a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Gisella



 

 Gisella

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Gisella Empty
PisanieTemat: Gisella   Gisella EmptyCzw Sie 01, 2013 7:39 pm

Gisella (Ghiz alz Meer)


Wiek: pomiędzy 17 a 20 dniem imienia

Miejsce Urodzenia: Lhazar

Stanowisko: maegi

Ród: -


Wygląd:

W tafli jeziora odbijał się księżyc w pierwszej kwadrze. Powierzchnia wody była gładka, niczym lustro. Wysoka dziewczyna przysiadła pod rozłożystym drzewem. Jej ciężkie, długie włosy lśniły w blasku księżyca, co uwydatniało ich miedziany odcień. Podkreślało również lekkie piegi na nosie i plamki zieleni na tęczówkach. Pełne usta i zęby zaciskała na niewielkim sztylecie o drewnianej, jasnej rączce. Włosy dotknęły końcówkami wilgotnej trawy, kiedy przyciągnęła kolana do klatki piersiowej i oparła o nie policzek. W zielonych, dużych oczach, przywodzących na myśl morze trawy w pogodny dzień, nie było emocji. W gruncie rzeczy nigdy ich nie było. Czasami pojawiało się tam rozbawienie, nierozerwalnie funkcjonujące z ironią, ale zaraz potem znikało.
Jej bok przeszył palący ból. Przycisnęła szczupłą dłoń do dolnych żeber, ale odczucie ustało szybciej, niż się pojawiło. Przez cienki materiał lnianej koszuli czuła wypukłe blizny. Jedyną pamiątkę po nocy, gdy straciła całą rodzinę. Miała wtedy jedenaście dni imienia, a mimo to złapała za broń, aby walczyć z Dothrakami. Oszpecili jej ciało i złamali psychikę. Jedyne, czym teraz żyła, to zemsta.
Podniosła powoli głowę, aby spojrzeć w niebo. Nagle jej oczy były pełne emocji, których nie potrafiła stłumić. Tęsknoty, bólu, strachu… i nadziei. Pomimo upalnego lata odczuwała zimno. Nie chodziło wyłącznie o fizyczne odczuwanie chłodu. Ten chłód był w niej. Sprawiał, że emocje, jedna po drugiej, poddawały się.
To właśnie doświadczenia z przeszłości sprawiły, że Gisella stała się niedostępną, nieufną i przepełnioną rządzą zemsty dziewczynką, a z biegiem czasu - kobietą. Pod pozornie łagodnym spojrzeniem kryje się głęboko tłumiona nienawiść, całe morze żalu i goryczy, wszystko zaś zamknięte w niewielkim, szczupłym ciele niepozornej wiedźmy. Jej siła nie tkwi w tężyźnie fizycznej, lecz umiejętnościach, które posiada. Magii krwi nauczyła ją matka, która z kolei uczona była przez swoją matkę, a nawet matkę matki. Przekazywana z pokolenia na pokolenie wiedza niejednokrotnie uratowała Giselli życie, sprawiła także, że dziewczyna odkryła sposób na przetrwanie w okrutnym dla owczarzy, byłych niewolnic i w końcu - czarownic - świecie. Szybko bowiem przekonała się, że słowa i łaknienie wiedzy o przyszłości mają znacznie wyższą cenę od całych galer złota. Zaś jeszcze szybciej zrozumiała, że ludzie są w stanie zapłacić każdą, nawet najwyższą cenę, za złudną obietnicę szczęścia.



historia:

Ludzie rodzą się i umierają - taka jest kolej rzeczy, której jak dotąd nikomu nie udało się zmienić. Czasem człowiek ma szczęście, żyje spokojnie, bez wojen i cierpienia, płodzi albo rodzi dzieci, wychowuje je, patrzy jak rosną, po czym umiera, zostawiając po sobie jedynie wspomnienie na dwa, może trzy pokolenia.
Czasem człowiek ma też pecha - i wtedy ścieżki jego żywota usłane są cierniami, po których stąpa bosymi stopami. Wtedy każdy kolejny krok grozi upadkiem, który jest niezwykle bolesny. Upadkiem, z którego można się nie podnieść. Gdyby kogokolwiek obchodziły koleje życia Giselli, zapewne bez wahania zaliczyłby ją do tej drugiej grupy - ludzi, którzy urodzeni pod pechową gwiazdą od pierwszych momentów życia skazani byli na porażkę i wieczną tułaczkę.
Gisella poczęta i zrodzona została w Lhazarze - krainie, gdzie prości pasterze od początku do końca swojej egzystencji zajmują się wypasem owiec. Ich życie toczy się leniwym tempem, zawieszonym pomiędzy hodowlą, strzyżeniem i zarzynaniem niewinnych zwierząt, nikt nie jest bogaty ani skrajnie biedny, a jedyną warstwą społeczną wyróżniającą się od reszty… są maegi. Matka Giselli parała się magią krwi, zresztą jak wiele kobiet w Lhazarze oddanych Wielkiemu Pasterzowi, i przez lata przekazywała dziewczynie swoją wiedzę, starając się, by jedyne dziecko nie było wyłącznie głupią owczarką przeznaczoną do rozpłodu. Czy w przyszłości osiągnęłaby swój cel - nie dowiemy się nigdy. Nie dowiemy się, bowiem nieprzystosowane do wojny plemię owczarzy spotkało to, co spotyka wiele innych plemion w Lhazarze… spotkało ich to, co jest nierozerwalną tradycją, zupełnie jak wypas i strzyżenie owiec - zostali najechani przez Dothraków. Ta wielowiekowa i nieustannie kontynuowana tradycja, przez stulecia skutecznie przetrzebiała populację Lhazareńczyków, skazując ich na śmierć i gwałty przez brutalnych jeźdźców z dzwoneczkami wplecionymi we włosy. Rzeź, jakiej Dothrakowie dokonali w niewielkiej wiosce Giselli, nie różniła się niczym innym od tysięcy innych rzezi - bruk spłynął krwią, krzyki kobiet wypełniły powietrze a śmiechy najeźdźców przeplatały się ze szlochem gwałconych dziewic. Nikt nie był w stanie umknąć przed wrogiem… nawet dwunastoletnia Giss, która padła ofiarą nie jednego, lecz czterech Dothraków. Ten z pozoru bezmyślny akt przemocy miał naturalnie na celu pojmanie jeńców i sprzedanie ich w położonym na północ Meeren - cena, za jaką zbyto zbrukaną i złamaną psychicznie Gisellę nie wystarczyłaby nawet na uprząż dla konia. Jeśli zaś ktokolwiek sądził, że cierpienia dziewczyny dobiegły końca wraz z trafieniem na targ niewolników… cóż, mocno się pomylił. Od swego właściciela odkupiona została dopiero po trzech długich miesiącach udręki - kupcem okazał się dornijski handlarz kruszcami szlachetnymi, który poszukiwał służki dla swej córki. Nieznająca języka powszechnego Gisella wydała mu się idealnym materiałem na służącą w domu, gdzie przewijało się wiele wysoko postawionych… i snujących spiski osób. Zaledwie dwa lata później okazało się, że inwestycja Dornijczyka w Meeren miała o wiele bardziej dalekosiężny zasięg - najwyraźniej już wtedy młoda Lhazarenka przypadła swemu „wybawicielowi” do gustu, kiedy zaś z dziewczynki wyrosła na młodą kobietę, kupiec postanowił… wzmocnić łączącą ich więź. Gisella nie potrzebowała wiele, by w końcu pęknąć - po pierwszej nieudanej próbie gwałtu spakowała niewielki majątek, który miała, ukradła szkatułkę pełną diamentów należącą do córki kupca i zbiegła ze Słonecznej Włóczni, wędrując w jedynym możliwym kierunku - na północ. Umiejętności, które posiadła w Lhazar niejednokrotnie uratowały Giselli życie, gdy za wywar na bóle miesiączkowe albo opatrywanie i leczenie ran ludzie pozwalali jej nocować w domach a czasami nawet zaopatrywali na drogę. Pomimo upływu lat młoda maegi nie zapomniała o krzywdzie, jaką wyrządzili jej wszyscy spotkani w życiu drodze mężczyźni - i nic nie wskazuje na to, by szybko wybaczyła płci przeciwnej krzywdy, jakie od wieków wyrządzali kobietom…


ekwipunek:

skórzana torba wypełniona suszonymi roślinami, leczniczymi jak i trującymi, niewielki sztylet ukryty przed wzrokiem ciekawskich, kilka skradzionych monet, dokładnie ukryte, skradzione diamenty



Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Gisella Empty
PisanieTemat: Re: Gisella   Gisella EmptyPon Wrz 09, 2013 12:54 pm

Uff, w końcu gotowa!
Powrót do góry Go down
Aylward Baratheon

Aylward Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013

Gisella Empty
PisanieTemat: Re: Gisella   Gisella EmptyPon Wrz 09, 2013 1:01 pm

Jestem... urzeczony, tak, to dobre słowo!
Akcept i miłej gry, nie pozabijaj wszystkich rycerzy ;)
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Gisella Empty
PisanieTemat: Re: Gisella   Gisella Empty

Powrót do góry Go down
 

Gisella

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-