a
IndeksLatest imagesRejestracjaZaloguj
Haifasamar Qorgyle



 

 Haifasamar Qorgyle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Gość

Anonymous

Haifasamar Qorgyle Empty
PisanieTemat: Haifasamar Qorgyle   Haifasamar Qorgyle EmptyNie Gru 13, 2015 11:13 pm


Haifasamar Qorgyle










Wiek:
25
Miejsce urodzenia:
Sandstone, Dorne
Ród:
Qorgyle
Stanowisko:
Córka Lorda Qorgyle

Aparycja

Pierwsze, co przykuwa uwagę, to oczy. Nie, nie kryje się w nich wiele tajemnic, nie odbija niebo, ani inne rzeczy, które zazwyczaj są w tym miejscu wymieniane przy opisie pięknych niewiast. Nie wyróżnia ich też jakiś rzadko spotykany kolor, tutaj, w Sandstone takich tęczówek jest sporo. Oczy Haify, choć ładne, ale tak z pozoru zwykłe, rzadko kiedy kryją się za powiekami, prezentując światu swoje w prawie pełnej krasie. Haifa mruga niezdrowo rzadko, rejestrując wszystko dokładnie, często widząc przecież to, czego oczy młodego dziewczęcia z dobrego domu nie powinny były nigdy zobaczyć. Przez jej natarczywy wzrok wiele cech urody Haify mogłoby umknąć. I wiele zapewne umyka tym, którzy zamiast przyjrzeć się jej ostrożnie, zdecydowali się na konfrontację twarzą w twarz, szybko jednak żałując tego i wzrok odwracając z przebiegającym po plecach dreszczem. Cóż jest nie tak z tym dziewczęciem. Obłąkana? Nie wiem, panie, mówią tylko, że dziwna. Przecież zachowuje się zgodnie z etykietą. Nie wychyla się. Nie odszczekuje, jak pannie nie przystoi. Porusza się powoli, nawet, gdy skrada się gdzieś, przyspiesza kroku do truchtu, w skrajnych wypadkach biegu, zdaje się robić to flegamtycznie, choć wcale nie ostrożnie, jak mogłoby się zdawać. Nie bada gruntu z każdym krokiem, po prostu się z nim zespala.
Znowu się nie odezwała w towarzystwie. Znowu na Dniu Imienia jednego z braci przez całą kolację siedziała sztywno gapiąc się w jeden punkt, bądź za filarem, obserwując bawiących się gości. W jakim była dziś nastroju? Po czym to rozpoznać? Haifa ma niezwykle ubogą mimikę, nigdy nie pozwala emocjom wypłynąć i sama zdaje się je tak rzadko gościć i rozpoznawać. Wszyscy już dawno przymknęli na to oko. Na nią oko. Jak dobrze, jak wygodnie, Haifa przecież najlepiej czuje się sama ze swoimi tajemnicami.  


Biografia


Shhh, shh. Tak musi być. Tak musi być. - Wilgotne usta dziewczyny wypowiadają uspokajającym tonem zdania, które zdają się mieć większe znaczenie dla niej samej, niż dla leżącego na ziemi ogrodnika. Jego skóra zniszczona przez prace na słońcu tak bardzo podoba się Haifie. Jest pełna zmarszczek, porów, małych kraterów, gdyby tylko mogła, och, gdyby tylko mogła je zwiedzić, zasiać tam kwiaty, tylko które? Te fioletowe? Ogrodnik zdawał się tak je lubić, sadził je pod każdym balkonem, przecież tyle lat to obserwowała. Siwe włosy, takie suche, aż brzydko poskręcane, głaszcze je Haifa spokojnie, obejmując umierającego mężczyznę. Obejmuje go nawet po tym, gdy wydaje ostatnie tchnienie, przyglądając się jego spokojnej już twarzy. Tak musi być. Kilka razy zakradała się do jego izby, obserwowała jak śpi, on i jego dzieci, córka i syn, niewiele młodsi od niej. Liczyła ich płytkie, nocne oddechy. Już dawno minął okres kiedy przesiadywała wśród nieprzytomnych ludzi, a mimo wszystko, czasem z sentymentu, przychodziła, nasłuchiwać, czy przypadkiem jeden z oddechów nie ustał.
Zaczęło się tak dawno, że Haifa sama nie pamięta, ile liczyła dni imienia. Mężczyzna, wtedy wydawał jej się dorosły, był młodzieńcem zaledwie. Znała go przecież, często ćwiczył z innymi w ogrodach, wysoki, szczupły, z uśmiechem tak szerokim i pewnym siebie, rzucał kąśliwe żarty pod adresem rówieśników, choć dziewczęta na te zaczepki odpowiadały śmiechem. Haifa zupełne nie rozumiała dlaczego. Kiedy jednak odkryła go takiego, leżącego samotnie, milczącego, poczuła przypływ sympatii. Miał takie zimne dłonie i kości piszczelowe, tak przyjemnie chłodzące w te upalne dni, nieruchomy i cichy wydał jej się nagle idealnym kompanem. W końcu Haifa pojęła znaczenie powiedzenia ‘rozumieć kogoś bez słów’. Przesiedziała tam dobrą godzinę, dopóki nie usłyszawszy czyiś kroków czmychnęła. Następnego dnia chłopca tam już nie było. Nie musiała nawet sprawdzać. Słyszała na dziedzińcu, że tego dnia nastąpi jego pochówek. To wielka szkoda pozbywać się tak przyjemnego chłopaka, zwłaszcza wtedy, kiedy Haifa postanowiła, że będzie jego znajomą. Ale kto miał o tym wiedzieć? Postanowiła znaleźć sobie nowego towarzysza. I nigdy nikomu nie wspomnieć o nim, na wypadek, gdyby jego też chciano pochować.
Dorastała. Czas dzieliła między obowiązki, zaczytywanie się w księgach, słuchanie paplania siostry i szukanie towarzyszy. Penetrowała komnaty, do których nigdy nie powinna była zajrzeć. Skryta za łóżkiem czytała przy słabym świetle płomienia świecy księgi, których treści zaczynała rozumieć dopiero po trzecim, czwartym przestudiowaniu. Testowała substancje. Nie na sobie, oczywiście, przecież ktoś musiał obserwować rozwój wydarzeń i trzymać rękę na pulsie. Dzieci ogrodników. Miazgi nasenne. Był to swojego rodzaju substytut, zimnych kompanów, przecież i ci byli nieprzytomni, ale, no właśnie. Byli żywi. Ich oddechy świszczały. Klatki piersiowe poruszały się w górę i w dół, a koniuszki palców były gorące.
We własnej komnacie sypialnej ukrywała pod szklanymi kopułami kwiaty, owady, myszy i ptaki, karmiąc je kolorowymi, płynnymi bądź sproszkowanymi specyfikami, obserwując reakcje, chowając później ich bezwładne ciałka w ziemi, pod balkonem, pomiędzy fioletowymi kwiatami.
Odwiedzała uczty, dzieliła je na dwie kategorie. Te nieprzyjemne, ciągnące się w nieskończoność, choć trwające krócej niż te, które sama urządzała. Ciepłe, pijackie, głośne kontra te kameralne, zimne, kręgi, podczas których mogła uśmiechnąć się i spojrzeć na bezwładnie opadnięte na tors głowy, siedzących obok niej sztywniejących już, bladych ludzi. Telepatycznie przekazywała im opowieści, o tym, co dziś przeczytała. Unosiła do ust puchary i powoli sączyła ziołowe napary. Rzadko, bardzo rzadko, kradnąc dla siebie kielich wina. Wtedy, podczas swoich podziemnych spotkań, alkohol wnikał do jej krwi i często, po wypowiedzeniu w myślach jednej z kwestii, parskała śmiechem na głos. A potem parskała znów, rozbawiona własnym śmiechem, który obijał się o wilgotne ściany kostnic. Zasłaniała usta dłonią i przepraszająco spoglądała na towarzyszy. Przecież jej się to nie zdarza, to nie wypada. Jej nie wypada. Wydobywać głosu w taki sposób.
Haifa jest po prostu zamknięta w sobie, cały czas z nosem w książkach, żyje marzeniami, mówili. Niektórzy twierdzili, że męża jej trzeba. Inni, że świętego spokoju. A ona nie słuchała żadnej ze stron, pogrążona w swoich planach, w swoich światach sinych, jak usta jej kompanów. Na ślubie siostry szukała pijaków. Takich, co to już na ten świat sami nie wrócą. Była ciekawa, jak umiera ciało przepełnione alkoholem. Obserwowała nowych członków rodziny, zapamiętywała co ciekawsze twarze, zapisując je w głowie na przyszłość. Nigdy niczego nie wyznawała i nigdy, oczywiście, się do tego nie przyznała. Jak do wielu innych rzeczy. Przecież w oczach swoich bliskich jest po prostu nieśmiałym, introwertycznym dziewczęciem. A niech marzy. Niech sobie chodzi po ogrodzie! Jakie troski mogą być na głowie tej dziewczyny?


Ekwipunek


Pierścień w kształcie skorpiona.
Szaty, szaty, szaty, jak na pannę z dobrego rodu przystało.
Mały sztylet z czerwonym oczkiem.
Sakiewka wypełniona martwymi ptaszkami, coś miała z nimi zrobić, ale ktoś akurat odwrócił jej uwagę.
Fiolki z truciznami i antidotami.
Szpile do włosów.
Kilka ulubionych woluminów, kilka tych, których jeszcze nie zdążyła przestudiować, traktujących głównie o ziołolecznictwie, alchemii i zakażeniach.
Korzenne pachnidło.
Pomadka.

acidbrain

Powrót do góry Go down
Ivory Targaryen

Ivory Targaryen
Dorne
Skąd :
Dorne, Słoneczna Włócznia
Liczba postów :
2203
Join date :
23/10/2013

Haifasamar Qorgyle Empty
PisanieTemat: Re: Haifasamar Qorgyle   Haifasamar Qorgyle EmptyPon Gru 14, 2015 3:17 pm

Karta jest ciekawa, tylko w aparycji jest więcej tylko o oczach i osobowości, a niewiele o samej aparycji - rozbuduj to proszę i będzie akcept. Dopisz ile ma wzrostu, czy jest szczupła, grubsza, gibka, czy ma jakieś wady, bo na pewno ma, a wszystko będzie ok!
Powrót do góry Go down
 

Haifasamar Qorgyle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Myriah Qorgyle
» Gebbeth Qorgyle
» Byren Qorgyle

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Karczma :: Offtopic :: Kosz :: Karty Postaci-