a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Ogród - Page 2



 

 Ogród

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Damon Arryn

Damon Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
177
Join date :
13/06/2013

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyPią Lis 01, 2013 2:14 pm

First topic message reminder :

Roślinność rozrosła się na tyle, że wypełniła sobą niemal całe wnętrze wieży. Pyszni się niebieskimi kielichami kwiatów oraz krzewami. Znajdująca się w centrum ogrodu smukła i zwietrzała statua płaczącej kobiety przedstawia Alyssę Arryn.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyPon Maj 11, 2015 7:50 pm

Niebo płakało. Z górskich szczytów spływały strugi wody, tworząc swoiste wodospady wokół kamiennej twierdzy, ludzkim bastionie wśród potędze natury w całej swej okazałości. Człowiek czuł się prawdziwie niewielki, patrząc na ogromne masywy, przewyższające nawet wieże Orlego Gniazda, które wydają się przecież być kwintesencją budownictwa ludzkości, wzniesione rękoma Pierwszych Ludzi. Asher nie mógł się jeszcze przyzwyczaić do podobnego widoku. Północ przypominała bezkresne niziny pokryte białym puchem, gdzie czasem występowały pomniejsze pagórki. Przemierzając komnaty czuł przytłoczenie. Z bujnej czarnej grzywy skapywały krople deszczu, spływające po zarumienionych policzkach. Różnica temperatur pomiędzy wnętrzem, a mroźnym podwórzem była na tyle duża, by chłopakowi kroczącemu po balkonach z ust wydobywała się para. Czego mu brakowało? Lasów. Widoku drzew kołyszących się z pomocą północnego wichru. Przyroda wywoływała spokój i uczucie błogości. Właśnie tego teraz potrzebował. Wizje konających Lannisterów dręczyły go nadzwyczaj często. A był już mężczyzną. I tak musiał się zachowywać.
Ogród wydawał się najtrafniejszym miejscem do zaznania chwili odpoczynku. Z kielichem pełnym wina w dłoni żwawym krokiem ruszył w stronę celu, pozostawiając za sobą jedynie mokre ślady obuwia. Przechodząc przez rząd pięknie wypielęgnowanych kwiatów, rozkoszował się ich zapachem.  Zdziwił go natomiast widok kilku kwiatów, unoszących się ponad krzewami. Chwilę później dostrzegł dwie postacie zmierzające w jego stronę. Siwą czuprynę maestra rozpoznał natychmiastowo. Swą siostrę jednak zidentyfikował dopiero z bliższej odległości. Poza audiencją u pana ojca, przed bitwą widział ją jedynie raz i to dosłownie przez chwilę. Nie zamienili ze sobą nawet słowa. Ta myśl sprawiła wielką przykrość jego sercu.
- Maestrze - mruknął i skłonił głowę, mijając mężczyznę. Nawet na twarzy tego, jakby żyjącego we własnym świecie nauki mistrza widniał smutek, towarzyszący niedawnej śmierci. Każdy nosił jakąś cząstkę tego brzemienia.
- Pani. Zechcesz przyjąć me towarzystwo? - oznajmił życzliwie, zbliżywszy się do pozostawionej samej sobie dziewczynie. Uśmiechnął się szeroko, jakoby przełamując tę aurę nostalgii i wyciągnął ku niej dłoń. Błyskało, burza rozszalała się na dobre, a kosmki włosów przykleiły się do twarzy dwudziestopięciolatka, tworząc swoiste tatuaże.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyWto Maj 12, 2015 5:24 am

Eineres. Imię to przez chwilę pobrzmiewało w jej głowie, jakoś nie pasując do rozbawionego oblicza młodziana. Ciekawym było, co go tak śmieszyło - jej reakcje, pogoda, czy może sytuacja, w której się znaleźli? Ona, wściekła na cały świat i ironiczną niesprawiedliwość losu, z którą musiała się pogodzić i on, w zupełnie nowym środowisku, które padało szybciej, niż muchy. Czegóż chcieć więcej w takich warunkach? Ano burzy, która mogła zarówno rozgonić wszelkie smutki lub tylko je pogłębić. Odetchnęła głębiej i sama lekko się uśmiechnęła. Pierwszy krok w zawiązywania stosunków między nią a maestrem został wykonany, choć wciąż nie do końca rozumiała jego zamiary.
- Jestem pewna, że niedługo się przyzwyczaisz, szanowny maestrze. Wszak nie jest to złe imię - odparła spokojnie, nie tracąc animuszu. Utrata pewności siebie jakoś do niej nie pasowała, nawet w tak osobliwej sytuacji. Na wzmiankę jednak o klęskach, które nawiedzały Orle gniazdo spoważniała. - Ostatnimi czasy wiele się dzieje, ciężko więc znaleźć chwilę i najzwyczajniej porozmawiać. Nawet teraz warunki są, lekkim słowem mówiąc, niesprzyjające - stwierdziła, przenosząc wzrok na szarobure, deszczowe niebo. Widać było jednak, że wzmianka o śmierci kuzynów nieco wytrąciła ją z równowagi. Po górach przetoczył się grom, zwiastujący ulewę. Rayna przerzuciła wzrok na ozdobne krzewy, po czym jej spojrzenie spoczęło na maestrze.
- Faktycznie, zostanie tu nie jest roztropne - przyznała rację Eineresowi, jednak w jej oczach pojawiło się drobne rozbawienie. Nie przepadał za deszczem, czy tez może cenił księgę bardziej, niż mogło się zdawać? Mimo to robiło się zimno i ogrzanie się przy kominku. Mignął jej tytuł księgi w jego dłoniach i już wiedziała, o co zapyta przy następnym spotkaniu. Maester zaczął się wycofywać, więc i ona ruszyła w stronę własnych komnat. Zatrzymały ją jednak pożegnalne słowa młodego mężczyzny. Rozważyła jego propozycję, po czym skinęła głową. Cóż takiego było w bibliotece?
Nie została jednak sama na długo, bowiem wymijająca maestra sylwetka była znajoma. Aż szerzej otworzyła oczy, nie wierząc w to, co przed sobą widziała. Stała więc niczym rażona jedną z tych gromkich włóczni szalejących w niebiosach, nie wiedząc, jak zareagować. Rozzłościć się? Rzucić ku bratu? Uśmiechnąć, jak gdyby nic się nie stało? Tylko, na Siedmiu, stało się! Odwróciła się, by lepiej przyjrzeć się Asherowi, kładąc rękę na biodrze.
Tak dawno nie widziała tej znajomej twarzy! Choć chciała nie liczyć dni od jego wyjazdu na Zachód, szanowna matka bardzo często o tym napominała. Tyle czasu...
- Och! - wymsknęło się jej i, nie zważając na wyciągniętą dłoń, mocno uścisnęła brata, niemalże rozlewając wino w jego dłoni. W tamtej chwili wszelkie zasady przestały mieć znaczenie. Odsunęła się niedługo później, patrząc na niego z wielką ulgą. Otarła kąciki oczu z pojawiających się łez, mówiąc: - Szanowna pani matka się o ciebie martwiła, drogi bracie. - Uśmiechnęła się nieznacznie, cofając o kilka kroków, po czym skłoniła się z gracją, jak należało. - Twoje towarzystwo zawsze mi miłe - odpowiedziała, dokładnie to mając na myśli. Swary z przeszłości były tak wyblakłe, że ciężko było do nich wracać. - Radziłabym jednak, byśmy udali się do środka. Milej będzie rozmawiać w ciepłym wnętrzu, niż moknąć na deszczu - dodała z rozbawieniem. Ani ona, ani Asher nie wyglądali na przejętych szalejącą nad ich głowami pogodą. Ciężkie krople deszczu zaczęły spadać z nieboskłonu, niemalże zapowiadając nadchodzącą wielkimi krokami ulewę.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyWto Maj 12, 2015 7:40 pm

Duma? Może ślepa pogoń za dorosłością? Od kiedy stał się taki oficjalny? Zachowanie tych wszystkich zasad etykiety szlacheckiej, doniosłe powitania i pożegnania, ciągnące sie w nieskończoność tytuły osób gromadzących się wspólnie w wielkiej sali. Tak bardzo pragnął zostać dumą swojego rodu. Przyćmić honorowymi czynami swoich kuzynów. Pokazać ojcu, że nie musi skrywać się w cieniu swojego brata, jak to robił przez całe życie. Decyzja o wyjeździe na front wydawała się tak doskonała. Idealna szansa, by porzucić chłopięce nawyki i w polu bitwy stać się prawdziwym rycerzem, namaszczonym przez krew swoich wrogów. Bał się wtedy niemiłosiernie, a jednak przełamał powstrzymujące go bariery i ruszył, siejąc spustoszenie wśród agresywnych wyspiarzy. Pierwsze cięcie i struga krwi na rękach. Ten widok nie dawał wojownikowi spać, nawiedzał przy każdej okazji. Nawet w takiej chwili jak ta, gdy po naprawdę długiej rozłące było mu dane spotkać się z ukochaną siostrą, nie mógł uciec od przeszłości i po prostu cieszyć się chwilą. Jak zawsze oficjalny, niewyobrażalnie poważny, sam nie mógł uwierzyć, że jest tym samym człowiekiem. W końcu Asher Arryn i Rycerz Siedmiu Wież to ta sama osoba. Dlaczego więc tak wielce od siebie się różnią? Przecież tak nie dawno brzydził się przemocą, spędzał wolny czas na jedzeniu i piciu, zataczając sie we własnej tuszy. Czerpał radość z samego życia, życzliwie zwracając się do znajomych i rodziny.
Dziwną chwilę zamyślenia przemoczonego rycerza przerwał uścisk promieniejącej Rayny. Kiedy ostatnio poczuł taki przypływ ciepła, otulający jego serce? Prawie mimowolnie, zaskoczony taką sytuacją, cofnął się na półkroku, jednak wspomnienie wesołego dzieciństwa powstrzymało narastający... strach? Bał się? Wyciągając rękę oczekiwał jedynie suchej akceptacji, jaką przywykł widzieć w trakcie pobytu w bitewnych obozach. Jak dalekie mu było to uczucie. Dopiero po kilku sekundach odwzajemnił uścisk, umiejętnie stawiając kielich na pobliskiej poręczy. Objął dziewczyną obiema rękoma, wtulając swą twarz jej ramię. Chciał się rozpłakać, opędzić smutne widmo towarzyszące Dolinie. Ograniczył się jednak do milczenia, z wielką czułością przyciskając siostrę do piersi. Dopiero po tych kilku dniach spędzonych w Orlim Gnieździe, poczuł się jak w domu. Jak mały chłopiec z przeszłości, bawiący się wokół rówieśników.
- Dziękuję - odparł prawie niezrozumiale, schylając niepewnie głowę. Nie chciał pokazać swojej beznadziejnej miny, chociaż krople deszczu ukryły mimowolnie spływające łzy. Dwudziestopięcioletni mąż rozpłakał się na widok młodej dziewczyny. Kompani z drużyny bojowej wyśmialiby go natychmiastowo. Ale czy o to dbał? Teraz liczyła się wyłącznie ona i poczucie upragnionego bezpieczeństwa.
- Pani matka martwiła się już, gdy podkradałem szynkę z rodowej spiżarni - oznajmił z uśmiechem na twarzy, starając się wprowadzić pozytywny nastrój. Deszcz? Jaki deszcz? Całkowicie ignorował szalejącą wokół nich burzę.
- Moje zmarznięte kości mówią to samo, siostro - tym razem zaśmiał się pewniej, chwytając delikatnie rękę dziewczyny. Skierował wzrok ku komnatom i wolnym krokiem poprowadził wzdłuż nich. Asher Arryn był zaprawdę przedziwnym człowiekiem.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyNie Maj 24, 2015 1:31 am

Duma nie była czymś, za czym podążała Rayna. Duma była dla niej tak naturalna, że nie było potrzeby, by musiała to komukolwiek udowadniać, zwłaszcza sobie. Dla niej największą dumą był jej ród, zaraz później powinien być ród jej męża, a największym zaszczytem posiadanie jego dziecka w swoim łonie... ale w chwili obecnej było to bardzo odległe sprawy i brązwowłosa nie przykładała do niech większej wagi. Sprawa wyglądała nieco inaczej w przypadku rodzeństwa oraz szanownych rodziców, bywały jednak chwile, w których warto było odpuścić własnym ambicjom i zawiści, by nacieszyć się ulotnymi momentami radości. Choć stosunki między nią a bratem z zasady można było określić jako neutralne, zahaczając o pokłady drobnych swarów, to teraz nie należało się nad tym rozdrabniać. Żył. Wyglądał na zdrowego. Przyznać też musiała, że się zmienił, jak się zdawało, na lepsze. Przed kampanią nie zamieniła z nim nawet słowa, a teraz... teraz też nie wiedziała, co powiedzieć, jednak ze szczęścia, nie obawy.
Niezwykle zdziwienie ogarnęło ją w momencie odwzajemnienia uścisku. Daleko było od stwierdzenia, że spodziewała się takiego gestu. Zawsze wydawało jej się, że prędzej zostanie odepchnięta lub brat pozostanie w obojętnym bezruchu, a tu taka miła niespodzianka! Najwidoczniej bardzo wiele się zmieniło.
- Za co dziękujesz! Przecież po tym, co przeszedłeś, to naturalne! – odparła cicho, próbując się roześmiać, jakby powiedział głupotę. Bo, w jej mniemaniu, powiedział coś strasznie głupiego, ale z drugiej strony tak niewinnego… Nie miała prawa tego mówić, patrząc na sporą różnicę wieku między nimi, ale w chwili obecnej czuła się niemalże zobligowana, by przytulić i pocieszyć starszego brata. Jak na dobrą siostrzyczkę przystało. Dawno takową nie była… w przeszłości też nie była wybitną siostrą, jednak czego można się spodziewać po niespełna sześcioletnim dziecku, szukającym uwagi w każdy możliwy sposób? Śmiech przemienił się w coś pokroju cichego łkania, złamany łzami, z którymi próbowała walczyć, jednak nieskutecznie. Szczęśliwie padało i jej oblicze niewiele się zmieniło z ich powodu.
- Pani matka zawsze ma powody do obaw. Ty razem bardziej uzasadnione, niż szczuplejące zapasy – odpowiedziała już zadziorniej, jednak jej ton nie wskazywał na naśmiewanie się z brata, a bardziej na spokojne wspominki z dzieciństwa. Niewiele jednak pamiętała z tamtego czasu. Gdy chwycił jej dłoń, wyszczerzyła się w jego stronę, niczym rozważając opcję pognania przez korytarze, ryzykując upadek. Mimo to skłoniła nieznacznie głowę i spokojnie ruszyła tuż obok niego.
- Chodźmy komnaty przy bibliotece. Kominek powinien się palić, a miękkie poduszki fotela wydają się dobrze ci zrobić – zaproponowała raźnie, czekając jednak na jego sugestię. Może miał lepszy pomysł na odpoczynek?
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 EmptyNie Maj 24, 2015 10:11 pm

Wielki wojownik Siedmiu Wież poskromiony przez młodą, uroczą niewiastę! Żołnierscy kompani popadaliby ze śmiechu, widząc Asher'a klejącego się do młodszej siostry. Jak ten dzielny woj przedzierający się przez szeregi wroga niczym strzała klei się do młodszej siostry? Ich śmiech pobrzmiewał w uszach dwudziestopięciolatka, a na samą myśl o tym czuł pewne zażenowanie, połączone z wewnętrznym śmiechem. Dlaczego takie pytania dręczą go w takim momencie. Stracił rozum? Może uczucia. Bzdury. Jest człowiekiem, nie maszyną do zabijania, halo Ziemia. Nie może o tym zapominać, robiąc z siebie bezlitosnego bohatera.
- A po czym ja przeszedłem? Było wielu dzielniejszych ode mnie. Jedni tracili bliskich przyjaciół, innych rodziny. Ja ledwo trzymałem się na nogach, widząc śmierć choćby obcego człowieka. Nie przeszedłem niczego droga siostro. Chyba po prostu mam nie po kolei w głowie. - odpowiedział z pomieszanym akcentem żałości i uśmiechu. Koniec końców zabrzmiało to dosyć dziwnie, jakby sam mówca nie wiedział co chce powiedzieć. Kurcze, dlaczego robi ze swojej małej wojenki taki wielki szum. Codziennie ginie kilkaset osób, szczególnie w tym zapchlonym królestwie. Ma zostać wielkim zbawicielem, czy co? Proszę... czas zająć się sprawami przyziemnymi. Zamiast użerać się ze swoim nietrzeźwym rozumem, czas na zaczerpnięcie chwili przyjemności. Koniec z tematem śmieci, zabijania i bitw!
- Zresztą, nie mó... - nie dokończył słowa, ujrzawszy kilka łez spływających po dziewczęcym policzku. Dlaczego kobiety zawsze muszą ronić tyle łez. Chłopakowi kojarzą się one wyłącznie z bólem matek wysyłających swych synów na śmierć. Nie spostrzegł jednak negatywnych emocji na twarzy siostry, a przeciwnie, w pewnym sensie promieniała. Mężczyzna delikatnie otarł koniuszkiem palców twarz czarnowłosej i czule przyjrzał się jej ślicznej twarzyczce. Ona naprawdę ma już dziewiętnaście dni imienia! Przed oczyma widział jedynie niziutkiego bachora, skarżącego matce. Zaśmiał się w duchu na samo wspomnienie, a na Asherowej twarzy pojawił się niewyraźny uśmiech.
- Jak sobie życzysz moja... a zresztą, jaka tam z Ciebie pani. Prowadź Rayno. - Oznajmił, kierując się w kierunku obranym przez dziewczynę.

Z/t z Rayną
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Ogród - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Ogród   Ogród - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Ogród

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Ogród Aegona
» Różany ogród

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Dolina Arrynów :: Orle Gniazdo-