a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Sordello zwany Lorathijczykiem



 

 Sordello zwany Lorathijczykiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Sordello zwany Lorathijczykiem Empty
PisanieTemat: Sordello zwany Lorathijczykiem   Sordello zwany Lorathijczykiem EmptyCzw Lip 18, 2013 5:49 pm


Sordello zwany Lotharijczykiem


Wiek:
wieść głosi, że 27 dni imienia, choć nikt w Westeros nie wie, czy to prawda

Miejsce Urodzenia:
Lorath

Stanowisko:
powiadają, że niezwykle utalentowany bard. Wystarczy jednak wznieść odpowiednie modły…

Ród:
brak


Wygląd:

Sensem podróży nie jest dotarcie do celu, lecz odwaga, by w nią wyruszyć. Zwyczajni ludzie żyją z dnia na dzień, wielcy ludzie mają marzenia, bohaterowie wyruszają na podbój tych marzeń. Ja jestem bohaterem, bracie. Ty też, choć czasem o tym zapominasz.

Tylko głupiec się nie boi - ale tylko tchórz rezygnuje z dążenia do celu, gdy odczuwa strach. Sordello nie jest wyjątkiem od reguły... a raczej od jej pierwszej części. Strach go napędza. Bo widzicie, kiedy wypowiadacie wojnę całemu światu, nie możecie liczyć na pobłażliwość. Dlatego szuka w sobie odwagi. By stawić czoła przeciwnościom losu, zaśmiać się szyderczo wrogowi w twarz i stanąć na nogi, nawet jeśli połamią mu wszystkie kości. O ile ktoś zdoła tego dokonać - jest bowiem rosłym, zwinnym i cichym jak kot mężczyzną. Mężczyzną Bez Twarzy. Trudno stwierdzić, jakiego koloru są jego oczy, włosy a nawet skóra - wszak ludzie widzą w nim to, co pragną zobaczyć. Zwykle dostrzegają przystojnego, wysokiego męża o jasnych włosach i lekko oliwkowej cerze, jednak to ułudne wrażenie może ulec zmianie równie szybko co podcięcie świni gardła. Jest Człowiekiem Bez Twarzy, posiadł umiejętność wcielania się w dowolnego człeka. Wszystko zaś, by wysłuchać modłów i spełnić wolę wiernych Boga o Wielu Twarzach…
Nie jest mu obca impulsywność. To coś co większość gubi, a co dla niego jest wielką dumą. Są ludzie, którzy z pełną gorliwością wypowiadają się w swoim imieniu, często w swym zapale bardziej sobie szkodząc niż pomagając. Nie zawsze. Sprawy mają się inaczej jeśli jedynym widocznym aspektem czyjegoś charakteru jest porywczość. Wtedy trzeba sobie z nią jakoś radzić. Żyjąc ze świadomością, że fundamenty wykształtowanej osobowości są za trwałe by je naruszyć i za wszechstronne by je pominąć, wyszkala się w sobie umiejętność przeradzania swoich wad na zalety. Nieprzemyślaną popędliwość na kontrolowane zdecydowanie, nieokiełznaną gwałtowność na nieograniczone przekonanie do swoich racji. Jego nieposkromiony tryb życia charakteryzuje też samodestrukcja. Ci, którzy mają tendencję do pakowania się w kłopoty i nadzwyczajne przeświadczenie o tym, że nic innym do tego, jaki wybrali sposób na życie, są nie tylko nieoblegani, są izolowani w swoim hermetycznym, toksycznym światku. A to dlatego, że osoby ich formatu same dla siebie stanowią największe zagrożenie, zamykając się w próżni źle oddziałującej na ich samych. O tak, oni nie mają wrogów. Mają tylko pachołki na drodze, które muszą omijać, ale żaden z nich nie jest tak kłopotliwy by nie móc go minąć. Tacy jak oni posiadają tylko jednego rywala – siebie.


historia:

Powiem Ci jedno, chłopcze. Zachowasz władzę nad ludźmi, jeśli coś im ofiarujesz. Wystarczy jednak, że zabierz człowiekowi wszystko, a całkowicie wymknie ci się spod kontroli.

Jako dziecko? Jako dziecko nie był wybitny. Tak właściwie nie różnił się od tysięcy innych dzieci. Brudny, zawszony, pomiatany, bity i gwałcony. Wolne Miasta mają swoją mroczną stronę, stronę, której nie dostrzegają przyjezdni. Przestępczość, morderstwa, walka o życie i odpadki po jedzeniu stanowią chleb powszedni. Sordello sądził, że skoro urodził się w zawszonej uliczce… to w zawszonej uliczce umrze. Jednak odnalazł w sobie na tyle siły, by wyrwać się z szarej rzeczywistości Lorath. I odsprzedając swoje człowieczeństwo - stał się potworem.

Jako nastolatek zrozumiał, że nie ma ustroju idealnego. Zawsze znajdzie się ktoś, kto ucierpi na wskutek prowadzonej polityki. Zawsze będą istnieć rządzący i rządzeni. Zawsze będzie musiał stawiać czoła jawnej niesprawiedliwości. Prawdziwa sztuka jednak polegała nie na tym, by prowadzić łagodne rządy… lecz by mieć pod sobą łagodny tłum. I władcom Lorath udawało się to wybitnie. Przez setki lat nikt nie podniósł głosu. Nikt nie rzucił kamieniem. Nikt się nie zbuntował. Dlaczego? Bo nie doceniali siły tłumu. Lorathijczycy zaszczepili w każdym poczucie samotności. Nie ważne, czy w gronie rodziny, czy wśród tak zwanych przyjaciół - Sordello był sam. A sam nie mógł zdziałać wiele. Wtedy też zrozumiał, że jeśli chce walczyć z okrutnym życiem, musi mieć wsparcie. Jedna, dwie, tuzin osób… to nie ma większego znaczenia. Bo widzicie, samotny człowiek jest bezbronny - lecz kiedy odnajduje podporę, staje się niepokonany. Dlatego Sordello postarał się o to, by zostać Człowiekiem Bez Twarzy. Jego bóg, Bóg o Wielu Twarzach, okazał się portem, w którym każdy, kto posiadał wystarczająco siły i odwagi, mógł odnaleźć nowy cel w życiu. Śmierć ma swoją cenę. Śmierć to ofiara. Śmierć to w końcu błogosławieństwo, koniec cierpienia. Jedynym warunkiem porzucenia niegdysiejszej egzystencji i zostania mordercą, jak nazywani są Ludzie bez Twarzy, była rezygnacja ze wszystkiego, co Sordello kochał. Członkowie gildii bowiem widzą śmierć jako sposób na zakończenie wszelkich cierpień. Za określoną cenę gildia zgodzi się zabić każdego traktując zabójstwo jako boży sakrament. Członkowie gildii, oczywiście nie wszyscy, posiadają magiczne zdolności, które umożliwiają im zmianę oblicza siłą woli. Częścią ich szkolenia jest wyzbycie się dotychczasowej tożsamości. Sordello musiał poświęcić lata, by dojść do perfekcji w swym kunsztu, by wyplenić z siebie nawet najmniejszą cząstkę człowieczeństwa, by wyzbyć się poczucia przynależności do kogokolwiek i by w życiu kierować się jedynie zasadą…
… valar morghulis.
Kształcił się tam, gdzie każdy skrytobójca - w Domu Czerni i Bieli. Niektórzy z wyznawców odwiedzających kaplicę Domu piją z czarnego pucharu co zapewnia bezbolesną śmierć. Być może dlatego wielu sądzi, że Ludzie bez Twarzy poddawani są regularnemu praniu mózgu polegającemu na wyrzeczeniu się własnej tożsamości w zamian za umiejętności i fortunę, zaś kiedy szkolenie dobiega końca prawdopodobnie powstają jednostki niezdolne do własnych pragnień i nie posiadające innego celu niż służba gildii. I być może mają rację… w odróżnieniu od innych stowarzyszeń, rodów czy gildii Ludzie Bez Twarzy działają najbardziej skrycie i elastycznie. Na miejscu czynu nie zostawiają żadnych charakterystycznych znaków rozpoznawalnych, dzięki czemu niewielu ludzi spoza Braavos wie o ich istnieniu. Dlatego też, gdy cztery lata temu Sordello po raz pierwszy dotknął stopami drewnianych, obślizgłych desek w Królewskiej Przystani, nikt nie podejrzewał go o przynależenie do gildii. Sam Lorathijczyk kreował się na zwykłego barda, wystarczająco utalentowanego, by móc pić w co lepszych karczmach i popijać dornijskie wino na dworach możnych. Postrzegany jako zwykły trubadur nigdy nie był obiektem czujnych obserwacji, wiele drzwi stało przed nim otworem a nieostrożne usta często wypowiadały w jego obecności słowa, które nigdy nie powinny dostrzec do uszu postronnych. Sordello spokojnie kontynuował więc rolę, jaką przyszło mu odgrywać i zbierał niezbędne informacje, brzdąkając melodie na swej nieodłącznej nyckleharpii oraz głębokim głosem wyśpiewując pieśni bojowe lub ballady. Głupcem jest jednak ten, który sądzi, że Gildia nie czerpie korzyści z jego obecności w Westeros…



ekwipunek:

- nieodłączna, misternie strugana w drewnie nyckleharpia. Narzędzie zdawałoby się codziennej pracy, w rzeczywistości jednak… niesamowicie dobra przykrywka,
- ostry sztylet, którym Sordello posługuje się zwinniej niż osa żądłem,
- niewielka sakiewka z miedziakami,
- kilka skradzionych sztuk kobiecej biżuterii,
- zasuszone i świeże zioła - lecznicze, jak i trujące




Powrót do góry Go down
Brynden Rivers

Brynden Rivers
Nie żyje
Skąd :
Bliźniaki
Liczba postów :
127
Join date :
07/06/2013

Sordello zwany Lorathijczykiem Empty
PisanieTemat: Re: Sordello zwany Lorathijczykiem   Sordello zwany Lorathijczykiem EmptyPią Lip 19, 2013 12:58 pm

Wiedziałem, że w końcu ktoś zechce zostać wszechpotężnym człowiekiem bez twarzy i zrobi to gorzej bądź lepiej. Całe szczęście było lepiej. Nie mam się do czego przyczepić zarówno w warstwie merytorycznej jak i językowej, karty.

Tak więc, Akcept

PS. Jeżeli zapragniesz zabić kogoś w imię swojego pokręconego boga, poinformuj o tym za wczasu mistrzów gry, któreś z nas odpowiednio Ci to skomplikuje :>
Powrót do góry Go down
 

Sordello zwany Lorathijczykiem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Aemon Waters zwany Jasperem
» Maegor Targaryen zwany Szmaragdowym Płomieniem

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-