a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Sala Tronowa - Page 5



 

 Sala Tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Valar Morghulis

Valar Morghulis
Nie żyje
Liczba postów :
124
Join date :
10/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Kwi 30, 2013 9:53 pm

First topic message reminder :


Sala Tronowa




Największa sala w Czerwonej Twierdzy jest Salą Tronową, gdzie obecny władca Siedmiu Królestw zasiada na Żelaznym Tronie; sam tron stoi na podwyższeniu, a prowadzą do niego wąskie schodki. Długi dywan rozciąga się od tronu, aż do masywnych brązowych, dębowych drzwi prowadzących do wyjścia z sali. Zbudowany na kształt prostokąta hall sam w sobie jest przestronny, zdolny pomieścić ponad tysiąc ludzi. Wysokie, wąskie okna rozstawione są wzdłuż ścian po wschodniej i zachodniej stronie, a nad tronem znaleźć można podobnej wielkości co zwykłe okna, kolorowy witraż. Dodatkową atrakcją są ozdabiające salę prawdziwe czaszki Targaryeńskich smoków.



Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyCzw Wrz 05, 2013 6:44 pm

Dobrze przynajmniej, że Aerys nie podejrzewał go o dolanie trucizny czy czegoś podobnego do wina. Przyniesienie trunku było chyba całkiem dobrym pomysłem, bo król zachowywał się nawet uprzejmie. Przynajmniej na razie. Daemon miał jednak przeczucie, że ta rozmowa nie skończy się dla niego najlepiej.
- Niestety nikogo z naszej kochanej rodziny nie widziałem już jakiś czas. Dzisiaj jesteś pierwszym bratem, z którym rozmawiam, panie - odpowiedział dość wesołym tonem luźnej pogawędki. Nie przeszkadzało mu, że widział się z nimi  rzadko. Miał tylko nadzieję, że Aerys nie wpadnie na wspaniały pomysł wysłania swojego najmłodszego brata na poszukiwania zagubionej rodziny. Chociaż nie było to najgorsze zadanie, o jakim mógł pomyśleć. Miał nadzieję, że król nie wykaże się zbytnią pomysłowością.
- Niczym, konkretnym, bracie - odparł. - Rozmawiałem z różnymi ludźmi. Chciałbym powiedzieć, że ratowałem damy z opresji i odznaczałem się heroizmem na polu walki, ale doskonale wiesz, że to zupełnie nie moja bajka. Tak, skoro jesteśmy przy lordach, ser Aries Dayne ze Starfall pragnął złożyć ci potwierdzenie o wierności jego ojca Żelaznemu Tronowi oraz osobiście złożyć hołd i podziękowanie, więc jeśli znalazłbyś bracie czas, jestem pewien, że w Siedmiu Królestwach ilość ludzi kochających nasz ród miałaby szansę wzrosnąć o jeden... - ... i wtedy byłoby ich może dwóch. Tego jednak Daemon już nie powiedział. Bał się, że musiałby szukać tej drugiej osoby. Teraz za to miał inny powód do strachu, nie miał pojęcia czego ma oczekiwać w najbliższej przyszłości. Aerys wydawał się sprawiać pozory miłego, by w odpowiednim czasie zaskoczyć swojego brata w najmniej oczekiwany sposób. A każdy rozsądny człowiek bałby się takiej niespodzianki. Król nie zdążył wyskoczyć jednak ze swoim, jak zawsze, genialnym pomysłem, bo nagle pojawił się przed nim Reinamr Arryn z jakąś niezwykle pilną sprawą. Daemon odsuną się nieco na bok cały czas pozostając blisko brata, gdyby ten go jeszcze potrzebował, ale też gotów był do natychmiastowego odejścia w razie odprawy. I kiedy już myślał, że nic więcej go nie zaskoczy, pojawiła się jego siostra.
- Witaj, Ravath - odparł i upił wina, by ukryć uśmiech. Ta rozmowa może być jednak nieco zabawniejsza niż do tej pory przypuszczał.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyCzw Wrz 05, 2013 10:16 pm

No no, takiego tłoku dawno tutaj nie było. Przynajmniej jeśli chodzi o Targaryenów. A tak gwoli wyjaśnienia. To, że Aerys pytał, czy Daemon wie, gdzie podziała się reszta rodziny nie znaczyło, że on sam tego nie wiedział. Znaczyło to tyle, że Aerys był faktem ich nieobecności poirytowany. Chciał też wprowadzić w nerwowy nastrój brata, który w zsadzie mógłby się wysilić i zatroszczyć przynajmniej o własną krew.
Cierpliwie wysłuchał wyjaśnień Daemona, odnotował w pamięci lorda Dayne. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, pojawiła się jego przeklęta siostra i żona zarazem. Jaka była między nimi relacja? Duża różnica wieku sprawiała, że nie mieli wiele wspólnego, oprócz zasiadania na tronie. Nie byli ze sobą zżyci jako rodzeństwo, nie było między nimi też chemii jaka tworzy się pomiędzy mężczyzną i kobietą. Ravath była piękna, ale nie była pociągająca dla króla.
Nie zmieniało to faktu, że miał zamiar spłodzić dziedzica, którego ona miała nosić pod sercem i urodzić w bólach. Najlepiej chłopca. Królowa, która rodzi dziewczynki nie jest tak uzyteczna jak królowa, która potrafi rodzic chłopców. A królowa z której nie ma pożytku nie ma racji bytu...
Do sali wszedł też Arryn, którego nikt nie nauczył, że czeka się na swoją kolej, bo przerywanie rozmowy jest bardzo nie na miejscu. Spuśćmy jednak na to zasłone milczenia.
- Ravath, już myślałem, że zamknęłaś się w wieży, a ty jak gdyby nigdy nic pojawiasz się tutaj przede mną. Niewiarygodne. Coś się stało, co zmusiło cię do tego? Potrzebujesz pieniędzy? -Aerys dobrze wiedział, że żona go unika. Nie starał się zabiegać o jej względy, wszak był już jej bratem i mężem. Nie musiał być jeszcze jej przyjacielem.- Jednak dobrze, że się pojawiłaś, moja droga. Później będziesz mi potrzebna.
O co mogło chodzić Aerysowi? O dziedzica? Być może... w końcu czas najwyższy, żeby królowa okazała się być przy nadziei.
- Reinmar Arryn... nie sądziłem, że efekty zobaczę tak szybko. Miło, że ktoś w tym Królestwie jeszcze wie, jak załatwiać sprawy.
Zanim Reinmar przyszedł, żeby złożyć swój raport, słudzy króla już mu donieśli o przebiegu śledztwa i owych, wspomnianych przez Reinmara wynikach.
- Dobrze, że jesteście tu oboje. Ty Ravath też. Jako, że podejrzenia okazały się prawdziwe, Walder Frey został pojmany za spiskowanie przeciwko swojemu królowi. Co za tym idzie, został usunięty z Małej Rady. Nie będe tolerował takiego zachowania. -król zastanawiał się na który dzień wyznaczyć egzekucję zdrajcy. Wahał się pomiędzy środą a czwartkiem.
- Nie mam już cierpliwości do ludzi, którzy ignorują swoje obowiązki. Niniejszym ogłaszam, że moim nowym namiestnikiem zostaniesz ty, mój bracie. Nie miałeś szansy pokazać, że zależy ci na królestwie, więc daję ci ją. Liczę, że mnie nie zawiedziesz. -stary namiestnik został usunięty ze stołka, niech żyje nowy namiestnik! Król postanowił wprowadzić całą serię zmian. Coś się w nim obudziło? Czyżby to był rozum na stare lata? Kto wie!
- Ty, Arryn, zostajesz włączony do Małej Rady. Na miejsce Waldera. Znajdziesz tam sobie jakieś zajęcie, a Daemon będzie nad tobą czuwał.
Król przerwał na chwilę, żeby reszta mogła przetrawić to, co przed chwilą powiedział.
- Ravath, liczę, że przestaniesz się chować po katach i zaczniesz pełnić swoje obowiązki. Towarzyszenie mi podczas uroczystości jest jednym z nich. Mogłabyś też udać się do naszych gości i chociaż ich powitać -nie ma to jak dawać wykład swojej królowie. Przy świadkach.
- Coś jeszcze miałem wam do powiedzenia. Daemonie, jako nowy namiestnik masz za zadanie odszukać Rhaenę. Wyruszyła do Casterly Rock jakiś czas temu i tam nie dotarła. Arryn ci pomoże. Jak ją odnajdziecie, dopilnujcie, aby tutaj dotarła.
Teraz był już pewny, że załatwił wszystko, co miał do załatwienia.
- Jakieś pytania? -zapytał tonem, który mówił "lepiej nie miejcie pytań i nie próbujcie ze mną dyskutować".
Powrót do góry Go down
Reinmar Arryn

Reinmar Arryn
Nie żyje
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
656
Join date :
03/05/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyCzw Wrz 05, 2013 10:39 pm

Po raz kolejny skłonił się sztywno. Zastanawiał się czy w całym Królestwie jest choć jedna osoba, która oddała Aerysowi tyle usług ile on w ciągu kilku dni. Zapewne nie. Co nie zmienia faktu, że jego smokowatość ani myślał o jakimkolwiek wyrazie wdzięczności wobec Arryna, który stłamsił bunt Tullych, doprowadził do zakończenia wojny i zajął się człowiekiem, który knuł przeciwko Aerysowi.
Uśmiechnął się półgębkiem. Nie był to ładny uśmiech.
- Do usług, Panie - powiedział, przyglądając się królewskiej rodzinie. Ich jasne włosy i fioletowe oczy były tak niespotykane, że każdy w Westeros mógł poznać Targaryena. A ich duma...
- Dla zdrajców nie powinno być litości - wyraził opinię niskim, chrapliwym głosem.
Słuchał słów władcy w milczeniu. Spojrzał na Daemona.
On ma czuwać nade mną?
- Z dumą będę Cię reprezentował, Wasza Miłość, będąc Twym ramieniem i mieczem - powiedział powoli. - A teraz pozwól, bym zajął się najważniejszymi sprawami równie skutecznie co wcześniej.
Skłonił się lekko i szybkim krokiem opuścił salę.

/zt
Powrót do góry Go down
Ravath Targaryen

Ravath Targaryen
Nie żyje
http://www.czart.aaf.pl
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
58
Join date :
29/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyPon Wrz 09, 2013 8:15 pm

Miałam taki zamiar kochany królu, ale stwierdziłam, że zabawniej będzie jednak cię zobaczyć. Zaćwierkała w myślach, a emocje na jej twarzy nie zmieniły się ani o pół stopnia. Bądź co bądź wyśmienicie zdała sobie sprawę ze swoich obowiązków i otwarcie twierdziła, że wolałaby być mężczyzną, stajennym, kimkolwiek byle nie kobietą, której jedynym miernikiem wartości była umiejętność rodzenia chłopców i ewentualnie doskonała prezencja.
- Mój Królu, sam twój widok jest wystarczającą nagrodą - stwierdziła z subtelnym uśmiechem na jaśniejącej, młodej twarzy. Uwielbiała igrać z królem, ba! Ostatnimi czasy stanowiło to jedną z jej głównych rozrywek. Wiadomo, często była bliska osiągnięcia krańcowego stanu wytrzymałości Aerysa, ale nie wyglądała na zbyt zrażoną tym faktem. Skrzywiła się natomiast na stwierdzenie brata na temat tego, że jeszcze mu się na coś przyda. Była w miarę domyślna, mogła się spodziewać czego od niej oczekuje i najchętniej w panice opuściłaby to miejsce, ale nie, przecież była mistrzynią gry i ukrywania emocji. Stała więc dumnie u boku swego męża, swego brata i zadarła podbródek ku górze. Kiedy wysłuchała rozkazów stwierdziła, że chociaż to oddali ją na jakiś czas od negatywnej aury Aerysa, toteż zgodnie przystała na jego propozycję. Skinęła i rzucając na odchodnym : "Jak sobie życzysz, Panie" opuściła Wielką Salę kierując się w stronę komnat gościnnych.

//zt//
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Wrz 11, 2013 9:00 pm

Król oszalał. To było pierwsze zdanie, które przyszło do głowy Daemonowi. Rozumiał, że ma się więcej wykazywać, że powinien coś robić dla królestwa, ale do cholery, nikt wcześniej tego od niego nie oczekiwał. Ba, nawet dawano mu do zrozumienia, że lepiej się nie wtrącać. W końcu ma starszych, mądrzejszych i lepszych braci. Co też się z tym światem wyrabia? Ona namiestnikiem... W zasadzie mogło być gorzej, mógł zostać lordem dowódcą Gwardii Królewskiej. To dopiero byłby żart. Przez chwilę miał obłąkany pomysł, by powiedzieć o tym światu. Najwyraźniej to rodzinne.
- Jestem zaszczycony, panie - mruknął zamiast tego. Cóż, wyglądało na to, że w najbliższym czasie będzie bardzo zajętym człowiekiem. Małym pocieszeniem może być to, że Arryn także nie miał lekko. Ach czyli teraz na dodatek ma "czuwać" nam Reinamarem. Ciekawe jak, skoro ten wyjeżdża na poszukiwania. Ma za nim wysłać niańkę?
- Jak sobie życzysz, bracie - odparł i skłonił się przyjmując pierwsze zadanie. Było coraz ciekawiej. Zwłaszcza, że w pewnym momencie został sam na sam z Aerysem. A nawet dwoma, jeśli liczyć kruka.
- W takim razie, jeśli bracie pozwolisz, zajmę się swoimi obowiązkami - ukłonił się raz jeszcze i opuścił salę trzymając w dłoni pusty kieliszek z winem. Nawet nie zauważył kiedy je rozlał. Przecież był prawie pełny jeszcze chwilę temu...
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyPią Wrz 13, 2013 8:17 pm

Nie, król zdecydowanie nie oszalał. Jeszcze nie. W zasadzie król miał się całkiem dobrze. Po pierwsze był królemj, mógł więc do jasnej cholery zmieniać namiestników jak rękawiczki, czy wybierać osoby, których nikt by sobie na takim stanowisku nie wyobrażał.
Po drugie, miał tyle nic nie znaczącego dla niego rodzeństwa,, że nie dbał, czy Daemon się sprawdzi. Jeśli okaże się, że jest dobrym namiestnikiem, to dobrze dla wszystkich. Ale jeśli okaże się, że jednak nie podołał temu zadaniu... to jaki jest sens, żeby w ogóle żył? tak czy inaczej, król zawsze wygrywał.
A to, że kazał Daemonowi czuwac nad Arrynem i powiedział to przy Reinmarze... to już była czysta Aerysowa złośliwość. Żeby pokazać Reinmarowi kto tu rządzi, gdyby tamtemu się zapomniało.
Reinmar z Ravath opuścili salę, więc został sam na sam z bratem.
- Straszna z niej smarkula. Zupełnie nie rozumie, że istnieje coś takiego jak obowiązki... -tak, król mówił o Ravath. Gdyby nie był królem, to możliwe, że próbowałby wczuć się w siostrę i zrozumieć jej sytuację. Ale był przecież cholernym królem, nie musiał się wczuwac w nikogo!
- Wystarczą ci dwa dni, żeby rozeznać się w sytuacji? Oczywiście, że ci wystarczą, jesteś Targaryenem -nie tym najlepszym, ani nawet nie jednym z najlepszych, ale nadal Targaryenem.- Liczę, że będziesz mnie o wszystkim informował. Mam dosyć bezużytecznych braci, którzy znikają jak kamień w wodę. Obyś nie stał się taki jak reszta. Teraz możesz odejść. Masz dużo do roboty.
Powrót do góry Go down
Gość

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyPon Wrz 16, 2013 9:13 pm

Nigdy nie liczył na miłość brata, na jego uznanie ani jakąkolwiek życzliwość. Nie oczekiwał splendoru, zaszczytów i szacunku. Chciał tylko świętego spokoju. Najwyraźniej nie było mu to jednak pisane. Oczywiście zrobi, co w jego mocy, by zostać co najmniej niezłym namiestnikiem, ale wiele rzeczy zależało nie tylko od niego.
- Zrobię, co w mojej mocy, bacie. I obiecuję informować Cię o wszystkim. Obiecałbym, że nie zawiodę, ale wątpię, że zależy ci na pustych słowach, bo jeśli się nie sprawdzę Mur zapewne będzie całkiem komfortową opcją, a nawet wybitnym luksusem, na który raczej sobie nie będę mógł pozwolić, prawda?
Uśmiechnął się tylko do brata, którego tytuł znaczył dla niego tyle, co nic.
- Tak, muszę zająć się przestawaniem byciem bezużytecznym, zajmujące zajęcie. Bądź zdrów, królu - skłonił się wychodząc i tyle go widzieli w Wielkiej Sali. A przynajmniej taką miał nadzieję.

z/t
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Paź 29, 2013 10:34 pm

Varys przemierzał korytarze Czerwonej Twierdzy z grymasem na twarzy. Wyraźnie nie miał dobrego humoru i lepiej byłoby mu teraz nie zachodzić drogi. W końcu nie wiadomo co z siebie wyrzuci, bądź czym też rzuci. A przecież w ręce ma kielich pełen wina, więc zawsze może go użyć do niecnych celów. Może i dziewicy nim nie zapłodni, ale za to może pozbawić ją przytomności. Taki to urok Tullych. Na dodatek jeszcze ten stary pryk o blond włosach coś od niego chciał. Na samo wspomnienie o Aerysie, Varys musiał się napić. Naprawdę dziwił się, że tak zdziadziały i prosty człowiek siedział jeszcze na tronie Westeros. Nie zdziwiłoby go, gdyby niedługo ktoś zapragnął go z niego zrzucić. Z pewnością znaleźliby tuzin bardziej kompetentnych, niż on sam.
Teraz lord wszedł do wielkiej sali i spojrzał z delikatnym uśmiechem na króla. Nie silił się nawet na maskę, która pokazywałaby, że jest zadowolony z tego spotkania. Nie zamierzał kłamać dwa razy w ciągu jednego dnia. Tego byłoby już z pewnością za dużo.
- Królu, mój królu. - powiedział teatralnie i ukłonił się nisko, zamiatając przy tym ręką niemalże po ziemi. Następnie wyprostował się i upił z pucharu wielki łyk wina. Jeśli miał z nim rozmawiać, to musiał się przecież odpowiednio przygotować. Szczerze wątpił w to, żeby reszta lordów tak nie robiła.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Paź 29, 2013 11:09 pm

Varys był po prostu zazdrosny. O co? Może o tron? Może o wpływy? Może o królową?
Prawdopodobnie o wszystko, ale w sumie czego innego oczekiwać po Tullym, posiadającym w herbie marne płotki? Czy mógł równać się on ze smoczym Targaryenem?
Król nie był taki prosty, jak sądził Varys. Można by zaryzykować stwierdzenie, że był zbyt skomplikowany, aby Varys mógł go pojąć swoim rybim rozumkiem.
Król czekał na niego w Wielkiej Sali. Znudzony był już oczekiwaniem na tych wszystkich lordów, którzy albo czegoś chcieli, albo właśnie nie chcieli czegoś zrobić. Męczyło go to, że albo robili zbyt mało, albo wręcz przeciwnie, nadgorliwi byli w swoich staraniach dotarcia na sam szczyt.

Tym razem było inaczej. Czekając, odczuwał coś, co można by nazwać ekscytacją. Bardzo chciał zobaczyć Varysa. A on w końcu przybył.
- Daruj sobie te ukłony, Tully. Oboje wiemy jak bardzo są fałszywe. -czasami król lubił popatrzeć jak jego poddani wręcz zamiatają włosami jego posadzki. No, lubił też jak damy zbyt gorliwie się skłaniały, szczególnie gdy miały zbyt wycięte dekolty.- Widzę, że przyniosłeś ze sobą kielich. Pusty, pełny?
Aerys wstał z tronu, który był JEGO tronem i nie zamierzał go nikomu oddać. Przespacerował się przez salę aż do ustawionego w niej stołu. Zabrał z niego butelkę wina i swój kielich. Gestem nakazał Varysowi, aby ten do niego podszedł.
- Opróżnij ten kielich, czekam.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Paź 29, 2013 11:47 pm

Zazdrosny? Chyba o tę łysiejącą łepetynę i brak oleju w głowie. No i może o to, że połowa rodziny chciała go zabić, a trzy czwarte Westeros z chęcią by się temu przyglądało. I jak miał mu zazdrościć żony, skoro ona sama wypowiadała się o nim w złych słowach? Nie było tam nawet jednej superlatywy. Nic, a nic.
A herbu proszę się mi nie czepiać. Ryby w wodzie przeżyją, a smok może sobie co najwyżej w niej podmuchać. No i nie zapominajmy o tym, że Dratewka smoka przechytrzył, więc i Aerys kiedyś padnie. Nie jedna ryba w morzu zginie zanim się to stanie, ale głowa blondyna w końcu potoczy się po posadzce i nikomu z tego powodu smutno nie będzie. Jeszcze zatańczą na jego pogrzebie, ZOBACZY!
- Dziękuję Ci królu. Chyba się starzeję, bo krzyż już nie ten. - odpowiedział na zarzut o fałszywości jego ukłonów i delikatnie pomasował obszar, który rzekomo sprawiał mu tyle bólu.
Co ciekawe, ta rozmowa zaczęła mu się podobać. Targaryen nie był jakiś nadęty, pompatyczny, czy też wyniosły. Czyżby sobie coś tam w tej główce knuł, że pokazał się Tullyemu od swej prawdziwej strony?
- Teraz już pusty, Panie. - odpowiedział, po uprzednim opróżnieniu zawartości kielicha. W końcu nie mógł jednoznacznie odpowiedzieć Aerysowi, bo trunek wypełniał aż połowę naczynia! Teraz przynajmniej ma klarowną sytuację.
Ale co to? Monarcha ściągnął swój tyłek z tronu. Szkoda, że nie ma tutaj żadnego malarza, bo mógłby spokojnie uwiecznić tę scenę dla potomnych. Chyba niewiele osób ma okazję zobaczyć takiego Aerysa. Tully podszedł też do króla i spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem. Miał opróżnić kielich na zawołanie? A co on jest psem? Dobra. Wina nigdy nie odmówi, więc wyciągnął kielich w stronę króla. Może on ma lepszy trunek niż na weselu?
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Paź 30, 2013 12:13 am

Niezrażon bijącą od Varysa niechęcią, Aerys nalał mu wina, które było nieporównywalnie lepsze niż to serwowane na weselu. Zaraz potem napełnił i swój kielich. To powinno rozwiać wszelkie wątpliwości Varysa. Nie dość, że Tully przyniósł własny kielich, przy którym nikt mu nie majstrował, to na dodatek król właśnie upił łyk wina ze swego kielicha. Varys mógł odetchnąć z ulgą, Aerys nie planował go otruć.
- Dobrze się bawisz w Czerwonej Twierdzy, Tully? -zaczął całkiem niewinnie.- A czy wesele nie było zbyt uciążliwe? Wiem, żeś wiekiem bliżej do mnie niż do swoich uroczych kuzynek... nie sądzę, aby weselne tańce przyniosły ci dużo rozrywki.
Od razu było widać, że Varysowi niedaleko jest do stetryczałego piernika, który groziłby drewnianą laską każdemu, kto odważyłby się zaburzyć jego spokój. Czas umierać, czyż nie?
- Całe szczęście, mogę zaoferować inne rozrywki... -ojej, jak to interpretować? Czy Aerys puścił właśnie oczko do Varysa? A może tylko uśmiechnął się półgębkiem? O co chodziło królowi? I czy Varys miał możliwość grzecznego podziękowania za troskę i zniknięcia gdzie pieprz rośnie?
Tyle pytań, tak mało czasu... No, Varys mógł się przynajmniej napić dobrego wina.
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Paź 30, 2013 12:35 am

Nie nazwałbym tego niechęcią, a raczej szczerym obrzydzeniem co do postaci Aerysa. Chyba nie spodziewał się, że ktokolwiek darzy go prawdziwą życzliwością? Przecież to byłoby niezwykle dziwne. Tak robiłby jedynie lizus, bądź jakiś idiota, a Tully nie był żadnym z nich. Tak przynajmniej mu się wydawało, a to przecież najważniejsze.
- W Riverrun czułbym się o wiele swobodniej, Panie. - odpowiedział na pierwszą cześć, upijając wina. To naprawdę było zdecydowanie lepsze, ale nie mógł mieć pewności, że nie jest zatrute. Wszak Aerys zawsze mógł posiadać w tajemnicy przed nim jakieś antidotum, którego blondyn niestety nie dostanie. - Nie jestem taki stary, na jakiego wyglądam. - odpowiedział, pomijając kwestię dobrej zabawy. To było wesele jego kuzynki, więc musiał się dobrze bawić. Szkoda tylko, że Artemis nie była zadowolona ze swego ożenku. Wtedy wszystko poszłoby o wiele łatwiej, sprawniej, a przede wszystkim przyjemniej. Nie tylko dla niego, ale dla wszystkich zgromadzonych w Twierdzy.
O, i teraz Targaryen proponował mu jakieś rozrywki? Tully dopił tylko trunek, który znajdował się w jego kielichu jakby ten był zwyczajną wodą, a nie wykwintnym winem. Najwyraźniej pijał lepsze.
- Nie, dziękuję królu. Wolałbym się udać do swojej komnaty i spocząć. - odpowiedział prosto z mostu, nie mając ochoty zabawiać się w jakieś podchody i zwodzenia Aerysa. I tak doskonale wiedział, że Varys nie miał najmniejszej ochoty na przebywanie tutaj.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Paź 30, 2013 1:11 am

- Zabawne. -król mówił dalej, nie zwracając uwagi na to, co powiedział Varys.- Przysiągłbym, że nie wśród rozrywek, które mogę dostarczyć nie ma udawania się do własnych komnat i odpoczywania. Jeśli chodzi o zwiedzanie komnat, to królowa jest w tym ode mnie lepsza.
Zakończył swoją wypowiedź lekkim tonem. Zaraz potem ponownie zajął się kielichami. Sobie dolał niewiele, wszak nie zdążył osuszyć kielicha, a Varysowi nalał hojnie, niemalże po same brzegi.
- Widzę, żeś nie tylko zmęczony, ale i spragniony. Cóż porabiałeś Tully, że jesteś w takim stanie? -przyjrzał się uważnie Varysowi.- Powinieneś uważać na niepotrzebny wysiłek, jeśli strzyka ci w krzyżu. -lub gdy masz przepracowane lędźwie.

Aerys rozpoczął spacer po sali. Spoglądał to na mury, to na Varysa, to na posadzkę. Zdawał się być zaaferowany swoim kielichem, ale nie aż tak bardzo jak kontemplowaniem ścian.
- Widzisz, Tully. Chcę, abyś mi dzisiaj towarzyszył. Mój nowy namiestnik ma dużo spraw na głowie. -tak, jak niespiesznie oddalał się od Varysa, tak teraz się do niego zbliżał.
- Co powiesz na małą egzekucję?
Powrót do góry Go down
Go??

Anonymous

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Paź 30, 2013 1:32 am

Oh. Varys aż podniósł wyżej brew. Czyżby królewskie uszy usłyszały już ciekawe plotki na temat królowej i Tullyego? Najwyraźniej to Aerys był tym zazdrosnym. Może dlatego, że nie potrafił utrzymać żony przy sobie? Nie był zdolny do tego, żeby go pokochała? Obrzydzał ją? Przerażał? Jednak taka sprawa to nie przelewki, więc Varys prychnął pod nosem zanim zaczął swoją wypowiedź.
- Owszem, odbyłem rozmowę z królową, jednak co to ma do rzeczy, Panie? Czyżbyś mnie podejrzewał o coś niegodziwego? Nie zrozum mnie źle, ale są to dla mnie za wysokie progi. - odpowiedział, udając oczywiście niewiniątko, chociaż chętnie by te progi zwiedził. Wątpił przy tym, że znalazłby się w Westeros mężczyzna, który by odmówił takiej oferty. No może Aylward, ale to dlatego, że woli Reinmara. Może uważa, że ten góral ma lepszy tyłek niż królowa? Zawsze można tak przypuszczać!
- Oglądałem się za Twoimi służkami, królu. Całkiem szybko biegają. - odpowiedział bardziej śmiele na słowa Aerysa, który wyraźnie coś insynuował. Czyżby Tully znalazł się w drobnych tarapatach? Tylko jaką renomę przyniesie to królowi, jeśli zetnie swojego lorda ze względu na własną zachciankę? Z pewnością nie sprawi to, że inni poddani będą patrzyli na niego przychylnym okiem.
I chyba ten Targaryen był głupi! W końcu jak mógł sugerować pracujące lędźwie TULLYEMU? Naprawdę! Ciężko uwierzyć, że w dzisiejszych czasach rządzi ktoś taki. Aż szkoda na to patrzeć.
- Nie lubię widoku krwi. Wolałbym się udać do swojego zamku. Jak najszybciej, jeśli mam być dokładny.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyNie Lis 03, 2013 9:40 pm

Aerys nie był zazdrosny. Znał swoją żonę od kiedy się urodziła. Nie żywił do niej romantycznych uczuć. Ale... to była jego żona i jednocześnie królowa. Jako władca nie miał zamiaru tolerować takiego zachowania. Jeśli Tully istotnie chciał jedynie zamienić z królową parę słów, nie musiał czynić tego za zamkniętymi drzwiami, w prywatnych komnatach. Aerys nie chciał usłyszeć ani jednej plotki z królową w roli głównej.
- Nie lubisz widoku krwi... -powtórzył z przekąsem w głosie. Teraz Aerys już wiedział, dlaczego Tully byli tak tragicznymi wojownikami.
- Oczywiście, możesz wyjechać kiedy tylko chcesz. Nie jesteś tu trzymany siłą, Tully. -król wypowiedział to całkiem spokojnie. Nie uśmiechał się, kąciki ust mu nie drgały. Nic nie wskazywało na to, że Aerys sobie żartuje.- Nie mniej jednak, liczę na to, że jutro w południe nadal będziesz w Czerwonej Twierdzy. -a jednak. Varys mógł wyjechać, co zresztą powiedział mu król, ale pomimo tej wolności wyboru został w pewnym stopniu ograniczony. Aerys nie powiedział mu wprost, że jeśli wyjedzie natychmiast, to będzie miało to negatywne skutki dla Varysa, ale kolejna wzmianka niosła za sobą widmo nieprzyjemnych konsekwencji.
Król napełnił po raz kolejny Varysowy puchar. Całkiem dobry był w napełnianiu kielichów. W opróżnianiu zresztą też. Ale czy było coś, czego Aerys nie potrafił?
- Jutr w południe na dziedzińcu. A teraz, Tully, nie pozwól, abym cię dłużej zatrzymywał. Masz pewnie wiele rzeczy do zrobienia.
Król dał do zrozumienia, że Tully powinien już wyjść. Sam Aerys miał wiele do przygotowania w związku z jutrzejszym wydarzeniem.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Lis 20, 2013 6:18 pm

/ Komnata sypialna

Każdy, kto kiedykolwiek uczestniczył w audiencji z Aerysem wie, że ma ona swoje bardzo restrykcyjne zasady. Najważniejsza z nich dotyczy samej istoty owych spotkań, które, jak powszechnie wiadomo, służą wyłącznie temu, by królewskie kmioty mogły stworzyć podwaliny pod przyszłą karierę, a sam władca mógł podbudować swoje ego kosztem podwładnych. Gdy więc król w swojej mowie brał sobie kogoś na cel, należało albo znieść to z pokorą i zapić, albo – jeśli szczęśliwie wskazał kogoś innego – śmiać się i szydzić do rozpuku. Wystarczyła podstawowa wiedza o obecnych, odpowiedni, zrozumiały dla wszystkich język i trochę polotu. Na szczęście Aerys miał cały komplet tych cech, kiedy więc szedł pewnie między zebranymi interesantami z całą Gwardią Królewską u boku, prostu ku podwyższeniu, gdzie znajdował się jego tron, nikt nie mógł mieć wątpliwości, że Smok właśnie dał życie nowemu Smoczątku. Dopiero stanąwszy przed Żelaznym Tronem, władca odwrócił się i spojrzał na wysoką salę, ozdobioną smukłymi kolumnami, delikatnymi freskami i smoczymi czaszkami. Wszystko to było na swój sposób piękne, lecz przyglądając się wnętrzu sali, Aerys chcąc nie chcąc zauważył też swoich podwładnych. Większość tych, którzy zebrali się w Sali, byli przedstawicielami najznamienitszych rodów. Ci, czy to młodzi, czy starzy, trzymali się stale blisko dworu, mieli w stolicy swoje altany i drżeli w obawie, że byle bękart może zagrozić ich ambicjom. Król zniósł dzielnie widok powykrzywianych groteskowo gąb, spojrzenia osadzonych zbyt blisko oczu, dźwięk alergicznych pociągnięć nosów. Wiedział też, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z tym, co zaplanował, dołoży własne pięterko do tej chwiejnej karcianej wieży. Zajął miejsce na tronie i machnął lekko ręką, przywołując niecierpliwiącego się żołnierza z Doliny Arrynów. Mąż ten wystąpił z szeregu zebranych i klękając przed Aerysem, natychmiast przeszedł do meritum sprawy, z którą przybył.
- Miłościwie nam panujący, zgodnie z treścią listu Mistrza Prawa i Wojny, Lorda Reinmara Arryna, do Królewskiej Przystani przybyła Twa ciotka, Rhaena Targaryen. Podróż odbyła się bez większych przeszkód, zaś szlachetna pani zapragnęła natychmiast udać się do swej komna…
ŁUP.
Dłoń Targaryena uderzyła w oparcie Żelaznego Tronu z taką siłą, że co bliżej stojący Gwardziści sądzili, iż Aerys złamał sobie rękę przez impet uderzenia. Sam król jednak, zdrów jak… smok (by nie użyć feralnego określenia „ryba”), przerwał tym czynem sprawozdanie eskorty z Doliny, z chwili na chwilę zastępując wyraz zadowolenia na twarzy znacznie mniej przyjemnym grymasem wściekłości.
- Moja ciotka? Ta, która odnajduje przyjemność w ciągłym narażaniu dobrego imienia królewskiego rodu? Ta, która z maniakalnym uporem wpada w ciągłe kłopoty? - Aerys zatrząsł się, jakoby w febrze. Aż tak wyprowadziło go z równowagi zniknięcie Rhaeny? A może po prostu sama myśl o niej przyprawiała władcę o napady wściekłości? - „Szlachetna pani zapragnęła”! - powtórzył słowa rycerza z Doliny, naśladując ton jego głosu. Co poniektórzy dworzanie prychnęli śmiechem, jednak jedno spojrzenie króla wystarczyło, by rechot rozbawienia zamarł im w gardłach.
- Sprowadzić ją tu. Natychmiast. - słowa Aerysa, skierowane do najbliżej stojącego Gwardzisty, natychmiast nabrały mocy sprawczej - rosły rycerz Gwardii Królewskiej ze szczękiem zbroi i szelestem kremowego płaszcza ruszył w stronę bocznego wyjścia, już po chwili znikając za zakrętem.
- Pod drzwi komnaty też ją odprowadziliście? A może była na tyle zmęczona, że i do łoża trzeba było ją zanieść? - lawendowe spojrzenie króla wbiło się w rycerza z Doliny, jednak pytanie miało pozostać bez odpowiedzi - władca najwyraźniej nie chciał, by poznało ją pół dworu. - Szkoda, żeście mi nie powiedzieli, uwielbiam pokładziny! - mruknął pod nosem, postukując nerwowo palcami o żelazne, wyszczerbione oparcie tronu. Wydawało się, iż król na chwilę zapomniał o otaczającym go świecie, bowiem przygryzł bladą wargę i wpatrywał się w złoty pierścień na serdecznym palcu lewej ręki.
- Udajcie się do sali balowej, nakarmią was i napoją. - rzucił nagle, odrywając lawendowe spojrzenie od własnej dłoni. Pięknie zaczęło się dzisiejsze posiedzenie, pięknie! A zaczynają przecież od spraw najważniejszych, później przyjdzie czas na pokrzywdzonych lordów, ograbionych, śmierdzących chłopów... głodujące dzieci… żądania, żądania, żądania…
Powrót do góry Go down
Naerys Targaryen

Naerys Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
23
Join date :
03/11/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptySro Lis 20, 2013 11:46 pm

/Biblioteka

Audiencja u króla była zdecydowanie niezwykłym przeżyciem. Dla jednych kończyła się wyrokiem śmierci lub też przeciwnie, ratowała ludziom życia. Król potrafił być bardzo łaskawy i litościwy, a zaraz po tym może stać strasznym brutalem. Szczególnie jeśli to on, jej jedyny starszy brat, Aerys II Targaryen. Ich rodzice nie dobrali tym razem zbyt dobrze imienia, Aerys w ogóle nie przypominał swojego imiennika. Można śmiało stwierdzić, iż raczej był jego przeciwieństwem. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co siedziało w jego głowie...
Do Wielkiej Sali wpadł niczym Burza zdyszany i spocony sługa, najwidoczniej przybiegł tu najszybciej jak potrafił. Fakt, że jego tusza raczej nie ułatwiała mu zadania. Nabrał łapczywie powietrza oraz oznajmił tubalnym głosem: "Królewska siostra, najstarsza córka szesnastego króla z dynastii Targaryenów, Jaehaerysa II Targaryena, Starsza nad Szeptaczami, Księżniczka Naerys Targaryen prosi o audiencję!" Gdy skończył zapowiedź drzwi sali otworzyły się. Sługa powrócił do swojego wcześniejszego zajęcia, czyli okropnego sapania i pocenia się, jak świnia. Chociaż jeszcze jej nie było widać to wszyscy wiedzieli, że się zbliża. Stukot kilkudziesięciu par nóg o posadzkę był o wiele lepszą zapowiedzią, niż ta sprzed chwili. Białowłosa uwielbiała poruszać się po pałacu będąc otoczoną przez stado sept. Spotkanie z królem, zwłaszcza oficjalne, nie było wyjątkiem. Znalazła się nareszcie w pomieszczeniu. Smoczyca kroczyła z pełną gracją, wybijając butami równy rytm o posadzkę. Za nią ciągnął się sznur, stworzony z kobiet ubranych głownie w biel. Znajdowały się tam drobne młódki, jak i stare kobiety, z pewnością znalazło by się wśród nich parę wdów lub starych panien. Naerys zatrzymała się tuż przed podwyższeniem, na którym znajdował się tron. Perfekcyjnie dygnęła przed królem, jakby przygotowywała się do tego momentu od chwili narodzin.
- Wasza Miłość. - powiedziała ciepłym i radosnym głosem. - Gratuluję... - uśmiechnęła się od ucha do ucha, ukazując tym samym idealnie białe zęby.
Nie powiedziała nic więcej. Tak po prostu czekała na reakcję, a po sali tronowej rozchodziły się ciche pomruki i szepty. Czyżby Smoczyca wiedziała o czymś, czego inni nie wiedzieli. Żadna nowość... Może po prostu blefowała albo powiedziała pierwszą lepszą rzecz, która przyszła jej do głowy. To już wie tylko ona, najprawdopodobniej...
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyPią Lis 22, 2013 5:41 pm

Ostatnie miesiące bardzo wykończyły dziewczynę. Zamachy, porwania, eskapada po lesie, potem ucieczka ze Stolicy, zdrada najemnika, śmierć jej zaprzysiężonego rycerza... ten zdrajca chciał ją wywieźć do Bravoos! No i to co do dziś nie dawało jej spokojnie spać... ogniska... stosy, na których kazała spalić zdrajców i zamachowców. Wciąż nocami słyszała krzyki i widziała otoczoną płomieniami twarz Bjorna. Żałowała? Nie, ale to zdarzenie zostawiło ślad. Potem była już dalsza, bezpieczna część podróży do Doliny, chwila spokoju w Domu Arrynów, a potem... rozkaz. Odstawić ją do Królewskiej Przystani." Nikt nie słuchał jej wyjaśnień, zapewnień, błagań. Wszyscy tak boją się Aerysa, że jej nikt nie słuchał. Po to uciekała z Królewskiej Przystani, by jak więzień do niej wrócić?! Niech to, bogowie są kapryśni! Gdy pakowano jej rzeczy na drogę powrotną pluła sobie w brodę, że postanowiła zatrzymać się tu... mogła od razu ruszyć dalej na Mur, tak jak planowała. Znalazłaby bękarciego brata i jakoś by się ułożyło.

A tak... Droga powrotna dłużyła się niemiłosiernie, nie miała dobrego towarzystwa, towarzysząca jej eskorta była obca jej, obowiązkowa, ale surowa. Nawet nie miała co marzyć by ich przekonać o zmianie trasy, odstawili ją prosto do stolicy, całą i zdrową, ale potwornie zmęczoną i przerażoną. Ostatnio zdążyła znienawidzić to miasto...

Własnie miała po kąpieli wskakiwać do łóżka, gdy w jej drzwi zatarabanił Królewski Gwardzista z poleceniem natychmiastowego stawienia się przed obliczem króla. Serce jej stanęło... miała kłopoty. Nigdy nie bała się ojca, żadnego z braci, ani nawet Aerysa - swojego najstarszego bratanka, ale teraz... kiedy zasiadł na tronie zrobił się jakiś inny. Nie miała wyjścia. Ubrała się w karmazynową, prostą sukienkę, włosy upięła luźno spiną w kształcie trójgłowego smoka, westchnęła i poszła ze strażnikiem.

Stojąc przed wrotami, serce waliło jej już jak młot. Miała kłopoty... niewątpliwie, pytanie tylko czy one będą gorsze od ewentualnych niebezpieczeństw Stolicy? Rhaena nie wyjechała od tak z własnego kaprysu, ale kogo to obchodzi... nie miała tu przyjaciół... już nie...
Wrota się otworzyła, a ona machinalnie ruszyła przed tron, nie słyszała zapowiedzi herolda, miała ją gdzieś, bardziej przejął ją fakt, że król wyzwał ją na audiencję oficjalną nie na zamknięte spotkanie, na którym zapewne zmyłby jej głowę i ukarał. Co on kombinuje... co on chce zrobić przy połowie dworu stolicy?! Przestraszyła się, ale zachowała spokojną twarz. Jedynym co zdradzało jej zmęczenie i szpeciło cudowną urodę były cienie pod oczami, których nie starała się nawet zamaskować pudrem.
-wasza Miłość. - Pokłoniła się wdzięcznie zatrzymując w stosownej odległości od tronu. Aerys był synem jej brata, ale był też królem. Szacunek musiał być. Z duszą na ramieniu czekała na wybuch, zanadto nerwowego ostatnimi czasy bratanka.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyNie Lis 24, 2013 1:18 am

Czekanie, czekanie i jeszcze raz czekanie. Aerys nie rozumiał dlaczego każdy chce, żeby musiał na niego aż tak długo oczekiwać. Całe szczęście, że wystarczająco przyzwyczaił się do swojego tronu, żeby nie narzekać na jego wykonanie. Dawniej przyprawiał go o bóle, a teraz wydawał się stworzony idealnie dla niego. Każde, nawet najmniejsze wgłębienie jest jego sprawą. Wszelkie wytarcia, czy też ślady użytkowania są sprawką jego rąk. Od razu było widać, że to właśnie on jest władcą i to mającym pod sobą całe Westeros. Potwierdzały to również nerwowe spojrzenia gawiedzi zebranej w sali, kiedy król w spokoju oczekiwał na swoją rodzinę. Paradoksalnie, to zawsze ona sprawiała mu najwięcej problemów. W końcu do sali wbiegł jednak posłaniec, a raczej się tam wturlał. Targaryen spojrzał na niego swoim krytycznym okiem i zmarszczył brwi, jednak nie wypowiedział ani słowa. Po prostu lustrował go swymi zimnymi oczami jakby dając mu do zrozumienia, żeby jak najszybciej znikał mu z oczu. Nie lubił takich ludzi. Brzydcy, spoceni, grubi, bezwartościowi. U jego boku nie było miejsca dla kogoś takiego pokroju.
Do sali weszła jednak osoba, która z pewnością podniosła poziom całego towarzystwa. Jego siostrzyczka o imieniu Nerys jako jedna z niewielu umiała się zachować. Król trzymał jednak stosowny dystans, bowiem była też nieliczną, której do końca nie potrafił zgłębić. Czasem potrafiła go nawet zaskakiwać, jak w tym momencie. Na wieść o gratulacjach, Smok po prostu uśmiechnął się cwanie i podparł brodę na swojej dłoni.
- Widzę, że nic nie umknie Twojej uwadze. Obdarzyłem Cię odpowiednią funkcją. - tylko tyle odpowiedział. Czyżby to były słowa pochwały? Z ust Aerysa te raczej nie wychodzą, więc naprawdę ciężko było to jednoznacznie stwierdzić. Za to pewnym było, że jednoznacznie uciął temat, który sprytnie chciała poruszyć Naerys. Nie był to odpowiedni czas, oraz miejsce na ogłaszanie takich nowin. Dodatkowo kompletnie nie był w humorze, a chciał, żeby cała Królewska Przystań cieszyła się na jego zawołanie. W końcu co to za biesiada, z której radości nie ma sam gospodarz? Goście są już mniej ważni.
Wreszcie do sali weszło jego oczko w głowie. Kochana ciotka, kobieta wielu cnót, zalet i skarb całej rodziny. Aerys siedział w milczeniu przez dłuższą chwilę pozwalając sobie na napawanie się strachem, który zapewne teraz zżerał Rhaenę. W końcu jednak klasnął w dłonie.
- Moja kochana ciotka powróciła do domu. Proszę o przywitanie jej w naszych progach. - odezwał się pogardliwie, po czym klaskanie w dłonie stało się rytmiczne i ciągłe. Nie trzeba było też długo czekać jak w ślad za królem ruszyła cała sala. Wszystko jednak ucichło na skinienie ręki króla. Ten wstał teraz ze swojego tronu i ruszył powolnym krokiem w stronę swojej ciotki. Stanął przed nią niecały metr, a ręce trzymał splecione za plecami.
- Cieszę się, że wreszcie zdecydowałaś się mnie odwiedzić. Nie przeszkodziłem czasem w odpoczynku? Może powinienem Ci zapewnić większą komnatę? - zapytał, aż nazbyt uprzejmym głosem. Każdy doskonale wiedział, że Aerys nie jest jednak uprzejmym królem, który pozwala na pominięcie tak ważnych sytuacji. Teraz prawa dłoń króla chwyciła dość mocno za brodę Rhaenę i zdecydowanie podniosła całą głowę ciotki tak, żeby ta wpatrywała się prosto w oczy swego bratanka.
- Czyż nie powtarzałem Ci wielokrotnie, że nie pozwolę na narażanie dobrej opinii rodziny? Że nie jesteś karczemną dziewką, żeby hulać ze swoimi rycerzykami po Westeros, niczym kundel przy ręce Pana? A może nie masz zaufania do własnego bratanka? - donośny głos Aerysa rozbrzmiał teraz w wielkiej sali, skutecznie uciszając wszystkich zgromadzonych. Nie zamierzał się teraz powstrzymywać. Zbyt długo był pobłażliwy dla swoich krewnych, zbyt długo ich rozpieszczał. Czas pokazać im drugą stronę króla.
Ten teraz ponownie udał się do swojego tronu, jednak na nim nie siadał. Stanął na podwyższeniu i rozłożył ręce na boki.
- A teraz posłuchamy, co takiego robiła nasza ukochana Rhaena Targaryen. Z pewnością ma wiele ciekawych opowieści o swojej podróży. Zawsze lubiłem te ciarki związane z ucieczkami, zabójstwami i nieposłuszeństwem, więc nie krępuj się, ukochana ciotko. - upokorzenia czas zacząć. Jeśli Smoczyca myślała, że na reprymendzie się skończy, to grubo się pomyliła.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyNie Lis 24, 2013 12:00 pm

Gdy zatrzymała się czekając na słowa króla... dopiero wtedy pozwoliła sobie na rzut okiem po Sali. Wcześniej chyba bała się, że fujara się potknie i przewróci. No nie ważne, z rodzinki w Sali tronowej była też jej bratanica - Naerys. Tak jak Rhaena zawsze była wszędobylska, tak on była wszechwiedząca. Kto najlepiej wiedział gdzie szukać małego białogłowego urwisa jak nie ona?... Słów kobiety nie zrozumiała, król zapewne bo odpowiedział. Półsłówka, gry słowne, jak ona tego nie znosiła, dlaczego wszystko na Dworze musiało tak wyglądać?! No mniejsza, nie miała zbytnio czasu na zastanawianie się nad znaczeniem słów bratanicy, najwyżej później (jak będzie miała okazję) zapyta ją czegoż to królowi mogła gratulować... bo przecież nie dobrej prezencji na tronie. Król klasnął w dłonie gdy jego fioletowe ślepia padły na nią. Rhaena wzdrygnęła się mimowolnie, ale poza tym nie ruszyła się, stała spokojnie patrząc na swojego bratanka... Pana i Władcę Siedmiu Królestw. Gdy przemówił tak bardzo jadowitym i pogardliwym tonem nie potrafiła powstrzymać nieprzyjemnego dreszczu, który przebiegł jej po plecach. -To n.... - Zaczęła, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język, poza tym, oklaski ją zagłuszyły. Królewska Przystań NIE była jej domem, nie potrafiła tak nazwać tego miejsca, mimo, że spędziła w nim większość życia. Zacisnęła szczękę, by jakoś przetrwać te szydercze powitanie. Co on wyprawiał. Nie spuściła z króla wzroku, nie popatrzała po ludziach, starała się trzymać dzielnie. Przypomniały jej się te niezliczone razy kiedy stała przed lordowskim podwyższeniem na Smoczej Skale zbierając burę za rozrabianie jako mały dzieciak... teraz czuła się podobnie, z tym, że wszystko było spotęgowane kilka razy.
Kiedy ruszył w jej stronę jej oczy lekko się rozszerzyły, a sama dziewczyna wciągnęła ostrożnie powietrze w płuca. -Nie Panie. - Odpowiedziała krótko i tak cicho, że zapewne tylko stojący przy niej mężczyzna mógł ja słyszeć. Spuściła nieco wzrok, nienawidziła, gdy tak na nią patrzył, źle się czuła, ale cóż począć. Pisnęła jeszcze ciszej niż przed chwilą mówiła, gdy bratanek złapał ją bez delikatności za brodę i zmusił by popatrzała mu w oczy. Patrzała, swoimi fioletowymi przerażonymi już teraz w jego fioletowe, bezlitosne źrenice.
Co robił!? Aż tak bardzo był rozgniewany? Sprawiał jej ból swoim uściskiem, co dalej zrobi, uderzy ją, każe wyprowadzić, zamknie w konacie pod strażą jak więźnia w lochu?! Kiedy król puścił dziewczynę cofnęła się dwa kroki, odruchowo, trzęsące dłonie przykładając do ust. Oczy jej się zaszkliły patrząc jak Aerys wraca na podwyższenie. W jednym momencie dla Rheany zniknęli wszyscy... Sala była pusta, byli tam tylko ona i jej bratanek. Aerys chciał zobaczyć jej strach? Dopiął swego. Jego ciotka stała przestraszona przed podwyższeniem drżąc, zasłaniając usta dłońmi i powstrzymując łzy, które cisnęły jej się do zmęczonych oczu, patrzała na króla, jakby ten zaraz miał unieść kuszę i wystrzelić do niej!
Miała opowiedzieć o podróży?! Nie ma mowy! chciała o niej jak najszybciej zapomnieć! Stało się zbyt wiele złego w czasie jej trwania... ale chyba musiała coś odpowiedzieć...? -Wybacz mi ukochany Panie...- Zaczęła opuszczając ręce. -... ale... ale ta opowieść nie jest dla uszu nikogo poza naszą Rodziną. - Może mu opowiedzieć wszystko, ale prywatnie, gdy spotkają się w cztery oczy w komnacie, Sali Tronowej, gdziekolwiek, ale nie będzie mówić o tym przy dworze i ciekawskiej gawiedzi. To nie była opowieść dla niech, były tam bowiem wiadomości, które dotyczyły Rodziny Królewskiej, a te są prywatnymi sprawami tejże. W tej chwili nie była w stanie nic więcej z siebie wydusić, wystarczyło jej przeczucie, że Aerys wkurzy się jeszcze bardziej...
Powrót do góry Go down
Naerys Targaryen

Naerys Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
23
Join date :
03/11/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyNie Lis 24, 2013 11:06 pm

Smoczyca zignorowała swoją "ciotkę", która nie raczył się z nią przywitać. Po prostu przesunęła się kilka metrów w bok i ustawiła tak, iż Żelazny Tron miała po lewicy, a nowo przybyłą Targaryenównę po lewicy. Idealne miejsce do obserwacji. Relacja między Rhean, a Białą Smoczycą były dziwne. Niby była jej bratanicą, ale starszą o 15 lat. Z jednej strony pałała do niej miłością, jak do każdego członka rodziny, a z drugiej jej pożal się Bogom ciotka aż trzy, TRZY razy ośmieszyła jej ród przed Siedmioma! Kto widział, żeby panna młoda uciekła sprzed ołtarza TRZY razy?! Pytam się, kto?! Najwidoczniej miała jakieś dziwne pomysły co do symboliki, ja rozumiem tę nawiązanie do trójgłowego smoka w herbie, no ale ja was proszę! Taka hańba... Oczywiście Pobożna, jak na nią przystało, modliła się niezliczone ilości razy do Siedmiu o łaskę dla młodej oraz niemądrej ciotki, ale czy jej brat, Jaśnie Panujący Aerys II ją okaże? Tego to chyba nawet nie wiedzą Bogowie!
Och, Naerys była świadkiem, jak i połowa dworów oraz służących, bardzo ciekawego... przedstawienia. Król był najwidoczniej w całkiem dobrym humorze, a Smoczyca chyba nawet wiedziała dlaczego. Pobożna jako chyba jedyna osoba w sali, poza Rhean, nie klaskała. Po prostu stała tam, ze złożonymi rękoma, na wysokości pępka, w "koszyczek". Przez cały czas jej twarz przyozdabiał piękny uśmiech, tak bardzo nieadekwatny do tejże sytuacji. Nie wzdrygnęła się na widok poczynań brata, ani nie zaprotestowała. Gdzieżby śmiała! W porównaniu do większości królestwa, szanowała pozycję króla na tyle by nie odezwać się niepytana, przynajmniej na razie... Wolała by wewnętrzny smok Aerysa się wyszalał i trochę ochłonął, zanim usłyszy to, co tak naprawdę jego siostra ma zamiar mu przekazać. Wieści te mogą rozwścieczyć nawet najbardziej spokojnego z ludzi, a jak wiemy król do nich raczej nie należy.
Kontemplację białowłosej przerwała wypowiedź ciotki. Zaciekawiła ją na tyle, by przerwała swoje rozmyślanie na tematy jakże ważne, czyli którą sukienkę ubrać do śniadania oraz jak przekazać władcy, iż w jego królestwie wybuchła wojna, znowu... Chyba założy tę białą, z ozdabianymi koronkami rękawami. Kończąc tę jakże ciekawą i pełną akcji dygresję. Naerys obróciła lico w stronę Rhean, po czym zatrzepotała rzęsami oraz przybrała dość zdziwiony wyraz twarzy. Czyżby spodziewała się, że Targaryen wyrzuci tych wszystkich ludzi z sali, tylko dlatego, ponieważ ona wstydzi się przyznać co tym razem narobiła. Nie żeby Smoczyca nie wiedziała, co takie wydarzyło się na "wycieczce" królewskiej ciotki! Ach, zapowiada się ciekawe widowisko, na pewno będzie gorąco, a Biała Smoczyca aż pali się by je zobaczyć!
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyNie Lis 24, 2013 11:51 pm

Czemu każdy miał Aerysa za strasznego człowieka? Robił jedynie to, czego od niego oczekiwano. W pojedynkę miał rządzić Siedmioma Królestwami i to właśnie robił. Niestety nie mógł pokazywać swojej dobrej strony, bo było to natychmiast wykorzystywane. Doskonałym przykładem jest tutaj samowolka Tullych, a następnie Greyjoyów. A jeszcze nie wie o tym, co wydarzyło się na Południu. Możecie być pewni, że już nigdy nie okaże swojej łaskawości przed poddanymi. To nie popłaca, a policzek wymierzony w króla musi zostać oddany po tysiąckroć.
Całe szczęście, że Rhaena nie dokończyła swojej myśli, bo jeszcze bardziej pogorszyłaby swoją sytuację. Jeśli chciała wyjść z chociaż kawałkiem twarzy z tego spotkania, to z pewnością nie mogła robić czegoś, co byłoby niezgodne z myślą króla. I na razie jakoś jej się to udawało, chociaż i tak nie uda jej się uniknąć całego gniewu oraz niechęci do jej osoby, jakie zgromadziły się w Aerysie. Są przecież smokami! Panami całego Westeros, najznamienitszym i najpotężniejszym rodem w całej historii, a ona pozwala sobie na czyny godne Tullych. Czyżby zapomniała o tym, że jeden członek rodu świadczy o całości?
- Nie? A myślałem, że nie jestem wobec Ciebie wystarczająco hojny i dlatego wyruszasz z Królewskiej Przystani. Rozumiem Cię jednak. - zaczął, sprawiając pozory złagodnienia - Kto by chciał siedzieć tutaj razem z paskudnym królem i lordami. Chyba tylko głupiec. - dodał zaraz, gromiąc wzrokiem swoją ciotkę. Grymas bólu, który malował się teraz na jej twarzy, załzawione oczy i ta mina były czymś, co bardzo intrygowało Aerysa. Uwielbiał spoglądać na bezradne osoby, które muszą mu być bezwarunkowo posłuszne. Lubował się w łamaniu hartu ducha, odwagi i umysłu tych, którzy występują przeciwko niemu. Musiał pokazać, że to on tutaj dyktuje warunki i nie pozwoli sobie na ich złamanie pod żadnym względem.
- Chyba Cię nie usłyszałem, ciotko. Jak widzisz mam już swoje lata i będziesz musiała mówić głośniej, bo obawiam się, że nie każdy detal Twojej opowieści do mnie dotrze. - skwitował ją prośbę, nerwowo obracając swój sygnet na palcu. Ręka naprawdę go świerzbiła. Czy ta smarkula miała jeszcze czelność sprzeciwiać się jego rozkazom? Skoro mówił, że ma opowiadać, to właśnie tego oczekiwał. Blond brwi Aerysa skierowały się ku środkowi czoła, a na jego usta wkradł się grymas zniecierpliwienia.
- Chyba zapomniałaś czym jest rozkaz. Może wolisz, żebym ja ubrał w słowa Twoje przygody, hańbienie rodu i podboje? Jeśli nie zaczniesz gadać, to gwarantuję Ci, że będzie znacznie gorzej. - wygarnął z siebie podniesionym głosem i zasiadł na żelaznym tronie. Zaraz też machnął ręką na najbliższego służącego, a po chwili w jego ręku znalazł się puchar wina. Taki sam dostała jego ciotka.
- Pij. Do dna! - zażądał i spojrzał na nią dość wymownym wzrokiem - Stań też po mojej lewicy. Przodem do naszych zgromadzonych, żeby mogli Cię dokładnie widzieć. Oczywiście sama też musisz ich cały czas obdarowywać swoim spojrzeniem. - dodał jeszcze, żeby ukrócić proceder wpatrywania się w podłogę. Niech każdy na sali widzi jak Aerys obchodzi się z członkami swojej rodziny i drży, bowiem król ma na uwadze więzy krwi. Gorzej z tymi, którzy w żaden sposób nie są z nim powiązani. Jeśli potrafi upokorzyć własną ciotkę, to na co mają liczyć obcy mu ludzie? Lepiej tego nie sprawdzać.
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyPon Lis 25, 2013 5:38 pm

Rhaena bała się... cóż przynajmniej na początku i do momentu, w którym sługa nie podsunął jej kielicha z winem. Ta audiencja była dla niej trudna zwłaszcza przez to, że było tu tyle obcych osób, z czego zapewne dobre 90% Rhaena nawet nie chciała znać. Król upokarzał ja przed nimi, jakby była córką jednego z jego wasali, a nie nie siostrą jego ojca! Takie było jednak prawo króla i nie miała zamiaru tego kwestionować, mogła jedynie stać i przyjmować to co dla niej szykował. Strach minął... no zelżał znacząco, gdy dziewczyna zrozumiała, że król przecież nie wyrządzi jej większej krzywdy niż już ją spotkała. Może ją ośmieszyć, upokorzyć, zbesztać jak dziecko, nawet zamknąć w areszcie domowym jeśli zechce... czy to naprawdę takie straszne? Czy to gorsze od obłapiających spojrzeń i strasznych zamiarów osób, które nastawały na jej cześć i życie? Czy słowa zrobią jej gorsza krzywdę niż spotkałaby ją, gdyby Bjorn zdołał wsadzić ją na statek do Bravoos? Czy podstępne uśmieszki dworzan będą jej gorsza nocną zmorą od otoczonej płomieniami twarzy najemnika, którego kazała spalić na stosie wraz z jego ludźmi za zdradę jakiej się dopuścił? Nie. To była jedyna słuszna odpowiedź na te wszystkie pytania.

Biorąc kielich w dłonie najpierw popatrzała na Białą Smoczycę i uśmiechnęła się do niej bardzo delikatnie, ale ciepło i czule. Mała Smoczyca zawsze kochała swoich krewnych, wszystkich, nie była łatwym dzieckiem, ale potrafiła być najsłodszą ze Smoków, wystarczyło, że uśmiechnęła się i zmrużyła lekko oczy, w których kącikach pokazywały się drobniutkie pazurki. Potem zaś podniosła wzrok na króla i na nim go zatrzymała. -Mylisz się Wasza Miłość. - Zaczęła znacznie głośniej niż poprzednio. -Kocham Cię szczerze jako członka Rodziny i kocham Cie jako króla Panie. Nie wyjechałam z Królewskiej Przystani bez powodu i nie przez niechęć do Ciebie. - Zakończyła odpowiedź. Potem przebiegł jej kolejny dreszcz po plecach. Nie znosiła gdy tak ktoś się do nie zwracał, a zwłaszcza ktoś z rodziny. Zachowała jednak spokój. Upiła z kielicha łyk po czym oddała go słudze. Gdyby wypiła wszystko padłaby zapewne jak długa, zawsze miała słabą głową, a do tego teraz była bardzo zmęczona, kielich mocno rozwodnionego wina zrobiłby swoje, a co dopiero to! Król niestety domagał się wciąż odpowiedzi, nie szczędząc przy tym słodkich słówek i gróźb. Rhaena wzięła głęboki wdech nosem wciąż patrząc na swojego Pana.-Musisz wiedzieć Królu, że moja podróż nie przyniosła złego naszemu Domowi. W czasie jej trwania w żaden sposób nie zhańbiłam dobrego imienia Targaryenów, nie pohańbiłam też siebie. Naszemu Trójgłowemu Smokowi łuska z grzbietu nie spadła przez moją wyprawę. Jedynym Smokiem, który zaznał czegokolwiek złego byłam ja, niemniej jednak dzięki temu kilku wrogów Królestwa postradało życia, a kilka Domów potwierdziło swoją lojalność Koronie udzielając mi pomocy, gdy jej potrzebowałam. - Odpowiedziała nie ruszając się sprzed tronu. Więcej nie zamierzała zdradzać... cokolwiek by król nie zrobił. -Jeśli musisz Panie dodać coś od siebie... - Dodała skłoniła się w pół po czym odsunęła stając po lewicy króla i jak kazał patrząc po ludziach... władcy zostawiając całą scenę. Nie powiedziała nic więcej.
Powrót do góry Go down
Aerys II Targaryen

Aerys II Targaryen
Włości Korony
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
135
Join date :
03/09/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Lis 26, 2013 7:13 pm

To przecież logiczne. Aerys był smokiem. Smokiem z krwi i kości, który już wielokrotnie pokazał, że nie warto wzbudzać jego gniewu jeśli nie się zamiaru go na siebie przyjąć. Czy Rhaena była tego świadoma? Z początku wydawała się, że wie o tym wszystkim, jednak wraz z upływem czasu, takie odczucie powoli zanikało. I co z tego, że była siostrą jego ojca? Równie dobrze mogłaby być jego własną żoną, a i tak napiętnowałby zachowanie, które takiego działania wymaga. Właśnie dlatego, ze Rhaena nie była jakąś tam podrzędną córą lorda, a pochodziła z królewskiej rodziny, musiał jej udzielić takiej reprymendy. Smokom nie przystoi zachowywać się jak reszcie tego plebsu, który zgromadził się dzisiejszego dnia na sali. Są od nich lepsi nie tylko poprzez tradycję, ale i wygląd, oraz krew. Może i ciotka nie zdawała sobie jeszcze z tego sprawy, ale upokorzenie, wstyd i wyśmiewanie są znacznie gorsze od próby porwania i być może nawet nastawnia na cześć kobiety. Miłościwie panujący, sprawiedliwy i wyrozumiały król ją wkrótce o wszystkim przekona.
I zaczęło się. Rhaena nie wykonała pierwszego polecenia króla. Jeśli mówi, że wino ma zostać wypite do dna, to ma to na myśli. Nie przyjmuje odmowy nieważne pod jakim pretekstem. O tym jednak za chwilę, chociaż zdenerwowanie Aerysa wyrażał już wskazujący palec, który rytmicznie uderzał o Żelazny Tron, który był w jego posiadaniu. Stuk, puk, stuk, puk. Zupełnie jak bicie serca. Tylko co się stanie kiedy palec przestanie się unosić? Czyje serce wtedy stanie? To była loteria i tylko Siedmiu wiedziało na kogo król przeniesie wzrok. Jednak teraz mowa o oczach, a co z uszami? Co prawda Aerys miał swoje dni imienia na karku, chociaż nie do tego stopnia, żeby się przesłyszeć. Czy ktoś tu właśnie powiedział, że wspaniała Smoczowatość, czyli Aerys II Targaryen się myli? Oczy króla delikatnie się zmrużyły, wzrok stał się o wiele surowszy, a palec uderzał o tron coraz szybciej.
Rhaena istotnie zachowywała się jak rozpuszczona dziewka. Może i mogła sobie na dużo pozwolić, ale wszystko miało swoje granice, których nawet najmniejsze przekroczenie kończyło się dla takiego osobnika nieciekawie. Co prawda Targaryen doskonale zdawał sobie sprawę, że jest pewna kategoria rzeczy, których nie może robić przy swojej gawiedzi, jednak z pewnością może je urzeczywistniać na osobności.
- Mowa godna Targaryena, jednak myślenie chłopki. - tak to skomentował na samym początku, po czym ponownie wstał ze swego tronu. W chwilach takich, jak te znacząco mu przeszkadzał. Wolał mieć rozprostowane nogi, chciał zmusić ciało do minimalnego wysiłku, aby krew krążyła lepiej w jego ciele. - Czyż sama ucieczka nie była wystarczającą hańbą dla rodziny? O ile pamięć mnie nie myli, to masz dwadzieścia dni imienia, a nie dwanaście. Powinnaś się już zachowywać jak prawdziwa Targaryenka. Kilku wrogów królestwa? Wrogami nazywasz tych niechlujów, brudasów i najemników, którzy się za Tobą szwendali. Sama jesteś winna tego, że doszło do takiej sytuacji. Swe życie powierzyłaś w ręce plebsu, który tylko czyha na takie okazje. Zamiast zaufania któregoś z rodów, Tobie zachciało się romantycznej podróży. A skoro o tym mowa. - powiedział, przy ostatnich słowach odwracając się w stronę ciotki z szyderczym uśmiechem. Zaraz jednak jego twarz znowu przybrała surowy wyraz twarzy i tym razem spojrzał na tłum, który znajdował się przed nim - Jak widzicie, moja ciotka jest niesforna, ale za to młoda i piękna. Oświadczam wszem i wobec, że Rhaena Targaryen, ciotka króla zostaje panną na wydaniu. Osobiście dopilnuję tego, żeby tym razem nie uciekła przed ślubem. Szczęśliwiec, który się z nią ożeni dostanie gwarancję zmieszania swojej krwi, z krwią Targaryenów. Wszystkiego dopilnuję ja. - wygłosił uroczyście, z odpowiednim patosem, jakby chciał nadać całej sytuacji trochę komizmu. W końcu najpierw publicznie ją beszta, a następnie wychwala jak karczmarz swoje piwo. Jednak czy Rhaena nie była takim przedmiotem w rękach króla? Wszak musiała zrobić i tak wszystko to, co jej nakazuje, albo będą z tego wyciągnięte konsekwencje jeszcze straszniejsze, niż sam nakaz.
- A co więcej, od dnia dzisiejszego przydzielam Rhaenie osobistą straż. Leksan, Martnei oraz Kotyl. Macie chodzić za nią w dzień, w nocy, a nawet pilnować w sypialni, czy wychodku chyba, że ja powiem inaczej. Zrozumiano? Nie przyjmujecie rozkazów od nikogo innego. Nie wysyłam do Was posłańców, listów, a wydaje Wam rozkazy bezpośrednio. Dopiero gdy staniecie przed moim obliczem i usłyszcie wypowiedziane przeze mnie słowa, możecie być pewni co do rozkazów. Ciotka otrzymuje też zakaz opuszczania Czerwonej Twierdzy, gdzie będzie oczekiwała na swego narzeczonego. - wydał prosty rozkaz, a trójka gwardzistów ukłoniła się na znak, że zrozumieli dokładnie to, co im przekazał. A co z samym Aerysem? Ten ruszył w stronę swojej ciotuli i przytulił ją do siebie. Czyżby nagła potrzeba okazywania uczuć. Oczywiście, że nie.
- Czekaj na mnie w swojej komnacie. Jeszcze z Tobą nie skończyłem, ciotko. - słowa ta wypowiedział w taki sposób, że zabrzmiały one dość złowrogo. Czyżby planował coś jeszcze? Coś, czego nie powinny widzieć oczy innych ludzi? O tym dane się będzie przekonać dopiero, kiedy Aerys odwiedzi Rhaenę. I lepiej, żeby wtedy była bardziej posłuszna niż teraz.
= Możesz odejść. - powiedział w końcu spokojnym tonem, kiedy po raz kolejny dzisiaj rozsiadał się na swoim tronie. Z jedną Smoczycą już skończył, ale to druga jeszcze na niego czekała. W kościach czuł, że ten dzień nie okaże się dla niego zbyt owocny. Czy Naerys potwierdzi jego obawy?
Powrót do góry Go down
Rhaena Targaryen

Rhaena Targaryen
Nie żyje
Skąd :
Dragonstone
Liczba postów :
342
Join date :
30/04/2013

Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 EmptyWto Lis 26, 2013 7:39 pm

Król w ogóle nie słuchał! z resztą... czy Rhaena naprawdę spodziewała się, że będzie inaczej?! Wezwał ja tu by wyładować swój gniew i niezadowolenie, żadne słowa dziewczyny nie mogły tego zmienić. dobitnie to potwierdził ostatni komentarz króla. -N... - Po raz kolejny tego dnia ugryzła się w język. Nie uciekała? w zasadzie to uciekała, ale nie przed rodziną, nie przed królem, a przed niebezpieczeństwem. Cóż za uparty osioł z tego jej bratanka, ale ćśś lepiej mu tego nie mówić. Gdy go słuchała, łzy mimowolnie znowu napłynęły jej do oczu, ale nie przekroczyły powiek. Powstrzymała jej zaciskając drobne pięści i zęby. Gdy weszło na temat, którego najbardziej się obawiała, mógł zobaczyć to w jej wyrazie twarzy... jaka romantyczna podróż, jaki mąż... Gdy to powiedział w głowie wybuchła jej burza... jaki ślub, jakie zmieszanie krwi?! Nie ma mowy! Woli zostać stara panną, albo septą niż wyjść za kogoś obcego! Serce zaczęło walić jej tak mocno, że miała wrażenie, że wszyscy to słyszą. Król dopilnuje? Że niby co?! Aerys będzie ją trzymał gdy jej przymusowy mąż będzie konsumował małżeństwo?! Przeraziła ja niemal na śmierć ta wizja. Zbladła jeśli w ogóle to możliwe i patrzała na bratanka, gdy ten ciągnął dalej. Zrobił z niej klacz wystawową?! pojedyncza łza nakreśliła swoją drogę po białym policzku dziewczyny. Dławiła się złością, żalem i strachem, nawet jakby chciała nie byłaby w stanie powiedzieć nic. Nie dość, że wystawił ja na sprzedaż to zamknął ją w Twierdzy... dostała areszt domowy i trzech rycerzy do straży osobistej... rycerzy Gwardii Królewskiej, którzy przyjmują rozkazy TYLKO i wyłącznie od króla... bezpośrednio. Była ugotowana... Gdy już myślała, że żal ją zadusi, król stanął przy niej i objął ją ramionami przytulając do siebie. Przez uderzenie serca miała nadzieję, że powie... że to dla jej dobra, a potem ucałuje ją w czoło i odeśle pod strażą. Odesłał ja pod strażą, ale... nie mogła nawet położyć się spać... jeszcze z nią nie skończył i miała na niego czekać. Jeszcze bardziej chciał jej dzisiaj dołożyć? Z drugiej strony może będzie miała szansę wyperswadować mu swoje racje... oby...
-Tak Wasza Miłość. - Odpowiedziała starając się by jej głos nie drżał zbyt bardzo, po czym odwróciła się i ruszyła do wyjścia. Trójka Gwardzistów natychmiast podążyła za nią jak cienie ustawiając się po obu jej stronach i za jej plecami. Mało się nie rozkleiła przez to całkiem... uczepiła się myśli, że przynajmniej zachowała wolność w obrębie zamku.

/zt/


Ostatnio zmieniony przez Rhaena Targaryen dnia Wto Lis 26, 2013 8:36 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Sala Tronowa - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Sala Tronowa   Sala Tronowa - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 

Sala Tronowa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

 Similar topics

-
» Główna Sala
» Sala Rycerska
» Sala Obrad
» Sala turniejowa
» Główna Sala

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Włości Korony :: Królewska Przystań :: Czerwona Twierdza-