a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Arabelle Baratheon



 

 Arabelle Baratheon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Arabelle Baratheon Empty
PisanieTemat: Arabelle Baratheon   Arabelle Baratheon EmptyWto Paź 28, 2014 11:08 pm





Arabelle Baratheon

Wiek:
26 dni imienia
Miejsce urodzenia:
Koniec Burzy
Ród:
Baratheon
Stanowisko:
bratanica lorda

Aparycja


-Panienka powinna uważać na takie słodkości. Wystarczy odrobina więcej tej przyjemności, a tak szczupła figura zaokrągli się tu i tam... -jedna z dam siedzących naprzeciwko Arabelle lustrowała drobne ręce dziewczyny, w których trzymała cytrynowe ciasteczko. Była już przyzwyczajona do jakże pomocnych porad wścibskich starszych kobiet, które tylko czekały na to by napomnieć Barathonównę. Chociaż doskonale już wiedziała do czego takie urocze porady zawsze prowadzą.
Uśmiechnęła się delikatnie do kobiety, po czym z wyraźnym zadowoleniem zjadła następne ciasteczko patrząc jak damy przy stole bulwersują się jej zachowaniem.
-Dziewczyno, uroda nie trwa wiecznie. A mężczyźni nie zechcą za żonę, niezgrabnej kobiety. -odpowiedziała kobieta urażona tym, że wcześniej brunetka ją zignorowała. Domyślała się, że szczerze chciała powiedzieć iż starej panny też nie zechcą, ale najwyraźniej się powstrzymała przed tym.
-Niech się cieszy, że ma takie duże niebieskie oczy. Mają kolor jak wody morza przy wyspie Tarth. - skomentowała inna dama przy stole, a inne jej przytaknęły. Kiedyś czuła by się co najmniej dziwnie, kiedy oceniały ją inne kobiety. Jednak gdy słucha się tego w kółko od dam, które ciągle zastanawiały się dlaczego Arabelle Baratheon jest jeszcze panną. Dało się przywyknąć i jedyne co teraz czuła to irytacje, że w spokoju nie może cieszyć się smakiem cytrynowych ciasteczek.
-Klasyczna uroda panien z rodu Jeleni. Chociaż powinna panienka częściej czesać włosy w modne fryzury, a nie pozostawiać je rozpuszczone.
-Nie narzekajcie na jej włosy! Nie każdy może się poszczycić tak zdrowymi i długimi!
Po ponownym zastanowieniu się, jednak stwierdziła, że kobiety są zbyt bardzo irytujące. Tego nie miała zamiaru dalej słuchać. -Panie wybaczą. -wstała z gracją zabierając ze sobą talerz pełen ciasteczek cytrynowych.
-No i poszła z tymi ciastkami, mówię wam. Ta dziewczyna za wszelką cenę chcę się pozbyć nieskazitelnej figury...- kiedy odchodziła słyszała jak obgadują jej ubiór. Zazwyczaj nosiła klasyczne suknie, nie podążała za modą jak większość panien. Wszystkie suknie były uszyte z pięknych kolorowych materiałów. Może i dobrze, że w tamtym momencie odeszła od stołu, jak wiadomo była damą, ale była też Baratheonem co oznaczało, że jej charakter czasami ją ponosił. Dalszej wymiany zdań już nie usłyszała. Może i dobrze.




Historia


Arabelle urodziła się pewnej burzliwej nocy w Końcu Burzy. Był to długi poród trwający prawie całą noc.  Przez całą ciążę jej rodzice spodziewali się, że ich pierworodnym dzieckiem będzie syn, w końcu każda rodzina o tym marzy. Jak wielce jej ojciec był zdziwiony gdy dowiedział się, że jego żona powiła córeczkę. Chociaż czuł się na początku rozczarowany, to dziewczynka podbiła serce swojego ojca od razu jak wziął ją w ramiona. Była bardzo grzecznym niemowlęciem. Większość czasu spała i prawie nigdy nie płakała. Dopiero pokazała, że ma temperament jako dziecko. Wszędzie było jej pełno, gdy bawiła się ze swoimi rówieśnikami. Nieraz wracała z liśćmi we włosach i poobijanymi kolanami, bo przez przypadek spadła z drzewa. Jej septa załamywała do dziewczynki ręce, bo nagana w żadnym stopniu nie pomagała, a wręcz nakręcała ją do robienia jeszcze bardziej szalonych rzeczy. Musiała przystopować dopiero gdy po jednej z jej szaleńczych młodzieńczych zabaw dostała gorączki. Otrzymała taką naganę od swojego ojca, że na długi czas miała dość takich zabaw. Chociaż i bez tego sama nie miała ochoty później latać jak szalona po deszczu w poszukiwaniu skarbów. Pierwsze lata nauki Arabelle były istną katuszą dla niej jak i jej nauczycieli. Roznosiła ją energia, nie miała czasu na jakieś rysowanie czy uczenie się geografii gdy można było w tym czasie podroczyć się z kuzynami! Chociaż zawsze intrygowało ją podróżowanie. Marzyła o podróży do Essos i przekonania się na własne oczy czy tamta kultura jest znów tak inna od Westeros. Jak wspomina tamten okres swojego dzieciństwa zawsze zastanawia się jak mogła kiedyś być takim lekkoduchem i jak jej septa zdołała zmusić ją do zdobycia wykształcenia godnego damie.
Każda młoda dziewczyna marzy o swoim własnym rycerzu, chcę mieć dobrego męża. Panna Baratheon była odmiennego zdania. Broniła się przed ślubem odkąd ojciec zaczął sugerować, że pora już zacząć aranżować małżeństwo. Wymigiwała się wszelkimi znanymi jej wymówkami, niektóre były na prawdę niedorzeczne.
-Ojcze, ale jak to tak Deszczowy Dom ... przecież po samej nazwie siedziby można podejrzewać, że nie ma sensu się tam wybierać! Szczególnie na popołudniowe spacery na dwór.
-Słyszałam, że tamtejszy kucharz na zamku powinien zmienić zawód. Chcesz, żeby otruli nieświeżą sałatką Twoją jedyną córkę?

Jej ojciec zazwyczaj spoglądał na swoją córkę jakby postradała rozum. Załamywał ręce i znów za jakiś czas zadawał to samo pytanie.
Wiedziała, że za kogo by nie wyszła, nie będzie to osoba, którą kochała. Na jej dwudzieste trzecie dni imienia brat lorda zrobił jej niespodziankę przedstawiając jej swojego narzeczonego. Młodszego syna lorda Wylde. Dziewczyna się burzyła, ale nie mogła się sprzeciwić woli ojca. Postawił ją przed faktem dokonanym. Najprawdopodobniej już z tego samego powodu od początku była osła dla swojego narzeczonego i nie darzyła go nawet przyjaźnią. Spędziła rok w rodzinnej siedzibie swojego narzeczonego. Jej ojciec myślał, że przekona tym córkę do małżeństwa oraz do tego, że kucharze wcale nie trują tam nieświeżymi sałatkami. Mogłaby spędzić tam i dziesięć lat, była uparta i nie miała zamiaru zmienić zdania. Cokolwiek by jej narzeczony zrobił nie był pewnym rycerzem, którego kochała, chociaż nie można powiedzieć, że nie zaczynała darzyć sympatią syna lorda. Mieli wziąć ślub rok później, ale nieoczekiwanie Tully najechali na Arrynów i Wylde również jak i reszta rycerzy pojechał na wojnę. Niedługo później następna wojna z Martellami. Pewnego dnia dostała wiadomość, że jej narzeczony poległ podczas bitwy w wąwozie.
Poczuła zarazem ulgę, że jest wolna, jak i smutek co ją samą zdziwiło. Choć trudno sama przed sobą przyznawała, ale polubiła swojego niedoszłego męża.
Przynajmniej plotkary mają o czym teraz mówić. Jako stara panna słyszała o sobie niestworzone historię, które szczerze ją bawią.




Ekwipunek


~flakonik perfum
~wyszukane suknie uszyte na miarę by podkreślały jej figurę
~sakiewka z pieniędzmi
~pierścień rodowy
~naszyjnik z błękitnym klejnotem podkreślający jej niebieskie oczy, który otrzymała od ojca na dwudzieste urodziny
~klacz o imieniu Adria
~mały sztylet z wygrawerowanym na rękojeści herbem Baratheonów





Ostatnio zmieniony przez Arabelle Baratheon dnia Sob Lis 01, 2014 11:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Derek Baratheon

Derek Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
242
Join date :
16/03/2014

Arabelle Baratheon Empty
PisanieTemat: Re: Arabelle Baratheon   Arabelle Baratheon EmptySob Lis 01, 2014 11:01 pm

"Wszędzie było jej pełno bawiąc się ze swoimi rówieśnikami." - poprawiłabym na "wszędzie było jej pełno, gdy bawiła się ze swoimi rówieśnikami", o!
Poza tym uważaj na przecinki przed "gdy" i imiesłowami przysłówkowymi!

MOJA SIOSTRA! <333 WRESZCIE! <333
Akcept ode mnie!
Powrót do góry Go down
 

Arabelle Baratheon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Arabelle Tyrell
» Irina Baratheon
» Delia Baratheon
» Otton Baratheon
» Richard Baratheon

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-