a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Vilihame Arryn



 

 Vilihame Arryn

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Vilihame Arryn

Vilihame Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
10
Join date :
04/06/2013

Vilihame Arryn Empty
PisanieTemat: Vilihame Arryn   Vilihame Arryn EmptyWto Cze 04, 2013 5:30 pm

Vilihame Arryn


Wiek: 23 lata

Miejsce Urodzenia: Eryie

Stanowisko: Do niedawna członek Nocnej Straży, obecnie dezerter

Ród: Arryn


Wygląd:

Młody mężczyzna, w zasadzie niewyróżniający się na tle innych. Nie należy do osób szczególnie wysokich, ale też kłamstwem byłoby nazwanie go niskim - mierzy niespełna sześć stóp wzrostu, to jest dokładnie tyle, by bez większych oporów można było nazwać go całkiem przeciętnym pod tym względem. Przyglądając się mu uważniej, nietrudno domyślić się, że żaden z niego siłacz - mimo zarysowanych mięśni, w walce zwykle musi nadrabiać zręcznością i szybkością, do czego ma przynajmniej predyspozycje wynikające z budowy ciała. Choć, co i tak trzeba przyznać, jego sylwetka i umięśnienie i tak uległy znacznej poprawie po czasie spędzonym na Murze i w drodze. Aktualnie przynajmniej znacznie trudniej pomylić go z wychuchanym paniczykiem, za którego jeszcze przed kilkoma laty mógłby - o zgrozo! - uchodzić. A przynajmniej jeśliby o sam wygląd chodziło.
Blond włosy sięgają mniej więcej do ramion, zaś swego rodzaju powagi powinien młodzikowi dodawać krótko przycięty zarost. Szaroniebieskie oczy i dość jasna karnacja dopełniają obrazu zwyczajności i przeciętności. Jednocześnie nie da się jednak powiedzieć, by Vilihame miał jakkolwiek odstraszać swoim wyglądem - a przynajmniej tak twierdzą niektórzy, on sam zaś nie ma żadnych powodów, by im nie wierzyć. Da się w jego postawie wyczytać swego rodzaju dumę i pewność siebie - często prawdopodobnie niczym nieuzasadnioną, jednak wyjątkowo często towarzyszącą Arrynowi.


historia:

Urodził się jako trzeci z kolei syn lorda i lady Arryn, których bogowie zechcieli obdarzyć samymi synami. Choć pewnie w przypadku Vilihama warto byłoby się zastanowić, czy aby na pewno chłopak był darem od bogów, czy może jednak karą przez nich zesłaną. W zasadzie już od najmłodszych lat uchodził za wyjątkowo ruchliwego i żywotnego dzieciaka, którego raczej niełatwo było utrzymać w ryzach. Sprawiał problemy, zazwyczaj chcąc znajdować się w centrum uwagi wszystkich i nieustannie wzbudzać zainteresowanie otoczenia. Zresztą, impulsywność, porywczość i skłonność do podejmowania nagłych, nieprzemyślanych decyzji pozostała mu do dziś - temu nijak nie da się zaprzeczyć. Podobnie jak temu, że wciąż niejednokrotnie zdarza mu się gadać stanowczo zbyt wiele, często bez wcześniejszego zastanowienia się.
Od najmłodszych lat uchodził również za wyjątkowo niezdyscyplinowanego dzieciaka, którego niemal siłą trzeba było zaganiać do nauki czytania, historii, czy czegokolwiek innego, co rzekomo szlachetnie urodzony powinien umieć i na czym powinien się znać. W zasadzie jedynym, do czego nigdy nie trzeba było go przymuszać, były lekcje fechtunku. Do tego bowiem rzeczywiście miał dryg, zwykle brak wielkiej siły nadrabiając szybkością i zwinnością. W dodatku to właśnie umiejętność posługiwania się mieczem już jako dzieciak uważał za jedną z niewielu naprawdę pożytecznych pośród tego wszystkiego, czego próbowano go uczyć.
O Nocnej Straży usłyszał jeszcze jako dziecko, od jednego z wujów. Wprawdzie w podsłuchanej przez niego rozmowie dorosłych więcej było ubolewania nad losem braci, którzy wstąpili na Mur, jednak już nawet jedno słowo podziwu względem strażników wystarczyło, by młody Vilihame żywo zainteresował się tym tematem. Dzieciak ubzdurał sobie, że takim właśnie strażnikiem zostanie i przez jakiś czas zupełnie nikt nie potrafił mu tego wybić z głowy. Jak jednak nietrudno się domyślić, kilkulatek raczej nie należał do osób, które zbyt długo rozpamiętywałyby jedną kwestię, toteż nikogo chyba szczególnie nie dziwiło, że już po kilku tygodniach dzieciak zdawał się zupełnie zapomnieć o Murze, Nocnych Strażnikach i wszystkim, co z nimi związane. Ba, na przestrzeni kolejnych lat nikt nigdy nie podejrzewałby go prawdopodobnie o to, by naprawdę był w stanie kiedykolwiek dotrzymać ślubów składanych przez Nocną Straż. Ledwie bowiem młody Arryn dorósł na tyle, by dostatecznie zaznajomić się ze specyfiką kontaktów damsko-męskich, a już wtedy można było przekonać się, że wstrzemięźliwość zdecydowanie była mu obca. Choć niby cóż w tym dziwnego? Jako młody mężczyzna miał przecież swoje potrzeby i chyba nikogo nie powinno to ani dziwić, ani gorszyć. Przynajmniej do czasu, gdy nie przynosił wstydu własnej rodzinie, a do tego przecież - jak sam przynajmniej twierdził - zawsze było mu wyjątkowo daleko.
Biorąc pod uwagę usposobienie Vilihama, z łatwością można wyobrazić sobie zdziwienie najbliższych, gdy pewnego dnia ten najwyraźniej przypomniał sobie o Nocnej Straży i obwieścił, że całkiem poważnie ma zamiar wstąpić na Mur. Licho jedno wie, co tak naprawdę skłoniło go do tej decyzji - bo raczej wątpliwym wydaje się być to, by podjął ją zupełnie samodzielnie - jednak czymkolwiek by to nie było, rzeczywiście pchnęło go na północ, gdzie mógł przywdziać czerń i zająć miejsce wśród braci. Udało mu się doczekać do ślubów, przydzielony zaś został do zwiadowców. Niestety, niewiele później Vilihame mógł zacząć serdecznie żałować swojej decyzji, a przez pół roku służba w Nocnej Straży zdążyła mu doszczętnie zbrzydnąć. Bogowie zaś w swojej przekorze podsunęli młodemu Arrynowi dogodną okazję podczas jednej z wypraw za mur. Jego towarzysze musieli uznać, że zginął podczas ataku dzikich - do czego zresztą rzeczywiście niewiele brakowało. Nie tylko jednak udało mu się przeżyć, ale również zbiec, dopuściwszy się dezercji.
Chcąc jednak uchodzić za martwego, niejako pozbawił się możliwości posługiwania się własnym nazwiskiem i zdecydowanie niespieszno mu do tego, by oznajmiać rodzinie, że wciąż ma się całkiem nieźle, przebywając wśród żywych. W końcu wyjątkową ironią losu byłoby chyba stracić życie, przyznawszy się do tego, że się... przeżyło.


ekwipunek:

Dla własnego bezpieczeństwa, wyjątkowo rzadko rozstaje się z jednorękim mieczem obosiecznym oraz zatkniętym za pas sztyletem. Choć ten drugi pełni raczej funkcje użytkową niźli obronną. Oczywiście równie częstym elementem jego "wyposażenia" jest skórzana sakiewka, w tej zaś spoczywa spokojnie między innymi nienoszony od dłuższego czasu rodowy sygnet.
Najczęściej towarzyszy mu tarantowata klacz, natomiast ze względu na drugiego towarzysza - wyszkolonego przez Vilihama sokoła, zwykle ma również przy sobie skórzaną rękawicę sokolniczą.




Powrót do góry Go down
Fire and Blood

Fire and Blood
Włości Korony
Liczba postów :
465
Join date :
23/03/2013

Vilihame Arryn Empty
PisanieTemat: Re: Vilihame Arryn   Vilihame Arryn EmptyWto Cze 04, 2013 7:26 pm

Ładna karta, akceptuję.
Powrót do góry Go down
 

Vilihame Arryn

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
»  Will Arryn
» Elyse Arryn
» Jasper Arryn
» Denys Arryn
» Lettice Arryn

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Archiwum-