Grupa dam zaczęły rozmawiać, gdy tylko Otton przeszedł obok nich. Z ich rozmowy dało się usłyszeć pojedyncze słowa –…wysoki…-prawda -…silny…- prawda -… z ładnym uśmiechem…- też prawda –…chyba pijany…- W tym, że momencie musiał oprzeć się o ścianę by się nie przewrócić. Właśnie wracał z karczmy, gdzie wypił parę solidnych kufli dobrego piwa. Co do trunków, mężczyzna lubił wino, lecz pił je tylko na wyjątkowe okazje, uważał, bowiem, że pite rzadziej smakuje lepiej. Otton posiadał kruczoczarne i gęste włosy sięgające do ramion i połączone z brodą tego samego koloru, co dodawało mu męskości. W błękitnych oczach można było się zatracić bez końca. Jego tajemniczy uśmiech nie należał do łatwych do dostrzeżenia. Głos, który wydobywał się z jego ust, był dosyć niski, lecz przyjemny dla uszu. Mężczyzna lubił spędzać wolny czas między innymi trenując walkę, co poskutkowało dobrze rozbudowanym korpusem oraz silnymi rękami i nogami. Zarówno kości policzkowe jak i smukła twarz dodawały mu uroku. W tej chwili trudno było mu ustać na nogach, lecz na co dzień chodził wyprostowany i dumny w swoim wamsie z godłem rodu Baratheonów wyszytym na piersi. Otton wreszcie, półprzytomny, dotarł do swojej komnaty. - Rano będzie cię bolała głowa - stwierdziła jego żona, druga córka lorda Ashford, czekająca nań od dłuższego czasu. Otton zdjął koszulę i w tym momencie na jego plecach zobaczyć można było bliznę po ostrzu biegnącą od prawej łopatki w dół do mniej więcej połowy pleców, będącą pamiątką po podróży do Wolnych Miast.
Biografia
Otton jest młodszym synem brata lorda Końca Burzy. Po tym jak ojciec wysłał swoje starsze dziecko na dwór rodu Tarth zaczął on tęsknić za pierworodnym, a osłodą tego cierpienia był drugi syn, czyli Otton. Podczas swego życia mężczyzna zaliczył wiele bijatyk, czy to w karczmie czy na placu ćwiczebnym, lecz rzadko przegrywał, a jeszcze rzadziej się poddawał. Ojciec nauczył Ottona w szczególności dwóch rzeczy, a pierwszą z nich powtarzał od narodzin chłopca - Pamiętaj, że jesteś Baratheonem. Musisz być dumny i silny, aby nie przysporzyć naszemu rodowi wstydu.-następnie pytał- Jak brzmi nasza dewiza?!-Otton opowiadał - Nasza jest furia!!!-w takich momentach ojciec kiwał głową na znak zgody i pochwały. Kiedy chłopak skończył dziesiąty dzień imienia ojciec zabrał go w podróż do Wolnych Miast. Ta prędko się skończyła po całkiem pokaźnej bójce w jednej z tawern, z której chłopak wyniósł zdobył podbite oko, pokaleczone ręce, ranę po ostrzu na plecach i wygraną, pomimo której pan ojciec nie był zadowolony. Podszedł wtedy do syna i rzekł - Twoje zachowanie nie przystoi Baratheonowi. Takie wybryki hańbią imię naszego rodu-To chłopak zapamiętał, jako drugą ważną zasadę. Następne lata Otton spędził na intensywnym treningu swoich umiejętności. Walka wszelkimi toporami, młotami, mieczami szła mu nader dobrze. Gorzej było z włócznią, którą do teraz nie potrafi się zbyt dobrze posługiwać. Strzelanie z łuku nie należało do jego ulubionych zajęć, jednak mimo tego nie należał do całkowitych nieudaczników w tej dziedzinie. Oprócz posługiwania się bronią młody Baratheon doskonale radził sobie w ciężkim pancerzu. Lubił też jazdę konną - na szesnasty dzień imienia dostał od stryja pięknego, czarnego ogiera o imieniu Mrok, z którym wyjątkowo się związał. W tym okresie życia Otton zaprzyjaźnił się z synem ówczesnego zbrojmistrza Końca Burzy - Doreonem. Często razem ćwiczyli. Często razem ćwiczyli. Otton wygrywał z przyjacielem w walce na miecze i jeździectwie, lecz Doreon lepiej władał łukiem i włócznią. Oprócz swoich umiejętności walki Otton biegle liczył, planował i odnajdywał krainy geograficzne na mapie, chciał potrafić się kulturalnie zachować, lecz utrudniała to drażliwość i wybuchy wściekłości młodzieńca. Niestety, po jednym wybuchu wściekłości, Otton stracił najlepszego przyjaciela, który po śmierci ojca wyjechał podobno do Wolnych Miast. Na szczęście pewnego dnia nadeszło jego zbawienie zesłane przez Siedmiu lub zaaranżowane przez ojca, do dzisiaj tego nie wiadomo. Jego dzisiejsza żona. Była to druga córka lorda Ashforda, piękna kobieta, w której Otton zakochał się od pierwszego wejrzenia. Jak się okazało, dziewczyna także polubiła bratanka lorda Baratheona. To dla niej Otton ostatecznie nauczył się panować nad gniewem, mimo że przychodziło mu to z ogromnym trudem. W dziewiętnasty dzień imienia młodzi postanowili wziąć ślub. Gdy Otton powiedział o tym ojcu, ten odpowiedział tylko: - Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć synu - Po czym uśmiechnął się i zaczął pisać list do lorda Ashforda.
Ekwipunek
- ciężka płytowa zbroja - dwuręczny miecz z głowicą w kształcie głowy jelenia zawieszony na plecach - skórzanka - pięknie szyty wams w barwach rodu Baratheonów z wyszytym godłem na prawej piersi - naszyjnik z siedmioramienną gwiazdą - sygnet rodowy - sztylet - wierny czarny ogier o imieniu Mrok - sakiewka z kilkoma złotymi smokami i srebrnymi jeleniami
Karta napisana bardzo dobrze. Krótko, zwięźle i treściwie. I do tego lekkim piórem. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Jeśli Administracja podziela mój punkt widzenia, niebawem przydzieli Cię do odpowiedniej grupy ;)