a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Krypty



 

 Krypty

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Krypty   Krypty EmptySob Maj 04, 2013 2:01 pm

Jednym z najstarszych miejsc samego zamku jest krypta, gdzie spoczywają kości Lordów Winterfell oraz jeszcze głębiej szczątki Królów Północy. To długie i wąskie pomieszczenie, a wzdłuż całej długości znajdują się podwójnie rozstawione kolumny. Między filarami stoją groby z Starków z Winterfell. Podobizny zmarłych utzymane są w pozycji siedziącej na tronie, każdy dzierży także miecz z żelaza, aby utrzymać niespokojne duchy przed wędrówką. Krypty ciągną się daleko w głąb ziemi i zawsze panują w nich mrok i chłód. Aby się tu dostać, należy pokonać kamienne schody, które zakręcają i prowadzą prosto do żelaznych drzwi.

Krypty Tumblr_ln2p7le95Z1qi46zeo1_500
Powrót do góry Go down
Nihil Arryn

Nihil Arryn
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Lis 06, 2013 9:07 pm

Nie mogło jej tutaj nie być. Nihil, korzystając z pozbawionego obowiązku wieczora, zabrała jedną z pochodni i ruszyła dobrze jej znanym korytarzem w stronę krętych schodów. Jako dziecko miała pewnego obawy przed zapuszczaniem się tutaj samotnie, jak i nawet w towarzystwie rodzeństwa. Dziś inaczej patrzyła na miejsce, gdzie zgromadzona jest historia jej rodziny. Pchnęła mocarne drzwi, następnie zamykając je z trzaskiem za sobą. Już tutaj musiała rozpalić pochodnię, aby ogień rozświetlał jej drogę. W ów miejscu paliły się tylko nieliczne źródła światła, zlokalizowane o wiele głębiej. Schodząc leniwie po schodach wspominała swoją matkę. Ucieszyłaby się, iż Nihil przestała się upierać przed pewnymi decyzjami. Nie była pewna czy w ogóle Lady Stark wiedziała kto miał zostać jej mężem. Przyśpieszyła kroku, czując oraz słysząc jak zimny wiatr wyje gdzieś w zaułkach. Towarzyszyło jej wyłącznie echo własnych kroków, a mimo to czuła się w miarę bezpiecznie. Nihil mijała kolejne korytarze i niewielkie odnosi, gdzie chowano jej przodków. Kierowała się do miejsca, w którym spoczywa jej matka, chcąc najpierw odwiedzić ją i "opowiedzieć" o nadchodzących dniach, o Reinmarze, o tym jak mało zmieniło się Winterfell choć brakuje jej tutaj. Lady Stark zżyła się z północą całym sercem. Nie odstawała od niej tak widocznie, jak tutaj przybyła, o ile wierzyć opowieściom maestra. Na chwilę obecną powątpiewała, aby panna Tyrell godnie ją zastąpiła. Stanęła przed kamienną rzeźbą kobiety, pochodnie po drodze wetknęła we wnękę w ścianie, tak że słabe światło rozświetlało mrok i rzucało cienie dookoła. Nihil zadarła głowę.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Lis 06, 2013 10:44 pm

Cieszył się, że ostatecznie przyszedł kres powitaniom, a on sam mógł w końcu skierować się do przygotowanej dla niego komnaty i ugasić pragnienie pucharem lekkiego wina. Zdawał sobie sprawę z czym wiąże się wizyta w Winterfell i ceremonia zaślubin. I choć zdążył już nieco poznać naturę Starków i wyrobić sobie na ich temat dość pozytywną opinię, to niekończące się uprzejmości i formalne rozmowy znużyły go bardziej niż przebyte mile i dni spędzone w podróży. Z ulgą więc zamknął za sobą drzwi komnaty, usiadł na posłaniu łoża, kontemplując otaczającą go ciszę. Ostatnie dni minęły nadzwyczaj spokojnie, choć myśli Reinmara coraz bardziej zajmowały zdarzenia na południu oraz listy otrzymane od Allyi Baratheon. Wojna. Na południu toczyła się wojna, na dodatek była to wojna, w której brał udział jego sojusznik. Więcej, przyjaciel, choć prawie go nie znał.

Arryn sam nie wiedział, kiedy opuścił komnatę, w rozdrażnieniu trzaskając za sobą ciężkimi, dębowymi drzwiami. Nie wiedział też jak długo wędrował po Winterfell, bijąc się z myślami, które z każą chwilą coraz bardziej go męczyły. Banshee zbyt długo spoczywał w pochwie. nie czas było myśleć o żeniaczce, czas było znów chwycić za miecz. A może tylko tak mu się wydawało? Może sam, podskórnie, tego potrzebował? Może czekał na kolejną okazję, by skąpać się we wrażej krwi...
Zaraz, czy to nie krypy Starków?
Dopiero teraz się rozejrzał. Miejsce było ciche i chłodne.
Dojrzał blask pochodni.
- Nihil...
Powrót do góry Go down
Nihil Arryn

Nihil Arryn
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Lis 06, 2013 11:20 pm

Nie słyszała, że ktoś krząta się po rodowej krypcie, nie usłyszała nawet, że ktoś się zbliża, aż w końcu kroki wypełniły pomieszczenie, co także pozostało bez reakcji. Uciekła za bardzo we własne myśli, wierząc, że przecież matka ją słyszała. Nihil czuła, że powinna jej o wszystkim opowiedzieć, skoro Lady Stark nie doczekała czasów ślubów w Winterfell. Zmęczenie podróżą gdzieś uleciało. Na szczęście oficjalne powitania nie przeciągnęły się do późnych godzin. Słysząc własne imię, drgnęła. Od razu odwróciła się w stronę źródła głosu, mrużąc oczy, aby cokolwiek dojrzeć w półmroku. Reinmar z takiej perspektywy przypominał czającą się bestię. Był blisko przestraszenia jej.
- Reimar! Dobrze, że to tylko Ty.
Odetchnęła. Zbliżyła się do mężczyzny, a z każdym kolejnym krokiem coraz więcej mogła odczytać z coraz to bardziej widocznej twarzy. Wyglądał, jakby coś nie dawało spokoju jego myślom. Powinna pytać? Nihil miała na sobie prostą, szarą suknie z gorsetową górą, toteż z każdym najmniejszym ruchem, materiał szeleścił, a odgłos ten potęgowało echo. Mimo iż była we własnym domu, wypadało, aby jednak zachowała odrobinę kobiecości.
- Wszystko w porządku? Stało się coś?
Może i zbyt wiele troski zdradziła w tych kilku słowach niż by chciała.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 1:44 pm

Sam fakt, że miejsce należało do starożytnych zdawał przytłaczać i emanować jakąś dziwną aurą. To tutaj spoczywały szczątki potomków Pierwszych Ludzi. Długie pomieszczenie, znajdujące się głęboko pod ziemią było klaustrofobicznie wąskie. Rozstawione zaś na całej długości kolumny zdawały się dźwigać na sobie ciężar całego świata. Groby Starków, te bardzo stare i niedawno wyrzeźbione w kamieniu, dopełniały niezwykłego efektu i atmosfery miejsca. W panującym tutaj mroku i chłodzie nie trudno było zacząć wierzyć, że starzy bogowie naprawdę istnieją i obserwują każdy ruch mieszkańców Północy. To znaczy... Jeśli potrafiło się czuć. Reinmar pod tym względem był wyraźnie... inny, upośledzony, niekompletny. Zanim jakakolwiek emocja do niego trafiła, musiała przebrnąć przez lodowatą barierę, która prawie całkowicie ją niszczyła. Strach, wiara czy miłość były mu prawie obce. Rozejrzał się teraz po ponurej krypcie. Było tu tak cicho, że każdy dźwięk był nieproszonym gościem; zdawał się przeszywać powietrze niczym trzask bicza.
- To tylko ja - potwierdził prawie szeptem, nie mogąc oderwać wzroku od otaczających go grobowców. Takie stare, takie ciche, takie obojętne. Było w nich coś, co przyciągało go niczym płomień świecy nieostrożną ćmę.
Szelest sukni sprawił, że gwałtownie odwrócił wzrok i spojrzał na Nihil. Jej pytanie... Ton jej głosu. To było coś nowego.
- Nic - odrzekł krótko, nie mając bynajmniej zamiaru urazić Nihil. Czasem sam nie zdawał sobie sprawy z własnej gruboskórności i obojętności.
- To Twoi bliscy? - bardziej stwierdził niż zapytał.
Powrót do góry Go down
Nihil Arryn

Nihil Arryn
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 4:32 pm

Nihil tylko przytaknęła. Potrafiła uszanować to, że wolał milczeć. Nie miała w zwyczaju nikogo ciągnąć za język. Reinmar zresztą sprawiał wrażenie kogoś, kto nie lubi się uzewnętrzniać. A już na pewno nie, kiedy ma mówić o czymś dla niego niedogodnym. Ogień tlił się z cichutkim trzaskiem. Cienie tworzyły tutaj niesamowity nastrój, sprawiały, że dla oka figury łypały groźnie. Szczerze ucieszył ją widok mężczyzny. Miała nadzieję, że jeśli nie jest to małżeństwo wyłącznie z obowiązki, będzie jej łatwiej odnaleźć się w nowej roli Lady Arryn. Pozostało pytanie co on w ogóle robi tutaj, w środku krypy, aczkolwiek ugryzła się w język nim zapytała.
- Tak. Tutaj pochowano Panią Matkę i dziadków. Kolejne sale, do których prowadzi ten korytarz, którym szedłeś, wypełnione są ciałami wujostwa oraz kuzynostwa moich i tych, którzy żyli przede mną. Przecina się w pewnym miejscu z drogą do miejsca spoczynku Królów Północy.
Odpowiedziała, nie widząc przeszkód przed tym, aby jednocześnie nie zdradzić trochę historii tego miejsca. Przekrzywiła głowę, bardziej wpatrzona w Reinmara niż dobrze jej znane groby.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 10:23 pm

Prawdę powiedziawszy, Reinmar Arryn sam nie wiedział co tutaj robił, ani - tym bardziej - jak się tutaj znalazł. Chodził po Winterfell, tak zatopiony we własnych ponurych myślach i planach, że nawet nie zauważył, że włąsne nogi prowadzą go prosto do tego miejsca, choć nie był tu nigdy wcześniej. Jakby jakaś dziwna, nieznana moc go tu przyciągała. Ach, co za bzdury!
Przez chwilę zastanowił się jak wielu Starków tutaj pogrzebano. Z pewnością, kilka tuzinów.
- Królowie Północy - powtórzył, przypominając sobie kruszące się karty starych ksiąg traktujących o historii Westeros. Wbrew pozorom, Reinmar lubił oddawać się czytaniu podobnych dzieł.
Obrzucił wzrokiem krypty, po czym ponownie spojrzał na Nihil.
- Cieszysz się z powrotu do domu - zauważył, jak zwykle powalając elokwencją i składnią wypowiedzi. Ach, trudny w obyciu był ten mąż, który zdawał się być stworzon jedynie do wojaczki.
Powrót do góry Go down
Nihil Arryn

Nihil Arryn
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 10:36 pm

Historia mogła być czymś, co byłoby wspólną pasą obojga. Nihil uwielbiała stare, snute przez nianie opowieści. Oczywiście więcej były to fantazje, a tylko nieliczne ziarenka prawdy, aczkolwiek budziły ciekawość i zachęcały, aby w późniejszym wieku sięgnąć po zapisane na kartach prawdziwe historie. Wiedziała sporo, zwłaszcza o Północy.
- Między innymi Król Brandon Żeglarz, Król Brandon Podpalacz, Król Rodrik, Król Walton zwany Księżycowym.... i Król Torrhen, czyli Król Który Klęknął.
Jeżeli Reinmar by sobie zażyczył, mogłaby i cały wieczór opowiadać o nich. Potarła rękoma własne ramiona, tutejszy chłód może nie dokuczał tak, jak na zewnątrz, jednakże był o wiele bardziej nieprzyjemny, zapewne zasługa w tym aury krypt.
- Cieszę. Mogę się z wszystkim na spokojnie pożegnać. Nie martw się jednak, nie zabiorę ze sobą więcej kufrów niż to konieczne.
Kąciki ust Nihil drgnęły. Śmiały się o te oczęta, odbijające w sobie kilka iskierek światła.
- Zresztą, ostatnio nie sypiam za dobrze, więc i tak przewracałabym się z boku na bok przez większość nocy. Masz ochotę zobaczyć więcej niż jedną kryptę?
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 10:58 pm

Reinmar od kiedy zaczął rozumieć co się do niego mówi, karmiony był opowieściami o wojownikach, dawnych bohaterach, przerażających zabójcach z Gór Księżycowych oraz o krwawych wojnach. Te ostatnie lubił najbardziej, czym lekko przerażał swych opiekunów. Opowiedz jak wódz Spalonych wycinał serca swym jeńcom. Ilu ludzi zginęło w tej bitwie? Chcę wiedzieć, w jaki sposób ich zabił. Ile razy maester skarżył się Lordowi Arrynowi, że młody Reinmar ma skłonności do nadmiernego okrucieństwa i że podjudza kolegów do walki na ostre miecze, miast drewnianych. Ach, dawne dzieje.
- Król Torrhen, nawet on musiał zgiąć dumny kark przed potęgą Aegona Zdobywcą, zrzekając się tytułu Króla Północy - powiedział w zamyśleniu Reinmar. - Lecz dzisiaj, Targaryeni, którzy wciąż w swej pysze mienią się Smokami, są jedynie cieniami dawnej chwały i potęgi. Każdy następny król jest słabszy, a mimo to kurczowo się trzyma władzy, która jest jedynym, co mu pozostało po minionych dniach świetności - cichy, niski głos Arryna zabrzmiał nieco groźnie w pustej krypcie.
Przetarł twarz dłonią.
- Lepiej stąd chodźmy - zdecydował, widząc jak Nihil pociera ramiona. - Nie chcę narzeczonej, która smarka jak niedorostek - po jego ponurej twarzy przebiegł cień uśmiechu. Co w niej było, że sprawiała, iż ten gbur coraz częściej się uśmiechał?
Powrót do góry Go down
Nihil Arryn

Nihil Arryn
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Lis 07, 2013 11:19 pm

Nihil nieco dręczyła ciekawość i pytania, jakim to rozkosznym, albo i nie, dzieckiem był Reinmar. Może kiedy na dłużej zatrzymają się w Orlim Gnieździe, usłyszy nieco opowiastek starej służby jak bardzo dawał im się we znaki młody Lord Arryn. Znając już naturę swojego przyszłego Pana Męża, szczerze wątpiła, aby gdziekolwiek zostawali na dłużej. Nie był typem, który mógł długo wygrzewać kości. Jej to odpowiadało, zawsze wykazywała ciekawość światem, a życie u boku wojownika pozwoli jej zobaczyć to, czego na oczy nie widziała. Nieco mniej przyjemną częścią była cena w postaci zmasakrowanych przeciwników, na których wyprawiać się będzie Reinmar. Niech jej siostry wiodą dworskie życie, jeśli im to odpowiadało. Nihil była głodna innych wrażeń.
- Mówisz tak, jakby na dniach ktoś miał ją mu wyrwać.
Zasugerowała, choć nie oczekiwała, że w ogóle odpowie. Tutejsze grunty były grząskie. Nie chciała zresztą zadręczać go polityką, której wydawał się szczerze nie znosił. Nihil była ciekawa jak taka porywcza dusza znalazła się w Małej Radzie. Przecież gdyby tylko mógł, swoje racje udowadniałby zawsze miecze. Pokręciła głową z jeszcze większym rozbawieniem. Pociągało ją to, że kiedy nie musi uważać na większość swoich czynów, Reinmar okazywał o wiele ciekawszą stronę swojej natury. Nikt nie był jednoznaczny.
- No tak! Musiałbyś słuchać moich narzekań na bóle głowy.
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyPią Lis 08, 2013 9:52 am

Kącik ust Reinmara drgnął, wykrzywiając się w drapieżnym półuśmiechu. Smoków już nie ma. Targaryeni zaś z rodu potężnego, siejącego postrach, ale zarazem umiłowanego zmienili się w ród stary, lubieżny i chciwy. A nade wszystko zazdrosny. Zazdrosny o każdą odrobinę władzy i najmniejsze choćby bogactwo, które komuś udało się zdobyć. Nie obchodził ich los ludzi. Niedawna susza i zamieszki w okolicach stolicy były żywym przykładem na to, że mieszkańcy Westeros z dnia na dzień zmieniali swój stosunek do rządzącego rodu. Z każdą chwilą, nawet ślepi i głusi zaczynali zdawać sobie sprawę, że od kiedy na tron wstąpił nowy król, Westeros powoli lecz nieustannie zmienia się w wielkie pole bitwy, a sam Aerys nie chce lub nie potrafi nic przedsięwziąć. Wojna w Dolinie dobitnie dowiodła, że poddani króla nie mogą liczyć na jego opiekę. Potem zamieszki w stolicy, następnie zaś Zachód. Chodziły nawet pogłoski, że król sam wydał polecenie, by rozpocząć wojnę na Zachodzie. Teraz zaś Południe...
Smoków już nie ma.
- Nikt nie wie, co przyniesie jutro.
Głos Nihil sprawił, że oderwał się od zaprzątających go myśli.
- Nie zamierzam być Twoją niańką, wycierającą Ci nos i przynoszącą medykamenty na ból głowy - parsknął, ruszając z Nihil do wyjścia.

/zt
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySob Lis 30, 2013 11:27 pm

Prędkim krokiem przemierzył Winterfell, aż dotarł do pieczary ziejącej chłodem i śmiercią. Od wyjazdu z Winterfell nie bywał w kryptach; zapomniał, jaka panuje w nich atmosfera.
Diryan podszedł do wejścia i zdjął pochodnię z uchwytu na ścianie. Podążył w głąb korytarza, wsłuchując się we własne kroki, odbijające się echem od ścian grobowca. Po chwili usłyszał odgłos obcych kroków. Przystanął. One też ucichły. Gdy ruszył, obce kroki ruszyły razem z nim. Zmarli nie mogli wybrać sobie lepszego momentu na robienie sobie z niego żartów. Starał się okłamać samego siebie, że nie słyszy obcych kroków i przyspieszył.
W końcu dotarł na miejsce. W pokaźnych rozmiarów niszy znajdował się sarkofag. Na nim ustawiono rzeźbę przedstawiającą mężczyznę. Opierał się o miecz, jak o lasce. Dłonie miał złożone na rękojeści z półksiężycem, a ostrze pełniło funkcję podpory. Nie wyglądał jednak na zmęczonego. Jak na Starka przystało, podobizna Loarhisa dumnym i chłodnym wzrokiem wpatrywała się w pustkę.
Diryan przystawił płomień pochodni do twarzy figury. Ktokolwiek ciosał ten kamień, zrobił to doskonale. Młody Stark nigdy nie widział lepszego wykonania.
Odetchnął i wstawił pochodnię w stojak obok. Cały czas czuł czyjąś obecność. Miał wrażenie, że jego brat jest tuż obok, że zaraz złapie go za rękę, zawoła. Diryan pragnął tego całym swoim sercem. Pragnął móc spojrzeć w twarz Loarhisa i czuć się przy tym, jakby spoglądał w taflę wody i widział swe odbicie. Brakowało mu plotek na ich temat, jakoby mieli czytać sobie wzajemnie w myślach, zamieniać się ciałami, czy nawet zmieniać się w nocy w wilkory. Pamiętał każdą sekundę swego życia, kiedy był razem z bratem. Miał przed oczami każde polowanie, każdą zabawę z dzieciństwa, każdą lekcję, czy ćwiczenie fechtunku. Wszystko to jednak prysło w jednej chwili.
Wszystkie dobre wspomnienia, jakie lawirowały mu pod czaszką, były skutecznie przyćmiewane przez jedno - bolesne. Diryan cały czas słyszał charakterystyczny dźwięk ostrza wbijającego się w ludzkie ciało i czuł ciężar własnego brata. Martwego brata. Wszystkie wspaniałe chwile minęły. Loarhisa już nie ma. I nigdy nie powróci.
Młody Stark zastanawiał się, co o tym myśli reszta rodziny. Wszyscy zdawali się pogodzić się z faktem straty jednego członka. Śmierć jest rzeczą naturalną. Ludzie przychodzą i odchodzą. Wczoraj Loarhis konał w objęciach własnego bliźniaka, dziś Nihil wydaje ucztę z okazji swych zaślubin. Niemalże jutro żenić będzie się i Aidan, a za jakby kilka tygodni wszyscy spadkobiercy Winterfell będą mieli rodziny i dzieci.
Tymczasem Diryan czuł, jakby zatrzymał się w rozwoju. Nie interesował go pęd świata. Cieszył się z zaślubin siostry, ale w sercu nadal ciążyła mu strata osoby, którą kochał ponad wszystkie inne.
Poczuł, jak kręci mu się w głowie. Podszedł do przeciwległej ściany, oparł się o nią plecami i przykucnął, wpatrując się w kamienną podobiznę brata i napawając się jego obecnością we własnym umyśle.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Gru 05, 2013 10:16 pm

Irri wypiła zdecydowanie za dużo westerowskiego wina, do którego nie była przyzwyczajona. Zapewne wino podpowiedziało jej, iż warto zejść do krypt, nigdy bowiem nie widziała czegoś podobnego. Ludzię z plemienia Dothraki palili swych zmarłych. Khalessi nie miała pojęcia, dlaczego ludzie z zachodu chowają swoich zmarłych w takich kryptach. Pragnęła jednak ujrzeć je na własne oczy.
Spytała o drogę stajennego, kalecząc język powszechny. Nie znała go dobrze. W Westeros przebyła od niecałego roku, a wciąż nie trafiła na ślad swego syna, co było dlań prawdziwą tragedią i torturą. Była twardą kobietą i nie załamywała się łatwo. Bynajmniej tego nie okazywała, jednakże jej serce matki krwawiło każdego dnia.
Zszedłszy do krypt Irri przechadzała się po nich z pochodnią w ręku. Czuła mrok i powagę tego miejsca. Nie mogła odmówić wrażenia, które wywarły nań krypty. Dostrzegając światło, które nie należało do niej, zbliżyła się tam i ujrzała Diryana Starka. Mężczyzna, który namówił ją do przybycia na mroźną północ.
Północ, przez którą Irri zmuszona była nosić grube futro i skórzane portki. Wcześniej przywdziewała jedynie skóry, spodnie z końskiego włosia i kamizelki. O jej pochodzeniu świadczył warkocz i dzwoneczki weń wplątane.
-Mahrazh ha valshe... - odezwała się w swym ojczystym języku.
Przebywał z nią wystarczająco długo, aby zrozumieć, iż słowa te znaczą "Mężczyzna z północy". Nic więcej, ani mniej.
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyCzw Gru 05, 2013 10:33 pm

Znowu usłyszał kroki. Obce. On się nie ruszał, na pewno nie były jego. Otworzył jednak oczy, aby się upewnić. Nie pamiętał ile czasu ślęczał tutaj, pogrążony w zadumie, z opuszczonymi powiekami. Odgłos stąpania stawał się coraz wyraźniejszy. O wiele lepiej słyszalny, niż ten, który towarzyszył mu, kiedy zbliżał się do tego miejsca. Młody Stark przycisnął palce do skroni i starał się skoncentrować na czymś przyjemnym. Jego myśli od razu powędrowały do czasów, kiedy z całym rodzeństwem pluskali się w wodach rzeki. Widział ich wszystkich razem. Czuwający nad wszystkimi Aidan, Ragnar, który chlapał śmiejące się Nadirę, Aryanę i Nihil. Loarhis wskakiwał właśnie do wody, przez co oblał je jeszcze bardziej. Wzdłuż brzegu rzeki dało się słyszeć gromkie dziecięce śmiechy i piski. Odgłos kroków nie opuszczał jednak świadomości Diryana. Im stawały się głośniejsze, tym bardziej skupiał się na przywoływanym obrazie, a w miarę tego rosło uczucie ciężkości na sercu. Gdyby wiedział, że dorosłość ma wyglądać w ten pusty, pozbawiony kolorytu sposób, pozostałby w pamięci swoich bliskich jako dziecko. A może patrzy na to zbyt radykalnie? A może... Kroki ucichły.
Diryan rozchylił niechętnie powieki. Czuł czyjąś obecność. Nie był to jednak Loarhis. Wilk Świtu wyczuwał fizyczną obecność.
Przed nim stała kobieta. Z początku jej nie rozpoznał, gdyż nie miała w zwyczaju odziewać się w grube ubrania, niezbędne do przeżycia w surowych warunkach Północy. Blask pochodni rzucał na jej twarz poświatę, dzięki czemu młody mężczyzna prędko rozpoznał w niej Irri. Poznał tę kobietę na Południu. Poszukiwała swego syna. Była jedną z Dothraków, więc walka nie należała do sztuk jej obcych. Stark postanowił pomóc kobiecie znaleźć jakiekolwiek informacje w zamian za protekcję. Wiedział bowiem, jak to jest stracić kogoś, za kogo samemu można by było oddać swe życie.
Powiedziała coś w tym swoim dziwnym, charczącym języku. W trakcie pobytu w Stolicy Diryan poznał kilka języków, najpowszechniej używanych w Siedmiu Królestwach. Dothracki nie był jednym z nich. Mimo to, czas spędzony z byłą khalessi sprawił, że przyswoił sobie kilka pojedynczych słów i zwrotów i rzeczywiście - zrozumiał to, co teraz do niego mówiła.
- Witaj, khaleesi - uśmiechnął się do niej, stając dumnie na równe nogi. - Przyszłaś zobaczyć jak kończą nasi współplemieńcy? - mimika jego twarzy nieco się pogłębiła w oczekiwaniu na odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySob Gru 07, 2013 11:53 am

Jej złocista skóra mieniła się w blasku pochodni, w niektórych miejscach ubrudzona. Pachniała winem i wiatrem, którego mrozu wprost nienawidziła. Nieprzyzwyczajona do takich temperatur Irri była bardziej drażliwa niż zawsze, a trzeba było przyznać, że temperament miała prawdziwie dothracki.
-Tak - odpowiedziała w języku powszechnym.
Więcej potrafiła zrozumieć, aniżeli powiedzieć. Język powszechny wydawał się jej dziwny i mało urokliwy. Tęskniła za swą mową ojczystą. Tęskniła za swym khalasarem, a najbardziej tęskniła za Rakharo, Joggo, Rakhi i Jaggo. Mężczyznami, którzy byli całym jej życiem jeszcze dwa lata temu.
-Jini qemmemmo...*
Złotowłosa Irri zmrużyła oczy, rozglądając się po kryptach i ponownie zwracając się w stronę Diryana. Doprawdy, był to dziwny mężczyzna i dotąd nie wiedziała dlaczego dała mu się namówić do przyjazdu na północ, gdzie nie jedzono nawet koniny. Posiadała jednak jedynie swojego konia. Silnego, karego ogiera o imieniu Zarakho.
-Dlaczego wy nie spalać oni dla Wielki Rumak? - spytała, kalecząc język powszechny.


* To dziwne...
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySob Gru 07, 2013 12:33 pm

Kiedy tylko Irri zabrała głos, obecność Loarhisa jakby się rozpłynęła. Diryan przyjął tę zmianę z lekkim przygnębieniem, ale nie dał tego po sobie poznać. No, może poza faktem, że uśmiech na jego twarzy stopniał, jak topnieją śniegi podczas odwilży. Zlustrował dokładnie khaleesi. Jej ciemna skóra niebywale kontrastowała z grubymi futrami, które na siebie narzuciła. Na Północy nie było opalonych ludzi. Słońce nie dawało rady ogrzać chłodnych ziem Lorda Starka, zdominowanych przez mrozy zza Muru.
Z kolejnej wypowiedzi Dothrackiej kobiety zrozumiał jedynie słowo dziwne. Zrozumiał jednak, co mogła mieć na myśli. Uniósł nieznacznie brew i skrzyżował ręce na piersi.
- Dziwne? Rozumiem, że widok Dothraka, który przebył morze przestało być już dziwne?
Nie czekał na odpowiedź. Irri również się chyba z nią nie kwapiła, gdyż zadała pytanie. Tym razem mówiła w powszechnym.
Stark zmarszczył brwi w wyraźnym rozbawieniu słysząc, jak toporny język, nieprzyzwyczajony do delikatności (w porównaniu z dothrackim) języka, którym mówiono w Westeros, odmawia posłuszeństwa Irri. Nie miał jednak zamiaru śmiać się z kobiety. Z tego, co wiedział, w Siedmiu Królestwach była od niedawna. To, że rozumie, co się do niej mówi, jest już jej osobistym sukcesem. Umiejętność wymowy przyjdzie z czasem, wystarczy ćwiczyć.
- Dlaczego nie palimy ich dla Wielkiego Rumaka? - powtórzył pytanie kobiety, tym razem jednak w poprawny gramatycznie sposób. - My nie wyznajemy Wielkiego Rumaka. Modlimy się do tak zwanych Starych Bogów. Wierzymy, że gdy człowiek umiera, duch opuszcza ten świat, stając się częścią bóstwa. Ciało zostaje tu, w świecie żywych. Ludzie robią z ciałami zmarłych różne rzeczy. Biedniejsi je palą. Ci, którzy mieszkają nad morzem topią, a mój ród grzebie ich tu, w krypcie. Rody to tak jakby... khalasary, tylko że spokrewnione ze sob - są rodziną. Mój ród nazywa się Stark. My dbamy o pamięć o naszych przodkach, dlatego składamy ich ciała pod ziemią, a na ich grobach stawiamy podobizny z kamienia. Wszyscy, którzy tu spoczywają to moja rodzina. Tu na przykład - wskazał brodą sarkofag przed nimi - leży mój brat. Brakuje mi go, a kiedy chcę z nim pobyć, przychodzę tutaj. Gdybyśmy spalili jego ciało, nie mielibyśmy nawet jego namiastki. Rozumiesz? To trudne do pojęcia dla kogoś, kto nie jest stąd. - podczas mówienia o Loarhisie ledwo dostrzegalnie sposępniał.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyNie Gru 08, 2013 11:17 am

Irri zmarszczyła czoło, chwilę zastanawiając się nad tym co powiedział. Poczuła irytację, kiedy wspomniał o jej podróży przed słoną wodę. Nie zrobiła przecież tego przez zwykłej zachciankę. Zmrużyła gniewnie oczy i położyła dłoń na rękojeści arakh, który miała przypięty do pasa.
Zamiast jednak wyrywać się z czynami, słuchała go dalej, starając się zrozumieć jak najwięcej. Śmiał porównywać swoje... rody do khalasaru? Irri skrzywiła się jeszcze bardziej. Miał ją za barbarzynkę, widziała to w jego oczach. Za dzikuskę, osobę nieucywilizowaną i bez kultury.
-My też pamiętać o przodkach, oni być gwiazdy na niebie - warknęła kobieta, spoglądając na sarkofag jego brata.
-Dlaczego nie żyje? - spytała jeszcze.
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyNie Gru 08, 2013 7:00 pm

Prędko zauważył irytację towarzyszki rozmowy. Może nie miał Irri za nieokrzesaną dzikuskę, ale liczył się z faktem, iż rzeczywistość, z jakiej pochodziła nie była do końca cywilizowana. Widać było to w jej poczynaniach, tak jak teraz. Diryan westchnął lekko i rzekł:
- Nasi przodkowie nie odchodzą na niebo. Wy zachowujecie swoich jako gwiazdy. Moi bogowie nie mają jednak takiej mocy i nie mogą umieścić mego brata, czy dziadka na firmamencie, to znaczy... niebie - nie wiedział już, jak ma to jej lepiej zobrazować; kątem oka przyuważył, że khaleesi sięga po ostrze i przeklął się w myślach.
Nie mogłeś wziąć na obrońcę kogoś z tutejszych? Kogoś, kto nie będzie chciał ci poderżnąć gardła, kiedy tylko zejdziecie na tematy religijno-metafizyczne?" Stark postanowił ratować sytuację.
- Wybacz, khaleesi, nie chciałem cię urazić. Myślałem, że nie wiesz czym jest ród. Z tego, co mi wiadomo Dothrakowie nie uznają czegoś takiego, dlatego porównałem go do khalasaru, który jest ci najbliższy pod względem przynależności. Chciałem ci to po prostu lepiej zobrazować, przepraszam - mówił głosem nieznacznie ściszonym.
Khaleesi mogła uznać to za dowód skruchy, jednak jeśli była lepszym obserwatorem ludzkich stanów emocjonalnych (a raczej stanów emocjonalnych ludzi z Północy), mogła ujrzeć w jego postawie głęboko zakorzenione ból i smutek.
Pytanie Irri uderzyło w Diryana, jak młot bojowy uderza w stalową pawęż. Tak jak rycerz dzierżący tarczę czuje siłę uderzenia, które go nie dosięgło, tak i młody Stark mało się nie zatoczył. Wspominanie o Loarhisie nie wychodziło mu na zdrowie. Może kiedyś mu to przejdzie, może nie.
- Ponieważ zmarł... - odrzekł zdawkowo, wpatrując się w posąg brata, a głos załamał mu się ledwie dostrzegalnie przy wypowiadaniu ostatniego wyrazu.
Ton młodego Wilka nie sugerował jednak końca konwersacji. Jeśli khaleesi będzie pytać dalej, Diryan odpowie.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyWto Gru 10, 2013 10:47 pm

Irri zmrużyła oczy, irytując się jeszcze bardziej. Nie należała do osób spokojnych i wielkiej cierpliwości. Była bardzo gwałtowna i łatwo wpadała w złość, jak przystało na prawdziwą dothraczkę. Opuściła dłoń i odwróciła się do mężczyzny plecami, oglądając inny posąg. Irri uważała, że Diryanowi często brakowało stanowczości, no i... jaj po prostu. Najchętniej wysłałaby go do khalasaru, aby nauczył się prawdziwego życia.
-Dlaczego zmarł? - powtórzyła pytanie z ironią Irri.
Była bardzo otwarta i nie dbała, czy zrani jego uczucia. Przejmowała się jedynie własnymi dziećmi i jedynie one mogły obudzić weń jej dobre i ciepłe oblicze.
Khalessi odwiązała flaszkę koziego mleka, którą nosiła przy pasie i napiła się z niej, przechodząc dalej i nie zaszczycając nawet spojrzeniem krypty brata Diryana.
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Gru 11, 2013 9:47 pm

Lustrując zachowanie Irri, Diryan doszedł do wniosku, że nieco za bardzo uzewnętrznił swoje emocje. To nie było do niego podobne. Był człowiekiem z Północy - wychowywano go na tak surowego, jak jego ojczyzna. Postanowił prędko się zreflektować, zwłaszcza, że zauważył, iż khaleesi zaczęła wchodzić mu na głowę.
Na prowokację kobiety niemalże parsknął śmiechem. Nie odezwał się jednak, mimo że bezceremonialne i ignoranckie zachowanie dothrackiej kobiety głęboko godziło w dumę Diryana i jego rodziny.
Przez chwilę poddawał dedukcji, czy powiedzieć Irri o okolicznościach śmierci Loarhisa. Koniec końców nie miał nic do stracenia - na chwilę obecną nie miał pojęcia, jak mogłaby ona wykorzystać tę wiedzę przeciwko niemu.
- Loarhis wybrał się na polowanie. Wdał się w potyczkę z trzema niedźwiedziami. Połamane żebra przebiły mu płuca. Byliśmy zbyt daleko od Winterfell i maestra. Nigdy nie dotarlibyśmy na czas, więc skróciłem jego cierpienia - tym razem nie pozwolił, aby głos zdradził jego emocje. Słowa leniwie wypływały z ust Wyjącego o Świcie i zdawały się wisieć w powietrzu wypełniającym kryptę. On sam patrzył na khaleesi nieodgadnionym wyrazem twarzy. Tak jakby obojętność, wyzwanie i smutek zamknięto w jednej minie.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyPon Gru 16, 2013 8:48 pm

Irri oparła się o przeraźliwie zimną ścianę i zaklęła pod nosem. Trudno było jej wytrzymać te temperatury. Marzyła o powrocie do gorącego Essos. Do khalasaru, do swego khala... lecz nie było to możliwe. Jej ludzie podzielili się, a Joggo został spalony. Nikt nie został jej na świecie. Była córką niewolnicy, która zmarła po jej narodzinach. Nie miała rodzeństwa i nie miała pojęcia o więzi jaka łączyła Diryana z bratem. Wiedziała jedynie czym jest miłość do mężczyzny i własnych latorośli. Nie wiedziała jak wygląda miłość pomiędzy rodzicami, czy rodzeństwem. Dla niej najbliższe były osoby z khalasaru. One jej wystarczały.
Zignorowała jego smutek. Uważała, że nie przystoi on mężczyźnie, że jest wyrazem jego słabości. Mężczyzna musi być silny. Zawsze i wszędzie. Taka była jego rola. I Irri pragnęła taka być, choć bywały chwile, gdy instynkt macierzyński jej na to nie pozwalał. Zdusiła w sobie ból, gdy pomyślała o Rakharo.
-Przykro mi - powiedziała, choć bynajmniej tego nie czuła. Nie wiedziała co dokładnie znaczą te słowa. W jej ojczystym języku nie było takich słów. Nauczyła się ich dopiero w Westeros.
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptyWto Gru 17, 2013 11:09 pm

- Przykro? A wiesz chociaż co to znaczy? - Diryan z rozbawieniem rzucił w stronę Irri. Oczywiście domyślał się odpowiedzi na zadane przez siebie pytanie.
O nie, khaleesi z pewnością nie było przykro. Stark poznał ją na tyle, by wiedzieć, że zazwyczaj przedkłada ona swe krzywdy nad krzywdy innych. W jej oczach to ona cierpi najbardziej. Nie ma w jej sercu miejsca na współczucie czy jakąkolwiek pokrewną mu emocję.
Niemniej jednak nie mógł mieć jej tego do końca za złe, wszak odebrano jej dziecko. Wyjący o Świcie nie wiedział, jak to jest mieć dzieci, ale każda starsza kobieta z jego otoczenia powtarzała, że nie ma silniejszej więzi na świecie niż ta, która łączy matkę z jej pociechą. Zdarzało się, że Diryan zastanawiał się, jak silny według tych pań był związek jego i Loarhisa, o ile relację tę związkiem w ogóle można byłoby nazwać.
Młody Wilk przyuważył, że khaleesi zaczyna marznąć. A niech to, jest właśnie świadkiem sytuacji, w której dothracka kobieta, a do tego przywódczyni khalasaru, pokazuje jakąś swą słabość! Nie miał jednak zamiaru naśmiewać się z Irri z tak błahego powodu.
- Nie wystarczy dziś dysput na temat obrządków religijnych i zmarłych? Co powiedziałabyś, khaleesi, na odrobinę ciepła w siedzibie mego rodu? - rzucił jej, prosząc Starych Bogów w duszy, żeby nie musiał dłużej wdawać się z nią w dyskusje o podobnym charakterze. Szanował Irri, ale dzielące ich różnice kulturowe coraz częściej dawały się im we znaki.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Gru 18, 2013 9:49 pm

Irri z rozbawieniem wzruszyła ramionami. Prawdę mówiąc miał rację. Nie miała pojęcia co znaczy "Przykro mi". Skupiała się niemal wyłącznie na własnej krzywdzie, to prawda. Gdyby nie spotkała ją taka tragedia, zapewne byłaby nazywana suką bez jakichkolwiek uczuć. Przed urodzeniem dzieci bowiem była bezkompromisowa, apodyktyczna i drapieżna niczym khal największego khalasaru. Wszystko jedno z niej to uszło, gdy z pomiędzy jej ud wyskoczył pierwszy syn. Serce jej napełniło się tak ciepłym uczuciem, tak wielką miłością, że nie była w stanie tego pojąć. I nie pojmie tego nigdy żaden mężczyzna.
Używał trudnych słów, których Irri nie do końca nie zrozumiała. Jednakże na słowa "ciepła" i "siedziba" uśmiechnęła się drapieżnie, jak to miała w zwyczaju.
- Chętnie - odpowiedziałą, niemal nie kalecząc wspólnego języka złym akcentowaniem.
Powrót do góry Go down
Diryan Stark

Diryan Stark
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
153
Join date :
16/11/2013

Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty EmptySro Gru 18, 2013 10:24 pm

Dopiero po zwróceniu się w stronę Irri, zorientował się, że słowa, których użył, mogą być dla kobiety niezrozumiałe. Przywykł do towarzystwa khaleesi oraz do tego, że rozumiała bardzo dużo pomimo swego ograniczonego słownika powszechnego. Zapominał się więc czasami.
Był już gotów uprościć nieco swą wypowiedź. Na szczęście dothraczka podłapała mniej więcej kontekst wypowiedzi. Wyjący o Świcie uśmiechnął się szeroko na beznadziejny akcent kobiety. Spojrzał ostatni raz w rzeźbę Loarhisa. Na dłużej zatrzymał się na jego twarzy.
Przypomniał sobie, jak ta właśnie twarz (po części jego własna) znajdowała się tak blisko niego. Te wszystkie cudowne chwile, pełne charakterystycznego uczucia z pogranicza miłości i braterskiego oddania.
Diryan myślał wiele, ale mało mówił.
- W takim razie proszę za mną - uśmiechnął się tylko i wskazał kierunek.
Skinął jeszcze w geście szybkiej modlitwy w kierunku sarkofagu brata, a później - matki, po czym wraz z Irri opuścili krypty.

|zt|x2
==> [url=https://seven-kingdoms.forumpl.net/t786-glowny-hall]Główny hall[/url]
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Krypty Empty
PisanieTemat: Re: Krypty   Krypty Empty

Powrót do góry Go down
 

Krypty

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Krypty

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Północ :: Winterfell-