Historia jest stanowczo za krótka i niedorzeczna. Wątpię, aby lord Tully pozwalał kilkakrotnie synowi marnotrawnemu swego brata wracać ot tak do Riverrun. Ponadto wtrąciłby go do lochu za zamordowanie ojca, taki czy nie mógłby zostać bez kary. Zresztą - w takich czasach bicie kobiet było na porządku dziennym, więc dla mnie to dość marny powód do ojcobójstwa. Nie ma wzmianki jak się wymigał od zarzutów i umknął oskarżeniom. Do poprawy jak dla mnie.

KP poprawiłem wg mojego uznania, myślę, że nie powinno być źle.

Według mnie historia nadal jest niedorzeczna, zostawiam więc decyzję administracji.

Dobrze, jak nie wiadomo od czego zacząć, należy zaczynać od początku...

Jake Tully napisał:

Jake jest postawnym i zbudowanym mężczyzną (...)

Można być postawnym i niezbudowanym? Zagadnienie z zakresu anatomii, nie wiem, nie w tym kierunku jestem kształcony... ale zgaduję, że chodziło o "postawnym, dobrze/silnie/zacnie/inny epitet zbudowanym mężczyzną", proszę o poprawkę. ;)

Jake Tully napisał:

Grube brwi i bardzo lekko skośne oczy(...)

To bardzo skośne, czy lekko skośne? Bo "bardzo lekko" można być ewentualnie wstawionym, co na jaw wychodzi zwykle w przypadku starcia z przedstawicielami służb mundurowych!

Jake Tully napisał:

(...) jest on zawieszony na kurtce, pod którą znajduje się ciężka zbroja z diamentowymi elementami. Jego spodnie są przepasane żelaznymi elementami, pomiędzy którymi włożone są dwa miecze: jedno- i dwuręczny.

Zbroja z diamentowymi elementami, to, po pierwsze - wydatek horrendalnie olbrzymi (zgodnie ze stanem majątkowym rodu Tully, żaden z jego członków nie może sobie pozwolić na tego typu zachcianki), a po drugie - niepraktyczny. Fakt, że należy do bardzo kruchego materiału to wiedza dość... elementarna. Diamenty wytrzymują stały nacisk, ale na wskutek uderzenia kruszą się, w związku z czym po pierwszym uderzeniu mieczem zamiast zbroi miałbyś bardzo ładną, rozlatującą się kupę złomu.

I sprawa mieczy - panie, gdzie pan trzymasz te miecze? I jak je unosisz, oba na raz? Miecz dwuręczny, jak sama nazwa wskazuje, to wielkie bydle, do którego trzymania niezbędne są obie dłonie. Już sama jego obecność jest sporym obciążeniem dla rycerza, i to na dodatek nie dla każdego, bowiem nie wszyscy są w stanie go udźwignąć. Musisz więc zdecydować - albo jednoręczny, albo dwuręczny (lecz wtedy niezbędna będzie wzmianka w wyglądzie o tężyźnie fizycznej)... albo idźmy na kompromis - i możesz wybrać nawet półtoraka.


A teraz prawdziwy rodzynek - historia... jak zauważyła Ivory, nie ma w sobie żadnych konkretów. Na dobrą sprawę, dopiero w ostatnim zdaniu się dowiaduję, że postać jest bratem obecnie już nieżyjącego Lorda Riverrun. Co więcej! Podług wcześniejszych słów okazuje się, że poprzedni Lord Riverrun był niewyżytym psychopatą, który prał najmłodszego syna i swoją żonę jak ścierkę w bali z wodą, przez co Lady Tully uciekła z zamku, a sam Lord Tully się powiesił. Bogowie, starszy i nowi...

Bicie kobiet rzeczywiście było na porządku dziennym, a jeśli miało miejsce w wielkich rodach, sprawa była zatuszowywana. Piszesz też o powrocie do Riverrun i tym, że Lord go przyjął z powrotem na dwór - oznaczałoby to, że nowy Lord, skoro stary się powiesił, czyli... najstarszy brat Jake'a. Dlaczego o tym nie wspomnisz?

Niestety, nie mogę zaakceptować takiej karty. Nawet po wypiciu całego wina Dorne i wychędożeniu wszystkich dziewek Westeros nie będę w stanie machnąć na to ręką i przymrużyć oko. Historia do poprawy, więcej konkretów, niechże to ma ręce i nogi, a nie tylko du... odbyt.

Dodatkowo, jak już była wcześniej mowa, połowa ekwipunku do wymiany - poza dwoma mieczami, nie rozumiem, po co Ci włócznia. Z niej korzysta głównie piechota lub, wyjątkowo, konnica Dorne, choć wtedy grot jest znacznie krótszy.