy wyraz. Poprawił loki, które opadły mu na oczy, po czym podniósł głowę.
- Napisała Lady Jane Arryn. Przesyła kondolencje i liczy na spotkanie. Niezwykle wartościowa kobieta. Bardzo obyta, może pamiętasz ją z wesela? Tańczyła z tym grubym Lordem...- powiedział zwijając wiadomość i chowając ją za materiał na piersi.
- Nie zamartwiaj się. To nie ty podjąłeś złą decyzję, a twój ojciec. Za każdy razem boję się o swoich żołnierzy. Jednak oni piszą się na taki żywot. Za walkę dla naszych rodzin chcą oddać życie, dlatego też są bohaterami.- otworzył drugi list. Ciekawe co ciekawego przyleciało na czarnych skrzydłach kruka, prosto z Czerwonej Twierdzy. Czyżby miłościwie panujący Aerys zdechł z jakąś dziwką u boku?
Lektura nie była miła. Król Smok żyje, niestety. A teraz Aart będzie musiał się z nim zobaczyć. Złapał się za głowę.
- Muszę jechać do Królewskiej Przystani. Królewska małżonka nie żyje. - powiedział z nutą zwątpienia w głosie.
- Wyruszam lada moment. Argielu, zajmiesz się zapewnieniem bezpiecznej drogi dla naszych rodzin?
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Lut 13, 2014 3:01 pm

- Pamiętam... - odpowiedział, mimowolnie dotykając ust. Liczy na spotkanie... z Aartem? Najwidoczniej zdecydowała, że skoro Dayne i tak długo nie pożyje, to nie musi się nim przejmować. Argiel wciągnął prawy policzek przygryzł go, zastanawiając się. Przeklęte kobiety, łatwiej było mieć je gdzieś i tylko wykorzystywać.
Szybko ci przeszło, ptaszyno... - pomyślał, karcąc się w myślach. Nie musiało być w tym spotkaniu podtekstu, kobieta taka jak Jane chyba nie składałaby tak nieodpowiednich propozycji zaraz po śmierci Lady Frey.
Kiedy usłyszał prośbę Aarta, był zaskoczony. Ale w sumie kogo innego mógł o to prosić? Jasne, prawdopodobnie bardziej ufał któremuś ze swoich rycerzy, Argiel nie wyglądał na zabijakę bo i nim nie był (chyba, że liczymy tutaj karczemne bójki, w których radził sobie naprawdę dobrze). Jednak zmiana, jaka w nim zaszła, była niezwykła. Po pierwsze - wyprostował się, co dodawało mu dobre 5 cm wzrostu. Jego zmęczona, porośnięta brodą twarz nabrała powagi. Nie będzie już mógł trzymać się z tyłu, będzie dowodził.
- Możesz na mnie liczyć, Aart, zrobię wszystko, żeby nasi najbliżsi dotarli bezpiecznie do Casterly Rock. Gdzieś, gdzie w końcu, na wszystkie demony, będzie ciepło. - uśmiechnął się lekko, myśląc o gorącu zachodu. Nie był to poziom Starfall, ale jednak Dorzecze nie mogło mu się równać. Co nie zmienia faktu, że im dalej od północy, tym lepiej.[/b][/b]
Powrót do góry Go down
Aart Lannister

Aart Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
192
Join date :
28/05/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyPią Lut 14, 2014 12:32 am

Niewiadomo jaki ból, niewiadomo jaki smutek i osamotnienie, nie mogą przyćmić umysłu żadnego człowieka. Choćby zawód był niezmiernie wielki, taki, którego nie można byłoby określić w żadnych ramach, każdy powinien wiedzieć, że wykonywanie obowiązków względem rodziny to jedna z rzeczy nadrzędnych. Nie można stawiać dobra swojego, przed dobrem ogółu. W takiej właśnie sytuacji miał postawić się młody Lew, kiedy dotarła do niego wiadomość z Czerwonej Twierdzy. Król Aerys zapewne rozszarpałby każdego możnowładcę, któremu przydzielił opiekowanie się jedną z części królestwa, gdyby taki nie postawił się na pogrzebie jego małżonki. Może jest to i czcze gadanie, jednak wszyscy znali władcę Siedmiu Królestw. Zwłaszcza Lannister, którego ziemi zostały najechane za pozwoleniem Szalonego Króla. Nikt nie może przewidzieć decyzji, jakie mógłby podjąć Smok pogrążony w smutku, gdy w normalnych sytuacjach zachowuje się zupełnie irracjonalnie. Z myślą o pomyślności swojej siostry, swoich braci, rodziców i dziadów, podjął się wyprawy do Włości Korony. Gdyby na pogrzeb Revath Targaryen został wysłany byle kto, nie można byłoby przewidzieć, czy wróci cały, czy w ogóle zachowa życie. Tak więc mając na celu obronę Lannisterskiego honoru, Lwiego interesu, życia, o które nie był pewien, nie miał innego wyjścia.
Najgorszy jest fakt, że sama myśl o konsekwencjach nieodpowiedniego zachowania, przyprawiała Aarta o taki ból głowy, iż żaden maester nie jest w tanie go wyleczyć, musiał się z tym zmierzyć. Zapewne na miejsce przybędzie wielu wysokopostawionych delegatów. Miał cichą nadzieję, że na miejscu spotka Reinmara, ma z nim kilka spraw do omówienia. I to nei takich, które można przedyskutować poprzez kruki.
- Dziękuję ci Argielu. Doprowadź ich na miejsce całych, inaczej skrócę cię o kilka centymetrów…- zażartował, po czym ruszył do dowódcy swojej straży. Musiał przekazać nowinę i przyszykować się do wyprawy. Nie potrzebował dużo czasu. Wszystko i tak było gotowe do wyjazdu, a przepakowanie skrzyń Aarta z jednego wozu na drugi nie było żadnym problemem. Dlatego też jego straż przyboczna, w ilości 10 zbrojnych na koniach i osoby, która prowadziła powóz była gotowa do wyjazdu w niecałe pół godziny od rozkazu. W międzyczasie złotowłosy pożegnał się z reszta rodziny, przekazując im informacje o zaistniałej sytuacji i powodzie, dla którego nie rusza z nimi do Casterly Rock. Wolałby się znaleźć w murach swojej fortecy, niż spędzać kolejne kilkanaście dni w podróży. Jaka byłaby to ulga, usiąść w swoim fotelu i z jakąś księgą na kolanach odprężyć się i zapomnieć o wszystkim, co mu się złego przydarzyło w ostatnim czasie.
Wyruszyli.
[zt]
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyPon Lut 24, 2014 6:32 pm

Droga ciągnęła się w nieskończoność, magicznie, niczym z pomocą jakiegoś złośliwego zaklęcia, sekundy zamieniały się w minuty, minuty dłużyły się w godziny, a godziny były tygodniami. Urocza perspektywa podróży – świadomość, że droga jeszcze długa i nawet myśl o ujrzeniu Maureen nie wzbudzała takich pozytywnych emocji co na początku drogi. Co prawda nie mógł się doczekać, ale z każdym kolejnym dniem dopadała go dziwna nostalgia, porywała coraz głębiej w swe sidła i otulała ciepłym kocem. Zrezygnowanie? Ponura wizja narzeczeństwa? Nie należał do osób, które łatwo demotywować, nie należał do pokroju ludzi, którzy poddawali się, gdy jedna z tych małych kłód, prawie gałązka, wpadała im pod nogi. Często po prostu szedł nadal przed siebie nie bacząc na te drobne losowe przeszkody, które napotykał po drodze. Co nieodłącznego od jego wesołego życia Lannistera, pełnego braku zrozumienia, pełnego sytuacji, z których pozornie nie ma wyjścia, pełnego przygód, tak fascynujących i niesamowitych, umiejscowionych w jednej z pięknych, obwieszonych obrazami sal, tych kolejnych dni – a każde kolejne takie samo. Nie, to nie natura filozofa pchała go naprzód, a raczej chęć zasmakowania czegoś nowego, innego, bo w istocie do kolejnego z tych debatujących nad istotą swego jestestwa starców było mu daleko, tak daleko jak, tu powinniśmy się sarkastycznie zaśmiać, z Zachodu na Północ lub z Casterly Rock do Winterfell.
Kolejny przystanek – Bliźniaki. Pozorne ożywienie przed chwilowym postojem, choć pomimo faktu, że to kolejny krok do celu, przerażała go wizja spotkania z Cypris i modlił się, aby mimo to nie wychodziła ze swojego niesamowitego powozu, tkwiła w środku, jak jej nakazano. Nie ślubu się obawiał, a postaci dziewczyny, która zdawała się ukrywać za kaskadą tych cudnych rzęs, gładkiego lica i pozornie figlarnego uśmiechu naturę wilczą, porywczą. Nie chciał na nią patrzeć, wolał zapamiętać Leffordównę jako kobietę śmiała, bezpośrednią, jako kogoś, z kim mógłby, ba, potrafiłby stanąć twarzą w twarz bez obawy, że w przypływie radości wydrapie mu oczy. Jakkolwiek to się teraz zmieni, jakkolwiek zmieni się ona – będzie musiał to przyjąć. Ale wątpił, by mogli rozmawiać ze sobą bez obłudy jak dawniej. Doskonale zdawał sobie sprawę faktu, że ów kobieta chce brać ślub równie mocno jak i on – w ogóle. Nie musiał znać jej dobrze, aby to wiedzieć. Tak dobrze.
Jak się spodziewał – zostali przyjęci z oschłą uprzejmością. Aż czuł bijącą od tych ludzi niechęć. Wątpił, by miał czas nawet wymienić spojrzenia z Mau, a co dopiero jakiekolwiek słowa. Ale ot chyba lepiej, prawda? Nie będzie musiał powiadamiać jej o ślubie, o ile wcześniej nie dowie się od szanownej Cypris Lefford, prawda?
Orszak wjechał na dziedziniec i zatrzymał się, milczał w ponurym oczekiwaniu na Maureen Lannister.
Powrót do góry Go down
Argiel Dayne

Argiel Dayne
Nie żyje
http://htttp://www.moj-tartak.blogspot.com
Skąd :
Starfall
Liczba postów :
151
Join date :
28/10/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyCzw Mar 20, 2014 3:05 pm

Argiel wiedział, że Maureen przejmuje Rodion, więc kiedy ten się pojawił, od razu odeskortował do niego Mau. Teraz to twoje zmartwienie - pomyślał. Dziewczyna była koszmarnie leniwa, ciężko było w ogóle coś z nią ustalić, takie przynajmniej odniósł wrażenie.
- Pilnuj jej, ser Lannister. - powiedział jednak, uśmiechając się zza brody, po czym odwrócił się i popędził orszak. Wszystko było na swoim miejscu, więc mogli ruszać. Nie mógł się doczekać, nie dość, ze zobaczy Casterly Rock, to bezpieczne doprowadzenie Lorda Lannistera do domu będzie czymś, co może zająć jego myśli, żeby nie odsuwały się ku Jane Arryn.
Zastanawiał się, co czeka na nich w zamku Lwów. Kryjówka czy zguba? To bądź co bądź rodzina, ale nie wszyscy muszą być do nich pozytywnie nastawieni. A Argiel wyjątkowo lubił przebywanie wśród ludzi. Przynajmniej nikt nie będzie na niego patrzył tak jak tutaj, jakby on, razem z Aartem i resztą konwoju był odpowiedzialny za śmierć Freyówny. A przecież to, że nie polubił jej, ani ona jego, nie znaczy, że chciałby, żeby zginęła.
Widać było, że wydając polecenia Dayne czuł się wyjątkowo komfortowo, w końcu górował nad resztą rycerzy nie tylko wzrostem ale i pozycją. Wsiadł na konia i zarządził odjazd na zachód. Podróż zawsze jest czymś fascynującym. Nawet, jeśli upływa w spokoju, to widoki i nowe miejsca mogą wpłynąć na człowieka tylko pozytywnie.

[zt]
Powrót do góry Go down
Maureen Lannister

Maureen Lannister
Nie żyje
Skąd :
Casterly Rock
Liczba postów :
126
Join date :
26/04/2013

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec EmptyWto Kwi 15, 2014 6:23 pm

Kategoria: najdłuższy zastój w wątku ever
And the winner is... Maureen!


Stała w oknie, po raz kolejny wczytując się w otrzymane od Aidana zaproszenie na jego ślub i jednocześnie wolną dłonią próbując odgarnąć z twarzy nieposłuszny kosmyk włosów. Tak niedawno byli jeszcze młodzi i przynajmniej pozornie beztroscy (o ile można mówić o beztrosce w przypadku Siedmiu Królestw), a małżeństwa jawiły się jako przykra, ale raczej odległa w czasie konieczność. Teraz zaś wszyscy musieli wkroczyć w dorosłe życie, nierzadko już na starcie otrzymując wspaniały prezent w postaci uderzenia obuchem w twarz.
Z lekkim westchnieniem odłożyła list i wyjrzała na dziedziniec, gdzie służba pośpiesznie pakowała bagaże. Nie byli tu mile widziani, a niemy wyrzut skierowany pod ich adresem niemal wyczuwało się w powietrzu. Może gdyby byli bardziej czujni, Adrienne nadal by żyła? Teraz nigdy nie będą mieli okazji się tego dowiedzieć. Ostatnie wydarzenia zdecydowanie nie nastrajały pozytywnie, a dla wszystkich członków jej rodziny z małżeństwem zaczęło łączyć się widmo śmierci.
Wieczorami przesiadywała w oknie, zastanawiając się, czy Siedmiu będzie na tyle łaskawych, by ona i Aryana zostały rodziną. Każdy dzień był niepewny, a każdy kruk przynosił ze sobą irracjonalny strach przed utratą kolejnej bliskiej osoby. Musiała jednak się pozbierać – dla Aidana. Zdecydowanie ostatnią rzeczą, której potrzebował na ślubie była zdołowana przyjaciółka snująca pesymistyczne wizje.
Po raz ostatni rozejrzała się po komnacie i dostrzegła leżącą na posadzce niewielkich rozmiarów notkę, która najwyraźniej musiała być dołączona do zaproszenia. Zaciekawiona podniosła ją i wczytała się w treść, a na jej twarzy zakwitł delikatny uśmiech. Po chwili jednak zmarszczyła brwi, dziwiąc się wzmiance o Rodii. Czyżby wybierał się na Północ? I dlaczego Ary wiedziałaby o tym wcześniej od niej?
Poleciła służce zniesienie kufra, a sama wyszła na dziedziniec, pozwalając by chłodnawe powietrze muskało jej policzki.
Zbliżyła się do powozu z zamiarem wejścia do środka, jednak coraz wyraźniej słyszalny stukot kopyt skłonił ją do spojrzenia w stronę bramy, przekraczanej właśnie przez złotowłosego jeźdźca. Rodia? Ale... jakim cudem?! Rodia! Więc Ary miała rację! Ogarnęła ją ochota, by podbiec do dawno niewidzianego brata i nawet nie pozwalając mu złapać równowagi po zejściu z konia mocno go uściskać, ale wiedziała, że to co akceptowalne w Casterly Rock, nie musi być aprobowane w towarzystwie obcych ludzi. Nawet, jeśli jeszcze niedawno miały ich łączyć więzy krwi.
Przytuliła Rodiona, od razu jednak zauważając subtelną różnicę w jego zachowaniu – mimo wszystko zawsze byli najbliżej z całego rodzeństwa i wszelkie zmiany nastroju nie mogły przemknąć niezauważone. Rzuciła mu pytające spojrzenie, lecz nim doczekała się odpowiedzi, na dziedziniec właśnie wjechał powóz. Czyżby na niego też przyszedł czas? Będzie miała wystarczająco czasu, by wybadać sytuację po drodze.
Pożegnała się z bliskimi, którzy udawali się niemalże w cztery strony świata, po czym wsiadła do powozu by wyruszyć z powrotem do Winterfell.

/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty
PisanieTemat: Re: Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec   Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec Empty

Powrót do góry Go down
 

Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Zamek Bliźniaki, zachodni dziedziniec
» Stół Wschodni
» Zamek Lorda Cerwyna
» Biblioteka, wschodni Bliźniak
» Dziedziniec

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Dorzecze :: Bliźniaki-