"Uwielbiałam podnosić na niego wzrok i mieć nadzieję, że tego nie zauważa. Kochałam to ciepłe, rozkoszne drżenie mojego ciała, gdy na horyzoncie pojawiała się jego sylwetka. Był dobrze zbudowanym mężczyzną. Jego muskulatura przyprawiała kobiety o palpitacje serca, zaś innych samców o należyte kompleksy. Związku z jego aparycją krążyły plotki, że Snow byłby wstanie powalić dzikiego zwierza gołymi rękami. Dodatkowo te jego długie, o kruczym odcieniu włosy idealnie komponowały się z brązowymi, niczym najsłodsza czekolada oczami. W ich odbiciu niejedna chciałaby ujrzeć swoją twarz. Co sprawiało, że Michael podobał się kobietom? Wystarczy spojrzeć na jego zadbany, bujny zarost. Wszystkie kochałyśmy się w jego wąsach i brodzie. Dzięki nim wydawał się być nieokiełznany, taki jakby tajemniczy. Przecież nie ma nic bardziej pociągającego od anonimowego najemnika. " - wyznanie podkochującej się w nim kobiety.
"Oj, Michael Snow był łatwym i konkretnym zleceniodawcą. Z resztą podobnie, jak jego ojciec. Jako rodzinny krawiec, przez wiele lat świadczyłem usługi dla jego rodziny. Pomimo pewnego okresu czasu naszej doskonałej współpracy, moje wyroby były wykonywane w charakterystycznej formie. Ubrania chłopaka były proste. Nie było mowy o jakichkolwiek świecidełkach, czy wyrafinowanych dodatkach. Podstawowym materiałem była wytrzymała skóra. Wybrał on takie tworzywo, bowiem często bywał poza swym domem. Jak na najemnika i łowcę przystało, młody Snow prowadził aktywny tryb życia. Zapewne domyślacie się, że umundurowanie musiało być wygodne oraz wytrzymałe. Buty nie za ciężkie, lecz w miarę możliwie nieprzemakalne. Górne okrycie ciepłe, gdyż mroźna aura mogłaby uniemożliwić jego pracę. Co do kolorów, to główna paletą bywały ciemne odcienie. Głównie czarny, szary i brązowy. Raz zdarzyła się bardzo stonowana zieleń, ale nie przypadł on do gustu zleceniodawcy." - wyznanie rodzinnego krawca.
Biografia
"Michael Snow urodził się w 237 roku, a dokładniej w siódmym roku srogiej zimy. Był bękartem lorda, który zezwolił matce i dziecku na pozostanie w jego zamku . Jak można się domyślić, chłopak wychowywany był na myśliwego. John, ojciec dziecka robił wszystko, by jego synowi niczego nie brakował. Nie oznacza to, iż rozpieszczał go. Oj nie. Sytuacja była wręcz z goła odwrotna. Michael obdarzany był ciepłym i szczerym uczuciem, lecz to jedyne na co mógł wówczas liczyć, ponieważ trzymany był w ryzach. Wpajano mu konkretne wartości, jaki miał się w przyszłości kierować. Uczono go niezbędnych odruchów jak i nawyków. Rodzice przykładali dużą uwagę na wykształcenie swej pociechy. W ten oto sposób miejscowy maester uczył go dzień w dzień czytać i pisać. Wuj, który służył w armii lorda zaś dbał o jego tężyznę fizyczną. Szkolił go w szermierce oraz tropieniu. Michael miał talent do broni. Poruszał się płynnie, zaś jego ruchy były szybkie i celne.
W takiej oto formie mijały kolejne dni, miesiące i lata. Gdy dojrzał został prawowitym myśliwym. Pod czujnym okiem Johna, mężczyzna uczył się swojego zawodu. Ojciec w ramach praktyk zezwalał mu na liczne wypady łowieckie. Właśnie przez pryzmat polowań i tropień Snow udowodnił swoją wartość. Niestety z czasem zaczęło coś się wypalać. Monotonne polowania nie sprawiały mężczyźnie przyjemności. Rola, jaką to pełnił wydawała się być mało ważna. Każdy dzień był dla niego bardzo męczący.
Przełomowym etapem było obranie przez niego własnej drogi. Bez obawy porzucił swoją dotychczasową funkcję. Odważna decyzja nie obyła się bez ostrego komentarza Johna, który przepełniony wściekłością wyrzucił bękarta z domu. Pozostawiony samemu sobie Michael podążając za głosem serca i rozumu dotarł do organizacji Nocnej Straży. Po złożeniu odpowiednich ślubów stał się prawowitym bratem. " - biografia przedstawiona została przez przyjaciela rodziny.
Ostatnio zmieniony przez Michael Stone dnia Pią Cze 24, 2016 3:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Aylward Baratheon
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013
Temat: Re: Michael Snow Pią Cze 24, 2016 1:21 pm
Pierwsza kwestia - nie jest błędem odpowiadanie pełnym zdaniem w informacjach o wieku, pochodzeniu i tak dalej, ale sam przyznasz, że to zbędny zabieg - wystarczy napisać w stanowisku "Nocna Straż", w wieku "X dni imienia" i wszyscy zrozumieją.
Michael Stone napisał:
Michael wywodzi się z rodu Snow
Michael nie wywodzi się z żadnego rodu, bo jest bękartem.
Michael Stone napisał:
Co sprawiało, że Michael kipiał testosteronem?
Nie wiemy, co sprawiało, bo w Westeros nikt nie słyszał o testosteronie.
Michael Stone napisał:
Michael Snow urodził się na wiosnę, lecz ta pora roku bywa często na północy umownym terminem.
Urodził się w 237 roku, a zatem - zgodnie ze spisem pór roku - w siódmym roku srogiej zimy, dwa lata przed nastaniem najbliższej wiosny. Tam nie było nic umownego, ponieważ ludzie umierali z głodu i zimna.
Michael Stone napisał:
Był jedynym spadkobiercą swojego ojca. Wspomniany przed chwilą zawód był przekazywany w rodzie Stone z pokolenia na pokolenie.
Snow, nie Stone, to po pierwsze. Po drugie: skoro był spadkobiercą ojca, nie mógł być bękartem - chyba, że jego ojciec nie wziął ślubu z matką Michaela, a ta po urodzeniu syna zostawiła go pod opieką ojca i uciekła... choć to nad wyraz dziwna wersja wydarzeń i przez ciebie wykluczona, bo później piszesz o rodzicach. Bękartami są nieślubne dzieci i to one otrzymują nazwisko "Snow" na Północy - więc albo Twoja postać była bękartem kogoś mało istotnego, kto się nim nie zajmował, a już na pewno nie szkolił na najemnika, albo nie jest bękartem, tylko synem kłusownika (wtedy nie nosi nazwiska Snow), albo jest bękartem lorda, który pozwolił matce i dziecku zostać w zamku, by bękart dorastał na myśliwego, ale wtedy nie ma żadnych praw do spadku czy dziedziczenia.
Michael Stone napisał:
John, głowa rodu starał się, by jego dziecku niczego nie brakował.
Po raz kolejny: Snow to nie ród. Dodatkowo zjadłeś "o" na końcu.
Michael Stone napisał:
Nauczyli go czytać i pisać. Wuj zaś dbał o jego tężyznę fizyczną. Szkolił go w szermierce oraz tropieniu. Poddawał jego ciało licznym testom
Niewielu ludzi, którzy nie są szlachetnie urodzeni, potrafi czytać i pisać. A wuj? Kim był, skoro znał szermierkę - służył w armii jakiegoś lorda? Dodatkowo, co to za "testy'"? Wywoził Michaela nocą do lasu i kazał mu walczyć z niedźwiedziami przy użyciu kamienia?
Michael Stone napisał:
Oprócz tego zawierał niezbędne dla najemnika znajomości z wpływowymi lordami i panami dworów.
Niewielu jest na Północy Lordów, którzy wpuściliby na ucztę najemnika - a już na pewno jeszcze mniej z nich toczyłoby z nim jakiekolwiek rozmowy. Najemnik to osoba, którą się wynajmuje w jakimś celu, nie zaś zaprasza na pogawędki w zamku.
Michael Stone napisał:
A no na przykład zmuszony był do pozlizywania.
A cóż takiego biedny musiał lizać? Chodziło chyba o "podlizywanie", choć i to - w odniesieniu do powyższych uwag - nie wchodzi w grę w przypadku najemnika, który nie musi się łasić, by dostać zlecenie - to po prostu jego praca.
Michael Stone napisał:
Początkowo praca sprawiała mu mega frajdę.
"Mega frajda" to określenie używane w języku współczesnym, karta zaś jest wizytówką postaci osadzoną w realiach okołośredniowiecznych - dlatego taki zwrot nie tylko nie pasuje do całości kreacji, a wręcz ją burzy.
Wszystkie wzmianki o "spadkobiercy" będą musiały zostać usunięte, jeśli zdecydujesz się jednak na postać bękarta, bądź zostaną - ale tylko wtedy, gdy Twoja postać będzie po prostu synem myśliwego/kłusownika, który od święta parał się najemnictwem.
Michael Snow
Liczba postów :
3
Join date :
21/06/2016
Temat: Re: Michael Snow Pią Cze 24, 2016 6:06 pm
Naniosłem poprawki. Starałem się jak najlepiej uwzględnić twoje uwagi.
Aylward Baratheon
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013
Temat: Re: Michael Snow Pią Cze 24, 2016 9:33 pm
W takim wypadku z czystym sercem akceptuję i życzę owocnej rozgrywki!
