a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Korytarz - Page 2



 

 Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Aryana Stark

Aryana Stark
Nie żyje
http://averyhere.tumblr.com/
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
213
Join date :
26/04/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 08, 2013 2:51 pm

First topic message reminder :

Korytarz - Page 2 Pcgh02
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyCzw Lis 28, 2013 7:18 pm

-Gdzie leziesz, przecież Cię nie wyganiam. - Zawołała za dziewczyną, która chciała wyraźnie dać dyla... albo Vera przyłapała ich na czymś, czego tamta się zawstydziła, albo wystraszyła ją wilczyca... z resztą sama Vera też mogłaby, w końcu wysoka, zbudowana niemal jak wój kobieta w męskim stroju nie jest codziennością, do tego ten łuk na jej plecach! Chłopak też chciał ją przy sobie zatrzymać, no i dobrze... dzika nie miała intencji nikogo płoszyć, skoro Karstark chce by została to jej tam tym bardziej było to obojętne. -Moja pani? Wyglądam Ci na Twoja panią? - zaśmiała się warkliwie. Wilczyca machała leniwie ogonem stojąc przy nodze dziewczyny i patrzyła to na chłopaka, to na dziewkę, a potem też na kruki. -Nazywam się Vera Wilcza Skóra Przebudzona z Długiego Snu Biała Zjawa. - Przedstawiła się. Zazwyczaj przedstawiała się jako Vera, albo Vera Wilcza Skóra, ale odkąd przebywała dłużej z Arrynem i słyszała te wszystkie tytuły lordów i dam południa, ze śmiechem zaczęła przedstawiać się wszystkimi swoimi przydomkami, które zdobyła... taki prywatny żarcik z tej południowej kultury. No i o ile pierwsze z jej przydomków gówno im mówiły, za to, o Białej Zjawie zaczynało się mówić i tu, częściej im bliżej był pochód Arryna, Biała Zjawia była bowiem jednym ze wsławionych w walkach wojowników i najchętniej opowiadaną bają dla tych, którym widzieć bitew nie było dane.
Gdy kruki kracząc usiadły na parapecie, wzrok z panicza przeniosła na ptaszyska. Z cwanym uśmieszkiem sięgnęła do umysłu jednego z nich, a chwile później czarnuch wzleciał i usiadł na jej wyciągnięty ramieniu skubiąc delikatnie... tak delikatnie... palec jej drugiej ręki, którą przysunęła do kruka. -Nic nie poczułeś? to by wyjaśniało, dlaczego to co czuje jest tylko mgłą tego co czułam przy ojcu. Jak myślisz dlaczego lubisz zwierzęta i masz do nich rękę? - zwróciła się Arysa, a kruk przemieścił się na górę jej ramienia i to patrzył swoimi oczkami jak klejnoty na rozmówców dziewczyny, to skubał ja w ucho.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyCzw Lis 28, 2013 8:00 pm

- Pozwól, że będę nazywał Cię Vera - powiedział patrząc jak Daniel wleciał na wyciągnięte ramie kobiety. Był zdziwiony jego zachowaniem, przecież sam go wytresował i był pewien, że ten nie dopuściłby się swobodnego siadania na rękach nieznajomych ludzi bez wyraźnego rozkazu - Oboje wiemy, że jest coś, po co tutaj przyszłaś. Byłbym wielce wdzięczny jeśli powiesz mi co to takiego, bez zbędnych zagadek - wypuścił z siebie szybko, nerwowo spoglądając to na Verę, to na siedzącego na jej ramieniu kruka. Najwidoczniej to nimi była tak zainteresowana, jeśli zaczęła mówić o zwierzętach. Coś jednak mówiło mu, że nie chodziło tylko o jego kruczych przyjaciół.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyCzw Lis 28, 2013 9:11 pm

-A Ty? Przedstawisz się czy mam nazywać Cię południowcem? - Odpowiedziała pytaniem. On już znał jej miano, wszelkie prawa bogów i ludzi mówiły o tym, że ten winien się odwdzięczyć tym samym... a jeśli nie te zasrane prawa, to przynajmniej jakiś takt, na litość, to dzika o tym wiedziała, a paniątko z południa nie!? Czego oni ich tu uczą!? Gdy starał się uciąć temat uniosła brew. -Na rzyć mamuta... chyba nigdy się nie nauczę, że wszyscy jesteście tacy sami. - mruknęła i strząchnęła ptaka z ramienia, gdy ten zbyt mocno uszczypnął ją w płatek ucha. Przetarła palcami to miejsce, a potem, krwawy ślad na opuszce starła wargą. -To nie są zagadki. To proste pytania. Nie zrozumiałbyś zagadki skoro nawet tego nie wiesz. - rzuciła z godną siebie impertynencją i szczerością aż do bólu. Cała Vera. -Weź się skup i odpowiedz na moje pytania, to może się połapiesz o czym mówię. - Powiedziała i dała mu chwilę czasu na przemyślenie, ona zaś kucnęła po męsku przy swoim wilku i objęła zwierze ramieniem. Teraz obie wilczyce wpatrywały się swoimi bystrymi oczami w panicza Karstarka. -Wyglądasz na zaskoczonego zachowaniem swojego kruka. Dlaczego...? - Spróbowała raz jeszcze pytaniami zmusić chłopaka do rozmowy. Ciekawe czy teraz pójdzie na ta współpracę, czy Vera będzie musiała mu jednak wygarnąć prosto z mostu.

:):
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyCzw Lis 28, 2013 10:04 pm

- Arys Karstark - przedstawił się szybko. Często w stresowych sytuacjach zdarzało mu się zapominać o dobrych manierach. Zresztą, jak myśleć o dobrym wychowaniu kiedy ktoś z kim rozmawiasz używa pojęć jak "mamucie rzycie". Chciał prędko skończyć tę rozmowę i dowiedzieć się w końcu o co chodzi nieznajomej. Postanowił, że najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu odpowiadać na jej pytania.
- Oczywiście, że jestem zdziwiony. To tresowany kruk, zresztą dobrze o tym wiesz, skoro wszystko słyszałaś - Mówił szybko, jakby wszystko było jasne jak słońce. Rozumiał dobrze, że wiedziała iż kruki są tresowane, i wiedziała by o tym nawet bez podsłuchiwania jego rozmowy z Freyą. To dało się wyczuć w ich obecności. Dzikie kruki zwyczajnie by uciekły, dałoby się wyczuć ich strach, jeśli tylko zobaczyłyby wilka Very. Nie przybyła tu na pogawędki o zainteresowaniach, miała konkretny cel, którego poznania Arys nie mógł się doczekać.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 8:31 am

- Ja pierdolę... myślałam, że z Arrynem trudno się rozmawia. - westchnęła, podpierając ręce pod boki. - Mamy ten sam dar, dlatego przywołałam Twojego kruka.- Odpowiedziała w końcu.nie byładobra w słowne gierki to raz, a dwa, on nie chciał grać, chciał usłyszeć wszystko prosto z mostu. - Wyczułam Cię, gdy tylko wlazłam na salę. Poczułam to po raz pierwszy od dłużego czasu, ale kurewsko słabo. Jesteś niedoświadczony i skoro pytasz, nie masz bladego pojęcia kim jesteś... albo usilnie starasz się zrobić mnie w konia. - Zamilkła na chwilę lustrując młodziana wzrokiem i oceniając jak naprawdę jest. Zastanawiała się jak zareagują na to, co powie Arysowi. Wiedziała doskonale jaki ludzie mają stosunek do wargow. To przekleństwo, klątwa mówią. Nawet zaMurem zmiennoskórzy budzą lęk i nieufność. Niektórzy ten dar mają za wynaturzenie.
Wstała.
- Jesteś zmiennoskórym, wargiem.- Powiedziała wprost, tak jak chciał. Teraz tylko czekać na reakcję. Była jej ciekawa odkąd go wyczuła. Z nią było inaczej. Jej ojciec jest znanym Łupieżcą i wargiem. Od dziecka to wiedziała i wiedziała, ze ona też ma dar. W wieku kilku lat doświadczała już zwierzęcych snów, dla niej było to całkiem normalne, naturalne tak bardo, że szybkodoścignęła ojca w biegłości... no przynajmniej szybko powypadku.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 1:10 pm

Arys był zszokowany. W końcu o wargach słyszał jedynie w legendach. Potrząsnął głową, jakby chciał, żeby niepotrzebne myśli odeszły. Spojrzał na Freyę, wyglądała na równie zdziwioną co Arys, jej oczy wędrowały między nim a Verą. Młody Karstark nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.
- O wargach wiem tyle co z legend, jednak zawsze były to dla mnie bajki. Jednak muszę Ci przyznać, że Ci wierzę, czego pewnie bym nie zrobił, gdyby to nie był mój kruk - mówił szybko, wpatrując się w Verę - więc... jeśli jestem wargiem, tak jak mówisz... Czy jesteś tego pewna? Czy jest sposób, żebym mógł to potwierdzić? - W jego głosie dało się usłyszeć garstkę niedowierzania, jednak jego ton wskazywał także na to, iż był on pełen nadziei w słowa nieznajomej. W czasie rozmowy przypominał sobie coraz więcej szczegółów na temat wargów i musiał przyznać, podobało mu się to coraz bardziej.
Powrót do góry Go down
Vera Wilcza Skóra

Vera Wilcza Skóra
Nie żyje
Skąd :
Zza Muru
Liczba postów :
145
Join date :
10/05/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 4:00 pm

-Też słyszałam te wasze bajania. Potwory, dzieciojady i takie tam bzdety. - Wzruszyła ramionami. Nies puszczała oczu z Karstarka dokładnie obserwując jego reakcje. Był zaskoczony, więc nie myślał nawet o takiej opcji, ale gałki mu się zaświeciły w specyficzny sposób gdy mówił dalej. -Jestem tego pewna głuchy klękaczu. Wargowie potrafią poznać swoich. Niczego nie czujesz, bo z tego co widzę i słyszę jesteś tak zielony w swoim darze, że nawet nie wiedziałeś, że go masz. Mi wystarczyła Twoja obecność na weselu. - Odpowiedziała i zamilkła zastanawiając się chwilę nad drugą częścią jego pytania. Można to potwierdzić? Nie wystarczyło mu jej słowo?! No tak... typowe, po co wierzyć obcej, nieokrzesanej dziewusze, które wygaduje takie sensacyjne nowiny! -Potwierdzić... potwierdzić... nie. Przynajmniej nie od razu. Nad tym darem trzeba pracować, całymi latami go doskonalić. Najpierw jest po prostu sympatia, albo nienawiść zwierząt... potem zwierzęce sny... potem tylko gorzej. Koszmary, wariacja zmysłów, niekontrolowane zmiany skóry przy kontakcie ze zwierzętami. To jest niebezpieczne... i masz pecha... nikt nie będzie w stanie Ci z tym pomóc. Jak ktoś się dowie kim jesteś to dopiero będziesz miał przejebane... bajki co... Nie masz się z czego cieszyć południowcu, TUTAJ ten dar jest wynaturzeniem. - Odpowiedziała w końcu. W tej chwili raczej chłopak nie był w stanie potwierdzić sobie tego, że jest wargiem, jedyne co było możliwe to to, by Vera udowodniła, że sama nim jest, ale pokaz z krukiem chyba wystarczył. -Nic nie wiesz... Twoi starzy jeśli któreś było wargiem trzymało gębę na rygiel. Dar jest dziedziczny, bardzo możliwe, że jeśli w poprzednim pokoleniu się nie obudził, to Twoje rodzeństwo też może być w takiej samej sytuacji jak Ty... - mruknęła, po czym raz jeszcze pogłaskała wilka po łbie. -Dobra, zobaczyłam co chciałam. Idę się napierdolić. - Dodała, a to chyba miało być pożegnaniem.

//zt//
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 6:30 pm

Był wargiem i sam był o tym mocno przekonany. Nie obchodziły go teraz ostrzeżenia nieznajomej. Uświadomiła mu, że jest kimś więcej niż człowiekiem. Postacią z legend, o których na przestrzeni lat zdołał zapomnieć. Miał dość towarzystwa dzikiej kobiety. Był jej na swój sposób wdzięczny, nawet mimo faktu, że poza wyjawieniem mu prawdy nie zrobiła nic by mu pomóc.
- Nawet jeśli miałoby to być moim przekleństwem, dziękuję ci. Pewnie przez długi czas nie udałoby mi się tego zauważyć bez twojej pomocy. Może nawet nigdy - powiedział i skinął lekko głową w geście podziękowania - żegnaj więc, Vero. Miłego napierdalania się, jak to określiłaś - dodał z uśmiechem, mając nadzieję, że nie będzie musiał dłużej przebywać w jej towarzystwie. Był pewien, że potrzebuje nauczyciela, ale na pewno nie była nim ona. Jego pierwszą myślą była rodzinna biblioteka. Jeżeli to co mówiła dzika to prawda, Arys mógł wpaść w kłopoty jeśli ktoś dowiedziałby się o jego prawdziwej naturze. W tym momencie wiedziały o tym trzy osoby. Nie obawiał się jednak ani Very, ani Freyi. Nie mógł stwierdzić teraz, że ufa młodej służce w pełni, jednak jaki byłby jej interes w wydaniu Arysa komukolwiek? Zawsze mogłaby zacząć go szantażować, jednak on mógł ją opłacić. W końcu był zamożnym lordem. Nie obawiał się. Był zachwycony.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 8:24 pm

Patrzyła na całą sytuację z niedowierzaniem. Niewiele wiedziała na temat wargów. A to, czego była świadoma, wyniosła z biblioteki Dobrego Lorda, z której często swojego czasu korzystała. Jednak zawsze były to legendy, opowieści z przeszłości, nie mające racji bytu we współczesności. Nie poznała nigdy warga, nie wiedziała nawet czy wierzy do końca w te nadprzyrodzone siły. Zawsze wydawało jej się, że to kwestia dobrej ręki do zwierząt, ale niczego więcej. Niecodzienna postać Very zdawała się jednak zmienić jej pogląd na tę sprawę.
Jej spojrzenie wędrowało więc pomiędzy Arysem, kobietą w bieli i jej wilkiem. Nie odezwała się ani słowem, będąc pod wielkim wrażeniem ale też nie chcąc przeszkadzać. Nie znała młodego Karstarka praktycznie wcale, ale jeśli typowym obrazem warga była nowo poznana kobieta, on wcale do tego obrazu nie pasował. Z resztą, sam Arys wydawał się być zaskoczony. Widziała ekscytację na jego twarzy i nie wiedząc dlaczego, widok ten napełnił Freyę nieoczekiwaną radością.
Gdy kobieta odeszła, wpatrywała się w młodzieńca i jego kruki, oczekując jakiegokolwiek komentarza. Miała nadzieję, że się przed nim otworzy, skomentuje zaistniałą sytuację. Trudno było jej ukrywać, że bardzo się cieszyła, chociaż wcale nie mając ku temu podstaw.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 9:02 pm

Arys ponownie podszedł do okna, stawiał powolne kroki, patrzył w niebo, wyglądał na mocno zamyślonego a jego myśli kłębiły mu się w głowie dziesiątkami. Nie wiedział od czego zacząć. Niemal zapomniał, że Freya ciągle tu była. Na pewno czuła się zagubiona. Może jeszcze bardziej niż on. Odwrócił się w jej stronę i oparł o ścianę. Rzucił okiem w stronę wyjścia z korytarza, by upewnić się, że Vera wyszła. Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Miał nadzieję, że nowe wieści o jego nadludzkich zdolnościach nie wystraszą młodej służki.
- Mam nadzieję, że to wszystko nie sprawi, że ode mnie nie uciekniesz, Freyo - powiedział w końcu drżącym głosem. Ciągle nie mógł się otrząsnąć. Wszystko nagle zrobiło się nowe i dziwne. Na razie chciał wrócić do rozmowy z młodą dziewczyną. Nie był jednak pewien co stanie się później.
Gwizdnął cicho i szybkim ruchem odczepił kaptur od płaszcza. W miejsce naramienników zamocowane były siedziska dla ptaków, na które to po chwili usiadły cztery kruki.
- Chciałaś je zobaczyć, więc proszę. Wybacz mi tą drobną sztuczkę - powiedział z uśmiechem i przykucnął, żeby Freya mogła ich dotknąć - i nie bój się, są równie przymilne co salonowe kotki.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPią Lis 29, 2013 9:13 pm

Przyglądała mu się bez słowa. Cieszyła się, że powrócił do swojej obietnicy pokazania jej kruków, ale sprawa obrała teraz zupełnie inny kierunek.
- Ale jak to? To tyle? Będziemy udawać, że nic się nie stało? Ta kobieta właśnie powiedziała że panicz jest.. To znaczy, że jesteś wargiem! A nie wyglądała na taką, w której interesie byłoby kłamstwo. Przecież to niezwykłe! Nigdy nie spotkałam warga, czyta się o nich jedynie w starych księgach. Nie zrobiło to na tobie wrażenia? - była ogromnie zaskoczona zachowaniem mężczyzny. Sytuacja ta bowiem miała dla niej tak niecodzienny charakter, że nie potrafiła teraz powrócić do normalnej rozmowy. Miało to również bardziej egocentryczny wydźwięk. Co jeśli jej życie również mogłoby się tak diametralnie zmienić? Co jeśli w niej również mógł znajdować się jakiś skrywany przez laty talent?
Bardzo szybko odrzuciła jednak tę myśl. Jesteś tylko bękartem, nie wiadomo czyim, pamiętaj o tym.. Nie dała jednak po sobie poznać nagłego smutku, który poczuła. Takie historie zdarzają się jedynie w księgach. Albo na jej oczach, tak jak przed chwilą. Musiała jednak pogodzić się z faktem, że zawsze będzie jedynie czytelnikiem albo obserwatorem.
Cieszyła się jednak ze szczęścia Arysa. Wyglądał bowiem na szczęśliwego, pomimo przekleństwa o którym mówiła kobieta w bieli. Nie potrafiła sobie wyobrazić co czuł teraz młody Karstark.
Spojrzała przez chwilę na kruki, które znalazły się teraz przed jej twarzą. Nie potrafiła sie jednak na nich skupić. Przykucnęła więc przed mężczyzną, spoglądając mu głęboko w oczy, czekając na odpowiedź z lekkim uśmiechem na ustach.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 12:34 am

Jej reakcję podsumował tylko zmartwionym uśmiechem. Podniósł podniósł się, łapiąc za jej dłoń i delikatnie pociągnął do góry, pomagając jej wstać. Machnął drugą ręką odganiając kruki, które wzniosły się w powietrze i wyleciały przez okno. Zaśmiał się cicho i przypiął kaptur.
- Po prostu czuję się lekko zagubiony. Lekko to nie jest dobre słowo. Bardzo zagubiony - jego głos był zmartwiony, cichy i niepewny. Freya wiedziała coś o wargach, na pewno tyle co on, jednak był ciekawy, czy wie coś jeszcze. Po tym jak się do niego zwróciła nie miał już obaw co do jej intencji. Na pewno nie chciała mu w czymkolwiek przeszkodzić, a być może była w stanie mu pomóc.
- Freyo, czy wiesz o wargach coś jeszcze, czego nie dowiedzieliśmy się od tej dziwacznej dzikuski? - zapytał po chwili, jakby budząc się z transu. Oczekując odpowiedzi zastanawiał się, jaki będzie jego następny krok. Jakaś stara biblioteka? Rodowe archiwa? Nie miał pojęcia. Myśli krążyły po jego głowie w chaosie.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 12:50 am

Przeszedł ją miły dreszcz, czując jego dotyk na swojej dłoni. Poczuł pewnie blizny, które je pokrywały. Poza tymi, spowodowanymi ciężką pracą, walką czy jazdą konną, na wierzchu dłoni znajdowały się te wykonane przez Złego Lorda. Otóż, był to jego sposób na karanie dziewczyny, gdy ta była mu nieposłuszna. Łatwo sobie wyobrazić ile prób oporu musiała stawiać jedenastoletnia dziewczynka, kompletnie niepogodzona ze swoim losem kurtyzany. Zły Lord w takich sytuacjach albo podpalał wierzchy jej dłoni, albo bił je czymkolwiek, co miał pod ręką. Dlatego pod wpływem tak delikatnego i łagodnego uścisku, jakim był uścisk dłoni Arysa, Freyę przechodziły przyjemne ciarki po plecach.
Spojrzała nań, odrywając się jakby od tematu, jednak wracając prędko do rozmowy, usłyszawszy jego zmartwiony głos.
- Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo... - powiedziała tylko, po czym przytrzymała jego dłoń, gdy ten miał już zwalniać uścisk. Patrzyła mu w oczy, lekko zagryzając dolną wargę.
Milczała chwilę, słysząc pytanie, starając się przypomnieć sobie wszystko to, co wyczytała kiedyś na temat wargów w bibliotece Dobrego Lorda.
- Czytałam kiedyś, że umysły człowieka i zwierzęcia oddziałują na siebie nawzajem. Tyle, że w przypadku niedoświadczonego warga, o niewystarczająco dużej sile woli, umysł zwierzęcia może mieć szkodliwy wpływ na ten człowieczy... - powiedziała, nadal szukając w pamięci czegokolwiek istotnego.
- Pamiętam jeszcze, że według którejś ze starych ksiąg jednemu na tysiąc przypada ten dar. A jednemu na tysiąc wargów dostaje się umiejętność śnienia o wydarzeniach, które jeszcze nie nastąpiły- dodała po chwili namysłu, mając nadzieję, że którakolwiek z informacji pomoże jakoś młodemu Karstarkowi.
A bardzo chciała mu pomóc, w jakikolwiek sposób. Cóż, najlepiej świadczyła o tym dłoń Freyi, która nadal ściskała lekko dłoń mężczyzny...
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 1:26 am

Nie zauważył blizn na skórze Freyi kiedy pierwszy raz dotknął jej dłoni, teraz jednak, kiedy ta trzymała jego dłoń, mógł wyraźnie je poczuć pod swoimi palcami. Temat warga wypłynął z jego głowy w krótkiej chwili. Kto mógł zrobić coś tak okropnego. Uniósł delikatnie jej dłoń i przyjrzał się jej z bliska. Poparzona i pocięta skóra, nie wyglądało to na wyniki pracy w kuchni.
- Co stało się z twoimi dłońmi? To sprawka twoich pracodawców? - mówił, a jego głos pełny był współczucia, starał się powstrzymać złość, która napłynęła mu do głowy. Chciał ukarać tego kto to zrobił, kimkolwiek by nie był. Chciał pomóc tej biednej dziewczynie. Szczególnie dlatego, że był nią zainteresowany. Nie mieli jeszcze okazji normalnie ze sobą porozmawiać, jednak ona okazała mu tyle ciepła i zrozumienia, że był w stanie dużo dla niej zrobić.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 1:47 am

Nie miała pojęcia co miała teraz powiedzieć. Przedstawienie mu postaci Złego Lorda wiązałoby się z opowiedzeniem całej historii. Wiedziała, że nie mogła zrobić tego teraz. Ale czy nie chciała?
Chciała, bardzo chciała z kimś się tym podzielić. Widząc zmartwienie w jego oczach poczuła się jak ktoś wyjątkowy. Chociaż wiedziała, że wcale tym kimś nie była.
Lord Arys zniknie z jej życia wraz z ostatnim dniem tego wesela, nigdy więcej go nie spotka. Czy był to jednak powód, by powstrzymać się od wyrzucenia w końcu czegoś, co kumulowało się w niej od urodzenia? Czy może było najlepszą okazją, ze względu na to, że nigdy więcej jej nie zobaczy, a wkrótce być może całkowicie zapomni?
Spojrzała na swoje dłonie z bólem, a w jej jasnych oczach zebrało się parę łez. Nie spłynęły jednak po piegowatych policzkach, lśniły jedynie, odbierając Freyi na moment głos.
- Można tak powiedzieć. Miałam do czynienia z wieloma złymi ludźmi, jednak ten, który to uczynił, był gorszy od nich wszystkich razem wziętych - powiedziała cicho, drżącym głosem, wpatrując się w oczy młodemu Karstarkowi. Spojrzeniem tym chciała przekazać mu jak bardzo chciałaby o tym opowiedzieć, właśnie jemu. Czuła jednak, że nie jest to odpowiedni moment. Jeszcze nie teraz.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 12:06 pm

- Nie wiem kto to taki, ale nie mam zamiaru zostawić Cię na pastwę tych ludzi. Wraz z końcem tego wesela, możesz ruszyć ze mną do Karholdu, gdzie będziesz bezpieczna - powiedział, jakby to wszystko wydawało się być proste i oczywiste, po chwili zreflektował się, że mogło to zabrzmieć jak rozkaz - oczywiście, pozostawiam to dla twojej decyzji, Freyo. W każdej chwili mogę posłać kruka do twoich pracodawców z twoim wymówieniem i ewentualną zapłatą za zerwanie umowy- dodał spoglądając nadal na jej dłonie. Nie wyobrażał sobie, przez co musiała przejść ta dziewczyna. Wiedział jednak, że nie wyszłoby im na dobre, gdyby wyciągał z niej teraz informacje na ten temat. Sama mu o tym powie, jeśli mu kiedyś na tyle zaufa.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 12:22 pm

- Do.. Do Karholdu? - spojrzała na niego z niedowierzaniem. Czy to był sen?
- Oczywiście, że z Tobą pojadę! - powiedziała, zanim jeszcze dodał drugą część zdania. Miała ochotę rzucić mu się na szyję. Spojrzała na niego radosnym wzrokiem, nie mogąc posiąść się ze szczęścia.
- Nie.. Ja już.. Ja już tam nie pracuję - odpowiedziała tylko, a w jej głosie można było usłyszeć lekkie wymigiwanie się od odpowiedzi. Pf, zapłata... pomyślała tylko. Całe dzieciństwo była własnością Domu Uciech i nikt nawet nie pomyślał, by jakkolwiek wynagradzać jej "pracę". Uważano, że wystarczy, że jest dodatkową gębą do wyżywienia. I poza usługami wykonywanymi dla Złego Lorda, Freya również sprzątała, zajmowała się końmi (stąd tak świetnie jeździ konno), będąc starszą również pomagała w kuchni. Dreadfort wykształciło ją na prostytutkę-służącą.
I mimo tego, że nie wyczuwała złych intencji w zamiarach Arysa, najprawdopodobniej właśnie to będzie wykonywać w Karhold. Jednak cóż innego mogła robić? Nie dość, że nie miała ani dogodnego pochodzenia, które mogłoby jakkolwiek ułatwić jej zdobycie posady, to jeszcze była po prostu biedna. Jej jedyny majątek znajdował się w sakwie uczepionej do siodła Dothralata.
I wszystkie te senne wizje przerwała nagle refleksja, czy aby na pewno młody Karstark nie będzie miał problemów związanych z przygarnianiem służek.
- Ale.. Czy na pewno nie będziesz miał przez to kłopotów? - zapytała nieco ciszej, a ekscytacja która gościła przed chwilą na jej twarzy stopniowo uchodziła i ustępowała zmartwieniu.
Powrót do góry Go down
Arys Karstark

Arys Karstark
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
51
Join date :
23/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 9:48 pm

Dwie rzeczy które przykuły jego uwagę to radość młodej służki i jej mieszane wyznania. Jakiś czas temu mówiła, że przyjechała tu do pracy z innego miejsca, teraz jednak okazało się, że już tam nie pracuje. Podobało mu się jej towarzystwo, jednak jeśli miał ją ze sobą zabrać, musiał wiedzieć o niej coś więcej, niż tylko znać jej imię. Nie znał nawet jej nazwiska, o które już dawno powinien zapytać. Urocza służka jednak działała na niego rozpraszająco.
- Jeśli ze mną pojedziesz, zostaniesz moją... asystentką. Przynajmniej na razie. Twoja praca będzie dobrze płatna, będziesz bezpieczna i wolna, będziesz mogła odejść kiedy tylko zechcesz - powiedział z delikatnym uśmiechem, podając jej na tacy ofertę nie do odrzucenia - Freyo, na razie znam tylko twoje imię. Jednak, żebyś mogła wyruszyć ze mną, musisz wyjawić mi przynajmniej jak się nazywasz i skąd pochodzisz - zakończył, a z każdym słowem które wypłynęło z jego ust, jego głos stawał się bardziej poważny. Musiał otrzymać odpowiedzi na te pytania.
Powrót do góry Go down
Freya Snow

Freya Snow
Nie żyje
Skąd :
Dreadfort
Liczba postów :
70
Join date :
08/11/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptySob Lis 30, 2013 10:07 pm

No tak, mogła przewidzieć, że inteligentny, młody lord zauważy tę nieścisłość informacji. Wyglądało na to, że wpadła po uszy i teraz nie ma już wyjścia - musi opowiedzieć Arysowi jak wyglądała jej historia. Wcale nie dziwiło jej to, że wymagał od niej takich odpowiedzi, musiał w końcu brać pod uwagę swoje bezpieczeństwo. Trudno zaufać komuś, kto podaje jedynie swoje imię. A zaufanie było tutaj niezbędne, jeśli Freya miała z nim wyruszyć. Bardzo tego chciała. Czuła, że może to być szansa na życie lepsze niz dotychczas. Ponadto, młody Karstark bardzo wpadł jej w oko...
- Tak, wiem.. - powiedziała, spoglądając nań z bladym uśmiechem, a później rozglądając się wokół. Po korytarzy wciąż ktoś się przewijał, a to służba, a to goście lub dzieci. Nie było to najlepsze miejsce do zwierzeń.
- Opowiem, o wszystkim. Jednak nie tutaj. - spojrzała na Arysa, po czym wykonała zapraszający gest dłonią, kierując się do drzwi prowadzących do biblioteki Winterfell. Wyglądało na to, że nie była ani zamknięta ani strzeżona, miała więc nadzieję, że będzie to dobre miejsce by kontynuować rozmowę.

/zt wraz z Arysem
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyWto Sty 14, 2014 8:09 pm

Siedziała wtedy przy oknie, a w białej dłoni o szczupłych palcach trzymała białe staranny haft. Wpatrywała się w szarość nieba i ciężkie chmury, za których sprawą północ odziana była w surowy klimat. Przez ostatni z rzadka wychodziło wychodziło słońce, co czyniło Księżycolicą Kayleigh niebywale smutną. Obok niej siedziała Roslin, córka zarządcy w zamku, którą Kayleigh bardzo polubiła. Razem haftowały i śpiewały pieśni w jej komnatach; czasem nawet Roslin wślizgiwała się do jej łoża i grzały się wzajemnie, szepcząc o tym co wydarzyło się minionego dnia. Kayleigh nigdy nie miała siostry, było więc dla niej to coś nowego. Lord Winterfell, jej wuj, miał córki, niemal jej rówieśnice, jednakże to nie było to samo. Dwie z nich wyszły już za mąż i wyjechały z rodowej siedziby, wkraczając w dorosłe życie. Kayleigh życzyła im szczęścia z całego serca.
Zasmuciła ja więc wieść o śmierci Terryna Mormonta, męża Nadiry. Kayleigh pragnęła wysłać ciemnowłosej kuzynce kruka, jednakże gdy nachylała się nad pergaminem nie potrafiła odnaleźć słów, które mogłyby ją pocieszyć. Rodricka straciła przed dwoma laty, a jej rozpacz była tak ogromna i wszechogarniająca ją całą, iż nikt nie był w stanie jej pocieszyć. Mogła jedynie to przetrwać, co też uczyniła.
-Lady Mormont! Lady Nadira w Winterfell! - do komnat w jednej z wież wpadła jak burza młoda dziewczyna, mająca w zamku służbę.
Kayleigh nie czekała na więcej, ułożyła ostrożnie haft na zydlu, wygładziła suknię i wyszła z komnat, aby powitać kuzynkę. Aby otworzyć przed nią ramiona i podzielić się tragicznym doświadczeniem, jakimkolwiek sposobem ukoić jej ból.
Gdy mijała persony na korytarzu wyglądała bardzo skromnie. Szara suknia z cieniutkiej wełny z aksamitem przy piersi i rękawkach; kruczoczarne włosy opadały lśniącą kaskadą na plecy, wyczesane przez matkę Kayleigh. Pędziła korytarzami w stronę dziedzińca, aby czym prędzej ujrzeć kuzynkę.
Powrót do góry Go down
Nadira Mormont

Nadira Mormont
Północ
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
158
Join date :
26/04/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyWto Sty 14, 2014 9:25 pm

/dziedziniec

Maester przywitał Nadirę i odprowadził ją do zamku, a po drodze rozmawiali o tym, co się wydarzyło. Mężczyzna poinformował ją o tym, że ojciec jest zajęty, ale niezwłocznie powiadomi go o przyjeździe córki. Podziękowała za to z głębi serca. Bardzo potrzebowała wsparcia kogoś bliskiego, a któż jest lepszy od rodziny? Starkowie bardzo cenili swoją krew i stawali murem za swoimi. Brunetka była pewna, że lada chwila wpadnie na kogoś z nich i będzie mogła usiąść i porozmawiać, czując ciepło i siłę rodzinnej miłości. Niewielu mogło ją w tej sytuacji zrozumieć, ale każdy mógł spróbować podnieść ją na duchu. Doceniała takie gesty.
Winterfell - czuła, że tylko to miejsce było dla niej azylem i miejscem szczęśliwym. Gdy je opuściła, w jej życie wkradł się mrok. Teraz, gdy wróciła do domu czuła się inaczej. Trochę jak ktoś inny. Kto wie, może wszystko wróci do normy, gdy zostanie tam nieco dłużej. Pragnęła tego bardzo.
Chociaż spodziewała się ujrzeć Aryanę lub Aidana, zza zakrętu wyłoniła się inna postać. Nadira przystanęła, czekając aż do niej dotrze, a potem rozłożyła szeroko ręce, gotowa ją przytulić.
Lady Mormont długo nie wypuszczała jej z objęć. Brakowało jej serdeczności i bliskości krewnych. Chociaż rodzina Terryna traktowała ją tak, jakby była z nimi od zawsze, więzy krwi robiły swoje.
- Kayleigh - odezwała się w końcu, robiąc krok do tyłu. Ujęła dłoń kuzynki i ścisnęła mocno. - Jak dobrze cię widzieć - chociaż siliła się na spokój, głos lekko jej drżał. Przy obcych łatwiej było ukrywać emocje, ale wobec bliskich nie musiała udawać. Po chwili znowu przemówiła:
- Nie tak to miało wyglądać - spuściła głowę, a ciemne, długie loki zasłoniły jej twarz. Usiadła na małej, drewnianej ławeczce i splotła dłonie ze sobą.
- Nie wiem, co mam robić - przyznała, posyłając pannie Stark znaczące spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyCzw Sty 16, 2014 2:31 pm

Varc spędzał ostatnio dużo czasu poza Siedzibą Starków. Wędrował po obrzeżach Winterfell bardziej zainteresowany potrzebami poddanych niż swoimi. Wędrował po uliczkach bez eskorty, a w dodatku nic nie wskazywało na jego pochodzenie. Mimo to każdy człowiek, który go mijał, uśmiechał się do niego serdecznie i kłaniał się lekko. Znali go, a on znał ich. Idąc teraz korytarzem przypomniał sobie jak dostał miecz od kowala, za pomoc. "Panie, nie stać mnie, aby zapłacić ci za te dary!" rzekł skromny rzemieślnik. Varc jednak tylko się uśmiechnął i odpowiedział "Nie żądam od ciebie zapłaty. Wystarczy mi wdzięczność.". Kowal jednak nie dał się przekonać, i jakiś czas później do komnaty Varca doszła pewna przesyłka. Miecz tak mu się spodobał, że od tamtej pory nosi go zawsze przy sobie. Trzeba przyznać że masywność i ciężar miecza nie pozwala na umiejscowienie go przy pasie, ale specjalnie dla niego Varc sprawił sobie pochwę, którą można zawiesić na plecy. Teraz również miał przy sobie "Groma", który sąsiadował z łukiem i kołczanem strzał. Wracał właśnie z polowania, kiedy dobry człowiek wyznał mu co się wydarzyło. Miał zasady. Faktem jest że mało czasu spędzał z rodziną, ale kiedy tylko mógł towarzyszył im i wspierał w trudnych momentach, takich jak ten. Wychodząc zza rogu ujrzał swoją kochaną siostrę i kuzynkę, której szukał. Naszła go myśl czy zostawić dziewczęta samych sobie i nie wtrącać, czy też mimo wszystko pocieszyć Nadirę, a przy okazji nie tylko ją. Westchnął i uśmiechnął się smutno do dziewcząt.
- Wybaczcie mi mój ubiór. Nie byłem gotów... - Zaczął się tłumaczyć. Ubrany był wyjątkowo skromnie. Nosił skórzaną zbroję, a na niej zawieszony płaszcz koloru zieleni. Oprócz płaszcza, barwy reszty stroju graniczyły między brązem a czernią. Kiedy od dziewcząt dzieliło go już kilka metrów. Zatrzymał się i zaniemówił. Doszedł do wniosku że jest samolubny i powinien przestać myśleć tylko o sobie.
- Dowiedziałem się co miało miejsce. Przykro mi kuzynko... - Powiedział, ostatnie słowa wypowiadając cicho, tak jakby walczył z swoimi uczuciami. Nigdy nie chciałby poczuć straty drugiej osoby.
Powrót do góry Go down
Nadira Mormont

Nadira Mormont
Północ
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
158
Join date :
26/04/2013

Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 EmptyPon Sty 20, 2014 2:18 am

Nadira była zaskoczona prędkością rozchodzących się nowin, zupełnie jakby pałac opanowała zgraja plotkarzy, albo ktoś dosłownie pilnował wszystkiego i wszystkich. Oczywiście kuzyn miał chwilę czasu, by usłyszeć to i owo, ale córka lorda i tak była zaskoczona. Oczywiście przyjęła wyrazy wsparcia i współczucia od Varca i szczerze mu podziękowała:
- Dziękuję, mój drogi. To wiele dla mnie znaczy - posłała łaskawy półuśmiech obojgu. Czuła wdzięczność, chociaż na jakieś weselsze akcenty trzeba było zaczekać jeszcze jakiś czas. Rana była zbyt świeża, a ona sama nie do końca radziła sobie jeszcze z emocjami.
Na chwilę pogrążyła się we własnych myślach, nie słuchając towarzyszy, którzy zamienili ze sobą kilka zdań. Rodzeństwo. tak, To było to. Tego jej w tej chwili brakowało. Objęć siostry i zrozumienia brata. Teraz miała tylko ich. A niedługo zostanie tylko Aidan. Aryana opuści rodzinne gniazdo, tak jak i Nihil, z którą Nadira się minęła. Rodzina się dzieliła i zapuszczała korzenie w nowych miejscach. Jej własne drzewo powaliła burza, prawdziwa zamieć Północy i lód wypełnił jej serce. Ufała, że ojciec pozwoli jej wyleczyć rany w Winterfell i da jej czas na żałobę. Lord wiedział, co czuje jego córka. A poza tym miała oczy jego ukochanej żony. To jej odbicie - mówiono. Czy Namiestnik Północy potrafiłby odmówić córce tego, co jej się należy?
Z zamyślenia wyrwał ją głos jednego ze służących. Powstała i wysłuchała z uwagą jego słów. Pokiwała głową i odprowadziła go wzrokiem.
- Wybaczcie, ojciec polecił bym do niego przyszła. Pomówmy później - pożegnała się i szybkim, pewnym krokiem ruszyła we wskazane miejsce. Dopiero przed wejściem do izby stołowej uświadomiła sobie, że nadal ma na sobie płaszcz, który osłaniał ją przed zimnem w czasie podróży. Zdjęła go i wręczyła służącej, która krzątała się w pobliżu.
Nawet w takich chwilach dbała o to, by prezentować się z godnością. Znowu zabrzmiały w jej uszach słowa matki: nie garb się, głowa do góry. Musisz wyglądać jak dama. Wtedy ojciec z pewnością będzie zadowolony. Chociaż jej nienaganna prezencja była w tym momencie zbędna i nawet sama mogła sobie to darować, to wpojone nauki wybiły się ponad wszelkie sprawy. A nie miała sobie nic do zarzucenia. Jej ubiór stanowiła czysta koszula, na którą narzuciła coś granatowego, w rodzaju pół-sukni - na dole mocno wycięta, tak by nie krępować ruchów, sięgająca lekko za kolana i pokazująca czarne spodnie i długie, jeździeckie buty. Strój wygodny do jazdy, ale odpowiednio kobiecy.
Uniosła dumnie głowę i weszła do sali.



/zt

[wybaczcie, że tak uciekam, ale nam się gra przedłużyła - ja czekałam na swoją kolej, ale i tak musiałam dodać wcześniej post - a miałam być z resztą w innym temacie. Innym razem pogramy < 3 ]
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Korytarz - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Korytarz   Korytarz - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 

Korytarz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

 Similar topics

-
» Korytarz
» Korytarz
» Korytarz

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Północ :: Winterfell :: Siedziba Starków-