a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Port



 

 Port

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Valar Dohaeris

Valar Dohaeris
Nie żyje
Liczba postów :
139
Join date :
10/04/2013

Port Empty
PisanieTemat: Port   Port EmptyNie Lip 03, 2016 7:12 pm


Port



Port na Tarth leży nieco ponad dwie mile od Evenfall Hall, gdzie dotrzeć można szerokim, biegnącym pośród malowniczych dolinek traktem. Położony na zachodnio-południowym brzegu Szafirowej Wyspy stał się ośrodkiem, dzięki któremu rozwinięto zamorski handel z Wolnymi Miastami, wokół niego również rozciąga się spora, rybacka wioska z trzema karczmami, gdzie można kupić konia, siennik i wyborne ale, oraz z kuźnią, domem uciech a nawet niewielkim targiem, na którym nabyć można towary z Wolnych Miast.  





Powrót do góry Go down
Fion Swann

Fion Swann
Ziemie Burzy
Skąd :
Stonehelm
Liczba postów :
25
Join date :
14/02/2015

Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyWto Lip 05, 2016 3:57 pm

//Stonehelm

Fion otrzymał specjalne zadanie od swojego pana ojca. Został mu przydzielony obowiązek dostarczenia na wyspę Tarth nowych kontraktów handlowych tamtejszemu lordowi i zarazem serdecznemu przyjacielowi lorda Swann. Normalnie zadanie to przypadłoby zwykłemu wysłannikowi ze Stonehelm (informacje były zbyt cenne by powierzyć je krukom), jednak wyglądało na to, iż lord Swann trzyma się tego, co powiedział przy okazji królewskiego wesela - jego syn musi poznać świat, ludzi i politykę. Tak więc nowe umowy handlowe stały się jedynie pretekstem do kolejnej podróżny Fiona.
On sam cieszył się takim nastawieniem pana ojca. Niestety, dopiero śmierć własnego brata otworzyła mu drzwi na świat. Lord Swann zrozumiał, że jego młodszy (i teraz już jedyny) syn nie może przebywać jedynie w rodzinnym zamku, odcięty od wszystkiego wokół jak łabędź w złotej klatce. Musi zdobyć doświadczenie.
Lord Swann po dziś dzień ma zwyczaju przesiadywać wolne chwile na łabędzim tronie i głęboko dumać, gdy nikogo nie ma w sali. Kiedy tak siedział samotnie, jako dzieci, Marcus i Fion przybiegali do niego i wdrapywali się ojcu na kolana, a wtedy lord opowiadał im przeróżne historie. O rycerzach, smokach, pijakach, zaklętych łabędziach, księżniczkach, syrenach i tak dalej... Dwa łabędzie - czarny i biały - powtarzał zawsze na koniec, najpierw wskazując Marcusa, a następnie Fiona. Choć całkiem różne, jednocześnie też takie same. I była w tym prawda, bo choć bracia byli inni, pochodzili od różnych matek, pan ojciec kochał ich tak samo. Jednak dopiero po śmierci tego czarnego, białemu łabędziowi pozwolono rozpiąć skrzydła.
Fion płynął w sprawach handlowych, na takim też statku zabrał się w podróż. Niewielka koga wypłynęła z portu Stonehelm i ruszyła w dobrze już znaną podróż. Młody Swann specjalnie wybrał statek, który regularnie odbywa rejsy na Szafirową Wyspę. Podróż minęła mu niezwykle szybko, z racji tego, iż niemal przez cały czas pracował. Tu pomagał przy żaglach, tu badał mapy z kapitanem. Jadł  i spał wtedy, kiedy reszta załogi to robiła. Bo choć był niezwykle dumny, inteligentny czy też sprytny, starał się również być dobry. Może nie zawsze mu to wychodziło, jednak widok płonących na stosach Targaryenek przypomniał mu o tym jak nic innego.
W końcu piękna wyspa zamajaczyła na horyzoncie i od tamtego momentu z zawrotną szybkością robiła się coraz większa. Fion poczuł narastającą ekscytację. Wiedział, że w porcie przywitać go ma najstarsza córka lorda Tarth - Sybille. Znał ją i pamiętał, lecz ostatni raz wiedzieli się tak dawno, iż wątpił, by sam ją rozpoznał.
Koga pod banderą czarno-białej pary łabędzi wpłynęła do portu i zacumowała. Na godzinę przed dopłynięciem Fion wrócił do swojej kajuty i przebrał się w godny strój. Przyodział białą, cieplejszą koszulę, na nią czarną skórzaną kamizelkę i również skórzane spodnie. Na nogi ubrał długie buty, do pasa przypiął Pióro, a do piersi przyczepił metalową broszkę przedstawiającą herb jego rodu. Wystarczająco, by wyglądał na syna lorda, ale nie aż tak, by ktoś nazwał jego strój próżnym.
Ludzie ze statku rozłożyli trap, po którym Swann przeszedł na ląd. Wyprostował się, uśmiechnął i rozejrzał w poszukiwaniu kogoś, kto przywita młodego emisariusza.
Powrót do góry Go down
Sybille Tarth

Sybille Tarth
Ziemie Burzy
Skąd :
Tarth, Evenfall Hall
Liczba postów :
95
Join date :
12/09/2013

Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptySro Lip 06, 2016 9:37 pm

Choć według maestrów zima już się rozpoczęła, nic na Szafirowej Wyspie na to nie wskazywało. Wciąż ciepłe, cudownie błękitne wody obmywały brzegi Tarthu, słońce – choć od czasu do czasu kryło się za szarymi zwałami chmur – przyjemnie igrało na skórze, zaś wiatr niósł ze sobą doskonale znaną Sybille woń soli, wilgoci i otwartej, bezkresnej przestrzeni.
Okna jej komnaty wychodziły na Cieśninę Tarth i przy lekko uchylonym balkonie wpuszczały do wnętrza sypialni delikatne podmuchy ciągnące znad błyszczącej wody. Mogła całymi dniami obserwować pływające po morskiej toni statki, próbując rozpoznać ich żagle – żadnego problemu nie przysparzały jej rodzime kogi o różowo-niebieskich płótnach, które wzdymały się przy co silniejszym wietrze. Pośród nich od czasu do czasu zdarzał się statek pod kupieckimi barwami z Wolnych Miast, a nawet wiry rodu Wylde na złotym tle. Dziś jednak wypatrywała zgoła innych symboli, raz za razem mrużąc oczy, gdy tylko na horyzoncie zamajaczyła plamka powoli sunącej jednostki – nawet wtedy, gdy jedna ze służek cierpliwie wiązała gorsecik szafirowej sukni ze srebrnymi obszyciami na rękawach, Sybille zerkała w stronę okna, gotowa ujrzeć statek rodu Swann. Jej entuzjazm ostygł nieco, gdy kasztelan Evenfall Hall oświadczył, że powinna wyruszyć do portu już teraz, zamiast czekać do ostatniej chwili. Choć sędziwy, bowiem liczący sobie blisko sześćdziesiąt dni imienia rycerz miał rację, panna Tarth dość opieszale opuściła własną komnatę, w towarzystwie czterech zbrojnych kierując się na zamkowy dziedziniec. Tam już czekały na nich przygotowane do jazdy konie – w tym również trzy dodatkowe, które przeznaczone były dla przybywających ze Stonehelm gości. Sybille wspięła się na siodło, po raz tysięczny stwierdzając w duchu, że większą sympatią darzy pokład statku niż koński grzbiet, nie miała dziś jednak tak wygodnego wyboru i delikatnie spięła boki klaczy, kierując ją ku zamkowej bramie. Sama podróż do portu nie trwała długo – dwie mile można było pokonać bez zadyszki piechotą, lecz Lord Tarth ani myślał zmuszać swych gości do pieszych wędrówek przez wyspę, bez względu na to, jak malownicza potrafiła być w takie dni. Mimo to w chwili, w której Sybille oraz jej skromna świta dotarli na miejsce, koga pod banderą rodu Swann już zdążyła zacumować do nabrzeża, zaś przybysze ze Stonehelm powoli opuszczali pokład. Sybille ledwo pamiętała Fiona, z którym przed laty spędziła kilka dni w jego rodowych stronach – w jej pamięci był wysokim jak na swój wiek, dziewięcioletnim chłopcem o złotych włosach i przyjaznym spojrzeniu, podkradającym ze stołu dodatkową porcję cytrynowych ciasteczek. Od tamtej pory minęło jednak ponad dziesięć lat i żadne z nich nie było już dzieckiem… a mimo to podświadomie poszukiwała wzrokiem smukłej postaci o szczerym uśmiechu.
Rozpoznała go wyłącznie po ubiorze, wyraźnie wskazującym na stanowisko, jakie przypadło mu po tragicznym odejściu brata, i włosach, które wciąż połyskiwały złotem – na ustach Sybille pojawił się mimowolny uśmiech, kiedy ujęła dłoń przybocznego i lekko zsunęła się z siodła, wygładzając materiał sukni kilkoma prędkimi ruchami. W porcie tłok nie był szczególnie uciążliwy, dzięki czemu panna Tarth przebyła dzielącą ją od Fiona odległość w kilkunastu spokojnych krokach – gdy zaś nie miała już żadnych wątpliwości, że stoi przed nią dziedzic Stonehelm, ujęła rąbek sukni i skłoniła się delikatnie, sztywną dworskość rekompensując uśmiechem, który migotał w oczach barwy najczystszych szafirów.
- Panie, to szczery zaszczyt gościć się na Tarth. Nie wątpię, że zarówno ty, jak i twoi kompani zmęczeni jesteście podróżą, dlatego tym chętniej zapraszamy was do zamku – Sybille spokojnie splotła dłonie na podołku i, jakby nie zauważając, że Fion Swann jest od niej wyższy o ponad głowę, wpatrywała się w niego z lekkim uśmiechem, który mówił: wciąż jestem ci winna ten dodatkowy pudding, ser. – Z Evenfall Hall przywiedliśmy cztery lordowskie konie i choć droga nie jest daleka, kolejne czekają w pobliskiej karczmie i są do dyspozycji twych towarzyszy – z tymi słowami Sybille skłoniła lekko głowę przed kapitanem kogi, którego – z racji częstych podróży mężczyzny pomiędzy Tarth a Stonehelm – dość dobrze kojarzyła z widzenia.
Powrót do góry Go down
Fion Swann

Fion Swann
Ziemie Burzy
Skąd :
Stonehelm
Liczba postów :
25
Join date :
14/02/2015

Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port EmptyPią Lip 08, 2016 11:10 am

Dostrzegł ją w momencie, gdy zmierzała w jego stronę. Na początku, gdy spojrzał na nią po raz pierwszy, przeleciał jedynie wzrokiem po drobnej sylwetce i począł rozglądać się dalej. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że nie musi dalej szukać, gdyż to właśnie jest osoba, która miała towarzyszyć w jego przybyciu na wyspę. Dziwnie było zobaczyć w Sybille kobietę, tak piękną i elegancko ubraną, a przede wszystkim dojrzałą. Choć Fion wiedział, że panienka Tarth musi już być dorosła, podświadomie oczekiwał spotkania z tą małą, śmiałą dziewczynką, z którą bawił się przed laty w murach Stonehelm.
Jakże więc zdziwiony był, gdy dziewczyna zbliżyła się do niego w swej szafirowej sukni, godnie reprezentując swój ród. Otworzył szeroko oczy, badając ją od stóp do czubka głowy, jakby chciał rzec: To ty, moja pani? Powstrzymał się jednak i szybko przywołał do porządku. Sybille zwróciła się do niego ze wzorową etykietą, tak więc i on powinien się zachować. Choć mógłby przysiąść, że w jej błyszczącym spojrzeniu oraz uśmiechu dostrzegł zalążek śmiałości, która nie przystawała zwykłej damie.
Po cichu młody Swann zaczął mieć nadzieję, że gdy znajdą się na osobności, ton ich rozmowy zmieni się. Czy będą mogli porozmawiać swobodniej? Pośmiać się i powspominać ich dziecięce schadzki? Przez dziesięć lat ludzie mogą zmienić się diametralnie, liczył jednak na to, iż zasada ta nie dotyczyła Sybille. Lecz oczywiście najpierw trzeba wykonać swoje obowiązki.
Ze szczerym uśmiechem na ustach pokłonił się towarzyszce. Na sekundę spuścił wzrok w stronę ziemi, by od razu powrócić spojrzeniem do dziewczyny.
- A dla mnie to wielka przyjemność móc tutaj zawitać. Masz ogromne szczęście mieszkać na tak pięknej wyspie, moja pani. - W uśmiechu Sybille dostrzegł jakieś specjalne przesłanie. Nie miał pojęcia, o czym dziewczyna może w tej chwili myśleć, jednak odpowiedział jej tym samym zuchwałym uśmiechem.
Wysłuchał jej słów, w ciszy rozplanowując następną dobę.
- Dziękuję, panienko. Jeśli tylko pozwoliłaby na to gościnność twojego pana ojca, lorda Tarth, ja i dwójka moich ludzi... - Tu wskazał parę zbrojnych po swoich bokach. - ...z ulgą skorzystalibyśmy z noclegu w waszym domostwie. Załoga ze statku zajmie się swoimi codziennymi sprawami handlowymi, po czym przenocuje w najbliższej karczmie.
Taki był plan - biorąc ze sobą tylko dwóch rycerzy, Fion nie nadużyje gościnności gospodarzy, a dzięki temu, że zostanie tu przez noc, jego ludzie ze statku odpoczną i już jutro będą mogli wracać do Stonehelm wyładowanym towarami okrętem. Natomiast sam Fion będzie miał cały dzień na wykonanie swoich obowiązków politycznych.
Spojrzał ponad ramieniem towarzyszki na stojące niedaleko konie. Rzadko zdarzało mu się dosiadać innego wierzchowca niż jego własnego Lota, lecz teraz nie mógł się zawahać. W końcu reprezentował swój ród.
- Jeśli nie masz już nic do załatwienia w porcie, lady, myślę, że możemy ruszać w drogę - powiedział uprzejmie, z delikatnym skinieniem głowy przy słowie ,,lady". - Prowadź.

//Evenfall Hall
Powrót do góry Go down
Sponsored content


Port Empty
PisanieTemat: Re: Port   Port Empty

Powrót do góry Go down
 

Port

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Port
» Port
» Port
» Port
» Port

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Westeros :: Ziemie Burzy :: Tarth-