a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Water Tower - Wieża na Moście



 

 Water Tower - Wieża na Moście

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 4:30 pm

Kristin Shawney, Losset Hawick i młody Ryger od chwili mojego przybycia na Bliźniaki zakładali się o to ile czasu minie zanim pęknę i ucieknę. Zresztą nie tylko oni; Tosten Mudd, dwóch Nayladów i Pag Peage również chętnie przyłączali się do zakładów kiedy tylko przejeżdżali przez twierdzę. Jaka to przecież świetna zabawa bezkarnie omawiać mnie za plecami, mnie, mnie Starka!
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem pomysł rodziców dotyczący wysłania mnie do Przejścia uznałem to za jakiś chory żart, mający mnie nastraszyć i zmotywować. Nie byłby pierwszy. Niestety ten żart trwał już trzy cholerne lata i nie miał zamiaru się kończyć. Bo tak, pragnąłem końca, z całego serca pragnąłem powrócić na północ. Miałem jednak swoją dumę, byłem Starkiem.
Tak więc tkwiłem między dwiema sprawami. Z jeden strony była chęć udowodnienia, że jestem godny swojego nazwiska, z drugiej pogarda dla całej rodziny Freyów i ich przyjaciół, wliczając nawet Tullych! Nienawiść tkwiła we mnie przez te całe trzy lata i nie pozwalała żyć. A co to trzy lata! Nestor Freyów pewnie by ze mnie kpił gdyby usłyszał moje myśli. Ale trzy lata dla młodego człowieka, to była wieczność! A ja byłem młodym człowiekiem! Chciałem czegoś więcej! Czegoś bardziej.
I znalazłem to miesiąc temu. Wszystko czego sobie zażyczyłem. Nie miałem jednak pojęcia, że moje wybory nie są dobrymi wyborami. Gdyby nimi były nic by się nie wydało i nie zostałbym dzisiaj wezwany na audiencję do Waldera. Tak, tego spróchniałego dziada. Czy się cieszyłem? Ogromnie.
- Torrhen Stark, syn Brandona Starka lorda północy - zapowiedziano mnie i wszedłem do pomieszczenia. Z podniesioną głową i spokojnym wyrazem twarzy, co by nie było nie pęknę. Nikt nie wygra cholernego zakładu.
Powrót do góry Go down
Walder Frey

Walder Frey
Nie żyje
Skąd :
Dorzecze, Bliźniaki.
Liczba postów :
78
Join date :
26/04/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 5:24 pm

Prychnął, kiedy młody Stark został zapowiedziany. Szczeniak - bo to był szczeniak, nie ukrywajmy tego, Walder wątpił, czy w ogóle ten młokos widział zimę - był u niego już trzy lata. I tyle wystarczy, od tego spotkania zależy, czy zostanie odesłany na Północ, do rodziny, czy zostanie tu jeszcze trochę. Może w końcu nawet wybierze sobie żonę, to jest podejrzane, że w takim wieku nie ma wybranki.
- Byłeś u nas trzy długie lata. Miałeś się uczyć, miałeś dorosnąć, miałeś stać się mężczyzną. Dla mnie dalej jesteś zwykłym szczeniakiem, który nie był wystarczająco karcony przez swego pierwszego właściciela. Mówże, jakie masz teraz plany na życie, Torrhenie. - zaczął, stojąc przy oknie i wpatrując się w falującą wodę w oddali. Po kilku chwilach odwrócił się i zrobił parę powolnych kroków w kierunku młodzika, przyglądając mu się uważnie. Widział go wiele razy, ale rzadko z nim rozmawiał. Młodsi od Waldera zajmowali się takimi sprawami, on swoje już przeżył, dzieciaków odchował, teraz po prostu... był. Nic więc dziwnego, że postanowił się spotkać z młodym Starkiem, bo choć swoje lata już miał, nie był Lordem Przeprawy, ale jego zdanie ciągle się liczyło. Miał doświadczenie i wiedzę, a to jest prawdziwa siła, z którą trzeba się liczyć.
Machnął ręką, zachęcając Torrhena do odpowiedzi. Nie lubił czekać.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 7:11 pm

A Han nie lubił być przesłuchiwany. Wielu ludzi pytało się go cele i zamiary, na czele z jego własnymi rodzicami i rodzeństwem, ale Han nigdy nikomu nie odpowiedział na to pytanie jasno. Karmił wszystkich nieścisłościami, zagadkami i zwyczajnymi kłamstwami, oby tylko dali mu święty spokój i pozwolili żyć własnym, nieskomplikowanym życiem. Niestety Han zdawał sobie sprawę, że przy Walderze nie przejdą jego nierealistyczne kłamstwa. Dlatego też nieszczęśliwe kazał mu czekać na swoją odpowiedź dobra chwilę. A jak już przemówił i tak wybrał złą opcję.
- Nie jestem niczyją własnością. Przybyłem tu z polecenia rodziców, ze względu na szacunek jaki ich obdarzam - oznajmił. Cóż, nie do końca była to prawda, bo wyjeżdżają z Winterfell Han był małym obrażonym dzieciakiem, który obiecał nigdy więcej nie odezwać się do Brandona i Bethildy Stark. - Pozostałem tu również ze względu na nich. - Nie zw względu na szacunek do Freyów, pomyślał. W zasadzie jego myśli bardzo łatwo było się domyślić.
Nigdy nie chciał niczego od Freyów. Nie chciał mieć nawet z nimi styczności, w końcu nasłuchał się na ich temat wielu bzdur. Jak i o innych rodzinach. W zasadzie nigdzie nie byłby szczęśliwy.
Wyszło na to, że nie odpowiedział na pytanie starego Freya.
Powrót do góry Go down
Walder Frey

Walder Frey
Nie żyje
Skąd :
Dorzecze, Bliźniaki.
Liczba postów :
78
Join date :
26/04/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 9:19 pm

Walder milczał przez dłuższą chwilą, nie bardzo wierząc w to, co usłyszał. Ten szczeniak, ten cuchnący latem gówniarz ośmielił się mu pyskować! Frey zadał jedno, proste pytanie, a w zamian dostał jakiś bełkot o szacunku rodziny! Toż to karygodne jest, jak oni chowają dzieci na Północy, nic dziwnego, że potem nikt ich nie lubi i nie szanuje.
- Nie kłam mi tu w żywe oczy, nie rozmawiasz z chłopem w polu o krowich plackach. Żaden dzieciak nie darzy szacunkiem swych rodziców, jeśli ci wysyłają go hen daleko na lata. Jesteś własnością swego pana ojca póki on żyje lub do czasu aż znajdziesz sobie żonę. - wycedził przez zaciśnięte zęby, nieznacznie unosząc się gniewem. Szybko się jednak opanował i podszedł bliżej, głaszcząc swoją brodą w zamyśleniu. W końcu uśmiechnął się, czego jednak nie było zbyt dobrze widać pod brodą i nachylił się tak, by jego oczy były mniej więcej na poziomie oczu Torrhena.
- Ostatni raz powtórzę pytanie i Siedmiu mi świadkami, poznasz mój gniew, jeśli nie odpowiesz. Co zamierzasz zrobić ze swoim życiem, Torrhenie? - kontynuował. Nie podnosił głosu, nie krzyczał, nie gestykulował jak szaleniec, po prostu mówił cicho i spokojnie, powoli, jak dziadek tłumaczący wnuczkowi zawiłości związane z płodnością czy bogowie wiedzą co innego. Pytanie zadał proste i takiej też domagał się odpowiedzi, Torrhen spędził w Bliźniakach trzy lata, powinien znać odpowiedź. Jeśli nie, to Walder będzie zmuszony odpowiedzieć za niego i podjąć za niego decyzję dotyczącą przyszłego, dorosłego życia. A to niekoniecznie może się podobać młodemu wilkorowi z Północy.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 10:22 pm

Zazwyczaj Han nie starał się uważać na swoje gesty, przechadzał się po twierdzy niechlujnym krokiem, zaczepiał służbę, podpierał się o ściany i komentował wszystko tak jak leci. Jednak bywały momenty kiedy spinał się w sobie i był wstanie wystać chwilę nienagannie. Tak jak teraz, na środku tej okropnej sali. Na początku patrzył się na Freya, ale kiedy zaczął gadać od rzeczy wolał ulokować swoje zainteresowanie gdzieś na środku ściany. Han nie wiedział na co bardziej ma ochotę, czy bardziej jest bliski złości, niż zwyczajnego śmiechu. Choć ten drugi byłby na pewno gorszym wyjściem. Dobra, oba wyjścia były gorsze, więc Han znów zdecydował się milczeć. Póki jeszcze może, choć nie sądził by wytrzymał długo. Zwłaszcza z takim natarczywym dziadem.
Pole, chłop, krowie placki? Han nigdy w życiu nie był na polu, bo przejechanie obok na koniu na pewno się nie liczy. Nie rozmawiał ze zwykłym chłopem, bo krótka wymiana zdań z dostawcą warzyw zdecydowanie się nie liczy. O krowich plackach nawet nie wspominając, bo Han najpewniej uznał je za jakąś mięsną potrawę. To nie był jego świat i nie wiedział dlaczego frey próbował go tymi własnie słowami do czegoś zmusić.
Chłopak zacisną zęby i zmarszczył czoło. Naprawdę nie lubił słuchać, że jest czyjąś własnością. Od dziecka wpajali mu, że jest wyjątkowy, że może wszystko, kiedyś będzie wyrywał wszystkie turnieje i będzie miał najładniejsze dziewczyny. Czyjaś własność nie osiąga tego wszystkiego. Dziewczyny, Aryana, Nadira i Nahil są własnościami z racji swojej płci. Var jest własnością swoich dziwactw, a Aidan jest własnością wszystkich z powodu dziedzictwa. Ale nie Han, on był wolny. Niezobowiązany. Więc dlaczego na siłę miał się zobowiązywać.
- Nic - wydobył z siebie jedno krótkie słowo, jedną sylabę. Przez chwilę próbował powstrzymać się od uśmiechu, ale potem z poważniał. Wiedział, że zbliża się jakaś nowa gadka umoralniająca i nawet był na nią przygotowany. Ale czy mógł jej zapobiec? Cóż, zawsze pozostaje opcja ucieczki, ale czy ściganie się ze starcem jest zabawne? No może trochę, kiedy to się ogląda, ale nie ucieka. I kiedy starzec nie jest Walderem Freyem. Tak więc pozostawało wywołać kłótnie. O taak. - I nikt inny też nic z nim nie zrobi.
Powrót do góry Go down
Walder Frey

Walder Frey
Nie żyje
Skąd :
Dorzecze, Bliźniaki.
Liczba postów :
78
Join date :
26/04/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 10:54 pm

Różnica pokoleń, ot co. I to kolosalna różnica pokoleń. Walder mógł być dziadkiem, albo i pradziadkiem Torrhena, nic więc dziwnego, że nie potrafił dotrzeć do dzieciaka. Odchował liczne własne potomstwo, ale malec z Północy, w dodatku od Starków, to zupełnie inna rzecz. Równie dobrze człowiek może próbować latać, to jest równie możliwe jak wychowanie Starka.
- Nic? To jest twoja odpowiedź? Widzę, że wszyscy Starkowie są jak psy. Głupie, niewychowane kundle, nie potrafiące się wysłowić w sensowny sposób. Torrhenie, wstyd mi za twoich rodziców. Nie potrafili cię wychować, odesłali cię tutaj, do Bliźniaków, ale jak to mówią, z łajna nawet artysta nic nie wyrzeźbi. - odpowiedział w końcu, prostując się i odchodząc od młodego Starka w kierunku okna, tam, gdzie stał na początku rozmowy. Oparł dłonie o parapet i westchnął ciężko, wpatrując się w wodę w oddali i myśląc, jakże wielką ulgą byłoby wrzucenie tego smarkacza do rzeki, z kamieniem przywiązanym do szyi. Kuszące, ale i nie warte ryzyka jakie ze sobą niesie. Śmierć Starka w taki czy inny sposób z pewnością była by doskonałym powodem do wybuchu wojny, a na to Walder nie mógł sobie pozwolić.
Nie mógł go odesłać ot tak. To znaczy mógł, oczywiście, ale jak to będzie wyglądało? Jeszcze ludzie gotowi będą pomyśleć, że Frey się zestarzał i przez Bliźniaki będzie można przejść bez żadnego problemu. Myślał dość długo, stojąc plecami do "syna Północy", okazując mu tym samym swój brak szacunku. W końcu wpadł na rozwiązanie, dość drastyczne, być może nie pasujące w żaden sposób do ogólnie przyjętych zasad i norm, ale życie nie jest proste i wesołe.
- Nie jesteś już giermkiem. Nie piastujesz tej funkcji, zwalniam cię z niej. Zostaniesz odesłany na Północ, ale nie ciesz się zawczasu. Skoro ani twoi rodzice, ani ja nie potrafiliśmy zrobić z ciebie mężczyzny, sądzę, że wizyta w Dreadfort wystarczy. Albo staniesz się mężczyzną, albo... cóż, staniesz się dziewką służebną. Jeszcze dziś wyślę kruka do Lorda Boltona z tą informacją, na pewno się ucieszy. I nie myśl nawet o ucieczce, wyślę z tobą kilku wojów, mimo wszystko jesteś synem Starków. - odwrócił się, zakręcając wąsa i wpatrując się uważnie w chłopca. Był z Północy, powinien więc wiedzieć, co to znaczy dostać się pod "protekcję" Boltonów". A jeśli nie, to nawet lepiej, czekać go będzie niezbyt przyjemna niespodzianka.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 11:20 pm

Czasami jak ktoś pragnie kłótni, nie do końca zdaje sobie sprawę z tego czego chce. Tak też było i z Hanem. Z jednej strony czuł narastający entuzjazm w związku z tym co mogło właśnie nastąpić, ale kiedy już miało miejsce jedyną emocją jaką odczuwał była złość. Z jakże prostego powodu. Bo może i Han nie pojmował czym jest krowi placek i tak dalej, ale doskonale wiedział czym się kończy porównywanie Starków z psami. W wielkim skrócie - niczym dobrym.
- Nie jesteśmy psami - wycedził przez zęby. - I nikt twojego pokroju nie ma prawa nas nimi nazywać - kontynuował. Jego samego może sobie nazywać szczeniakiem aż do bólu, ale kiedy chodzi o rodzinę, to zdecydowanie przesadził. - Wydawanie mi takich rozkazów też nie jest twoim zadaniem skoro zostałem zwolniony z roli giermka - zakończył znacznie bardziej wściekły niż na początku swojej wypowiedzi. - Nie obchodzi mnie opinia Freyów i nie obchodzą mnie twoje pomysły dotyczące mojego życia. Już powiedziałem. Nikt nie będzie cokolwiek robił z moim życiem.
Nie chodziło wcale o to, że Han bał się w jakiś sposób Deadfort. Skądże. Po pierwsze jego brat spędził tam kilka lat i nadal był w jednym kawałku, przynajmniej fizycznym, bo psychicznie zawsze coś było z nim nie tak. Han nie obawiał się Boltonów bardziej niż Freyów. Właciwie oba rody zupełnie go nie obchodziły. Był od nich lepszy i nie było mowy, by przekazywali go oni między sobą jak jakiegoś niechcianego problemu.
Nie było mowy.
- Myślisz, że obchodzą mnie twoi żołnierze? Wysyłaj sobie nawet całe wojsko, a ja pojadę tam gdzie mi się żywnie podoba. Nie zostanę jednak w twoich wieżach ani chwili dłużej.
Powrót do góry Go down
Walder Frey

Walder Frey
Nie żyje
Skąd :
Dorzecze, Bliźniaki.
Liczba postów :
78
Join date :
26/04/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySob Kwi 27, 2013 11:45 pm

Tego było już za dużo. Walder nie był impulsywną osobę, nie wpadał w złość czy coś takiego, ale jak każdy człowiek miał swoje granice. Z wiekiem te granice się przesuwały, aż w końcu niemal całkowicie zaniknęły, więc cóż poradzić. Stary Frey był reliktem innym czasów.
Podszedł do chłopca pospiesznie, jedną dłoń opierając na rękojeści miecza wiszącego u pasa, a drugą powoli wznosząc ku górze. Gdy był tuż przy Torrhenie, najzwyczajniej w świecie go uderzył. Prawą, otwartą dłonią. W twarz, a dokładniej w lewy policzek, tak, by uderzyć przy okazji w ucho i zadać jak najwięcej bólu i cierpienia. Nie była to zbyt wielka kara, ot zwykłe przywrócenie do porządku krnąbrnego szczeniaka, który pozwala sobie za dużo.
- Nie pyskuj, bo na jednym uderzeniu się nie skończy. Jeśli życie ci miłe, chłopcze, bacz na słowa, bo teraz naprawdę przypominasz psa, który głośno szczeka i gania swój ogon. - odparł, wpatrując się z zadowoleniem w chłopca. Dłoń trochę go bolała, włożył w cios może zbyt dużo siły, a i dawno nie walczył, nie wspominając już o fizycznym karceniu swych dzieci i wnuków. Wychował swoją rodzinę porządnie, tak, by nie trzeba było uciekać do prymitywnych, fizycznych i barbarzyńskich kar. Zwykle wystarczała rozmowa, inteligentny sposób cywilizowanych ludzi. Jak widać, nie wszyscy byli tacy.
- Wyprowadźcie go. Jutro ma zniknąć z Bliźniaków i dotrzeć do Dreadfort. - zwrócił się do straży, wydając proste polecenie. Torrhen Stark miał opuścić Dorzecze i Bliźniaki, by udać się na Północ lub, jeśli taka będzie jego wola, zdechnąć gdzieś na uboczu.
Kiedy Torrhen opuści komnatę, Walder pochodzi w kółko przez parę chwil, nurzając się w myślach. Dopiero potem, będąc już przy biurku, sięgnął po papier, tusz i pióro. Zastanowił się chwilę, a potem zanurzył końcówkę pióra w tuszu i zaczął pisać list do Lorda Boltona z wyjaśnieniem sprawy. Jeśli Torrhen "przypadkowo" zaginie po drodze, nic złego się nie stanie. Frey odprawił go, wydał jasne polecenia co ma się dziać, nie ponosi już żadnej odpowiedzi za pyskatego szczeniaka. Napisanie listu nie trwało długo, jednak dla pewności Walder przeczytał go kilka razy, zanim złożył i polał lakiem, odciskając rodową pieczęć swoim sygnetem. List dał jednemu ze sług i polecił natychmiast wysłać do Dreadfort, a następnie rozsiadł się wygodnie w krześle i w zamyślenie zaczął gładzić swą brodę.
Czuł, że to dopiero początek. Czuł, że nadchodzi burza.
Powrót do góry Go down
Brynden Rivers

Brynden Rivers
Nie żyje
Skąd :
Bliźniaki
Liczba postów :
127
Join date :
07/06/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptySro Cze 12, 2013 11:57 pm

Zwołane przez bękarta zebranie, nieznośnie się przeciągało. Nie dość ,że większość wezwanych znacząco się spóźniła to jeszcze z początku mieli czelność narzekać. Ostatnim, który się zjawił, mocno po umówionym czasie był jeden z dowódców wojska. W swojej bezczelności względem młodszego od siebie zwierzchnika pozwolił sobie na żart, który wyjątkowo nie przypadł do gustu Bryndenowi. -Nie wiem co to za sprawa ale nawet jeżeli inni przekroczyli mur to nie jest powód by odrywać mnie od kolacji! Rzekł. Wszyscy zebrani z Riversem na czele obrzucili go w tamtym momencie najbardziej złowrogimi spojrzeniami na jakie było ich stać. Zapadła ciężka, wręcz dusząca cisza. Przerwał ją dopiero maester, leciwy, dużo starszy od nestora rodu Frey, mężczyzna, drobnej postury, wręczył mu list, mówiąc tylko dwa słowa. -Czytaj panie. Lekko podchmielony już wojak chwycił mocnym ruchem pomiętą już stronicę i zaczął czytać, z początku zuchwale, na głos. Jednak wraz z wczytywaniem się w kolejne zdania jego głos cichł aż do słów "życie straciła kochana Bethany" zamilkł wtedy, by po chwili spuścić głowę i ledwie słyszalnym szeptem powiedzieć. - Proszę o wybaczenie. Brynden wciągnął kilkakrotnie powietrze przez nos. Jego nozdrza nadymały się i kurczyły, raz po raz. Wreszcie wycedził tylko - Siadaj i skończ czytać. po czym złapał się za głowę obiema rękami i wypuścił całe nagromadzone w płucach powietrze. Przez uchylone okno do komnaty wleciał lodowaty powiew wiatru...

Pierwszy przemawiał septon. Pulchny człowieczek o rumianej twarzyczce w niezgrabnie pozapinanym kaftanie, nieudolnie maskującym znajdującą się pod nim koszulę nocną. Rozprawiał o przygotowaniach jakie należy podjąć przed pogrzebem i co chwila dodawał. -Na siedmiu, cóż za nieszczęście. Cóż za nieszczęście. Brynden był przybity śmiercią Bethany, jednak nie mógł już dłużej słuchać o tym jak powinna wyglądać ceremonia. Nie miał na to nie tylko sił ale też czasu. Całe szczęście z pomocą przyszedł mu maester rodziny Freyów. -Strata młodej lady Frey to dla nas wszystkich wielki cios, jednak mamy też inny nie mogące czekać sprawy, nad którymi musimy podyskutować. Może jutro przedstawisz nam wszystko dokładnie? Septon nadął się i burknął coś pod nosem, jednak zważywszy na powagę sytuacji tym razem musiał ustąpić. Usiadł cicho i do głosu w końcu doszedł bękart...

- Mój ojciec, Lord Walder Frey, nestor domu Freyów powierzył mi pieczę nad Przeprawą pod ich nieobecność. Stało się to co się stało, Ród Tullych nie informując nas wypowiedział wojnę Arrynom z doliny, łamiąc tym samym królewski pokój. Zrobił przerwę by wstać z miejsca i rozłożyć na stole wokół którego siedzieli, mapę siedmiu królestw. 

- Dlatego właśnie, na moich barkach spoczywa teraz odpowiedzialność za to co się stanie. Słuchajcie mnie panowie uważnie bo mamy czasy bym mógł powtarzać. Oparł obie ręce o krawędź stołu. Wszyscy również wstali i zebrali się naokoło stołu.

-Dwustu ludzi. Na koniach z łukami i krukami po obu brzegach rzeki. Ruszą skoro świt a jutro wieczorem chcę mieć kolację z wszystkich kruków jakie przecięły niebo nad dorzeczem. Listy od razu wysyłać do Bliźniaków. To mówiąc sięgnął po leżący na blacie długi kawałek węgla i narysował na mapie linię przecinającą Trident prostopadle, poniżej Przeprawy.

-Tuzin ludzi tutaj i tuzin tutaj. Oni też biorą kruki i pilnują wejścia do Doliny. Macie notować każdy ruch u wejścia. kolejne linie zostały naniesione na mapę w pobliżu skrzyżowania dróg.

- Garnizon Bliźniaków wzmocnić. Do tysiąca. Wszyscy milczeli gdy wydawał kolejne polecenia.

- Pozostałych ludzi, wszystkich postawić w stan gotowości. Jak przyjdą rozkazy z Królewskiej przystani uderzymy... to mówiąc wskazał końcówką węgielka miejsce na mapie. 

Zapadła cisza, wzrok każdego w pomieszczeniu zamarł na tym jednym punkcie, tuż pod długim, kościstym palcem Bryndena Riversa. Gdy konsternacja osiągnęła moment krytyczny, ktoś ostatecznie przerwał milczenie. -Nie może być! To ledwo niewyraźnie, ledwo wyartykułowane zdanie przecisnęło się przez gardło maestra. - A jednak. Odparł natychmiast Brynden. -To koniec na dzisiaj. Salka opustoszała w kilka chwil, teraz gdy rozkazy zostały wydane, mimo później godziny każdy miał coś do zrobienia. Mimo panującej suszy, gdzieś w oddali uderzył piorun. Nocny grom bez deszczu. Ostatecznie nadeszła burza.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyPon Cze 17, 2013 6:38 pm

Od utraty siostry minęło, albo i nie minęło sporo czasu? Saphira po prostu dawno straciła jego poczucie. Frey'ówna potrafiła się trzymać twardo, być opanowaną. Trzymała emocje na wodzy, co opanowali nie liczni. Jednak od śmierci jednej z sióstr można z niej było czytać jak z otwartej księgi. Ciągle ubrana na czarno z zaczerwienionymi oczami. Dzisiaj wyglądała na prawdę o wiele lepiej niż ostatnio. Co prawda ciągle w czerni, lecz jednak emanowało od niej tylko troszkę więcej wesołości niż ostatnio. Jej prosta, długa suknia opadała do ziemi falami, równie długie rękawy zasłaniały jej szczupłe dłonie o długich palcach. W pasie miała zawiązany warkocz upleciony z rzemyka. Na jej dłoni jak zwykle była rodowa bransoletka. Tym razem zasłonięta przez długie rękawy, a za cholewką buta miała mały sztylet o czym nikt nie wiedział. Jej lekko upięte, kruczoczarne włosy tylko gdzieniegdzie opadały falami. Na jej malinowych wargach widniał pól uśmiech, Saphira po prostu zaczynała się powoli przyzwyczajać do tego iż swojej siostry już nie zobaczy:
Saphira Frey, córka Davosa Freya lorda Dorzecza - nawet nie zauważyła momentu w którym została zapowiedziana. Ocknęła się dopiero gdy zobaczyła dziadka  i wuja. Uśmiechnęła się do nich lekko i dygnęła z gracją i szacunkiem co było jej formą przywitania. Sięgnęła po jedno winogrono leżące na stole, wsadziła go sobie do ust, a potem oparła się o ścianę prawie na środku sali. Siedziała cicho, jednak na jej twarzy można było wyczytać różne rzeczy. Jakby zbierała się i chciała coś powiedzieć, lecz nie mogła. To była dziewczyna spokojna tylko wbrew pozorom, tylko ona potrafiła mieć odwagę przeciwstawić się ojcu, lordowi Dorzecza.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyPon Cze 17, 2013 7:57 pm

Bisio nie wyszedł wraz z innymi. Nie musiał. W końcu bękart nie mógł mu rozkazywać. Może i został wyznaczony przez dziadka do zarządzania zamkiem i kierowania wojskiem. Nic dziwnego, w końcu miał chyba największe doświadczenie z tu obecnych. Jednak mimo to nie zamierzał wysłuchiwać rozkazów od Riversa. To nie tak że nienawidził go dlatego że był bękartem. To nawet nie tak że nienawidził go w ogóle. Nie miał nic do niego. A mimo to nie traktował go jako rodziny. Był mu przyjacielem, ponieważ był przyjacielem jego rodziny. Pomagał jej i Bisio zdawał sobie z tego sprawę. Jednak nie miał do niego sentymentu. Był dla niego jak kumpel z niższego stanu, który jest wiernie oddany Freyom. Mimo to traktował go uprzejmiej niż innych. W końcu jego dziadek uważał go za co najmniej równego Bisiowi. Ale gdyby zdradził ród pochodzący z Bliźniaków... Chłopak nie miałby skrupułów. Wtedy byłby to zwykły służalce zdrajca i sprzedawczyk. W każdym razie podszedł do niego i się przywitał. Już od jakiegoś czasu nie mieli możliwości porozmawiać. Po drodze kiwnął głową na Saphirę, aby nie wyglądało to tak że całkowicie ją olał. Podał rękę Riversowi i powiedział. - Jesteś pewien że warto atakować tak bezmyślnie? Na "hurra" i jakoś to będzie? Rozumiem że rozkazy są rozkazami, jednak nie lepiej poczekać? Królewska Przystań jest daleko. Nie widzą oni wszystkiego, co my widzimy. Jeśli teraz ruszymy, będziemy otoczeni. Wielu naszych zginie. I co nam po tym? Jest to moim zdaniem niepotrzebne ryzyko. Po co oblegać coś, w czym oddziały i tak nie mogą się przegrupować? Nie mówię że pomysł pod względem strategii jest zły. Jest genialny, jednak to plan na miesiące. Przez ten czas się może stać zbyt wiele rzeczy. Stawiamy tutaj zbyt wiele na jedną kartę, nie możemy sobie pozwolić na pertraktacje. Nasz cel jest jasny, mimo że nikt go nie powie głośno. Jednak dobrze narzekać na wszystko, ale powiem co proponuję. Wyślijmy tam dwukrotnie mniej wojsk niż jest w liście. Więcej ich nie potrzebujemy. Reszta będzie służyła jako zabezpieczenie. Wyruszy na wschód i będzie "zabezpieczała" wycofujące się wojska przeciwnika. Kilkanaście 50-100 osobowych oddziałów. Sprawi że wrogie wojska napotkają na swojej drodze spaloną ziemię i odetną linie zaopatrzenia. To spowolni drogę przeciwnika. Do tego w miarę możliwości będą nękać wrogów. A gdy już dojdzie do ostatecznej bitwy, bo trzeba założyć czarny scenariusz że dojdzie, wojska wroga będą zmęczone i głodne. Do tego trzeba zabiezpieczyć Harenhall. Jeśli wróg je zajmie, to on będzie panem sytuacji.
Powrót do góry Go down
Brynden Rivers

Brynden Rivers
Nie żyje
Skąd :
Bliźniaki
Liczba postów :
127
Join date :
07/06/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyPon Cze 17, 2013 11:17 pm

//Saphiro, Walder już od dawna jest w królewskiej przystani, a o śmierci młodej Freyówny dowiedzieliśmy się kilka godzin temu. Ale żeby nie wprowadzać zamieszania, po prostu jeżeli masz ochotę włącz się do rozmowy i uznamy ,że brałaś udział w zorganizowanej przeze mnie naradzie od początku. Przepraszam za off top.//

Są rzeczy, których Brynden nie znosi. Ich lista jest długa i pokrętna, pełno w niej wyjątków i niedopowiedzeń. Na samym jej szczycie są bezczelność i niepunktualność. Bisio właśnie pozwolił sobie na obie z nich. Jednak bękart nie zwykł unosić się gniewem w tak błahych strawach jak brak szacunku ze strony tego podlotka. Był w tej chwili zbyt zapracowanym człowiekiem by móc sobie pozwolić na luksus odbierania osobiście takiego afrontu. Gdy młodziak skończył swój wręcz poetycki monolog o umieraniu i błędach w jego strategi, w odpowiedzi usłyszał. -Spóźniłeś się. Jednocześnie posłał mu obojętne spojrzenie, zmętniałych i napuchniętych od czytania w ciemności, oczu. Freyowie wychowali, Bryndena, dali mu dach nad głową i pozycję jaką mało który bękart w siedmiu królestwach może szczycić. Taka była prawda. Mimo to za każdym razem gdy, któreś z wnuków jego ojca próbowało pokazać swoją wyimaginowaną wyższość, kończyło się awanturą.
I tym razem byłoby podobnie, gdyby do komnaty nie wpadł zdyszany, prawie purpurowy zarządca kruczarni. -Panie! Młody Lordzie! Kolejny list! Gdy tylko skończył krzyczeć, Brynden bez słowa zabrał mu zalakowane zawiniątko i złamał pieczęć. Znów zapadła cisza przerywana sapaniem, próbującego wyrównać oddech sługi Freyów. Po chwili, gdy skończył czytać, odłożył pergamin na stół i odwracając się do Bisia, rzekł. - Byłeś kiedyś na wojnie? Nie? Więc masz okazję żeby się wykazać. Podszedł do okna i zatrzasnął z hukiem drewnianą okiennice. - Ruszamy gdy tylko wzejdzie słońce. Rogacze właśnie ulepszyły nasz plan Jego spojrzenie nagle się ożywiło, pierś dumnie wyprostowała a na twarzy wymalował lekki uśmieszek. Tak, teraz widać było, że Brynden jest żołnierzem z prawdziwego zdarzenia.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyWto Cze 18, 2013 8:58 am

//Ciemnemu człowiekowi trzeba czasami wszystko wyjaśnić. Uznajemy więc, że brała udział w posiedzeniu przysłuchując się stojąc gdzie teraz stoi. Wybaczcie wszystkie błędy i za pewne krótki post, ale jestem w szkole i nie siedzę na komputerze. //

Saphira przysłuchiwała sie z uwagą posiedzeniu. Nie znała sie na wojnie mimo iż próbowała pojąć niektóre rzeczy. Chyba jej głowa kobiety nie nadawała się do niektórych rzeczy. Pojmowała królewską władze, ale rozkład wojsk... Mhm... Chyba wizualnie nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Uśmiechnęła się do brata gdy ten kiwnął jej głową i usiadła przy długim stole przysłuchując się jego wypowiedzi. Zastanawiała się jakby to wszystko mogło wyglądać. Przyglądała się wujkowi i bratu na przemian, jednak milczała:
- Wybaczcie mi, chyba jestem do tyłu. Aktualnie, tak delikatnie mówiąc, ta wojna mnie nie obchodzi. Bardziej myśle o śmierci siostry. Jednak, co do cholery skłoniło ród Tullych by wypowiedzieć wojnę Arrynom? - nie interesowała się ostatnio polityką, bo myślała o siostrze. Stosunki pokojowe, czy gryzienie dupy Starkom. Saphira miała tylko nadzieję, że dziadek nie wyda jej za jakiegoś Starka, tylko dlatego by przypieczętować jakieś warunki pokojowe. Chociaż dla rodziny i Królestwa byłaby się w stanie poświęcić.


Ostatnio zmieniony przez Saphira Frey dnia Wto Cze 18, 2013 3:43 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyWto Cze 18, 2013 2:26 pm

//Bisio się nie spóźnił, był na odprawie. Po prostu nie wyszedł gdy odesłałeś wszystkich.

To nie tak że młody Frey nienawidził Bryndena, czy okazywał swoją wyższość nad nim. To co o nim uważał, wiedział tylko on sam. Jak się względem niego obnosił? Coś w rodzaju przyjaciela czy kumpla z zaprzyjaźnionego i sojuszniczego rodu. W końcu nie był Freyem, należał w jakiś mentalny sposób do wyższych sfer a także pomagał władcom Bliźniaków. Tak więc do kategorii Bisia "z czym do kogo", właśnie tam lądował Rivers. - Wszystko pięknie, ale chciałem zauważyć iż Ci, których uważamy za sojuszników, wcale nie muszą nimi być. Rozpoczniemy oblężenie, oni przyjdą i dadzą nam wybór. Wypierdalamy albo giniemy. Wierzę, że w ramach pertraktacji udało by nam się przekonać do naszego planu, ale trzeba te pertraktacje rozpocząć wcześniej. Ich ludzie już zginęli na wojnie. Też będą chcieli mieć coś dla siebie. My pracujemy na szacunek i pozycję. Na co natomiast pracują oni? Oni już to mają. Oni walczą dla pieniędzy. Pieniędzy które mamy My, a w dodatku wkrótce będziemy mieli jeszcze więcej. Do tego chciałem zauważyć, że jeśli sprzymierzymy się z kimś, kto chwilę wcześniej pustoszył nasze ziemie, wcale tego oczekiwanego szacunku nie zdobędziemy. Trzeba się z nimi dogadać wcześniej, zanim jest spustoszą. Daj mi 100 ludzi na koniach i ruszę na wschód jako poseł. Po zakończeniu pertraktacji dołączę do ich wojsk - w ramach symbolu pomocy i wspólnej woli. Ty natomiast ruszysz z głównymi siłami. Bycie bękartem niczemu nie przeszkadza jeśli chodzi o kierowanie wojskami. W polityce natomiast, jest to bardziej uciążliwe. - Po monologu który - jak miał nadzieję - znacząco udoskonali plan Waldera i Bryndena, zwrócił się do swojej siostry. - Tego nikt nie wie. I jeśli nagle nie wyskoczą z niesamowitym asem z rękawa, oznacza to że popełnili największy błąd w swojej historii. Błąd który nie będzie się mścił na nich zbyt długo, bo wkrótce ich nie będzie. Chyba że my wkroczymy do akcji i damy im schronienie  przed Arrynami w zamian za zaakceptowanie naszego planu-
Powrót do góry Go down
Brynden Rivers

Brynden Rivers
Nie żyje
Skąd :
Bliźniaki
Liczba postów :
127
Join date :
07/06/2013

Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście EmptyWto Cze 18, 2013 8:59 pm

//Wybaczcie ,że tak szafować zacząłem npcami ale nasza sprawa nagli.//

Ta noc była zdecydowanie za długa dla Bryndena. Zmęczenie powoli zaczynało mu już doskwierać, powieki zasklepiały się samoczynnie a ramiona zaczynały ciążyć. Przez myśl przeszło mu nawet zdać dowodzenie na barki kogoś innego ale to był jego obowiązek. Zwrócił się w kierunku wnuczki swojego ojca i powiedział. -Tully, mają rybi olej w głowach, zawsze mieli. Wiem widziałem kilku z rozłupanymi czaszkami. Na jego twarzy wymalowało się zadumanie, a po chwili zaczął uśmiechać się do własnych wspomnień. Zdecydowanie nie miał ochoty wyjaśniać Bisiowi dlaczego nie może pozwolić mu jechać do Doliny. Powodów było od groma, walczyć tam będą zaprawieni w bojach dowódcy, znający ruchy taktyczne, o których młodzieńcowi nawet się nie śniło. Dodatkowo gdyby jakimś sposobem, zginął ale dostał się do niewoli mógłby nie tylko ojciec nie dałby mu spokoju robiąc wyrzuty do końca życia ale zaprzepaściło by to szanse Freyów na zyskanie dzięki temu konfliktowi. 
Odwrócił się do Freyów plecami i zaczął zbierać myśli. Już udało mu się przygotować odpowiednią przemowę, na temat lekkomyślności i zadufania w sobie. Wciągnął powietrze ,żeby mu wygarnąć, otworzył usta, i zaczął mówić. - Ty... I znów otworzyły się drzwi. - Panie. Jego złość, rozgoryczenie i irytacja sięgnęły szczytu. - Co znów na siedmiu! Wrzasnął i uderzył pięścią w stół. W drzwiach komnaty stał strażnik, rosły wojak z szerokimi barkami i gęstą brodą, wpatrywał się w bękarta z zdumieniem i strachem na twarzy. Tego było trzeba Bryndenowi. porządnie na kogoś wrzasnąć, wszystkie te negatywne uczucia, chęć skarcenia młodego Freya nawet zmęczenie. Nagle odeszły. Wypuścił powietrze, i rzekł, tym razem dużo spokojnie. - Co się stało? Wartownik rozejrzał się, niepewnie czy bękart mówi do niego a gdy utwierdził się w tym przekonaniu przemówił. - Pod zachodnią bramę przybył Lord Trevet Mallister, z eskortą. Pilnie chce mówić z zarządcą zamku. Przez głowę przebiegało mu pytanie Co on u licha może chcieć o tej porze? Nie pozwolił jednak by jego zdziwienie było widoczne, od razu zaczął więc mówić. - Świetnie! Cóż nie wpuściliście go zapewne, więc nie pozostaje nic innego jak osobiście go powitać. Każ przygotować jadło w wielkiej sali. I dać mu znać ,że już idę. Zerknął na Bisia i Saphirę. - Słońce, Twoje siostry, już niebawem wyruszą w drogę powrotna z królewskiej przystani, mam nadzieję ,że spełnisz swoją powinność i zaopiekujesz się i nimi i Bliźniakami. A co do Ciebie Bisio. Za dużo mówisz, zdecydowanie, ale proszę bardzo wyślę kruka Arrynom. Mam wśród nich dawnych towarzyszy. Będą na Ciebie czekać. Tymczasem, mam jak widzicie całkiem sporo spraw na głowie, więc muszę was pożegnać. Do zobaczenia za kilka dni, o świcie ruszam. Gdy skończył to przydługie pożegnanie, ruszył ku drzwiom i razem z strażnikiem opuścił pomieszczenie, pod warstwą uprzejmości ukrywając głębokie zaniepokojenie...

[zt]
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Water Tower - Wieża na Moście Empty
PisanieTemat: Re: Water Tower - Wieża na Moście   Water Tower - Wieża na Moście Empty

Powrót do góry Go down
 

Water Tower - Wieża na Moście

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Wieża
» Jęcząca Wieża
» Wieża maestra
» Zburzona wieża
» Wieża Zachodnia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Dorzecze :: Bliźniaki-