Temat: Alis Dayne [buduję] Sob Kwi 25, 2015 7:28 pm
Alis Dayne
Wiek: 20 dni imienia Miejsce urodzenia: Dorne, Starfall Ród: Dayne Stanowisko: najstarsza córka Lorda Starfall dziedziczka rodu Dayne
Aparycja
Komnata przedstawiała sobą bajkowy widok. Zasłony – srebrne i szkarłatne, złote i liliowe, zielone, niebieskie i jaskrawożółte – falowały w powiewach łagodnego wiatru, który napływał przez wąskie okna. Ściany zdobiły płyty delikatnego marmuru, w narożnikach stały wielkie gliniane dzbany, wysokie jak człowiek. Na podłodze piętrzyły się stosy nieskazitelnie czystych poduszek, jakby zapraszając gości do odpoczynku pośród dopieszczonego wystroju. W smukłych szklanych słojach płonęły kolorowe świece, rzucając w każdy zakątek strumienie ciepłego światła i napełniając powietrze słodkim aromatem. W całej tej scenerii było coś nieodparcie teatralnego. Niczym buduar królowej z jakiejś valyriańskiej legendy. Alis Dayne, najstarsza córka Lorda Starfall, była główną postacią na tej scenie. Siedziała u szczytu dębowego stołu, ubrana w dziewiczo białą suknię z połyskliwego jedwabiu, z nieznaczną i fascynującą nutką przezroczystości. Każdy skrawek muśniętej promieniami słońca skóry lśnił małą fortuną w postaci refleksów przywodzących na myśl diamenty, włosy barwy jasnego, morskiego piasku były wysoko zebrane i spięte grzebieniami z kości słoniowej, z wyjątkiem kilku kosmyków, które podkreślały umiejętnie rysy jej twarzy. Wyglądało tak, jakby Alis przygotowywała się cały dzień. I nie zmarnowała ani jednej chwili. Odkąd tylko najstarsza córa Lorda Starfall pożegnała się ze statusem małej dziewczynki – dziewczynki, która przed laty z pasją oddawała się zabawie z rodzeństwem, boso przemykając po korytarzu zamku i dopadając drzwi młodszej siostry – w jej aparycji jęły zachodzić powolne, choć nieuchronne zmiany. Zmierzwione przez wiatr, spalone słońcem włosy w końcu musiały ustąpić pod cierpliwymi ruchami niańki, która szczotkowała je zaciekle, zamieniając kosmyki w delikatne, nieustannie falujące pasma żywego złota. Również opalenizna – za czasów dzieciństwa stanowiąca niemal charakterystyczny znak Alis – z biegiem lat zbladła, jedynie okazjonalnie wykwitając na muśniętej promieniami skórze. Pozorną nieskazitelność burzyło jednak wspomnienie przeszłości, kiedy to panna Dayne już od trzynastego dnia imienia cierpiała na nieustępliwy i niezwykle przykry trądzik – wykwity na cerze pojawiały się najczęściej wtedy, gdy tylko dziewczyna zjadła o kilka czekoladowych babeczek za dużo… co z kolei stanowiło naturalny przejaw tremy, jaką przejawiała w obliczu rychłego spotkania z kolejnym kandydatem na małżonka. Nie trudno zgadnąć, iż każdy z kawalerów na widok pobladłej ze strachu, wciąż pozbawionej wyraźnie zarysowanych piersi i do tego obsypanej czerwonymi kropeczkami Alis… dość szybko rezygnował z dalszych zalotów. Problem zniknął dopiero po kilku latach, kiedy panna Dayne jęła przykładać do swej urody znacznie większą uwagę – poranna, wykonywana od niechcenia toaleta zaczęła zajmować blisko godzinę, nie zaś kilka minut, a powtarzany cyklicznie rytuał pielęgnowania całego ciała przybierał formę ceremonii wykonywanej w ciszy oraz skupieniu. Odbiegała tym samym znacznie od swej młodszej – i w mniemaniu Alis – piękniejszej siostry, która stanowiła niewymuszoną, naturalną piękność. Starsza z panien Dayne tak chorobliwie pragnęła uniknąć porównań do Aidy, iż rezygnowała nawet z tych samych barw szat; podczas, gdy druga z córek Lorda preferowała ciemne, praktyczne materiały, Alis nieustannie stroiła się w delikatne, zwiewne sukienki, podkreślające drobną, nieszczególnie wysoką sylwetkę, osiągającą wzrost pięciu stóp i trzech cali; przyodziewek układał się lekko na zaokrąglonych biodrach oraz piersiach, które z czasem nabrały znacznie bardziej kobiecych kształtów. Na palcach, na nadgarstkach i szyi lśniły zwykle cieniutkie ozdoby wykonane ze srebra bądź czerwonego złota, kiedy zaś ktoś zbliżył się do Alis, wyczuwał dziwną, choć przyjemną woń… … słodyczy? Na pełnych ustach z biegiem lat coraz rzadziej gościł uśmiech, a oczy barwy fiołków zwykle wyrażały troskę, która przybrała formę szczerych obaw od momentu wojny z rodem Martell. Wtedy też zwykle ciepła, promienna cera poszarzała znacznie, niemal postarzając Alis o kilka dni imienia. Panna Dayne jednak wytrwale otaczała się pięknem, którego – jak sama sądziła – jej brakowało.
Historia
CO TAKIEGO DZIAŁO SIĘ OD MOMENTU NARODZIN TWOJEJ POSTACI? W CO NAJMNIEJ 10 ZDANIACH OPISZ JEJ HISTORIĘ, NIE ZAPOMINAJĄC ZARÓWNO O PRZEŁOMOWYCH, JAK I MNIEJ ISTOTNYCH, LECZ RÓWNIE CIEKAWYCH MOMENTACH ŻYCIA.
Ekwipunek
TUTAJ ZAMIEŚĆ OPIS (NAJLEPIEJ WYPUNKTOWANY) PRZEDMIOTÓW, W KTÓRE BĘDZIE WYPOSAŻONA TWOJA POSTAĆ NA SAMYM POCZĄTKU FABULARNEJ ROZGRYWKI. PAMIĘTAJ, IŻ STAN POSIADANIA POWINIEN BYĆ ADEKWATNY DO STANOWISKA ORAZ POZYCJI ZAJMOWANEJ PRZEZ KREOWANĄ POSTAĆ. PRZYPOMINAMY JEDNOCZEŚNIE, ŻE BROŃ Z VALYRIAŃSKIEJ STALI NIE JEST PRZYZNAWANA W KARCIE.