a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Elden Mormont



 

 Elden Mormont

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Go??

Anonymous

Elden Mormont Empty
PisanieTemat: Elden Mormont   Elden Mormont EmptyPon Kwi 29, 2013 4:55 pm

Elden Mormont


Wiek: 22 lata

Miejsce Urodzenia: Wyspa Niedźwiedzia

Stanowisko: najmłodszy z synów Lorda Mormont, czarna owca rodu... a raczej: czarna wrona

Ród: Mormont


Wygląd:

Ludzi generalnie podzielić można na dwa typy: tych, którzy urodą grzeszą i tych, którym starzy bogowie poskąpili dobrej prezencji. Elden, na całe szczęście, zaliczany jest do pierwszej grupy. Jeszcze jako pacholę był mizernym, ale ruchliwym chłopcem, przemykającym po siedzibie swego rodu szybciej niż kuchenne szczury. Przypominał raczej kota, niż niedźwiedzia - zarówno w ruchach, jak i sposobie bycia. Dopiero, gdy minął dwunasty rok jego imienia, zaczął rosnąć niczym winna latorośl pnąca się po murach zamku. Dziś jest zatem smukłym i wysokim młodzieńcem, z burzą ciemnych niczym kruk włosów na głowie i równie czarnymi oczami, których spojrzenie przeszywa na wskroś zupełnie jak valyriańska stal. Ważniejszy od siły u Eldena jest spryt i zwinność ruchów, choć nie można odmówić mu tak typowej dla rodu Mormont fizycznej tężyzny. Sam Elden doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma postury typowego rycerza - nic więc dziwnego, że prędzej zetrze się z przeciwnikiem w karczmie, gdzie istnieje spore pole manewru w unikaniu bezpośredniego starcia, niż na polu bitwy. O urodzie Eldena wypowiadało się niewielu mężczyzn, natomiast jeśli zapytać by jakąkolwiek damę - wiele wody w Czerwonych Widłach przepłynie nim zakończy peany na cześć najmłodszego potomka płci męskiej rodu Mormont. Rysy twarzy odziedziczył po matce, są łagodniejsze niż u reszty braci, choć nie brak im porywającej, dzikiej zadziorności. Na ustach Eldena widnieje zwykle pełen samozadowolenia, rozbawiony uśmiech, który może wyrażać zarazem wszystko… jak i nic. Z reguły odczytywany bywa jako oznaka zniewagi, nic zatem dziwnego, że Mormont często dumnie nosi ślady niedawnego starcia z tym, który zaryzykował i rzucił rękawicę pod jego nogi. Gdy nie był członkiem Nocnej Straży, zwykle ubierał się w szaty wygodne, nie krępującego jego zwinnych ruchów, posiadające wiele kieszonek, w których przemycał zarówno słodycze dla dzieci bawiących się na dziedzińcu… jak i butelki z winem. Do wiadomych celów. Po wstąpieniu w szeregi Strażników Muru przywdział czerń - odtąd odziany jest zwykle w ciemny niczym noc, ciężki płaszcz obszyty niedźwiedzim futrem, równie mroczną skórzaną kamizelkę i grube rękawice, bez których na Murze mógłby pożegnać się ze smukłymi i zwinnymi palcami, które niejednej kobiecie przysporzyły wiele przyjemności.

historia:

Wszystko zaczęło się 22 lata temu, gdy Siedem Królestw żegnało długą zimę - wtedy to spokój Niedźwiedziej Wyspy zakłóciło pojawienie się trzeciego syna Lorda i Lady Mormont. Elden, bo tak dano na imię chłopcu, już od narodzin przysparzał swej rodzinie wiele rozrywki - jakby na złość spał za dnia, w nocy zaś swym krzykiem stawiał na nogi cały zamek. Czas jednak płynął, a wraz z jego upływem dorastał chłopiec. Chłopiec, który już kilka lat po urodzeniu stało się jednym z najbardziej kłopotliwych osobników na całych Wyspach. Jego wszędobylskość, niezaspokojona ciekawość świata i nad wyraz bystry umysł nieraz doprowadzały Lorda Mormont na skraj załamania. Elden dość szybko zdał sobie sprawę z tego, że nie ciążą na nim żadne wyższe zobowiązania - następcą ojca miał zostać najstarszy syn, Terryn. To właśnie na nim spoczywał ciężar całego rodu, to on miał być niedźwiedziem, który stanie się królem lasu. Elden nie raz był wdzięczny starym bogom za taki układ - w końcu sam nie nadawał się na lorda, pod żadnym względem. Naprawdę pod żadnym względem. Jego swawolność obyczajów, ironiczne nastawienie do świata i swoboda bycia były cechami, które w żadnym stopniu nie przypominały charakteru statecznych, poważnych Mormontów. Z biegiem czasu zaś było jedynie gorzej - Elden w czternastym roku swego imienia poznał przyjemność, jaką niesie ze sobą fizyczny kontakt z kobietą. W krótkim okresie czasu wszystkie damy lekkich obyczajów na Niedźwiedzich Wyspach choć raz wykrzykiwały w łóżku jego imię, a kiedy sam Elden w poszukiwaniu nowych doznań zaczął wymykać się na stały ląd i przy każdej możliwej okazji zwierać w karczemnych bójkach, zarówno z najemnikami jak i rycerzami - Lord Mormont uznał, że czara goryczy została przelana. Najmłodszy z jego synów miał wybór - ustatkować się lub zostać skazanym infamię. Elden był o krok od decyzji, która pozbawiłaby go nazwiska, dobrego imienia i majątku, o jeden, drobny krok. Właśnie wtedy starzy bogowie wysłuchali jego rozpaczliwych modlitw i zesłali znak - na murze obronnym zamku usiadła wrona. Sam Elden nie pamięta, gdy wypowiedział słowa, które zaważyły na jego późniejszym życiu. Wie jedynie, że orzekł je spokojnie, jakby rozważał tą decyzję od wielu lat - zapowiedział mianowicie, że wstąpi do Nocnej Straży.
Od tamtej pory minęły cztery lata. Cztery, długie lata, podczas których Elden zdołał wspiąć się na wyżyny drabiny społecznej obrońców Muru - został zwiadowcą. Odwaga połączona z ciętym językiem i bystrością umysłu nigdy nie zawiodły go na straży. Wiele razy, pomimo tak młodego wieku, wyjeżdżał poza Mur. Niejednokrotnie też zapuszczał się o wiele dalej, niż sądzi sam Lord Dowódca - widział tam zaś rzeczy i istoty, których spotkania nie życzyłby nawet najzacieklejszemu wrogowi. To one jednak zahartowały jego ducha i, choć nadal potrafił obrócić w żart nawet najbardziej tragiczną sytuację, nie był już chłopcem, któremu w głowie dziwki i wino. Nocna Straż zrobiła z niego mężczyznę - i właśnie takim ujrzy go Lord Mormont, z którym Elden zerwał kontakty tego samego, pochmurnego zmierzchu sprzed czterech lat, gdy zupełnie jak złodziej opuszczał Niedźwiedzie Wyspy i udawał się na Mur.


ekwipunek:

Elden nigdy nie należał do minimalistów. Nawet wstąpienie do Nocnej Straży nie nauczyło go pokory w stopniu, który odzwyczaiłby go od zrezygnowania ze sporej części uzbrojenia. Niejednokrotnie sztylety, które trzyma ukryte w trzech, czasami czterech częściach garderoby, uratowały mu życie. Stanowią one niejako jego znak rozpoznawczy i nieodłączną część ciała - cztery lśniące ostrza, wysuwające się z rękawa lub znikąd pojawiające się w dłoni Eldena to najlepsza broń przed natrętami . Poza tym, wrona nigdy nie rozstaje się ze swoim mieczem, którego nazwał Niedźwiedzią Przysługą. Choć nie jest wykonany z valyriańskiej stali, tak jak rodowe ostrze należące obecnie do Terryna, został zahartowany przez Północ i sam Mur, co czynie go niezawodnym i wytrwałym. Jako członek Nocnej Straży nie potrzebuje pieniędzy - z przyzwyczajenia jednak nosi przy sobie małą sakiewkę pełną złotych smoków. Elden nie posiada żadnej rodowej pamiątki - w końcu Niedźwiedzie Wyspy opuszczał skłócony ze swym ojcem, który nie wahał się przed wyrzeczeniem własnego potomka.




Powrót do góry Go down
Valar Morghulis

Valar Morghulis
Nie żyje
Liczba postów :
124
Join date :
10/04/2013

Elden Mormont Empty
PisanieTemat: Re: Elden Mormont   Elden Mormont EmptyPon Kwi 29, 2013 6:31 pm

Aaaaaaakceptuję.
Powrót do góry Go down
 

Elden Mormont

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Elden Reyne
» Shaynah Mormont
» Antor Mormont
» Megara Mormont
» Damon Mormont

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-