a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Schody



 

 Schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Schody   Schody EmptyWto Cze 11, 2013 9:45 pm

Schody Castle_Stairs03
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyWto Cze 11, 2013 10:04 pm

Alysanne przemierzała korytarze Czerwonej Twierdzy, uważnie przyglądając się mijanym korytarzom i starając się zapamiętać układ pomieszczeń. Nie miała zamiaru się zgubić, a jakby, nie patrzeć, zamek ten był wprost ogromną budowlą. Dziewczynę już teraz zaczynały boleć nogi, a przecież nie zwiedziła nawet połowy. Udało jej się porozmawiać ze swą służką, dowiadując się kilku mniej i nieco bardziej ważnych plotek. Co prawda niezbyt obchodziło ją, że jakaś kucharka straciła w nocy cnotę z wędrownym rycerzem, jednak trafiło się też kilka ciekawszych kąsków... Alysanne zatrzymała się na schodach, opierając się plecami o chłodną ścianę i dotykając dłońmi jej chropowatej powierzchni. Miała tak wiele rzeczy do przemyślenia i jakoś nie mogła znaleźć spokojnej chwili, aby to zrobić. Po spotkaniu na targu niemal od razu spotkała Lavonne, która zabrała ją na turniej. Później spędziły chwilę w namiocie biesiadnym, skąd na szczęście szybko udało jej się ulotnić. Na szczęście nie wypiła zbyt dużo wina, wolała mieć jasny umysł, z resztą jego smak nie był zachwycający.
Wpatrzyła się nieobecnym wzrokiem w jakiś odległy punkt na przeciwnej ścianie, błądzący myślami daleko stąd. Pomimo, iż jej ciało znajdywało się w Królewskiej Przystani, jej duch podróżował po rodzinnym mieście, Wysogrodzie, i dalekich krainach za Wąskim Morzem. Tak jak często jej się zdarzało, tak i teraz zaczęła rozpamiętywać swe podróże sprzed lat. Zastanawiała się, co porabiają ludzie, których spotkała na ścieżce swego życia. Czy żyli, założyli rodziny i ustatkowali się? A może spotkał ich nieprzyjemny koniec w postaci chłodnego ostrza wbitego w brzuch? Niestety, nawet gdyby bardzo pragnęła, nie byłaby w stanie dowiedzieć się co dzieje się u wszystkich poznanych osób. Była teraz lordowską córką, do jej obowiązków należało przede wszystkim dbanie o dobro rodu. Nie miała czasu, ani środków, na interesowanie się losami osób, które nie były ważne dla Westeros i przyszłości Tyrellów. Musiała skupić się na sprawach rodziny, sama wybrała sobie takie zadanie i chciała realizować je bez względu na wszystko.
Powrót do góry Go down
Leonard Tyrell

Leonard Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
58
Join date :
14/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyWto Cze 11, 2013 10:20 pm

Leonard wypił nieco za dużo poprzedniej nocy. Właściwie nie pamiętał nawet gdzie przepił pieniądze. Jedyną pozostałością po tamtej zabawie był ból głowy... nie licząc lżejszej sakiewki.
Dzisiejszy dzień postanowił spędzić więc spokojniej, głównie zwiedzając sobie Czerwoną Twierdzę. Kto wie, może wcale nie trzeba wybierać się do miasta... może są tu jakieś służki gotowe wskoczyć do łóżka jurnemu lordowskiemu synowi?
Na razie jednak takich nie widział, za to na schodach o mało nie wpadł na swoją małą siostrzyczkę.
-Alysanne. - zerknął na nią z góry i zauważył znany mu już wyraz zamyślenia na jej twarzyczce. Tyrellówna była tak drobna, że często myślał o niej jak o dziewczynce-którą wciąż jeszcze była. Zarazem jednak niektóre jej przemyślenia wykraczały chyba poza jej wiek. A przynajmniej czternastoletni Leonard, wówczas zafascynowany jedynie żołnierzykami (to mu w sumie pozostało...) na pewno nie zaprzątał sobie głowy tyloma rodzinnymi sprawami co obecnie jego siostra.
-Jak się bawisz w stolicy? - zagadnął, opierając się o przeciwległą ścianę.
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyWto Cze 11, 2013 10:33 pm

Rozkoszowała się chwilą spokoju, aż do momentu, gdy do jej uszu dotarły odgłosy czyichś kroków. No tak, chyba nie oczekiwała, że stojąc na schodach budynku, w którym zgromadziło się tak wiele osób, zazna chwili spokoju. Ciekawe, z kim tym razem będzie miała okazję zamienić parę zdań, ewentualnie jedynie krótką grzecznościową formułkę. Ku jej zaskoczeniu zobaczyła własnego brata. Wyraz zamyśleniu niemal od razu zniknął z jej twarzy, ustępując miejsca delikatnemu uśmiechowi, który prezentowała światu niemal zawsze. Radosna i niewinna mina była idealnym dopełnieniem jej wizerunku delikatnej córki lorda Tyrella.
Trzeba było przyznać, iż już od najmłodszych lat Alysanne wykazywała się niesamowitą dojrzałością i inteligencją. Zapewne większość dziewczyn na jej miejscu, gdyby wysłano je w młodym wieku do odległego miasta, płakałaby za rodziną i wróciłaby, gdy tylko nadarzyłaby się taka okazja. Alysanne była inna, cieszyła się z okazji, którą otrzymała od losu i starała się zrobić wszystko, aby ojciec nie żałował swych decyzji. Chciała być jego chlubą, kimś o kim mógłby z dumą mówić "moja córka".
- Całkiem dobrze, choć wydarzenia na balu nie należały do najprzyjemniejszych doświadczeń.
Widać było, że na wspomnienie zamachu na króla nieco posmutniała. Jakby nie patrzeć, w czasie tak wesołej uroczystości wydarzyła się tragedia. Zginęła jedna szlachetnie urodzona dziewczyna, a kilka osób zostało rannych. Dzisiaj z kolei przez cały dzień nie zrobiła nic, o czym mogłaby powiedzieć jako wyjątkowo przyjemne. Ten wyjazd do stolicy wydawał się dla niej nie najlepszym doświadczeniem, Królewska Przystań była jej zdaniem o wiele brzydszym miejscem, niż słoneczny i wypełniony zapachem róż Wysogród. No i tutaj czuła się mniej bezpiecznie, nić w rodzimym mieście.
Powrót do góry Go down
Leonard Tyrell

Leonard Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
58
Join date :
14/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyWto Cze 11, 2013 10:46 pm

Dla niego ten wyjazd był wyjątkowo...nudny, choćby ze względu na to, że opuścił bal. A szkoda. Miał pewnie mocniejsze nerwy niż siostra i dla niego obserwowanie zamachu byłoby raczej...interesujące.
Brutalne, ale prawdziwe. Krew nigdy nie robiła na nim wrażenia.
-Byłaś tam? wśród hucznego życia stolicy trochę stracił kontakt ze swoim rodzeństwem. Zmarszczył brwi. O ile jego zaciekawiłoby "widowisko" na balu, o tyle na pewno nie było ono odpowiednie dla czternastoletniej dziewczynki.
Westchnął i przeczesał włosy palcami.
-Postaraj się o tym zapomnieć, Aly. To sprawy króla, nie dotyczą bezpiecznego Wysogrodu ani naszej rodziny. spróbował niezdarnie pokrzepić siostrę. Nigdy nie miał talentu do układania pięknych zdań, więc nie wiedział, czy słowa odniosą jakikolwiek skutek... ale warto próbować.
-Podoba ci się turniej? zmienił temat na weselszy, a jego oczy od razu rozbłysły. Potyczki to był jego żywioł. Sam chętnie stanąłby w szrankach, ale nie chciał robić konkurencji Lorentowi.
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 2:49 pm

Najwyraźniej, pomimo tak wielu dowodów i jej silnej psychice wszyscy wokół wciąż uważali, iż widok zabitej dziewczyny może ją załamać. Nie miała przecież nic przeciwko temu, że była niedoceniana. Inni uważali ją jeszcze za dziecko, delikatne i często nieświadome, jak bardzo okrutny jest świat. Mimo wszystko, należało pamiętać, że w ciągu kilkunastu lat swego życia widziała więcej, niż niejeden podstarzały lord. Kiedy jeździsz po całym świecie, często w miejsca o zupełnie innej kulturze i zwyczajach, nie da się uniknąć rzeczy, nieodpowiednich dla tak młodej osoby. To nie było pierwsze zabójstwo, które widziała, choć widok ciała bezwładnie opadającego na podłogę wciąż poruszał ją dogłębnie. Po części cieszyła się jednak, iż to nie ona zginęła. Nie chciała umierać, miała jeszcze tyle przed sobą. Setki dni, które mogła spędzić jak tylko chciała stały przed nią otworem, a jeden cios nożem mógł to wszystko uczynić nieosiągalnym. Smutek zniknął z jej twarzy w momencie, gdy zauważyła zmarszczone brwi brata. Jeszcze tego brakowało, żeby martwił się o stan jej psychiki.
Nie odpowiedziała nic na jego słowa. Była pewna, że nie można zapomnieć czegoś tak ważnego. Z resztą, co prawda Leonard twierdził, że zamach nie był czymś ważnym z punktu widzenia Tyrellów, ale ona wolała niczego nie lekceważyć. Pokiwała delikatnie głową, jakby 
- Dzisiaj nie zdążyłam na turniej, ale szczerze powiedziawszy, jakoś nie szczególnie ubolewam z tego powodu. Łucznictwo nie stanowi najbardziej ekscytującej dyscypliny.
Nie powiedziała, dlaczego nie zdążyła przybyć na pojedynki łuczników i, szczerze powiedziawszy, nie było sensu pytać dlaczego tak się stało. Gdyby zechciała, powiedziałaby to od razu.
Powrót do góry Go down
Leonard Tyrell

Leonard Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
58
Join date :
14/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 3:23 pm

Roześmiał się wesoło, a wyraz zatroskania od razu znikł z jego twarzy.
-Też uważam, że to nuda! - przytaknął wesoło. Łucznicy byli w jego wyobraźni tylko wymuskanymi młodzianami, którzy boją się chwycić za miecz i tchórzliwie atakują z dystansu.
-Możemy wybrać się razem na pojedynki bronią białą. - zaproponował wspaniałomyślnie siostrzyczce, gotów nawet zrezygnować z upijania się na widowni. Wszak nie wypadało tego robić przy najmłodszej Tyrellównie.
-A jak się bawią Cailet, Valerie i Lavonne?- w stolicy wszystkie siostry niemal rozpierzchły się po zamku, a Leonard stracił z nimi kontakt. Zresztą w pełni zrozumiałe było to, że każde z nich oddało się własnym zajęciom. Wszak siebie pod dostatkiem mieli w Wysogrodzie.
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 4:09 pm

Na szczęście znała swe rodzeństwo na tyle, aby nie stwierdzić przy okazji, iż reszta pojedynków również nie należała, jej zdaniem, do najbardziej interesujących. Liczy się, że choć częściowo się zgadzała z bratem. Pomimo mieszanych uczuć na temat swojej obecności na turnieju, wiedziała, że powinna się na nim pojawić. Była córką lorda i jej nieobecność mogłaby wzbudzić plotki. Pokiwała z entuzjazmem głową, jakby pomysł ten wydawał jej się idealnym rozwiązaniem.
- Rozmawiałam o tym samym z Lavonne, pójdziemy więc we trójkę.
Wydawała się zachwycona perspektywą pójścia z rodzeństwem. No cóż, przynajmniej nie będzie się szczególnie nudziła, bo będzie mogła porozmawiać z nimi. Któż nie lubił komentować poczynań rycerzy w czasie pojedynków? Nie do końca sama wiedziała co u Valerie, ale o pozostałych siostrach mogła mu z pewnością opowiedzieć.
- Cailet miała w reszcie okazję poznać swego narzeczonego i wydaje się nim zachwycona. Lavonne niestety również spóźniła się na dzisiejszy turniej, ale jutro z pewnością wszyscy dotrzemy na niego punktualnie.
Może była dziwna, ale pomimo wyrwania się z Wysogrodu i możliwości uwolnienia się od rodzeństwa choć na chwilę, wcale nie chciała tego robić. Zbyt wiele lat przeżyła z dala od domu, aby teraz pragnąć przebywać z dala od nich. Od przyjazdu tu większość czasu spędzała wraz z siostrami, nie przebywała z nimi jedynie wtedy, gdy Czerwoną Twierdzę.
Powrót do góry Go down
Leonard Tyrell

Leonard Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
58
Join date :
14/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 6:50 pm

Uśmiechnął się jeszcze szerzej na pomysł siostry. Gdy pójdzie na turniej z dwoma pięknymi siostrami, zmaleje prawdopodobieństwo tego, że będzie musiał rozmawiać z innymi wysoko urodzonymi damami. Wszak nie można zabawiać naraz swym towarzystwem aż trzech pań! Alysanne i Lavonne w zupełności mu wystarczą. Tym bardziej, że z Lavonne mieli ze sobą sporo wspólnego.
Aly zaś mogła domyślić się skąd zadowolona mina brata. Znała wszak jego nastawienie do bycia swatanym...
-Doskonale, zatem ustalone, że jutro spędzamy wspólnie dzień. - przytaknął, całkiem z tego rad. Podobnie jak Alysanne, najlepiej czuł się w towarzystwie własnej rodziny.
Nie licząc towarzystwa żołnierzy i prostytutek, ale do tego nie wypada się przyznawać.
-Masz jakieś plany na wieczór, czy odprowadzić cię do komnaty?
Sam, pomimo kaca, chętnie wymknąłby się na miasto. Ale z drugiej strony mogło to poczekać do jutra albo pojutrza. Nie zanosiło się na to, by mieli szybko opuścić stolicę.
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 7:18 pm

Oczywiście, znała jego podejście do bycia swatanym. Wyglądało na to, że pod względem podejścia do małżeństw była nieco bliższa braciom, niż siostrom. Z tego co słyszała Tyrellówny wydawały się całkiem podekscytowane perspektywą wyjścia za mąż. Gdy Cailet opowiadała jej o swym narzeczonym oczy jej lśniły, wyglądała na zachwyconą. Alysanne najchętniej poczekałaby rok czy dwa, ewentualnie dziesięć. Nie ukrywała swych obaw przed swym zamążpójściem. Zbyt wiele słyszała o mężach-katach, których ciała wiecznie pokrywały siniaki. Z resztą, czemuż się dziwić, od dzieciństwa była wolnym ptakiem. Żadne mury czy kraty nie ograniczały jej wolności, a każdy podmuch wiatru pozwalał jej na odwiedzenie innego zakątka świata. Teraz jednak miała zostać złapana w sidła, które musiała przyjąć z należytą pokorą. Tak długo była dumą ojca, że nie mogła tego zaprzepaścić dla własnego widzimisię. Taki mój los... pomyślała. Oczywiście, zawsze mogła zostać septą, ale powiedzmy sobie szczerze - nie korciło jej takie życie. Nie chciała spędzać całych dni na modlitwie, nawet jeśli sama często prosiła o coś Siedmiu. Coś za coś...
- Nie mam już żadnych planów, a szczerze mówiąc, jestem już bardzo zmęczona.
Najchętniej padłaby na miękkie łoże, zakopałaby się w miękkiej pierzynie i przespała następne dwa dni. Niestety, jej organizm wciąż nie przyzwyczaił się do kompletnego braku snu, a szkoda. Gdyby tylko można było być aktywnym całą dobę, bez tracenia tych cennych godzin. Z pewnymi trudnościami powstrzymała się od przeciągłego ziewnięcia. O tak, powinna zdrzemnąć się choć na parę godzin.
Powrót do góry Go down
Leonard Tyrell

Leonard Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
58
Join date :
14/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptySro Cze 12, 2013 8:00 pm

Gdyby ktokolwiek podniósł kiedyś rękę na którąś z sióstr Tyrell, miałby do czynienia z pięściami albo mieczem Leonarda. Obojętnie jak wysokiego byłby rodu. Leo pojmował honor rodziny bardzo dosłownie i bardzo poważnie.
Senność siostry przypomniała mu, że wciąż rozmawiał z małą dziewczynką. Kto wie, może jemu (ze względu na niechęć) i Alysanne (ze względu na wiek) najdłużej uda się unikać małżeństwa?
-Odprowadzę cię więc do naszej komnaty. Musisz być wyspana przed jutrzejszym turniejem.  - zaproponował i zaoferował jej swoje ramię. Po chwili wspinali się już po wysokich schodach, aby w końcu dojść do osobistej komnaty Tyrellów.
-Dobranoc, siostrzyczko!- rzucił. Samemu nie śpieszył się jeszcze do snu, więc tylko się przebrał, a potem z powrotem wymknął na zamkowe korytarze.

/zt komnata
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyCzw Cze 27, 2013 1:20 pm

MG



Gdy zniknął Leonard, na schodach pojawił się nieoczekiwany gość. Posłaniec. Był nim mężczyzna odziany w strojne, kolorowe szaty. Na jego stopach znajdowały się lekkie trzewiki o długich, zakrzywionych noskach,
Posłaniec , choć nieco otyły, poruszał się bardzo żwawo, jakby niewidzialne nici jego pana dodawały mu chyżości. Na jego gładkim licu pojawił się uprzejmy uśmiech, gdy skłonił się w głębokim ukłonie. Widać, że był zaznajomiony z etykietą.
- Pani - przywitał się miękkim głosem, robiąc dwa kroki do przodu. Dopiero teraz w oczy rzucił się fakt, że posłaniec nie przybywa od króla. Na jego szatach nie było żadnego znaku, który wskazywałby na ród, który go wysłał.
- Przybywam z rozkazu mego pana, Veryliana z Essos - przemówił z namaszczeniem akcentując ostatnie słowa. Widząc, że imię nie zrobiło na nikim wrażenie, odchrząknął i kontynuował. - Verylian, oby żył długo i dostatnie, jest jednym z najmożniejszych kupców w Wolnych Miastach Essos. Chciałby nawiązać przyjazne stosunki z możnym rodem Westeros - znów skłonił głowę - dlatego przesyła ów skromny podarunek.
Posłaniec wyciągnął do przodu ręce z podarunkiem, przykrytym szkarłatną chustą.
Gdy odkrył chustę, oczom Alysanne ukazał się ciężki wolumin starej księgi. Na pierwszy rzut oka widać było, że księga jest niezwykle stara, a przez to drogocenna. Na jej okładce widać było napis po valyriańsku.
Powrót do góry Go down
Alysanne Tyrell

Alysanne Tyrell
Nie żyje
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
93
Join date :
26/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyCzw Cze 27, 2013 7:31 pm

Nie spodziewała się żadnego gościa, a jako osoba posiadająca sporą wiedzę o większości wizyt była tym bardziej zaskoczona, gdy ujrzała przed sobą posłańca. Jego strój wskazywał jasno, iż jego ojczyzną nie było Westeros. Musiał pochodzić zza Wąskiego Morza, co potwierdziły szybko jego słowa. Szczerze mówiąc cieszyła się mogąc spotkać kogoś z miejsca, gdzie była kiedyś i gdzie nie miała do tej pory okazji wybrać się po raz kolejny. Często brakowało jej orientalnego klimatu Wolnych Miast, ich tłocznych gorących uliczek i otwartych na nowe znajomości ludzi. Tamta kultura była tak różna od tej, w której ją wychowano, że napawała ją zachwytem za każdym razem, gdy miała okazję się z nią zetknąć. Czy tęskniła za każdym z miast które odwiedziła? Raczej tak, choć nie była to tak wielka tęsknota, jak ta, którą Alysanne odczuwała wobec swego rodzimego Wysogrodu. Ile razy oddaliła się od tego pięknego miasta, w swych myślach zawsze wracała do niego. To dziwne, ale gdziekolwiek by nie pojechała wciąż jej serce zdawało się pragnąć wyruszyć gdzieś indziej. Może to wina wychowania i tego, że zbyt wiele lat swego dzieciństwa spędziła na niekończących się podróżach. Odwzajemniła uśmiech i dygnęła lekko, okazując szacunek.
Najwyraźniej miała otrzymać podarek od nieznajomego możnego zza Wąskiego Morza. Velyrion z Essos najwyraźniej wiedział o niej całkiem dużo i posiadał dość dobry gust, oto bowiem jej oczom ukazała się wyjątkowo stara księga. Była zadowolona z przedmiotu, jaki otrzymała.
- Podziękuj proszę za tak wspaniały prezent swemu Panu i przekaż, że ród Tyrell odpłaca zawsze za okazaną dobroć, a jego przyjaźń jest cenniejsza niż setki kamieni szlachetnych.
Pomimo młodego wieku i kruchego wyglądu w jej głosie pobrzmiewała powaga, zupełnie niepodobna do najmłodszej córki. W tym momencie reprezentowała całą swa rodzinę, posłaniec z pewnością przekaże swemu panu o wrażeniach, jakie odniósł w kontaktach ze szlachtą Westeros, a Alys chciała pozytywnie się wyróżnić.
Powrót do góry Go down
Aylward Baratheon

Aylward Baratheon
Ziemie Burzy
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013

Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody EmptyCzw Cze 27, 2013 8:49 pm

MG


Lorelei od samiutkiego rana była niezwykle zabiegana - przynieś, zanieś, pozamiataj, sprawdź, przyprowadź... dzień jak co dzień. Jako służka Alysanne Tyrell przywykła nie tylko do sprecyzowanych, konkretnych poleceń, ale także pewnego standardu wyświadczanych usług. Niepojęte dla niej było, by choć na krok odstępować od swojej Pani - dzisiaj jednak zmuszona była zrobić to aż trzy razy. Powód? Typowa, kobieca dolegliwość zjawiająca się każdego miesiąca. Służba rodu Tyrell miała być nade wszystko świeża i godna pozycji, jaką zajmuje, zatem Lorelei miała wybór: trwać stale przy Lady Alysanne, z uczuciem dyskomfortu lub... przy każdej możliwej sposobności odchodzić na stronę, by prezentować się z godnością u boku swej Pani. Decyzja była dlań oczywista i za dwoma pierwszymi razami w rzeczy samej znikała jedynie na chwilkę. Za trzecim podejściem jednak, a tym samym ostatnim jak do tej pory, Lady Tyrell zniknęła. Na dobre i definitywnie. Lorelei przebiegła praktycznie całą Czerwoną Twierdzę, z nieprzyjemnym uczuciem niepokoju narastającym w piersi. Prawie natychmiast zaczęła tworzyć w myślach najczarniejsze hipotezy i nieprawdopodobne biegi wydarzeń... a prawie każdy przewidywał skrytobójcę, zamachowca albo gwałciciela wykorzystującego nieobecność służki i targającego się na godność Lady Alysanne. Na całe szczęście, dla Lorelei rzecz jasna, która gotowa była zawiadomić Złote Płaszcze o zaginięciu swej Pani, odnalazła najmłodszą przedstawicielkę rodu Tyrell, żegnającą się właśnie z dość nietypowo ubranym mężczyzną. Służka zmrużyła delikatnie oczy, obrzucając jegomościa czujnym spojrzeniem i dygając przed nim lekko, gdy minął ją na korytarzu, po czym ruszyła prędko w stronę Lady Alysanne, gotowa nawet na najgorszą karę za swoje zniknięcie. Pomimo delikatnych obaw, odczuwała paradoksalnie dumę. Dumę z Lady Tyrell za ogładę i uprzejmość okazaną wobec obcokrajowca. Niewiele dam zdobyłoby się na tak życzliwe słowa wobec zupełnie obcego człowieka. To zaś jedynie świadczy o tym, jak bardzo ród Tyrell był godny zajmowanej pozycji i pochlebnej opinii wśród mieszkańców Reach.
- Pani... - dygnęła powoli przed Lady Alysanne, spoglądając za trzymaną przez nią księgę. Wolumin wyglądał na stary i niezwykle cenny, zwłaszcza zaś dla Lorelei, która miała niewiele okazji, by obcować z literaturą. - Pani, wybacz mi moje zniknięcie, to się więcej nie powtórzy. - dodała łagodnie, prostując się ostrożnie. Lorelei była starsza od swej Pani o pięć dni imienia, na dobrą więc sprawę miała już swoje lata. A pomimo tego darzyła młodą Lady bezgranicznym szacunkiem i wiernością.
- Pani, pozwól, że wezmę tę księgę, musi być ciężka. - Lorelei wyciągnęła smukłe, zadbane, choć nieco spracowane dłonie w stronę knigi, uśmiechając się do Lady Tyrell. - Kim był ten niezwykły człowiek? Nie wyglądał na mieszkańca Westeros... - zagadnęła nagle, odrzucając na plecy złocisty warkocz. Jedną z niewielu wad służki była nieposkromiona ciekawość, której powstrzymać nie mogła nawet różnica stanów między Lorelei a rozmówcą. Sama Lor pracowała jednak dla rodu Tyrell na tyle długo, by mogła pozwolić sobie na szczyptę poufałości. Nawet, jeśli miała być potem skarcona.
- Udajmy się w jakieś spokojniejsze miejsce, to był ciężki dzień... - ... "a mury tego zamku nie wszystkim są przychylne." Pomyślała służka, rozglądając się po korytarzu. Doskonale pamiętała o zamachu, który był wszak świeżą sprawą. Skoro nawet król nie mógł czuć się tu bezpieczny... pokręciła delikatnie głową, ostrożnie dzierżąc w rękach cenny podarunek i ruszając w stronę krużganek, z których wychodził się do niewielkiego ogrodu z fontanną.


Fontanna.
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Schody Empty
PisanieTemat: Re: Schody   Schody Empty

Powrót do góry Go down
 

Schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza-