a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Arthur "Biały Kruk" Corbray



 

 Arthur "Biały Kruk" Corbray

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Arthur "Biały Kruk" Corbray Empty
PisanieTemat: Arthur "Biały Kruk" Corbray   Arthur "Biały Kruk" Corbray EmptySro Wrz 17, 2014 6:59 pm





Arthur Corbray

Wiek:
27
Miejsce urodzenia:
Heart's Home
Ród:
Corbray
Stanowisko:
Rycerz Gwardii Królewskiej

Aparycja

Patrzysz na dorosłego i postawnego mężczyznę. Wzrostem najprawdopodobniej przewyższa Cię, gdyż jego głowa sięga belek stropowych w gospodach na wysokości metra dziewięćdziesięciu zaś w barach raczej szeroki i wyraźnie umięśniony. Rycerz nosi krótkie, kruczoczarne włosy nad wysokim czołem i delikatnie zarysowanymi brwiami. Spomiędzy małych, ciemnych oczu wyrasta krótki, trochę skierowany ku dołowi nos. Gdybyś zdołał wprawić go w dobry humor zauważyłbyś, iż jego uśmiech jest nieco niesymetryczny, który nadaje mu wyraz pewnego siebie. Przy prawym kąciku ust ser Arthur ma niewielki pieprzyk, zaś same usta otacza kilkudniowy, szorstki zarost. Uszy gwardzisty przylegają do podłużnej, zakończonej wąską szczęką, czaszki. Karnacja Corbraya jest, co typowe u mieszkańców Doliny raczej blada. Długie nogi i ręce uświadamiają duży zasięg a sposób poruszania dobrą koordynację. Ubiorem nie wyróżnia się od reszty Gwardii niczym poza klamrą płaszcza wykonaną z białego złota w kształcie kruka z wprawionym weń onyksowym okiem. Cały jego strój składa się z miękkiego, białego kaftana zakładanego pod płytową zbroję emaliowaną na biało i inkrustowaną srebrem, do której przymocowany jest śnieżnobiały płaszcz opadający aż do ziemi. Ser Arthur rzadko używa hełmu, lecz jeśli już to jest to standardowy hełm Białych Płaszczy z wyjątkiem turniejów, podczas których hełm rycerza zdobi czarny kruk z rozłożonymi skrzydłami. Chodzi pewnie, wyprostowany i gotowy do wypełnienia swojego obowiązku.



Historia


Ser Arthur przyszedł na świat w siedzibie swojego rodu, Heart's Home jako pierworodny syn Lorda Corbraya. Jako dziecko wyróżniał się małomównością i uporem w walce, które jego ojciec zawsze uważał za cnoty dobrego rycerza. Od małego chłopcu wpajano wiedzę na temat heraldyki, taktyki i rzemiosła rycerskiego, lecz także posłuszeństwa wobec króla i suzerena, szacunku dla Siedmiu i kobiet, oraz empatii wobec słabszych. To czego nie nauczono chłopca to litość dla pokonanego. Dziedzic z roku na rok stawał się silniejszy, szybszy i zręczniejszy zarówno w walce mieczem jak i kopią turniejową. Nic dziwnego, że w wieku 8 dni imienia został giermkiem Lorda Arryna i musiał opuścić rodzinny dom na rzecz Orlego Gniazda. Lata upływały Corbrayowi na służbie i nauce wojennego rzemiosła. Nie można było ukryć, że przewyższał pod każdym względem wszystkich innych giermków służących rycerzom domowym Lorda. Jednak znalazł się ktoś, kto powalił młodzieńca. Tym kimś był, wojownik, który w przyszłości okrył się chwałą, jako najsilniejszy rycerz Westeros. Tym kimś był Reinmar Arryn, dziedzic Doliny. Była to pierwsza lekcja pokory w życiu Arthura. Wielcy rywale są tym co czyni rycerzy wielkimi. Chłopak cały wolny czas spędzał na doskonaleniu sztuki walki mieczem. Z racji wzrostu, jego ulubioną bronią stał się ciężki, dwuręczny miecz, który w jego rękach przestawał wyglądać na tak ciężki. Niezliczone godziny spędzone na treningu z nauczycielem szermierki w Orlim Gnieździe, Jednookim Qarlem, sparingach z innymi giermkami i wymykaniu się w nocy aby przećwiczyć nauczone za dnia ciecia i pchnięcia, opłaciły się. Arthur wyrósł na silnego i zręcznego młodzieńca. Jednak wciąż walki z Reinmarem, kończyły się zwycięstwem na korzyść dziedzica. Jednak Corbray nie był po prostu zabójcą. Walki z młodym Arrynem nauczyły go, że jeśli nie możesz pokonać przeciwnika siłą, spróbuj sposobem. Nagle każda nierówność terenu, każdy płot, czy kałuża, stawały się sposobem na zdobycie przewagi. Nie można tego było nazwać oszustwem, więc honor szlachcica nie został splamiony. Oprócz walki młodzieńca bardzo interesowały nauki maestera na temat historii i heraldyki. Dziedzic Heart's Home znał na pamięć dewizy, herby i zamki zarówno wielkich Lordów jak i mniejszych rycerzy na włościach.

Kiedy Arthur miał już piętnaście dni imienia Lord Arryn zabrał go na polowanie na wojowników z górskiego klanu Nocnych Toporów. Zastęp z Orlego Gniazda dopadł zabójców, którzy już od paru tygodni rabowali wioski w Dolinie i doszło między nimi do krwawego starcia podczas, którego Corbray powalił dziewięciu dzikusów zanim stanął przed dwumetrowym olbrzymem trzymającym wielki dwuręczny topór. Góral ten miał brzydką, naznaczoną bliznami twarz, uśmiechnął się, jego usta odsłoniły żółte zęby, w których nawet ktoś niezbyt spostrzegawczy dojrzałby spore ubytki. Jednak giermek nie miał czasu na przyglądaniu się stanu jego uzębienia gdyż ten natychmiast wyprowadził miażdżący cios z góry, który byłby w stanie skruszyć kamień, lecz mimo całej siły w tym uderzeniu było tyle szybkości co cnoty w kurwie, więc Corbray elegancko przepuścił ostrze bokiem i swoim kawałkiem stali ciął na odlew, jednak góral nie był z tych co tylko wyglądają groźnie i zablokował cięcie drzewcem. Choć tak wielki, góral szybko przeszedł do obrony a w jego oczach pewność siebie topniała niczym śnieg na wiosnę. Kiedy miecz Arthura przeszył nogę przeciwnika, strach sparaliżował jego twarz by zmienić jej wyraz w przerażenie, kiedy po następnym ciosie młodzieńca spoglądał z niedowierzaniem na swoją rękę leżącą na ziemi i spokojnie broczącą krwią wprost na brudną ziemię. Następne cięcie pozbawiło olbrzyma głowy i życia. Walka dobiegła końca a Lord Arryn z dumą pasował giermka na rycerza. Piętnastolatek z Cichego Arthura zmienił się w ser Arthura Corbraya. Nauka w Orlim Gnieździe dobiegła końca a młodzieniec pierwszy raz od długiego czasu ujrzał swój dom.

Jako rycerz Arthur nie przestawał ćwiczyć, bycie rycerzem mu nie wystarczało. Bycie najlepszym było tym co go interesowało. W czasie pokoju rycerz może udowodnić, że jest najlepszy tylko w jeden sposób. Turnieje. Jeden za drugim dumni wojownicy w błyszczących zbrojach spadali z koni i oddawali mu te piękne zbroje łącznie z pięknymi koniami. Jednak w turniejach Westeros nie biorą udziału giermkowie. W pierwszym turnieju, w którym brał udział ser Arthur zdołał zostawić z pustym siodłem tylko dwa konie, podczas trzeciego pojedynku to jego koń dojechał do końca z pustym siodłem. Nieco lepiej wypadł podczas walki zbiorowej na tym samym turnieju, który odbywał się gdzieś w Dorzeczu. Tam udało mu się położyć trzech innych młodych rycerzy i jednego starszego rycerza, ser Wilbura Coxa, lecz również nie zwyciężył. Jednak z każdym kolejnym turniejem, liczba koni, za które brał okup ser Arthur rosła, aż pewnego razu zaczął wygrywać turnieje. Stało się to tak naturalnie, że nikogo to nie zaskoczyło. Turniej za turniejem, rycerz za rycerzem i tak zaczęto wymieniać go w czołówce rycerzy Westeros zaś przeciwnicy prosili Siedmiu aby go nie wylosować. Jego turniejowa historia jest pełna wspaniałych pojedynków z najsilniejszymi rycerzami Siedmiu Królestw, lecz ta, która szczególnie zapadła mu w pamięć nie jest jedną z nich.

Niewielki turniej w Longbow Hall, Lord Hunter posanowił urządzić walki aby uczcić narodziny syna. Nagroda niewielka, więc i rycerze niewielcy. Ser Arthur był niekwestionowanym faworytem, zaś zakłady przyjmowano tylko przeciw niemu i nikt nie odważył się postawić. Prawie nikt. Tylko jedna osoba postawiła pieniądze przeciwko Corbray'owi, osobą tą był tajemniczy rycerz, każący się zwać Czarnym Rycerzem. Było to niezbyt wybredne miano. Co roku na paru turniejach pojawia się jakiś Czarny Rycerz. Dziedzic Heart's Home wysadził już z siodła wszystkich przeciwników bez większych problemów czego nie można było powiedzieć o Czarnym, któremu każdy przejazd zostawiał wgniecenia w emaliowanej na czarno zbroi. Niestety finałowy pojedynek nie mógł się odbyć z powodu burzy, która przeciągnęła turniej aż do późnego popołudnia dnia następnego. Poprzedniego wieczora ser Arthur będąc wciąż gołowąsem, który łatwo ulega emocjom i pewny zwycięstwa wychylał wino puchar za pucharem razem z innymi. Problem polegał na tym, że inni rycerze nie musieli dnia następnego wstać i stanąć w szranki. On musiał. Rankiem Corbray'a obudził przeszywający ból w głowie. Następne co pamięta to widok własnych wymiocin. Czarny Rycerz nie ujawniając swojej twarzy nikomu wjechał świeży i wypoczęty na pole turniejowe. Dla ser Arthura wyzwaniem było utrzymanie się w siodle, jednak mimo to zdołał pozostać na grzbiecie wierzchowca aż do drugiego przejazdu, podczas którego zauważył jedynie koniec kopii przeciwnika, następnie niebo zawirowało mu przed oczyma i zamieniło się miejscami z ziemią i zemdlał. Po przebudzeniu było po wszystkim. Nagroda pocieszenia za drugie miejsce nie zadowalała młodego rycerza, lecz już nic nie dało się zrobić. CZarny Rycerz przyjął okup za konia i zbroję od młodego giermka ser Arthura a później nie ujawniając swojej prawdziwej twarzy odjechał z wygraną. Corbray na każdym turnieju od tego czasu pyta mistrza gry czy nie zgłosił się jakiś Czarny Rycerz. Jeśli okaże się, że to popularne miano figuruje na liście rycerzy, bezzwłocznie rzucał mu wyzwanie. Niestety dziedzicowi Heart's Home nigdy nie udało się odnaleźć przeciwnika z turnieju w Longbow Hall. Porażka nauczyła młodego rycerza, że nigdy nie można być pewnym wygranej i pod żadnym pozorem nie należy lekceważyć przeciwnika.

Z braku wojen ser Arthur podróżował po całym Westeros. Z turnieju na turniej, z zamku do zamku. Pewnego razu trafił w końcu do samej stolicy gdzie król zorganizował turniej by uczcić dzień imienia swojej małżonki. W szranki stanął wtedy kwiat rycerstwa Siedmiu Królestw. Jako jeden z najsławniejszych rycerzy turniejowych podczas uczty poprzedzającej Corbray usiadł na podwyższeniu, przy stole monarchy. Śmiech, jadło, wino i muzyka łączyły się ze sobą w zabawę godną królewskiego dworu. Spotkać tam można było wojowników, o których słyszy się tylko opowieści. Wszyscy pili poza ser Arthurem, który nauczony wcześniejszymi doświadczeniami nie sięgał po wino w przeddzień walki. Im dłużaj zabawa trwała atmosfera robiła się coraz lżejsza, kiedy zaś król wraz z jednym z Białych Mieczy wyszedł z komnaty w celu udania się na spoczynek, goście w pełni rzucili się w wir zabawy. Corbray rozmawiał z tylkoma sławnymi wojownikami, Lordami i damami, że mimo picia przez całą ucztę jedynie wody z cytryną sam począł odczówać ciężar w głowie. Rycerz wyszedł przespacerować się cichymi i chłodnymi korytarzami Czerwonej Twierdzy. W pewnym momencie dziedzic Heart's Home usłyszał dziwne odgłosy dobywające się zza zakrętu. Był to wieczór kiedy dziedzic przestał być dziedzicem. Kiedy wyjrzał za róg zobaczył coś niezywkłego. Bezbronny król stał naprzeciwko uzbrojonego w jednoręczny miecz, zamaskowanego, mężczyzny. Między królem a zamachowcem leżał na zimnych kamieniach członek Gwardii Królewskiej. Jego śnieżnobiały płaszcz został zbrukany śladami jego własnej krwi, wyglądającej jak płatki róży rozsypane na śniegu. Kożystając z chwili zaskoczenia ser Arthur rzucił się na mordercę i odepchnął go od króla podnosząc jednocześnie miecz Gwardzisty. Przeciwnik bez słowa rzucił się na rycerza, jednak ten szybko sparował cios i sam począł wymierzać ciosy. Zamachowiec zręcznie posługiwał się mieczem, lecz nie mógł równać się z Corbray'em. Ciosy pierwszego były silne, lecz brakowało im finezji i po chwili odsłonił się trochę za bardzo przy wypadzie. Ta mała luka w obronie spowodowała, iż krew zalała podłogę zaś sam morderca wydał cichy jęk i podążył w ślady własnej posoki bezskutecznie próbując wcisnąć organy wewnętrzne przez szerokie rozcięcie na brzuchu, przez które wypadły. Król był pełen podziwu dla ser Arthura i wytłumaczył mu, iż jego Gwardzista padł pod zdradzieckim atakiem z zaskoczenia. W środku uczty wszyscy Biali Rycerze zostali wezwani przed króla. Następnego dnia giermek Corbraya nie mógł go znaleźć, lecz kiedy wybawca króla został wezwany pojawił się w osobliwym stroju. Nigdzie nie można było się dopatrzeć jego herbu. Zamiast tego jego płaszcz, zbroja i tarcza nabrały śnieżnobiałego koloru. Ser Arthur Corbray stał się Królewskim Gwardzistą. Poświęcił swoją przyszłość, zamek, żonę i dzieci by służyć królowi. Od tego czasu wojownik z Doliny stoi u boku monarchy i chroni jego życie swoim życiem. Możesz spróbować zabić króla. Spróbować, bo wątpliwe, że Ci się to uda.




Ekwipunek


* Pełna zbroja Królewskiego Gwardzisty emaliowana na biało i inkrustowana srebrem
* Turniejowa zbroja Królewskiego Gwardzisty emaliowana na biało i inkrustowana srebrem
* Hełm Królewskiego Gwardzisty
* Hełm turniejowy zdobiony białym krukiem z rozłożonymi skrzydłami
* Miękki, biały kaftan wkłądany pod zbroję
* Biały płaszcz Królewskiego Gwardzisty
* Klamra płaszcza z białego złota w kształcie kruka z okiem z onyksu
* Czarny ogier "Litość"
* Biała klaczka "Kara"
* Ciężki dwuręczny miecz, w zamku trzymany przy boku, lecz w polu na plecach z powodu wygody. Głowica wykonana ze srebra wyrzeźbiona na kształt kruka, trzon obłożony miękką, barwioną na biało skórą zaś jelec wykonany z czarnej stali tak jak i ostrze. Jego miano to "Sprawiedliwość"





Ostatnio zmieniony przez Arthur Corbray dnia Sob Wrz 20, 2014 11:21 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Ivory Targaryen

Ivory Targaryen
Dorne
Skąd :
Dorne, Słoneczna Włócznia
Liczba postów :
2203
Join date :
23/10/2013

Arthur "Biały Kruk" Corbray Empty
PisanieTemat: Re: Arthur "Biały Kruk" Corbray   Arthur "Biały Kruk" Corbray EmptyPią Wrz 19, 2014 1:21 pm

Cytat :
szermierki

Szermierka to coś innego niż walka mieczem dwuręcznym.

Cytat :
urodziny

W Westeros obchodzi się dzień imienia.

Poza tym nie widzę większych błędów, historia z zamachowcem jest do zaakceptowania i król na pewno nie będzie miał nic przeciwko, także popraw te dwa słowa, a ja już daję akceptację i nadaję kolor.
Powrót do góry Go down
 

Arthur "Biały Kruk" Corbray

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» "Biały Kruk"
» Arthur Caron

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-