a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Port Starego Miasta



 

 Port Starego Miasta

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Ylvis Florent

Ylvis Florent
Reach
Liczba postów :
75
Join date :
29/10/2013

Port Starego Miasta Empty
PisanieTemat: Port Starego Miasta   Port Starego Miasta EmptySro Gru 04, 2013 6:58 pm

Armia Florenta wkrótce zwinęła obóz. Trzy tysiące mieczy przeszło przez otwartą na oścież bramę i wpadło jak burza do Starego Miasta. Ludzie przyglądali się niezwykłemu widokowi. Czuli, że historia dzieje się właśnie teraz. Florent i Hightower zjednoczyli siły, aby wspólnie uderzyć na wroga i ugodzić go w plecy. Równy, miarowy krok wypełniał uszy Ylvisa. Czuł się niezwykle podniecony rozwojem wydarzeń, to on już wkrótce stanie na piaszczystej plaży, by sięgnąć po miecz i skierować go wprost na Dornijczyków. W porcie wszystko się rozwiązało. Miejsce to nie było na tyle duże, aby pomieścić tylu żołnierzy. Przygotowane okręty otworzyły swoje trapy i wkrótce wypełniły się wojskiem Lisa.

Gdzież podziewa się Hightower? Czyżby on nie wystawiał swojej armii, a jedynie użyczył kilka pięknie prezentujących się statków, pomyślał Ylvis. W liście wysłał wszystkie wskazówki i założenia, dzięki którym każdy kto był wplątany w plan tak Lisa jak i już Hightowera, wiedział gdzie należało kierować całą armadę. Towarzyszyła mu jego siostra. Wciąż zdumiona tym czego jest świadkiem. Wojna nie jest zabawą dla kobiet, a jedynie rozrywką dla mężczyzn. A miała ona trwać długo.

Zrobiło się już zupełnie ciemno, kiedy ostatni żołnierze pakowali się na statki. Wielu z nich wyruszyło okrętami wyładowanymi zaopatrzeniem. Dorne było miejscem gdzie oblegających można było brać głodem, a tego trzeba było uniknąć. Sam Florent wysłał przed siebie Hergsona, który wypłynął jednym z pierwszych statków. Posłał on na targ, aby zakupić tyle zapasów ile tylko się da. Beczki z winem, wodą, warzywami, owocami i innymi, wkrótce tak potrzebnymi rzeczami... wszystko to, aby poradzić sobie z trudem wyprawy wojennej. Aby do pierwszego zamku. Bo ciekawe było ile ich wpadnie w ręce sprzymierzonych wojsk Reach. Gdzieś zza murów wyższego miasta ujrzał światła, wiele świateł. I już wiedział. Wojna nadchodzi.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Port Starego Miasta Empty
PisanieTemat: Re: Port Starego Miasta   Port Starego Miasta EmptyCzw Gru 05, 2013 9:38 pm

Miał w zanadrzu trzydzieści dwa okręty. To niewielka armada jak na blisko dziesięć tysięcy wojowników, służby i maszyn oblężniczych. Trzeba było podzielić transport na dwa. I wszystko to zawierało się w planie Florenta. Miejsca lądowań, podział armii i rozkazy... wszystko to znajdowało się już w głowach kapitanów floty Starego Miasta. Trzy punkty... trzy plaże... trzy oblężenia. I zwycięstwo? Czy to mogłobyś takie łatwe.

Ostatni statek - Echo Przeszłości - był właśnie podstawiany do portu. Haisen, wraz z najwierniejszymi sługami, maestrami ogarniającymi całą armadę swoimi krukami i doradcami wyszedł właśnie z twierdzy, w pełni świateł pochodni. Zmierzał do portu, do swojego statku. Płynął nim tak niewiele razy. Kilka rejsów do Wysogrodu i Arbor, cóż to dla lorda? Haisen miał teraz okazję się uniezależnić od ojca. Był gotów to zrobić. Dla swojego dobra.

Wchodząc do portu Haisen zauważył kilka postaci wpatrujących się w niego. Jednym z nich był Florent. Wyczekiwał na Hightowera, czyżby mu nie ufał. W sumie, poprawnie. Gdy podszedł bliżej, zauważył pytające spojrzenie. Musiał zatem odpowiedzieć. - Siedem tysięcy i pełna flota. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony, ser? - rzekł kierując się wraz z wspólnikiem w interesach do swojej kajuty, gdzie czekać miała mapa, a wraz z nią pełne rozplanowanie całej akcji.

Wkrótce wszystkie statki odpłynęły z Starego Miasta, ale nie na długo. Wkrótce miały odebrać kolejną armię z portu. Bo jak głosiły wieści, wojna nadeszła.
Powrót do góry Go down
Lionel Tyrell

Lionel Tyrell
Skąd :
Wysogród
Liczba postów :
36
Join date :
07/07/2014

Port Starego Miasta Empty
PisanieTemat: Re: Port Starego Miasta   Port Starego Miasta EmptySro Lip 09, 2014 1:30 am

Dzień był nadzwyczaj pogodny, lecz wietrzny, przez co żagle "Perłowej księżniczki" trzepotały się na wietrze niczym skrzydła egzotycznych ptaków. Załoga na śródokręciu zajmowała się sprawdzaniem węzłów, kilku pasażerów odpoczywało w cieniu rzucanym przez maszt. Byli to w większości ludzie możni, bo innych zwyczajnie nie było stać na przepłynięcie Wąskiego Morza. W oddali majaczył budynek Cytadeli, alarmujący o zblizaniu się do celu - Starego Miasta, najwspanialszego ośrodka handlowego w Siedmiu Królestwach.
Młody rycerz pochodzący z możnego rodu, ser Lionel Tyrell, stanął przy balustradzie oddzielającej pokładowe deski od zmieniających kształt fali ciągnącego się po horyzont morza. Nie po raz pierwszy od chwili opuszczenia stałego lądu ogarnęły go wątpliwości, tym razem jednak czuł ich ucisk w brzuchu ze zwiększoną siłą. Od dziesięciu lat jego oczy nie widziały rodzinnego kraju, także to Essos było miejscem, w którym czuł się o wiele bardziej jak w domu. Nie był pewien, jak na jego powrót zareaguje rodzina, z której łona wyruszył w niezwykłe podróże. Nie wiedział nawet, czy powrót był sensownym posunięciem. Czasem chwytał się na tym, że język starovalyriański wydaje mu się bliższy niż własny, w którym każde wypowiedziane zdanie kryło liczne podteksty i pułapki.
Słyszał również licznie powtarzane w gospodach Wolnych Miast plotki o Tyrellach. "Truciciele", mawiali ogorzali marynarze, "tchórze", "zdrajcy". Gdziekolwiek się nie ruszył, z ust ciżby wydobywały się same słowa oskarżenia.
Lionel, wychowany w duchu etosu rycerskiego, wstydził się tych hańbiących pomówień. Wysogród, jaki pamiętał, był miejscem ptaszych śpiewów i woni róż, radości oraz beztroski. Nigdy nie trzymał się blisko rodziny, ale nigdy również nie myślał o nich źle. Własne przemyślenia pchnęły go do powrotu do rodzinnego zamku i podniesienia bliskich na duchu. Coraz poważniej myślał również o podróży do Królewskiej Przystanii, gdzie mógłby podnieść z popiołów honor rodziny. Myśl o zostaniu feniksem była bardzo pokrzepiająca i Lionel niedługo później znalazł w niej azyl.
Gdy statek przybił do portu, Lionel pożegnał się z kapitanem i załogą, których w ciągu minionych dni zdążył polubić, po czym udał się do handlarza końmi. Miasto, mimo wczesnych pór porannych, kipiało życiem. Tyrell przepychał się powoli uliczkami Starego Miasta. Od handlarza końmi zakupił dobrego ogiera, który miał mu jeszcze trochę posłużyć, jako że pod uwagę brał podróż z Wysogrodu do Królewskiej Przystanii. Po krótkim posiłku ruszył w drogę, pędząc wśród pól i czując, że rozpoczyna się nowy rozdział jego życia.

/zt
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Port Starego Miasta Empty
PisanieTemat: Re: Port Starego Miasta   Port Starego Miasta Empty

Powrót do góry Go down
 

Port Starego Miasta

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Port
» Port
» Port
» Port
» Port

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Reach :: Stare miasto-