a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Stół Wschodni



 

 Stół Wschodni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Maegor Targaryen

Maegor Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Smocza Skała
Liczba postów :
708
Join date :
29/10/2013

Stół Wschodni Empty
PisanieTemat: Stół Wschodni   Stół Wschodni EmptyNie Maj 25, 2014 7:29 pm

Ustawiony prostopadle do Stołu Reprezentacyjnego, długi kompleks prostokątnych mebli, przy których miejsce znajdzie setka szlachetnych gości. Zaproszeni Lordowie, damy oraz rycerze siedzieć będą plecami do wschodu, jednak pnący się po zachodniej części bluszcz ciemnych winogron okaże się skuteczną ochroną przed promieniami słońca, które mogłyby aż do zapadnięcia zmroku przeszkadzać zgromadzonym gościom. Podobnie jak w przypadku Stołu Reprezentacyjnego, przed upałem chronić będzie śnieżnobiały baldachim, przyozdobiony złotymi ornamentami, gdy zaś zapadnie zmrok - uroczystość rozświetlą liczne, mieszczone na gałęziach drzew lampiony sprowadzane prosto z Myr oraz strzeliste pochodnie, oświetlające ścieżki prowadzące zarówno ku stołom, jak i w głąb ogrodów. Na blatach, poza licznymi potrawami oraz trunkami, znajdować się będą również smukłe świece, za których zapalenie oraz strzeżenie przed ewentualnym pożarem odpowiadać będzie służba. Powietrze w ogrodach wypełnia słodki zapach kwiatów, zaś letni upał, tak uporczywy w samej Królewskiej Przystani, łagodzony jest przez cienie rzucane przez egzotyczne rośliny. Gdyby warunki pogodowe miały ulec znacznemu pogorszeniu, gości od wejścia do Królewskiej Sali Balowej dzieli nie więcej niż dziesięć jardów, co pozwoli uniknąć ewentualnych, choć nieprawdopodobnych komplikacji.

Stół Wschodni WY59s86
Powrót do góry Go down
Oriane Sand

Oriane Sand
Nie żyje
Skąd :
Sunspear/Braavos
Liczba postów :
53
Join date :
11/03/2014

Stół Wschodni Empty
PisanieTemat: Re: Stół Wschodni   Stół Wschodni EmptyWto Cze 17, 2014 12:15 am

/Sala balowa-> Ubocze


Przeciętna kobieta z tłumu, widząc błogie zadowolenie na twarzy Oriane, pomyśli sobie, że ta szczęsna dama usłyszała właśnie komplement na swój temat. Sprawa dotyczyła zupełnie innego tematu. Uradowała ją informacja o swoim rozmówcy. Sand była tym wyraźnie zachwycona.
- Królewski kat, cóż za miła niespodzianka - entuzjazm był tak wielki, że aż ją kusiło, by poprosić o mało dokładne cięcie, tak by ofiara cierpiała jeszcze dłużej. Zasłużyłaś, wysogrodzka pizdo! Brak precyzji mógł zaszkodzić Mordredowi, dlatego powstrzymała się w ostatniej chwili.
- Przyjdę na twoje przedstawienie i mam zamiar pysznie się bawić - choćby miała się przepychać łokciami, otrzyma należne sobie miejsce i z radością wypisaną na twarzy, będzie patrzeć jak głowa młodej Tyrellówny pada gdzieś obok ciała.
Na zaproszenie odpowiedziała twierdząco. Gdzie tu zabawa, jeśli wszyscy sobie pójdą? Im więcej alkoholu, tym więcej zabawy.
Oriane musiała wyglądać zabawnie idąc u boku Mordreda. On był wysoki, odziany w ponurą czerń, ona przeciętnego wzrostu, w eleganckiej, jasnej sukni ze strategicznymi wycięciami, charakterystycznymi dla dornijskiej mody. Doprawdy osobliwy widok nietuzinkowych gości. Zmierzając do ogrodu, wróciła do omawianego tematu.
- Dobrze więc, mamy jasność co do swoich osób i wypada mi prosić, by zwracano się do mnie po imieniu odparła. - Kim jest bękart przy szlachciankach? Dornijczyk powiedziałby, że wisienką na torcie. Południe nie brzydzi się takimi jak ja, ale nie wszyscy są równie tolerancyjni. Ja nie wstydzę się swojego nazwiska. W Dorne jest nas wielu - podróżując, Oriane zachowywała swoje imię dla siebie, ale przez te kilka dni nie kryła się w cieniu, stąd tu i tam spotykała ludzi, którzy zjechali się na zaślubiny. Ani myślała wypierać się krwi. Książę Quentyn przyznał to oficjalnie. Jesteś Martellem, moją córką. Nigdy o tym nie zapominaj.
Nasza dwójka zasiadła za stołem, chociaż trudno mówić o wyprostowanej sylwetce i ciasnocie w grupie innych osób. Przypadł im bardziej odległy kąt, dobry do obserwacji i swobodnej rozmowy. Kobieta zajęła siedzenie i oparła się wygodnie, zapominając o manierach. Wyglądała na rozluźnioną i zupełnie niezainteresowaną tańcami czy innymi bzdurami. Mordred miał rację. Podane jedzenie było rajem dla podniebienia.
- Od dawna gościsz na dworze, mój drogi? - zagadnęła, sięgając po owoce. - Przybysz z Essos w takim miejscu nie mógł mieć łatwo. Czym zaimponowałeś naszemu władcy? Swoim okrucieństwem? Król nie wziąłby do tej roli byle kogo. Musisz mieć wiele na sumieniu - Mordred przyznał, że nie ma wiele do czynienia z kobietami, ale zapewne wiedział, iż o takich sprawach nie rozmawia się z każdą z nich. Sand podtrzymywała rozmowę, udowadniając, że to jej nie brzydzi. Taki zawód i upodobania, nic nowego.
- Wielu straciłeś z rozkazu króla? - zapytała. Co innego miało ją interesować w tej chwili? Chichot dwójki znajomych po drugiej stronie stołu? Pełne żaru spojrzenia niedoszłych kochanków gdzieś po lewej? Czy może grzeczna, ale wymuszona rozmowa niepałających do siebie sympatią dziedziców? Niebieskie oczy Dornijki nadal wędrowały od jednej postaci, do drugiej. Wątpiła w możliwość rozmowy z siostrą, do której większe prawo mieli goście z różnych stron Westeros. Mogła przynajmniej liczyć na towarzystwo fascynującej postaci Mordreda i wyborne wino. Nie pogardziłaby jeszcze gorącym Dornijczykiem, ale nie można mieć wszystkiego.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Stół Wschodni Empty
PisanieTemat: Re: Stół Wschodni   Stół Wschodni EmptySob Cze 21, 2014 11:00 pm

Zdziwił się nieco, widząc tak niezwykły entuzjazm malujący się na twarzy nowo-poznanej Dornijki. Nie wydawało mu się, że oprócz króla ktokolwiek może się cieszyć na jego widok, w końcu zwiastował on raczej rychłą śmierć. Dla niektórych śmierć jednak była wyjątkową rozrywką. Mordred traktował to w podobnych kategoriach, więc może znalazł pokrewną duszę. Chyba że kobiecie chodziło jedynie o tę jedną egzekucję i ukaranie tych konkretnych person.
- Myślę, że wielu będzie się pysznie bawić, ale część popadnie w żałobę. Mam wrażenie, że sąd nie będzie takim prostym przedsięwzięciem, jak się nam to teraz wydaje - odparł z ogromnym spokojem w głosie. Podziękował przebiegającej służącej za kielich wina. Musiał odmówić. Niektórzy w takich sytuacjach jak ta, nie mogli pozwolić sobie na niejasność umysłu. Ostatnio skończyło się to dla niego prawie tragicznie, po co więc kusić los?
- Panno Sand, tam, skąd pochodzę, używa się jedynie imion lub wymyślnych tytułów. Słyszałem o was wiele, kobiety mogą o sobie decydować, choć dzisiejsza uroczystość sprawia, że zaczynam mieć pewne wątpliwości co do tego procederu - powiedział, uśmiechając się delikatnie. Nie, nie zamierzał prowokować Oriane, choć pewnie troszeczkę mu to wyszło. Mordred nie przepadał za scysjami, jednak w swojej całej naturze obserwatora uwielbiał dostrzegać nieścisłości. Ta akurat wydała mu się prawdziwie interesująca. - Jeśli mówisz, by zwracać się do ciebie po imieniu, będę to czynił. W tym wypadku nie wypada mi zaproponować tego samego rozwiązania dla mojej osoby.
Ostre zgłoski stykały się ze sobą i mogły kilka razy sprawić przykre wrażenie dla ucha. O, więc doszli już do takich pytań. Ze spokojem wysłuchał wszystkich po kolei, by odpowiedzieć raz, a składnie.
- Przybyłem jeszcze na dwór króla Aegona V nim tragedia w Summerhall zebrała krwawe żniwo. Na niewiele moje usługi przydały się przy ojcu króla Aerysa, ale ten postanowił mnie sprawdzić i docenił jeszcze przed czasem swojego królowania. Zasłużyłem się najpewniej wieloma informacjami przynoszonymi od więźniów, ustami nie zdradzającymi sytuacji na królewskim dworze, charakterem obserwatora oraz upodobaniem do ognia. To chyba król docenił w szczególności - rzekł, błądząc wzrokiem w przestrzeni. Miał wrażenie, że rzeczywiście za mało działo się na tym weselu, było zbyt spokojnie, zbyt... udanie. Żadnych łez? Żadnych ściętych z nóg gości? Żadnych awantur? Przecież na to właśnie czekał. I chyba nie tylko on.
Owszem, niewiele przebywał w czasie swego życia z kobietami, nie były mu potrzebne, ani interesujące. Jeśli jakaś okazywała się bardziej inteligentna, doceniał ją i starał się zaspokoić jej ciekawość, a jeżeli po obu stronach zaiskrzyło, grał w tę niezwykle interesującą grę emocji i rozumu. Niewiele miał dotychczas kontaktu z Dornijczykami, toteż taki tryb rozmowy też był dlań nowością. Powoli jednak przyzwyczajał się do tego rytmu i akcentu. Południowe słowa brzmiały inaczej niż to, co mógł usłyszeć w Królewskiej Przystani.
- Straciłem tylu, ilu było do stracenia. Nie liczmy najdrobniejszych bandziorów, nimi zajmują się Złote Płaszcze, do mnie trafiają nieco grubsze ryby, że się tak wyrażę. Widać śmierć nie zawsze jest dla wszystkich taka sama. Jedni wolą ginąć z ręki mianowanego królewskiego kata. Ich głowa obtaczana jest w smole, a ciało oddawane Milczącym Siostrom. Biedacy gniją za to w Zapchlonym Tyłku. A mówi się, że przynajmniej w tej kwestii wszyscy mają tak samo. Wierutne kłamstwa - Ostatnie słowa wypowiedział z uśmiechem. Był to raczej uśmiech ironiczny, taki, który skłaniał do zastanowienia się nad losem wszystkich ludzi i samego siebie.
- Często podróżujesz? - zapytał, całkiem ciekaw tego, co kryje się w innych zakątkach Westeros. - I jakie jest Dorne?
Powrót do góry Go down
Oriane Sand

Oriane Sand
Nie żyje
Skąd :
Sunspear/Braavos
Liczba postów :
53
Join date :
11/03/2014

Stół Wschodni Empty
PisanieTemat: Re: Stół Wschodni   Stół Wschodni EmptyPon Cze 23, 2014 6:11 pm

Istniała możliwość nie do końca pomyślnego rozwiązania sprawy, Dorne nie pozostanie bez odpowiedzi. Jeżeli nie stanie się to osobiście, istniały zupełnie inne metody. Wypadki zdarzały się wszędzie. Jeśli nie zapłaci winowajczyni, zrobi to ktoś inny. Chwasty mają to do siebie, że rozprzestrzeniają się szybko i kwiaty na tym cierpią. Oriane zostawiła komentarz dla siebie, ale wierzyła, że ten jeden raz sprawiedliwość zatryumfuje.
Prowokacyjna nuta w głosie i wypowiedzi Mordreda nie mogła pozostać bez echa. Sand nie zgadzała się z uprzedmiotowieniem kobiet, ich ograniczonym prawom i braku znaczenia, poza polityką i ślubami. Wszystko leżało dla niej w naturze kobiety. Uległe same sobie kopały grób; sprytne, pod warstwą uprzejmości i poddania, pracowały nad własnym autorytetem i znajomościami.
- Nie doceniasz kobiet, myślisz, że przegrywają, a jednak wychodzą z tego obronną ręką. Pozory mylą- spojrzała nań nieco zalotnie i mrugnęła porozumiewawczo. Mówiąc to wszystko miała na myśli siebie. Udawanie płochego zwierzątka nie było dla niej trudne, a niejeden facet zobaczył, że to zwierzątko, mimo bardzo miłego dla oka widoku ma bardzo ostre pazurki.
Opowieści kata słuchała w skupieniu i całkowitym milczeniu. Przestało ją obchodzić to, co działo się obok, nie jej sprawa. Wierzyła, że znajdzie rozrywkę nieco później, gdy atmosfera się rozluźni, a ceremoniały dotrą do finiszu.
- Miałeś szczęście. Obcy w Westeros nie mają lekko. Albo kupcy, albo najemnicy. Zdecydowani na wszystko na pewno osiągną swój cel i przysłużą się jednemu czy drugiemu. Jego Wysokość musiał zauważyć talent, inaczej długo byś tu nie usiedział - skomentowała Oriane. - I pomyśleć, że przy pierwszym wrażeniu nie wydajesz się sadystyczny. A może to tylko ja? - aby to ocenić, należy chyba sparować go z jakąś inną panną i z daleka obserwować jej reakcję podczas rozmowy. Przy odrobinie fartu, udałoby się wymienić spostrzeżenia. Oriane nie była zbyt obiektywna, ponieważ nie mieszkała w jednym miejscu, otoczona tylko znajomymi twarzami. Każda znajomość miała dla Dornijki znaczenie. Świat pełen był różnych osobowości, czy się to akceptowało czy nie.
- Valar Morghulis - odpowiedziała krótko, popularnym w Essos hasłem.
Sięgnęła po owoc, który sprawnie rozbroiła na części za pomocą ostrego noża. Rozkoszując się ich słodyczą, zastanawiała się kiedy znowu będzie miała pod dostatkiem takich wygód. Sand żyła każdym dniem i nie wybiegała daleko w przyszłość, jednakże mała chwila rozproszenia nie została zignorowana przez jej umysł. Mogłaby się do tego przyzwyczaić, jak pewnie każdy człowiek.
- Urodziłam się w Sunspear i tam mieszkałam jako dziecko. Później książę wysłał mnie do Braavos i tam dorastałam. Wychowanemu na ulicy dziecku trudno jest usiedzieć na miejscu i nauka mnie nudziła. Zawarłam układ z synami moich gospodarzy i pokazali mi inne życie - na samo wspomnienie uśmiechnęła się do swoich myśli. To było ekscytujące doświadczenie. - Kiedy wróciłam do Dorne, potrafiłam sobie radzić - obracała w palcach nóż, dając do zrozumienia, że ostrza różnego rodzaju nie mają przed nią wielu tajemnic.
- Spędzam w pałacu tyle czasu, ile mogę, odwiedzając rodzinę, ale nie jestem stworzona do siedzeniu w miejscu. Jestem w drodze i żyję swoim życiem. Przemierzyłam Westeros wzdłuż i wrzesz, ale nie zawsze było łatwo. Samotna kobieta musi uważać, dlatego zwykle podróżuję z innymi. W miastach to co innego. Dla każdego znajdzie się coś odpowiedniego - nawet jeśli trzeba było korzystać ze wszystkiego, co się posiadało. Kto nie ryzykuje, nie żyje.
- Mieszkańcy różnią się między sobą, tak jak i krainy. Chcesz znaleźć mieć przyjemny widok z okna, znajdziesz go. Chcesz mieć dobre zajęcie, pytaj odpowiednich ludzi. Wszędzie trafisz na intrygi, nawet u pomniejszych lordów, chociaż świat patrzy jedynie na wielkie rody czy graczy, jak to ładnie nazywają niektórzy - odłożyła nóż i wstała, by przynieść bliżej jedną z palących się świec. Nabiła na ostrze jakiś smakołyk i zatopiła go w płomieniu. - Teraz zmierzam do Dorne. Brakuje mi jego słońca i mieszkańców. Jak pewnie słyszałeś, reszta raczej trzyma nas na dystans. Różnimy się wszystkim, co niektórych odrzuca. Jesteśmy gorącym narodem i nie wstydzimy się naszych potrzeb - osobiście liczyła na to, że uda jej się wpaść w ramiona jakiegoś mężczyzny, a może nawet dwóch... - Jeśli kochamy, to namiętnie, jeśli nienawidzimy, to trwale. Nasze miasta także są inne. Jasne mury, wąskie uliczki, lepianki bez okien, wszędzie kamień i piaskowiec. I upał, który dla większości obcych nie do zniesienia. Co kto lubi - wielu możnych z północnych ziem byłoby oburzonych zachowaniem i rozwiązłością Dornijczyków, a inni nie daliby rady się denerwować, pokonani przez męczącą temperaturę. Wróg nie mógł czuć się komfortowo w żadnej sytuacji. Z każdej strony było coś, co mogło zadać cios. Mieszkańcy korzystali z umiejętności i nie zawsze czystych metod działania. W czasach, gdy już nikt nie grał uczciwie, nie było to żadnym zaskoczeniem dla nikogo.

Powrót do góry Go down
Sponsored content


Stół Wschodni Empty
PisanieTemat: Re: Stół Wschodni   Stół Wschodni Empty

Powrót do góry Go down
 

Stół Wschodni

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Biblioteka, wschodni Bliźniak
» Zamek Bliźniaki, wschodni dziedziniec
» Stół Reprezentacyjny
» Stół Zachodni
» Gwiezdny Stół

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza :: Królewskie Ogrody-