a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Komnaty gościnne



 

 Komnaty gościnne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Aidan Stark

Aidan Stark
Nie żyje
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
762
Join date :
26/04/2013

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptyPon Mar 10, 2014 4:35 pm

Specjalnie na potrzeby weselnych gości oraz ich świty, z gościńca wydzielone zostały dwa piętra prywatnych komnat oraz łaźni. Poziomy strzeżone są bez przerwy przez trzy warty strażników zmieniające się co cztery godziny. W zależności od rozmieszczenia sal, z ich okien rozpościera się widok na drzewa Bożego Gaju albo na plac ćwiczebny przy zbrojowni i kuźni kowala. Pomieszczenia są przestronne, posiadają duże palenisko, świeczniki, grube zasłony, trzy fotele, stół, balię, lustro, alkowę. Urządzone są zgodnie z tutejszą surową stylistyką łączenia kamienia, elementów srebra z ciemnym drewnem dębu czy skórami zwierząt, czyli wszystkim tym, z czego słynie Północ. W niektórych izbach na belkach stropu można odnaleźć inskrypcje zapisane w runach Pierwszych Ludzi, które pierwotnie zaklinać miały złe duchy. W każdej komnacie zaś czeka woda, bukłak z winem oraz kufer z ciepłym odzieniem wierzchnim, dostosowanym do tutejszych warunków. W razie problemów, do ciągłej dyspozycji są stewardzi na usługach zarządcy majątku, Edwyna Poole'a.

Trzy komnaty i trzy łaźnie przeznaczone dla gości z rodu Reedów znajdują się na poziomie drugim, z widokiem na plac ćwiczebny.

❄ ❄ ❄
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptySro Mar 12, 2014 7:22 pm

/Obrzeża Winterfell

Kiedy Aliser Stark odjechał, obie panie pożegnały go skinieniem głowy i powróciły do rozmowy na swoje tematy. Winterfell zbliżało się z każdym kolejnym krokiem wierzchowców. Dobrze było po raz kolejny zobaczyć okrągłe wieżyczki, szare, kamienne mury i majaczące drzewa Bożego Gaju.
Bratanek Lorda nie żartował. Na dziedzińcu czekała służba i sam ciemnowłosy panicz, który tak niedawno je opuścił.
Amarys zsiadła z konia i oddała cugle stajennemu. Kiedy dołączyła do niej córka, obie weszły na stopnie i za młodzieńcem skierowały kroki ku wnętrzu zamku.
Chociaż brunetka doskonale znała każdy kąt w siedzibie Starków, nie miała pojęcia która część przypadnie im podczas tego pobytu. W drodze do komnat mijali służbę, która spieszyła w różnych kierunkach, pragnąc wypełnić dane im rozkazy.
Niektóre twarze rozpoznawała. Domownicy znali ją tak samo, jak ona ich. Natomiast nigdzie nie natknęli się na Lorda, jego braci czy ich dzieci. Po prawdzie dobrze się składało, że nie było postojów. Im szybciej dotrą do swoich pokoi, tym prędzej się rozgoszczą i odpoczną po podróży.
W końcu ich mały orszak dotarł na miejsce. Amarys weszła do komnaty jako pierwsza i rozejrzała się uważnie. Widok typowy dla tego zamku. Barwy Starków, surowość, ale i wygoda.
Lady Reed zdjęła czarny płaszcz i oddała go służącej, razem z rękawicami, które zdjęła zaraz po samym przyjeździe. W środku było ciepło, a przynajmniej jej tak się wydawało. Była przyzwyczajona do klimatu Północy i warunków mieszkalnych w tamtejszych zamkach, jak na mieszkankę Północy przystało.
- Jak zwykle Lord Stark stanął na wysokości zadania - powiedziała, słysząc przemowę jednego ze służących, który przedstawił gościom sytuację i wyjaśnił pokrótce porządki i ich przydział. Kobieta była zadowolona. Wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Zapytała jeszcze o domowników. Kto jest w zamku, a kogo brakuje. Miała nadzieję jak najszybciej ich wszystkich zobaczyć i chociaż przez chwilę zamienić z nimi kilka słów. Potrafiła się wczuć w ich sytuację i nie miała zamiaru wchodzić im w drogę.
Kiedy służba wnosiła ich kufry, Amarys usiadła na jednym z foteli. Dłońmi odszukała szpilek i wyjęła je, rozluźniając eleganckie upięcie, dodające jej powagi i nieco lat. Długie, kruczoczarne włosy spłynęły delikatnymi falami na plecy i ramiona kobiety, dodatkowo podkreślając jej młody wiek i upodabniając do starszej córki.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptySro Mar 12, 2014 10:51 pm

/obrzeża Winterfell

Po odjeździe Starka jechały jeszcze przez jakiś czas, rozmawiając na najzwyklejsze tematy. Dalsza, choć krótka, droga przebiegła bez większych problemów. Westchnęła cicho, gdy mury Winterfell stały się wyraźniejsze. Podekscytowanie rosło z każdym kolejnym krokiem jej konia. Gdy przekroczyły bramę, odetchnęła z ulgą. Oddała swojego konia stajennemu i dalej podążała za matką. W zamku skierowali się ku komnatom przygotowanym dla Reedów, a Moira nie mogła się nacieszyć nowym otoczeniem. Rozejrzała się po pomieszczeniu, które zostało im przydzielone. Utrzymane w identycznym wystroju co reszta zamku i w pełni przygotowane na ich pobyt.
Młoda kobieta oddając swój płaszcz, uśmiechnęła się delikatnie do służącej. Dopiero na miejscu zdała sobie sprawę, że jednak podróż kosztowała ją trochę energii. Powolnym krokiem udała się w stronę okna i przystanęła przy nim. Wyglądając dostrzegła plac ćwiczebny i od razu wyobraziła sobie, jak to miejsce musi tętnic życiem podczas ćwiczeń. Musnęła międzyczasie dłonią grube zasłony i w milczeniu spoglądała na ludzi przechodzących przez plac.
Pokiwała głową na uwagę swojej matki. To prawda, zdaniem dziewczyny bardzo dobrze zadbali o swoich gości. Odwróciła spojrzenie od widoku, gdy służba zaczęła wnosić ich kufry. Moira nie była pewna czy ma ochotę na odpoczynek, czy po prostu czuje się tak od nadmiaru emocji.  Powędrowała wzrokiem ku swojej Pani Matce i uśmiechnęła się mimo woli. Chyba powinna też zając się swoimi włosami, które pewnie nie wyglądają najlepiej po podróży.  Z drugiej strony bała się teraz za to zabierać i oceniać jak bardzo wiatr je potargał. Dlatego też przyglądała się, jak jej rodzicielka zwinnie poprawia swoją fryzurę.
Gdy ciemne fale opadły na ramiona kobiety, jej córka przypomniała sobie jak bardzo lubiła ich zapach. Dobrze pamiętała czasy, gdy jako mała dziewczynka chowała w nich twarz podczas uścisków. Teraz Pani Reed najbardziej przypominała jej osobę, przy której dorastała. Odsunęła się od okna i zbliżyła do dużego paleniska, które niedawno musiało zostać rozpalone. Wyciągnęła dłoń w stronę płomieni i poczuła jak bijące od nich ciepło ogrzewa ją.
Powrót do góry Go down
Aliser Stark

Aliser Stark
Północ
http://paramythology.pl
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
31
Join date :
13/02/2014

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptyCzw Mar 13, 2014 2:28 pm

Po powrocie do miasta złapał stajennego, aby ten zaprowadził jego wierzchowca do stajni. Żałował, że sam nie może tego uczynić, ale czas naglił. Jedyne co mógł zrobić dla swego towarzysza to podziękować mu za podróż. Chociaż koń nie był jego, uważał, że tyle mu się należy. Przybliżywszy swoją głowę do czoła zwierzęcia pogłaskał jego szyję szepcząc ciche dziękuję. Dla stajennego zdarzenia mogło wydawać się dziwne, ale tym się nie przejmował. Oddał konia w bezpieczne ręce i ruszył w stronę Siedziby Starków.

Na szczęście przypuszczenia Alisera się sprawdziły i przybył na dziedziniec przed pocztem. Jedna ze służących zakomunikowała, że wszystko jest gotowe na przyjazd. Przez moment sam chciał udać się na oględziny pokoi, jednak był pewien dobrej służby Starków, którzy zawsze wywiązywali się z powierzonych im zadań.
Gdy mile widziani w tych stronach goście wreszcie dotarli na dziedziniec służba od razu zabrała się za bagaże. Sam Aliser przyglądał się całej sytuacji oddając tylko nieznaczne skłony głowy, gdy wzrok któregoś z Reedów padł na jego osobę.
W drodze do komnat przyglądał się uważnie reakcjom przybyłych mając nadzieję, że wyczyta z nich tylko zadowolenie i tak też się stało. Mroźne miasto Północy nie obfitowało w jedwabie i inne drogie materiały - były po prostu mało przydatne w tych stronach co też nie oznacza, że nie było ich wcale.
Komnaty powoli zapełniały się i Reedami i bagażami. Młodzieniec obserwował w milczeniu pracę służących, nawet kilka chwil później nie odezwał się, aby dać gościom czas na odsapnięcie i rozgoszczenie się. Uwaga pani Amarys uszczęśliwiła Starka, przyjął ją ze spokojem i uśmiechem na duchu.
- Drodzy goście, czy jest coś, czego Wam brakuje? Macie jakieś życzenia? Nie krępujcie się prosić. - zwrócił się do wszystkich - Może wino na rozgrzanie serc po tak długiej podróży?
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptySob Mar 15, 2014 4:31 pm

- Nie sądzę - rozejrzała się raz jeszcze, ale nawet nie szukała powodu, by czepiać się czegokolwiek. Narzekanie byłoby oznaką braku szacunku dla gospodarzy, a dodatkowo byłoby nieuzasadnione. Dla ludzi z Południa może i znalazłoby się coś, czego można się czepiać, ale dla rodziny z Północy, która znała warunki panujące wkoło i do tego nie była obca w zamku Starków, uchybienia po prostu nie było.
- Moiro, masz jakieś życzenie? - jasne oczy spoczęły na córce. Będąc w jej wieku, ale nadal bez żadnych zobowiązań i zaplanowanego życia, pewnie czepiałaby się wszystkiego. Dziewczyna miała charakter, ale szczęśliwie nie była tak bezczelna jak Amarys mając kilkanaście dni imienia. Jeden z Lordów Północy do dzisiaj pewnie pamiętał jak kazała mu zejść ze swojego miejsca, gdy gościł na zamku rodu Tallhart. I ani myślała ustąpić. Gdyby owy pan nie miał takiego poczucia humoru jakie posiadał, chyba skończyłoby się to dla młodej Amarys gorzej, niż dniem bez żadnego posiłku, spędzonym w swojej komnacie.
- Wina nie odmówimy, ale tylko jeżeli wypijesz z nami. Później nie będziemy cię już zatrzymywać. Nie wiem jak córka, ale ja skorzystam z chwili odpoczynku. Jeśli szczęście dopisze może uda się z kimś porozmawiać. Jeśli nie, wybiorę się na spacer. Opcji wyboru raczej nie zabraknie - odświeżająca kąpiel będzie zbawienna po podróży. Nie czuła jej ciężaru jakoś dotkliwie, ale spokój w zamkowych murach na pewno doda sił i wigoru. Zdąży także przejrzeć swoje rzeczy i dać córce prezent, który czekał na nią od dłuższego czasu. Matka uznała, że dziewczynie przyda się nowa suknia, która będzie idealna na wesele kuzyna. Nie psuła jej niespodzianki i słowem na ten temat nie wspomniała.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptyPon Mar 17, 2014 9:34 pm

Odwróciła wzrok od tańczących płomieni w palenisku, gdy Aliser się do nich zwrócił. Przez chwilę zastanowiła się nad zadanym pytaniem. O co mogła jeszcze prosić? Rozejrzała się ponownie po pomieszczeniu, powoli przesuwając wzrok jakby nagle miała dostać olśnienia. Jednak nic podobnego nie nastąpiło, a komnata nadal w pełni ją zadowalała.
-  Nie sądzę, by w obecnym momencie było coś czego bym jeszcze potrzebowała.
Uśmiechnęła się, zabierając dłoń od ognia. Moira naprawdę zaskakująco mało potrzebowała. Wychowała się w końcu w Greywater Watch, które nie należało do tych miejsc z wielkimi zamkami wyposażonymi w większość zachcianek mieszkańca. Dopiero teraz odważyła zerknąć w lustro i ocenić swoje odbicie. Z ulgą stwierdziła, że jej włosy nie potrzebowały natychmiastowej poprawy.  Niestety nie wyglądały też na tyle dobrze, jakby to chciała młoda kobieta. Postanowiła, że później się nimi dokładnie zajmie. Teraz udała się w kierunku matki i zajęła jeden z jeszcze dwóch wolnych foteli. Wtuliła się plecami w jego wygodne opacie i uśmiechnęła się szerzej.
-Z pewnością chwila odpoczynku trochę by mi się przydała, Matko. Jednak jeśli nie masz nic przeciwko później poszłabym się przejść po okolicy.
Pomysł z winem, które rozgrzałoby ją po podróży bardzo spodobał się dziewczynie. Najwyżej potem odświeży się i zrobi coś konstruktywnego z sobą. Z jej usposobieniem długo nie wysiedzi w ich komnatach. Moira nie byłaby sobą, gdyby nie udała się w jakiś spacer po Winterfell.
Powrót do góry Go down
Aliser Stark

Aliser Stark
Północ
http://paramythology.pl
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
31
Join date :
13/02/2014

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptyWto Mar 18, 2014 11:39 pm

Kamień spadł Aliserowi z serca, kiedy goście oznajmili, iż niczego już nie potrzebują. Mogło to oznaczać tylko jedno, że stanął na wysokości zadania i spisał się jako dobry gospodarz, chociaż prawdziwym gospodarzem był Lord i oczywiście jego pierworodny.
- Jeśli będzie coś, czego zapragną Wasze dusze proście śmiało - rzucił w kierunku panien. Nie mógł pozwolić, aby przybysze byli niezadowoleni, gdyż przez brak szczęścia mogli źle życzyć narzeczonym, a tego chciał uniknąć.
Przewidział, że goście będą chcieli napić się mocniejszego trunku i już wcześniej kazał przygotować spory zapas wina. Poprosił służącego, aby ten przyniósł napój, a sam udał się po puchary. Stark napełnił naczynia cieczą o płomienno czerwonej barwie i podał gościom, ostatnią czarę wziął dla siebie. Podniósłszy prawą, trzymającą puchar dłoń powiedział - Zdrowie przyjaciół i rodziny, zdrowie narzeczonych i ich gości - po czym szybko opróżnił swoją zawartość.
Domyślał się, że jego dalsza obecność może uchodzić za zbyt nachalną. Wiedział, że Reedowie są zmęczeni i potrzeba im nieco czasu, aby zajęli się sobą. Poza tym damy pewnie chciałyby się przebrać, a młody wilk nie byłby przy tym mile widziany. Od kilku długich dni nie miał okazji pobyć w Bożym Gaju i zapewne tam uda się najprędzej jak to będzie możliwe.
- Pozwólcie, że Was opuszczę. Odpoczywajcie ciesząc się naszą gościnnością - wykonał głęboki skłon - Jestem do Waszej dyspozycji o każdej porze. Wystarczy wysłać po mnie służącego bądź znaleźć mnie gdzieś w mieście. Nie planował żadnych większych przechadzek po lasach, nie teraz kiedy zbliża się taki ważny dzień. - Podejrzewam, że spotkamy się jeszcze za murami zamku.
Wzrokiem okrążył pomieszczenie, aby przekonać się, że wszystko jest tak jak powinno po czym powoli odwrócił się. Zdążył jeszcze pouczyć służącego, aby spełniał prośby Reedów. Nie cierpiał wydawać poleceń, zdecydowanie wolał sam sobie usługiwać, ale w tej sytuacji musiał liczyć na pomoc innych. Uwaga sługi skupiła się na rozkazującym głosie Alisera, gdyż nie był on codziennością, ale poddany wiedział, że tak Stark musiał zachować się w obecności gości. Z podniesioną głową i zadowolony ze swego sukcesu ruszył w stronę dziedzińca.

|zt - Aliser idzie w świat.
Zostawiam Was, drogie Panie same. Jak coś to posłaniec niech kieruje się na moje PW : )
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne EmptySro Mar 19, 2014 3:31 pm

Puchary uniosły się w górę i wszyscy wypili za pomyślność gospodarzy, pary młodej i gości. Przyjemne ciepło rozlało się po ciele kobiety i pokrzepiło swoją mocą.
Amarys podziękowała raz jeszcze Aliserowi za pomoc i towarzystwo. Obserwując bacznie młodego człowieka, zdecydowała szepnąć dobre słowo jego panu ojcu, chwaląc maniery chłopaka i oraz godną postawę. Lady Reed była bardzo zadowolona zaistniałą sytuacją i gościnnością Starka.
- Jestem pewna, że spotkamy się szybciej niż myślisz - Aliser nie przekonał się jeszcze o tym, jak brunetka potrafiła zaskakiwać, pojawiając się dosłownie znikąd za plecami. Starsi mieszkańcy Winterfell byli do tego przyzwyczajeni. Spędziła tu odpowiednią ilość czasu, by zapoznać się ze wszystkimi zakamarkami i przejściami, a jej ciekawość wcale nie znikała z wiekiem. Zmieniła się w dostojną damę, ale pod tym wszystkim nadal istniała ta sama rezolutna dziewczyna, która kłóciła się ze wszystkimi i dokazywała więcej, niż niejeden chłopiec.
Kiedy panie Reed zostały same, Amarys wstała i podeszła do kufra. Wyciągnęła z niego kilka rzeczy, aż w końcu natrafiła na starannie zapakowane zawiniątko.
- Miałam dać ci to przed samym weselem, ale uznałam, że powinnaś zobaczyć to wcześniej - podała córce pakunek (1). - Jeśli ci się nie spodoba, będziesz mieć czas wybrać coś innego - nie czekając na jej słowa, wezwała służącą, która miała przygotować gorącą kąpiel. Im szybciej się odświeżą i odprężą, tym prędzej będą mogły zająć się czymś innym.
- Odpowiadając na twoje wcześniejsze pytanie, droga córko - rzekła, wracając do Moiry. - Oczywiście możesz opuścić komnaty. Nie będę cię zatrzymywać, to bardzo niezdrowe - uśmiechnęła się w sposób, który doskonale wyrażał zrozumienie. Jej również nie zatrzyma żadna siła, jeżeli tylko tego zapragnie.
- Przejdź się trochę, może odnajdziesz rodzinę, albo poznasz nowych przyjaciół. Służba na pewno podpowie ci, gdzie możesz kogoś spotkać - osobiście miała skorzystać z ich pomocy i nieco się rozejrzeć.

Odpoczęły, porozmawiały i rozeszły się.

z/t


............................................

1) Wybierz sobie coś, co Ci odpowiada i podepniemy to pod prezent, by ta niespodzianka okazała się przyjemna : )
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Komnaty gościnne Empty
PisanieTemat: Re: Komnaty gościnne   Komnaty gościnne Empty

Powrót do góry Go down
 

Komnaty gościnne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Komnaty gościnne
» Komnaty gościnne
» Komnaty gościnne
» Komnaty gościnne
» Komnaty gościnne

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Północ :: Winterfell :: Wielkie gody Północy-