Wiek: 18 dni imienia Miejsce urodzenia: Boża Łaska, Dorne Ród: Allyrion Stanowisko: Pierwsza córka lorda Allyriona
Aparycja
Kąpiel w mleku, z dodatkiem odrobiny miodu - raz w tygodniu, aby dotknięta promieniem słońca skóra nabrała miękkości. Nacierana jest oliwą z oliwek, a na koniec - spryskana kwiatową esencją. Ciemne jak krucze skrzydła włosy najpierw starannie obmywane wodą, później czesane długo i delikatnie szczotką z miękkiego włosia, aby na koniec zostały dokładnie upięte w jedną z fryzur, które w razie potrzeby łatwo będzie frywolnie rozsypać. Lubiły dotyk delikatnych, kobiecych palców. Kobieta ubierała na siebie najlepsze jedwabie, jednocześnie piękne, jak i praktyczne - dość lekkie, przystosowane do klimatu Bożej Łaski, zwiewne, otulające długie, zgrabne nogi, płaski brzuch, widoczne kości biodrowe, a nieco wyżej, niewielki, lecz atrakcyjny biust. Była średnio wysoka, na oko metr sześćdziesiąt pięć, nie więcej. Potrafiła zniewolić oczy już samym stylem chodzenia, wyuczonym do perfekcji. Stawiała każdy krok dokładnie tak, aby przyciągnąć wzrok towarzystwa. Biodra delikatnie podrygiwały, wprawiając materiał sukni w ruch. Najlepiej prezentowała się w kolorze żółtym lub pomarańczowym. Zniewalała jednak w czerwieni. Chociaż uwagę skraść potrafiło jej ciało, o które dbała jak o najpiękniejszą perłę, dopiero po spojrzeniu w oczy odkryć można było jej prawdziwe piękno. Znikały krągłe biodra, miękka skóra, to te tęczówki, od źrenic miodowe, im bliżej białek ciemniejsze, umiały przyciągnąć, zwłaszcza, gdy odbijało się w nich światło z czerwonej sukni, nadające im ciepłej głębi. Szczupłą twarz aż chciało się ująć w dłonie i posmakować miękkich, zapewniam na siedmiu, warg, pachnących cytrusami. Może to odrobina naturalnej urody, może nieco genów miało w tym swój udział, jednak ta uroda była dziełem jej posiadaczki. Długiej, trudnej walki o spojrzenie. Czy już mnie kochasz? To dobrze. Bo ja też siebie kocham. Żaden człowiek nie będzie zmuszony, aby spojrzeć na ten niezwykły kwiat - ile ludzi, tyle opinii, tyle gustów i guścików. Jednak każdy może być pewien, że niepochlebna opinia spotkać się może z jej nieuchronnym gniewem.
Historia
Bożałaska to wspaniała przystań. Jest przyjazna dla podróżników jak żadne inne miejsce. Pośród piasków nad rzeką Greenblood w Dorne na oczach śmiałków chętnych do przebycia ziem zwierznych rodzinie Martell pojawia się wspaniała, zadbana budowla - Boża Łaska. Swą nazwę zawdzięcza ludziom, którzy wycieńczeni wielodzienną podróżą to tu znajdowali schronienie. Jest domem Lorda Daune'a Allyriona, syna Finnbara, człowieka znanego w Dorne z romantycznej duszy, obiecującego swoim kochankom najpiękniejsze klejnoty Westeros, aby później dać najwyżej dziecko o nazwisku Sand. Ostatecznie zakochał się bez pamięci w młodziutkiej dziewczynie z rodu Jordayne do takiego stopnia, że zerwał zaręczyny z kobietą z Vaith i od tamtego czasu rody nie były sobie przychylne. Ich pierwszej córce nadał imię Maeve. Dziewczynka wdała się w ojca, urodę miała typowo dornijską. Dorastała w rodzinnej Bożej Łasce, otoczona najszczerszą miłością rodziców. Zawsze otrzymywała to, czego tylko sobie zapragnęła, rozpieszczano ją do granic możliwości. Każdy przejezdny w ich siedzibie widząc ją z chęcią szeptał Jaka śliczna młoda dama. Wróżono jej dobrą przyszłość, możliwe nawet, że wkupienie się do dobrego rodu. W Dorne nawet dziewczynki uczone są walki z pomocą włóczni lub ostrza. We wczesnym dzieciństwie i Maevy nie ominęły nauki, jednak nigdy nie miała do walki smykałki. Matka przekazywała jej wartości, którymi kierowała się dziewczyna w przyszłości - zamiast sięgać po miecz wolała bardziej wyszukane metody perswazji. Niemniej jednak, kiedy dostanie włócznię do ręki, będzie wiedziała jak ją trzymać, nawet jeśli do tegoż uchwytu daleko będzie do mistrzowskiego. Za to pojętna i ciekawska dziewczyna stała się ulubienicą maestera, pomieszkującego w Bożej Łasce, który, kiedy uznał, że Maeve jest na to gotowa, przekazał jej kilka przydatnych wiadomości o truciznach, a te chłonęła jak gąbka. Trucizna jest bronią kobiety. Kiedy Maeve miała siedem dni imienia do ich domu przybył jeden z kupców, z pozoru taki sam jak Ci, którzy nawiedzali ich dom codziennie. Matka kupiła od niego materiał, prawdopodobnie z Volantis. Niestety, następnego dnia okazało się, że kobieta złapała szarą łuszczycę i musiała natychmiast opuścić Bożą Łaskę i dołączyć do kamiennych ludzi. Duane przez to wydarzenie stał się cichszy i o wiele mniej zadowolony z życia. Maeve została oddana pod opiekę sept oraz starszych przyrodnich sióstr - bękarcich córek lorda Allyriona. Przez cały okres dojrzewania otaczały ją kobiety, uczyła się podstaw pisania i czytania, nieco geografii i historii, choć najbardziej interesowała ją sztuka. Lubiła słuchać śpiewów, gry, stała się koneserką piękna, zaczęła otaczać się pięknymi rzeczami, sama jednak nie miała talentu muzycznego, choć twierdzono, że nie brakuje jej gustu. Do tego w towarzystwie starszych koleżanek nauczyła się targować z kupcami przejeżdżającymi przez Bożą Łaskę. Była bardziej uparta od innych dziewcząt, a do tego przyzwyczajona do otrzymywania tego, co tylko chce. Intymność nigdy nie była tematem tabu w tym domu. Zdarzało się, że jej w pełni dojrzałe lokatorki przechadzały się w swoim towarzystwie w stroju Ewy. Dziewczyna wiedziała wiele na ten temat zanim jeszcze w pełni do tego dorosła. Polubiła otaczanie się kobietami, chociaż nie mniejszą sympatią darzyła mężczyzn. Odwiedzała ojca często, który pomimo wieloletniego stanu depresji, nadal z powodzeniem potrafił panować nad swoimi ziemiami. Niestety, jego stan psychiczny się pogarszał i któregoś dnia uznał, że to nie ma sensu... Nad Bożą Łaską opiekę sprawuje jego najstarsza córka, otoczona doradcami w postaci swojego rodzeństwa, choć dla opinii publicznej, nadal zajmuje się tym od jakiegoś czasu nie występujący przed mieszkańcami lord Allyrion. Niemal wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak wygląda sytuacja, ale ponieważ Maeve radzi sobie dobrze jak na razie, mimo wielu swoich wad, takich jak egoizm i ośli upór, jednak Dorne staje na progu wojny, a młoda lady nie ma pojęcia, jak poradzić sobie w takiej sytuacji...
Ekwipunek
- jedwabne suknie; - biżuteria; - fiolki z trucizną; - dornijski koń, wabiący się Stardust; - sztylet i włócznia;
Ostatnio zmieniony przez Maeve Allyrion dnia Sro Maj 27, 2015 8:30 pm, w całości zmieniany 2 razy
Derek Baratheon
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
242
Join date :
16/03/2014
Temat: Re: Maeve Allyrion Sro Maj 27, 2015 8:25 pm
170 cm to nie jest średnio wysoko u kobiet w Westeros :<
Jest kilka literówek w historii - raz piszesz Bożąłaskę, a raz Bożą Łaskę i nie wiem, jak na to reagować Generalnie historia ładna i składna, nie widzę większych nieścisłości, miło mi się czytało (;
Ekwipunek... przy każdym użyciu trucizny, proszę, żebyś konsultowała się z MG w sprawie tego, jakiej używasz i jak ma potem reagować postać, na której jej użyjesz.
Gość
Temat: Re: Maeve Allyrion Sro Maj 27, 2015 8:31 pm
Poprawiłam literówki i zmniejszyłam ją o pięć centymetrów. Wina mojej nieuwagi (i wordpada), przepraszam. :c
A o truciźnie będę pamiętać i uważam, że to logiczne, żeby to, że była gdzieś w napoju albo na broni nie brało się już po tym, jak druga osoba będzie miała z tym styczność.
Derek Baratheon
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
242
Join date :
16/03/2014
Temat: Re: Maeve Allyrion Sro Maj 27, 2015 9:07 pm