a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2



 

 Teren na zachód od Krwawej Bramy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Cze 12, 2013 5:27 pm

First topic message reminder :

A więc stało się. Rozkazy zostały wydane, a kruki rozesłane. Starcie było nieuchronne. Zbyt długo Arryn już tolerował obecność wrażej armii na swych ziemiach. Zbyt długo nie było odpowiedzi od króla, dla którego lojalność poddanych zdawała się nie mieć większej wartości od funta kłaków. Koniec końców, Arryn miał stawić czoła Tullym osamotniony. Nic to! Znał ludzi z Doliny. Znał Plemiona. Zwycięstwo musiało być po ich stronie!
Od wielu już dni, Dolinę wypełniało dzikie wycie, a nocne niebo rozbłyskało złowrogim blaskiem pochodni. Mimo iż to Tully mieli oblegać Orle Gniazdo, to sami znaleźli się w potrzasku. Oddziały wojsk z Doliny oraz dzikie klany prowadziły nieustanną wojnę podjazdową, prześcigając się w okrucieństwie. Nikt z armii Dorzecza nie mógł czuć się bezpiecznie. Wojownicy Plemion zdawali pojawiać się znikąd. Znając Księżycowe Góry jak nikt inny, przypominali demony. Porywali zwiadowców, myśliwych oraz mniejsze oddziały przeciwnika. Mordowali wszystkich. Okoliczne drzewa uginały się pod ciężarem wiszących trupów. Część z nich przedstawiała iście makabryczny widok. Odarci ze skóry, częściowo nadgryzieni przez dzikie bestie lub osmaleni ogniem.
Wśród niedostępnych terenów Gór Księżycowych zdawał się też grasować nowy demon. Biała Zjawa. Nikt nie wiedział czym ona jest. Mówiono o białym potworze. Bestii wielkiej jak dwa konie o zębach jak miecze i ślepiach bazyliszka, która jednym kłapnięciem paszczęki rozrywałą człowieka na pół. Zjawa zdawała się nienawidzić Tullych.
W okolicy brakowało też zwierzyny. Choć w górach zwykle było jej pełno, to zdawało się, że tak wielka masa ludzi odstraszyła ją w inne rejony. Jeśli ktoś chciał zapolować musiał się wypuszczać coraz dalej od obozu. A tam już czekali ludzie Arryna. Mówiono, że i sam Reinmar polował na wrogów. Mówiono o nim jako o wielkim, półdzikim wojowniku o twarzy diabła i głosie demona. Dolina spływała krwią. Póki co jednak, nie była to krew Arrynów.
Wszystko to było częścią starannie przygotowanego planu Reinmara, którego żołnierze zaczęli zwać Obrońcą Doliny. Planu, który miał osłabić wolę walki przeciwnika. Planu, który przewidywał krwawe unicestwienie każdego, kto zechce opuścić ich obóz. Ciągłe niebezpieczeństwo, strach i głód miały sprawić, że wraża armia podupadnie na duchu, a także na siłach, zmuszona do zabijania własnych wierzchowców, by się wyżywić. Tymczasem, ludzie Arryna bezpieczni i wypoczęci za Krwawą Bramą z radością obesrwowali lejącą się posokę rybogłowych. I aż rwali się do walki. Ich dowódca stał się dla nich nadczłowiekiem. Bogowie jeno wiedzą ile wszystko to kosztowało Reinmara wysiłku, lecz zdawało się, że osiągnął swój cel. Zebrana w tajemnicy armia była gotowa do walki. Dzięki przewadze terenu, ich pojawienie się miało być zaskoczeniem dla przeciwnika.
Arryn miał jeszcze jeden atut. Dziką zwiadowczynię i jej zwierzęce oczy. Dzięki możliwości zwiadu w postaci sokoła, wiedział o armii Tullych wszystko. Tuż przed wymarszem armii, Vera wcieliła się w sokoła i doniosła Reinmarowi każdy szczegół na tematarmii Tullych.
W końcu nadszedł ten dzień. Dzień, w którym wszystko miało się rozstrzygnąć. Od dawna zebrana już armia pod sztandarem Sokoła i Księżyca wyruszyła. Rośli wojownicy o ponurych twarzach gotowi poświęcić życie za swego dowódcę, walcząc w obronie swych ziem. Arryn zebrał prawie całą swą armię, zostawiając jedynie część w Orlim Gnieździe. Blisko siedem tysięcy mężów. Wciąż nie dorównywali liczbą armii Tullych. Mimo to, nie wątpili, że Reinmar Obrońca Doliny poprowadzi ich do zwycięstwa. Byli gotowi do bitwy.
 
Sam Reinmar zaś dosiadał swego wielkiego karego rumaka, który kopytami nieraz zabijał już najrośleszych mężów. Odziany był w czerń. Czarny Jeździec, jak zwali go ludzie z Plemion. Wysoki, potężny i siejący postrach. Nie wyglądał jak lord, o nie. Znad prawego ramienia wystawała mu rękojeść długiego miecza. Na kolanie trzymał paskudny, [url=http://theironring.deviantart.com/art/Skyrim-fan-movie-The-Legend-of-Dragonborn-361482864]rogaty hełm.[/url]
U jego boku zaś kroczyła Biała Zjawa. Dzika i nieokiełznana, od wielu dni rozrywająca zwiadowców Tullych na strzępy. Zesłana do Doliny przez prastarych bogów lasu.
Dzień chylił się ku końcowi. Długi, pełen wycia i nękania Tullych podjazdami. Tyle, że ci z armii Arrynów, którzy dzisiaj walczyli, odesłani zostali na zasłużony odpoczynek do Orlego Gniazda.
Armia Tullych była w zasięgu jego wzroku. Nie było już odwrotu. Wydał ostatnie rozkazy, po czym odwrócił się, by spojrzeć na twarze swych ludzi. Nie widać był w nich strachu. Widać w nich było żądzę krwi.
Arryn uniósł się w strzemionach.
- Bracia sokoły! – ryknął do swych żołnierzy, jadąc powoli przed szeregiem. - Dzielnie zjawiliście się na me wezwanie – jego głos był donośny. - Pozwólcie, że ja, Reinmar Arryn, solennie wam za to podziękuję.
Zawrócił konia.
- Rodacy z Doliny! Przybyliście tutaj jako wolni ludzie, którymi jesteście – powiedział. - Zdaje się jednak, że Dorzecze rości sobie prawa do waszej, do naszej wolności! – jego głos był coraz donośniejszy. - Nie wiem ilu z nas dzisiaj polegnie. Wiem jednak, że każdy z was jest w stanie połozyć co najmniej piątkę rybogłowych! Wiem to, bo każdy z was jest mym bratem! I każdy z was, jako i ja, walczy o swą ojczyznę, o Góry i Dolinę! O własne rodziny. O żony i braci!
Sięgnął po miecz. Paskudne, długie ostrze ze świstem przecięło powietrze, gdy wskazał na armię z Dorzecza.
- Dziś jest dzień, w którym truchła rybogłowych zaścielą Dolinę niczym wiosenna trawa! – ryknął do swych ludzi. - Dziś jest dzień, w którym żelazna wola ludzi z Doliny zmiażdży płochliwe serca żołdaków z Dorzecza! Dziś jest dzień, w którym ich posoka spłynie potokami, by uświęcić tę ziemię! Ziemię naszych ojców! – w ochrypłym głosie Reinmara brzmiała szczerość. Wierzył w to, co mówił. Bracia! Jesteście silniejsi i walczeniejsi! W waszych żyłach płynie krew zwycięzców! Jesteście Sokołami i Orłami! A Sokoły i Orły polują na ryby!

Powietrze rozdarł bojowy okrzyk.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 5:41 pm

-Dobrej nocy. - Odpowiedziała i machnęła na pożegnanie Jeleniowi po czym znowu rozłożyła się na skórach. Otworzyła oczy dopiero, kiedy ktoś swe kroki skierował w jej kierunku. Reinmar. -Nareszcie raczyłeś i mną się zainteresować Południowcu. - Powitała go i wysłuchała pytań. - Teraz muszę się wyspać, najeść i odpocząć. Potem zobaczymy. - Odpowiedziała wymijająco, ale na pewno nie specjalnie w ten sposób. Obróciła się na bok i popatrzała czarnymi gałami na Reinmara i uśmiechnęła się szelmowsko. -A co? Boisz się że stracisz swojego najlepszego tropiciela? Swoją Białą Zjawę? No tak, cóż Ty beze mnie zrobisz? - Rzuciła prowokująco nie przestając się uśmiechać. Dopiero z opóźnieniem doszło do niej co jego słowa mogły znaczyć. -Co Ty mówisz Arrynie? Nie wracasz do Łupiny? Wybierasz się gdzieś? Po walce należy Ci się strawa, kobieta i odpoczynek... co planujesz? - Przestała się uśmiechać, usiadła i patrzała pytająco na swojego Czarnego Rycerza.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 5:49 pm

Przyjrzał sie kobiecie wyciągniętej na skórach, po raz kolejny zastanawiając się nad dziwnymi ścieżkami losu, który zdecydował że tych dwoje powinno się spotkać. Co gorsza, zaczynał przyzwyczajać się do jej towarzystwa. Nawet do jej niewyparzonego jęzora.
Pozbył się nareszcie zbroi, pozostając w ciemnej koszuli. W bitwie nie odniósł ran. Nawet zadrapania. Co nie znaczyło, że nie był zmęczony.
Przykucnął, opierając dłonie na udach i splatając dłonie.
- Wojna się nie skończyła - powiedział jak zwykle krótko. Cały czas też pamiętał o jeńcu w Orlim Gnieździe i aż świerzbiła go ręka, by skrócić go o głowę.
- A więc przetrwałaś bitwę - podjął po chwili. - Nie chciałabyś zakosztować kolejnej?
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 6:21 pm

-Chyba nie wątpiłeś, że przetrwam... Te południowe pizdy nie są razem w połowie tak groźne jak olbrzymi, nosorogi, zimowe goryle, czy choćby te cholerne obdartusy jaskiniowcy. Co z tego, że mają żelazo. - prychnęła zakładając ręce na piersi. -Ale nie rozumiem. Z kim chcesz się bić? Rybogłowi wybici do nogi... nawet jeśli jakich chuj zwiał w las, to daleko nie ucieknie, basior już się o to postara. - Dodała patrząc badawczo na rozmówcę. -Teraz Ty chcesz gdzieś jechać i kogoś atakować? Głupi jesteś? Chcesz skończyć jak Ci których dzisiaj pobiłeś? - nie wiedziała o czym mówił i co tak naprawdę chciał zrobić. Wojna się nie skończyła? No jak to się nie skończyła, skoro Tullych padli pod ich orężem, kogo on chciał bić. -Wy mówicie o moim ludzie, że my żadne krwi potwory jesteśmy, że porywamy, łupimy i grabimy, a sami lepsi w ogóle nie jesteście... do tego łupicie, napadacie i grabicie całymi tysiącami. Zabiliśmy dzisiaj więcej osób, niż wszyscy dzicy przez kilka lat, albo i lepiej! - To była prawda, dzicy nie poruszali się takimi wielkimi grupami, nie mówiąc już o toczeniu walk w takich formacjach. Łupieżcy, przechodzili przez mur w kilka osób i łupili niewielkie gospodarstwa czy posiadłości... to co się działo tu, było nieporównywalnie większą skalą.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 6:35 pm

Arryn wzruszył obojętnie ramionami. W zamęcie bitwy nie trudno o zabłąkaną strzałę zdolną powalić najdzielniejszych z wojowników. Lub pchnięcie w plecy. Zwłaszcza, gdy ktoś jest po raz pierwszy w starciu. Nigdy nie wiadomo kto przetrwa a kto zginie. Co nie zmieniało faktu, że dzika spisała się dokładnie tak jak miała. Nie żeby miał ją chwalić czy coś... O nie.
- W wojnie giną setki i tysiące - stwierdził chrapliwym głosem, nie wiedząc czy Vera jest już w stanie zrozumieć pojęcie setek i tysięcy. - Płomienie pożerają całe wsie i miasta. Wojna to kurwa.
Spojrzał badawczo na Verę. Dzika wydała mu się bardziej pociągająca niż zazwyczaj. Jej młode, atletyczne ciało i sprężysta skóra wzbudziły w nim nagłe pożądanie. Z trudem skupił się na jej słowach. Na bogów, znowu to samo! Reinmar nigdy w całym swym żywocie nie wypowiedział choćby słowa, które świadczyłoby, że uważa mieszkańców dalekiej Północy za gorszych od siebie, a co dopiero żądne krwi potwory. Może dlatego, że nie miał złudzeń co do swojej osoby, a może po prostu gówno go to obchodziło, a może miał jeszcze inne, czort wie jakie, przekonania. Tak czy inaczej, Vera lubiła mówić o utartych stereotypach, choć pewnie nie znała tego słowa. A Reinmar nie lubił. Co więcej, jeśli inni dzicy choć trochę przypominali Verę, to czuł, że odnalazłby z nimi wspólny język.
- Przeszkadza Ci przelew krwi? - zapytał, przyglądając się jej. - Czułaś dzisiaj strach?
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 6:49 pm

-Kurwa? - Zapytała całkowicie zbita z tropu. Zmarszczyła brwi. -Przyjemność sprawia ci mówienie w sposób, którego nie rozumiem? - Zapytała warkliwym tonem wstając nagle i patrząc na mężczyznę z góry. Opuściła ręce wzdłuż ciała. -Kurwa to wasz wymysł... to kobieta która zarabia sprzedając swoją pizdę temu kto zapłaci. Nie rozumiem tego tak samo jak nie rozumiem jak wojna może być kurwą. - warknęła. Gdy zapytał prychnęła. -Mówisz dziwne rzeczy do tego w ogóle mnie nie słuchasz Arrynie. Jestem łupieżcą... wargiem, jak może przeszkadzać mi przelew krwi? Od małego uczono mnie zabijać, zabijałam zwierzęta i ludzi, krew mnie nie rusza, po prostu nie rozumiem sensu waszych tysiącowych walk. Czy się bałam? Jasne na trąbę mamuta, że się bałam. Kto się nie bał?! Nawet Ty się bałeś, każdy z twoich ludzi bał się, bały się nawet konie. Co za pytania zadajesz? Do czego zmierzasz? Jakiś dziwny jesteś, jakbyś pijany. - dodała patrząc na niego z jakimś niepokojem w oczach.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 7:07 pm

- Nie to miałem na myśli - parsknął Arryn. Swoją drogą, to ciekawe ile znaczeń może mieć słowo kurwa. I zabawne do jakich nieporozumień może prowadzić, gdy ktoś ma na myśli jedno znaczenie, a ktoś inne. Całe szczęscie był to temat przeznaczony lingwistom, a nie Arrynowi.
Spojrzał w górę, nie podnosząc się. Jakim cudem on mógł się do niej przyzwyczaić. Tyle gadała i do tego ciągle brały w niej górę emocje. Byli zupełnymi przeciwieństwami. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Gdy usłyszał o swoim strachu, wykrzywił twarz w brzydkim uśmiechu.
- Nic nie wiesz - parsknął, powtarzając słowa dzikiej.
Podniósł się. Niewygodnie się rozmawiało, musząc zadzierać głowę by spojrzeć w twarz swej rozmówczyni. Podszedł do stołu i sięgnął po puchar z winem. Upił łyk cierpkiego trunku.
- Słyszałaś Jelenia. My lubimy się napierdalać - powiedział, odkładając puchar i spoglądając na Verę. - A ja chciałbym nadal mieć Cię przy swym boku.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 7:24 pm

-To mów to co masz na myśli. Nie jestem damulką, żeby wszystko łapać... nie zapominaj o tym bo Ci przyłożę. - Warknęła. Oj była rozeźlona. Może to zmęczenie, może to pieczenie rany na udzie, może to brak mężczyzny przed taką bitwą... może wszystko to, może nic z tych rzeczy... haha była kobietą nie nadążysz! -Więcej do Ciebie. Możesz być rycerzem, dowódcą, lordzikiem, paniczkiem i czym tam sobie chcesz, ale widzisz i nie czujesz tak jak ja, możesz mówić, że się nie bałeś, ja wiem swoje. - Widać było, że chciała coś jeszcze dodać, ale prychnęła tylko. Czasem szkoda było strzępić sobie jęzor. -aha... - burknęła nie wiedząc co odpowiedzieć. Lubią się napierdalać? Czego oni nie lubią!? lubią się napierdalać, pieprzyć, rządzić, wydawać rozkazy, bronić włości... kurwa, oni są bardziej pojebani niż Vera sądziła. Czasami miała ochotę zostawić ten dziwny świat w pizdu i wrócić do swoich włości, do znanych zimowych szczytów, na daleką północ, gdzie była straszliwym wargiem, a nie obcym odmieńcem. -A to dlaczego? Zależy Ci na moich cyckach, wilkach czy na mnie?
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 7:40 pm

Całe szczęście, Arryn nie nalezał do ludzi, którzy lubili wdawać się w próżne dysputy, inaczej bowiem mogliby się żreć przez całą noc. Dzięki zaś jego dyplomatycznemu milczeniu, obywało się bez większych dramatyzmów. Choć i tak było gorąco. Cóż, choć Vera pochodziła z zimnej północy, jej temperament wyraźnie rozgrzewał każdą wymianę poglądów. Z trudem powstrzymał się od wywrócenia oczami, gdy zagroziła, że mu przyłoży. Zamiast tego, pozwolił sobie tylko na uniesienie brwi. Kobiety i tak wiedziały swoje. Nie miał zamiaru gadać po próżnicy. Nie trzeba z resztą było być zbyt pilnym obserwatorem, by zauważyć, że Reinmar do wylewnych nie należał.
Na ostatnie pytanie, błysnął zębami w wilczym uśmiechu. Przypominał trochę dziką bestię. Wysoki, atletycznie zbudowany, o szerokich barach i mięśniach rysujących się pod cienkim materiałem i nieokiełznanym wyrazie twarzy.
- Na każdym po trochu - odpowiedział krótko.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 8:02 pm

Gdy odpowiedział ze swoim wilczym uśmiechem na gębie, Vera warknęła w wilczym stylu. Aż jej wilczyca się obudziła i podniosła na nich łeb patrząc czujnie. -Każdego po trochu? - prychnęła i nie dając mu czasu na odpowiedź gwizdnęła i machnęła ręką na wyjście. -Wilczycą więc już się nacieszyłeś. - Zaczęła, a biała bestia posłusznie na jej znak wytruchtała z namiotu idąc w swoją stronę, prawdopodobnie w las. Gdy wyszła, Vera uniosła kamizelkę ukazując mężczyźnie swoje jędrne piersi na dwa uderzenia serca. -Cyckami też już trochę się zadowoliłeś. - Rzuciła opuszczając kamizelkę -Mną nacieszyłeś się już wyraźnie zbyt długo. Chciałeś tylko po trochu. - Dodała na koniec, prychnęła raz jeszcze i zamaszystym krokiem ruszyła do wyjścia z namiotu chcąc minąć Reinmara. Nawet na niego nie patrzała. Gdzie pójdzie? A chuj wie! Może do lasu, a może zasiądzie z jakąś grupą żołnierzy do ogniska i schleje się razem z nimi w trupa, może wytropi Jelenia i robiąc na złość Reinmarowi ogrzeje jego futra? Bez znaczenia.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 8:39 pm

Gdyby Reinmar lubował się w pisaniu mądrych ksiąg, z pewnością mógłby stworzyć dzieło traktujące o humorach niewiast zza muru. Oj, opasłe by to było tomisko. Pełne wielkich stronic pokrytych drobnym drukiem i słowami trudnymi do zrozumienia przedstawicielom płci męskiej. Co gorsza, napisanie czy przeczytanie takiego tomiszcza w nie przybliżyłoby choćby o jotę żadnego samca w zrozumieniu płci pięknej.
Wilczyca potruchtała w las, a Reinmar ujrzał przed sobą najbardziej uniwersalne piękno świata... nie dane było mu jednak długo cieszyć się jędrnym biustem dzikiej. Włochata kamizela zakryła dwie półkule i świat znów zrobił się smutniejszy, a mrok w namiocie zgęstniał.
Niech siedem piekieł pochłonie cały ten cyrk z babami!
Prędzej przerżnie każdą kurwę w każdym burdelu w Westeros niż zrozumie Verę. Kilka godzin temu stał na czele tysięcy wojowników i jechał po brzuchach przeciwników, a teraz musiał się użerać z jedną babą. Najbardziej jednak irytował go... Kurwa, sam siebie irytował. Dlaczego nie da jej poleźć i nie pójdzie przechędożyć kurtyzany?
Bogowie!
Biała wilczyca dawno już zniknęła w lesie, a zdawało się że i Vera pójdzie w jej ślady, ale...

...sam nie wiedział czy był na nią zły czy jej teraz pożądał, czy chciał by poszła czy została. Tak czy inaczej, zareagował instynktownie. Już go prawie minęła, gdy poczuła na swym barku jego dłoń. Dłoń, która szarpnęła z prawie nadludzką siłą, a kobieta zatoczyła się w kierunku drewnianej ławy. W nastepnej chwili był już przy niej trzymając ją za futrzaną kamizelę.
- Igrasz ze mną - warknął.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 8:58 pm

Reinmar irytował się że nie rozumiał? Co miała mówić Vera?! Nie rozumiała siebie, swojej ciekawości, Reinmara, południa, innych ludzi tu, podobno nawet niebo na południu było inne! Dziwne, że się dziewczyna denerwowała. Ale kto by tam się przejmował jedną dziką daleko od domu, zagubioną? No właśnie. No, ale wracając. Ruszyła do wyjścia, ale Reinmar do niej dopadł, złapał za ramię i szarpnął w stronę ławy. Zatoczyła się innego wyboru nie mając. Był byk silny, niech go szlag, a ona jeszcze była ranna w nogę. Oparła się dłonią o stół by nie siąść dupą na ławie, a Reinmar złapał ją za kamizelkę i przyciągnął. Igra z nim? -I co zrobisz z tym fantem południowcu? - Odpowiedziała patrząc mu w oczy. Co miała zrobić... co prawda miała ochotę mu przywalić, ale na prawego sierpowego była nieco zbyt blisko, a jajecznicy kolanem też raczej nie chciała mu robić... jajka mogły się jeszcze kiedyś do czegoś przydać...
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 10:03 pm

Przez kilka sekund spoglądał w jej oczy. Czarne, głębokie, nieodgadnione. Oczy warga. Oczy, które widziały niedostępne tereny za Murem, które były oczyma dzikich bestii... Nie wiadomo co z Reinmarem było nie tak, że nagle poczuł ekscytację. Mrowienie przebiegło mu truchtem po plecach.
Co z tym zrobi? On, Południowiec?
Jego dłoń mocniej zacisnęła się na futrzanej kamizeli i popchnęła do przodu, aż plecy Very dotknęły drewnianego blatu. Przez kilka sekund pochylał się nad nią, wpatrując bladymi oczyma w jej twarz.
Co z tym zrobi?
Wyprostował się i pociągnął Verę za sobą, obejmując mocarnym ramieniem w talii. Drugą ręką unieruchomił nadgarstki Very, mieszcząc oba w swej szerokiej dłoni. Uniósł ją do góry niczym piórko. Wystarczyły dwa kroki, by dzika poczuła na swych plecach szeroki pal będący główną podporą namiotu.
Gwar na zewnątrz narastał.
Co z tym zrobi?
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 10:20 pm

Nie odpowiedział?! Zatkało go!? No jak można się było dogadać z tym milczkiem? To jego milczenie, spokój dziwaczny przerażał dziewczynę. Mało mówił, w walce nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, nie krzyczał atakując wroga, kochając się był tak samo cichy jak zawsze... to nie było normalne! Zacisnął mocniej łapy na jej kamizeli i pchnął ponownie przyciskając jej plecy do blatu stołu. -Zniszcz mi kamizelkę, to pożegnasz się z tymi białymi ząbkami. - Warknęła,a le nim się spodziała złapał jej nadgarstki i pociągnął do siebie. Stęknęła, gdy podnosił ją z blatu jak szmacianą kukiełkę. Jedną ręką trzymał jej ręce by nie mogła wydrapać mu oczu, drugą ją niósł jakby przenosił dziecko! Nie szarpała się, wiedziała, że dzika walka w tej sytuacji będzie na nic, ale napięła mięśnie i naparła ramionami, tak by uwolnić nadgarstki i sprawdzić jak dużo jest w stanie utrzymać jego misiata łapa. Dysponowała siłą przewyższającą każdą kobietę, ale po całym dniu wojaczki i ona była wycieńczona. Gdy uderzyła plecami o pal nośny namiotu znowu cicho stęknęła. Mimo wszystko była nader spokojna, poczuła, że dłoń mu puszcza czy nie, nie wyszarpnęła się... knuła coś? -Nienawidzę jak milkniesz. To jest straszne. - Mruknie, a potem bez ostrzeżenia kopnie go kolanem zdrowej nogi w jego kolano, dla niej też nie będzie to przyjemnie, ale jego wyprostowany staw zaboli zdecydowanie bardziej. Jeśli puści ją i się pochyli lub padnie na kolano, dziewczyna błyskawicznie złączy dłonie w swoisty młot i ciosem znad głowy zdzieli go po karku. Jeśli będzie ją wciąż trzymał mimo ciosu, poprawi mu, ale tym razem następując piętą na stopę. Była dziką bestią, a taką nie łatwo jest oswoić o ile w ogóle to możliwe...
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 10:41 pm

Vera była silna. Zdecydowanie przewyższała siłą każą inną niewiastę w promieniu wielu mil. Ba, możliwe, że tężyzną zawstydziłaby i wielu mężów. Ale nie Reinmara. Reinmar czasami zdawał się nie być... człowiekiem. Gdy zaciskał chwyt, albo oplatał kogoś ramieniem, odnosiło się wrażenie, że ma się do czynienia z wybrykiem natury. Wybrykiem, którego mięśnie nie tworzą tkanki, ale stal, którego ścięgna są z żelaza, a szkielet z kamienia.
- Nienawidzę jak zachowujesz się jak rozwydrzony bachor wychowany na dworach Południa - odparował, po czym poczuł bolesne kopnięcie w kolano. Prąd wstrząsnął stawem tak niespodziewanie, że odruchowo poluzował chwyt. Poczuł uderzenie w kark. Stęknął głucho, ale od zbyt wielu lat jego życie polegało na walce, by dać się powalić.
Dokładnie w sekundzie gdy pięści Rhaeny spadły na jego kark, targnął się do przodu uderzając barkiem w Verę, która powinna wyrżnąć w słup tak, że cała konstrukcja aż się zatrzęsie. Uderzenie powinno być na tyle mocne, by porządnie ogłuszyć Verę. W tym czasie, Reinmar zamierzał znaleźć się z jej plecami, chwytając ją za szyję i unieruchamiając ręce.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 11:07 pm

No niestety, trafiła kosa na kamień, nie miała szans pokonać Reinmara w siłowym starciu chyba, że wcześniej podetnie mu ścięgna! Nie uwolniła rąk, mało tego ten jeszcze bardziej ją zagotował porównując do południowej paniusi! Co za! Oj zapragnęła żeby poczuł ból, tak pokazać mu, że do czego jak do czego, ale do południowych dworów jej daleko. Kopnęła, uderzyła, a sekundę później, krzyknęła i jęknęła zamroczona, gdy ramie niedźwiedzia uderzyło ją w przeponę, a jej plecy wyjebały w słup wyciskając z jej płuc w powietrze. Gdy sprzed jej rozgwieżdżonych uderzeniem oczu zniknął wielkolud, chciała opaść na kolana i na czworakach odejść kawałek, łapiąc oddech i odzyskując równowagę. Nim zdążyła ugiąć kolana, ramię Arryna owinęło jej się wokół szyi, a jego misiate łapsko znowu unieruchomiło jej dłonie na plecach. Pięknie, teraz ona miała za plecami Reinmara, a on słup... przynajmniej mniej więcej tak to wyglądało. Był od niej większy i wystarczyło mu lekko podciągnąć ramię do góry razem z jej głową by nogi straciły kontakt z podłożem, nie miała szans go odepchnąć. Trochę niefartowne położenie... ale z drugiej strony... co Arryn teraz zrobi? Przecież nie chciał jej zabić prawda? Prawda? Jego ramię i tak wystarczająco ciasno owijało się przy jej szyi, ale jak jej nie ściśnie to jeszcze się nie udusi. Więc jeśli nie chce jej zabić, albo pozbawić chwilowo przytomności, to był pat. Trzymając ją tak bowiem miał zajęte obie ręce... nic nie mógł więcej zrobić. -Udusisz mnie...? - Wycharczała napierając na jego chwyt, ale nie szarpiąc się dziko.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptySro Lip 17, 2013 11:31 pm

Vera zdawała się bardzo lubić toczyć z nim pojedynki. Reinmarowi nie było to w smak, ale... cóż poradzić. W końcu, czego spodziewać się po kimś, kogo sam ochrzcił Białą Zjawą...? Problem w tym, że czego można się spodziewać po kimś, kogo nazywają Czarnym Jeźdźcem?
Przecież nie chciał jej zabić, prawda? Prawda?
Nie powiedział ani słowa.
Zacisnął ramię mocniej. I mocniej. I mocniej. Czyżby to był koniec? Pociemniało jej przed oczami.

Reinmar jednak nie miał najmniejszej ochoty zabijać Very.

Ocknęła się przywiązana do słupa. Reinmar siedział naprzeciw niej na stołku.
- Nareszcie - burknął, przyglądając się Verze, po czym zaczął mówić, nie dając jej dojść do słowa - Nie wiem czym Cię zezłościłem, Wilcza Skóro. Na pewno nie chciałem tego zrobić, ale to bez znaczenia. Nie potrzebuję bowiem towarzyszki, która odwraca się do mnie plecami, gdy tylko coś jej się nie spodoba. Wiem, że wiele rzeczy Ci się tu nie podoba, ale wiesz co? Nie tylko Tobie. Ale na tym polega życie u mego boku. Jeśli zaś to, że nie zawsze mam ochotę strzępić język ma być powodem do tego, że odchodzisz, to droga wolna.
Wstał i sięgnął po miecz.
- Niewielu jest ludzi, którym mogę ufać. Myślałem, że jesteś więcej warta od innych.
Podszedł do słupa i rozciął więzy kobiety. Miał w dupie czy go zaatakuje, rzuci do oczu czy wezwie wilka. Był zmęczony.
- Miałaś rację, jesteś wolna. Możesz odejść kiedy zechcesz.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 1:24 pm

Przeliczyła się? Po jej pytaniu wzmocnił chwyt na jej gardle odcinając całkowicie dopływ powietrza. Faktycznie chciał ją zabić!? Vera zaczęła walczyć, napięła mięśnia do granic możliwości chcąc się uwolnić, szarpała się, ale stalowy uścisk Reinmara nie pozwolił jej na oswobodzenie, płuca ją zapiekły, przed oczami namiot się rozmazał i odpłynęła w niebyt.

Zakrztusiła się powietrzem odzyskując przytomność jakiś czas później. Oddychała, ale gdy świadomość to zarejestrowała dziewczyna zakaszlała kilka razy dochodząc do siebie. Następnym co zarejestrowała było to, że jest przywiązana do tego cholernego słupa, o który wcześniej wyjebała plecami. Szarpnęła się i uniosła głowę. Arryn tu był, patrzył na nią! Ty.. - przerwał jej jednak i zalał lawiną własnych słów. Dzika czuła się co najmniej dziwnie, osiągnęła cel, bo zatrzymał ją, zawalczył o to czego chciał, ale przywiązanie do słupa i słowotok wielkoluda skonsternowały białowłosą. Słuchała, ale gdy błysnął miecz spięła się i ponownie szarpnęła więzy. Bez skutku. Obszedł ją, stwierdził, że jest wolna po czym przeciął więzy. Uśmiechnęła się rozcierając nadgarstki i szyję. Spojrzała na Arryna, gdy wszedł ponownie w zasięg jej wzroku. Wciąż się uśmiechała, o dziwo nie otworzyła jadaczki, nie powiedziała ani słowa. Hoho zamienili się miejscami? Może. Niemniej, dziewczyna podeszła do mężczyzny, stanęła na palcach i wpiła się ustami w jego usta, dłonie opierając na jego szerokiej klacie.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 4:29 pm

Kobiety... Wiele ich się przewinęło w życiu Reinmara. Wysoko urodzone, nisko urodzone, pewne siebie, nieśmiałe, z dużymi cyckami, z małymi cyckami, głośne i małomówne. Chędożył za pieniądze lub dlatego, że oddawały mu się jako najprzedniejszemu z wojowników. Niektóre wodziły za nim wzrokiem, a niektóre udawały wzgardę. Żadnej jednak nie musiał tłuc, by zaciągnąć ją do alkowy. Żadna nie wymagała od niego, by zdobywał ją siłą. Żadnej nie ulegał.
Uległ Dzikiej.
Wciąż jej nie rozumiał. Wciąż robiła to na co tylko miała ochotę. A jej ochota była równie nieprzewidywalna co jej nastrój. Teraz uśmiechnęła się, nie mówiąc ani słowa. Jak nie ona. Potem, podeszła i wpiła się w jego usta. Nie miał ochoty się zastanawiać, co dzieje się w głowie Very. Odpowiedział odruchowo. Jego język dotknął jej języka.
Miecz wysunął się z dłoni Reinmara i z miękkim plaśnięciem upadł na rozłożone na ziemi futra. Zza płóciennych ścian namiotu dobiegały ich rozochocone krzyki żołnierzy. Biesiada trwała.
Arryn znowu poczuł podniecenie. Podniecenie jakiego nie odczuwał, gdy dzielił łoże z najponętniejszymi z niewiast. Dzikość Very, jej niesamowity dar, nieokiełznana natura, namacalna więź z pierwotnymi siłami natury... Wszystko to sprawiało, że krew w żyłach Arryna burzyła się i płynęła szybciej. Może sam w sobie czuł podobną dzikość. Może dzięki Wilczej Skórze mógł znaleźć dla niej ujście. A może był po prostu skrzywionym społecznie psychopatą, lubującym się we wszystkim co dzikie, brutalne i gwałtowne.
Przysunął się bliżej Very, czując coraz silniejsze podniecenie.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 4:54 pm

Najwidoczniej Vera miała w sobie to coś! Przynajmniej to coś co przyciągało do niej Arryn, bo zapewne inni Lordowie Westeros posłaliby ją diabła razem z jej bestiami.
Nie odepchnął jej, odwzajemnił pocałunek przyciągając kobietę do siebie. Chciał tego! Chciał jej!
-Jesteś mój Wielkoludzie. - Westchnęła, na sekundę odsuwając się od jego ust, a gdy znowu go pocałowała, znalazła dłońmi kraniec jego koszuli i szarpnęła ją w górę by zdjąć ją przez łeb jej towarzysza. Odrzuciła ją na bok, bo tylko przeszkadzała i wciąż całując wojownika, przejechała palcami po jego ciele, zatrzymując opuszki na chwilę dłużej na brodawkach na szerokiej piersi i bliznach po starych ranach. Zdobyła go, należał do niej bezdyskusyjnie, czy się to komu podobało czy nie. Zacisnęła palce na jego ramionach, na spiętych mięśniach i twardym karku. Potrzebował odprężenia po dniu zmagań, po godzinach machania mieczem, po litrach przelanej krwi. A kto najlepiej będzie potrafił upuścić z niego emocje i nie tylko, jak nie dzika, białowłosa młódka? Po całej podróży jej dłoni po jego ciele, jej palce zatrzymały się przy sznureczkach jego spodni.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 5:30 pm

18+

Szarpnęła koszulę do góry. Cienki materiał przez chwilę plątał się wokół obręczy barkowej mężczyzny, by zaraz potem zakreślić w powietrzu łuk i wylądować kilka stóp dalej, tworząc bezładny kształt w kącie namiotu. Reinmar poczuł dotyk dłoni, którymi Vera dotykała jego nagiego ciała. Pieszczota sprawiała przyjemność jego zmęczonym i spiętym mięśniom. Dotknęła muskularnych ramion i karku.
Dotknął jej ciała.
Poczuł jak jego własna krew płynie na południe, ku lędźwiom, a przyrodzenie twardnieje, ocierając się o jej udo. Zapragnął, by go dotknęła. Ścisnęła za krocze. Sprawiła ból.
Wsunął dłonie pod jej kamizelę, dotykając dziewczęcych piersi. Młodych, jędrnych o twardych sutkach. Przysunął się bliżej i aż jęknął z rozkoszy, gdy jego członek otarł się mocno o umięśnione udo dziewczyny. Zdjął z niej kamizelę, na chwilę odrywając się od jej ust. Widok jej nagiego brzucha i bladych piersi był cholernie podniecający. Zbliżył usta do ciała Very. Pocałował dekolt, przesunął językiem po brodawkach, potem po szyi, napawając się jej bliskością i zapachem.
Pchnął ją do przodu. Znów musiała oprzeć się plecami o ten cholerny słup, będący świadkiem przemocy i seksu.
- A Ty moja.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 7:35 pm

+18

Czuła jego ciepło, jego coraz szybszy oddech, jego zapach z wciąż wyraźną domieszką smaku potu i krwi. Po chwili i jej górne okrycie wylądowało z dala od nich, a jej plecy znowu przylgnęły do słupa. Bardzo rozchwytywany jest ten badyl dzisiejszej nocy. Nie można powiedzieć, że tylko Reinmar czuł napięcie i podniecenie, odznaczające się na białej skórze, ciemne sutki, były sterczące i twarde, a gdy mężczyzna ścisnął je wargami, albo trącił językiem jęknęła z przyjemności. Między nogami czuła już wilgoć, a i jej oddech znacząco już przyspieszył.
Gdy ten znowu przyssał się do jej ust i szyi, skorzystała z okazji, że jest blisko i ją trzyma, by sprawnym ruchem nóg, zdjąć skórzane naciągane buty i kopnąć je dalej. Międzyczasie też wreszcie uporała się z tymi cholernymi rzemieniami i zdecydowanym ruchem zsunęła mu portki w dół. Odwzajemniając pocałunki, jedną dłonią natknęła się na jego męskość i ujęła ją. Gdy zareagował przygryzła wargę i kilka chwil pieściła go dłonią tam, a ustami po szyi i piersi. Przejechała językiem w dół zostawiając na jego brzuchu wilgotny ślad, po czym powoli opadła na kolana. Nie wiedziała czy kobieta może sprawić ustami mężczyźnie taką przyjemność, jaką on zafundował jej ostatnio, więc działała powoli czekając i pozwalając mu się poprowadzić, by wreszcie jego napięta męskość została objęta jej wargami.
...:
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 8:29 pm

18+

Buty pokonały zadziwiającą odległość tuż nad ziemią. Jeden z nich przemierzył dobre kilkanaście stóp i uderzył w krzesło, które zachybotało się. Drugi zaś, niczym as prawdziwy as przestworzy, poszybował jeszcze dalej, by w końcu zakończyć swój los na nodze stołu. Stojący na blacie puchar z winem zakołysał się i przewrócił, a ciemne ciecz wylała wprost na jedną z map, tworząc na niej kolorową plamę. Na tym jednak nie skończyła się wycieczka pucharu, gdyż chwilę potem potoczył się po blacie, przez ułamek sekundy balansując na jego krawędzi i spadł wprost na ziemię, gdzie miał leżeć aż do następnego ranka, kiedy to znajdą go żołdacy zwijający namiot.
Tymczasem Reinmar, niepomny tragicznego losu pucharu z winem, w pełni oddawał się miłosnym igraszkom ze sprawczynią zamieszania na stole, Verą Wilczą Skórą. Spodnie Reinmara powędrowały w dół, odsłaniając dużego i twardego, choć jeszcze nie w pełni nabrzmiałego członka. Po twarzy wojownika przebiegł lekki uśmiech, gdy poczuł dłoń dziewczyny na swoim przyrodzeniu. Vera instynktownie wiedziała jaki ruch wykonać ręką, by penis stał się jeszcze większy i twardszy.
Chwilę potem Dzika opadła na kolanach, a Reinmar poczuł jak kobiece usta dotykają jego członka. Westchnął. Z rozkoszy musiał jedną ręką oprzeć się o słup. Drugą dotknął zaplecionych w ciasne warkocze włosów Very. Poruszył delikatnie miednicą. Penis wsunął się głębiej w usta dziewczyny, która objęła cały żołądź. Poczuł jej język.
Znowu westchnął.
Mógłby ciągnąć oralną przyjemność w nieskończoność, ale nie tego chciał. Po bliżej nieokreślonym czasie, w którym Vera pieściła jego przyrodzenie, Reinmar rzucił krótkie "Wstań". Gdy podniosła się, objął ją w talii, znów dotknął brodawek jej piersi językiem. Przesunął ręce do góry, pod jej pachy. Zmusił ją, by sama uniosła ręce nad głowę. Nagle, nie wiadomo skąd, w dłoni Reinmara pojawił się rzemień, którym lekko owinął nadgarstki Very i luźno przywiązał do ich ukochanego słupa.
Teraz on uklęknął.
Stała przed nim w samych spodniach, z uniesionymi rękoma, lekko przywiązanymi do słupa. Przybliżył się do jej brzucha, dłońmi rozwiązując rzemienie spodni, które chwilę później zsunął z jej pośladków, ud, łydek. Była zupełnie naga.
Pocałował jej łono. Wsunął dłoń między jej uda, zmuszając do lekkiego rozkroku. Językiem delikatnie dotknął łechtaczki, teraz powiększonej i twardej. Jedną dłonią dotknął jej jędrnych pośladków, a drugą przesunął między udami. Nie zaprzestając pieszczot językiem, musnął palcami wilgotną kobiecość Very.
Ścisnął mocniej jej pośladek.
Wciąż pieszcząc ją językiem, wsunął w nią palec.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 8:56 pm

+18

Więc jednak, czuła jak się napina, kiedy pieściła go warkami i językiem, wiedziała, że oparł się o słup, cieszyło ją każde jego westchnięcie, każdy jęk. Po plecach przebiegł dreszcz, kiedy wplótł palce w jej warkocze i zaczął kierować zarówno swoimi jak i jej ruchami. Wolniej, to szybciej, raz głęboko, raz pieściła językiem sam czubek. Potem kazał wstać i... przywiązał jej nadgarstki do słupa na głową?! No proszę! Dziewczyna zachichotała krótko. Teraz to ona, kiedy całował ją po brzuchu i rozwiązywał spodnie, chciała chwycić go za włosy, wpleść tam palce, ścisnąć, ale cóż... rzemień.
Kiedy i jej spodnie opuściły nogi właścicielki westchnęła i zadrżała kiedy zbliżył się do jej łona. Pewnym ruchem rozstawił jej nogi, patrzała na niego z góry zagryzając wargę. Ten wielki wojownik znowu klęczał przed nią... przed dziką dziewczyną, która raptem tydzień temu nauczyła się liczyć, niewykształconą, bez wychowania, bez manier. Ciekawe ile osób by zgorszyli swoimi zbliżeniami? W dupie to miała!
Gdy trącił łechtaczkę językiem, jej nogi drgnęły w sposób niekontrolowany i drgały tak krótko za każdym razem gdy uderzył weń swoim ciepłym, sprawnym mięśniem. Oczywiście nie wstrzymywała efektów dźwiękowych, lubiła mówić, lubiła krzyczeć, przy walce była głośna, przy seksie też i mało ją obchodziło czy usłyszą ją żołnierze biesiadujący wkoło ich namiotu. A niech słyszą i zazdroszczą! Niech słyszą i niech wiedzą, że Vera należy do Reinmara, że ona jest jego i on jest jej! Stęknęła głośno gdy wepchnął palec w jej wilgotną i chętną kobiecość wciąż też pobudzając ją językiem. Zamknęła oczy pojękując w rytm jego ruchów, głowę oparła o słup, a jedną nogę uniosła, by stopą oprzeć się na jego ramieniu i otworzyć mu do siebie jeszcze lepszy dostęp. -Ale związałeś mnie jak pizda, nawet się na tym oprzeć nie mogę... - Wydyszała międzyczasie, oddychając coraz szybciej, pojękując i chichocząc przez łzy rozkoszy.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 9:26 pm

18+

Polna mysz właśnie przebiegała przez obozowisko, szukając wyrzuconych przez żołnierzy resztek, gdy nagle przystanęła zaciekawiona. Zza płóciennej ściany najwiekszego z namiotów dochodziły do jej czujnych uszu odgłosy, jakich jeszcze nie znała. Coś jakby okrzyki bólu, ale nie do końca... Ciekawski gryzoń nasłuchiwał przez chwilę, po czym potruchtał wśród trawy w stronę namiotu. Zatrzymał się tuż przy wejściu. Znów nasłuchiwał i węszył. Nie zwietrzył niebezpieczeństwa, więc zajrzał do środka. Czegoś takiego jeszcze nie widział. Ludzie byli dziwni.

Czuł jej drżenie, czuł jak w niekontrolowany sposób napina mięśnie. Poruszył mocniej językiem, pieszcząc czuły punkt Very i napawając się odgłosami jakie wydawała. Palcem poruszał delikatnie. Gdy wagina Very była odpowiednio wilgotna i gotowa, wsunął drugi palec. Poczuł jak opiera stopę na jego ramieniu. Przyspieszył tempa.

W końcu zakończył zabawę językiem i palcami. Nie było to jednak koniec atrakcji wieczoru.
Wstał. Jedną ręką chwycił Verę za pośladek, tak że opuszkami palców czuł wilgoć jej, drugą zaś objął dziewczynę w pasie, uniósł trochę do góry i wszedł w Verę. Była mokra i gotowa. Brał ją gwałtownie, aż zatrzęsła się konstrukcja namiotu.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 EmptyCzw Lip 18, 2013 9:44 pm

+18

Mysz? Jaka mysz? Biedna mysz, a z resztą do chuja z jakąś polną myszą, Vera, słup no i Reinmar grali tutaj pierwsze role nie jakaś zrypana mysz. Wracając więc do naszej uroczej parki brutalnych kochanków...
Gdy przyspieszył tempa i wsunął drugi palec, jęki zamieniły się w głębokie dyszenie. Miała otworzone szeroko usta i ktoś kto by ich nie widział mógłby sobie pomyśleć, że dziewczyna się hiperwentyluje. Nic bardziej mylnego, ona chłonęła doznania!
Gdy przestał otworzyła oczy i spojrzała na niego, ten nie miał zamiaru kończyć, złapał ją za pośladek i objął w pasie, by unieść i nasadzić sobie na sprzęt. Jęknęła. Gdy zaczął ją posuwać, objęła mu biodra nogami i splotła stopy za jego zadkiem, uniesione ręce zostały uniesione i podtrzymywane rzemieniami, głowę zaś wtuliła mu przy uchy ustami i zębami wpijając mu się w mięsień u podstawy szyi tłumiąc nieco dźwięki, które z niej wyciskał.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Teren na zachód od Krwawej Bramy   Teren na zachód od Krwawej Bramy - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Teren na zachód od Krwawej Bramy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» Północna część obozowiska przy Krwawej Bramie
» Zachód
» Zachód
» Zachód
» Trakt na zachód

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Dolina Arrynów-