Gość  | | Temat: Loreena Tyrell Pią Cze 21, 2013 12:08 am | |
| Loreena Tyrell
Wiek: 24
Miejsce Urodzenia: Wysogród
Stanowisko: Córka kuzyna lorda Wysogrodu
Ród: Tyrell
Wygląd:
Nigdy nie uważała siebie za piękność, jednak to, co śpiewali jej wędrowni minstrele lub to, co przypadkiem usłyszała z zawistnych ust dam dworu dawało jej niezbity dowód na to, że jednak nie jest taką zwykłą dziewczyną, za jaką zawsze się miała. Jasne blond włosy (odziedziczone prawdopodobnie po jakiejś dalekiej krewnej), pełne usta, niebieskie oczy - wszystko to stanowiło obraz księżniczek, które to opiewane były w westeroskich powieściach dla dziewczynek.
Tyrellówna - ku jej rozpaczy - została obdarowana dość krągłymi kształtami i gdyby nie gorsecik, jej talia nie wyglądałaby aż tak atrakcyjnie. Dlatego - chwała gorsetowi, jak to mawia jej matka.
Loreena nosi się skromnie - żadnych ekstrawaganckich kreacji, ot, zwykłe suknie w przeróżnych odcieniach szarości i błękitu.
historia:
Nikt z rodziny Tyrellów nie spodziewał się, że kuzyn lorda Wysogrodu zdecyduje się na ożenek. Surowy, cichy, kochający wojaczkę ser Tyrell, który nawet nie był urodziwy jak reszta jego krewniaków miałby się ożenić? Nigdy w życiu, mawiali. A jednak! Poznał kobietę swojego życia przebywając w zamku Florentów w Brightwater. Pojechał tam w celu załatwienia jakiejś sprawy dla swojego lordowskiego kuzyna, wrócił z Florentówną, całkowicie odmieniony. Radości na ich ślubie nie było końca, podobnie jak i napitków oraz wszelkiego jadła. Owocem skonsumowanej nocy była Loreena, która to przyszła na świat dziewięć miesięcy później.
Rodzice dbali o jej wykształcenie. Pod czujnym okiem septy uczyła się geografii, czytania, rachunków. Dzięki temu, że dorastała w Wysogrodzie, szybko nauczyła się obycia i etykiety, a co najważniejsze - skromności. Nigdy nie patrzyła z zazdrością na lordowskie dzieci, które traktowane były niemal po królewsku, podczas gdy ona - zwykła, szara kuzynka - zawsze pozostawała w cieniu. Nie przejmowała się tym. Cieszyła się tym, co ma i tak już jej zostało.
Nigdy nie była kochliwa. Nawet przystojni minstrele nie robili na niej żadnego wrażenia. Złośliwe córki wysoko postawionych panów szemrały po kątach "Wieczna Dziewica", na co Loreena reagowała krótkim parsknięciem. Cóż, przynajmniej to nie ona szła z byle jakim paniątkiem do starych, zakurzonych komnat Wysogrodu. Być może marzyła o księciu z tych opowieści, których naczytała się w dzieciństwie. W czasach, jakich przyszło jej żyć, w czasach przepełnionych korupcją. Przepełnionych krwią, potem i łzami. Czasów, których szczerze nienawidziła.
Matka zawsze chciała, żeby była taka jak inne dziewczyny w jej wieku. Otwarte, uśmiechnięte. Nigdy nie rozumiała, dlaczego Loreena stała się taka zamknięta w sobie i pełna nienawiści. Ba, sama młoda Tyrellówna tego nie wiedziała. Swoje rozgoryczenie i nienawiść tłumaczyła jakimś wewnętrznym defektem. Za każdym razem, gdy matka chciała poruszyć z nią ten temat, ucinała rozmowę tłumacząc, że musi gdzieś iść. Oj, Loreeno, myśli matka.
Mimo wszystko, panna Tyrell nie zawsze jest "takim gburem", jak to ją nazwała septa. Nie. Owszem, śmieje się, śmieje się do rozpuku, ale tylko z osobami, które potrafią przełamać tę jej zewnętrzną skorupę i dostać się do środka. Tymi osobami są między innymi Podrick, syn siostry jej matki i Trisha, córka zarządcy.
Można powiedzieć, że Loreena jest w trakcie "kuracji". Chyba dojrzewa do tego, by wreszcie otworzyć się do ludzi. Dostrzec w nich jakieś zalety. Kto wie, może niedługo będzie jedną z tych bardziej rozrywkowych dziewcząt w Wysogrodzie?
ekwipunek:
Na palcu wskazującym prawej dłoni nosi pierścień z głową lisa - herbem Florentów. Dostała go od matki na dziewiętnasty dzień swojego imienia. Oprócz tego zawsze ma przy sobie jedwabną chusteczkę (te sentymenty...). Nie nosi przy sobie żadnej broni - bo kto miałby jej zagrozić?
|
|
Rhaena Targaryen Skąd : Dragonstone Liczba postów : 342 Join date : 30/04/2013 | | Temat: Re: Loreena Tyrell Pią Cze 21, 2013 7:58 am | |
| |
|
