Wiek: 22 dni imienia Miejsce urodzenia: Dolina Ród: Arryn Stanowisko: najstarsza córka brata Lorda Arryna
Aparycja
`Wiele razy słyszałam, że powstałam z nasienia, w które ingerować musieli Starzy Bogowie. Nie przypominałam Andalów o jasnych niczym dornijskie słońce włosach i smukłych jak ich strzały sylwetkach. Od zawsze byłam krępym i niezbyt wysokim dzieckiem o pyzatej buzi, któremu bliżej było do wykutego z marmuru klocka, niźli zgrabnego dziewczęcia. Miałam w sobie jednak wiele zarówno z łani jak i sokoła, dzięki czemu w miarę upływu czasu moja sylwetka zdawała się wysmuklać, a zbędne kilogramy umykały niczym piasek między palcami. Mierzyłam sobie niespełna pięć i pół stopy, a po założeniu dopasowanego gorsetu wszystkie moje niedoskonałości znikały. Rysy mej twarzy również wyostrzały się. Złośliwi szeptali, że miałam kruczy nos, lecz ja zawsze doszukiwałam się w nim czegoś bardziej dostojnego i wzniosłego. Niewielki wzgórek, który zawsze czułam pod opuszkami palców zwałam więc sokolim dziobem, a drapieżny uśmiech, który mi wtedy towarzyszył traktowałam niczym delikatny dodatek do mej zaciętości i stanowczości. Wysokie kości policzkowe i wyraźnie zarysowana linia szczęki dodawały mi – jak powtarzała ma mamka – niezwykłej kobiecości i czegoś, co działało na mężczyzn niczym magnes. Ile było w tym prawdy nie wiedziałam, lecz zawsze pragnęłam w to wierzyć, bowiem dam o czarnych i prostych jak heban włosach i błękitnych niczym Księżycowe Jeziora oczach było w Westeros wiele. Moje co prawda skryte były pod woalem równie ciemnych rzęs i w kontrastowały z porcelanową cerą, lecz uroda ma nie była podkreślana tak mocno jak innych kobiet, które przyszło mi poznać. Stroniłam od zbędnej biżuterii i wyszukanych strojów, stawiając na prostotę i wygodę (…)`
Historia
`Szczęściara. Niejedna rówieśnica mogłaby zazdrościć mi tego, co oferował mi świat od chwili narodzin. Gdzieś z boku byłam bowiem od zawsze uśmiechniętym, żywym dzieckiem brata lorda Doliny o nieprawdopodobnym apetycie, które patrzyło na świat zuchwale i wszędzie, ale to wszędzie wtykało swoje przysłowiowe pięć groszy. Nie brakowało mi niczego. Mogłam przebierać w cudnie haftowanych sukniach, słuchać najlepszych minstreli w Westeros i snuć marzenia o rycerzu, który wygra dla mnie turniej. Tylko nieliczni wiedzieli, że nie miałam być Jane Arryn, lecz Johnem – pierworodnym synem, tak wyczekiwanym przez mojego pana ojca. Nim wydałam swe pierwsze tchnienie, moje życie było już jedną, starannie zapisaną kartą, w której nie brakło żadnego, najmniejszego szczegółu. Pan ojciec musiał się jednak wstrzymać z realizacją swoich planów przez najbliższych kilka lat. Był dla mnie niewątpliwie surowy, lecz w owej surowości dostrzegałam troskę, którą może nieco niedbale ofiarowywał mi każdego dnia nauki jazdy konnej, czy łucznictwa. Wciąż powtarzał mi, że honor którym wypełniłam się w chwili narodzin niczym kielich winem z Dorne jest najcenniejszą rzeczą, jaką posiadam. Miałam go pilnować niczym oka w głowie, co we wczesnych latach dzieciństwa traktowałam bardzo poważnie. W miarę upływu lat stawałam się coraz bardziej podobna do pana ojca i do Doliny, w której przyszło mi egzystować. Bywałam jak i ona nieprzystępna dla obcych i równie niebezpieczna, chociaż częściej słyszałam, że zabiłabym chyba tylko wzrokiem. Uwielbiałam przebywać na łonie natury i uczestniczyć w polowaniach. Próbowałam rzecz jasna swych sił w haftowaniu i grze na licznych instrumentach, z czego przejawiałam naprawdę wielkie talenty w ostatniej dziedzinie. Nigdy jednak nie miałam na tyle cierpliwości, aby godzinami ćwiczyć i szlifować to, co ofiarowane mi było od Siedmiu. Wolałam popijać wino w towarzystwie rycerzy i zbrojnych pana ojca, a także wysłuchiwać prawionych przezeń komplementów. Zaloty z ich strony wydawały mi się zawsze zabawne i niewątpliwie schlebiały mi, aż do chwili, kiedy dowiedziałam się od pani matki, że jeden z nich pragnie pojąć mnie za żonę. Wylałam wtedy więcej łez, niźli byłyby w stanie pomieścić wszystkie skąpane w blasku księżyca jeziora Doliny. Pamiętam, że pani matka była wtedy przy mnie, powtarzając niczym mantrę słowa, że wielkie uczucia przychodzą z czasem i że taka jest kolej rzeczy, że dziewczęta w odpowiednim czasie niczym pisklęta sokoła wyfruwają z gniazda, aby założyć swoje własne. Pamiętając o własnym honorze i o tym, że pan ojciec pokłada we mnie wielkie nadzieje, przyjęłam oświadczyny i tak oto zaczęło się moje narzeczeństwo z lordowskim synem, chorążym na służbie naszego rodu. Był to dla Doliny Arrynów czas niestabilny. Wojna z rodem Tullych z Dorzecza wisiała na włosku. Żegnając się z narzeczonym ofiarowałam mu swą błękitną wstęgę i odprowadziłam go wzrokiem. Nie dane mi było sprawdzić słuszności słów mej pani matki. Krwawa Brama po wielu latach pokoju ponownie została skąpana w szkarłatnej posoce, a ja znowu byłam wolna niczym ptak (…)`
Ekwipunek
- łuk kompozytowy, kołczan pełen strzał, sztylet – bo życie to kurwa, a ta bywa bardzo zdradliwa i nigdy niewiadomo, kiedy zapragnie wcielić swe plany w życie, - wytrzymały rumak – nieprzystępność Doliny wymaga najwyższych środków ostrożności, - futro z cieniokota, proste, ciepłe szaty – aby nie odmrozić sobie rzyci, - złoty medalion, sygnet rodowy – by nie zatracić własnego ja, - pieczęć rodowa, zwoje pergaminu, rysik – w razie konieczności wysłania kruka, - mieszek z garstką smoków – co by nie umrzeć z głodu.
Ostatnio zmieniony przez Jane Arryn dnia Nie Lis 17, 2013 10:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nihil Arryn
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013
Temat: Re: Jane Arryn Nie Lis 17, 2013 9:52 pm
Z kim dokładnie jest zaręczona? Poza tą niejasnością nie wypatrzyłam żadnych błędów.
Jane Arryn
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
105
Join date :
17/11/2013
Temat: Re: Jane Arryn Nie Lis 17, 2013 9:53 pm
Nie podawałam żadnych danych, bo to miał być npc, który i tak zginął. Dla mnie to obojętne szczerze mówiąc ;]
Nihil Arryn
Skąd :
Winterfell
Liczba postów :
341
Join date :
26/04/2013
Temat: Re: Jane Arryn Nie Lis 17, 2013 9:55 pm
Chyba że tak. Ew. będą mistrzowie pamiętać, że to ma być jakiś chorąży zgodnie z zamysłem karty (;
Jane Arryn
Skąd :
Dolina Arrynów
Liczba postów :
105
Join date :
17/11/2013
Temat: Re: Jane Arryn Nie Lis 17, 2013 9:58 pm
Dobrze. Stwierdziłam, ze taka stara baba to jakiegoś zalotnika mieć powinna, stąd takie rozwiązanie z mojej strony, bo zabawa z npcem to jednak frajdy nie daje ;]
Aylward Baratheon
Skąd :
Koniec Burzy
Liczba postów :
1935
Join date :
30/04/2013
Temat: Re: Jane Arryn Nie Lis 17, 2013 10:01 pm
To ja jeszcze poproszę o uzupełnienia w karcie "stanowiska" na "najstarsza córka brata Lorda Arryna" i będzie akcept. Krzyknij mi na czacie, jak poprawisz.