a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Nathaniel Greed



 

 Nathaniel Greed

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Nathaniel Greed Empty
PisanieTemat: Nathaniel Greed   Nathaniel Greed EmptyWto Maj 31, 2016 12:12 am


Nathaniel Reed










Wiek:
24 Dni imienia
Miejsce urodzenia:
Szara Woda
Ród:
House of Reed
Stanowisko:
Dziedzic

Aparycja

Nathaniel jest dobrze zbudowanym młodzieńcem mierzącym sobie 185 cm wzrostu. Jego ciało poprzez wieloletnie treningi zostało doprowadzone niemalże do atletycznej perfekcji. Jasna skóra idealnie opina się na wytrenowanych mięśniach. Jego ciemne oczy idą w parze ze średniej długości włosami w kolorze ciemnym-blond. Dobrze zarysowana szczęka ukryta jest pod parodniowym zarostem dodającym mu zadziorności i animuszu.
Ciało Reeda najczęściej ukryte jest za dobrze dopasowanym skórzanym strojem. Czarna kamizelka z długim rękawem świetnie komponuje się ze spodniami z tego samego materiału. Do takiego „ekskluzywnego” zestawy dołączony został również skórzany pas z metalową klamra w kształcie herbu rodzinnego. Całość zwieńczona czarnymi, długimi, skórzanymi ( o dziwo!) butami. Nie są to jednak zwykłe buty. Ich podeszwy zostały przystosowane do chodzenia po kiepskiej jakości nawierzchni, czubki zaś zostały obite metalem, aby podczas jazdy na koniu w ferworze walki można było wybić jakiemuś przypadkowemu żołdakowi ostatnie jedynki.. Dwójki i trójki zresztą też.
Jako dodatki zaliczyć można dwa miecze ( o których porozmawiamy więcej przy omawianiu ekwipunku. Nie bądźcie tacy zachłanni :P) przypięte do pasa, a także sztylet schowany przy wewnętrznej stronie prawego buta.
Na to wszystko narzucony jest płaszcz domu Reed. Pokryty skóra cieniokota, czarny, ciągnący się niemalże do ziemi. Jest to główny element ubioru na mroźnej północy.

OBRAZEK PODGLĄDOWY DO STROJU


Biografia


Nathaniel urodził się 13 dnia roku podczas jednej z najsilniejszych śnieżyc minionych lat. Był on drugim synem, a zarazem i dzieckiem Lorda Reed. Jako, że przypadło mu zaszczytne miejsce młodszego brata z góry wiadomo było, że ma znikome szanse na zostanie kolejnym Lordem swojej rodziny. Brat Nate’a był od niego starszy o kilka lat i już od samego początku wykazywał predyspozycje na idealnego przywódcę- był silny, inteligentny, przepełniony zmysłem strategicznym. Jak się z czasem jednak okazało młodzieniec nie odstawał wielce od swojego brata. Wiadomo- były dyscypliny, w których nie mógł się równać pierworodnemu (takie jak szermierka czy walka na pięści), było to jednak w większości spowodowane tym, że Nate oddzielony był barykadą w postaci 8 lat od swojego ukochanego brata. Nie miało to jednak znaczenia dla młodzieńca. Od momentu ukończenia wieku niemowlęcego, a także wczesno-chłopięcego, wyruszał on z ojcem na liczne polowania. Nie odstawał również w treningach, które każdego dnia trwały po kilka godzin powodując, że mięśnia chłopca krzyczały z bólu. Łucznictwo było tym czym Nathaniel mógł się pochwalić od momentu skończenia zaledwie pięciu lat. Jego strzały były perfekcyjne niczym atak jastrzębia- tak też zaczął przylegiwać do niego przydomek „Jastrząb”.
Dzieci Lorda Reed szykowane były na walki w różnych warunkach. Jako, że mężczyzna pokładał w swoich synach ogromne nadzieje. Byli oni w końcu jedynymi dziedzicami Szarego Zamku. Pan włości podjął więc bardzo ryzykowną decyzję względem swojego młodszego syna. Postanowione zostało, że Nate ma stać się prawdziwym wojownikiem, który gotów będzie poprowadzić armię dla brata ku zwycięstwu. Aby tego dokonać trzeba było wyplenić z chłopaka wszelki strach, nauczyć go zabijać z zimną krwią, a także przystosować do życia w każdych warunkach. Trzeba było jednak przygotować chłopca do ciężkiej próby jaką miał przejść. Ilość jego treningów nie zmniejszała się, zaczęły one jednak przybierać na intensywności. Nathaniel uczony był walki na różne sposoby. Na elementy nauki składały się walka mieczem, sztyletem, łucznictwo, klasyczne pirackie mordobicie z użyciem sprzętów domowych oraz butelek oraz walka włócznią. Stylem jednak, który głównie upodobał sobie chłopak była walka dwoma mieczami. W lewej ręce, która była jego przednią, dzierżył on miecz jednoręczny, natomiast w drugiej jako wsparcie zawsze znajdował się krótki miecz. Styl walki nie został dobrany bez powodu. Młodzieniec po prostu nie czuł się komfortowo dzierżąc w jednej ręce tarczę, bądź dźwigając za sobą dwuręczny miecz. Nate upodobał sobie walkę polegającą na zwinności, celności i szybkości, a nie na bezmyślnym machaniem mieczem niczym dziewką w łóżku.
Koniec sielanki przyszedł jednak z dniem szesnastych urodzin młodego Reeda. Tego właśnie dnia jego ojciec oznajmił, że chłopak uzbrojony jedynie w swój podstawowy rynsztunek oraz zaopatrzonego we wszystkie niezbędne rzeczy konia, udać ma się daleko na północ, przekroczyć wielki mur i zdobyć łup ze zwierzęcia, które żyje tylko w tamtych regionach. Dobitnie został także poinformowany o tym, że póki nie spełni wyznaczonego przez ojca celu nie ma po co pojawiać się na rodzinnych włościach- do momentu powrotu przyjąć miał nazwisko Snow. Przerażony młodzieniec pozbawiony został jakichkolwiek ornamentów rodzinnych. Zebrawszy wszystko co miał do zebrania opuścił mury, w których spędził młodość, aby stać się mężczyzną.
Podróż do muru minęła bez większych przeszkód. Było to głównie spowodowane tym, że młodzieniec podróżował królewskim traktem, który jakby nie patrzeć jest mniej uczęszczany przez typów spod ciemnej gwiazdy. Dotarłszy do Czarnego Zamku przedstawił on list, który dał mu ojciec samemu Lordowi Dowódcy. Mężczyzna podczas czytania miał zaiste nietęgą minę. Zapewne zastanawiał się jak dużo wina wypić musiał Lord, aby wystawiać swojego syna na tak ogromne niebezpieczeństwo. Propozycja 100 sztuk złotych smoków była jednak na tyle przekonująca, że mężczyzna nie zastanawiał się długo nad otwarciem bramy. Warunki były proste- nocna straż ma wypuścić chłopaka za mur i wpuścić dopiero wtedy kiedy przedstawi on im jakiś dowód wykonania celu.
Przekraczając bramę młodzieniec poczuł ogromną falę zimna na swojej twarzy. Tak upiornego mrozu nie doświadczył jeszcze nigdy. Jego poliki niemalże natychmiast zaczerwieniły się, a naczynia krwionośne w nich zaczęły pękać. Po chwili zastanowienia chłopak powolnym krokiem ruszył w stronę ciemnego lasu…
Mijały dni, tygodnie, a tygodnie zaś zaczęły powoli zmieniać się w miesiące. W tym czasie pozostawiony samemu sobie Nathaniel zaczął szybko dorastać. Znalezienie jedzenia na tym odludziu nie należało do najłatwiejszych. Za główne racje żywnościowe odpowiadały króliki, wiewiórki i nadzwyczaj duże szczury. Młodzieniec miał również okazję spróbować trochę drobiu w postaci śnieżnego jastrzębia. Było to wyjątkowe zwierzę, niespotykane po drugiej stronie muru. Niemalże całe białe, z czerwonymi ślepiami i czarnymi pazurami. Zauroczony jego pięknem Nathaniel postanowił nie zjadać go, a przyporządkować sobie. Okazało się to nadzwyczaj proste. Młodzieniec nie potrafił wytłumaczyć racjonalnie jak tak szybko mógł stworzyć silną więź ze zwierzęciem. Tłumaczył to sobie potrzebą posiadania kogoś bliskiego w tym odosobnionym miejscu.
Snow- bo tak nazwał jastrzębia Nate, był ogromnym ułatwieniem w polowaniu. Oczy jastrzębia potrafiły dostrzec niemalże perfekcyjnie ukryta ofiarę, a następnie zapędzić ją w stronę swojego Pana. Mijały dni, a więź zacieśniała się coraz bardziej. W końcu doszło do tego, że młodzieniec nie musiał wypowiadać słów, aby stworzenie wykonywało jego polecenia. Nie dane im jednak było na ten moment jeszcze bardziej szlifować tej więzi…
Podczas jednej z nocy Nate’a nawiedził dziwny sen. On sam był jastrzębiem szybującym po niebie. Krążył on wokół siedliska, w którym mieszkał niczym sonda wyłapująca wrogie jednostki. Gotowa zaalarmować bądź zaatakować nim ta będzie tego świadoma. „Patrol” Snowa okazał się być tym razem na wagę złota, gdyż jego przenikliwy wzrok dostrzegł nadchodzące z oddali niebezpieczeństwo. Nate otworzył oczy i zrywając się z szybko bijącym sercem dobył swoich mieczy. W końcu nadszedł moment kiedy możliwy będzie powrót do domu. Zbliżało się bowiem trofeum, którego najbardziej pragnął chłopak… Zapach krwi wywietrzył cieniokot.
Minuty ciągnęło się niczym godziny, a serce chłopaka nie myślało nawet o tym, aby się uspokoić. Za chwile miało wszystko się rozstrzygnąć. Teraz już nie było odwrotu. Chłopak miał dwa wyjścia: mógł albo poddać się zwierzęciu i skonać na tym odludziu, albo niczym wojownik powrócić do swojego domu z łupem godnym prawdziwego zabójcy. Nie było jednak w tym momencie przyszłości. Liczyło się tylko tu i teraz… W końcu serce zatrzymało się… Z ciemności wyłoniły się niebieskie oczy.
Cieniokot to zaiste piękne stworzenie. Przepełnione gracją i rządzą krwi. Jego ciemna sierść oświetlona blaskiem księżyca kontrastowała perfekcyjnie z bielą śniegu. Stworzenie nie czekało długo. Po wynurzeniu z cienia całego swojego cielska wydało ryk, a następnie ruszyła szarżą na chłopaka. Nate wiedział, że w bezpośrednim starciu nie ma szans ze zwierzęciem, które było w swoim naturalnym środowisku. Jedynie szybki uskok w prawą stronę uratował młodzieńca przed ostrymi jak brzytwa pazurami zwierzęcia. Stając pewnie na gruncie z wysuniętymi do przodu mieczami chłopak zaczął się powoli cofać. I to był jego błąd. Nigdy nie można być pewnym tego co czai się pod śniegiem. Nierówność, na którą trafił stopą zachwiała jego równowagę. Ten moment wykorzystał cieniokot, który szybkim susem skoczył na Nate’a obalając go tym samym. Przyciśnięty do ziemi ze skrzyżowanymi na piersi mieczami młodzieniec mógł jedynie osłaniać się przed pazurami i kłami zwierzęcia. Wtem zdarzyło się coś czego w tym momencie młody Reed najmniej się spodziewał. Snow z bitewnym pisknięciem zapikował w stronę cieniokota siadając mu na głowie. Nie minęła nawet sekunda kiedy to cieniokot ryknął z bólu spowodowanego wydłubanym okiem. To była jedyna szansa, którą Nate mógł wykorzystać. Dobywając sztylet wbił go wprost w szyję stwora, a następnie przeciągnął w poprzek. Fala krwi zalała jego twarz oraz ubranie. Nie jest to jednak jedyne co zapamiętał chłopak. W jego pamięć wrósł również ból spowodowany trzema ranami na lewym poliku. Cieniokot w momencie agonii, nie kontrolując już do końca swoich ruchów machnął łapą na tyle niefortunnie, że uszkodził twarz młodego Reeda.
Chłopak leżał tak jeszcze przez parę minut, starając się zebrać do siebie. Ciało cieniokota było tak ciepłe, że samoistnie nalegało, aby młodzieniec dłużej jeszcze skrywał się pod nim. Nie było jednak na to czasu- zbliżał się wschód słońca, a droga do domu była jeszcze daleka. Zrzucając z siebie stwora chłopak wyciągnął z szyi nóż. Potrzebne było mu trofeum, które będzie mógł pokazać ojcu….
Słońce wzeszło akurat w momencie kiedy Nate gasił ognisko. Zbierając wszystkie swoje rzeczy wraz ze Snowem oddalił się w stronę muru. W zgliszczach obozu zostały tylko szczątki mięsa cieniokota. Wrak pozbawiony skóry, pazurów i głowy miał służyć jako pożywienie dla mięsożerców, którzy w naturalnych warunkach nigdy nie skosztowaliby tak wytrawnego mięsa.  
Dwa lata- tyle dokładnie minęło od momentu kiedy Nate przekraczał mury swego domostwa. Wtedy jako chłopiec, dziś jako mężczyzna dzierżący trofea i znaki wojenne. Chłopak do dziś dzień pamięta minę ojca, kiedy ten ujrzał co upolował młodzieniec. Głowa zwierza została odpowiednio przygotowana i zawisła w Sali obiadowej pośród innych trofeów rodzinnych. Ze skóry zaś został stworzony płaszcz dla Nathaniela. Pazury odpowiednio zabezpieczone i spreparowane od tego dnia służyć zaczęły jako naszyjnik, który poza trzema bliznami na poliku miały przypominać o zwycięstwie chłopaka. Nagroda nie ominęła również Snowa, który został prywatnym pupilem rodziny.
Z czasem Lord Reed zaczął zauważać więź między jastrzębiem, a jego właścicielem. Wtedy też od bardzo dawna została między mężczyznami przeprowadzona istnie męska rozmowa. Wynikło z niej, że Nate jako jedyny od wielu pokoleń jest Wargiem- osobą, która może podporządkowywać sobie zwierzęta, a także wnikać w je ciała. Nie był to jednak przypadek. W bezpośredniej Linii drzewa genealogicznego prababka Reeda należała do Rodu Starków. Była to kobieta, która również została naznaczona tym darem. Od tego momentu poza walką zadaniem Nate’a było również zacieśnianie więzi ze Snowem. Miało to być niezastąpioną pomocą dla rodziny teraz, kiedyś i w czasach wojny.
Lata mijały, a młodzieniec dalej się szkolił. Pomimo bycia drugim synem stworzono z niego istnego dowódcę, który w momentach kiedy pierworodny będzie niedomagał, miał być w stanie go zastąpić. Jak się niedługo potem okazało było to strzał w dziesiątkę. Brat Nathaniela bowiem poległ, tak samo jak jego młodsza siostra. Zrozpaczony Reed został jednocześnie dziedzicem i jedynakiem… Gotów jednak nieść na swoich rękach to brzemię, postanowił wybić swój ród na sam szczyt…


Ekwipunek


acidbrain

Powrót do góry Go down
Ivory Targaryen

Ivory Targaryen
Dorne
Skąd :
Dorne, Słoneczna Włócznia
Liczba postów :
2203
Join date :
23/10/2013

Nathaniel Greed Empty
PisanieTemat: Re: Nathaniel Greed   Nathaniel Greed EmptyWto Maj 31, 2016 8:42 pm

Aparycja jest stosunkowo krótka i bardzo proszę o jej rozbudowanie, a także dodanie postaci jakiekolwiek... wady? Póki co tworzy nam się tutaj niemal pół Bóg, a pół Dawid z tą atletyczną budową i idealnie opinającą się na mięśniach skórą. Proszę o usunięcie: ("Nie bądźcie tacy zachłanni :P)", albo przynajmniej tej emotikony, to jest karta postaci, winna być klimatyczna.


Cytat :
Nathaniel urodził się 13 dnia roku podczas jednej z najsilniejszych śnieżyc minionych lat. Był on drugim synem, a zarazem i dzieckiem Lorda Reed.

Mając 24 dni imienia Nathaniel urodził się w 240 roku AL, a jest to pierwszy rok wiosny, więc nie ma tutaj mowy najsilniejszej śnieżycy ostatnich lat.

Cytat :
Łucznictwo było tym czym Nathaniel mógł się pochwalić od momentu skończenia zaledwie pięciu lat. Jego strzały były perfekcyjne niczym atak jastrzębia- tak też zaczął przylegiwać do niego przydomek „Jastrząb”.

Perfekcyjne strzały u kilkulatka? Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie robimy z postaci pół-bogów. Nathaniel mógł wykazywać talent do łucznictwa, ale taką "perfekcję" mógłby opanować dopiero po wielu latach treningów.

Cytat :
Nathaniel uczony był walki na różne sposoby. Na elementy nauki składały się walka mieczem, sztyletem, łucznictwo, klasyczne pirackie mordobicie z użyciem sprzętów domowych oraz butelek oraz walka włócznią. Stylem jednak, który głównie upodobał sobie chłopak była walka dwoma mieczami. W lewej ręce, która była jego przednią, dzierżył on miecz jednoręczny, natomiast w drugiej jako wsparcie zawsze znajdował się krótki miecz. Styl walki nie został dobrany bez powodu. Młodzieniec po prostu nie czuł się komfortowo dzierżąc w jednej ręce tarczę, bądź dźwigając za sobą dwuręczny miecz. Nate upodobał sobie walkę polegającą na zwinności, celności i szybkości, a nie na bezmyślnym machaniem mieczem niczym dziewką w łóżku.

Na wielofunkcyjność też się nie godzę: nie ma mowy, aby mistrzowsko władał i łukiem, i dwoma mieczami. Wybierz jedną sztukę walki, w której był najlepszy, a pozostałych mógł się uczyć, lecz pozostawał z nimi za łucznictwem na przykład w tyle. Tak jak już powiedziałam nie kreujemy postaci na pół-bogów.


Cytat :
Koniec sielanki przyszedł jednak z dniem szesnastych urodzin młodego Reeda. Tego właśnie dnia jego ojciec oznajmił, że chłopak uzbrojony jedynie w swój podstawowy rynsztunek oraz zaopatrzonego we wszystkie niezbędne rzeczy konia, udać ma się daleko na północ, przekroczyć wielki mur i zdobyć łup ze zwierzęcia, które żyje tylko w tamtych regionach. Dobitnie został także poinformowany o tym, że póki nie spełni wyznaczonego przez ojca celu nie ma po co pojawiać się na rodzinnych włościach- do momentu powrotu przyjąć miał nazwisko Snow. Przerażony młodzieniec pozbawiony został jakichkolwiek ornamentów rodzinnych. Zebrawszy wszystko co miał do zebrania opuścił mury, w których spędził młodość, aby stać się mężczyzną.
Podróż do muru minęła bez większych przeszkód. Było to głównie spowodowane tym, że młodzieniec podróżował królewskim traktem, który jakby nie patrzeć jest mniej uczęszczany przez typów spod ciemnej gwiazdy. Dotarłszy do Czarnego Zamku przedstawił on list, który dał mu ojciec samemu Lordowi Dowódcy. Mężczyzna podczas czytania miał zaiste nietęgą minę. Zapewne zastanawiał się jak dużo wina wypić musiał Lord, aby wystawiać swojego syna na tak ogromne niebezpieczeństwo. Propozycja 100 sztuk złotych smoków była jednak na tyle przekonująca, że mężczyzna nie zastanawiał się długo nad otwarciem bramy. Warunki były proste- nocna straż ma wypuścić chłopaka za mur i wpuścić dopiero wtedy kiedy przedstawi on im jakiś dowód wykonania celu.
Przekraczając bramę młodzieniec poczuł ogromną falę zimna na swojej twarzy. Tak upiornego mrozu nie doświadczył jeszcze nigdy. Jego poliki niemalże natychmiast zaczerwieniły się, a naczynia krwionośne w nich zaczęły pękać. Po chwili zastanowienia chłopak powolnym krokiem ruszył w stronę ciemnego lasu…
Mijały dni, tygodnie, a tygodnie zaś zaczęły powoli zmieniać się w miesiące. W tym czasie pozostawiony samemu sobie Nathaniel zaczął szybko dorastać. Znalezienie jedzenia na tym odludziu nie należało do najłatwiejszych. Za główne racje żywnościowe odpowiadały króliki, wiewiórki i nadzwyczaj duże szczury. Młodzieniec miał również okazję spróbować trochę drobiu w postaci śnieżnego jastrzębia. Było to wyjątkowe zwierzę, niespotykane po drugiej stronie muru. Niemalże całe białe, z czerwonymi ślepiami i czarnymi pazurami. Zauroczony jego pięknem Nathaniel postanowił nie zjadać go, a przyporządkować sobie. Okazało się to nadzwyczaj proste. Młodzieniec nie potrafił wytłumaczyć racjonalnie jak tak szybko mógł stworzyć silną więź ze zwierzęcie


Rozumiem, że północ jest barbarzyńska, lecz Reed to jest wciąż ród szlachetny. Północ to nie jest Sparta, by wysyłać młodych chłopców na takie próby przetrwania samych do lasu. A tym bardziej za Mur, na Siedmiu. Nie ma mowy, aby Nocna Straż wypuściła go za Mur, tam udawali się jedynie zwiadowcy. Nikt spoza Nocnej Straży nie ma prawy przekroczyć Muru, a przejścia są dwa.

Nie ma opcji, aby tak młody chłopak w pojedynkę powalił cieniokota. Pozwoliłam Ci na skórę tego zwierzęcia, ale pewna, że to bardziej rozsądnie wytłumaczysz.
Po pierwsze - nie jestem skłonna, by zgodzić się na warga. Nie zgadzam się, ponieważ takie talenty, jego przebłyski objawiają się dużo, dużo wczeniej, są niekontrolowane, trudne do zapanowania, a Nathaniel to postać niemal bez wad. Jest istnym Dawidem, mistrzem łucznictwa i walki dwoma mieczami. A ponadto mamy już na północy jednego warga ze swym ptakiem, nie chcę by to się powielało.
Po drugie - tym samym nie ma mowy o całej historii z cieniokotem. Nie jest to możliwe, aby Nathaniel w tak młodym wieku w pojedynkę pokonał cieniokota. Nagły atak jastrzębia, aby wydłubał oko drapieżnikowi jest wzięte niemal z bajek i nierealne, zwłaszcza że ten ptak nie był przez lata trenowany przez sokolnika.


Niestety karty nie mogę zaakceptować, jest do gruntownego przebudowania.
Powrót do góry Go down
 

Nathaniel Greed

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-