a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Port



 

 Port

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Orys Baratheon

Orys Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
431
Join date :
27/09/2013

Port Empty
PisanieTemat: Port   Port EmptyCzw Paź 24, 2013 8:25 pm

Stonehelm to siedziba rodu Swann, jednego z najbardziej potężnych chorążych Baratheonów. Zamek ulokowany został na wybrzeżu Morza Dornijskiego, w zatoce Cape Wrath. Od północy ma również dostęp do największej rzeki płynącej przez Ziemie Burzy, co z jednej strony czyni go trudną do zdobycia twierdzą, z drugiej zaś idealnym miejscem do prowadzenia handlu wodnego.
Powrót do góry Go down
Orys Baratheon

Orys Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
431
Join date :
27/09/2013

Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyCzw Paź 24, 2013 9:37 pm

/początek

Śnił o mieście. Potężnej metropolii, jednej z tych, które – prócz kilku znaków szczególnych – zwykle wyglądają tak samo: gęsto upchane osiedla kamienic poprzecinane szarymi bliznami ulic.
Stał wysoko, na szczycie wieży, a może po prostu unosił się w powietrzu i z dumą przyglądał swej armii zalewającej miasto. Jego żołnierze nie mieli broni, nie mieli nawet odzienia, byli jednak niepowstrzymani niczym fala uderzająca w brzeg podczas huraganu. Parli do przodu, nie bacząc na zjednoczone wysiłki wroga. Niestraszne im były bariery, mury i zbrojny opór. Gdy tylko któryś z nagich wojowników padał, zaraz zastępował go kolejny. A równe szeregi ciągnęły się po horyzont. Widział to wszystko w swoim śnie i wiedział, że ten widok powinien go cieszyć. Zamiast tego czuł jednak gniew i żal. Bo cóż komu po zwycięstwie, gdy nie ma miejsca, gdzie będzie można tryumfalnie wjechać? Cóż po...
Poczuł bolesne uderzenie i nagle obraz zniknął. Zamiast tego pod obolałe powieki wdarł się ból, który natychmiast rozpanoszył się po całej głowie. Orys przyjrzał się krytycznie własnemu odbiciu w brudnym jak rynsztok lustrze i poprawił mankiet koszuli. Nie mógł się pozbyć wrażenia, że w zwierciadle widzi zupełnie obcego człowieka, dziwnie odległego i… nie na miejscu. Spojrzał na swoje dłonie, pobrużdżone dobrym tuzinem blizn, zerknął na rodowy sygnet, westchnął pod nosem i w końcu zsunął go z palca stanowczym ruchem, ciskając na rozłożone na stole mapy.
- Podaj kaftan. - polecił spokojnie stojącemu w cieniu kajuty giermkowi. - Tylko nie ten herbowy. Wszyscy chyba jeszcze wiedzą, kim jestem.
Młodzieniec skinął głową i sięgnął do kufra.
- Nadal uważam, panie, że nie zaszkodziłby ci chociaż napierśnik - powiedział, podając Orysowi stalowoczarny odzienek, ni to kamizelkę, ni przykrócony wams. - Flota to siedlisko intryg wszelakich i, jakkolwiek nie śmiałbym rzucać podejrzenia na któregokolwiek z twoich dowódców…
- Och, ależ właśnie to robisz. - Baratheon się uśmiechnął. - Sączysz jad w moje uszy, bym pomyślał, że wszyscy są mi wrogami, a ty jeden przyjacielem. W ten sposób liczysz na to, że uczynię cię lordem i nadam ziemie. Czyż nie tak?
Giermek wzruszył ramionami i pokazał w uśmiechu równiuteńkie zęby. W tym momencie dużo bardziej przypominał Orysa niż jego własne lustrzane odbicie.
- Cóż mogę powiedzieć, panie? Gdybyś tak uczynił, z pewnością któregoś ze swoich najwyższych lordów mógłbyś nazwać przystojnym…
Orys nałożył kaftan, zapiął go i sięgnął po pas z wielką srebrną klamrą w kształcie głowy jelenia. Ubrany obejrzał się z każdej strony i wygładził wszystkie fałdy, a dopiero wtedy sięgnął po miecz z valyriańskiej stali, pieczołowicie lokując go w posrebrzanej pochwie. Wyglądał dobrze.
Jak na Baratheona.
Jak na Orysa.
Czyli ogólnie raczej chujowo.
Ruszył wraz z giermkiem pogrążonym w półmroku korytarzem. Z oddali dochodziły ich już dźwięki biesiady zorganizowanej na pokładzie galery. Zgodnie z zaleceniem Orysa jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem rejsu odszpuntowano kilka beczek, a ich zawartość podano na stoły. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Baratheon wspiął się po drabince prowadzącej na pokład zwinnie niczym cieniokot i nim postawił pierwszy krok na wypucowanych deskach galery, sześciu jego dowódców zdołało wznieść za Orysa toast. Jeleń machnął zniecierpliwiony ręką, przechodząc szybko przez całą szerokość „Morskiej Furii” i zatrzymując się dopiero na mostku kapitańskim.
- Najwyższa pora, by zaczynać, panowie! - czy też raczej kończyć - dopowiedział w myślach, patrząc na powiewającą na lekkiej bryzie złoto-czarną banderę Baratheonów. Kolejna wojna jest zaledwie kwestią dni...

/zt
Powrót do góry Go down
 

Port

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Port
» Port
» Port
» Port
» Port

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Ziemie Burzy :: Stonehelm-