Temat: Gareth Lynch Greyjoy Pią Maj 15, 2015 5:25 am
Gareth Lynch Greyjoy
Wiek: 32 dni imienia Miejsce urodzenia: Zamek Pyke Ród: Greyjoy Stanowisko: Zarządca portu morskiego Bratanek Lorda Greyjoya
Aparycja
Posiada parę głębokich ciemno brązowych oczu i jeszcze bardziej ciemne, prawie czarne włosy, które mają skłonność do skręcania się w gorętsze dni. Dzięki doświadczeniom na morzu i lądzie stał się przystosowany do raczej aktywnego trybu życia. Przez samą żeglugę po ciepłych rejonach nabrał opalenizny i może również wtedy pojawił się po raz pierwszy jego temperament zazwyczaj powodowany niecierpliwością. Należy prędzej do tych zwinnych, aniżeli przesadnych osiłków. Z niezwykłą łatwością porusza się po słonych wodach lecz od jazdy konnej preferuje już dwie stopy twardo stąpające po ziemi. Warto wspomnieć, że jako posiadacz donośnego głosu dobrze czuje się w roli lidera, a tym samym jego ton potrafi dla kogoś innego brzmieć wyniosłością, a nie wszędzie ułatwia to negocjacje. Posiada dwie skrzętnie ukrywane przez odzienie blizny. Od maleńkości ma w zwyczaju by ruszać się jak marynarz i łypać nieufnie wzrokiem lecz zwalcza te nawyki gdy nie jest pośród własnej załogi.
Historia
"Nie każdy jest przeznaczony do wielkich celów"
Po tym jak w niejasnych okolicznościach towarzyszących śmierci dziedzica Greyjoyów wymazano imię Hurleya z linii sukcesji rodu, a wkrótce potem na rzecz zawieruchy wojennej kolejno Castera, czy Prudence dało się wyczuć jak bardzo zmieniają się nastroje panujące pośród ludu Żelaznych. Brak zwycięstw na polu bitewnym musiał w końcu zaskutkować całkowitym przyznaniem się do porażki - łupy jeśli jakieś w ogóle zostały przywłaszczone nie były współmierne do strat jakie odniesiono. Co więcej bez potencjalnego dziedzica majątku Pyke reszta rodów przypominała sobie o swoich roszczeniach, prawach i niemal zapomnianych utarczkach, które teraz nabierały na sile w imię walki o panowanie. Taki stan rzeczy nie służył nikomu - ani tym, których majątek strawiła pożoga wojny, ani tym, którzy z polityką nie mieli nic wspólnego. Ludzie z początku wyciszeni szybko porzucili żałobne nastroje by wykorzystać każdą nadarzającą się sposobność na wzajemne obwinianie i skakanie sobie do gardeł - tym skutkowała niepewność i poczucie zagrożenia towarzyszące trosce o przyszłość. Lord Greyjoy wiedział, że długo nie mogą trwać te machlojki, bo rozedrą cały archipelag wojną domową, która dla jego i tak już uszczuplonych szeregów oznaczałaby prawdopodobnie pustoszące wyniszczenie oraz odsłonięcie na ewentualne ataki z zewnątrz. Tym samym wbrew podejrzeniom chyba wszystkich możnowładców, miłościwie panujący zamiast uciszać nadgorliwców stalą postanowił przypomnieć im, że ma jeszcze dziedzica, w którego żyłach płynie ta sama krew. Posłano z wieściami kruka, którego bezpośrednim celem był dom rodu Baratheon - Koniec Burz, twierdza gdzie jeszcze za młodu oddany w opiekę Gareth miał uniknąć potencjalnych nieszczęść, które w końcu zebrały swe krwawe żniwo na jego rodzeństwie. Co ważniejsze również tutaj miał się wychować na męża stanu i rycerza godnego by niegdyś przyjąć tytuł lordowski choć należy też przyznać, bo żadna to tajemnica, że zarówno w ten sposób utrwalano zdrowe stosunki pomiędzy obydwoma rodami. Wszystko wskazywało na to, że nadchodził czas świeżej bryzy dla Wyspiarzy - pytanie tylko jak długo będzie trwać taki stan rzeczy? Ile potrzeba aby zachwiać delikatnym porządkiem?
Ekwipunek
Dobrze wyważona szabla, głównie przystosowana do zadawania pchnięć i szybkich cięć. Niemal całą rękojeść zdobi szary kraken jakby wplatający się w dłoń dzierżącego oręż jegomościa. Broń precyzyjnie znajduje swoje zastosowanie w zadawaniu głębokich ran, parowaniu, czy walce z siodła; jest prezentem od rodziny.
Sygnet rodu Greyjoy z herbem
Kotwiczka na cienkim, acz trwałym łańcuchu opleciona zazwyczaj wokół talii lub pasa; jej głównym celem jest ułatwianie wspinaczki, ściąganie jeźdźców i sprawniejsze operowanie na statku (wytrzymuje ciężar do 5 osób; długa na około 8 metrów)
Zamiast sztyletu, czy mizerykordii przy pasie zwisa niewielki labrys
Okręt wojenny "Sztorm" z załogą w liczbie 160 chłopa (cumuje w Pyke)
W kwestii wyglądu rzuciło mi się jedynie "(...) pojawił się po raz pierwszy jego temperament." Przejawił się bardziej pasuje do frazy - pojawiać to się mogą, ale chmury na niebie! (zdjęcie w karcie również troszkę niewymiarowe, ale nie będę Cię tym zadręczał, poprawię sam na dniach).
Jeśli chodzi o historię, jest napisana dobrze... ale ogólnikowo. Dowiadujemy się wszystkiego o sytuacji panującej na Wyspach, ale nie wiemy niemal nic o Twojej postaci. Owszem, wychowywała się w Końcu Burzy (nie "Końcu Burz" jak widnieje w karcie) i to tyle - żadnej wzmianki o kontaktach z rodzicami czy z rodzeństwem, piszesz, iż Gareth miał być wychowywany na rycerza, ale nie wiemy, czy został na niego pasowany i posiada tytuł rycerski, czy też nie. Warto również wspomnieć, jak traktowany był wśród Baratheonów, wszak musiał zawrzeć jakieś kontakty choćby z lordowskimi dziećmi. Obecnie historia postaci idealnie nadaje się do wpisania do rodowej kroniki, nie zaś traktowania jej jako wyjściowej informacji o tym konkretnym Greyjoyu.
Ostatnia kwestia ekwipunku: w Westeros nie istnieje pojęcie szabli jako takiej, podanemu przez Ciebie opisowi broni bardziej pasuje ostrze z Braavos bądź - na upartego - sztylet wojenny. Zastanawia mnie również okręt wojenny - jest to dromona, karaka, wojenna galera? Informacja dość istotna, zważywszy na specyfikę tych jednostek i fakt, iż Twoja postać ściśle związana jest z morzem. O szczegółach żeglugi możesz poczytać pod tym linkiem, sam wybierzesz, co najbardziej spełnia Twoje oczekiwania.