a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Alerie Sokole Oko [in progress]



 

 Alerie Sokole Oko [in progress]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Alerie Sokole Oko [in progress] Empty
PisanieTemat: Alerie Sokole Oko [in progress]   Alerie Sokole Oko [in progress] EmptyNie Maj 24, 2015 2:35 pm





Alerie Sokole Oko

Wiek:
Osiemnaście dni imienia
Miejsce urodzenia:
Blackhaven
Ród:
.
Stanowisko:
Córka fechmistrza Blackhaven,
łucznik,
łotrzyca

Aparycja


Zawsze tak jest, myślała Alerie, że człowiek wydobywa się z samotności z ociąganiem, przy pomocy jakiegoś drobiazgu – dźwięku, czy widoku. Nasłuchiwała więc teraz, lecz wokół panowała cisza; mężczyźni dawno już położyli się spać, konie spokojnie skubały trawę; słychać było jedynie trzask dogasającego ogniska i szum rzeki o gwałtownym nurcie. Przerwała robotę; w jej dłoniach spoczywała do połowy wykończona strzała. Znów zwróciła uwagę na światło. Spojrzała na nie pytająco i ironicznie, bo kiedy człowiek budzi się wreszcie, wszystko naokoło jest zmienione; patrzyła na to równe, bezlitosne i obojętne światło, tak bardzo należące i nie należące do niej, na to światło, które miało ją na każde zawołanie (często budziła się nocą i widziała jak przecina korony drzew uderzając w trawę); gdy się tak wpatrywała oczarowana i zahipnotyzowana, wydawało się jej, że srebrne palce światła gładzą zapieczętowane naczynie w jej mózgu, którego pęknięcie miało ja zalać powodzią zachwytu; tak, a mimo wszystko doznała szczęścia, doskonałego, przejmującego szczęścia; właśnie z powodu tego światła.
Dzierzba podparł się na łokciu i spojrzał na nią. Jaka ładna teraz była, nigdy jej sobie takiej nie wyobrażał! A wyobrażał sobie często. Nie mógł jednak odezwać się do niej, choć pragnął z nią pomówić teraz, gdy Jasper zasnął i wreszcie była sama, lecz postanowił, że nie będzie jej przeszkadzał. Taka była niedosiężna w swym smutku. Obserwował ją więc w milczeniu. Spojrzenie przesunęło się po smukłej sylwetce dziewczyny, wyższej niż inne. Słaby był z szacowania, jednakże zdawało mu się, że miała z pięć i pół stopy. Może nieco więcej, ale niewiele. Była wysoka, lecz w żadnym razie nie budziło to w Dzierzbie zdziwienia; a przy tym smukła. Nie tak szczupła jak panny w wielkich zamkach, które ograniczały się do zaledwie kawałka ciasta na deser, by nie przybyło im kamienia wagi – nie, Alerie była sprawna i gibka, nawykła do biegu i jazdy konnej, a mimo wszystko nie przypominała mu dwóch pozostałych kobiet z ich bandy. A raczej bab, te dwa wynaturzenia trudno było nazwać kobietami, jej zresztą też, miała zaledwie osiemnaście dni imienia. Była młoda, młodziutka, zielona jak trawa w Reach. Przypominała mu nieco ptaka, który ledwie wyfrunął z gniazda i nie tylko jemu, wszyscy słyszeli jak Jasper woła nań Jemiołuszka. Tylko on. Dzierzba był skłonny przyznać mu rację (jak prawie zresztą, argument siły był bardzo przekonujący). Jemiołuszki to pospolite ptaki, a mimo wszystko miały w sobie coś… niezwyczajnego? Dzierzba nie potrafił dokładnie powiedzieć co, bo wiele rzeczy było w Alerie dziwnych, poczynając od jej włosów. Długie i zazwyczaj splecione w warkocz miały dość niesprecyzowany kolor. Ni to płowe, ni rude. Nie mógł rzec, że miała księżyc, bądź jesień we włosach, bo… nie miała. Światło wydobywało z tych pukli intensywniejsze refleksy, zwłaszcza w blasku świec zdawała się mieć na głowie płomień, zaś gdy słońce skrywało się za horyzontem – warkocz Alerie zdawał się być szarawy, choć ona powtarzała z upartością godną osła, że po prostu są ryże. Ryża jesteś, powtarzał Dzierzba i często tak na nią wołał.
Oczy też miała dziwne. Powieki nieco za ciężkie, a barwa tęczówek również budziła zainteresowanie; Sokole Oko miała bowiem te oczy zielone, acz naznaczone sporymi, bursztynowymi plamkami. Te dwa kolory współgrały ze sobą w dziwnie harmonijny sposób i przykuwały wzrok innych. Dzierzba śmiał się, że wszystko miała jakieś takie nie po kolei – nie była ruda, a nos znaczyły piegi. Usta Alerie były pełne, a mimo wszystko ich lewa strona była nieco węższa od prawej, a na czole widniała blizna. Mimo tych defektów jednak była ładna. Na swój niezwyczajnie pospolity sposób ładna, przynajmniej w mniemaniu niektórych. Jemiołuszka miała zwyczaj zbywania komplementów i przeczenia im, burczała wtedy, że widzi swoje odbicie w tafli wody i unosiła dłoń, by podrapać się w nos.
A trzeba rzec, że wyjątkowo nos miała prosty i całkiem zgrabny!



Historia


CO TAKIEGO DZIAŁO SIĘ OD MOMENTU NARODZIN TWOJEJ POSTACI? W CO NAJMNIEJ 10 ZDANIACH OPISZ JEJ HISTORIĘ, NIE ZAPOMINAJĄC ZARÓWNO O PRZEŁOMOWYCH, JAK I MNIEJ ISTOTNYCH, LECZ RÓWNIE CIEKAWYCH MOMENTACH ŻYCIA.



Ekwipunek


TUTAJ ZAMIEŚĆ OPIS (NAJLEPIEJ WYPUNKTOWANY) PRZEDMIOTÓW, W KTÓRE BĘDZIE WYPOSAŻONA TWOJA POSTAĆ NA SAMYM POCZĄTKU FABULARNEJ ROZGRYWKI. PAMIĘTAJ, IŻ STAN POSIADANIA POWINIEN BYĆ ADEKWATNY DO STANOWISKA ORAZ POZYCJI ZAJMOWANEJ PRZEZ KREOWANĄ POSTAĆ. PRZYPOMINAMY JEDNOCZEŚNIE, ŻE BROŃ Z VALYRIAŃSKIEJ STALI NIE JEST PRZYZNAWANA W KARCIE.



Powrót do góry Go down
 

Alerie Sokole Oko [in progress]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Velyssa Uller [in progress]
» Dagon Greyjoy [progress 10%]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-