a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Salih Val'Khadarr



 

 Salih Val'Khadarr

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Salih Val'Khadarr Empty
PisanieTemat: Salih Val'Khadarr   Salih Val'Khadarr EmptyNie Mar 16, 2014 12:56 am

Salih Val'Khadarr


Wiek:
gdyby tylko ktoś to wiedział... na pewno powyżej trzydziestu dni imienia
Miejsce Urodzenia:
Essos
Stanowisko:
członek Turmalinowego Bractwa, czarownik
Ród:
żaden, który liczyłby się w Westeros

Wygląd:

"Skórę to on ma czarną, jak noc. I tak jak na niebie, na niej też widać świecące się punkciki. Jak gwiazdy! Ślipia czerwone od krwi, którą spił ze swych ofiar, a zęby wyglądają raczej jak smocze, niźli człecze. Niewysoki jest. Ale mawiają, że wydaje się być od każdego wyższy, bo czarcie sługi trzymają go niewidzialnymi łapami nad ziemią! I coś w tym z prawdy być musi, bo szpony u rąk jego, jak u orła. A jak się odezwał, tom pomyślała, że zaraz mi flaki rozerwie, taki był to głos! Ohydny, gardłowy, jakby z samego serca ziemi się wydobywał! Nie wiem, skąd on się wziął, ale musiał przyleźć tu aż z samego serca zła!"
~przekupka z Królewskiej Przystani

"Ja tom go widział, jak na statek swój wchodził z portu! Tatko zabronił mi oglądać, ale ja się z kolegami za skrzyniami ukryłem i wszystkom dokładnie widział! A rzeczy niesłychane to były! Noc już wtedy panowała, a na niebie pełno chmur. Księżyc był w pełni. Jak się za chmurami schował, to człeka tamtego wcale widać nie było, a jak wyszedł i światło dał na statek, to i czarownika widziałem, tyle że jakiegoś takiego wpół przezroczystego. A wielki był..! Większy nawet od kapitana statku, a kapitan to wielki człek przecie być musi, co nie? Najpierw coś z marynarzami gadał. Nie słyszałem co, bom za daleko siedział. Potem czapkę z głowy zdjął i - jak babcię kocham - rogów parę miał pod nią! Jakem się bardziej przyjrzał, to i świńskie racice pod szatą zobaczył, a z rzyci jakby ogon wężowy mu wyglądął! Więcej nie pamiętam, bom się tak wystraszył, żem czym prędzej dodom wrócił!"
~syn rybaka ze Słonecznej Włóczni

"Tak, widziałam go. A nawet więcej, niż widziałam. Pewno bogaty to człowiek, w końcu dobrze płacił. Ale i bez tego bym mu się oddała. Takiego to nigdzie na świecie nie ma, nigdzie. Na ciele ani jednego włoska. W kolorze jak czekolada. Z tysiąc blizn miał na brzuchu, klatce piersiowej, na plecach. Pięknie wyglądały, pięknie. A te oczy... Czarne jak dwa węgle, błyszczące jak monety, którymi mnie obdarowywał co noc. Zawsze kiedy go dotykałam, był zimny jak lód. Jakby był już martwy. Ale nie był, proszę mi wierzyć. Krew doskonale w nim jeszcze pulsowała, hahaha! Wiem, że ludzie się go boją i wiem, że mają czego. Niemniej chciałabym zobaczyć go raz jeszcze, poczuć jego wężowy język na piersiach i czuć, jak wbija się w nie zębami i chłepce ze mnie świeżą krew! Co? Nie wierzycie mi?! Cały czas mam blizny, mogę pokazać! Ale to, oczywiście, będzie kosztować..."
~dziwka z Królewskiej Przystani

"Często przychodził do mnie po książki. Nie mogłem mu się jednak dobrze przyjrzeć, bo zawsze ubierał czarny płaszcz z kapturem. Jakby bał się słońca. Spod kaptura tylko usta widziałem i część szczęki. Niczym od ludzkich się nie różniły. Zęby normalne, usta też. I język. Nonsensem są niektóre wypowiedzi, że miałby żywić się krwią. Z tyłu jednak, pod płaszczem, coś cały czas mu się poruszało. Delikatnie, jakby chciał coś przede mną zataić. I nigdy nie odwracał się tyłem. Ja nie wiem, może rzeczywiście ogon tam trzymał? Nie wiem, nie interesuje mnie to. Grunt, że zostawiał u mnie całkiem pokaźne sumy. Szkoda tylko, że przestał się u mnie zaopatrywać..."
~handlarz księgami ze Starego Miasta


historia:

[i]"Tak, miałem kiedyś takiego niewolnika. Kupiłem go razem z matką wiele, wiele lat temu. Dobry to był chłopak i pojętny. Silny też, więc szkoliłem go w walce. Po jakimś czasie zaczął reprezentować mnie jako gladiator. Dobrze mu się żyło, nie pojmuję, dlaczego uciekł. Całe szczęście jednak, że go znalazłem. Nie wymierzyłem mu wielkiej kary, tylko trochę poturbowałem. Nie mogłem sobie wtedy pozwolić na utratę tak dobrego zawodnika. On jednak przestał jeść. I pić. Jakby chciał umrzeć. Pytałem, o co chodzi, ale przestał się też do mnie odzywać. Nie wiedząc co począć, zaoferowałem jego kupno mojemu zaprzyjaźnionemu handlarzowi żywym towarem. Zgodził się, ale ten kretyn go nie dopilnował. Niewolnik mu uciekł i do teraz nie możemy go znaleźć. Pewnie uciekł z Qarthu i zdechł gdzieś na pustyni. Tacy jak on szybko zdychają..."
~jeden z Trzynastu z Qarthu, który zniknął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach

"Przybył do naszego miasta jakieś dziesięć lat temu. Nikt nie wie, skąd podróżował, ale wyglądał jak wrak człowieka. Zarabiał tu jako najemne ostrze. Ludzie cenili sobie jego pracę na tyle, że po roku chronienia swych chlebodawców dorobił się całkiem porządnego domku w biedniejszej dzielnicy."
~handlarz informacji z Yunkai

"Ciekawa była to persona, nie powiem. Mieszkał on tutaj dość długo. Podobno pracował tu najpierw jako najemnik, ale ja w to nie wierzę. Jakoś ciężko mi wyobrazić go sobie w zawodzie innym niż kronikarza. Księgi i pióro zawsze bardziej do niego pasowały niż miecz i tarcza. Szczerze powiedziawszy, to nie jestem pewien, czy on w ogóle wie, jak się walczy. Często do mnie przychodził po pracy. Popijaliśmy wtedy wino i rozmawialiśmy. Zdarzało się też, że pożyczał ode mnie książki. Najbardziej interesowały go prastare legendy i podania. Oraz księgi poświęcone czarom. Dziwny był z niego człowiek, ale powierzoną robotę wykonywał z niemałą dokładnością, więc nigdy nie miałem mu nic do zarzucenia. Musiał być porządnym człowiekiem, w końcu miał na utrzymaniu żonę i dwójkę dzieci..."
~bibliotekarz z Yunkai

"Nie możemy go znaleźć. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Straż nie ma wątpliwości co do jego winy. Jego dom był całkowicie zwęglony, ale nie ogień zabił jego rodzinę. Jego żonę i dzieci odnaleźliśmy w łóżkach. Cała trójka była kompletnie rozebrana. Wycięto im serca i otwarto żyły na nadgarstkach. Przed domem nakreślono krwią koło, a w środku rozrzucono kawałki serca. Co dziwne, ogień nie strawił ciał. Dokładnie tak, jakby były całkowicie niepalne...
Ten czarownik jest jednak podejrzany o rytualne morderstwo na trzech osobach. I to na najbliższych. To nie człowiek, to bestia. Nie spoczniemy, póki go nie odnajdziemy!"
~dowódca straży z Yunkai

"Odkąd pamiętam, mieszkał w Qarth'cie. Jego przybycie widzę, jak przez mgłę. Wjechał do miasta na rydwanie. Dokładnie takim, jakie sprzedają bogaczom w Astaporze. Musiał mieć dużo pieniędzy, skoro mógł sobie pozwolić na taki sposób podróżowania. W końcu rydwan sam nie jeździ, a dwa konie to też nie lada wydatek. Za nim kroczyło czterech niewolników, dwie niewolnice. Strzegło go pięciu Nieskalanych. Nie powiem, zrobił na mnie wrażenie, ale do naszego miasta często witają ludzie majętni, często i majętniejsi od niego. Może i bym go nie zapamiętał, gdyby nie fakt, że pierwszej nocy po jego przybyciu zginął jeden z Trzynastu. Ot, zupełnie jakby rozpłynął się w powietrzu. Z początku myślałem, że ten nowy mieszkaniec Qathu mógł go uprowadzić, ale on zdawał się nie interesować się sprawami polityki. Ponadto zbyt był zajęty osiedlaniem się. W ogóle niedorzecznym było, że mogłem pomyśleć, iż to on właśnie stał za tym tajemniczym zniknięciem. Mało kto może nocą odwiedzić Trzynastu, chyba że potrafi latać, hahaha!"
~członek Starożytnej Gildii Kupców Korzennych z Qarthu

"Zawsze imponował mi ten człowiek. Oto jak własną ciężką pracą można dojść na sam szczyt. Kiedy wjechał do Qarthu miał tylko dwunastu niewolników, rydwan, dwa konie i skrzynię z kosztownościami. Na miejscu sprzedał pojazd, zwierzęta i dwóch męskich niewolników, za co kupił sobie ponoć dom w dzielnicy portowej. Nikt nie wie do końca, jakim cudem doszedł do takiej majętności. Słyszałem, że kurwił swoje niewolnice. Brał za to spore sumy, ale wszyscy mówili mi, że warto. Ja jednak jakoś nigdy nie mogłem się zdobyć na to, żeby spróbować. Oprócz tego handlował przyprawami. Skupował je od jakichś zamorskich handlarzy, którzy zawijali do miasta i sprzedawał w porcie po wyższych cenach. Jeśli nawet, to musiałby do praktykować przez co najmniej dziesięć lat, żeby kupić statek, a on mógł sobie pozwolić na to już po pół roku mieszkania tutaj! Raczej nie wyglądał na takiego, co by kradł. Zresztą - nigdy nikomu nie podpadł, więc może miał smykałkę do interesów?
Jak tylko kupił statek, jego majątek zaczął się powiększać w zastraszającym tempie. Słyszałem, że zaczął handlować ludźmi. Cokolwiek by to jednak nie było, przynosiło mu takie zyski, że po pięciu latach miał jeszcze dwa statki i z dzielnicy portowej przeniósł się do tej najbogatszej w Qarth'cie. Ma jedną z największych posiadłości w mieście. Niech ci jednak nie przyjdzie do głowy włamywanie się! Parę lat temu taki jeden próbował. Nic nie ukradł, a następnego dnia jego ciało znaleziono obdarte ze skóry z wyrwanym sercem i wątrobą, wykastrowane, zawieszone głową ku dołowi nad bramą wjazdową Qarthu. Kilka dni później zainwestował w Nieskalanych i od tego czasu to oni pilnują jego włości pod nieobecność właściciela."
~jeden z czarnoksięzników Qarthu

"Nigdy nie przyjęto go do Pałacu Pyłu, a i on nigdy nie starał się o oficjalne okrzyknięcie go czarnoksiężnikiem. Jeśli nawet nie należał do tych odszczepieńców, to nie można mu odmówić mocy. O co chodzi? Otóż o to, że z pewnością posiadał władzę nad jakimiś ponadludzkimi siłami. Wielokrotnie widziałem u niego księgi o magii i dziwne przedmioty, których przeznaczenia wielu mogłoby jednoznacznie nie określić. Mimo tych dziwactw przyjęto go jednak do Turmalinowego Bractwa. I dobrze. Godnie reprezentuje naszą gildię. Już kiedy do nas wstępował, dysponował pięcioma statkami. Po paru latach powiększył swoją flotyllę o kolejne dwa. Obecnie ma ich chyba z dziesięć. Nie wiem jednak, czy ma zamiar kupować kolejne. Nie ma go w Essos. A przynajmniej w tym mieście. Co? Nie mam pojęcia, gdzie przebywa. Zarządca jego domu niechętnie mówi cokolwiek o swym pracodawcy. Nie dziwię mu się w sumie. Poprzedni, który rozpuścił plotkę, że mój współbrat dokonuje dziwnych rytuałów na zwierzętach i jest w posiadaniu smoczych jaj, sam ujrzał swoje wnętrzności jeszcze za żywota w środku pięcioramiennej gwiazdy wymalowanej na hodniku czarnym barwnikiem..."
~członek Turmalinowego Bractwa

"Nie wiem, czego on tu chce. Dziwny jest to człowiek. Inny od nas wszystkich. Przybył w nocy do Królewskiej Przystani na tym śmiesznym statku, coto wygląda jak ptak jaki. Rano już kierował się do siedziby króla. Miał tupet, nie powiem. Co z tego, że bogaty kupiec? Jakbym była na miejscu Aerysa, tobym go wcale do siebie nie dopuścił. Ale widocznie dobrego króla mamy, skoro przyjął tego czarnucha. Nie wiem, o czym mówili. Władca kazał opuścić wszystkim salę tronową, kiedy tylko tamten kupiec wyczarował jarzące się podobizny smoków, które wyleciały przez okna. Marne sztuczki. Każdy mógłby pewnie to zrobić. Aerys chyba nie wierzy w to, że jakiś kupiec może być czarnoksiężnikiem? Król nie wygląda też na tak głupiego, żeby wierzyć w to, że jakiś czarnuch da mu jakąkolwiek moc?"
~dwórka z Królewskiej Przystani

"Ten czarownik z Essos kręcił się po stolicy dosyć długo. Dokładnie tak, jakby czegoś szukał. Może zawarł jakiś układ z królem? Aż dziwne, że Aerys w ogóle dopuścił go do oglądania swego majestatu... Zresztą, tego człowieka i tak już nie ma w mieście. Wyjechał nocą. Nie wiem gdzie. Jest chyba jeszcze w Westeros, w końcu jego statek cały czas cumuje w porcie razem z całą załogą i niewolnikami..."
~Mistrz Cechu Alchemików


ekwipunek:

› charakterystyczny miecz o zakrzywionym, ząbkowanym ostrzu
› trzy fiolki z truciznami wszelakiego rodzaju
› dziwny czarny amulet w kształcie smoczych skrzydeł
› flotylla kupiecka złożona z dziesięciu łabędzich statków
› Nunkara - jeden z okrętów, będący własnością Saliha. Obecnie zacumowany jest w Królewskiej Przystani. Na pokładzie znajduje się załoga, protegowany czarownika oraz kilkunastu niewolników, którymi handluje właściciel
› pałac w Qarth
› posiadłość w stolicy Westeros




Powrót do góry Go down
Ivory Targaryen

Ivory Targaryen
Dorne
Skąd :
Dorne, Słoneczna Włócznia
Liczba postów :
2203
Join date :
23/10/2013

Salih Val'Khadarr Empty
PisanieTemat: Re: Salih Val'Khadarr   Salih Val'Khadarr EmptyWto Mar 18, 2014 4:08 pm

Bardzo ciekawa karta, bardzo niebanalna, a postać jest jedną z najbarwniejszych (dosłownie) na forum. Z przyjemnością daję upragnioną i wyczekiwaną akceptację!
Powrót do góry Go down
 

Salih Val'Khadarr

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-